środa, 15 października 2014


Dary Ducha

Biblia mówi o wielu przypadkach mężczyzn i kobiet, którzy otrzymywali nadnaturalne
uzdolnienia od Ducha Świętego. W Nowym Testamencie nazywają się one „darami Ducha”. Są
darami w tym sensie, że nie można na nie zapracować. Pamiętajmy jednak, iż Bóg „promuje” tych,
którzy są godni Jego zaufania. Jezus stwierdził: „Kto jest wierny w najmniejszym, i w wielkim jest
wierny, a kto jest nieuczciwy w najmniejszym, ten jest nieuczciwy i w wielkim” (Łk 16,10).
Należałoby zatem oczekiwać, że dary Ducha będą otrzymywać ci, którzy dowiedli przed Bogiem, iż
są godni zaufania. Ważne, by byli poświęceni i oddani Duchowi Świętemu, gdyż raczej takich Bóg
używa w sposób nadnaturalny. Z drugiej strony, Bóg posłużył się kiedyś oślicą, aby prorokowała,
może zatem używać kogo zechce. Gdyby musiał czekać, aż będziemy doskonali, nie mógłby
posłużyć się żadnym z nas!
Nowotestamentowe dary Ducha są wymienione w 1 Liście do Koryntian 12, a jest ich
dziewięć:
Temu bowiem przez Ducha jest dany dar mądrości słowa, innemu natomiast, według tego
samego Ducha, umiejętność poznania; jednemu dar wiary w tym samym Duchu, drugiemu zaś
łaska uzdrawiania w tym jednym Duchu; innemu dar czynienia cudów, innemu prorokowania,
jeszcze innemu rozpoznawania duchów; jednemu różne rodzaje języków, drugiemu natomiast
dar tłumaczenia języków (w. 8-10).
Umiejętność zdefiniowania poszczególnych darów nie jest konieczna, by Bóg się nami
posługiwał w dziedzinie darów duchowych. Starotestamentowi prorocy, kapłani i królowie, a także
duchowni w Kościele nowotestamentowym służyli darami Ducha, nie potrafiąc ich zaszeregować
ani zdefiniować. Niemniej, ponieważ w Nowym Testamencie zostały one uszeregowane, pewnie
Bóg chce, abyśmy coś z tego porządku zrozumieli. Paweł przecież napisał: „A co do darów
duchowych, bracia, nie chciałbym, abyście trwali w niewiedzy” (1Kor 12,1).
Klasyfikacja dziewięciu darów
Owe dziewięć darów Ducha zostało w czasach współczesnych podzielone na trzy grupy:
(1) dary mowy, a mianowicie: różne rodzaje języków, tłumaczenie języków oraz prorokowanie;
(2) dary objawienia: słowo mądrości, umiejętność poznania oraz dar rozpoznawania duchów;
(3) dary mocy: czynienie cudów, szczególna wiara oraz dary uzdrawiania.
Pierwsze trzy coś nam przekazują, następne trzy coś objawiają, a ostatnie coś z nami czynią.
Wszystkie one, za wyjątkiem różnych rodzajów języków oraz ich tłumaczenia, przejawiały się
także w okresie dawnego przymierza. Zaś pozostałe dwa są wyróżniające dla nowego przymierza.
Nowy Testament nie podaje żadnych wskazówek co do właściwego używania „darów mocy” oraz
niewiele wskazówek co do właściwego używania „darów objawienia”. Jednakże Paweł podaje
wyczerpujące instrukcje dotyczące właściwego używania „darów mowy”, a to przypuszczalnie z
dwojakiego powodu.
Po pierwsze, na zgromadzeniach kościoła najczęściej przejawiają się dary mowy, natomiast dary
objawienia rzadziej, a dary mocy najrzadziej. Potrzebujemy zatem więcej wskazówek co do darów
używanych najczęściej.
Po drugie, dary mowy wymagają ludzkiego współdziałania, dlatego mogą być niewłaściwie
używane. O wiele łatwiej jest dodać coś od siebie i zniszczyć dar prorokowania niż podrobić dar
uzdrawiania.
Jak chce Duch
Należy pamiętać, iż dary Ducha są rozdzielanie tak, jak tego chce Duch a nie my. Biblia mówi o
tym całkiem jasno:
Wszystko to zaś sprawia jeden i ten sam Duch, udzielając każdemu z osobna tak, jak chce
(1Kor 12,11).
Bóg zaś poświadczył je przez znaki i cuda, różne dzieła mocy i przez udzielanie Ducha
Świętego według swej woli (Hbr 2,4).
Duchowe dary można przejawiać, nawet często, ale nie można ich posiadać. Jednorazowe
namaszczenie, aby uczynić cud nie oznacza, że możemy czynić cuda, kiedy tylko chcemy; nie jest
też gwarancją, że ponownie ten dar przez nas się przejawi.
Pokrótce przestudiujemy każdy dar oraz rozważymy biblijne przykłady jego użycia. Pamiętajmy
jednak, iż Bóg może objawić swoją łaskę i moc na nieskończoną ilość sposobów, nie można więc
dokładnie przewidzieć, jak dany dar się przejawi za każdym razem. Co więcej, Biblia nie podaje
żadnych definicji dziewięciu darów duchowych, mamy tylko ich nazwy. Dlatego możemy tylko
szukać w Biblii przykładów i próbować określić, jaką „etykietkę” każdemu z nich przypisać należy,
rozróżniając je na podstawie widocznych różnic. Ponieważ Duch Święty może się przejawiać
poprzez nadnaturalne dary na tak wiele sposobów, nierozsądne jest formułowanie zbyt sztywnych
definicji. Niektóre dary mogą w być istocie kombinacją kilku darów. W związku z tym Paweł
napisał:
Różne są dary łaski, ale ten sam Duch, różne są też posługi, ale ten sam Pan. Różne są
wreszcie działania, lecz ten sam Bóg, który sprawia wszystko we wszystkich. W każdym
jednak Duch objawia się dla wspólnego dobra (1Kor 12,4-7).
Dary mocy
1) Dary uzdrawiania: dotyczą one oczywiście przywracania do zdrowia ludzi chorych. Są
często określane jako nagłe nadnaturalne uzdolnienia do fizycznego uzdrawiania chorych. Nie
widzę powodu, by to podważać. W poprzednim rozdziale rozważaliśmy jeden przykład daru
uzdrawiania przejawionego przez Jezusa, kiedy to uzdrowił chromego przy sadzawce Betesda (zob.
J 5,2-17).
Bóg posłużył się Elizeuszem, aby uzdrowić trędowatego Syryjczyka Naamana, choć ten był
bałwochwalcą (zob. 2 Krl 5,1-14). Jak się dowiedzieliśmy ze słów Jezusa z Łk 4,27 dotyczących
tamtego uzdrowienia, Elizeusz nie mógł uzdrowić każdego trędowatego, kiedy tylko zapragnął.
Nagle został nadnaturalnie zainspirowany i polecił Naamanowi siedmiokrotne zanurzyć się w
Jordanie, i kiedy tamten wreszcie posłuchał, został oczyszczony z trądu.
Bóg użył Piotra, aby za pośrednictwem daru uzdrawiania ocalić chromego przy bramie Pięknej
(Dz 3,1-10). Mało, że ów człowiek został uzdrowiony, to jeszcze ten nadnaturalny znak przyciągnął
wielu do słuchania ewangelii, i tego dnia zostało dodanych do kościoła około pięć tysięcy ludzi.
Dary uzdrawiania często służą podwójnemu celowi: uzdrowieniu chorych oraz przyciągnięciu
niezbawionych do Chrystusa.
Przemawiając tego dnia Piotr powiedział:
Izraelici, dlaczego się temu dziwicie? Dlaczego też patrzycie na nas, jakbyśmy własną mocą
lub pobożnością sprawili, że on chodzi? (Dz 3,12)
Piotr wiedział, że to nie dzięki jego własnej mocy ani świętości Bóg go użył do uzdrowienia
chromego. Pamiętajmy, iż zaledwie dwa miesiące przed tym cudem Piotr wyparł się Jezusa. Sam
fakt, iż na samym początku Dziejów Apostolskich Bóg posłużył się Piotrem w tak nadnaturalny
sposób, powinien podbudować naszą pewność, że Bóg użyje także nas, w taki sposób, w jaki będzie
chciał.
Kiedy Piotr wyjaśniał, jak dokonało się uzdrowienie, z pewnością nie określiłby tego mianem
„daru uzdrawiania”. Wiedział jedno: kiedy wraz z Janem przechodzili obok chromego, nagle
stwierdził w sobie namaszczenie wiarą ku uzdrowieniu owego człowieka. Nakazał mu więc, by w
imieniu Jezusa wstał i zaczął chodzić. Chwycił go za prawą rękę i podniósł, a chromy zaczął
„chodzić, skakać i wielbić Boga”. Piotr wyjaśnił to w następujący sposób:
Właśnie z powodu wiary w Jego imię, temu, którego widzicie i którego znacie, to Imię
przywróciło siły. Wiara w Niego dała mu tę pełnię sił, którą wszyscy widzicie (Dz 3,16).
Potrzeba nie lada wiary, by chwycić za rękę ułomnego, podnieść go i kazać mu chodzić! Wraz z
tym konkretnym darem uzdrawiania potrzebne było też udzielenie Piotrowi wiary, aby cud się
dokonał.
Niektórzy sugerują, że nazwa tego daru występuje w liczbie mnogiej („dary” uzdrawiania)
dlatego, że występują różne dary, które uzdrawiają różne rodzaje chorób. Osoby często posługujące
darami uzdrawiania stwierdzają, iż na skutek ich posługi częściej są uzdrawiani chorzy cierpiący na
jakieś konkretne choroby niż na inne schorzenia. Na przykład ewangelista Filip wydawał się
wyraźnie skuteczny w uzdrawianiu ludzi sparaliżowanych i kalekich (Dz 8,7). Niektórzy
ewangeliści ubiegłego wieku byli bardziej skuteczni w przypadku ślepoty, głuchoty, chorób serca
czy innych, w zależności od tego, jakie dary uzdrawiania przejawiały się przez nich najczęściej.
2) Dar wiary oraz czynienia cudów: wydają się do siebie bardzo podobne. Tak w przypadku
pierwszego jak i drugiego daru, namaszczona osoba niespodziewanie otrzymuje wiarę, by uczynić
coś niemożliwego. Różnicę między nimi określa się często następująco: w przypadku daru wiary
osoba namaszczona otrzymuje wiarę, aby przyjąć ten cud dla siebie, natomiast w przypadku daru
czynienia cudów wiara jest dana, aby sprawić cud dla kogoś innego.
Dar wiary nazywa się też „szczególną wiarą”, gdyż jest to nagłe udzielenie wiary wykraczającej
poza wiarę zwyczajną. Ta druga rodzi się przez słuchanie Bożej obietnicy, zaś wiara szczególna jest
udzielana niespodziewanie przez Ducha Świętego. Ci, którzy doświadczają tego daru relacjonują, iż
rzeczy niemożliwe nagle stają się możliwe, a oni sami stwierdzają, że w tym przypadku zwątpienie
jest niemożliwe. To samo odnosi się do daru czynienia cudów.
Historia trzech przyjaciół Daniela, Szadraka, Meszaka i Abed-Nega stanowi doskonały przykład
tego, że „szczególna wiara” wyklucza zwątpienie. Kiedy zostali wrzuceni do ognistego pieca za to,
że nie pokłonili się bożkowi, wszyscy otrzymali dar szczególnej wiary. Aby przeżyć w płomieniach,
potrzebna była wiara nadzwyczajna! Spójrzmy, jaką wiarę ci trzej młodzieńcy okazali przed
królem:
Szadrak, Meszak i Abed-Nego odpowiedzieli, zwracając się do króla Nabuchodonozora: Nie
musimy tobie, królu, odpowiadać w tej sprawie. Jeżeli nasz Bóg, któremu służymy, zechce
nas wybawić z rozpalonego pieca, może nas wyratować z twej ręki, królu! Jeśli zaś nie, wiedz,
królu, że nie będziemy czcić twego boga, ani oddawać pokłonu złotemu posągowi, który
wzniosłeś (Dn 3,16-18).
Zauważmy, że dar funkcjonował jeszcze zanim zostali wrzuceni do pieca. W ich myślach nie
było wątpliwości, czy Bóg ich wybawi.
Eliasz działał w oparciu o dar szczególnej wiary, kiedy był codziennie karmiony przez kruki
podczas trwającego trzy i pół roku głodu, za panowania złego króla Achaba (zob. 2Krl 17,1-6).
Potrzeba nadzwyczajnej wiary, by zaufać Bogu, że będzie przysyłał nam ptaki z pożywieniem przez
wiele ranków i wieczorów. Chociaż w swoim Słowie Bóg nie obiecał nam, że codziennie będą nas
karmić kruki, możemy na podstawie zwyczajnej wiary ufać Bogu, że zatroszczy się o nasze
potrzeby, bo sam to obiecał (zob. Mt 6,25-34).
Czynienie cudów było powszechnym elementem posługi Mojżesza. Dar ten objawił się, kiedy
rozdzielił Morze Czerwone (zob. Wj 14,13-31) oraz wcześniej, gdy poszczególne plagi dotykały
Egipt.
Jezus uczynił cud karmiąc 5000 osób dzięki rozmnożeniu kilku rybek i chlebów (zob. Mt 14,15-
21).
Kiedy Paweł sprawił, że mag Elimas, który sprzeciwiał się jego posłudze na Cyprze, na jakiś
czas oślepł, był to też przykład czynienia cudów (zob. Dz 13,4-12).
Dary objawienia
1) Słowo wiedzy i mowa mądrości: Pierwszy z tych darów określa się jako nagłe nadnaturalne
udzielenie jakiejś informacji, dotyczącej przeszłości lub przyszłości. Wszechwiedzący Bóg czasem
udziela ułamka tej wiedzy, pewnie dlatego nazywa się to słowem wiedzy. Słowo to fragment zdania,
czyli słowo wiedzy byłoby cząstką wiedzy Bożej.
Mowa mądrości, bardzo podobna do słowa wiedzy, jest określana jako nagłe nadnaturalne
udzielenie informacji dotyczącej przyszłych wydarzeń. Pojęcie mądrości zwykle obejmuje coś z
przyszłości. Także tutaj nasze definicje są poniekąd domyślne.
Spójrzmy na przykład przejawu słowa wiedzy w Starym Testamencie. Po tym, jak Elizeusz
sprawił, że Syryjczyk Naaman został oczyszczony z trądu, ten ostatni z wdzięczności za
uzdrowienie zaoferował prorokowi dużo pieniędzy. Elizeusz odmówił przyjęcia daru, aby nikt nie
pomyślał, że zostało ono kupione, a nie łaskawie darowane przez Boga. Jednak sługa proroka,
Gechazi, dostrzegł sposobność wzbogacenia się i potajemnie przyjął część oferowanej przez
Naamana zapłaty. Ukrył zdobyte podstępem srebro i przyszedł do Elizeusza. Czytamy:
Elizeusz zapytał go: – Skąd ty idziesz, Gechazi? – Odparł: – Sługa twój nigdzie nie chodził. –
Lecz on powiedział do niego: – Nie, serce moje ci towarzyszyło, kiedy ktoś odwrócił się na
wozie swoim na twoje spotkanie (2Krl 5,25b-26a).
Bóg, który dobrze wiedział o nieczystym postępku Gechaziego, w sposób nadnaturalny objawił
to Elizeuszowi. Historia ta wyraźnie pokazuje, iż prorok nie „posiadał” daru słowa wiedzy, to
znaczy nie zawsze wiedział wszystko o wszystkich. Gdyby tak było, Gechaziemu nie przyszłoby do
głowy, że może ukryć swój grzech. Elizeusz posiadał nadnaturalną wiedzę tylko wtedy, gdy Bóg od
czasu do czasu mu ją objawił. Dar funkcjonował tak, jak chciał Duch.
Jezus przejawił słowo wiedzy, kiedy powiedział Samarytance przy studni, że miała pięciu
mężów (zob. J 4,17-18).
Piotr posłużył się tym darem, kiedy w sposób nadnaturalny wiedział, iż Ananiasz i Safira
skłamali przed zgromadzeniem mówiąc, że oddali kościołowi wszystko, co dostali za sprzedaną
właśnie ziemię (zob. Dz 5,1-11).
Co do daru mowy mądrości, widzimy jego częste przejawy u wszystkich starotestamentowych
proroków za każdym razem, kiedy przepowiadali przyszłe wydarzenia. Również Jezus często
otrzymywał ten dar. Przepowiedział zniszczenie Jerozolimy, własne ukrzyżowanie oraz zdarzenia,
jakie spotkają świat przed Jego ponownym przyjściem (zob. Łk 17,22-36; 21,6-28).
Dar ten przejawił się u apostoła Jana, kiedy zostały mu objawione kary okresu ucisku. Zapisał je
nam w księdze Apokalipsy.
2) Dar rozróżniania duchów: jest definiowany jako nagła nadnaturalna zdolność ujrzenia lub
rozpoznania w inny sposób tego, co się rozgrywa w sferze duchowej.
Taką wizję, dostrzeganą oczami lub umysłem wierzącego, możemy określić mianem daru
rozpoznawania lub rozróżniania duchów. Pozwala on widzieć anioły, demony, a nawet samego
Jezusa, czego doświadczył kilkakrotnie Paweł (zob. Dz 18,9-10; 22,17-21; 23,11).
Kiedy armia syryjska ścigała Elizeusza i jego sługę, zostali oni otoczeni w mieście Dotan. Kiedy
sługa wyjrzał poza mury miasta, zobaczył zastępy żołnierzy i poważnie się przeląkł:
[Elizeusz] odpowiedział: – Nie lękaj się, bo liczniejsi są ci, co są z nami, aniżeli ci, co są z
nimi. – Potem Elizeusz pomodlił się tymi słowami: – Panie! Racz otworzyć oczy jego, aby
widział. – Pan otworzył oczy sługi, a on zobaczył: oto góra pełna była ognistych rumaków i
rydwanów otaczających Elizeusza (2Krl 6,16-17).
Czy wiedziałeś, że aniołowie jeżdżą na koniach i rydwanach? Kiedyś zobaczysz je w niebie, ale
sługa Elizeusza otrzymał zdolność ujrzenia ich na ziemi.
Ten dar pozwala wierzącemu rozpoznać złego ducha dręczącego jakąś osobę i uzyskać zdolność
rozróżnienia, jakiego rodzaju jest to duch.
Dar ten pozwala nie tylko rozpoznawać sferę duchową, ale też mieć inny rodzaj wglądu w tę
sferę. Może na przykład umożliwiać usłyszenie głosu samego Boga.
Chcę wreszcie zaznaczyć, że nie jest to „dar rozpoznawania”, jak niektórzy sądzą. Niektórzy,
rzekomo posiadający ten dar, uważają, iż potrafią rozpoznawać motywy innych osób, ale taki dar
należałoby raczej nazwać „darem krytyki i osądzania”. Prawda jest taka, że pewnie mieli ten „dar”
przed nawróceniem, a teraz Bóg chce ich od niego na zawsze uwolnić!
Dary mowy
1) Dar prorokowania: to nagła nadnaturalna umiejętność przemawiania w ojczystym języku z
boskiej inspiracji. Może zaczynać się od słów: – Tak mówi Pan.
Ten dar nie jest zwiastowaniem czy nauczaniem. Natchnione zwiastowanie i nauczanie zawiera
jakiś element prorokowania, gdyż jest namaszczone przez Ducha, ale to nie prorokowanie w
ścisłym znaczeniu tego słowa. Namaszczony kaznodzieja lub nauczyciel może pod nagłą inspiracją
powiedzieć coś, czego nie planował mówić, ale nie jest to prawdziwe prorokowanie, chociaż można
by to uważać za wypowiedź prorocką.
Dar prorokowania jako taki służy do zbudowania, zachęty i pocieszenia:
Ten natomiast, kto prorokuje, mówi do ludzi ku zbudowaniu i zachęcie, i pocieszeniu (1Kor
14,3).
Nie zawiera zatem żadnego objawienia, czyli nie wyjawia niczego o przeszłości, teraźniejszości
czy przyszłości, tak jak mowa mądrości czy słowo wiedzy. Jak stwierdziłem wcześniej, dary Ducha
mogą funkcjonować w powiązaniu z sobą nawzajem, zatem mowa mądrości czy słowo wiedzy
mogą zostać przekazane jako proroctwo.
Kiedy na zgromadzeniu ktoś wypowiada proroctwo przepowiadające przyszłe wydarzenia, to nie
słyszymy tylko proroctwa; słyszymy mowę mądrości przekazywaną za pośrednictwem daru
prorokowania. Sam dar prorokowania będzie brzmieć tak jakby ktoś czytał teksty biblijne: –
Bądźcie mocni w Panu i w sile Jego mocy – albo: – Nie zostawię cię ani cię nie opuszczę.
Niektórzy są przekonani, iż nowotestamentowe proroctwo nie powinno zawierać niczego
„negatywnego”, bo nie będzie wtedy „zbudowania, zachęty i pocieszenia”. Ale to nieprawda.
Ograniczanie Bożego przesłania jedynie do tego, co sami uważamy za „pozytywne”, choć
zasługujemy na naganę, jest wynoszeniem się ponad Boga. Skarcenie może zdecydowanie mieścić
się w kategoriach i zbudowania i zachęty [w innych tłum. napomnienia]. Przecież zapisane w
Apokalipsie listy Pana do siedmiu kościołów w Azji niewątpliwie zawierają element nagany. Czy
mamy je zatem odrzucić? Nie sądzę.
2) Dar różnych rodzajów języków oraz ich tłumaczenia: pierwszy dar to niespodziewana
nadnaturalna zdolność mówienia w języku nieznanym mówiącemu. Towarzyszy mu zwykle dar
tłumaczenia języków, czyli niespodziewana nadnaturalna zdolność przełożenia tego, co zostało
wypowiedziane w nieznanym języku.
W angielskim tłumaczeniu Biblii nazywa się to interpretacją języków. Nie należy zatem
oczekiwać dosłownego tłumaczenia owego przesłania w językach. Dlatego też możliwa jest krótka
„wypowiedź w językach” oraz dłuższa jej interpretacja, i na odwrót.
Dar tłumaczenia języków jest bardzo podobny do prorokowania, ponieważ sam w sobie także nie
zawiera żadnego objawienia i zwykle służy do zbudowania, zachęty i pocieszenia. Możemy
nieomal powiedzieć, że zgodnie z 1Kor 14,5 języki plus tłumaczenie równa się prorokowanie:
Większy jest bowiem ten, kto prorokuje, niż ten, kto mówi językami, chyba, że tłumaczy je,
aby Kościół był zbudowany.
Jak już powiedziałem, Biblia nie podaje żadnych wskazówek, jak używać darów mocy, niewiele
mówi o tym, jak mają funkcjonować dary objawienia, natomiast dużo uczy, jak stosować dary
mowy. Z powodu pewnego nieporządku w korynckim kościele, spowodowanego nieprawidłowym
funkcjonowaniem darów mowy, Paweł poświęcił temu zagadnieniu prawie cały 14. rozdział
Pierwszego Listu do Koryntian.
Najpilniejszy problem dotyczył właściwego używania innych języków, ponieważ jak już się
dowiedzieliśmy w rozdziale poświęconym Duchowi Świętemu, każdy wierzący ochrzczony w
Duchu Świętym posiada zdolność modlenia się w językach, kiedy tylko chce. Koryntianie na swych
nabożeństwach wiele mówili językami, ale nie zachowywali w tym porządku.
Różne sposoby używania innych języków
Jest niezmiernie ważne, byśmy zrozumieli różnicę pomiędzy publicznym a prywatnym
mówieniem innymi językami. Chociaż napełniony Duchem wierzący może zawsze mówić
językami, nie znaczy to, iż Bóg chce się nim posłużyć do publicznego przejawienia tego daru.
Wierzący mówi językami przede wszystkim prywatnie, w celu budowania samego siebie. Natomiast
Koryntianie spotykali się i mówili językami bez żadnego tłumaczenia i oczywiście nikt nie był tym
zbudowany ani posilony (zob. 1Kor 14,6-12.16-19.23.26-28).
Można by się pokusić o rozróżnienie pomiędzy publicznym a prywatnym użyciem języków,
określając to pierwsze mówieniem zaś drugie modlitwą w językach. Paweł mówi o obu w 14.
rozdziale Pierwszego Listu do Koryntian. Na czym polega różnica?
Kiedy modlimy się w językach, nasz duch modli się do Boga (zob. w. 2.14). Natomiast kiedy
ktoś zostaje niespodziewanie namaszczony darem różnych rodzajów języków, to jest to przesłanie
od Boga do zgromadzenia (zob. w. 5) i staje się zrozumiałe, kiedy zostaje przetłumaczone.
Według Pisma możemy modlić się w językach, kiedy tylko chcemy (zob. w. 15), ale dar różnego
rodzaju języków przejawia się tylko wtedy, kiedy tego chce Duch Święty (zob. 1Kor 12,11).
Darowi różnego rodzaju języków normalnie towarzyszy dar ich tłumaczenia. Prywatna modlitwa
w językach nie bywa zwykle tłumaczona. Paweł stwierdził, że wtedy umysł jest bezczynny (zob.
1Kor 14,14).
Osoba modląca się językami buduje się sama (zob. 1Kor 14,4), zaś kiedy zostaje przejawiony dar
różnego rodzaju języków wraz z towarzyszącym mu darem ich tłumaczenia, buduje się całe
zgromadzenie (zob. 1Kor 14,4b-5).
Każdy wierzący powinien codziennie modlić się w językach w czasie osobistego „czasu z
Bogiem”. W przypadku modlitwy w językach wspaniałe jest to, że nie wymaga ona użycia umysłu.
To znaczy, że można modlić się w językach, kiedy nasz umysł jest zajęty pracą czy innymi
rzeczami. Paweł powiedział do Koryntian: „Dziękuję Bogu, że mówię językami więcej od was
wszystkich” (1Kor 14,18). Musiał poświęcać temu sporo czasu, aby wyprzedzić cały kościół w
Koryncie!
Napisał też, że modląc się językami czasem „błogosławimy Bogu” (1Kor 14,16-17). Trzykrotnie
zdarzyło mi się, że ktoś słuchający mojej modlitwy zrozumiał mój „język modlitewny”, bo go znał.
Za każdym razem modliłem się po japońsku. Raz mówiłem: – Jesteś tak dobry. – Kiedy indziej: –
Bardzo Ci dziękuję. – I wreszcie: – Przyjdź prędko, przyjdź prędko; czekam. – Czyż to nie
zadziwiające? Nie znam ani słowa po japońsku, a co najmniej trzy razy „błogosławiłem Pana” w
tym języku!
Wskazówki Pawła dotyczące mówienia językami
Były bardzo konkretne. Liczba osób dopuszczonych do publicznego mówienia językami na
danym zgromadzeniu była ograniczona do dwóch lub trzech. Nie powinni mówić wszyscy naraz,
ale czekać i przemawiać po kolei (zob. 1Kor 14,27).
Pawłowi nie chodziło o to, że dozwolone były tylko trzy „przekazy w językach”, ale że na
danym nabożeństwie nie więcej niż trzy osoby powinny wygłaszać przesłania w językach.
Niektórzy uważają, że jeśli było więcej ludzi często posługujących darem różnych rodzajów
języków, to każdy z nich mógł otworzyć się na Ducha i wygłosić „słowo w językach”, jakie Duch
chciał przekazać kościołowi. Wobec tego wskazówki Pawła w istocie ograniczały Ducha Świętego,
limitując liczbę przekazów w językach, jakie mogłyby się przejawić na danym spotkaniu. Gdyby
Duch Święty nie inspirował na zgromadzeniu więcej niż trzy osoby do posługiwania darem
języków, Paweł nie musiałby podawać takich wskazówek.
To samo odnosi się do tłumaczenia języków. Uważa się, iż zapewne więcej niż jedna osoba na
zgromadzeniu potrafiła się poddać Duchowi i wygłosić tłumaczenie „wypowiedzi w językach”.
Prawdopodobnie wierzący, przejawiający często dar tłumaczenia języków, byli uznawani za
„tłumaczy” (zob. 1Kor 14,28). Jeśli tak było, to pewnie do nich odnosiło się wskazanie Pawła:
„jeden niech tłumaczy” (w. 27). Nie chodziło mu pewnie o to, by tylko jedna osoba tłumaczyła
wszystkie przesłania w językach; ostrzegał raczej przed „konkurencyjnymi tłumaczeniami” tego
samego przesłania. Jeśli ktoś jeden tłumaczył wypowiedź w językach, innemu tłumaczowi nie było
wolno tłumaczyć tego samego przesłania, nawet jeśli uważał, że zrobi to lepiej.
Zasadniczo wszystko na zgromadzeniach kościoła powinno się dziać „z godnością i we
właściwym porządku”, nie może być zgiełku jednoczesnych, tworzących zamęt a nawet
konkurencyjnych wypowiedzi. Poza tym wierzący powinni być uwrażliwieni na obecnych na
spotkaniu niewierzących, tak jak to ujął Paweł:
Jeśli więc zgromadziłby się cały Kościół w jednym miejscu i wszyscy mówiliby językami, a
wejdą podczas tego ludzie prości bądź niewierzący, czy nie powiedzą, że szalejecie? (1Kor
14,23)
Taki właśnie problem istniał w Koryncie: wszyscy jednocześnie mówili językami i często bez
tłumaczenia.
Kilka wskazówek dotyczących darów objawienia
Paweł przedstawił je w odniesieniu do przejawów tych darów u proroków:
Prorocy natomiast, dwóch albo trzech, niech mówią, a inni niech to rozpoznają. A gdyby ktoś
z siedzących tam otrzymał objawienie, ten pierwszy niech milczy. Możecie bowiem wszyscy,
jeden po drugim prorokować, aby wszyscy uczyli się i doznawali zachęty. Także natchnienia
proroków są podporządkowane prorokom. Bóg bowiem nie jest Bogiem nieładu, ale pokoju.
Tak jak we wszystkich zgromadzeniach świętych (1Kor 14,29-33).
Podobnie, jak niektórzy członkowie kościoła w Koryncie, często posługujący darem tłumaczenia
języków, byli znani jako „tłumacze”, tak samo inni, często posługujący darami prorokowania i
objawienia, byli uważani za „proroków”. Nie byli to prorocy tej miary co prorocy
starotestamentowi, ani nawet jak Agabos w Nowym Testamencie (zob. Dz 11,28; 21,10). Ich
posługa ograniczała się raczej do lokalnej społeczności.
Chociaż na zgromadzeniu mogło być więcej takich proroków, Paweł znów nakłada restrykcje,
ograniczając liczbę posługujących proroków do „dwóch lub trzech”. To ponownie sugeruje, że
kiedy Duch udzielał tego daru na zgromadzeniu, więcej osób mogło się otworzyć na jego przyjęcie.
Gdyby tak nie było, pouczenia Pawła mogły sprawić, że zgromadzeni nie mogliby skorzystać z
darów Ducha, bo została ograniczona liczba proroków mogących przemówić.
Gdyby było obecnych więcej niż trzech proroków, pozostali choć powstrzymani przed
mówieniem, mogli pomóc w rozsądzaniu danej wypowiedzi. W ten sposób objawiłaby się też ich
zdolność rozeznania, co mówi Duch. I pewnie byłby to sygnał, że i oni mogą się otworzyć na
działanie Ducha, posługując darami manifestowanymi przez innych proroków. Inaczej mogli tylko
osądzać proroctwa i objawienia jedynie w sposób ogólny, by stwierdzić, czy zgadzają się z
przekazanym już wcześniej od Boga objawieniem (takim jak Biblia), co mógł robić każdy dojrzały
chrześcijanin.
Paweł powiedział, iż wszyscy ci prorocy mogą prorokować kolejno (zob. 1Kor 14,31), bo
„natchnienia proroków są podporządkowane prorokom” (1Kor 14,29-33). Wskazał, iż każdy
prorok, nawet jeśli otrzyma proroctwo lub objawienie od Ducha dla zgromadzenia może
powstrzymać siebie, by nie przeszkadzać innemu. To pokazuje, że Duch może udzielać darów w
tym samym czasie kilku prorokom obecnym na zgromadzeniu, ale każdy prorok może i powinien
kontrolować, kiedy się podzielić swoimi objawieniami czy proroctwami z kościołem.
Dotyczy to każdego daru mowy, jaki może się przejawić przez każdego wierzącego. Jeśli ktoś na
zgromadzeniu otrzyma od Pana przesłanie w językach lub proroctwo, może spokojnie z tym
poczekać na właściwy moment. Byłoby niewłaściwe przeszkodzić komuś w prorokowaniu lub
nauczaniu, żeby przekazać swoje proroctwo.
Należy pamiętać, że słowa: „możecie wszyscy, jeden po drugim prorokować (1Kor 14,31) Paweł
wypowiedział do proroków, którzy otrzymali proroctwo. Niektórzy wyrywają te słowa z kontekstu
twierdząc, że każdy wierzący może prorokować na każdym nabożeństwie. Dar prorokowania jest
udzielany tak, jak chce Duch.
Obecnie, tak jak zawsze, Kościół potrzebuje wsparcia, mocy, obecności i darów Ducha
Świętego. Paweł zachęcał wierzących w Koryncie, by „zabiegali o dary duchowe, a szczególnie o
to, by prorokować” (1Kor 14,1). To wskazuje, że poziom naszego pragnienia ma coś wspólnego z
przejawianiem się darów duchowych, inaczej Paweł takiej wskazówki by nie podał. Pozyskujący
uczniów Boży sługa, który pragnie być używany dla Bożej chwały będzie gorliwie zabiegać o dary
duchowe i tego samego będzie nauczał swych uczniów.

Brak komentarzy: