poniedziałek, 10 listopada 2014

Doglądanie owiec: strzeżcie się wilków w kościele
(Guarding the Sheep: Beware of Wolves in the Church)

David Wilkerson
15 listopada 2004
__________
W 20 rozdziale Dziejów Apostolskich Paweł zatrzymał się w Efezie, będąc
w drodze do Jerozolimy. Zwołał tam specjalne spotkanie wszystkich liderów
kościoła. Z powagą oznajmił wierzącym z Efezu: “Widzicie mnie już po raz
ostatni. Będzie to moje ostateczne przesłanie do was. Już nigdy więcej nie
będziecie oglądali mojego oblicza” (zob. Dzieje Apostolskie 20:25).
Następnie Paweł przekazał swe ostatnie poselstwo do Efezjan.
Podsumowując, powiedział im: “Przebywałem z wami już wcześniej i
wiecie za czym się opowiadam. Usługiwałem wam w uniżeniu i ze łzami.
Głosiłem zarówno w waszym kościele jak i po domach. Czyniłem to
wszystko, jednocześnie przechodząc wielkie próby i prześladowania.
Niczego przed wami nie ukrywałem”.
Po tym wszystkim, ze łzami w oczach skierował do nich to poważne
ostrzeżenie: “Przez trzy lata ze łzami ostrzegałem was we dnie i w nocy
przed tym, co jak widzę, wejdzie do kościoła po moim odejściu. Chcę,
abyście jeszcze raz wysłuchali teraz tego ostrzeżenia” (zob. Dzieje
Apostolskie 20:31).
Co takiego widział Paweł? Cóż zasmuciło go do tego stopnia, że przez trzy
lata płakał nad tamtym kościołem? Przed jaką to nadchodzącą tragedią
przestrzegał ich tak wiele razy, zarówno na forum publicznym jak i na
osobności, w ich kościele jak i w domach? Jakaż to kwestia tak dogłębnie
wstrząsnęła tym modlącym się, świętym mężem?
Pawłową troską nie było nagłe rozpowszechnienie się pożądliwości,
cudzołóstwa, rozwodów, czy pijaństwa. Jego ostrzeżenia nie dotyczyły
nadchodzącego prześladowania ze strony społeczeństwa, bądź też
rządowych restrykcji względem wierzących. Nie ostrzegał o nagłym
rozpowszechnieniu się za kazalnicą deprawacji czy homoseksualizmu, ani o
oznakach moralnego rozkładu, ani o bezrobociu i biedzie, terroryzmie czy
wojnach.
Krótko mówiąc, Pawłowe ostrzeżenia nie były związane z chaosem, jaki
panuje za drzwiami kościoła. Nie, Paweł bolał nad tym, co jak widział,
wdzierało się do wnętrza domu Bożego. Proroczo ostrzegał Efezjan przed
tym, co miało dotknąć posługujących, a w szczególności pasterzy.
Ostrzeżenia te tyczyły się zniszczenia mającego nadjeść za sprawą
zwodzicieli, którzy masowo napłyną do kościoła.
Myśli zawarte w ostatecznym przesłaniu Pawła nie oscylowały wokół
wzrostu kościoła ani osobistych zmagań pastorów czy też prób i pokuszeń
dotykających wierzących. Nie, głębokim wołaniem w sercu Pawła były
słowa: “Pastorzy i pasterze! Bacznie się przysłuchujcie. Czuwajcie nad
waszym ludem i nad samymi sobą”.
“Miejcie pieczę o samych siebie i o całą trzodę, wśród której was Duch
Święty ustanowił biskupami, abyście paśli zbór Pański nabyty własną jego
krwią” (Dzieje Apostolskie 20:28). Innymi słowy: “Wy, którzy jesteście
przełożonymi, biskupami, liderami – paście wasze trzody, aby je
przygotować. Napełnijcie je czystym Słowem Bożym. Nadchodzą bowiem
drapieżne wilki oraz zwodziciele, a za cel obiorą sobie słabe owce”.
“Ja wiem, że po odejściu moim wejdą między was wilki drapieżne, nie
oszczędzając trzody. Nawet spomiędzy was samych powstaną mężowie,
mówiący rzeczy przewrotne, aby uczniów pociągnąć za sobą. Przeto
czuwajcie...” (Dzieje Apostolskie 20:29-31).
W tym momencie Paweł zwrócił ich uwagę na pewną kwestię: “W obecnej
chwili jesteście błogosławionym kościołem. Jesteście wiernym ludem,
silnym ciałem wierzących. Macie mocny fundament”. Również i sam
Chrystus powiedział później to samo odnośnie Efezjan w Objawieniu.
Powiedział im: “Jesteście cierpliwi, a wasza praca przynosi dobre owoce.
Nie możecie ścierpieć zła i demaskujecie wszystkich fałszywych
kaznodziei”.
Jednak według Pawła: “Bez względu na to jak bardzo jesteście
błogosławieni, wasz kościół nie zostanie oszczędzony, jeśli nie będziecie
zważać na moje ostrzeżenia. Zobaczycie jak powstaną bezbożni, przewrotni
posługujący, którzy będą wyzyskiwać tę trzodę”. Chrystus udzielił
Efezjanom tego samego ostrzeżenia w 2 rozdziale Objawienia: “Porzuciłeś
swoją pierwszą miłość. Upamiętaj się, bo jeżeli nie, to zabiorę twój
świecznik, twoje jaśniejące świadectwo dla tego świata”.
Jak doszło do tego, że wierzący z Efezu utracili swą pierwszą miłość? W
jaki sposób kościół staje się martwy? Jest oczywistym, że przyczyną jest tu
brak doglądania owiec przez pasterzy i liderów. Nie zachowali oni
ostrożności i pozwoli, że wilki uzyskały dostęp do trzody. Kiedy pojawiły
się te wilki, pożerały owce, wcale ich nie szczędząc.
Krótko mówiąc, do kościoła przeniknęła spaczona ewangelia, skutkiem
czego nauczano tam błędnych rzeczy. W niedługim czasie wierzący o
czystych sercach zostali sprowadzeni na manowce za sprawą strasznego
zwiedzenia. Przez lata ten wierny kościół zachowywał ostrożność,
rozsądzając co pochodziło z ewangelii, a co z ciała. Jednak teraz ci sami
wierzący wprowadzani byli w łatwą ewangelię, która była kojąca dla ciała.
Skutkiem tego odciągano ich od Chrystusa.
Dzisiaj nie ma już Pawła –
pojawiły się też wilki oraz przewrotni.
Owe wilki oraz ci przewrotni wtargnęli do domu Bożego i zwodzą pastorów
jak i całe zgromadzenia na całym świecie. Wszędzie, gdzie podróżuję
napotykam na przewrotnych kaznodziei, powodujących podział pośród
trzody i rozpraszających owce.
Jezus także ostrzegał o ich nadejściu: “Strzeżcie się fałszywych proroków,
którzy przychodzą do was w odzieniu owczym, wewnątrz zaś są wilkami
drapieżnymi!” (Mateusza 7:15). Według słów Chrystusa nadejdą chciwi
kaznodzieje i nauczyciele przyodziani jak Boże owce. Będą wyglądać na
aniołów światłości, ale nadejdą, aby zwodzić nawet wybranych, o ile będzie
to możliwe. Dziewięćdziesiąt procent z tego, co mówią brzmi jak
prawdziwa ewangelia, ale oni wykorzystują Słowo Boże jako płaszczyk dla
swego zwiedzenia.
Prorok Ezechiel tak mówi o tych wilkach: “Sprzysiężenie proroków jej jest
w pośrodku jej; podobni są lwowi ryczącemu, obłów chwytającemu; dusze
pożerają, bogactwa i drogie rzeczy zbierają... są jako wilki chwytające łup,
wylewający krew, tracący dusze, udawający się za zyskiem... ubogiemu i
nędznemu krzywdę czynią...” (Ezechiela 22:25,27,29 BG).
Pokażcie mi kaznodzieję, który nigdy nie demaskuje grzechu – który nie
ukazuje ludowi różnicy pomiędzy tym co święte, a tym co pospolite, który
nie wspomina o upamiętaniu, pokucie czy sądzie, a zamiast tego mówi, że
Bóg chce sprawić, abyś był bogaty i dobrze ci się powodziło – a ja nazwę
takiego człowieka po imieniu. On jest wilkiem, który krzyż zastąpił
pieniędzmi.
Pozwólcie, że opiszę takiego współczesnego wilka. Człowiek, o którym
teraz myślę jest jednym z dobrze znanych kaznodziei ewangelii sukcesu w
Ameryce. Kilka tygodni temu jego przesłanie brzmiało tak: “Słyszeliście o
powtórnym przyjściu Jezusa. Słyszeliście, że to może się zdarzyć w każdej
chwili. Powiadam wam, że to niemożliwe. On nie może przyjść, dopóki nie
będzie ci się dobrze powodziło – dopóki nie kupisz sobie swojego ekstra
samochodu, dopóki nie będziesz miał swego wymarzonego domu. On po
prostu nie może przyjść, dopóki to się nie stanie”.
Niedawno oglądałem przysłane mi nagranie wideo z konferencji
poświęconej ewangelii sukcesu. Oto jaką teologię tam głoszono: “Odnajdź
kaznodzieję, o którym wiesz, że najlepiej mu się powodzi i daj mu
pieniądze. Błogosławieństwo, jakie jest nad nim spłynie na ciebie”.
Pewien dobrze prosperujący pastor stanął na podeście i opisywał swoje
samochody, swój samolot, dom, diamenty, a nawet psa, którego kupił za 15
tys. dolarów. Stwierdził: “Zbuduję dom, z którego dumny byłby nawet
Salomon, a wtedy ludzie z mojego miasta, patrząc na moją posiadłość i
mojego Rolls Royce’a, będą wiedzieli, że w niebie jest Bóg”.
Podczas gdy przemawiał podchodzili do niego ludzie i do kieszeni wpychali
mu pieniądze. Inni rzędami wychodzili do przodu i kładli pieniądze na
podeście. Jeszcze inni rzucali pieniędzmi w jego kierunku. Następnie
zaczęto śpiewać pieśń zatytułowaną: “Biegnij za pieniędzmi”. Niektórzy
padali na twarz, podczas gdy inni biegali naokoło audytorium śpiewając:
“Biegnij za pieniędzmi”.
Umiłowani, szokuje mnie i zadziwia, że biblijnie wierzący pastorzy i
chrześcijanie mogą być do tego stopnia zwiedzieni. Nawet w naszym zborze
niektórzy członkowie rozpowszechniają nagrania z kazaniami wilka, który
naucza: “Jezus nie może powrócić, dopóki nie będzie ci się dobrze
powodziło”. Cóż za okropne bluźnierstwo! Sam Jezus powiedział, że mamy
wyglądać Jego powrotu, że przyjdzie w mgnieniu oka, kiedy najmniej się
tego będziemy spodziewać.
Och, jakże ślepy stał się kościół i jakże wielu pasterzy jest teraz ślepych.
Kościoły, które niegdyś wierzyły w poświęcenie, zaparcie się samego siebie
i niesienie krzyża uległy zepsuciu z powodu cielesności. Skupiają się teraz
całkowicie na samych sobie, na rzeczach materialnych, na życiu dobrym, a
nie świętym.
Prorok Jeremiasz opisał wilki, które przychodzą przynosząc ze sobą
zwiedzenie: “... ich domy pełne są zrabowanego mienia; dlatego stali się
możni i bogaci. Są otyli i opaśli... nie dbają o prawo, o sprawę sieroty, aby
się jej dobrze wiodło, nie bronią prawa ubogich.
Czy za to nie mam ich karać? - mówi Pan. Czy na takim narodzie nie mam
się mścić? Rzeczy okropne i ohydne dzieją się w tym kraju. Prorocy
prorokują fałszywie... mój zaś lud kocha się w tym. Lecz co poczniecie, gdy
to się skończy?” (Jeremiasza 5:27-31).
Według słów Jeremiasza te wilki budują swoje fortuny kosztem ubogich i
potrzebujących. Jeden z wiodących ewangelistów sprzedaje “uzdrowienie z
raka” za tysiąc dolarów. Za pół tysiąca dolarów można wyjść do przodu i
otrzymać w zamian modlitwę za każdy inny rodzaj choroby. Ale modlitwa
za raka kosztuje cały tysiąc.
To wszystko jest odorem w Bożych nozdrzach. Pozwólcie, że wam powiem,
czym to się zakończy: Służymy cierpliwemu Bogu, który nie zniszczy ani
nie osądzi nikogo, kto nieświadomie został wciągnięty w sidła. Pan ostrzeże
i naprowadzi Swoją owcę na właściwą drogę. Ale nadchodzi dzień, kiedy do
tych wilków powie: “Dosyć! Nie będziecie już więcej rabować wdów. Nie
będziecie już zamieniać krwi Mojego Syna na kartę kredytową dla
zaspokojenia swoich żądzy. Nie będziecie już mogli wychodzić na cały
świat i zwiastować materialistycznego Chrystusa. Doprowadzę do
bankructwa i zdemaskuję każdego wilka w odzieniu owczym. Pieniądze,
które do ciebie napływają już wkrótce całkowicie się skończą”.
Każdy pasterz Pański
został obarczony odpowiedzialnością
za chronienie swej trzody przed wilkami.
Kogo tropią wilki? Za ofiary obierają sobie słabe, niedożywione owce.
Wyszukują tych, którzy nie znają dobrze swej Biblii i zostali pochwyceni w
sidła ewangelii skupionej na ludzkim ego. Dlatego właśnie ostrzeżenie
Pawła jest krystalicznie jasne: “Pastorzy i liderzy, strzeżcie samych siebie
oraz trzody, do doglądania której zostaliście powołani. Paście kościół
Boży”. Nam pasterzom nakazano nasycić trzodę czystym Słowem Bożym.
Tylko wtedy ludzie będą w stanie rozróżnić co pochodzi od Ducha
Świętego, a co od wilka.
Pytam was: o co powinien się troszczyć każdy prawdziwy pasterz w tym
narodzie? Nie powinien to być żaden nowy sposób zwabiania ludzi do
kościoła. Nie! Pastorzy powinni być ogarnięci troską, która złamała serce
apostoła Pawła. Pan złożył tę samą troskę na sercu proroka Amosa:
niebezpieczeństwo głodu Słowa Bożego.
W czasach Amosa obsesją Izraela stał się sykl, czyli pieniądze oraz
materializm. Jednocześnie pogardzano ubogimi. Każdy, kto nie odnosił
sukcesu był wyszydzany. Tak więc Amos wołał: “... depczecie ubogiego...
[powiększając] odważniki [sykl – BT], [przechylając] oszukańczo wagę...
[Nabywacie] nędzarzy za pieniądze, a ubogich za parę sandałów... Przysiągł
Pan... Nie zapomnę nigdy wszystkich ich uczynków” (Amosa 8:4-7).
Amos widział, jak wilki żerowały na wdowach i ubogich, zabierając ich
srebro, czyli środki do życia, i wołał: “Zdzieracie wdowom z nóg obuwie.
Rabujecie ubogich”.
Widzę, jak to samo dzieje się dzisiaj. Jeden taki wilk – doradca do spraw
prowadzenia służby – powiedział naszemu kierownikowi finansowemu:
“Jeśli ktoś przyśle ofiarę na rzecz waszej służby, to wyślijcie mu od razu
apel z prośbą o następny datek”. Innymi słowy: “Nie ma znaczenia, kto
nadsyła pieniądze. Niech wdowy oraz osoby starsze, które wspierają was
finansowo dają jeszcze więcej, jeśli taka ich wola. Po prostu zbierzcie
możliwie największe ofiary”. Nie, tak nigdy nie będzie! Dzisiaj służba
wspomnianego doradcy chyli się ku upadkowi.
W jaki sposób Pan zareagował na tak ogromną chciwość w Izraelu?
Powiedział Amosowi: “Oto idą dni – mówi Wszechmogący Pan – że ześlę
głód na ziemię, nie głód chleba ani pragnienie wody, lecz słuchania słów
Pana. I wlec się będą od morza do morza, i tułać się... szukając słowa Pana,
lecz nie znajdą. W owym dniu mdleć będą z pragnienia piękne panny i
młodzieńcy” (Amosa 8:11-13).
W sumie Bóg mówił: “No śmiało, uganiajcie się za syklami. Pogardzajcie
sobie ubogimi, będącymi w potrzebie, wdowami, pobożnymi. Lecz Ja ześlę
na was oraz na wasze trzody głód i będziecie łaknąć słowa z nieba.
Będziecie biegać od wschodu do zachodu, próbując znaleźć słowo
pochodzące ode Mnie, ale nie przyjdzie żadne słowo”.
Na podobnej zasadzie i dzisiaj Pan zamknie niebiosa przed każdym
pasterzem sykla. Wszelkie błogosławieństwo, jakie napływa, wkrótce
wyczerpie się, a w ciężkich czasach spragnione trzody, które idą za tymi
wilkami rozproszą się, kiedy będą biegać w poszukiwaniu słowa od Boga.
Umiłowani, tą jedną i wielką troską naszego Ojca Niebiańskiego jest, aby
żadna “inna ewangelia” nie odwiodła nas od Krzyża. Znam wielu
chrześcijan, którzy stali się rozbitkami w wierze, ponieważ otrzymali
ładnych parę lat wcześniej schlebiające słowo: “Będziesz prowadził
wspaniałą służbę. Zdobędziesz dla Pana tysiące dusz.” Ani jedno słowo z
tego nie ziściło się i teraz te owce są całkowicie zniechęcone, a ich wiara
legła w popiołach.
Jeśli zamierzasz otrzymać słowo od Pana, to niech pochodzi ono z Pisma.
Niech będzie ono owocem spędzania z Jezusem w komorze modlitewnej
twojego cennego czasu. Pozwól, aby twoi najbliżsi pobożni przyjaciele
sprawdzili to słowo razem z tobą, aby je potwierdzić. W przeciwnym
przypadku, jeśli pozwolisz, aby cokolwiek stanęło na drodze prawdziwej
ewangelii skończysz głodując.
Paweł ostrzega o jeszcze bardziej niebezpiecznej
inwazji na kościół Chrystusowy.
Paweł powiedział Efezjanom: “Nawet spomiędzy was samych powstaną
mężowie, mówiący rzeczy przewrotne, aby uczniów pociągnąć za sobą”
(Dzieje Apostolskie 20:30). Grecki odpowiednik słowa ”przewrotne”
oznacz tutaj zawziętą uporczywość w krzewieniu błędu.
Paweł ostrzegał: “Niektórzy z was liderów powstaną i wprowadzą spaczoną
ewangelię. Za waszą sprawą pojawi się zepsucie czystej ewangelii”. O czym
mógł tutaj mówić Paweł? Jakże mogłoby się to wydarzyć pośród liderów
tego kościoła?
Zwróćmy uwagę, że Paweł nie mówił teraz o wilkach i tych, którzy
okradają wdowy. Nie skupiał się na tych, którzy gardzą ubogimi. Nie, Paweł
odnosił się do posługujących, którzy tchórzą i wzbraniają się od głoszenia
pełnego poselstwa Bożego. Mówił o tych, którzy przedstawiają
rozwodnioną, połowiczną ewangelię, która jest tylko częścią Słowa Bożego.
Apostoł oznajmił tym mężom: “Nie uchylałem się bowiem od zwiastowania
wam całej woli Bożej [wszelkiej rady Bożej - BG]” (Dzieje Apostolskie
20:27). Dlatego powiedział im: “... oświadczam przed wami w dniu
dzisiejszym, że nie jestem winien niczyjej krwi” (Dzieje Apostolskie 20:26).
Innymi słowy: “Jestem niewinny przed Panem, ponieważ niczego nie
ukrywałem, głosząc wam pełną Bożą prawdę”.
A co to jest owa “wszelka rada Boża”, do której odwołuje się tu Paweł?
Krótko mówiąc, pełne poselstwo Boże obejmuje trudne zagadnienia podjęte
w Piśmie, a nie tylko błogosławieństwa. Obejmuje głoszenie o “ogromie
grzeszności” grzechu. Oznacza to głoszenie na temat piekła, przyjścia
Chrystusa oraz nadchodzącego sądu, a także zawarcie przesłania o
bogobojnym zasmuceniu z powodu grzechu, o pokucie i upamiętaniu oraz
porzuceniu grzechu. Jest to zwiastowanie ofensywnej ewangelii o krwi
Chrystusa. Jest to przesłanie o braniu własnego krzyża, zapieraniu się
samego siebie, poświęceniu się, umieraniu wraz z Chrystusem. Jest to
ewangelia świętości i oddzielania od świata.
Pewni dzisiejsi posługujący oddani są promowaniu czegoś, co sami
nazywają “przyjazną” ewangelią, to znaczy taką, która nie powoduje
zgorszenia. Słownik definiuje sformułowanie “przyjazny” jako ciepły,
pocieszający, nie wprawiający w zaniepokojenie. Ja oczywiście wierzę, że
ewangelia Jezusa Chrystusa przynosi pocieszenie i uzdrowienie. Jest ona
dobrą nowiną – doprawdy, najwspanialszą nowiną, jaką może usłyszeć
człowiek. Jako zwiastujący ewangelię mamy głosić zachętę, nadzieję i
wiarę.
Jeśli jednak weźmiemy sobie do serca Pawłowe ostrzeżenie, to jesteśmy
powołani do głoszenia pełnej ewangelii, a “pełna ewangelia” obejmuje
gorszące przesłanie, słowo które prowokuje i przekonuje o grzechu każde
grzeszne serce, zarówno u wierzących jak i u niewierzących. Według Piotra
ewangelia Jezusa Chrystusa jest “kamieniem, o który się potkną, i skałą
zgorszenia; ci, którzy nie wierzą [są nieposłuszni – BT] Słowu, potykają się
oń” (1 Piotra 2:8).
Ale “przyjazna” ewangelia, która jest dzisiaj serwowana zdecydowanie
odmawia takiego działania. Tacy kaznodzieje rzadko doprowadzają swoich
ludzi do miejsca, gdzie Duch Święty przekonuje o grzechu. Czy jesteś w
stanie wyobrazić sobie Pawła głoszącego przesłanie, z którego wykluczone
zostało wezwanie do zaparcia się samego siebie? Nigdy!
Ta “przyjazna” ewangelia to nic innego jak rozwodnione, rozmyte,
entuzjastyczne przesłanie, które ma przyciągnąć możliwie największe
tłumy. Tragiczne jest jednak to, że nigdy nie stawia ono człowieka przed
kwestią, która doprowadza wszystkich ludzi do Krzyża: przed grzechem.
Zamiast tego ukrywa prawdę – właśnie tę prawdę, która ma wyzwalać ludzi.
Kiedy czytam Pawłowe ostrzeżenie
drżę na widok tego, co jak widzę,
wypełni się wkrótce w naszych czasach.
Podjąłem stanowcze postanowienie, że będę głosił pełne poselstwo Boże aż
do dnia, gdy odejdę do domu i będę już z Panem. A będę tak czynił ze
względu na Boże ostrzeżenie skierowane do wszystkich kaznodziei w 33
rozdziale Księgi Ezechiela.
“Gdy... [stróż], widząc, że miecz spada na kraj, zatrąbi na rogu i ostrzeże lud
i ktoś usłyszy wyraźnie głos trąby, lecz nie przyjmie przestrogi, i miecz
spada i porywa go, to krew spada na jego własną głowę. Głos trąby usłyszał,
ale nie przyjął przestrogi, dlatego jego krew spadnie na niego samego, lecz
ten, który przestrzega, uratuje swoją duszę.
Jeżeli natomiast stróż widzi, że miecz spada, a nie zatrąbi na rogu i lud nie
zostaje ostrzeżony, to gdy miecz spada i porywa kogoś z nich, ten ginie z
powodu swojej winy, lecz jego krwi zażądam od stróża.
Ciebie więc, synu człowieczy, ustanowiłem stróżem domu izraelskiego; gdy
usłyszysz słowo z moich ust, przestrzeżesz ich w moim imieniu. Gdy mówię
do bezbożnego: Bezbożniku, na pewno umrzesz – a ty nic nie powiesz, aby
odwieść bezbożnego od jego postępowania, wtedy ten bezbożny umrze z
powodu swojej winy, lecz jego krwi zażądam od ciebie.
Lecz gdy ostrzeżesz bezbożnego, aby się odwrócił od swojego
postępowania, a on się nie odwróci od swojego postępowania, to umrze z
powodu swojej winy, lecz ty uratujesz swoją duszę” (Ezechiela 33:2-9).
Jako kaznodzieja głoszący Słowo Boże jestem zobligowany ostrzegać
nikczemnych, a jeśli nie to Pan uczyni mnie odpowiedzialnym za ich krew.
Nie ma się co dziwić, że Paweł powiedział Efezjanom: “Nie jestem winien
niczyjej krwi” (Dzieje Apostolskie 20:26). Dobrze wiedział o Bożym
ostrzeżeniu skierowanym do kaznodziei w 33 rozdziale Księgi Ezechiela.
Głoszę słowo w kościele, do którego przychodzą ludzie wszelkiej maści:
transwestyci żyjący w osobistym piekle, aktorzy i aktorki zatapiający swoje
przygnębienie w alkoholu i narkotykach, doprowadzeni do rozpaczy
biznesmeni, którzy są o krok od popełnienia samobójstwa. Kiedy spoglądam
na twarze tych cierpiących grzeszników, to jakże mógłbym jeszcze się bać
przekazywania im prawdy? Jakże mógłbym ukryć przed nimi jakikolwiek
ustęp ze Słowa Bożego, wiedząc, że jedyna prawda, jaka do nich przemówi
to krew Jezusowa oraz krzyż Chrystusa?
Być może moje przesłanie gorszy czasami grzeszników oraz tych, którzy
idą na kompromis. Ale za to w Dniu Sądu nie będę miał ani kropli krwi na
swych rękach. Być może myślisz sobie: “Wszystkie twoje stwierdzenia
pochodzą ze Starego Testamentu. Nie mają one zastosowania w obecnym
czasie łaski”. Jeśli to prawda, to Jezus był w błędzie, kiedy cytował Izajasza
oraz innych proroków. To samo można powiedzieć odnośnie Jana
Chrzciciela oraz apostoła Pawła. Piotr pisze: “O nim [o Jezusie] to świadczą
wszyscy prorocy...” (Dzieje Apostolskie 10:43).
Oto słowa samego Jezusa tyczące się rozważanej kwestii: “Ja jestem dobry
pasterz. Dobry pasterz życie swoje kładzie za owce. Najemnik, który nie
jest pasterzem, do którego owce nie należą, widząc wilka nadchodzącego,
porzuca owce i ucieka, a wilk porywa je i rozprasza” (Jana 10:11-12).
Jezus powiedział, że dobry pasterz kładzie za owce swe życie. Co to
dokładnie oznacza w przypadku Bożego posługującego w dzisiejszych
czasach? Obejmuje to odrzucenie wszelkiej pychy, wszelkiego strachu przed
człowiekiem oraz wszelkiego tchórzostwa przed głoszeniem pełnego
poselstwa Bożego. Jest to wymaganie stawiane każdemu pasterzowi, który
został powołany do pasienia trzody.
Pozwólcie, że podzielę się teraz z wami dobrymi wieściami.
Widzę, jak Bóg wzbudza
świętą resztkę dobrych pasterzy.
Ci pasterze szukają Boga z odnowioną gorliwością. Są to oddani
posługujący, zarówno młodzi jak i starsi, którzy nie pozwolą żadnemu
wilkowi dotknąć ich trzody. Kiedy owi pasterze przyglądają się
dzisiejszemu kościołowi, mają serdecznie dość wszelkiej ekstrawagancji i
nagabywania, jakie dostrzegają. Płaczą, kiedy widzą, jak owce są
rozpraszane na prawo i na lewo, ponieważ nie mają prawdziwego pasterza.
Ci pobożni pasterze zabiegają tylko o jedno: są zdeterminowani, by karmić
swe trzody czystym Słowem Bożym. Wyrzekają się realizacji własnych
marzeń kosztem biednych i słabych owiec. Zamiast tego podchodzą do
kazalnicy ze świeżym słowem pełnym ognia od Ducha Świętego. Wiedzą,
że jedynie to zachowa ich owce w nadchodzących trudnych dniach.
Przy okazji prowadzenia spotkań dla posługujących, razem z moim synem
Garym spotykamy tych oddanych pasterzy po całym świecie. Znużyły już
ich różne koncepcje i sztuczki ludzkiego pochodzenia wykorzystywane przy
posługiwaniu. Wszystko, czego pragną to usłyszeć słowo od Boga. Zdają
sobie sprawę, że ten świat spieszy na sąd, więc głoszą pełni ognia od Ducha
Świętego. Nie rywalizują pomiędzy sobą, próbując stać się religijnymi
gwiazdami. Nie chcą, by zastano ich na gonitwie za głupimi marzeniami,
kiedy Bóg wstrząsa wszystkim, co może zostać wstrząśnięte.
Wierzę, że już wkrótce, w ciągu zaledwie jednego dnia – dnia terroru i
paniki – Bóg doprowadzi do upadku wszelkie fałszywe, spaczone
ewangelie. Pan doprowadzi do zamknięcia wszystkich kościołów, które
pośredniczą w zaspakajaniu pragnień ciała. W Księdze Objawienia jest
powiedziane, że Babilon upadnie w ciągu jednej godziny. To właśnie w tym
czasie dopatruje się momentu, kiedy Bóg doprowadzi do bankructwa
wszelką “wilczą posługę”.
Kiedy to się stanie, powstanie grono zwycięzców i zajmie jej miejsce. Ci
słudzy Pańscy niczego się nie będą obawiać, będą święci i w pełni
przygotowani, ponieważ zostali dobitnie ostrzeżeni. To właśnie wtedy
zobaczymy, jak Boża chwała powraca do Jego Kościoła. Alleluja!

Brak komentarzy: