piątek, 10 października 2014

Zbawiający Kościół?

Przywódcy katoliccy uczą, że warunkiem zbawienia jest przynależność do Kościoła katolickiego. Oto jedno z postanowień soboru we Florencji z r. 1439: „Święty Kościół rzymski, założony słowem naszego Pana i Zbawiciela, niezłomnie wierzy, wyznaje i oznajmia, że uczestnikiem życia wiecznego nie może być nikt spoza Kościoła katolickiego, ani poganin, ani Żyd, ani niewierzący, ani odłączony od jedności Kościoła. Przeznaczeniem takich jest ogień wieczny, zgotowany diabłu i aniołom jego, jeżeli przed śmiercią nie dołączą do Kościoła”.

Pomimo upływu czasu i — jak niektórzy mówią — otwarcia się na świat Kościoła, obradujący II Sobór Watykański utrzymał w mocy powyższe postanowienie. Kościół nie pozostawia tu żadnych złudzeń. Mówiąc o „braciach odłączonych”, wyraźnie daje do zrozumienia, że jeśli chcą skorzystać z pełni zbawczych środków, muszą przyłączyć się do Kościoła katolickiego. A że Kościołowi temu przewodniczy „Piotr” (w osobie biskupa Rzymu), więc zrozumiałe jest, że muszą również uznać jego zwierzchnictwo, ponieważ to jemu „…powierzył Pan wszystkie dobra…”. Czy zatem wszyscy poważnie myślący o zbawieniu muszą przyłączyć się do Kościoła katolickiego i podporządkować jego głowie?

Po pierwsze, tzw. pełnia zbawczych środków Kościół katolicki w postaci sakramentów stoi w rażącej sprzeczności z nauką Pisma Świętego. Doktryna Kościoła katolickiego, oparta w większości na tradycji, jest poprawianiem Pisma Świętego, czemu sprzeciwia się sama Biblia.

Po drugie, o zbawieniu decyduje Bóg, a nie człowiek. Na pytanie uczniów: „Któż tedy może być zbawiony?” Jezus odpowiedział: „Co niemożliwe jest u ludzi, możliwe jest u Boga” (Łukasza 18:26-27, porównaj Rzymian 3:23-25; Efezjan 2:8-10). To „Ewangelia jest mocą Bożą ku zbawieniu każdego, kto wierzy…” (Rzymian 1:16). A głosić ją mogą wszyscy! (Filipian 1:15-18). Kto zaś wierzy, staje się dzieckiem Bożym (Jana 1:12). I nieważne, czy jest to obcy kręgom kościelnym Samarytanin, odrzucony i potępiany przez faryzeuszy celnik, czy są to dzieci, które nie mają nic wspólnego z sakramentami, czy potępiony łotr! (Łukasza 17:16-19; 18:13, 16; 23:40-43). Prawdziwe bowiem chrześcijańskie życie rozpoczyna się z chwilą przyjścia do Chrystusa, a nie dzięki przynależności do tej czy innej organizacji kościelnej. Kto ze skruchą w swoim sercu, a jednocześnie z radością oddaje się w ręce Zbawiciela, i jest Mu posłuszny, ten dostępuje zbawienia i należy do społeczności chrześcijańskiej (Mateusza 11:28-30).

Sama przynależność do społeczności religijnej nie zbawia, czego dowodzi historia narodu izraelskiego. Czytamy o tym m.in. w Pierwszym Liście apostoła. Pawła do Koryntian: „A chcę, bracia, abyście dobrze wiedzieli, że ojcowie nasi wszyscy byli pod obłokiem i wszyscy przez morze przeszli, i wszyscy w Mojżesza ochrzczeni zostali w obłoku i w morzu, i wszyscy ten sam pokarm duchowy jedli, i wszyscy ten sam napój duchowy pili; pili bowiem z duchowej skały, która im towarzyszyła, a skałą tą był Chrystus. Lecz większości z nich nie upodobał sobie Bóg; ciała ich bowiem zasłały pustynię.”

Wydarzenia z historii Izraela powinny być ostrzeżeniem dla każdej społeczności chrześcijańskiej z Kościołem katolickim na czele. Twierdzenie Kościoła, że jest jedynie zbawczym, dowodzi duchowej pychy. A że „pycha chodzi przed upadkiem, a wyniosłość ducha przed ruiną”, stąd mamy upadły moralnie i duchowo Kościół (Przypowieści 16:18).

Świadectwo historii jak i Pismo Św. uczy, że wszelkie instytucje kościelne są zawodne. Zawiódł starotestamentowy Izrael, a jeszcze bardziej Kościół katolicki.

Z tej smutnej lekcji historii wnioski powinny wyciągnąć wszystkie inne denominacje religijne. Sprawie Chrystusowej bowiem szkodzi najbardziej duchowe zadufanie, któremu nie oparły się i inne wyznania chrześcijańskie. Twierdzenie, że „tylko my jesteśmy ostatkiem Kościoła”, „wierną resztką”, „małą trzódką” itp., jest przejawem takiej samej arogancji, jaką reprezentują hierarchowie katoliccy.

Po trzecie, przypomnieć należy, że tylko Jezus jest Głową Ciała i tylko Jemu winniśmy całkowite posłuszeństwo. „Kto weń wierzy, nie zawiedzie się”! (1 Piotra 2:6). Wspólnota chrześcijańska, nazwana Ciałem Chrystusa, podlega więc jedynej Głowie — Chrystusowi! Wyznajemy za apostołem Pawłem, że tylko „Chrystus jest Głową Kościoła, ciała, którego jest Zbawicielem” (Efezjan 5:23). Głową może być tylko Zbawiciel! Czy takim jest biskup Rzymu? Czy ciało posiada dwie głowy? A co z innymi przymiotami Kościoła? Czy jest święty, powszechny i apostolski? Czym Kościół katolicki był i jest — najlepiej świadczy jego własna historia.

Na ten temat napisano całe tomy. I jakkolwiek Kościół katolicki próbuje się usprawiedliwiać, twierdząc, że to nie Kościół, ale ludzie Kościoła popełniali ohydne zbrodnie, dowodzi to jedynie przewrotności tej instytucji. To, że zbory były autonomiczne i podlegały bezpośrednio Chrystusowi i Jego Słowu, widzimy w wizji siedmiu zborów przedstawionych jako złote świeczniki. Każdy zbór symbolizuje osobny świecznik; stoi na własnej podstawie i jest odpowiedzialny przed Chrystusem, który przechadza się pośród siedmiu złotych świeczników (Objawienie 1:12-13, 20; 2:1). Wizja ta potwierdza słowa Chrystusa, który powiedział: „A oto Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata” (Mateusza 28:20).

Skoro więc Chrystus jest Głową Ciała swego, każdego lokalnego zboru, nie ma prawa istnieć jakikolwiek inny autorytet podający się za Jego „zastępcę”.

Według nauki apostolskiej mamy „trzymać się Głowy, z której całe ciało, odżywiane i spojone stawami i ścięgnami, rośnie wzrostem Bożym” (Kolosan 2:19).

Kościół matka

Hierarchowie katoliccy, przedstawiając Kościół katolicki jako „matkę”, pomagają lepiej skojarzyć apokaliptyczną wielką wszetecznicę, która panuje nad królami ziemi. To z nią królowie ziemi uprawiają nierząd, a winem jej nierządu upijają się mieszkańcy ziemi. Czytamy: „A kobieta była przyodziana w purpurę i w szkarłat, i przyozdobiona złotem, drogimi kamieniami i perłami; a miała w ręce złoty kielich pełen obrzydliwości i nieczystości jej nierządu. A na czole jej wypisane było imię o tajemniczym znaczeniu: Wielki Babilon, matka wszetecznic i obrzydliwości ziemi. I widziałem tę kobietę pijaną krwią świętych i krwią męczenników Jezusowych” (Objawienie 17:4-6).

Czytając ten rozdział, nie mamy wątpliwości, że wszetecznica zasiadająca na siedmiu pagórkach Rzymu, panująca nad królami, z którą nierząd uprawiają mieszkańcy ziemi, symbolizuje ogólnoświatowy Kościół rzymskokatolicki. Już sama nazwa wskazuje na jego rzeczywisty rodowód. Ten Kościół, uważając się za święty, tępił świętych Najwyższego! I chociaż dość ogólnikowo się do tego przyznaje, nadal twierdzi, że jest jedynie zbawczym… (Deklaracja „Dominus Iesus”).

Brak komentarzy: