środa, 15 października 2014


Pochwycenie i koniec wieków

Kiedy Jezus w ludzkiej postaci chodził po ziemi, wyraźnie mówił uczniom, że odejdzie, ale
kiedyś tu powróci. Wówczas zabierze ich ze sobą do nieba (obecnie chrześcijanie nazywają to
„pochwyceniem”). Na przykład w wieczór poprzedzający ukrzyżowanie powiedział jedenastu
wiernym apostołom:
Niech się nie trwoży wasze serce. Wierzycie w Boga i we Mnie wierzcie. W domu Mojego
Ojca jest wiele mieszkań. Jeśliby tak nie było, to czy powiedziałbym wam, że idę
przygotować wam miejsce? Gdy pójdę i przygotuję wam miejsce, znowu przyjdę i zabiorę
was do siebie, abyście tam, gdzie Ja jestem i wy byli (J 14,1-3).
Słowa Jezusa wyraźnie sugerowały możliwość Jego powrotu za ich życia. Kiedy to usłyszeli,
mogli zwyczajnie przypuszczać, że tak się stanie.
Jezus wielokrotnie mówił uczniom, żeby byli gotowi na Jego powrót, sugerując tym samym
możliwość swego powrotu za ich życia (zob. na przykład Mt 24,42-44).
Rychły powrót Jezusa w Listach apostolskich
Autorzy nowotestamentowych Listów bezsprzecznie potwierdzali swoje przekonanie, iż Jezus
może powrócić za życia ich czytelników w pierwszym stuleciu naszej ery. Jakub na przykład pisał:
Bądźcie więc cierpliwi, bracia, aż do przyjścia Pana. Robotnik cierpliwie czeka na cenny
owoc ziemi, dopóki nie spadnie deszcz jesienny i deszcz wiosenny. I wy bądźcie cierpliwi!
Umocnijcie wasze serca, bo przyjście Pana jest bliskie (Jk 5,7-8).
Nie byłoby sensu, żeby Jakub wzywał swych czytelników do cierpliwego oczekiwania na coś, co
nie mogłoby się wydarzyć za ich życia. Wierzył, że przyjście Pana „jest bliskie”. Jakub pisał do
chrześcijan cierpiących prześladowania (zob. Jk 1,2-4), którzy naturalnie tęsknili za powrotem
Pana.
Podobnie Paweł z pewnością wierzył, że Jezus powróci za życia wielu jemu współczesnych:
Nie chcemy też, bracia, abyście pozostawali w niewiedzy co do tych, którzy umierają i się
smucili, jak ci, którzy nie mają nadziei. Jeśli bowiem wierzymy, że Jezus umarł i
zmartwychwstał, to i tych, którzy umarli w Jezusie, Bóg poprowadzi razem z Nim. To wam
ogłaszamy jako Słowo Pana, że my, którzy żyjemy i jesteśmy pozostawieni do przyjścia Pana,
nie wyprzedzimy tych, którzy umarli, gdyż na wezwanie Boga, na głos archanioła i dźwięk
trąby, sam Pan zstąpi z nieba i najpierw powstaną ci, którzy umarli w Chrystusie. Potem my,
którzy pozostaniemy jeszcze przy życiu, razem z nimi zostaniemy porwani na obłokach, w
powietrze, na spotkanie z Panem i odtąd już na zawsze będziemy z Panem. Pocieszajcie się
więc nawzajem tymi słowami (1Tes 4,13-18).1
Dowiadujemy się tu, że kiedy Jezus powróci z nieba, ciała umarłych wierzących zostaną
wskrzeszone i wraz z wierzącymi, żyjącymi w chwili Jego przyjścia, zostaną „porwani w powietrze
na spotkanie z Panem” (nastąpi pochwycenie). Ponieważ Paweł stwierdził, iż Jezus przywiedzie z
sobą z nieba tych, którzy umarli „w Nim”, możemy wyciągnąć wniosek, że przy pochwyceniu
duchy wierzących z nieba połączą się ze swoimi, wskrzeszonymi właśnie ciałami.
Piotr także wierzył w bliskie przyjście Chrystusa, pisał bowiem:
Dlatego pobudźcie wasze umysły i bądźcie trzeźwi, miejcie doskonałą nadzieję na łaskę, która
została wam dana przy objawieniu się Jezusa Chrystusa… Zbliża się zaś koniec wszystkiego.
Bądźcie więc roztropni i trzeźwi, abyście mogli się modlić… ale ponieważ jesteście
współuczestnikami cierpień Chrystusa, cieszcie się, abyście, gdy objawi się Jego chwała,
cieszyli się i radowali (1P 1,3;4,7.13).2
Wreszcie, kiedy Jan pisał listy do kościołów, on również wierzył, że koniec jest bliski, a
współcześni mu czytelnicy mogą być świadkami powrotu Jezusa:
Dzieci, jest już ostatnia godzina i tak, jak słyszeliście, antychryst nadchodzi, a nawet wielu
antychrystów już się pojawiło. Po tym właśnie poznajemy, że jest ostatnia godzina… Teraz
właśnie, dzieci, pozostańcie z Nim, abyśmy mieli odwagę i nie zostali zawstydzeni przez
Niego, gdy się objawi w swoim przyjściu… Umiłowani, teraz jesteśmy dziećmi Bożymi, ale
jeszcze się nie ujawniło, kim będziemy. Wiemy, że kiedy On się objawi, będziemy do Niego
podobni, ponieważ ujrzymy Go takim, jakim jest. Każdy, kto pokłada w Nim tę nadzieję,
uświęca się, podobnie jak On jest święty (1J 2,18.28; 3,2-3).
Jezus zwleka
Patrząc wstecz na ostatnie 2000 lat stwierdzamy, że Jezus nie powrócił tak szybko, jak się tego
spodziewali apostołowie. Już w ich czasach byli tacy, którzy zaczynali wątpić, czy Jezus w ogóle
powróci, z uwagi na czas, jaki upłynął od Jego odejścia. Kiedy na przykład ziemskie życie Piotra
dobiegało kresu (zob. 2P 1,13-14), a Jezus ciągle nie powracał, apostoł w swoim ostatnim liście
zwrócił się do wątpiących:
Przede wszystkim to wiedzcie, że w dniach ostatecznych przyjdą szydzący szydercy, którzy
będą postępować według własnych żądz i mówić: Gdzie jest obietnica Jego przyjścia? Odkąd
bowiem zasnęli ojcowie, wszystko tak trwa, jak od początku stworzenia. Tym, którzy tak
uważają, umyka, że od dawna były niebiosa i ziemia, która z wody i wśród wody powstała
dzięki Słowu Boga. Przez te wody też ówczesny świat zginął zalany wodą. Obecnie zaś
niebiosa i ziemia dzięki temu samemu Słowu są zachowane dla ognia, strzeżone na dzień sądu
i zagłady bezbożnych ludzi. Niech to jedno, umiłowani, nie uchodzi waszej uwagi, że jeden
dzień u Pana jest jak tysiąc lat, a tysiąc lat jak jeden dzień. Pan nie zwleka z wypełnieniem
obietnicy – chociaż niektórzy uważają, że zwleka – ale jest cierpliwy względem was, gdyż nie
chce, aby ktokolwiek zginął, lecz aby wszyscy się nawrócili. A dzień Pana przyjdzie jak
1. Oto kilka innych tekstów wyrażających przekonanie Pawła, iż Jezus może powrócić za życia jego pokolenia: Flp
3,20; 1Tes 3,13; 5,23; 2Tes 2,1-5; 1Tm 6,14-15; Tt 2,11-13; Hbr 9,28.
2. Inne teksty, wyrażające przekonanie Piotra, iż Jezus może powrócić za życia jego pokolenia, to 2P 1,15-19; 3,3-
15.
złodziej. Wówczas niebiosa z hukiem przeminą, żywioły zaś zostaną zniszczone w ogniu, i
ziemia, i te dzieła, które na niej zostaną znalezione (2P 3,3-10).
Piotr potwierdził, że ociąganie się Jezusa wypływa z Jego miłości i miłosierdzia: chce dać
ludziom więcej czasu na opamiętanie się. Potwierdził też, że nie ma cienia wątpliwości co do tego,
że Jezus powróci. A przybędzie z wielkim gniewem.
Pismo mówi też wyraźnie, jak zaraz zobaczymy, że powrót Chrystusa będzie poprzedzony latami
bezprecedensowego globalnego ucisku oraz wylania Bożego gniewu na bezbożnych. Księga
Apokalipsy poświęca temu okresowi bardzo dużo miejsca. Jak się później dowiemy w naszych
rozważaniach, Biblia zapowiada nadejście siedmioletniego ucisku. Nie ma wątpliwości, że
pochwycenie Kościoła nastąpi w jakimś momencie w ciągu lub bardzo blisko tego okresu siedmiu
lat.
Kiedy dokładnie nastąpi pochwycenie?
Pytanie, które często poróżnia chrześcijan dotyczy dokładnego momentu pochwycenia.
Niektórzy twierdzą, że nastąpi tuż przed siedmioletnim uciskiem, a zatem może nastąpić w każdej
chwili. Inni uważają, że nastąpi dokładnie w połowie ucisku, a jeszcze inni, że w jakimś momencie
od połowy do końca ucisku. A są tacy, którzy twierdzą, że pochwycenie nastąpi w chwili powrotu
Jezusa jako sędziego na zakończenie ucisku.
Na pewno nie warto się z tego powodu kłócić, wystarczy, że wszystkie cztery obozy uznają, iż
pochwycenie nastąpi w jakimś momencie w ciągu lub w pobliżu tego siedmioletniego okresu. Jest
to dość mały przedział czasu w dziejach liczących tysiące lat. Zatem zamiast tworzyć podziały z
powodu nieporozumień lepiej się cieszyć ze wspólnego zrozumienia! A niezależnie od tego, w co
każdy z nas wierzy, nie zmieni to wydarzenia, które nastąpi.
Wobec powyższego muszę się przyznać, że przez pierwsze 25 lat swego chrześcijańskiego życia
uważałem, iż pochwycenie nastąpi przed siedmioletnim okresem ucisku. Po prostu tak mnie
nauczono, a ja nie wgłębiałem się specjalnie w to, o czym czytałem w księdze Apokalipsy! Kiedy
jednak zabrałem się do studiowania Biblii, mój pogląd się zmienił. Spójrzmy zatem na to, co mówi
Biblia i zobaczmy, jakie wnioski można z tego wyciągnąć. A nawet gdybym cię nie przekonał,
nadal musimy się miłować!
Przemowa na Górze Oliwnej
Zacznijmy od rozważenia 24. rozdziału Ewangelii Mateusza, podstawowego urywka Pisma
dotyczącego wydarzeń końca czasów i powrotu Jezusa. Wraz z rozdziałem 25. stanowią tak zwaną
przemowę na Górze Oliwnej i są zapisem kazania, jakie Jezus wygłosił tam kilku swoim
najbliższym uczniom.3 Czytając je dowiemy się o wielu przyszłych wydarzeniach i zobaczymy, jak
ów moment pochwycenia mogli zrozumieć uczniowie, do których te słowa skierował:
Gdy Jezus opuścił świątynię, podeszli do Niego uczniowie, aby pokazać Mu zabudowania
świątyni. Wówczas powiedział do nich: Widzicie to wszystko? Zapewniam was: nie
pozostanie tu kamień na kamieniu, który nie byłby zwalony. Gdy siedział na Górze Oliwnej,
podeszli do Niego uczniowie i pytali na osobności: Powiedz nam, kiedy to nastąpi i co będzie
znakiem Twojego przyjścia i końca świata? (Mt 24,1-3).
Uczniowie chcieli dowiedzieć się o przyszłości, a konkretnie kiedy zostaną zniszczone
zabudowania świątyni (co Jezus właśnie przepowiedział) i jaki będzie znak Jego przyjścia i końca
dziejów.
3. Mk 13,3 podaje imiona czterech z obecnych: Piotr, Jakub, Jan i Andrzej. Zapis przemowy na Górze Oliwnej
znajdujemy też w Mk 13,1-37 oraz Łk 21,5-36. Również Łk 17,22-37 zawiera podobną treść.
Patrząc na to z perspektywy historycznej wiemy, że świątynia została całkowicie zburzona w
roku 70. przez rzymskie wojsko pod wodzą generała Tytusa. Wiemy też, że Jezus jeszcze nie
powrócił, aby zabrać Kościół do siebie, zatem te dwa wydarzenia nie są jednoczesne.
Jezus odpowiada na pytania uczniów
Wydaje się, że Mateusz nie zapisał odpowiedzi Jezusa na pytanie dotyczące zburzenia świątyni,
uczynił to natomiast Łukasz (zob. Łk 21,12-24). U Mateusza Jezus od razu przeszedł do znaków
poprzedzających Jego powrót przy końcu wieków:
Wtedy Jezus im odpowiedział: Uważajcie, aby ktoś was nie zwiódł. Liczni bowiem przyjdą
pod moim imieniem i powiedzą: Ja jestem Mesjaszem. I wielu zwiodą. Będziecie słyszeć o
wojnach i odgłosy bitew. Uważajcie, nie dajcie się zastraszyć. Tak bowiem musi się stać, ale
to jeszcze nie koniec. Powstanie naród przeciwko narodowi i królestwo przeciwko królestwu.
Zapanuje głód, a miejscami wystąpią trzęsienia ziemi. To wszystko, to dopiero początek
boleści (Mt 24,4-8).
Od samego początku tego kazania jest jasne, że Jezus wierzył, iż Jego uczniowie, żyjący w I
wieku, mogą być świadkami wydarzeń poprzedzających Jego powrót. Zauważmy, jak często zwraca
się do słuchaczy w drugiej osobie. W samym 24. rozdziale co najmniej 20 razy, aby wszyscy Jego
słuchacze wierzyli, że dożyją tego, co przepowiedział.
Wiemy oczywiście, iż wszyscy uczniowie słuchający Jezusa tamtego dnia, dawno umarli. Nie
możemy jednak sądzić, iż Jezus ich oszukiwał, ponieważ sam nie znał dokładnego czasu swego
powrotu (zob. Mt 24,36). Było zatem całkiem możliwe, że Jego słuchacze z Góry Oliwnej dożyją
Jego powrotu.
Najważniejszą troską Jezusa było to, aby uczniowie nie dali się zwieść fałszywym Chrystusom,
których tak wielu ma się pojawić w czasach ostatecznych. Wiemy, że sam antychryst będzie
fałszywym Chrystusem i zwiedzie większą część świata, podając się za cudownego zbawcę.
Jezus zapowiedział wojny, głody i trzęsienia ziemi, ale zaznaczył, iż nie będą to znaki Jego
powrotu, tylko „początek boleści [ang. porodowych]”. Można bezpiecznie powiedzieć, że te znaki
pojawiały się przez ostatnie dwa tysiące lat. Dalej jednak Jezus mówi o czymś, co jeszcze nie
nastąpiło.
Zaczyna się globalny ucisk
Wówczas będą was dręczyć i zabijać. Będziecie znienawidzeni przez wszystkie narody ze
względu na Moje imię. I wtedy wielu się załamie, będą się wzajemnie wydawać i jedni
drugich znienawidzą. Pojawią się liczni fałszywi prorocy i wielu zwiodą. A ponieważ nasili
się bezprawie, u wielu oziębnie miłość. Kto jednak wytrwa do końca, ten będzie zbawiony. A
ta Dobra Nowina o Królestwie będzie głoszona po całej ziemi dla wszystkich narodów. I
wówczas nadejdzie koniec (Mt 24,9-14).
I znowu, gdyby zapytać tych, którzy słuchali Jezusa tamtego dnia: – Czy spodziewacie się dożyć
tych wydarzeń? – z pewnością odpowiedzieliby twierdząco. Jezus ciągle się do nich zwracał w
drugiej osobie.
Jak przeczytaliśmy, po „bólach porodowych” nadejdzie wydarzenie, które z pewnością jeszcze
nie zaistniało, czyli okres bezprecedensowego globalnego prześladowania chrześcijan na całym
świecie. Będziemy znienawidzeni przez „wszystkie narody”, a raczej dosłownie przez „wszystkie
grupy etniczne i plemiona”. Jezus zapowiedział pewien konkretny czas, kiedy to nastąpi, ale nie jest
to jakiś okres trwający setki lat, gdyż zaraz w następnym zdaniu stwierdził: „I wtedy wielu się
załamie, będą się wzajemnie wydawać i jedni drugich znienawidzą.”
To oznacza oczywiście, że niektórzy wierzący się załamią i znienawidzą innych wierzących.
Niewierzący nie mogą się „załamać”, oni już się wzajemnie nienawidzą. Początek globalnego
prześladowania spowoduje ogromne odstępstwo tych, którzy się podają za naśladowców Chrystusa.
Czy będą to szczerzy czy fałszywi wierzący, owce czy kozły, wielu odpadnie. Ujawnią też
prześladującym władzom tożsamość innych wierzących, których niegdyś miłowali a teraz
znienawidzili. Efektem będzie oczyszczenie Kościoła na całym świecie.
Powstaną też fałszywi prorocy. Najważniejszy z nich jest przedstawiony w księdze Apokalipsy
jako wspólnik antychrysta (zob. Ap 13,11-18; 19,20; 20,10). Bezprawie nasili się w takim stopniu,
że ludzie stracą resztki tego, co im w sercu pozostało, zaś grzesznicy staną się osobnikami zupełnie
pozbawionymi serca.
Męczennicy i ocaleni
Chociaż Jezus przepowiedział, że wierzący stracą życie (zob. w. 9), to chyba nie wszyscy, bo
obiecał, że kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony (zob. w. 13). To znaczy, że jeśli nie dadzą się
zwieść fałszywym Chrystusom lub prorokom, zdołają się oprzeć pokusie porzucenia wiary i nie
odpadną, zostaną zbawieni, ocaleni przez samego Chrystusa, kiedy powróci, by ich zgromadzić na
niebiosach. Ten przyszły okres ucisku oraz ocalenia został również objawiony prorokowi
Danielowi:
Wtedy nastąpi okres ucisku, jakiego nie było, odkąd narody powstały, aż do chwili obecnej. W
tym czasie naród twój dostąpi zbawienia: ci wszyscy, którzy zapisani są w księdze. Wielu zaś,
co posnęli w prochu ziemi, zbudzi się: jedni do wiecznego życia (Dn 12,1b-2).
Nawet w owych dniach będzie oferowane zbawienie, gdyż Jezus obiecał, że ewangelia będzie
głoszona wszystkim narodom („grupom etnicznym i plemionom”), aby mieli ostatnią sposobność
opamiętania się, a wtedy nadejdzie koniec.4 Ciekawe, że w księdze Apokalipsy czytamy o czymś,
co może być spełnieniem obietnicy Jezusa:
I zobaczyłem innego anioła, który leciał przez środek nieba i miał ogłosić odwieczną Dobrą
Nowinę mieszkańcom ziemi, wszystkim narodom, pokoleniom, językom i ludom. Mówił
donośnym głosem: Ulęknijcie się Boga i oddajcie Mu chwałę, bo przyszła godzina Jego sądu,
i oddajcie pokłon temu, który stworzył niebo i ziemię, i morze, i źródła wód (Ap 14,6-7).
Niektórzy uważają, że wówczas ewangelię będzie głosił anioł, ponieważ w tamtym czasie,
podczas siedmioletniego ucisku, będzie już po pochwyceniu i wszyscy wierzący zostaną zabrani.
Ale jest to, oczywiście, spekulacja.
Antychryst
Prorok Daniel wyjawił, że w połowie siedmioletniego ucisku antychryst zasiądzie w
odbudowanej świątyni w Jerozolimie i ogłosi się bogiem (zob. Dn 9,27 – tekst ten przestudiujemy
później). To właśnie wydarzenie miał Jezus na myśli, kontynuując swe kazanie na Górze Oliwnej:
Gdy więc ujrzycie ohydę spustoszenia zapowiedzianą przez proroka Daniela, umieszczona w
miejscu świętym – kto czyta, niech stara się pojąć – wtedy mieszkańcy Judei niech uciekają w
góry. Kto będzie na dachu, niech nie schodzi, by zabrać rzeczy ze swojego domu, a kto będzie
na polu, niech nie wraca, żeby wziąć swój płaszcz. W tych dniach najtrudniej będzie kobietom
ciężarnym i karmiącym. Módlcie się, abyście nie musieli uciekać w zimie ani w dzień
szabatu. Nastanie bowiem wielki ucisk, jakiego nie było od początku świata aż dotąd, ani
4. Tę obietnicę często wyrywa się z kontekstu twierdząc, że zanim Jezus powróci, musimy dokończyć dzieło
ewangelizacji świata. Ale zgodnie z kontekstem obietnica ta mówi o ostatecznym zwiastowaniu ewangelii całemu
światu tuż przed końcem wieków.
nigdy więcej nie będzie.5 Gdyby te dni nie zostały skrócone, nikt by nie ocalał. Ze względu
jednak na wybranych dni te będą skrócone (Mt 24,15-22).
Jest to konkretniejsze i szersze przedstawienie ucisku, o którym Jezus wspomniał wcześniej
(zob. w. 9). Kiedy antychryst ogłosi się bogiem w jerozolimskiej świątyni, wybuchnie
niewyobrażalne prześladowanie wierzących w Jezusa. Antychryst będzie chciał, aby wszyscy uznali
jego bóstwo. Wtedy też wszyscy prawdziwi naśladowcy Chrystusa natychmiast staną się
oficjalnymi wrogami państwa, których należy tropić i zabijać. Dlatego Jezus powiedział, że
mieszkańcy Judei powinni niezwłocznie uciekać w góry modląc się, aby nic im nie przeszkodziło w
ucieczce.
Uważam, że wierzący na całym świecie powinni uciekać do ukrytych miejsc, kiedy to
wydarzenie nastąpi, gdyż przypuszczalnie będzie ono pokazywane w telewizji na całym globie.
Biblia mówi, że antychryst, podając się za Chrystusa, zwiedzie cały świat i wszyscy okażą mu
uległość. Uwierzą, że jest bogiem i będą go czcić. Wypowiadając bluźnierstwa przeciwko Bogu
prawdziwemu, Bogu chrześcijan, skłoni cały zwiedziony świat, by nienawidzić tych, którzy
odmówią mu czci (zob. Ap 13,1-8).
Jezus obiecał ostateczne wyzwolenie swego ludu przez „skrócenie” tych dni ucisku, bo inaczej
„nikt by nie ocalał” (w. 22). To „skrócenie” dni „ze względu na wybranych” musi się odnosić do ich
wyswobodzenia, kiedy się pojawi i zgromadzi ich na niebiosach. Jednak tutaj Jezus nie mówi, kiedy
po ogłoszeniu antychrysta bogiem to uwolnienie nastąpi.
Zauważamy ponownie, iż Jezus wywołał w swoich ówczesnych słuchaczach wrażenie, że dożyją
dnia, gdy antychryst ogłosi swoje bóstwo i wypowie wojnę chrześcijanom. Jest to sprzeczne ze
stanowiskiem tych, którzy twierdzą, że wierzący zostaną pochwyceni przed tym wydarzeniem.
Gdyby zapytać Piotra, Jakuba i Jana, czy Jezus powróci, by ich wybawić, zanim antychryst ogłosi
swą boskość, odpowiedzieliby: – Najwyraźniej nie.
Wojna przeciwko świętym
Biblia w innych urywkach zapowiada prześladowanie wierzących przez antychrysta. Na
przykład takie objawienie otrzymał Jan:
I dano jej [bestii czyli antychrystowi] usta, które mówiły rzeczy wielkie i bluźnierstwa, i dano
jej moc, aby działała przez czterdzieści dwa miesiące. I otworzyła swoją paszczę, żeby
bluźnić przeciwko Bogu, znieważać Jego imię i Jego namiot, i tych, którzy w niebie rozbijają
namioty. I pozwolono jej walczyć ze świętymi i ich zwyciężyć. I została jej dana władza nad
każdym pokoleniem, ludem, językiem i narodem (Ap 13,5-7).
Zauważmy, że antychryst otrzyma „moc, aby działać” przez czterdzieści dwa miesiące, czyli
dokładnie trzy i pół roku. Ciekawe, że to stanowi akurat połowę okresu siedmioletniego ucisku.
Wydaje się rozsądne uważać, że antychryst otrzyma tę władzę na końcowe czterdzieści dwa
miesiące ucisku, ponieważ będzie mu ona na pewno odebrana, kiedy pod koniec ucisku powróci
Chrystus, by stoczyć wojnę przeciwko niemu i jego wojskom.
Oczywiście, ta „moc, aby działać” przez czterdzieści dwa miesiące oznacza pewną szczególną
moc. Antychryst, kiedy dojdzie do władzy, otrzyma od Boga jakąś moc. Ta szczególna „moc, aby
działać” może dotyczyć okresu, jaki będzie miał na zwalczanie świętych, czytamy bowiem u
Daniela:
Patrzałem i róg ten [antychryst] rozpoczął wojnę ze świętymi, i zwyciężał ich, aż przybył
Przedwieczny [Bóg] i sąd zasiadł, a władzę dano świętym Najwyższego, i aż nadszedł czas,
by święci otrzymali królestwo… Będzie wypowiadał [antychryst] słowa przeciw
5. Jeśli pochwycenie Kościoła nastąpi w tym dokładnie momencie podczas siedmioletniego ucisku, jak twierdzą
niektórzy, to Jezus nie musiałby pouczać wierzących, by ratowali się ucieczką, gdyż wszyscy byliby pochwyceni.
Najwyższemu i wytracał świętych Najwyższego, będzie zamierzał zmienić czasy i Prawo, a
(święci) będą wydani w jego ręce aż do czasu, czasów i połowy czasu (Dn 7,21-22.25).
Daniel przepowiedział, że święci będą wydani w ręce antychrysta do „czasu, czasów i połowy
czasu”. To tajemne określenie można interpretować jako trzy i pół roku, przez porównanie z Ap 12,
w. 6 i 14. W Ap 12,6 czytamy, że jakaś symboliczna kobieta znajdzie miejsce schronienia na
pustkowiu, aby tam ją „żywiono” przez 1260 dni, co się równa okresowi trzech i pół lat, przyjmując
że rok liczy 360 dni. A zaraz osiem wersetów poniżej znów jest mowa o tym, że w pewnym miejscu
na pustkowiu ma być „żywiona” przez „czas, czasy i połowę czasu”. Zatem jest to odpowiednik
1260 dni czyli trzech i pół lat.
Zatem słowo „czas” w tym kontekście oznacza rok, „czasy” – dwa lata, a „połowa czasu” – pół
roku. To dziwne określenie z Ap 12,14 musi oznaczać to samo, co w Dn 7,21. Zatem teraz wiemy,
że święci zostaną oddani w ręce antychrysta na trzy i pół roku, na taki sam okres, o jakim mówi Ap
13,5, kiedy to antychryst otrzyma „moc, aby działać”.
Nie trzeba dodawać, iż oba te 42-miesięczne okresy będą identyczne. Jeśli się rozpoczną od
ogłoszenia się antychrysta bóstwem w połowie siedmioletniego ucisku, to święci zostaną oddani w
jego ręce na trzy i pół roku, zaś Jezus ich wyzwoli, kiedy pojawi się na niebiosach i zabierze ich do
siebie na końcu lub przy końcu siedmioletniego ucisku. Gdyby jednak owe 42 miesiące zaczynały
się w jakimś innym momencie w ciągu siedmioletniego ucisku, to moglibyśmy wyciągnąć wniosek,
że pochwycenie nastąpi w jakimś czasie przed końcem ucisku.
Ta druga możliwość nasuwa pewną trudność, mianowicie święci zostaną oddani w ręce
antychrysta, zanim ten ogłosi się bogiem, czyli zanim znajdą się w niebezpieczeństwie i będą
musieli uciekać w góry. To wydaje się nielogiczne.
Natomiast pierwsza z tych możliwości oznacza, iż święci wciąż będą na ziemi podczas gdy Bóg
będzie zsyłał na cały świat wiele kataklizmów i kar, o których czytamy w księdze Apokalipsy. Tę
trudność rozważymy później.
Teraz powróćmy do przemowy na Górze Oliwnej.
Fałszywi mesjasze
W dalszej części Jezus uzmysłowił uczniom, jak ważne jest, aby nie dać się zwieść pogłoskom o
fałszywych mesjaszach:
Jeśli ktoś wam wtedy powie: Mesjasz jest tutaj; albo: Jest tam, nie wierzcie. Pojawią się
bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i będą dokonywać wielkich znaków i cudów,
żeby, o ile to możliwe, zwieść nawet wybranych. To właśnie wam przepowiedziałem. Jeśli
więc powiedzą wam: Oto jest na pustyni, nie idźcie tam; Oto jest w domu, nie wierzcie. Jak
bowiem błyskawica pojawia się na wschodzie i jaśnieje aż na zachodzie, tak będzie z
przyjściem Syna Człowieczego. Gdzie jest padlina, tam zlecą się sępy (Mt 24,23-28).
Zauważmy znowu, jak często Jezus używa czasowników w drugiej osobie. Jego słuchacze mogli
oczekiwać pojawienia się fałszywych mesjaszy i fałszywych proroków, czyniących wielkie cuda.
Ale też mogli się spodziewać, że zobaczą, jak Jezus powraca na niebiosach jak błyskawica.
Oczywiście, niebezpieczeństwo załamania się i odpadnięcia wierzących będzie wówczas bardzo
duże, bo tak okropne będą prześladowania chrześcijan. Natomiast fałszywi mesjasze i fałszywi
prorocy będą niesłychanie przekonujący ze względu na dokonywane cuda. Dlatego Jezus
wielokrotnie zapowiadał uczniom, co nastąpi tuż przed Jego powrotem. Nie chciał, by dali się
zwieść, jak wielu innych. Prawdziwi i wytrwali wierzący będą oczekiwać na przyjście Jezusa, który
się pojawi jak błyskawica. Pozostali zostaną pociągnięci przez fałszywych mesjaszy jak padlina na
pustyni przyciąga sępy.
Znaki na niebie
Zaraz też po ucisku tych dni słońce się zaćmi i księżyc straci swój blask. Gwiazdy będą
spadać z nieba, a moce niebios zostaną poruszone. Wtedy na niebie ukaże się znak Syna
Człowieczego i trwoga ogarnie wszystkie ludy na ziemi. I ujrzą Syna Człowieczego,
przychodzącego na obłokach z nieba z mocą i wielką chwałą. Pośle On swoich aniołów,
którzy donośnie zatrąbią i zgromadzą jego wybranych z czterech stron świata, od jednego
krańca nieba aż po drugi (Mt 24,29-31).
Obrazy przytoczone przez Jezusa w tym fragmencie były znane ówczesnym Żydom, jako że
pochodzą wprost od Izajasza i Joela, którzy zapowiadają ostateczny sąd Boży przy końcu świata,
nazywany często „dniem Pańskim”, kiedy to zaćmi się słońce i księżyc (zob. Iz 13,10-11; Jl 2,31).
Wtedy wszyscy mieszkańcy ziemi zobaczą Jezusa powracającego w chwale i będą ubolewać.
Wówczas aniołowie Jezusa „zgromadzą jego wybranych z czterech stron świata, od jednego krańca
nieba aż po drugi”, co wskazuje na to, że wierzący zostaną rzeczywiście porwani i zgromadzeni na
spotkanie Jezusa na powietrzu, a stanie się to na dźwięk „donośnej trąby”.
I znowu, gdyby po tym fragmencie przemowy zapytać Piotra, Jakuba i Jana, czy Jezus powróci
po nich przed czy po okresie władzy antychrysta i po wielkim ucisku, na pewno odpowiedzieliby: –
Po nim.
Powrót i pochwycenie
Ten fragment przemowy na Górze Oliwnej brzmi bardzo podobnie do słów Pawła odnoszących
się niewątpliwie do pochwycenia Kościoła, które według wielu komentatorów nastąpi przed
nastaniem ucisku. Przyjrzyjmy się urywkowi, który rozważaliśmy już wcześniej w niniejszym
rozdziale:
Nie chcemy też, bracia, abyście pozostawali w niewiedzy co do tych, którzy umierają i się
smucili, jak ci, którzy nie mają nadziei. Jeśli bowiem wierzymy, że Jezus umarł i
zmartwychwstał, to i tych, którzy umarli w Jezusie, Bóg poprowadzi razem z Nim. To wam
ogłaszamy jako Słowo Pana, że my, którzy żyjemy i jesteśmy pozostawieni do przyjścia Pana,
nie wyprzedzimy tych, którzy umarli, gdyż na wezwanie Boga, na głos archanioła i dźwięk
trąby, sam Pan zstąpi z nieba i najpierw powstaną ci, którzy umarli w Chrystusie. Potem my,
którzy pozostaniemy jeszcze przy życiu, razem z nimi zostaniemy porwani na obłokach, w
powietrze, na spotkanie z Panem i odtąd już na zawsze będziemy z Panem. Pocieszajcie się
więc nawzajem tymi słowami. Nie ma potrzeby, bracia, pisać wam o dniach o godzinach.
Sami bowiem dokładnie wiecie, że dzień Pana nadejdzie jak złodziej w nocy. Gdy będą
mówić: pokój i bezpieczeństwo, wtedy niespodziewanie, jak bóle porodowe na kobietę
ciężarną, przyjdzie na nich zagłada i nie uciekną (1Tes 4,13 – 5,3).
Paweł napisał, że Jezus przyjdzie z nieba na odgłos trąby Bożej i wierzący zostaną porwani „na
obłokach, w powietrze, na spotkanie z Panem”. To dokładnie przypomina słowa Jezusa z Mt 24,30-
31, kiedy mówił, co się dokładnie wydarzy po nadejściu antychrysta i po ucisku.
Co więcej, pisząc o powrocie Chrystusa, poruszył też sprawę czasu, kiedy to może nastąpić, „o
dniach o godzinach” i przypomniał czytelnikom, że dobrze wiedzą iż „dzień Pana nadejdzie jak
złodziej w nocy”. Paweł wierzył, że przyjście Chrystusa i pochwycenie wierzących nastąpią w
„dniu Pańskim”, w dniu, kiedy okropny gniew i zagłada dotkną tych, którzy oczekują „pokoju i
bezpieczeństwa”. Kiedy Chrystus powróci, by zabrać swój Kościół, na świat spadnie Jego gniew.
To dokładnie się zgadza ze słowami Pawła w następnym Liście do Tesaloniczan o powrocie
Chrystusa:
Jest bowiem sprawiedliwe u Boga odpłacać uciskiem tym, którzy was uciskają, a wam
uciskanym, i nam, dać ulgę, gdy Pan Jezus objawi się z nieba z aniołami Jego mocy w
płomieniach ognia i ukarze tych, którzy nie uznają Boga i nie są posłuszni Ewangelii naszego
Pana Jezusa. Karą dla nich będzie wieczna zagłada z dala od oblicza Pana i od chwały Jego
mocy, gdy przyjdzie w owym dniu, aby być uwielbiony w swoich świętych i podziwiany
przez wszystkich, którzy uwierzyli. Uwierzyliście bowiem naszemu świadectwu (2Tes 1,6-
10).
Paweł stwierdził, że kiedy Jezus powróci, aby ulżyć prześladowanym wierzącym w Tesalonikach
(zob. 1Tes 1,4-5), pojawi się „z aniołami Jego mocy w płomieniach ognia”, aby ukarać tych, którzy
ich dręczą, wymierzając sprawiedliwą odpłatę. Nie wydaje się to zgadzać z tym, co wielu określa
jako „pochwycenie przed uciskiem”, kiedy to Kościół ma rzekomo zostać zabrany przez Chrystusa,
zanim się rozpocznie siedmioletni ucisk, i co jest nazywane tajemnym objawieniem się Chrystusa i
cichym zabraniem Kościoła. Przeciwnie, zgadza się to dokładnie ze słowami Jezusa z Mt 24,30-31
o Jego powrocie przy końcu ucisku, gdy wierzących zabierze, a na niewierzących wyleje swój
gniew.
Dzień Pański
W tym samym liście Paweł później napisał:
Gdy zaś chodzi o przyjście naszego Pana Jezusa Chrystusa i nasze zgromadzenie się przy
Nim, prosimy was, bracia, abyście się nie dali zbyt łatwo zachwiać w waszym przekonaniu i
zastraszyć ani przez ducha, ani przez słowa, ani przez list rzekomo przez nas napisany, że już
nadszedł dzień Pana (2Tes 2,1-2).
Po pierwsze zauważmy, że tematem Pawła był powrót Chrystusa i pochwycenie. Pisał o naszym
„zgromadzeniu się” przy Nim, używając identycznych słów, jakie użył Jezus w Mt 24,31, mówiąc o
aniołach, którzy „zgromadzą jego wybranych od jednego krańca nieba aż po drugi”.
Po drugie, Paweł utożsamił te wydarzenia z „dniem Pańskim”, tak jak w 1Tes 4,13 – 5,2. Jest to
bardzo wyraźne.
Paweł pisał dalej:
Niech nikt w żaden sposób was nie zwodzi. Nie nastanie to bowiem, dopóki nie przyjdzie
odstępstwo i nie pojawi się człowiek nieprawości, syn zatracenia. On jest przeciwnikiem i
wynosi się ponad wszystko, co dotyczy Boga lub Jego czci. Zasiądzie nawet w świątyni Boga,
przedstawiając siebie samego jako Boga (2Tes 2,3-4).
Wierzący w Tesalonikach byli wprowadzeni w błąd, jakoby już nastał dzień Pański, który
według Pawła musi rozpocząć się z chwilą pochwycenia i powrotu Chrystusa. Paweł jednak jasno
stwierdził, iż ten dzień nie nastanie, dopóki nie przyjdzie odstępstwo (owo wielkie załamanie, o
którym Jezus mówił w Mt 24,10) i dopóki antychryst nie ogłosi się bogiem w jerozolimskiej
świątyni. A zatem wyraźnie powiedział wierzącym, że aż do owego dnia nie powinni oczekiwać
powrotu Chrystusa, pochwycenia czy dnia Pańskiego.6
Następnie Paweł opisuje powrót Chrystusa, który zniszczy antychrysta:
Czy nie pamiętacie, że mówiłem wam o tym, gdy jeszcze byłem u was? Wy wiecie, co go
teraz powstrzymuje w tym, żeby się pojawił w swoim czasie. Tajemnica nieprawości bowiem
już działa. Jedynie ten, który właśnie ją powstrzymuje, musi ustąpić miejsca. Wówczas pojawi
się Nieprawy, którego Pan Jezus zgładzi tchnieniem swoich ust i unicestwi objawieniem
swojego przyjścia. Przyjście zaś Nieprawego jest działaniem szatana – z całą mocą wśród
znaków i fałszywych cudów, wśród całego zwodzenia nieprawości – wobec tych, którzy dają
się wygubić, ponieważ nie przyjęli prawdy miłości, by zostali zbawieni (2Tes 2,5-10).
6. Słowa te rozwiewają teorię, jakoby przemowa na Górze Oliwnej dotyczyła tylko wierzących Żydów, którzy
narodzą się na nowo w czasie ucisku, ponieważ wszyscy narodzeni na nowo przed uciskiem będą już rzekomo
pochwyceni. Przeciwnie, Paweł mówi nawróconym poganom w Tesalonikach, iż ich pochwycenie oraz powrót
Chrystusa nastąpią dopiero po tym, jak antychryst ogłosi się bogiem, a to się stanie w połowie siedmioletniego ucisku.
Paweł stwierdził, że antychryst zostanie unicestwiony „objawieniem Jego przyjścia”. Jeśli chodzi
o to samo „objawienie” co przy pochwyceniu, o czym mówi w. 1 tego rozdziału, to antychryst
zostanie zgładzony w tym samym czasie, kiedy Kościół zostanie zgromadzony, by spotkać się z
Panem na powietrzu. Potwierdza to zapis w księdze Apokalipsy r. 19. i 20. Czytamy tam o
powrocie Chrystusa (zob. 19,11-16), zniszczeniu antychrysta i jego wojsk (zob. 19,17-21),
związaniu szatana (zob. 20,1-3) oraz o „pierwszym zmartwychwstaniu” (zob. 20,4-6), kiedy
wierzący zamęczeni podczas siedmioletniego ucisku powstaną do życia. Jeśli jest to prawdziwie
pierwsze zmartwychwstanie, w sensie pierwszego ogólnego zmartwychwstania sprawiedliwych, to
pozostaje mniej wątpliwości, iż pochwycenie i powrót Chrystusa jako sędziego nastąpi w tym
samym czasie co zgładzenie antychrysta, ponieważ Pismo jasno nam mówi, że wszyscy, którzy
umarli w Chrystusie, podczas pochwycenia zostaną wzbudzeni w nowych ciałach (zob. 1Tes 4,15-
17).7
Gotowość
Powróćmy ponownie do przemowy na Górze Oliwnej.
Uczcie się na przykładzie drzewa figowego: Kiedy jego gałęzie stają się miękkie i
wypuszczają liście, poznajecie, że lato blisko. Tak samo i wy, gdy zobaczycie to wszystko,
wiedzcie, że jest blisko, już u drzwi. Zapewniam was, że nie przeminie to pokolenie, aż się to
wszystko stanie.8 Niebo i ziemia przeminą, ale Moje słowa nie przeminą (Mt 24,32-35).
Jezus nie chciał, by uczniowie zostali zaskoczeni, i to jest główną myślą przemowy. Mieli być
świadomi, że jest „już u drzwi”, gdy zaczną widzieć „to wszystko”: powszechny ucisk, odstępstwo,
pojawienie się wielu fałszywych proroków i mesjaszy, ogłoszenie się antychrysta bogiem, a potem,
jeszcze bliżej chwili Jego powrotu, zaćmienie słońca i księżyca oraz spadanie gwiazd.
Niemniej, zaraz po zapowiedzi owych znaków, które poprzedzą Jego przyjście za kilka lat,
miesięcy czy dni, poinformował też, iż dokładny moment Jego powrotu pozostanie tajemnicą:
Nikt jednak nie wie, kiedy nadejdzie ten dzień i godzina, ani aniołowie w niebie, ani Syn,
tylko sam Ojciec (Mt 24,26).
Jakże często ten urywek jest wyrywany z kontekstu! Zazwyczaj służy potwierdzeniu koncepcji,
iż nie mamy pojęcia, kiedy Jezus powróci, ponieważ w każdej chwili może przyjść i pochwycić
Kościół. Ale kontekst wcale tego nie sugeruje. Jezus bardzo dobitnie powiedział uczniom, aby byli
gotowi na Jego przyjście, wymieniając wiele znaków, które wcześniej nastąpią. A teraz zwyczajnie
im mówi, że nie będą znać ani dnia ani godziny. Ponadto najwyraźniej nie mówił w tym urywku o
swym rzekomym pierwszym powrocie, przed nastaniem siedmioletniego ucisku, kiedy to Kościół
miałby zostać potajemnie pochwycony, ale o powrocie przy końcu ucisku. Jest to nie do
podważenia, jeśli uczciwie spojrzymy na kontekst.
Jego powrót – kompletnym zaskoczeniem?
Przeciwko koncepcji, iż pochwycenie nastąpi pod koniec ucisku, wysuwa się argument, że takie
przyjście nie byłoby zaskoczeniem, co (rzekomo) Jezus zapowiedział, ponieważ wskazują na nie
wydarzenia w okresie ucisku. Twierdzą, że pochwycenie musi nastąpić przed uciskiem, bo inaczej
7. Według niektórych zmartwychwstanie opisane w Ap 20,4-6 to w rzeczywistości druga część pierwszego
zmartwychwstania, jakie nastąpiło wraz z pierwszym powrotem Chrystusa przy pochwyceniu wierzących. Nie
wiadomo, na czym taka interpretacja się opiera. Jeśli zmartwychwstanie z Ap 20,4-6 jest rzeczywiście „drugim
zmartwychwstaniem”, to dlaczego nie zostało tak nazwane?
8. Chociaż słuchający Jezusa mogli myśleć, że to ich pokolenie będzie świadkiem tych wszystkich rzeczy, to wiemy,
że tak się nie stało. Musimy zatem słowa Jezusa z Mt 24,34 rozumieć, iż albo wszystko to wydarzy się za życia jednego
pokolenia, albo rasa (jak nierzadko jest tłumaczone słowo pokolenie) chrześcijan (lub Żydów) nie przeminie, aż się to
wszystko stanie.
wierzący nie musieliby być gotowi i czuwać, do czego wzywa Biblia. W przeciwnym wypadku
będą wiedzieć, że do powrotu Jezusa mają jeszcze siedem lat.
Przeciw temu zastrzeżeniu przemawia jednak fakt, że w kazaniu na Górze Oliwnej Jezus chciał
uczniów uczulić, by byli gotowi na Jego przyjście pod koniec ucisku, które poprzedzą liczne znaki,
jakie im wyjawił. Dlaczego zatem Jego mowa jest usiana tak wieloma wezwaniami do gotowości i
czuwania, chociaż Jezus wiedział, że Jego przyjście nastąpi co najmniej za siedem lat? Widocznie
Jezus uważał, iż chrześcijanie muszą być gotowi i czuwać, choćby nawet Jego przyjście miało
nastąpić za szereg lat. Apostołowie, którzy w swych listach wzywali wierzących do gotowości na
przyjście Jezusa, mówili to samo.
Ci, którzy uważają, że jedynie pochwycenie przed uciskiem uzasadnia wezwania do gotowości,
stają przed jeszcze innym problemem. Według nich powrót Chrystusa nastąpi siedem lat przed
końcem ucisku. Zatem Jego rzekomy pierwszy powrót nie może nastąpić w każdej chwili, ale
siedem lat przed końcem ucisku. Wobec tego nie ma potrzeby oczekiwać na przyjście Jezusa,
dopóki wydarzenia na świecie nie doprowadzą do początku ucisku, które to wydarzenia można z
pewnością przewidzieć i stwierdzić.
Większość osób opowiadających się za pochwyceniem przed uciskiem potwierdzi, że wie, iż
Jezus nie powróci dzisiaj albo jutro, z uwagi na polityczną sytuację na świecie. Muszą jeszcze
nastąpić pewne wydarzenia, zapowiedziane w proroctwach, zanim zacznie się siedmioletni ucisk.
Na przykład, jak się dowiadujemy z księgi Daniela, antychryst zawrze z Izraelem przymierze na
siedem lat, co będzie wyznaczało początek ucisku. Zatem jeśli pochwycenie ma nastąpić siedem lat
przed końcem ucisku, musi przypaść na czas, kiedy antychryst będzie owo przymierze z Izraelem
zawierał. Zanim na politycznym horyzoncie nie pojawi się coś, co umożliwi taki scenariusz, nie ma
potrzeby, żeby wyznawcy teorii pochwycenia przed uciskiem oczekiwali na powrót Jezusa.
Co więcej, dla tych zwolenników poglądu pochwycenia przed uciskiem, którzy wierzą, że Jezus
powróci również pod koniec ucisku, oznacza to, że można dokładnie obliczyć dzień rzekomego
drugiego powrotu Jezusa. Od pochwycenia, którego termin, według słów Jezusa, zna tylko Ojciec,
wystarczy tylko policzyć siedem lat.
Z tego, co Jezus faktycznie powiedział, wynika, że nie chciał, by Jego powrót był kompletnym
zaskoczeniem. W rzeczywistości chciał, aby poprzedziły go pewne wydarzenia w okresie ucisku.
Mówiąc krótko, Jezus nie chciał, aby uczniowie zostali zaskoczeni, tak jak świat. Mówił im dalej:
Jak bowiem było za dni Noego, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego. Jak w dniach
przed potopem jedli, pili, żenili się i za mąż wychodziły aż do dnia, w którym Noe wszedł do
arki, i nie poznali, aż przyszedł potop i pochłonął wszystkich, tak będzie również z przyjściem
Syna Człowieczego. Wówczas dwóch będzie na polu, jeden zostanie zabrany, a drugi
zostawiony. Dwie będą mleć na żarnach, jedna zostanie zabrana, a druga zostawiona.9
Czuwajcie więc, bo nie wiecie, którego dnia wasz Pan przyjdzie. To zaś zrozumiejcie: Gdyby
gospodarz wiedział, o jakiej porze nocy złodziej przyjdzie, na pewno by czuwał i nie pozwolił
włamać się do swego domu. Dlatego i wy czuwajcie, gdyż Syn Człowieczy przyjdzie o
godzinie, której się nie spodziewacie (Mt 24,37-44).
Tutaj znowu widać, że Jezusowi zależało na tym, żeby uczniowie byli gotowi na Jego powrót.
Właściwie głównie temu poświęcił swoją przemowę na Górze Oliwnej. Liczne wezwania do
gotowości i czuwania nie tyle wskazują na to, że Jego powrót będzie zupełnym zaskoczeniem, ale że
trudno będzie zachować gotowość i czujność w obliczu przeciwności. Wobec tego osoby, które
sądzą, że są bardziej gotowe od innych chrześcijan, bo oczekują na pochwycenie o każdym czasie
przed uciskiem, w rzeczywistości mogą nie być gotowe na to, co je spotka. Jeśli nie spodziewają się
9. Tak naprawdę w tych przykładach nie ma znaczenia, czy osoba zabrana czy pozostawiona będzie znosić Boże
sądy, a o to właśnie toczą się spory. Rzecz w tym, że jedni będą gotowi na powrót Chrystusa, a inni nie. O ich
wiecznym losie zadecyduje gotowość.
ucisku, a znajdą się w ogniu globalnego prześladowania pod rządami antychrysta, pokusa by odejść
od wiary, może ich przemóc. Lepiej się przygotować na to, co faktycznie zapowiada Biblia.
I znów, gdyby zapytać Piotra, Jakuba i Jana, kiedy oczekiwaliby powrotu Jezusa, powiedzieliby
o wszystkich znakach zapowiadających Jego powrót. Nie spodziewaliby się Go ujrzeć przed
okresem ucisku czy pojawieniem się antychrysta.
Złodziej w nocy
Zauważmy, że nawet przytoczone przez Jezusa porównanie do „złodzieja w nocy” znajduje się w
kontekście wielu znaków, dzięki którym uczniowie nie będą zaskoczeni Jego powrotem. Zatem
porównanie do „złodzieja w nocy” nie może być uprawnionym dowodem na to, że nikt nie może
mieć żadnego pojęcia, kiedy Jezus powróci.
I Paweł i Piotr posłużyli się tym porównaniem do „złodzieja w nocy” pisząc o „dniu Pańskim”
(zob. 1Tes 5,2-4; 2P 3,10). Byli przekonani, że odnosi się ono do powrotu Jezusa jako Sędziego pod
koniec siedmioletniego ucisku. Ale ciekawe, że Paweł pisał: „Wy, bracia, jednak nie przebywacie w
ciemnościach, aby ten dzień zaskoczył was jak złodziej” (1Tes 5,2-4). Poprawnie zinterpretował
analogię Jezusa, świadom, że ci, którzy baczą na znaki i posłusznie idą za Jezusem, nie pozostają w
ciemności i przyjście Chrystusa w ogóle ich nie zaskoczy. Dla nich Jezus nie przyjdzie jak złodziej
w nocy. Tylko ludzie pozostający w ciemności będą zaskoczeni, i właśnie to Jezus chciał przekazać.
(zob. także użycie przez Jezusa wyrażenia „złodziej w nocy” w Ap 3,3 oraz 16,15, gdzie to mówi w
odniesieniu do swego przybycia na bitwę pod Harmagedon).
Od tego momentu Jezus wielokrotnie napomina uczniów, by byli gotowi na Jego powrót.
Jednocześnie mówi, jak mogą zachować gotowość, przytaczając przypowieści o niewiernym
słudze, dziesięciu pannach oraz o talentach. Następnie przepowiada sąd nad owcami i kozłami
(warto wszystko to przeczytać). W każdym niemal przypadku ostrzega, że na tych, którzy nie będą
gotowi na Jego powrót, czeka piekło (zob. Mt 24,50-51; 25,30.41-46). Aby być gotowym, trzeba w
chwili Jego powrotu spełniać Bożą wolę.10
Kolejne zastrzeżenie
Niektórzy wysuwają zastrzeżenia wobec koncepcji pochwycenia pod koniec ucisku na tej
podstawie, że według Biblii sprawiedliwi nigdy nie są karani wraz z niesprawiedliwymi, czego
dowodem są Noe, Lot oraz Izraelici w Egipcie.
Faktycznie, mamy uzasadnione powody, by wierzyć, że sprawiedliwi nie będą cierpieć z powodu
Bożego gniewu podczas ucisku, gdyż to byłoby sprzeczne z wieloma biblijnymi precedensami i
obietnicami (zob. na przykład 1Tes 1,9-10; 5,8).
Jezus jednak przepowiedział wielkie prześladowanie, jakie w tym czasie będą znosić
sprawiedliwi. I to nie z ręki Boga, ale z rąk ludzi niesprawiedliwych. Chrześcijanie nie są zwolnieni
z prześladowań – one są im obiecane. W czasie siedmioletniego ucisku wielu wierzących straci
życie (zob. Mt 24,9; Ap 6,9-11; 13,15; 16,5-6; 17,6; 18,24; 19,2). Wielu zostanie ściętych (zob. Ap
20,4).
Jeśli zatem każdy wierzący w jakimś narodzie będzie męczennikiem, nic nie powstrzyma
Bożego gniewu wobec wszystkich członków danego narodu. A jeśli wśród tego narodu będą
wierzący, Bóg na pewno potrafi ich ochronić przed swoimi sądami, jakie spadną na bezbożnych.
Podczas plag nękających Egipt za czasów Mojżesza, Bóg udowodnił, że nawet pies nie zaszczekał
10. Skoro Jezus upominał swych najbliższych uczniów, by byli gotowi na Jego powrót, to znaczy, że mogliby nie
być gotowi. Jeśli ich ostrzegał przed karą wiecznego zatracenia za brak gotowości z powodu grzechu, to znaczy, że
mogli właśnie przez grzech utracić zbawienie. Jakże to powinno nam uświadomić wagę świętości oraz głupotę tych,
którzy twierdzą, że wierzący nie mogą zbawienia utracić.
przeciwko Izraelicie, zaś na mieszkających obok Egipcjan spadała kara za karą (zob. Wj 11,7).
Podobnie w księdze Apokalipsy czytamy o żądlącej szarańczy, która zostanie wypuszczona, by
przez pięć miesięcy dręczyć na ziemi nikczemnych ludzi, ale nie wolno jej dręczyć 144 tysięcy
żydowskich sług, którzy będą opieczętowani szczególnym znakiem na czole (zob. Ap 9,1-11).
Pochwycenie w księdze Apokalipsy
W księdze Apokalipsy nigdzie nie czytamy o pochwyceniu Kościoła, ani o żadnym innym
pojawieniu się Chrystusa, za wyjątkiem jednej wzmianki w r. 19, kiedy przyjdzie, aby zgładzić
antychrysta oraz jego wojska w bitwie pod Harmagedon. Nawet wtedy nie czytamy o pochwyceniu.
Jest jednak mowa o zmartwychwstaniu w owym czasie męczenników z okresu ucisku (zob. 20,4).
Ponieważ Paweł pisał, iż umarli w Chrystusie powstaną w chwili Jego powrotu, co zbiega się w
czasie z pochwyceniem Kościoła, urywek ten, wraz z innymi już rozważanymi, prowadzi nas do
przekonania, że pochwycenie nie nastąpi przed końcem siedmioletniego ucisku, opisanego w
księdze Apokalipsy, w rozdziałach 19 i 20.
Są też inne opinie.
Niektórzy jednak dopatrują się pochwycenia w księdze Apokalipsy, rozdziały 6 i 7. W Ap 6,12-
13 czytamy, że słońce stało się „czarne jak wór włosiany”, a z nieba spadały gwiazdy. Są to dwa
znaki, jakie według słów Jezusa będą bezpośrednio poprzedzać Jego pojawienie się i zgromadzenie
wybranych (zob. Mt 24,29-31). Nieco dalej, w rozdziale 7. czytamy o wielkim tłumie w niebie,
złożonym z ludzi wszystkich narodów, plemion i języków, którzy „przychodzą z wielkiego ucisku”
(7,14). Nie czytamy, aby byli męczennikami, jak w przypadku innej grupy, wspomnianej w
rozdziale poprzednim (zob. 6,9-11), co pozwala nam spekulować, że zostali raczej pochwyceni niż
zamęczeni, czyli że są to wierzący wyratowani z wielkiego ucisku.
Z pewnością słuszne jest przypuszczenie, iż pochwycenie nastąpi wkrótce po kosmicznych
wydarzeniach przedstawionych w Ap 6,12-13, ponieważ w Mt 24,29-31 Jezus powiedział coś
podobnego. Nie mamy jednak wyraźnej wskazówki, w którym momencie ucisku owe
apokaliptyczne zdarzenia będą mieć miejsce. Jeśli w Ap 6,1-13 są opisane wydarzenia następujące
po sobie, i jeśli pochwycenie nastąpi zaraz po 6,13, mamy podstawę sądzić, iż pochwycenie nastąpi
dopiero po: dojściu antychrysta do władzy (zob. 6,1-2), globalnej wojnie (zob. 6,3-4), głodach (zob.
6,5-6), wyginięciu jednej czwartej mieszkańców ziemi z powodu wojny, głodu, zarazy i pożarcia
przez dzikie zwierzęta (zob. 6,7-8) oraz męczeństwie wielu wierzących (zob. 6,9-11). Na pewno
wszystkie te wydarzenia mogą nastąpić przed końcem ucisku, ale mogą też trwać przez całe siedem
lat, co umieszcza pochwycenie na samym końcu ucisku.
Koncepcji pochwycenia przed końcem owych siedmiu lat nadaje pewnej wagi fakt, iż po 8.
rozdziale Apokalipsy są opisane dwie z siedmiu serii sądów: „sądy trąb” oraz „sądy czaszy”. Te
ostatnie mają zakończyć wylewanie się Bożego gniewu (zob. 15,1). Zanim jednak rozpoczną się
sądy czaszy, Jan widzi „tych którzy zwyciężają Bestię i jej obraz, i liczbę jej imienia, jak [stoją] nad
szklanym morzem” (15,2). Ci zwycięscy święci mogli zostać pochwyceni. Lecz mogli też zostać
zamęczeni. Biblia nam tego nie mówi. Co więcej, nie wiemy, czy werset 15,2 pozostaje w jakimś
chronologicznym związku z obrazami opisanymi w jego sąsiedztwie.
Kolejny fakt, nadający pewnej wagi koncepcji pochwycenia przed końcem siedmiu lat, jest
następujący: W opisie piątego „sądu trąb” (Ap 9,1-12) czytamy, że żądląca szarańcza będzie miała
prawo szkodzić tylko tym, którzy „nie mają pieczęci Boga na czołach” (w. 4). Jedynymi, którzy tę
pieczęć będą mieć, to 144 tysiące potomków Izraela (zob. Ap 7,3-8). Wydaje się zatem, że wszyscy
pozostali wierzący będą musieli zostać pochwyceni przed tym piątym „sądem trąb”. Inaczej byliby
narażeni na działanie żądlącej szarańczy. Co więcej, ponieważ szarańcza będzie szkodzić ludziom
przez 5 miesięcy (9,5.10), uważa się, iż pochwycenie musi nastąpić co najmniej pięć miesięcy przed
końcem ucisku.
Można, oczywiście, ten wywód podważać. Może są też inni zapieczętowani, o których zwięzła
relacja Apokalipsy nie wspomina. W każdym razie, jeśli powyższe dowodzi, że pochwycenie
nastąpi przed piątym „sądem trąb”, to wskazuje również na to, iż jedna grupa nie zostanie
pochwycona przed wypuszczeniem żądlącej szarańczy – owych 144 tysięcy szczególnie
oznaczonych potomków Izraela. Będą jednak chronieni przed działaniem Bożego sądu, i żądląca
szarańcza ich nie dotknie.
Jaki stąd wniosek? Mogę tylko stwierdzić, iż pochwycenie nastąpi albo blisko końca albo na sam
koniec siedmioletniego ucisku. Wierzący nie muszą się bać cierpienia z powodu Bożego gniewu,
jednak muszą być przygotowani na ciężkie prześladowania i ewentualne męczeństwo.
Okres ucisku
Przyjrzyjmy się nieco bliżej temu, co Biblia mówi o ucisku. Skąd wiemy, że będzie trwać siedem
lat? Musimy przestudiować księgę Daniela, która obok Apokalipsy, wyjawia najwięcej na temat
czasów ostatecznych.
W 9. rozdziale Daniel, uprowadzony do Babilonu wraz z pozostałymi Żydami, studiując
proroctwo Jeremiasza odkrył, że babilońska niewola Żydów będzie trwać siedemdziesiąt lat (zob.
Dn 9,2; Jr 25,11-12). Kiedy stwierdził, że ten okres już prawie upłynął, zaczął się modlić, wyznając
grzechy swego ludu i prosząc o miłosierdzie. W odpowiedzi na jego modlitwę przybył do niego
anioł Gabriel i wyjawił mu przyszłość Izraela od czasu ucisku do powrotu Chrystusa. Proroctwo
zawarte w Dn 9,24-27 jest jednym z najbardziej zdumiewających w Biblii. Cytuję je poniżej wraz z
własnymi uwagami w nawiasach:
Ustalono siedemdziesiąt tygodni [jak zobaczymy, są to oczywiście tygodnie lat, czyli w sumie
490 lat] nad twoim narodem [Izraelem] i twoim świętym miastem [Jerozolimą], aby położyć kres
nieprawości [możliwie kulminacyjny akt związany z grzechami Izraela – ukrzyżowanie ich
własnego Mesjasza], grzech obłożyć pieczęcią [ang. „położyć kres grzechowi” – przypuszczalnie
odniesienie do odkupieńczego dzieła Chrystusa na krzyżu] i odpokutować występek [niewątpliwie
odniesienie do odkupieńczego dzieła Jezusa na krzyżu], a wprowadzić wieczną sprawiedliwość
[początek królowania Jezusa na ziemi], przypieczętować widzenie proroka [być może odniesienie
do zakończenia kanonu Pisma Świętego lub wypełnienia wszystkich przed-milenijnych proroctw] i
namaścić to, co najświętsze [możliwie odniesienie do ustanowienia milenijnej świątyni]. Ty zaś
wiedz i rozumiej: Od chwili, kiedy wypowiedziano słowo, że nastąpi powrót i zostanie odbudowana
Jerozolima [dekret ten został wydany przez króla Artakserksesa w r. 445 p.n.e.], do Władcy-
Pomazańca [Pana Jezusa Chrystusa] – siedem tygodni i sześćdziesiąt dwa tygodnie [w sumie 69
tygodni, czyli 483 lata]; zostaną odbudowane dziedziniec i wał, w czasach jednak pełnych ucisku
[odbudowa Jerozolimy zniszczonej przez Babilończyków]. A po sześćdziesięciu dwóch tygodniach
[czyli po 444 latach od dekretu z r. 445 p.n.e.] Pomazaniec zostanie zgładzony i nie będzie dla
niego… [Jezus zostanie ukrzyżowany w r. 32 n.e., jeśli liczyć według żydowskiego kalendarza,
czyli po 360 dni w roku]. Miasto zaś i świątynia zginie [odniesienie do zburzenia Jerozolimy w r.
70 n.e. przez Tytusa i rzymskie legiony] wraz z wodzem, który nadejdzie [antychrystem]. Koniec
jego nastąpi wśród powodzi, i do końca wojny potrwają zamierzone spustoszenia. Utrwali on
[wódz, który nadejdzie – antychryst] przymierze dla wielu [dla Izraela] przez jeden tydzień [czyli
siedem lat – jest to czas trwania ucisku]. A około połowy tygodnia [po trzech i pół latach] ustanie
ofiara krwawa i ofiara z pokarmów. Na skrzydle zaś świątyni będzie ohyda [kiedy antychryst
zasiądzie w żydowskiej świątyni w Jerozolimie, nazywając się bogiem; zob. 2Tes 2,1-4] ziejąca
pustką [ang. „przyjdzie ten, który uczyni spustoszenie” – powróci Jezus] i przetrwa aż do końca, do
czasu ustalonego na spustoszenie [pokonanie antychrysta przez Jezusa].
490 szczególnych lat
Od wydania dekretu przez króla Artakserksesa w r. 445 p.n.e., by Jerozolima została
odbudowana, Bóg wyznaczył w historii 490 szczególnych lat. Ale ów okres 490 lat nie jest
niepodzielny: chodzi o dwa okresy, 483 oraz 7 lat. Kiedy upłynęły pierwsze 483 lata (w roku
ukrzyżowania Jezusa), zegar się zatrzymał. Daniel pewnie nie wyobrażał sobie, że zegar zatrzyma
się na prawie 2 tysiące lat, jakie już upłynęły. W którymś momencie w przyszłości zegar ten znowu
ruszy na ostatnie siedem lat. Okres ten jest nazywany „uciskiem”, lecz także „siedemdziesiątym
tygodniem Daniela”.
Owe siedem lat dzielą się na dwa trzy i pół- roczne okresy. W ich połowie, jak przeczytaliśmy w
proroctwie Daniela, antychryst zerwie przymierze z Izraelem i wtedy „ustanie ofiara krwawa i
ofiara z pokarmów”. Wówczas, jak zapowiedział Paweł, sam zasiądzie w jerozolimskiej świątyni i
ogłosi, że jest bogiem.11 To o tej „ohydzie spustoszenia” mówił Jezus (Mt 24,15). Dlatego wierzący
w Judei powinni „uciekać w góry” (Mt 24,16), gdyż będzie to początkiem najgorszego ucisku na
ziemi (zob. Mt 24,21).
Możliwe, że ową „judejską ucieczkę” ujrzał symbolicznie w swojej wizji Jan, o czym napisał w
dwunastym rozdziale księgi Apokalipsy. Jeśli tak, to judejscy wierzący znajdą dla siebie na
pustkowiu szczególne miejsce bezpieczeństwa, gdzie będą „karmieni” dokładnie przez trzy i pół
roku, czyli przez całą drugą połowę siedmioletniego ucisku (zob. Ap 12,6.13-17). Jan zobaczył w
swej wizji wściekłość szatana z powodu ich ucieczki oraz jego wojnę z pozostałymi, którzy
„przestrzegają przykazań Boga i mają świadectwo Jezusa” (Ap 12,17). Dlatego uważam, że byłoby
dobrze, aby wierzący na całym świecie ukryli się w odległych miejscach, kiedy antychryst ogłosi w
Jerozolimie swoje bóstwo.
Ostatnie objawienie Jana
W ostatnich trzynastu wersetach niesamowitej księgi Daniela znajdujemy inny ciekawy urywek,
którego nie rozważaliśmy. Cytuję go poniżej wraz z własnymi uwagami w nawiasach:
W owych czasach wystąpi Michał [anioł], wielki książę, który jest opiekunem dzieci twojego
narodu. Wtedy nastąpi okres ucisku, jakiego nie było, odkąd narody powstały, aż do chwili
obecnej [ten sam ucisk, o jakim mówił Jezus w Mt 24,21]. W tym czasie naród twój dostąpi
zbawienia: ci wszyscy, którzy zapisani są w księdze [może to być odniesienie do ucieczki
Judejczyków lub uratowania wierzących podczas pochwycenia]. Wielu zaś, co posnęli w
prochu ziemi, zbudzi się: jedni do wiecznego życia, drudzy ku hańbie, ku wiecznej odrazie
[zmartwychwstanie sprawiedliwych oraz bezbożnych]. Mądrzy będą świecić jak blask
sklepienia, a ci, którzy nauczyli wielu sprawiedliwości, jak gwiazdy przez wieki i na zawsze.
[Sprawiedliwi po zmartwychwstaniu otrzymają nowe ciała, jaśniejące Bożą chwałą.] Ty
jednak, Danielu, ukryj słowa i zapieczętuj księgę aż do czasów ostatecznych. Wielu będzie
dociekało, by pomnożyła się wiedza. [Niesamowity postęp w przeciągu ostatniego stulecia w
dziedzinie transportu i wiedzy wydaje się być spełnieniem tej przepowiedni.]
Wtedy ja, Daniel, ujrzałem, jak dwóch innych (ludzi) stało, jeden na brzegu po jednej stronie
rzeki, drugi na brzegu po tamtej stronie rzeki. Powiedziałem do męża ubranego w lniane szaty
i znajdującego się nad wodami rzeki: Jak długo jeszcze do końca tych przedziwnych rzeczy? I
usłyszałem męża ubranego w lniane szaty i znajdującego się nad wodami rzeki. Podniósł on
prawą i lewą rękę do nieba i przysiągł na Wiecznie Żyjącego: Do czasów, czasu i połowy
(czasu) [trzy i pół roku, zgodnie z rozszyfrowaniem objawienia z Ap 12,6 oraz 12,14]. To
wszystko dokona się, kiedy dobiegnie końca moc niszczyciela świętego narodu. [Tak jak Dn
7,25 podaje, iż święci na trzy i pół roku zostaną oddani w ręce antychrysta, tutaj wydaje się
oczywiste, iż będą to ostatnie trzy lata i pół siedmioletniego ucisku. Dokonanie się
11. To nam mówi, oczywiście, że świątynia jerozolimska musi zostać odbudowana, gdyż na razie w Jerozolimie
świątyni nie ma (w roku 2005, kiedy tę książkę piszę).
wszystkiego, o czym mówił anioł, nastąpi, kiedy zostanie „zniszczona moc świętego narodu”
– wg. wersji ang.]. Ja wprawdzie usłyszałem, lecz nie zrozumiałem; powiedziałem więc:
Panie, jaki będzie ostateczny koniec tego? On zaś odpowiedział: Idź, Danielu, bo słowa
zostały ukryte i obłożone pieczęciami aż do końca czasu. Wielu ulegnie oczyszczeniu,
wybieleniu, wypróbowaniu [niewątpliwie przez ucisk], ale przewrotni będą postępować
przewrotnie i żaden z przewrotnych nie zrozumie tego, lecz roztropni zrozumieją. A od czasu,
gdy zostanie zniesiona codzienna ofiara, zapanuje ohyda ziejąca pustką, (upłynie) tysiąc
dwieście dziewięćdziesiąt dni. [Nie można tego interpretować jako okresu pomiędzy tymi
dwoma wydarzeniami, ponieważ oba następują w połowie siedmioletniego okresu. Należy
raczej uważać, że od chwili, kiedy oba te wydarzenia nastąpią, będzie 1290 dni do wydarzenia
się czegoś bardzo ważnego na końcu. 1290 dni to o 30 więcej niż trzy i pół roku 360-
dniowego, który to odcinek czasu jest wielokrotnie wspomniany w prorockim tekście Daniela
i Apokalipsy. Można spekulować, dlaczego te 30 dni zostały dodane. Aby tajemnicę jeszcze
pogłębić anioł mówi teraz Danielowi:] Szczęśliwy ten, który wytrwa i doczeka tysiąca trzystu
trzydziestu pięciu dni. [Mamy zatem dalsze tajemnicze 45 dni.] Ty zaś idź i zażywaj
spoczynku, a powstaniesz [obiecane zmartwychwstanie Daniela], by (otrzymać) swój los przy
końcu dni (Dn 12,1-13).
Najwyraźniej na końcu owych dodatkowych 75 dni wydarzy się coś niezmiernie cudownego!
Musimy poczekać, a zobaczymy.
Z ostatnich rozdziałów księgi Apokalipsy wiemy, że tuż po powrocie Chrystusa ma mieć miejsce
wiele wydarzeń, między innymi weselna uczta Baranka, o której anioł powiedział Janowi:
„Szczęśliwi ci, którzy zostali zaproszeni na ucztę weselną Baranka” (Ap 19,9). Być może o tej
samej szczęśliwości [ang. błogosławieństwie] mówił anioł rozmawiający z Danielem. W takim
wypadku owa chwalebna uczta nastąpi około dwa i pół miesiąca po powrocie Jezusa.
A może te 75 dni wypełnią inne sprawy, o których wiemy z ostatnich rozdziałów księgi
Apokalipsy, jak wtrącenie antychrysta i fałszywego proroka do ognistego jeziora, związanie szatana
oraz ustanowienie władzy w Chrystusowym globalnym królestwie (zob. Ap 19,20 – 20,4).
Tysiąclecie
Jest to termin odnoszący się do okresu, kiedy Jezus będzie osobiście panował nad całą ziemią
przez tysiąc lat (zob. Ap 20,3.5.7), co nastąpi po siedmiu latach ucisku. Prawie trzy tysiące lat temu
przewidział to Izajasz:
Albowiem Dziecię się nam narodziło, Syn został nam dany, na Jego barkach spoczęła władza.
Nazwano Go imieniem… Książę Pokoju. Wielkie będzie Jego panowanie w pokoju bez granic
na tronie Dawida i nad Jego królestwem, które On utwierdzi i umocni prawem i
sprawiedliwością odtąd i na wieki (Iz 9,5-6).
Podobne słowa, o wiecznym panowaniu jej syna, wypowiedział do Marii anioł Gabriel:
Wtedy anioł powiedział: Nie bój się, Mario, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i
urodzisz syna, i nadasz Mu imię Jezus. Będzie On wielki i zostanie nazwany Synem
Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca Dawida. Będzie królował nad domem
Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca (Łk 1,30-33).12
12. Ten tekst ilustruje, jak łatwo jest o błędne przypuszczenia co do czasu spełnienia się wydarzeń prorockich
poprzez niewłaściwe odczytanie tego, co mówi Pismo. Maria mogła logicznie przypuszczać, iż jej wyjątkowy Syn za
kilka dekad zasiądzie na tronie Dawida. Gabriel powiedział jej, że urodzi syna, który będzie panować nad domem
Jakuba, co mogło się wydawać, że narodziny Jezusa oraz Jego panowanie to dwa nierozłączne wydarzenia. Maria nigdy
by nie pomyślała, że rozdzieli je co najmniej 2000 lat. My też powinniśmy być ostrożni z wysuwaniem podobnych
przypuszczeń, interpretując teksty prorockie.
W czasie trwania tysiącletniego królestwa Jezus będzie osobiście panował z góry Syjon w
Jerozolimie, która podniesie się jeszcze wyżej. Jego władanie będzie się opierało na doskonałej
sprawiedliwości dla wszystkich narodów, a na całej ziemi zapanuje pokój:
Stanie się na końcu czasów, że góra świątyni Pańskiej stanie mocno na wierzchu gór i
wystrzeli ponad pagórki. Wszystkie narody do niej popłyną, mnogie ludy pójdą i rzekną:
Chodźcie, wstąpmy na Górę Pańską do świątyni Boga Jakubowego! Niech nas nauczy dróg
swoich, byśmy kroczyli Jego ścieżkami. Bo prawo wyjdzie z Syjonu i słowo Pańskie – z
Jeruzalem. On będzie rozjemcą pomiędzy ludami i wyda wyroki dla licznych narodów. Wtedy
swe miecze przekują na lemiesze, a swoje włócznie na sierpy. Naród przeciw narodowi nie
podniesie miecza, nie będą się więcej zaprawiać do wojny (Iz 2,2-4).
Podobnie przepowiedział Zachariasz:
Tak mówi Pan Zastępów. Zazdrosna miłość moja obejmuje Syjon i broni go mój gniew
potężny. Bo mówi Pan: Powrócę znowu na Syjon i zamieszkam znowu w Jeruzalem. I znowu
nazwą Jeruzalem Miastem Wiernym, a Górę Pana Zastępów - Górą Świętą… Tak mówi Pan
Zastępów: W przyszłości przyjdą ludy i mieszkańcy wielu miast. Mieszkańcy jednego miasta,
idąc do drugiego, będą mówili: Pójdźmy zjednać przychylność Pana i szukać Pana Zastępów!
– i ja idę także. I tak liczne ludy i mnogie narody przychodzić będą, aby szukać Pana
Zastępów w Jeruzalem i zjednać sobie przychylność Pana. Tak mówi Pan Zastępów: W owych
dniach dziesięciu mężów ze wszystkich narodów i języków uchwyci się skraju płaszcza
człowieka z Judy, mówiąc: Chcemy iść z wami, albowiem zrozumieliśmy, że z wami jest Bóg
(Za 8,2-3.20-23).
Biblia naucza, że podczas owego tysiąclecia wierzący będą faktycznie rządzić i panować z
Chrystusem. Zakres ich odpowiedzialności w Jego Królestwie będzie zależał od ich obecnej
wierności (zob. Dn 7,27; Łk 19,12-27; 1Kor 6,1-3; Ap 2,26-27; 5,9-10; 22,3-5).
Będziemy chodzić w zmartwychwstałych ciałach, ale wtedy najwyraźniej będą zaludniać ziemię
ludzie naturalni, żyjący w śmiertelnych ciałach. Ponadto wydaje się, że zostanie przywrócona
długowieczność patriarchów, a dzikie zwierzęta przestaną być groźne:
Rozweselę się z Jerozolimy i rozraduję się z jej ludu. Już się nie usłyszy w niej odgłosów
płaczu ni krzyku narzekania. Nie będzie już w niej niemowlęcia, mającego żyć tylko kilka
dni, ani starca, który by nie dopełnił swych lat; bo najmłodszy umrze jako stuletni, a nie
osiągnąć stu lat będzie znakiem klątwy… Wilk i baranek paść się będą razem; lew też będzie
jadał słomę jak wół; a wąż będzie miał proch ziemi jako pokarm. Zła czynić nie będą ani
zgubnie działać na całej świętej mej górze – mówi Pan (Iz 65,19-20.25; zob. także Iz 11,6-9).
W Biblii, zwłaszcza w Starym Testamencie, jest wiele odniesień do przyszłego tysiącletniego
królestwa. W celu dalszego studiowania zob. Iz 11,6-16; 25,1-12; 35,1-10; Jr 23,1-5; Jl 2,30-3,21;
Am 9,11-15; Mi 4,1-7; So 3,14-20; Za 14,9-21; oraz Ap 20,1-6.
Także wiele Psalmów proroczo mówi o Tysiącleciu. Na przykład ten urywek z Psalmu 48:
Wielki jest Pan i godny wielkiej chwały w mieście naszego Boga na swej świętej górze.
Piękne wzgórze, góra Syjon, na krańcach północy, miasto naszego króla, jest radością całej
ziemi. Bóg w swoich pałacach okazał się warownią, bo sprzymierzyli się królowie i razem
natarli. Ale kiedy zobaczyli, tak się przerazili, że uciekli w popłochu. Tam ogarnęła ich
trwoga, potężna jak ból rodzącej kobiety… (w. 2-7)
Kiedy Jezus ustanowi swoje rządy w Jerozolimie na początku Tysiąclecia, najwyraźniej wielu
władców na ziemi, którzy przeżyją ucisk usłyszy wieści o panowaniu Jezusa i przybędą, aby
zobaczyć to na własne oczy! Ten widok ich zaszokuje!13
13. Z innych tekstów Pisma wynika, iż na początku Tysiąclecia ziemię będą zamieszkiwać nie tylko wierzący, ale
też niewierzący (zob. Iz 2,1-5; 60,1-5; Dn 7,13-14).
Inne teksty w księdze Psalmów odnoszące się do tysiącletniego panowania Chrystusa: Ps 2,1-12;
24,1-10; 47,2-10; 66,1-7; 68,16-18; 99,1-9; 100,1-5.
Stan wieczności
Koniec Tysiąclecia wyznacza początek „stanu wieczności”, jak go nazywają bibliści, którego
początkiem będzie nowe niebo i nowa ziemia. Wówczas Jezus odda wszystko Ojcu, jak czytamy w
1Kor 15,24-28:
Potem nastanie koniec, gdy [Jezus] przekaże królestwo Bogu i Ojcu, gdy pokona wszelką
zwierzchność, władzę i moc. Trzeba bowiem, aby On królował, dopóki nie położy wszystkich
wrogów pod swoje stopy [Ps 8,7]… Kiedy zaś się mówi, że wszystko zostało poddane, jest
jasne, że oprócz Tego [Ojca], który Mu wszystko poddał. A gdy wszystko zostanie Mu
poddane, wtedy i sam Syn będzie poddany Temu, który Synowi poddał wszystko, aby Bóg był
wszystkim we wszystkich.
Szatan, związany na okres tysiąca lat, zostanie potem uwolniony. Zwiedzie wówczas tych, którzy
w głębi serca są zbuntowani przeciw Jezusowi, bo tylko udawali posłuszeństwo (zob. Ps 66,3).
Aby mogli zostać sprawiedliwie osądzeni, Bóg zezwoli szatanowi ich zwieść, aby wyjawić
prawdziwy stan ich serc. Pod wpływem tego zwiedzenia zgromadzą się, żeby zaatakować święte
miasto Jerozolimę, z zamiarem obalenia rządów Jezusa. Bitwa nie potrwa długo, ponieważ z nieba
zstąpi ogień, aby strawić oblegające wojska, a szatan zostanie na wieczność wrzucony do jeziora
ognia i siarki (zob. Ap 20,7-10).
Owe przyszłe zgrupowanie przed bitwą jest przepowiedziane w Psalmie 2:
Czemu narody się buntują, dlaczego ludy knują daremnie? Królowie ziemi powstają, a możni
wchodzą w zmowę przeciw Panu i Jego Pomazańcowi [Chrystusowi]. Mówią: Zerwijmy ich
pęta, zrzućmy z siebie ich jarzmo. Lecz Władca nieba śmieje się z nich, Pan z nich szydzi.
Wtedy powie im zagniewany i swą zapalczywością ich przerazi: To Ja ustanowiłem króla
Syjonu, Mojej świętej góry. [Teraz zabiera głos Jezus] Ogłaszam więc wolę Pana! Powiedział do
mnie: Ty jesteś Moim synem, dziś ciebie zrodziłem. Zażądaj tylko, a dam ci w dziedzictwo
narody i ziemie aż po jej kres na własność. Ujarzmisz je berłem żelaznym, skruszysz jak garnki
gliniane. Zrozumcie więc królowie, nauczcie się ziemscy sędziowie! Służcie Panu w bojaźni,
radujcie się w Nim, ale z drżeniem. Oddajcie Mu pokłon, by się nie rozgniewał i abyście nie
zginęli w drodze, bowiem łatwo Go rozgniewać, a wtedy szczęśliwi, którzy Mu ufają.
Sąd ostateczny
Tuż przed nastaniem stanu wieczności odbędzie się ostatni sąd. Powstaną z martwych
niesprawiedliwi wszystkich czasów, aby stanąć przed tronem Boga i zostać osądzeni według swych
uczynków (zob. Ap 20,5.11-15). Wszyscy przebywający w Hadesie zostaną przyprowadzeni na ten
„sąd przed wielkim białym tronem”, a potem zostaną wrzuceni do gehenny, do ognistego jeziora.
Określa się to „drugą śmiercią” (Ap 20,14).
Stan wieczności rozpoczyna się przeminięciem pierwszych niebios i ziemi, spełniając obietnice
Jezusa sprzed 2 tysięcy lat: „Niebo i ziemia przeminą, ale Moje słowa nie przeminą” (Mt 24,35).
Wtedy Bóg stworzy nowe niebo i nową ziemię, jak przepowiedział Piotr w swoim drugim Liście:
A dzień Pana przyjdzie jak złodziej. Wówczas niebiosa z hukiem przeminą, żywioły zaś
zostaną zniszczone w ogniu, i ziemia, i te dzieła, które na niej zostaną znalezione. Skoro to
wszystko zostanie zniszczone, to jacy wy powinniście być w świętym postępowaniu i
pobożności, oczekując przyjścia dnia Boga i starając się je przyspieszyć. Z powodu tego dnia
niebiosa płonąc, zostaną zniszczone, a żywioły rozpłyną się w ogniu. Ale my, zgodnie z Jego
obietnicą, oczekujemy nowych niebios i nowej ziemi, w których mieszka sprawiedliwość.
Dlatego, umiłowani, oczekując tego, postarajcie się, abyście zostali przez Niego znalezieni
bez skazy i nienaganni, w pokoju (r. 3,10-14; zob. też Iz 65,17-18).
W końcu zstąpi z nieba na ziemię Nowe Jeruzalem (zob. Ap 21,1-2). Nasz umysł nie jest w stanie
ogarnąć wspaniałości tego miasta, które zajmuje powierzchnię równą połowie Stanów
Zjednoczonych (zob. Ap 21,16), oraz cudów tej nie kończącej się ery. Będziemy na wieki żyć w
doskonałym społeczeństwie, pod panowaniem Boga, ku chwale Jezusa Chrystusa!

Brak komentarzy: