sobota, 8 listopada 2014

Efekty oglądania chwały Bożej!
(The Effects of Seeing the Glory of God!)
David Wilkerson
21 czerwca 1999
__________
Biblia wyraźnie stwierdza, że każdy prawdziwy naśladowca
Jezusa może oglądać i zrozumieć chwałę Bożą. I rzeczywiście,
nasz Pan ukazuje swoją chwałę każdemu, kto prosi i poszukuje
jej z całego serca. Co więcej, wierzę że objawienie chwały Bożej
przygotuje ludzi Bożych do trudnych czasów, jakie nas czekają.
Paweł stwierdza, że to objawienie "... ma moc zbudować i dać
wam dziedzictwo między wszystkimi uświęconymi" (Dz. 20,32).
W przeciwieństwie do tego, co uważają niektórzy chrześcijanie,
chwała Boża nie oznacza żadnej fizycznej manifestacji jakiegoś
zjawiska. Nie jest to ekstatyczne uczucie bezgranicznie
ogarniające człowieka. Nie jest to również żadna ponadnaturalna
aura, czy anielskie światło. Mówiąc jednym zdaniem, chwała
Boża jest objawieniem boskiej natury i boskich atrybutów!
Bóg właśnie tak określa swoją chwałę w Biblii. Z tego powodu,
gdy modlimy się: "Panie, okaż mi swoją chwałę", w
rzeczywistości modlimy się: "Ojcze, pokaż mi kim jesteś". I jeśli
Bóg rzeczywiście objawia nam swoją chwałę, jest to objawienie
tego, jakim sam chce abyśmy go znali.
Doświadczenie przez Mojżesza chwały Bożej jest dla nas
dowodem tej prawdy. Pan posłał Mojżesza, aby wyprowadził
Izrael, bez pełnego objawienia, tego kim jest Bóg Izraela. Bóg
powiedział im tylko: "Idź i powiedz, że posłał cię JESTEM". Ale
nie wyjaśnił kim faktycznie jest ów "JESTEM".
Sądzę, że to z tego powodu Mojżesz zawołał: "[Panie]... Pokaż
mi proszę chwałę Twoją" (II Mojż. 33,18). Mojżesza męczył głód
i pragnienie poznania kim był wielki JESTEM -- poznania jaka
była Jego natura i jaki był Jego charakter.
I Pan odpowiedział na modlitwę Mojżesza. Najpierw
poinstruował go, aby ukrył się w skalnej rozpadlinie. Jednak gdy
Mojżesz oczekiwał na pojawienie się chwały Bożej, nie doczekał
się piorunów, błyskawic ani trzęsienia ziemi. Boża chwała
pojawiła się w prostym objawieniu:
"Wtedy Pan przeszedł obok niego, a on zawołał: Panie, Panie,
Boże miłosierny i łaskawy, nieskory do gniewu, bogaty w łaskę i
wierność, zachowujący łaskę dla tysięcy, odpuszczający winę,
występek i grzech..." (II Mojż. 34,6-7).
Bóg objawia swoją moc i chwałę jedynie w określonym celu.
Zatem jaki był Jego cel w tej sytuacji? Na pewno nie chodziło o
dostarczenie Mojżeszowi chwili ekstazy. Nie chodziło też o
ciekawą historię, którą będzie mógł później opowiadać swoim
dzieciom i wnukom.
Nie -- Bóg pozwolił Mojżeszowi oglądać swoją chwałę, aby ten
widok spowodował w nim zmiany! I to samo odnosi się również
do nas w dniu dzisiejszym. Bóg ukazuje nam swoją chwałę, aby
jej widok spowodował w nas zmianę na jego podobieństwo!
Dziś Jezus Chrystus jest pełnym obrazem tego, kim jest Bóg.
Gdy nasz Pan przyszedł w ciele na ziemię, było to pełne
objawienie miłosierdzia, łaski, dobroci i gotowości do
przebaczenia samego Niebiańskiego Ojca. Bóg umieścił
wszystkie elementy swojej natury i charakteru w Jezusie. Dlatego
dziś wszelkie objawienie chwały Bożej ma na celu upodobnienie
nas do postaci Jezusa!
Apostoł Paweł dobrze zrozumiał cel i efekt oglądania chwały
Bożej. Postrzegał ją jako moc do zmiany oglądającego -- do
zrewolucjonizowania życia każdego, kto naśladuje Chrystusa.
"My wszyscy tedy, z odsłoniętym obliczem, oglądając jak w
zwierciadle chwałę Boga, zostajemy przemienieni w ten sam
obraz, z chwały w chwałę, jak to sprawia Pan, który jest
Duchem" (II Kor. 3,18).
Paweł mówi nam: "Gdy już staniecie się świadkami tego
objawienia chwały Bożej -- Jego miłości, miłosierdzia, łaski,
długotrwałego cierpienia i gotowości do przebaczenia -- Duch
Święty będzie stale otwierać wasze oczy na więcej aspektów
Bożej natury i charakteru. Będziecie dysponowali coraz
większym objawieniem Boga w sposób, w jaki On chce abyście
go znali!"
Paweł mówi następnie w jeszcze mocniejszych słowach: "Aby
Bóg Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec chwały dał wam
Ducha mądrości i objawienia ku poznaniu jego i oświecił oczy
serca waszego, abyście wiedzieli jaka jest nadzieja, do której was
powołał, i jakie bogactwo chwały jest udziałem świętych w
dziedzictwie jego" (Ef. 1,17-18).
Umiłowani, Bóg chce nam powiedzieć: "Mojżesz rozumiał moją
chwałę, a teraz chcę, żebyście i wy ją zrozumieli. Chcę otworzyć
wasze oczy za pomocą mojego Ducha i pokazać wam kim
jestem. Nie jestem tylko Bogiem gniewu i sądu. Moją naturą jest
miłość!"
"Żeby Chrystus przez wiarę zamieszkał w sercach waszych, a wy
wkorzenieni i ugruntowani w miłości, zdołali pojąć ze
wszystkimi świętymi, jaka jest szerokość i długość, i wysokość, i
głębokość, i mogli poznać miłość Chrystusową, która
przewyższa wszelkie poznanie, abyście zostali wypełnieni
całkowitą pełnią Bożą" (Ef. 3,17-19).
Paweł mówi nam: "Niech to objawienie Bożej chwały stanie się
dla was tak realne, że będziecie w nie wkorzenieni i ugruntowani
w nim. Szukajcie tego objawienia, studiujcie je, domagajcie się
go, przywłaszczajcie je sobie w swoim życiu -- tak długo, aż
wizja chwały Chrystusa będzie was rozsadzać! Trwając w słowie,
szukając objawienia jego chwały, zostaniecie przeminieni.
Będziecie się ciągle przemieniać, z chwały w chwałę!"
"Temu niech będzie chwała w Kościele i w Chrystusie Jezusie..."
(werset 21).
1. Pierwszym i najważniejszym wynikiem oglądania
chwały jest zmiana naszej relacji z Panem!
Kiedy Mojżesz ujrzał objawienie Bożej chwały -- zobaczył że
Bóg jest dobry, kochający, troskliwy, łaskawy, przebaczający --
szybko padł na kolana i uwielbiał Boga. "I pochylił się Mojżesz
śpiesznie aż do ziemi" (II Mojż. 34,8).
Objawienie natury Boga przytłoczyło człowieka. Zobaczył jak
miłosierny, nieskory do gniewu i cierpliwy jest Bóg w stosunku
do swoich dzieci -- również tych o twardych karkach,
bałwochwalców i tych którzy Go zasmucają. Mojżesz by tak
poruszony tym objawieniem, że wybiegł zza skał, padł i
uwielbiał Boga!
Ważne jest, aby zauważyć, że jest to pierwsze miejsce w Biblii,
w którym opisano Mojżesz uwielbiającego. Przed tym
objawieniem chwały Bożej czytamy o tym jak Mojżesz modlił
się, wstawiał, płakał i błagał Boga Izraela, rozmawiając z nim
twarzą w twarz. Słyszymy, że śpiewa na chwałę Panu po
zwycięskiej stronie Morza Czerwonego. Słyszymy jak woła do
Boga nad gorzkimi wodami Mara. I słyszymy jego desperackie
wołanie do Boga w Refidim, kiedy lud był gotowy ukamienować
Mojżesza, ponieważ nie dostarczył im wody. Ale tu po raz
pierwszy czytamy słowa "Mojżesz wielbił" [w przekładzie KJV
użyto słowa "wielbił" - przyp. tłum.].
Wierzę, że ten jeden werset dużo nam mówi o współczesnym
kościele. Mówi, że chrześcijanin może się pracowicie modlić, nie
uwielbiając prawdziwie Boga. Naprawdę można być
wojownikiem modlitwy i osobą wstawiającą się, nie będąc osobą
wielbiącą Boga. Możecie błagać o swoje niezbawione dzieci,
modlić się o potrzeby całego zboru, być świętymi i pokornymi
szukając brzemienia od Boga -- a mimo to nigdy naprawdę go
nie uwielbiać!
Nie chciałbym do mnóstwa definicji uwielbiania dodawać
jeszcze jednej. Opublikowano już zbyt wiele książek na temat
różnych technik uwielbiania. Powiem tylko tyle: nie można
nauczyć się uwielbiania! Uwielbianie jest spontanicznym
wybuchem -- aktem serca, które jest przepełnione objawieniem
Bożej chwały i jego niewiarygodną miłością do nas.
Uwielbianie jest odpowiedzią wdzięczności. W uwielbianiu
rozumiemy, że już dawno powinniśmy zostać zniszczeni przez
nasz grzech, narażając się na pełnię gniewu Bożego za wszystkie
nasze błędy i upadki -- ale zamiast tego Bóg przyszedł do nas z
pełnym mocy objawieniem, mówiąc: "Ciągle cię kocham!"
W tym momencie Mojżesz nie wstawiał się już za grzesznym
Izraelem. I nie prosił Boga o prowadzenie. Nie wołał błagając o
cud wybawienia, o moc, czy mądrość. Podziwiał objawienie
Bożej chwały!
Mojżesz mógł uwielbiać Pana, mimo że nie żywił wielkich
nadziei co do Izraela. Wiedział, że lud miał skłonność do
schodzenia na złą drogę -- że chował złote bałwany, które ze sobą
przywiózł. Mimo że Mojżesz przekonał Boga, aby ich zachował
po bałwochwalstwie związanym ze złotym cielcem, teraz musiał
myśleć: "W jaki sposób uda mi się utrzymać ludzi razem? Jak
długo jeszcze Bóg będzie znosił ich tajemne żądze i szemranie?
Kiedy skończy się jego cierpliwość?"
W tym momencie mogło się wydawać, że Mojżesz wstawiając
się za Izraelem był bardziej pełen współczucia dla ludu niż Bóg.
Ale prawdą jest, że Bóg nie miał zamiaru niszczyć tych ludzi.
Bóg miał już dla nich wszystkie swoje obietnice.
To był "test miłosierdzia" dla Mojżesza. Pan pytał swojego sługę:
"Jak zamierzasz mnie reprezentować wobec tego ludu? Czy
przedstawisz mnie jako mściwego Boga, który jest tylko gotów
do osądzania? Nie -- Ja jestem miłosierny, nieskory do gniewu,
zawsze gotowy do wybaczania mojemu ludowi!"
To było objawienie! Objawienie, które uspokoiło serce Mojżesza.
Jeszcze w trakcie uwielbiania zaczął domagać się chwały, którą
Bóg mu objawił i przywłaszczać ją sobie: "Boża łaska nas
prześwietli! On jest cierpliwy i on nam przebaczy. Cóż to za
chwała! Jakie pocieszenie, jaka nadzieja!"
Mojżesz rozpoczął natychmiast modlitwę, w której powiedział,
parafrazując: "Panie, ty powiedziałeś, że wybaczyłbyś
nikczemność i występki tysięcy ludzi. Teraz przed tobą stoją te
tysiące. Wszyscy jesteśmy ludźmi twardego karku i
potrzebujemy miłosierdzia. Więc Panie okaż nam miłosierdzie.
Odpuść nam nasze liczne grzechy!" (patrz: II Mojż. 34,9).
Ten fragment bez wątpienia udowadnia, że objawienie
chwały Bożej jest integralną częścią uwielbiania!
Bóg jest uwielbiany, kiedy widzi jak Jego lud przyjmuje do
siebie prawa, które Bóg mu dał w swoim Słowie.
Objawienie Bożej chwały powinno być źródłem naszego
uwielbiania. Powinniśmy regularnie powoływać się na jego
chwałę, mówiąc: "Panie, wiem, że jesteś święty i sprawiedliwy i
że nie przymykasz oczu na grzech. Ale widziałem też twoją
chwałę. I wiem, że nie chcesz mnie zniszczyć.
Nie potępiasz mnie w moich zmaganiach. Przeciwnie,
pokazujesz, jak bardzo kochający i cierpliwy jesteś w stosunku
do mnie. Wiem, że zasługuję na odrzucenie. Tyle razy upadałem,
że powinienem być całkowicie odrzucony. Ale ty mi objawiasz,
że jesteś miłosierny, łaskawy, czuły!"
Czasami, przez lata służby czułem się przytłoczony przez
wrogów, którzy powstawali przeciwko mnie. W takich
momentach czułem ćwiczenie Pana jak rózgę na grzbiecie.
Pamiętam pewien okres, kiedy mnie oczerniano ze wszystkich
stron. Inni pastorzy pytali mnie: "Dawid, słyszę pewne wątpliwe
rzeczy na twój temat. Czy to prawda? Czy wszystko to pochodzi
od diabła, czy też Bóg próbuje ci coś powiedzieć?"
Nawet te pytania mnie obrażały! Po jakimś czasie byłem
całkowicie przytłoczony bólem emocjonalnym wynikającym z
tej sytuacji. Byłem fizycznie wyczerpany toczącą się przez cały
czas walką. W pewnym momencie prawie nie mogłem
wytrzymać chodzenia do zboru i głoszenia kazań.
Pewnego ranka żona musiała dosłownie podnieść mnie z krzesła
w gabinecie. Mniej więcej w połowie drogi do zboru
powiedziałem jej, że nie mogę iść. Nie mogłem znieść jeszcze
jednej osoby na nabożeństwie zastanawiającej się, czy byłem
oszustem. W końcu zawołałem: "Panie, czym sobie na to
zasłużyłem? Czym zgrzeszyłem?"
W końcu pewnego dnia Bóg pokierował mnie do modlitwy
Jeremiasza: "Karć mnie Panie, ale według sprawiedliwej miary;
nie w swoim gniewie, abyś mnie nie zniweczył" (Jer. 10,24).
Te słowa z Księgi Jeremiasza stały się moją codzienną modlitwą
w tym trudnym czasie prób: "Panie karz mnie i sądź, jeżeli
musisz. Ale proszę -- nie rób tego w swoim gniewie! Jeszcze
jedno gniewne słowo mnie zniszczy. Zostanę zniweczony. Proszę
nie przemieniaj mnie w proch, Panie. Jestem wystarczająco
nisko!"
Zawsze gdy wymawiałem tę modlitwę, Pan mi odpowiadał:
"Dawidzie, karcę cię, ponieważ cię kocham. W tej próbie wcale
nie chodzi o mój sąd na tobą. Jestem miłosierny, łaskawy,
kochający, nieskory do gniewu w stosunku do ciebie. A teraz, stój
spokojnie i ujrzyj moją chwałę!" Znajomość Jego chwały
przeniosła mnie w miejsce odpoczynku. Bóg ze wszystkiego
mnie oczyścił.
Umiłowani, kiedy otrzymacie to objawienie chwały Bożej, nie
musicie się już nigdy obawiać, że Bóg będzie was karcił w
gniewie. Rózga jest w czułych i kochających rękach. Będzie was
ćwiczył, ale objawiając łaskawe współczucie. Ona nas nigdy nie
rani i nie odrzuca. Czyż nie powinno to spowodować, że nasze
serca stopnieją przed nim w uwielbianiu, tak jak serce Mojżesza?
Co więcej Bóg objawia swoją chwałę, tak abyśmy się na nią
powoływali! Jest nam dane prawo -- mamy dopominać się o
chwałę. Kiedy Paweł mówi: "Nie odrzucam łaski Bożej..." (Gal.
2,21), mówi: "Nie zniweczę Bożej oferty miłosierdzia poprzez jej
odrzucenie!"
Ci, którzy prawdziwie wielbią Boga, przywłaszczają sobie
błogosławieństwo jego obietnic. Widzą chwałę jego miłości w
Chrystusie -- zachowują tę chwałę, aby uzdrowić i uspokoić
swoje stroskane dusze!
2. Drugim wynikiem oglądania chwały Bożej jest zmiana
oblicza!
"A synowie izraelscy patrzyli na twarz Mojżesz, a skóra na
twarzy Mojżesz promieniała, Mojżesz nakładał z powrotem
zasłonę a swoją twarz, aż do czasu, gdy odchodził, by rozmawiać
z nim" (II Mojż. 34,35).
Oblicze jest zewnętrznym wyrazem, tego, co jest w sercu. A
twarz Mojżesza po prostu odzwierciedlała chwałę Boga w jego
duszy!
Poprzednio, Mojżesz był zamknięty z Panem przez czterdzieści
dni i nocy, a jego oblicze się nie zmieniło. Przychodził ze
spotkania ze świętą obecnością Bożą, aby mieć do czynienia z
bałwochwalstwem Izraela związanym z budową złotego cielca.
Nikt nie widział jasności bijącej z jego oblicza. Ale później,
kiedy objawienie Bożej chwały stało się dla niego rzeczywiste,
wygląd Mojżesza zmienił się!
Możesz się wygrzewać, ile chcesz w Bożej obecności. Ale
zupełnie inaczej jest, kiedy objawia się w tobie Jego chwała.
Paweł zaświadczał: "... upodobało się Bogu, który mnie sobie
obrał, zanim się urodziłem i powołał przez łaskę swoją, żeby
objawić mi Syna swego, abym go zwiastował..." (Gal. 1,15-16).
Paweł mówi: "Mam w sobie dużo więcej niż jakąś doktrynę,
której ktoś mnie nauczył, więcej niż tylko rozumową znajomość
Chrystusa. Mam objawienie tego, kim jest Chrystus -- objawienie
jego łaski, miłosierdzia i miłości. A to objawienie stało się
źródłem wszystkiego, czym jestem i co robię. Jest istotą mojego
życia!"
Objawienie Bożej łaski jest naprawdę cudowne. Wielu jednak
zmieniło to objawienie w pozwolenie na grzeszenie. Juda opisuje
ludzi "... którzy łaskę Boga naszego obracają w rozpustę i
zapierają się naszego jedynego Władcy i Pana, Jezusa Chrystusa"
(Jud. 4).
Według Pawła tacy ludzie grzeszą: "aby łaska obfitowała."
Mówią w istocie: "Jeżeli Bóg miłuje wyrażanie siebie poprzez
miłosierdzie i przebaczenie, dam mu ku temu wszelką
sposobność. Będę grzeszyć i pozwolę mu nadal mnie kochać, aby
łaska obfitowała. Jakim wspaniały świadectwem będzie to dla
świata. Będę obiektem całej miłości spływającej z nieba!"
Takich ludzi łatwo zauważyć. Zdradza ich własne oblicze. Izajasz
mówił o Izraelitach, którzy "... urągają pełnym chwały jego
oczom. Zuchwałe ich oblicze świadczy przeciwko nim..." (Izaj.
3,8-9). Prorok mówił innymi słowy: "Wasz grzech świadczy
przeciwko wam i jest widoczny w waszym spojrzeniu.
Cokolwiek jest w waszych sercach zostanie objawione na
waszym obliczu!"
Z drugiej strony nawet najwstrętniejsi grzesznicy widzą, kiedy
"byłeś z Jezusem." Jak to widzą? Wyglądasz zupełnie inaczej niż
oni! Mówią: "Jesteś inny. Wyrażasz pokorną pewność. I nic w
tobie nie jest ukryte. Nie ma w twoich oczach ciemnej plamy, nie
ma tajemniczości. Nie wydajesz się chować żalu czy urazy.
Gdybyś je w sobie nosił, wiedziałbym. Twoje życie jest otwartą
księgą!"
Grzech ma jednak szczególne spojrzenie. Nie zakryje go żaden
uśmiech. A jego głos brzmi pustką -- słychać w nim miedź
dźwięczącą, brzmiące cymbały.
Ale ci, którzy przejęli chałę Bożą są zmieniani każdego dnia. Ich
oblicze staje się coraz bardziej podobne do Jezusa!
Objawienie, które otrzymał Mojżesz było pełne
chwały -- ale było to objawienie przemijające.
Promieniowanie emanujące z twarzy i serca Mojżesza było
wynikiem ujrzenia odrobiny pełni natury Boga.
Mimo tego, gdy Izraelici ujrzeli zmianę w twarzy Mojżesza,
wiedzieli, że przeżył coś ponadnaturalnego. Jego siostra, brat i
inni twierdzili: "Ten człowiek stał twarzą w twarz z Bogiem. Był
'po drugiej stronie'!"
Dzisiaj mamy coś o wiele bardziej chwalebnego niż Mojżesz.
Dotykamy i trzymamy Bożą chwałę. "Co było od początku, co
słyszeliśmy, co oczami naszymi widzieliśmy, na co patrzyliśmy i
czego ręce nasze dotykały, o Słowie żywota" (1 Jana 1,1).
Jan mówi w tym fragmencie: "Bóg objawił nam pełnię swojej
chwały w Chrystusie. Widzieliśmy jego chwale ucieleśnioną. I
rozmawialiśmy z nim. Nawet go dotykaliśmy!"
Dzisiaj nie tylko widzimy pełnię chwały Bożej -- teraz mieszka
ona w nas! Jego chwała świeci z naszych serc: "Bo Bóg, który
rzekł z ciemności niech światłość zaświeci, rozświecił serca
nasze, aby zajaśniało poznanie chwały Bożej, która jest na
obliczu Chrystusowym" (II Kor. 4,6).
Paweł mówi w tym fragmencie: "Jezus Chrystus, Bóg w ciele,
ucieleśnił wszystko, czym jest Bóg. A ponieważ wiemy, że Bóg
jest dobrem, miłością, miłosierdziem, łaską i cierpliwością,
możemy być też pewni, że taka jest natura Chrystusa. Ponieważ
Jezus żyje w naszych sercach, wiemy, że chwała Boża nie jest
gdzieś w kosmosie. Nie -- pełnia jego chwały jest w nas, poprzez
obecność Chrystusa!"
"Albowiem objawiła się łaska Boża, zbawienna dla wszystkich
ludzi" (Tyt. 2,11). Kto jest tą łaską? Jezus Chrystus -- pełen
miłosierdzia, dobroci i miłości!
"Nauczając nas, abyśmy wyrzekli się bezbożności i światowych
pożądliwości, i na tym doczesnym świecie wstrzemięźliwie,
sprawiedliwie i pobożnie żyli" (werset 12). Paweł mówi nam:
"Ta łaska, która mieszka w was jest objawieniem dobroci
Chrystusa. I jeśli będziecie mieszkali w nim, jego objawienie
będzie was nauczać życia w świętości! Będzie was uczyć
miłosierdzia, łaski, czułości i przebaczenia!"
Jednym z najważniejszych wyników oglądania
chwały Bożej jest zmiana naszych relacji z innymi.
Kiedy otrzymamy objawienie Bożej chwały, nie możemy
traktować innych tak, jak ich dawniej traktowaliśmy. To musi się
zmienić!
Paweł jasno ostrzega: "Jeżeli Pan okazał wam jak bardzo jest
czuły, dobry i kochający w stosunku do was, powinniście
wykazywać ten sam charakter Boży w stosunku do innych."
"Wszelka gorycz i zapalczywość, i gniew, i krzyk, i złorzeczenie
niech będą usunięte spośród was: bądźcie jedni dla drugich
uprzejmi serdeczni, odpuszczając sobie wzajemnie, jak i wam
Bóg odpuścił w Chrystusie" (Ef. 4,31-32).
Bóg mówi do nas słowami Pawła: "Widzieliście moją chwałę i
znacie moją naturę i charakter -- że jestem łaskawy, miłosierny,
nieskory do gniewu i gotowy do przebaczania. Chcę teraz,
abyście pokazywali innym, kim jestem!"
Mimo że Mojżesz otrzymał objawienie Bożej chwały, w pewnym
momencie źle je przedstawił ludowi. Stracił cierpliwość do
Izraela w związku z jego nieposłuszeństwem -- i w złości uderzył
swoją laską o skałę, jakby chciał powiedzieć: "Jesteście grupą
buntowników o twardych karkach!"
Bóg nie zareagował na to dobrze. Kiedy objawia swoją chwałę --
dobroć, serdeczność, łaskę i miłosierdzie -- jego cierpliwość nie
zniesie nieodpowiedniego przedstawiania jego chwały innym.
Mojżesz źle przedstawił tę chwałę Izraelowi i w rezultacie
Mojżesz -- jeden z najpokorniejszych, najpobożniejszych postaci
Starego Testamentu -- został pozbawiony pełni Bożej. Nie
pozwolono mu wejść do ziemi obiecanej!
Znajdujemy jeszcze jedną ilustrację tej zasady w jednej z
przypowieści Jezusa. Jezus mówi o słudze, któremu pan umorzył
wielki dług. Pan okazał temu człowiekowi niezmierną
serdeczność, łaskę i przebaczenie. Jednakże w chwilę po
otrzymaniu przebaczenia, sługa odnalazł człowieka, który był mu
winien niewielką sumę -- i zaczął dusić dłużnika, aż ten mu
zapłacił. Ten sam, który doświadczył wielkiej miłości i
przebaczenia sam nie okazał miłosierdzia!
Jezus mówi w tej przypowieści: "Źle przedstawiacie miłość
Ojca! On wam dał część swojej niesamowitej chwały, przez
swoją dobroć i przebaczenie grzechów. Mimo że widzieliście
jego chwałę, źle ją przedstawiacie światu!"
Ta zasada jest podsumowana w przykazaniu zapisanym przez
Pawła: "Okazujcie miłosierdzie innym, tak jak on okazał wam
miłosierdzie." Słowo "miłosierdzie" pochodzi od greckiego
słowa oznaczającego "nieszczęście" ("misericordia"). Pełne
znaczenie tego słowa to "brać sobie do serca nieszczęście innego
człowieka z zamiarem przyniesienia mu pocieszenia i ulgi". Być
miłosiernym oznacza wzięcie sobie do serca zranienia innej
osoby!
Tak postępuje nasz Pan wobec nas. Jak wiele razy Jezus brał do
swojego serca twoje nieszczęścia i cierpienia, dając ci w zamian
pocieszenie, odpoczynek i przebaczenie? Jak często ocierał twoje
łzy i wypowiadał serdeczne słowa, kiedy na nie nie
zasługiwałeś? Robił tak wiele, wiele razy!
Pytam was więc -- dlaczego nie bierzecie sobie do serca
nieszczęścia i bólu kogoś, o kim wiecie, że cierpi? Greckie słowo
określające "serdeczność" ma swoje korzenie w dwóch słowach:
"wyrocznia" i "delikatność". Czy jesteś wyrocznią nadziei dla
swoich braci i sióstr w Chrystusie, ofiarując im słowo nadziei od
Pana z delikatnością pocieszenia? Według Pisma, aby być
wyrocznią miłości, musisz tylko pokazywać innym, kim jest
Jezus!
Słowo "współczucie" oznacza "być poruszonym, dotkniętym z
powodu nieszczęścia innych i zdeterminowanym, aby jakoś mu
zaradzić". Nie oznacza to przyjścia do kogoś, kto żyje w grzechu
i powiedzenia: "Mam dla ciebie słowo z nieba, bracie. W twoim
życiu jest grzech!"
Jeżeli tak jest, osoba ta dawno już o tym wie. I
najprawdopodobniej odpowiedziałby słowami Jeremiasza:
"Proszę nie karć mnie w gniewie, bo mnie zniweczysz. I tak już
jestem dostatecznie głęboko. Nie popychaj mnie dalej!"
Jeżeli otrzymałeś objawienie chwały Pana, wiesz co oznacza
doświadczyć jego miłości, miłosierdzia i przebaczenia. Ta
chwała cię zmienia. Jezus mówi, weź tę chwałę i zaświeć nią dla
świata wokół siebie. Czas, aby postępować z miłością tak, jak
Pan postępuje wobec ciebie!

Brak komentarzy: