sobota, 8 listopada 2014

Grupa Jonatana!
(The Jonathan Company!)
By David Wilkerson
15 października 1990
__________
Apostoł Paweł ostrzega nas, że "w dniach ostatecznych nastaną
trudne czasy" (2 Tym. 3:l). Potem opisuje straszne warunki w
jakich przyjdzie nam żyć:"
"Ludzie bowiem będą samolubni, chciwi, chełpliwi, pyszni,
bluźnierczy, rodzicom nieposłuszni, niewdzięczni, bezbożni, bez
serca, nieprzejednani, przewrotni, niepowściągliwi, okrutni, nie
miłujący tego, co dobre, zdradzieccy, zuchwali, nadęci, miłujący
więcej rozkosze niż Boga" (2 Tym. 3:2-4).
Gazeta "US News and World Report" opublikowała ostatnio
artykuł zatytułowany: "The Heartbreak That Is New York" ("Ból
serca, którym jest Nowy Jork"). Autor przedstawia prorocze
ostrzeżenie Pawła - prawie co do litery! Oto krótki urywek:
"W Nowym Jorku jest 500.000 narkomanów, co stanowi prawie
populację Bostonu. W pewnych dzielnicach jedna czwarta
mieszkańców to narkomani przyjmujący narkotyki dożylnie.
Używanie brudnych igieł i duża ilość homoseksualistów uczyniło
Nowy Jork stolicą AIDS w Ameryce...
W środkowym Harlemie ciągle wzrasta ilość nieślubnych dzieci.
Każdego roku rodzi się 10.000 "zarażonych" dzieci; większość z
nich to "crack babies" (crack - jeden z najsilniejszych
narkotyków, powodujących uzależnienie już od pierwszego
brania - przyp. tłum.), a leczenie każdego z nich będzie
kosztowało 220.000 dolarów zanim osiągną wiek przedszkolny...
W 1952 roku w mieście zanotowano 8.757 napadów
rabunkowych, w zeszłym roku było ich 93.387 - pchnięcie
nożem co 6 minut. Jak dotąd w tym roku zamordowano 21
taksówkarzy. Gwałcono dziewczyny i zrzucano z dachów;
związano i podpalono jednego chłopca; w wyniku wojen
narkotycznych w przeciągu 3 tygodni zastrzelono czworo małych
dzieci. Ilość morderstw zwiększyła się do sześciu dziennie...
Okrutna, bezcelowa przemoc panuje wszędzie i nikt już nie jest
bezpieczny. Sześćdziesiąt procent Nowojorczyków zamierza
wyprowadzić się stąd w ciągu pięciu najbliższych lat. Wśród
rodowitych Nowojorczyków, którzy naprawdę kochają miasto,
panuje opinia, że zbliża się coś podobnego do całkowitego
załamania porządku społecznego i że Nowy Jork może tego nie
przetrwać."
"Nastaną trudne czasy" - Paweł używa tu słowa "trudne", które
oznacza "niebezpieczne, pełne przemocy, odbierające siłę". Te
czasy nastały! Pomyślcie tylko, sześćdziesiąt procent
mieszkańców Nowego Jorku zamierza stamtąd uciec! Ale
powiedzcie mi, gdzie można uciec przed demonem przemocy,
który panoszy się w tym kraju? Został on uwolniony na całą
Amerykę!
Na przykład trzy lata temu 5-cio osobowa rodzina opuściła Nowy
Jork i osiedliła się w spokojnej małej wiosce na północy stanu.
Myśleli, że są bezpieczni z dala od przestępstw i przemocy
panującej w mieście. Przez dwa lata nowy dom wydawał się być
rajem. Ostatnio jednak w ich wiejskim domu znaleziono ojca,
matkę i dwoje dzieci - każde postrzelone w głowę przez
nieznanego intruza!
Wydaje się, że na przedmieściu Miami żaden rodzaj ochrony nie
zdoła odpędzić przestępców. Ci uzdolnieni złodzieje zabijają psy
ołowianymi rurkami, całkowicie ignorując systemy alarmowe w
biały dzień okradają domy z mebli, podstawiając pod dom
ciężarówki! Nawet w górach Kolorado, niegdyś przyjemnej
przystani, czciciele szatana gwałcą i plądrują. Składają ofiary ze
zwierząt. Ostrzega się, że niebezpiecznie jest rozkładać się
obozem w jakimkolwiek parku narodowym naszego kraju.
Los Angeles jest miastem na skraju wybuchu. Gangi
narkotyczne, czarne, białe, hiszpańskie - broń palna często
wymierzona w niewinnego przechodnia. Nie mają żadnych zasad
czy wyrzutów sumienia. Zabijają dla przyjemności!
Umiłowani, nie ma innego miejsca schronienia niż w Jezusie
Chrystusie! Paweł ostrzega nas, że grzech rozmnoży się i to w
znacznym stopniu: "Ludzie zaś źli i oszuści coraz bardziej brnąć
będą w zło, błądząc sami i drugich w błąd wprowadzając" (2
Tym. 3:13).
Nie jest to tylko problem Nowego Jorku. To problem
ogólnoświatowy! Bezprawna, okrutna fala, wypluta ze środka
piekła na najmniejsze miasta Ameryki, nawet do trudno
dostępnych społeczności!
A jednak o wiele bardziej tragiczne jest to, że w tych trudnych
czasach wielu chrześcijan odpadnie. Odpadną wtedy, kiedy
powinni pokutować i szukać Boga: "Albowiem przyjdzie czas, że
zdrowej nauki nie ścierpią, ale według swoich upodobań
nazbierają sobie nauczycieli, żądni tego, co ucho łechce i
odwrócą ucho od prawdy a zwrócą się ku baśniom" (2 Tym. 4:3-
4).
Podczas gdy prawda jest tak bardzo potrzebna, ludzie odwrócą
się i nie będą chcieli jej słuchać - będą chcieli tylko łechcących
ucho kłamstw. Co za tragedia!
Umiłowani, skoro bezprawie wokół nas tylko się rozmnoży, jak
stawimy czoła tej ostatniej godzinie?
Ucieczka jest sprzeczna z Bożym Słowem!
Jezus nie powróci po tchórzliwych ludzi, którzy uciekają z miast
zajętych przez szatana! Jeżeli boisz się o swoją skórę to stracisz
ją, ale jeżeli stracisz ją dla Jego imienia, znajdziesz ją!
Jezus doskonale wiedział jakie będą nasze czasy. Wiedział o
wzroście przemocy, o wymierzonych lufach pistoletów, o
wojnach gangów i handlarzach narkotyków. On przewidział
wszystkie wybuchy gniewu i bezbożności. A jednak polecił:
"Idźcie na cały świat i głoście ewangelię, chrzcijcie, uzdrawiajcie
chorych - a Ja będę z wami na wieki!"
Chrystus powiedział również: "Oto Ja posyłam was jak owce
między wilki" (Mat. 10:16). Wezwał nas, abyśmy żyli pośród
drapieżnych wilków, w lwich jamach niegodziwego
społeczeństwa!
Noe żył w zupełnie zepsutym społeczeństwie - było tak grzeszne,
że Bóg nie mógł dłużej tego znieść! "A gdy Pan widział, że
wielka jest złość człowieka na ziemi i że wszelkie jego myśli
oraz dążenia jego serca są ustawicznie złe, żałował Pan, że
uczynił człowieka na ziemi i bolał nad tym w sercu swoim... Ale
ziemia była skażona w oczach Boga i pełna nieprawości. I
spojrzał Bóg na ziemię, a oto była skażona, gdyż wszelkie ciało
skaziło drogę swoją na ziemi. Rzekł tedy Bóg do Noego: Położę
kres wszelkiemu ciału, bo przez nie ziemia pełna jest
nieprawości; zniszczeje wraz z ziemią" (l Mojż. 6:5-6,11-13).
Cała ludzkość była zepsuta - wszędzie panowało bezprawie.
Przez 120 lat Noe obserwował jak jego społeczeństwo stawało
się coraz gorsze, ludzie pochłonięci byli przemocą, zepsuciem,
morderstwem, gwałtem i kazirodztwem. Ale Noe stał pośród tego
wszystkiego i zwiastował sprawiedliwość. Zachowała go Boża
moc! Nigdy się nie zachwiał! Bał się jedynie Słowa Bożego!
Widzicie, Bóg zawsze zachowuje świadectwo w samym środku
niegodziwości! Odtąd Noe stał i nie ukrywał się, był tym
świadectwem. Przygotował arkę: "Przez wiarę zbudował Noe,
ostrzeżony cudownie o tym, czego jeszcze nie można było
widzieć, pełen bojaźni, arkę dla ocalenia rodziny swojej; przez
nią wydał wyrok na świat" (Hebr. 11:7). Kiedy podnoszą się fale
zła, musimy stać i głosić - czyniąc to potępimy złe
społeczeństwo!
W tych dniach ostatecznych Bóg szuka grupy Jonatana!
Drogi święty, w tych złych czasach masz pewne zadanie! Musisz
nie tylko przetrwać, ale być wojownikiem na linii frontu walki
duchowej. Musisz umieć powiedzieć "żywy czy martwy - należę
do Pana! Nie ucieknę kiedy pojawi się wróg!"
Jonatan, syn Saula. jest dobrym przykładem tego rodzaju
wiernego żołnierza. On również żył w czasach moralnego i
duchowego rozpadu. Wierzę, że w tamtym czasie Izrael był tak
zepsuty jak dzisiejsza Ameryka.
Wpośród niegodziwego społeczeństwa Jonatan reprezentuje to,
czego Bóg szuka w Swoim ludzie i dzisiaj! Bóg szuka
społeczności świętych, która z odwagą, i wiarą stawi czoła tym
złym czasom. Nazywam tych świętych "Grupą Jonatana" - i
modlę się, abyś i ty wstąpił w jej wierne szeregi!
A oto scenariusz. Izraelowi znudziły się już prorocze słowa
Samuela. Odwrócili się od prawdy i poszukali sobie kogoś, kto
będzie nad nimi panował. Na króla wybrano Saula, ale i on
wkrótce opuścił Pana. Zarówno on jak i naród izraelski "postąpił
głupio" będąc nieposłusznym przykazaniom Pana - i Bóg odszedł
spośród nich.
W końcu Saul został opętany przez demona! Reprezentuje on
społeczeństwo, od którego odstąpił Bóg; społeczeństwo, które
zwróciło się ku złu. Pod panowaniem Saula Izrael stał się
wrakiem moralnym, z dala od Boga, nienawidzącym prawdy.
Wkrótce szatan wystąpił przeciwko Izraelowi, by zadać mu
ostateczny cios. Był zdecydowany wymazać Izrael z mapy (tak
jak Saddam Hussein chce to zrobić dzisiaj!). Diabeł otoczył
Izrael 30.000 żelaznych wozów, 6.000 jeźdźców i armią
żołnierzy, którzy wydawali się być tak liczni jak piasek na brzegu
morza! (l Sam. 13:5). Izraelici zobaczyli potężną moc
nieprzyjaciela i zaczęli uciekać, szukając miejsca schronienia.
Chowali się po jaskiniach, grotach, skałach, dołach i na
wyżynach.
Ci, którzy pozostali z Saulem "razem z nim drżeli" (l Sam. 13:7).
Tak bardzo chcieli króla - ale jakim królem był Saul! Nie mógł
dodać nikomu ani grama odwagi! Kiedy on drżał, oni również
drżeli!
Wraz z 600 żołnierzami Saul zatrzymał się w Gibei pod drzewem
granatu. Był całkowicie zdezorientowany, niezdecydowany czy
lepiej uciekać, poddać się czy też podjąć samobójczą walkę!
Wyobraźcie sobie ludzi zupełnie przerażonych, bez nadziei! Nikt
w tej małej grupie nie miał planu - nikt nie potrafił dotknąć Boga.
Nie mieli proroka - byli bezsilni i bezradni! Diabeł zaś, który
sprawił, że wszyscy drżeli, przygotował się na rzeź!
Taki byłby również obraz Nowego Jorku, gdyby wszystek Boży
lud zdecydował się uciec i poszukać sobie kryjówek - tylko 600
żołnierzy Bożych pozostałoby w mieście. Jakże smutną prawdą
jest to, że wielu chrześcijan w tym kraju jest bez przywódcy, bez
modlitwy i popadło w odstępstwo. Nie mają zielonego pojęcia co
zrobić, a całe piekło bliskie jest zerwania się z uwięzi i rzucenia
się na nich!
Dzieje się tak, ponieważ i dzisiaj panuje "system Saula"! Ten
system składa się z pastorów i kościołów, które drżą przed
mocami ciemności. Mają formę pobożności, ale są pozbawieni
mocy. Zwyciężyły ich złe duchy tego wieku!
Tylko świętość dostarcza odwagi! Tylko pobożny, modlący się
lud może stać niewzruszenie, kiedy armia niezliczonych mocy
demonicznych czeka, by zniszczyć i przechwycić wszystko co w
zasięgu wzroku!
Biblia mówi: "Sprawiedliwy jest nieustraszony jak młody lew"
(Przyp. 28:1). Tylko święty człowiek potrafi patrzyć wrogowi
oko w oko i nie bać się! Ale im więcej świeckości będzie w
twoim sercu, tym mniej będziesz miał odwagi by przetrwać
bitwę! Szatan chce zasiać strach w serce Bożego ludu - i odnosi
powodzenie, kiedy idziesz na kompromis lub odwracasz się od
Boga!
Musimy walczyć w pojedynkę!
W l Księdze Samuela, 14 rozdział czytamy, że Jonatan miał plan
i wcale nie dotyczył on ucieczki! Postanowił samodzielnie stawić
czoła nieprzyjacielowi.
Dobrze, że o swoim planie nie powiedział ani ojcu, ani 600
żołnierzom. Wyśmiali by go! "Ty? Sam? Pójdziesz na terytorium
nieprzyjaciela, rozpoczniesz bitwę ryzykując swoim własnym
życiem, bez osłony? Tylko ty i twój giermek?"
A jednak Jonatan, pełen wiary, powiedział odważnie do giermka:
"Panu nie trudno wybawić przez wielu czy przez niewielu" (l
Sam. 14:6). Innymi słowy: "Przystąpię do ataku. Dla Boga nie
liczą się liczby!"
Gdyby Bóg miał potężną armię wiernych sług, z pewnością
użyłby ich. Ale Bóg nie potrzebuje wielkiej armii - On może
użyć jednego albo dwóch oddanych żołnierzy!
Pomyśl o tym! Jedyna nadzieja Izraela - całego Bożego
zainteresowania na ziemi - była uzależniona od jednego męża
Bożego, który powstał i powiedział: "Będą walczyć. Pójdę prosto
do warowni nieprzyjaciela i będą walczył!"
Umiłowany, zwycięstwo którego potrzeba w twoim domu zależy
od ciebie! Musisz odnieść zwycięstwo działając w pojedynkę,
albo inaczej nieprzyjaciel prześcignie cię. Możesz być
nastolatkiem, jedynym wierzącym w twojej rodzinie. Zbawienie
twojej rodziny może zależeć od ciebie!
Kiedyś pewna nastolatka słyszała jak głosiłem na temat
przebaczenia. Podeszła do mnie po kazaniu i powiedziała: "Jest
mi bardzo ciężko przebaczyć mojej mamie. Mama i tato nie są
zbawieni - szczególnie mama naśmiewa się z tego, że służę
Chrystusowi. Rzadko odzywa się do mnie i jest pełna
nienawiści."
Za moją namową tego samego wieczora poszła do domu z
postanowieniem, że przebaczy swojej mamie i spróbuje odnowić
ich relacje. Jej mama była w łóżku, oglądała telewizję.
Dziewczyna rzuciła się na nią z płaczem i powiedziała: "Mamo,
przebacz mi. Czułam do ciebie gorycz. Chcę być posłuszna i
kochająca!"
Ale jej matka odepchnęła ją od siebie i wyśmiała ją po raz
kolejny: "Przestań beczeć - jesteś pijana! Spadaj! Jesteś religijną
beksą!"
Ta młoda dziewczyna jest jedyną nadzieją dla swoich rodziców!
Musi samotnie podchodzić pod warownie nieprzyjaciela - sama
walczy duchowo!
Ostatnio kontaktowało się ze mną kilka żon kaznodziejów, które
samodzielnie walczą z diabelskimi atakami na ich mężów. Wielu
z nich jest przygnębionych, zniechęconych, bliskich poddania się
i odstąpienia od Boga i Jego powołania.
A jednak ich żony wiedzą, że jeżeli nie przeciwstawią się
nieprzyjacielowi, ich mężowie będą zagubieni! Mówią: "Nie boję
się tylko tego, że odchodząc od Boga zostawi mnie. Nie mogę
znieść myśli, że mój mąż mógłby zasmucić Boga i zranić owce."
Tak więc stoją same przeciwko demonicznej inwazji na ich
domy!
Plan Jonatana zakładał tylko dwie opcje: "Stójcie" albo
"Podejdźcie tutaj"! Nie było odwrotu. "Jeżeli zawołają na nas:
Stójcie, aż do was podejdziemy, będziemy stać w miejscu i nie
podejdziemy ku nim, jeżeli natomiast powiedzą: Podejdźcie do
nas, to podejdziemy, gdyż Pan wydał ich w nasze ręce. To będzie
dla nas znakiem" (l Sam. 14:9-10).
Wyobrażam sobie Jonatana stojącego na skale gdy wymachuje
mieczem i krzyczy: "Wy nieobrzezani Filistyńczycy!
Wychodzimy do was w imieniu Pana!" W odpowiedzi Filistyni
szydzą: "Podejdź do nas. Pokażemy ci coś!" Z pewnością
Filistyni zignorowali Jonatana myśląc: "Cóż może nam zrobić
jeden żołnierz? Jest zupełnie nieszkodliwy!"
Chciałbym słyszeć modlitwę Jonatana, gdy wspinał się po
stromych skałach: "Chwała Bogu, zwycięstwo należy do nas!
Nigdy więcej ucieczki! Niegodziwy nieprzyjaciel upadnie od
mojego miecza! Żaden diabeł w piekle nie zniszczy mojego ojca,
mojej rodziny i mojego narodu! O Boże, walcz za mnie! Jeżeli
trzeba, jestem gotowy na śmierć!"
Umiłowani, popatrzcie jak jedno małe zwycięstwo spowodowało
zamieszanie w armii nieprzyjacielskiej i przyczyniło się do
całkowitego pokonania nieprzyjaciela: "... padali pod ciosami
Jonatana, a jego giermek za nim dobijał ich. Ta pierwsza rzeź...
objęła około dwudziestu mężów, poległych na przestrzeni mniej
więcej morgi pola. I padł strach na obóz..." (1 Sam. 14:13-16).
Jonatan odniósł zwycięstwo na obszarze tylko morgi pola - 20
zabitych żołnierzy. Ale ta mała bitwa wkrótce przerodziła się w
potężny triumf. Jak to możliwe, aby jeden mąż Boży, pełen
wiary, stanął przeciwko 20 żołnierzom diabła, pokonał ich i
zasiał strach we wszystkich armiach piekła? Pamiętaj o tym, że
Jonatan nie był umięśnionym bohaterem. Żaden z mężów
Bożych nie był silny sam w sobie. To Duch Boży zstępuje na
ludzi i daje im odwagę do walki! Jonatan wspinający się po skale
jest obrazem każdego męża lub niewiasty Bożej, która
wprowadza do bitwy obecność Jezusa!
Wiersz 15 mówi: "I padł strach na obóz w polu i na wszystkich
wojowników. Także z ludzi z czatów i łupieżców ogarnął lęk, w
dodatku nastało trzęsienie ziemi, które wywołało lęk przed
Bogiem." Diabeł zaczął panikować! Wśród trzech oddziałów
Filistyńczyków rozprzestrzeniła się jak ogień wiadomość:
"Nadchodzi potężna armia!"
Dokładnie to chce nam powiedzieć Bóg! "Eliasz był człowiekiem
podobnym do nas" - takim, który modlił się z wiarą, ponieważ
ufał Bogu! Gedeon był najmniejszy w domu swojego ojca, a jego
armia składała się tylko z 300 żołnierzy - ale Bóg był z nim!
Gdybyśmy tylko zdali sobie sprawę z tego, jak wielka potęga
tkwi w modlitwie, wstawialibyśmy się do Boga i walczylibyśmy
wiarą o wiele więcej!
Miecz Jonatana stał się błyskawicą - szybką i mocną, ponieważ
Duch Pański był nad nim. Tak jest z każdym świętym, który
ogłasza wojnę przeciwko warowniom szatana:
"Gdyż oręż nasz, którym walczymy, nie jest cielesny, lecz ma
moc burzenia warowni dla sprawy Bożej; nim też unicestwiamy
złe zamysły. I wszelką pychę, podnoszącą się przeciwko
poznaniu Boga" (II Kor. 10:4-5).
Biblia mówi, że mężczyźni i kobiety, tacy jak ty i ja, "przez wiarę
podbili królestwa... zgasili moc ognia... stali się mężni na
wojnie..." (Hebrajczyków 11:33-34). Dzisiaj mamy w sobie taką
samą moc! Możemy ujarzmić złe żądze poprzez wiarę i
modlitwę, wołając do Boga. Możemy zgasić ognisty gniew
szatana! Możemy zamknąć paszcze lwom naszych czasów!
Umiłowani, to nie my powinniśmy drżeć i bać się! To diabeł i
jego armia powinni żyć w całkowitym zamęcie. Bóg może w
prosty sposób wprawić obóz szatana w zamieszanie. Efektywna,
gorliwa modlitwa jednego świętego powoduje wielkie
zamieszanie wśród mocy ciemności! Jeden modlący się święty o
duchu i wierze Jonatana może wprawić w zamieszanie całe
zastępy piekła!
Dawid powiedział: "Niech okryją się wstydem i hańbą ci, którzy
nastają na życie moje! Niech cofną się i zawstydzą ci, którzy
myślą o zgubie mojej!" (Psalm 35:4).
Biblia pokazuje nam, że ilekroć Bóg manifestuje Swoją
obecność, szatan drży i panikuje. Jezus wypędził legion
demonów z opętanego, a te prosiły Go, by pozwolił im wejść w
stado świń. Ale szatan i jego niegodziwe zastępy były w takim
popłochu, że uciekały w niewłaściwym kierunku! Zamiast biec
na pustynię, zaprowadziły świnie do morza. To się nazywa
kompletna panika!
Chrześcijanie błędnie sądzą, że królestwo ciemności jest dobrze
zorganizowaną i zdyscyplinowaną armią, posłuszną swojemu
panu. Nie jest tak! Jest to królestwo dumnych, samowolnych i
nieposłusznych duchów, pełnych arogancji - jest to królestwo
zamieszania - i każdy grzesznik obecnie żyjący uczestniczy w
tym samym duchu zamętu!
Czy modląc się stoisz i odpierasz ataki szatana wiarą i
wstawiennictwem? Czy wprawiasz w zamieszanie całe piekło?
Diabeł i jego demony wiedzą, że Bóg odpowie na twoją
modlitwę. Poprzez wieki piekło drżało na myśl o Bożej
odpowiedzi na wołania Jego dzieci. Nie wiedzą kiedy albo jak
Bóg uderzy! Diabeł znika kiedy słyszy za sobą kroki!
Tak było w przypadku modlitwy Elizeusza. Samaria była
oblężona przez armię syryjską, ale w środku nocy Pan przyszedł
do obozu syryjskiego i wybuchła panika:
"Pan bowiem sprawił, że w obozie Aramejczyków usłyszano
turkot wozów wojennych i tętent koni i zgiełk wielkiego
wojska... zerwali się więc i o zmierzchu uciekli, pozostawiwszy
swoje namioty, konie i osły... i uciekli ratując życie" (2 Król. 7:6-
7).
To tylko Pan wszedł do obozu nieprzyjaciela a natychmiast
zapanował popłoch, zamieszanie i panika!
Szatan ułożył plan przeciwko tobie i twojej rodzinie - plan ten
będzie działał tylko wtedy, gdy tak jak Saul odejdziesz od Boga i
Pan ciebie opuści. Ale jeżeli należysz do "grupy Jonatana", jeżeli
jesteś pełen Jezusa, żaden z jego planów nie powiedzie się!
Nawet chrześcijanie, którzy odeszli od Boga, drżą i są zdjęci
strachem w obecności kogoś, kto jest pełen Pana. Kiedy Samuel
przyszedł do Betlejem, gdzie ludzie uprawiali bałwochwalstwo,
"starsi miasta, wystraszeni, wyszli naprzeciw niemu" (1 Sam.
16:4). O ileż bardziej szatan drży i panikuje w obecności mocy
Jezusa?
Modlę się, aby Bóg usunął wszelki strach z twojego serca, abyś
mógł powstać z wiarą i walczyć przeciwko warowniom, które
szatan zbudował w twojej rodzinie. Jeżeli twój małżonek nie jest
zbawiony, jest to dla ciebie twierdza - natrzyj na nią! Powiedz
odważnie: "Ogłaszam jego (jej) zbawienie w imieniu Jezusa!"
Bardziej niż czegokolwiek szatan boi się wytrwałego
chrześcijanina, który ciągle powraca mówiąc: "Nie poddaję się,
nie wyprowadzam się stąd. Będę stał na tej skale, dopóki nie
zobaczę zwycięstwa mojego Pana!"
Bóg pragnie włożyć w twoje serce święta odwagę! .Nie jesteś
tylko członkiem jakiegoś kościoła - jesteś żołnierzem Pana
Jezusa Chrystusa! Zostałeś powołany, aby jako żołnierz włożyć
całą zbroję Bożą i dzielnie odpierać ataki nieprzyjaciela.
Czy znajdziesz się wśród towarzyszy Jonatana? Jeżeli
przyłączysz się do tej grupy wierzących w czasach ostatecznych,
trzymaj Boga za Jego Słowo. Potem "stój dzielnie i oczekuj
zbawienia od Pana!"

Brak komentarzy: