sobota, 8 listopada 2014

Kościół Salomona!
(The Solomon Church!)
David Wilkerson
19 grudnia 1994
__________
Jestem przekonany, że Salomon jest obrazem ducha i natury
współczesnego, laodycejskiego kościoła dni ostatecznych. A ten
kościół - tutaj w Ameryce i na całym świecie - zmierza do tej
samej ruiny, która spotkała Salomona.
Pismo mówi nam:
"I Salomon, syn Dawida został umocniony w królestwie swoim,
a Pan jego Bóg był z nim i powiększył go niezmiernie..." (2
Kron. 1:1).
Kościół Jezusa Chrystusa został obecnie wielce wzmocniony i
pobłogosławiony przez Boga. Zapewnione zostało zaopatrzenie
pozwalające na realizację wszelkiego rodzaju przedsięwzięć.
Pomyśl o wielkich, wspaniałych budowlach wznoszonych w
naszym kraju. Ostatnio wybudowano pewien duży kościół
zielonoświątkowy za cenę 28 milionów dolarów. Istnieją inne
kompleksy kościelne o wartości 40-50 milionów.
Pomyśl również o wielkich błogosławieństwach finansowych dla
kościoła. Miliony wydaje się na ewangelizację telewizyjną,
książki, nagrania i kasety, misje, instytucje, szkoły biblijne i
parakościelne usługi każdego rodzaju. Pomyśl o wszystkich
dużych konferencjach, cieszących się zainteresowaniem
seminariach, religijnym przepychu i przykładających znaczenie
do ceremonii ponad-kościelnych usługach i programach.
Kiedy wszystkie te dzieła były rozpoczynane, każde z nich miało
w sobie coś z Bożego namaszczenia. Naprawdę większość z nich
zaczynała się z tym samym błogosławieństwem, które Bóg wylał
na Salomona. Pomyśl o tym: Salomon był znakomicie
zorganizowany. Był o wiele bardziej wykształcony niż jego
ojciec Dawid. A wszystko co robił było większe i lepsze niż to o
czym poprzednie pokolenia byłyby nawet w stanie pomyśleć.
Zdolności organizacyjne Salomona były tak wielkie, jego
przepych i ceremonie tak pełne splendoru i zapierające dech w
piersiach, że kiedy Królowa Saby zobaczyła go jedynie
wchodzącego do świątyni, prawie omdlała na ten widok.
Jednakże siłą napędową Salomona była mądrość i poznanie.
Takie było wołanie jego serca do Boga:
"Daj mi teraz mądrość i poznanie, abym mógł wychodzić i
wchodzić przed tym ludem, gdyż kto może sądzić ten Twój lud,
który jest tak wielki?" (werset 10).
Czyż nie jest to cudowna modlitwa? Brzmi tak dobrze i Bogu
podobało się, że nie prosił o samolubny zysk. Jednak jest pewien
problem: Jest ona całkowicie skupiona na człowieku! Ten bardzo
utalentowany, pełen wiary w siebie król mówił w istocie: "Daj mi
tylko środki, Boże, a ja wykonam pracę. Daj mi mądrość i
poznanie, a ja wszystko uporządkuję w pośród tego ludu,
dokonam tego wszystkiego!"
Modlitwa Salomona nie była taką jak modlitwa jego ojca
Dawida, człowieka według serca Bożego. Nie, modlitwa
Salomona była modlitwą nowego pokolenia - ludzi
wykształconych posiadających nowe idee i umiejętności. A jego
wołanie brzmiało: "Potrzebuję mądrości i poznania!"
Staliśmy się kościołem
dyskietki komputerowej!
Siłę napędową dzisiejszego laodycejskiego kościoła stanowi
mądrość i poznanie. Jakie wielkie rzeki informacji płyną przez
ten kościół dni ostatecznych: komputery wyposażone w
niezliczone megabajty, komputerowe Biblie, skomputeryzowane
komentarze, programy komputerowe dotyczące filozofii,
duchowego doradztwa, organizowania funduszy, opieki nad
dziećmi. Wszystko co musisz zrobić, to włożyć mała dyskietkę
do swojego komputera, przycisnąć klawisz, a odpowiedź
wyskoczy ci prosto na spotkanie.
Nie występuję przeciwko komputerom, ani programom. Nasz
własna usługa nie funkcjonowałaby tak sprawnie, będąc ich
pozbawiona. Ale jestem zdumiony tymi wszystkimi młodymi
kaznodziejami, którzy spędzają wiele swojego czasu stukając w
klawiatury i wykorzystując faksy do wypluwania całych ryz
papieru pełnych informacji, pomysłów, ofert współpracy i
strategii. Głoszą skomputeryzowaną ewangelię, jednak tak mało
ludzi zostaje kiedykolwiek zbawionych lub wyzwolonych za ich
pośrednictwem!
Obecnie występuje nienasycony głód informacji, mądrości i
poznania, taki jak nigdy przedtem. Nigdy nie było tak wielu
seminariów i rozbudowanych konferencji nauczających.
Potrzebne są wielkie ekrany tylko po to, aby pokazać kto jest
nauczycielem na oddalonym podium. A potem ludzie tłoczą się
wokół stolików służących do sprzedaży, aby kupić kasety o
wartości setek dolarów.
Nacisk jest kładziony na więcej narzędzi, więcej informacji,
więcej mądrości. Myślenie jest takie: "Jeżeli będziemy mieli
tylko wystarczającą ilość wiedzy na te tematy - wystarczająco
książek, wykładów, czy nauczania - to wykonamy pracę. Boże
daj nam tylko środki, a my zewangelizujemy świat!"
Ostatnio słyszałem, jak lider pewnej organizacji młodzieżowej
powiedział: "Gdybym tylko miał 1000 milionów dolarów, to
zdobyłbym świat." Podróżował on po całym kraju, próbując
zebrać tę kwotę. Mówił: "Jeżeli tylko będziemy mieli
wystarczającą ilość pieniędzy, wiedzy i strategii, możemy
zewangelizować dla Boga cały świat!"
Umiłowani, nigdy nie osiągniemy niczego dla Boga dzięki samej
mądrości, bez względu na to jak ważna czy potrzebna by nie
była. Jego słowo mówi:
"Skoro bowiem świat przez mądrość swoją nie poznał Boga w
jego Bożej mądrości, przeto upodobało się Bogu zbawić
wierzących przez głupie zwiastowanie" (1 Kor. 1:21).
Wszystkie prawdziwe skarby mądrości i wiedzy są ukryte w
Jezusie Chrystusie - "w którym są ukryte wszystkie skarby
mądrości i poznania" (Kolosan 2:3).
Jednak ewangelia Salomona była inna. O Salomonie zostało
powiedziane:
"Ułożył on trzy tysiące przypowieści i tysiąc pięć pieśni. Mówił
on w nich o drzewach, począwszy od cedru, który rośnie w
Libanie, aż do hizopu, który wyrasta z muru; mówił o
zwierzętach i ptakach, o płazach i o rybach" (1 Królewska 4:32-
33).
To była ewangelia Salomona - trzy tysiące krótkich kazań
pełnych praktycznej mądrości i wiedzy! Stworzył nowe pieśni,
wspaniałe historie, wielkie opisy prawdy dotyczącej ludzkiej
natury i zachowania. Możecie przeczytać wiele z jego mądrych
słów w Księdze Przysłów. Oferował praktyczne instrukcje na
temat małżeństwa i wychowania dzieci. Dawał wyraźne
wskazówki jak sobie poradzić w życiu, jak się zachowywać i jak
być błogosławionym. I każdy lubił jego zwiastowanie. Było tak
zwięzłe, tak bardzo na temat.
Ale umiłowani, jeśli Duch Boży nie namaści głoszenia lub
nauczania, ono pozostaje martwe. Staje się martwą literą, jeżeli
Duch nie rozpali go!
Na koniec Salomon przekazywał całkowicie pozbawione mocy
zwiastowanie, ponieważ nie miał siły praktykować tego co
głosił! Oddał się obcym kobietom. Wychował niegodziwe dzieci,
włączając diabła, który zastąpił go na tronie. Zaprawdę, Salomon
skończył jako słaby, cierpiący bałwochwalca, spędzający swe dni
w zmysłowej kloace niemoralności. A jego całe pokolenie
zamieniło się w uganiających się za nierządnicami ludzi
odrzuconych przez Boga, pomimo jego mądrości, nauczania i
trzech tysięcy przysłów!
Ale nie myśl ani przez chwilę, że współczesny "przyjazny dla
grzeszników" laodycejski kościół nie posiada dobrych,
docierających do istoty rzeczy o przemyślanych kazań. Kazania
w tym kościele dni ostatecznych są zwięzłe, poprawne
homiletycznie, skupione na radach jak poradzić sobie z
problemami życia. Są to najczęściej piętnastominutowe
przesłania, przejrzyście zilustrowane i naładowane dużą ilością
prawdy.
Jednak tak wiele z nich nie daje życia. Jest coraz więcej
rozwodów, nawet wśród pasterzy. Wszeteczeństwo i niewierność
są powszechnie spotykane. Nastolatki palą, piją i sypiają ze sobą.
Życie ludzi nie zostaje zmienione. Dlaczego? Dlatego, że sama
wiedza nie jest w stanie zbawić kogokolwiek, włącznie z tymi
którzy głoszą na jej temat kazania!
Nabożeństwa kościelne mogą być dobrze zorganizowane, ze
wspaniałą, nową, współczesną muzyką. Chór może zaśpiewać
tysiąc nowych pieśni. Pastor może potępiać grzech i jasno
wskazywać właściwą drogę. Ale bez Ducha Świętego to
wszystko staje się literą, która zabija!
Salomon miał głowę pełną mądrości i usta pełne pieśni. Mógł
głosić kazania i nauczać z niesłychaną zdolnością. Jego działania
były dobrze zorganizowane i kierowane przez utalentowanych
liderów. Wyglądało na to, że wszystko w jego kościele jest
przyzwoite i uporządkowane. Ale wszystko co Salomon zrobił
zakończyło się w Księdze Kaznodziei zwrotem "Wszystko jest
marnością i rozpaczą!"
Kościół Salomona znał wszystkie odpowiedzi. Z zewnątrz
wyglądał na wielki. Ale był całkowicie pozbawiony życia! I
skończyło się na marności, bałwochwalstwie, zmysłowości,
pustce i rozpaczy.
Porównaj kościół Salomona
z Dawidowym kościołem Syjonu!
Siłą napędową w kościele Dawida było całkowite poleganie na
Duchu Świętym. Oto co wyróżniało Dawida:
"Wtedy Samuel wziął róg oleju i namaścił go wpośród jego
braci: A Duch Pana spoczął na Dawidzie od tego dnia..." (1 Sam.
16:13).
Kiedy Dawid leżał na łożu śmierci, powiedział do swojego syna,
Salomona, w wielu słowach: "Chcę powiedzieć ci jaki jest sekret
mojej służby - dlaczego królestwo jest otoczone pokojem i
dlaczego Bóg był ze mną wszędzie gdzie poszedłem."
Posłuchajcie ostatnich słów Dawida skierowanych do jego syna:
"Duch Pana mówił przez mnie, a Jego słowo było na moim
języku" (2 Sam. 23:2).
Dawid mówił: "Nie ufałem swojej wiedzy i mądrości. Nie ufałem
w żadnej części mego ciała. Byłem słabym człowiekiem - ale
polegałem na Duchu Świętym! Każde słowo, które
wypowiadałem, było pod Jego pomazaniem i namaszczeniem.
Jego słowa wypełniały moje usta!"
Trzydzieści pięć lat temu, kiedy otworzyliśmy drzwi naszej
usługi na Clinton Avenue 416 dla narkomanów i alkoholików tu
w mieście Nowy Jork, naszym motto było: "Duch Święty jest
tutaj odpowiedzialny!" Widzisz, to nie głoszenie typu "jak sobie
poradzić w życiu" zbawiło członków gangu takich jak Nicky
Cruz i Izrael. Oni nie upadli na swoje kolana, ponieważ ktoś
wygłosił zwięzłe, pełne treści kazanie. Nie zostali przekonani
przez celne ilustracje i historie o przyrodzie. Nie - ci byli
narkomani świadczyli swoim przyjaciołom: "Byłem kiedyś na
ulicy jak ty. Ale spójrz na mnie teraz! Duch Boży odmienił
mnie!"
To moc i objawienie Ducha Świętego sprowadziły Nickiego i
Izraela na kolana przed Bogiem. Duch zstąpił i ci zatwardziali
kryminaliści upadli na swoje twarze i wołali do Boga o
miłosierdzie!
Salomon mówił o drzewach, hizopie, zwierzętach, płazach,
rybach. Ale Dawid mówił o bliskości z Panem, o złamaniu i
skruszeniu. Mówił o "skale" którą jest Chrystus. I Dawid był
przekonywany i zmieniany przez to co sam głosił. Tak cenił
sobie obecność Ducha Świętego w swoim życiu, że prosił aby
Pan nigdy nie zabierał od niego Ducha Świętego. Dawid
wiedział, że jest niczym bez Ducha Świętego!
Jednakże w kościele Salomona, kaznodzieja jedynie gromadzi
prawdziwe, biblijne informacje i tworzy z nich kazanie.
Następnie rzuca je w zgromadzenie i mówi sobie: "To jest Słowo
- musi odnieść skutek. Musi spowodować wzrost i zmianę w
moich słuchaczach, ponieważ to jest potężne słowo Boże."
Nie jest tak! Możesz wyrzucić tak wiele Słowa jak ci się podoba
- kazanie po kazaniu, nauka po nauce, obfitość mądrości i
poznania. Ale jeśli nie jest to namaszczone przez Ducha
Świętego, jest to martwe słowo! Jeśli kaznodzieja nie spędza
czasu na swoim obliczu przed Bogiem, nie będzie miał Bożego
ognia w swojej duszy. I nie będzie namaszczenia Ducha
Świętego w jego słowach, niezależnie od tego jak mądrze i
roztropnie mogłyby one brzmieć. Po prostu on nie dadzą życia!
Paweł powiedział: "A moja mowa i moje zwiastowanie nie było
w chwytliwych słowach ludzkiej mądrości, ale w objawieniu
Ducha i mocy, aby wiara wasza nie opierała się na mądrości
ludzi, ale na mocy Boga" (1 Kor. 2:4-5).
"...mówimy nie w słowach których uczy ludzka mądrość, ale w
tych których uczy Duch Święty... Ale naturalny człowiek nie
przyjmuje rzeczy z Ducha Bożego, są dla niego głupota, ani tez
nie może ich poznać, ponieważ są one rozeznawane w duchowy
sposób" (werset 13-14).
Nigdy nie powinieneś przychodzić do kościoła bez modlitwy:
"Boże daj mi uszy Ducha Świętego, abym słyszał. Pomóż mi
usłyszeć, zrozumieć i zastosować Twoje Słowo w moim życiu!"
Musisz mieć pochodzące od Ducha Świętego słyszące uszy, tak
samo jak pastor musi mieć pochodzący od Ducha Świętego
mówiący język!
Pozwólcie, że pokażę wam jak można odróżnić
Dawidowy kościół Ducha Świętego
od laodycejskiego kościoła Salomona!
W kościele Ducha Świętego będziesz zawsze słyszał pochodzący
z głębin wnętrza krzyk upamiętania. Faktycznie, ty nie możesz
być osobą żyjącą w Duchu Świętym, zanim sam nie "zawołasz z
głębin swego wnętrza". A to jest coś, czego Salomon nigdy nie
zrobił.
Nigdy nie czytamy o Salomonie wołającym z głębin swego
wnętrza do Boga. Zamiast tego, podczas poświęcenia świątyni,
on stanął, przyobleczony w królewskie szaty i modlił się
wspaniałą, majestatyczną, wysoko brzmiącą modlitwą. Wszystko
było szczere, precyzyjne i uporządkowane. Ale nie było to
wołanie z głębi wnętrza i nie przeniknęło nawet jego własnego
serca!
W swojej modlitwie Salomon napomniał zgromadzenie: "Niech
Wasze serce zatem będzie doskonałe przed Panem waszym
Bogiem, abyście chodzili w jego ustawach i strzegli jego
przykazań tak jak dzisiaj się to dzisiaj" (1 Krl. 8:61).
Salomon znał ustawy o których mówił. Pomiędzy nimi były
poniższe ostrzeżenia zapisane w Księdze Powtórzonego Prawa
dla każdego króla Izraela:
• "Ale nie będzie mnożył sobie koni, ani nie będzie
powodował powrotu ludu do Egiptu, aby mógł sobie
mnożyć konie."
• "Ani nie będzie sobie mnożył żon, aby nie odwróciło się
jego serce."
• "Ani też nie będzie mnożył sobie srebra, ani złota" (V Moj.
17:16-17).
To były bardzo jasne, bezpośrednie ustawy. Jednakże skoro tylko
Salomon został królem pogwałcił wszystkie trzy!
• "I Salomon sprowadzał konie z Egiptu..." (1 Krl. 10:28).
• "Ale król Salomon pokochał wiele obcych kobiet, wraz z
córką faraona, kobiety Moabitów, Amonitów, Edomitów,
Sydończyków i Hitytów...Salomon przylgnął do nich w
miłości" (11:1-2).
• "A król spowodował, że srebra w jerozolimie było jak
kamieni..." (10:23). "A król Salomon przerastał wszystkich
królów ziemi bogactwami i mądrością" (2 Kron. 9:22).
Modlitwa Salomona, aby chodził w doskonały sposób przed
Bogiem nie wywarła wpływu na jego własne życie, ponieważ nie
było przekonania o grzechu w jego sercu:
"A Salomon czynił zło przed obliczem Pana i nie szedł w pełni za
Panem jak czynił to Dawid jego ojciec" (1 Krl. 11:6).
Tam gdzie brakuje kazania głoszonego w Duchu Świętym, tam
nie ma przekonania o grzechu - nie ma pełnego pójścia za
Panem!
Salomon grzeszył bez poczucia winy, nawet wtedy gdy głosił
przeciwko grzechowi. Mógł przeczytać w Pismach, że nie
powinien schodzić do Egiptu, aby kupować konie - a natychmiast
potem rozpocząć rozmowy w sprawie zakupu tysiąca nowych
koni i rydwanów! Mógł słyszeć jak prorok głosi, ze król nie
powinien mnożyć sobie żon, a natychmiast potem iść i dokonać
przeglądu haremu w poszukiwaniu możliwych małżonek.
Salomon nie wykazywał oznak smutku, żadnego znaku
upamiętania. Mógł otwarcie angażować się w te wszystkie
poważne grzechy i niemoralność, a potem pójść do swojej
komnaty i napisać kolejne przysłowie.
Porównajmy jednak obojętność Salomona wobec grzechu z
całkowitym smutkiem i skruszeniem Dawida za to że zgrzeszył
przeciwko Bogu. Kościół Dawida nie był doskonały, faktycznie
był to kościół typu korynckiego. Dawid popełnił cudzołóstwo.
Zabił niewinnego człowieka. Przez pewien czas chodził w
strasznym zwiedzeniu. Jednak po tym jak Dawid zgrzeszył,
wydał ten rozdzierający krzyk z wnętrz swej istoty:
"Obmyj mnie zupełnie od mojej niegodziwości i oczyść mnie od
grzechu mego. Gdyż wyznaje moje wykroczenia, a grzech mój
jest zawsze przede mną. Przeciwko Tobie, Tobie jedynie
zgrzeszyłem i uczyniłem to co jest złe w oczach Twoich... Nie
odrzucaj mnie od obecności Twojej i nie odbieraj Twego Ducha
Świętego ode mnie" (Psalm 51:1-4, 11).
Dawid później zgrzeszył licząc lud Izraela, co zostało mu
zabronione. Właśnie pokonał olbrzymów i resztki Gat. Wypędził
Asyryjczyków i cały kraj zażywał pokoju. W tym momencie
Dawid cieszył się z wielkiego błogosławieństwa i zwycięstwa. A
jednak został zwiedziony przez diabła!
Dawid był tak zaślepiony przez swój grzech, ze żadna ilość
tłumaczeń nie mogła go zmienić. Joab widząc zwiedzenie
Dawida ostrzegał go: "Dlaczego upierasz się przy wykonaniu
tego grzechu?" Ale Dawid upierał się, mówiąc: "Chcę wiedzieć
ilu mam wojowników!"
Umiłowani, to jest trzeźwiąca myśl, że sprawiedliwy, bojący się
Boga sługa mógł zostać zwiedziony przez grzech! Dawid żył w
tym zwiedzeniu prawie dziesięć miesięcy. Jednak tym razem
żaden prorok nie musiał przyjść do niego, aby obnażyć jego
grzech. To Duch Święty go przekonał!
Wkrótce potem jak rozpoczęło się liczenie, Dawid stracił zapał,;
nawet nie skończył liczenia. Był teraz siwowłosy i stary i stał się
czuły na głos Ducha Świętego. Biblia mówi nam:
"I serce Dawida go uderzyło..." (2 Sam. 24:10).
Zwrot hebrajski sugeruje tutaj: "O Boże, jestem zraniony w
moim sercu za to, co uczyniłem przeciwko Tobie!"
To jest oznaka Dawidowego Kościoła Ducha Świętego: wołanie
rozdzierające serce! Oczywiście są ludzie w tym kościele, którzy
upadają i żyją w zwiedzeniu. Ale podobnie jak Dawid, stali się
oni tak wyczuleni na dzieło i poruszenie Ducha Świętego, że nie
potrzebują zawsze proroka, aby powiedział im, ze zgrzeszyli.
Upamiętują się nawet zanim prorok przyjdzie do nich, ponieważ
czują się zranieni przez swój grzech!
W kościele Salomona, nigdy nie rozprawiają się ze zwiedzeniem.
W końcu prowadzi to do ślepoty i zniszczenia. Ale w kościele
Dawida rozbrzmiewa wołanie płynące ze smutku który jest
według Boga, wołanie o wyzwolenie, płynące ze zranionego,
zasmuconego serca, które zgrzeszyło przeciwko Bogu!
Dawid powiedział o swoim grzechu:
"Boleści piekła ogarnęły mnie; sidła śmierci pochwyciły mnie; w
swoim ucisku wezwałem Pana, i zawołałem do mojego Boga: a
On wysłuchał mego głosu ze swojej świątyni i moje wołanie
weszło w uszy jego... Posłał z wysokości i wziął mnie, wyciągnął
mnie z wielu wód; uwolnił mnie od mocnego nieprzyjaciela, i od
tych, którzy mnie nienawidzą, gdyż byli zbyt silni dla mnie" (2
Sam. 22:6-7, 16-17).
Oto tragiczny koniec
ewangelii według Salomona!
Po wszystkim o czym Salomon napisał i zaśpiewał, zakończył
swoje życie tymi tragicznymi słowami:
"A wszystkie jego dni są boleściami, a jego praca utrapieniem;
tak serce jego nie spoczywa w nocy...Nie ma nic lepszego dla
człowieka niż żeby jadł i pił i aby jego dusza radowała się z tego
co dobre w pracy jego..." (Księga Kaznodziei 2:23-24).
Salomon mówił w filozoficzny sposób: "Będziesz miał bezsenne
noce. I nie będziesz potrafił nic zrobić ze swoją rozpaczą. Nie
będziesz w stanie odmienić swego odczucia, że wszystko jest
marnością. Tak więc najlepszą rzeczą jaką możesz zrobić jest
realizacja wszystkiego co ci się zamarzy i wyciągnięcia z życia
wszystkiego na co cię stać. Po prostu użyj sobie!"
Oto w jaki sposób umarł Salomon. I to jest ewangelia tego
obecnego Salomonowego wieku! Wszystko w Księdze
Kaznodziei kończy się pustką i rozpaczą. Wielu ludzi w końcu
się dziwi "Jaki jest cel życia? Dokąd zmierzam? Kim jestem?"
Jednak ewangelia Dawida mówi:
"Zawołałem do Pana swoim głosem i wysłuchał mnie ze swego
wzgórza świętego. Położyłem się i zasnąłem..." (Psalm 3:4-5).
Jeśli masz Ducha Świętego, będziesz znał głos Boży i On będzie
znał twój głos. I będziesz mógł spać spokojnie!
Pomyśl o tym proroctwie z Nowego Testamentu:
"Potem powrócę i odbuduję przybytek Dawida, który uległ
upadkowi; I odbuduję jego ruiny i postawię go" (Dz. Ap. 15:16).
Bóg doprowadzi kościół Salomonowy do zniszczenia - i on
wskrzesi z tych ruin kościół Dawida! Ten kościół resztki będzie
pełen Bożego smutku nad grzechem. Będzie wołał w udręczeniu
i upamiętaniu. I będzie całkowicie polegał na Duchu Świętym!
Dwa lata przed upadkiem usługi PTL, Duch Boży przyszedł na
mnie i pouczył mnie, abym napisał długi list do Jima Bakkera.
Napisałem: "W ciągu dwóch lat, do 15 marca, PTL będzie
martwa." Opisałem widzenie pustki - wysoko wyrastających
chwastów i nietoperzy gnieżdżących się w budynkach.
Jim przeczytał ten list i zadzwonił do mnie, pytając "Co muszę
zrobić?" Powiedziałem mu, żeby pozbył się homoseksualistów ze
swojej usługi. jednak niedługo po naszej rozmowie, Jim wystąpił
w telewizji, naśmiewając się z każdego słowa, które
powiedziałem. Dwa lata później, dokładnie co do dnia, słowo
Pana o PTL stało się - tak jak mi powiedział.
Obecnie, czuję w swoim duchu, że w ciągu mniej niż pięciu lat,
nie będzie już tak zwanych sieci telewizji ewangelizacyjnej. One
wszystkie dojdą do bankructwa i całkowitego zniszczenia!
Gdy słyszy się Salomonową ewangelię, która jest dzisiaj
głoszona w dużej ilości chrześcijańskich telewizji, można by
pomyśleć, że Jezus powróci na ziemię w Beverly Hills,
prowadząc Rolls Royce'a. Ten obraz chrześcijaństwa jest
najbardziej obrzydliwą rzeczą jaką kiedykolwiek widziałem lub
słyszałem. A Bóg mówi, że doprowadzi to do ruiny, ponieważ
zamierza zbudować swój dom Dawida na tych ruinach.
Jedyną rzeczą jaka pozostanie będą pewne lokalne programy
telewizyjne, z prawdziwymi mężami Bożymi głoszącymi
ewangelię. Wszystkie te fałszywe uśmiechy, bezbożne cyrki ze
zbieraniem funduszy, popularna teologia, głoszenie powodzenia
zostaną doprowadzone do zniszczenia.
Większość z dzisiejszych tak zwanych duchowych przebudzeń,
to tylko budowle z tektury. One wszystkie spłoną w
nadchodzących dniach zamętu. Który chrześcijanin będzie się
śmiał, gdy nasze miasta staną w płomieniach? Kto będzie
wesołkowaty i głupkowaty gdy załamie się gospodarka?
Biblia mówi o Żydach w dniach ostatnich:
"A ... w onym dniu ... wyleję na dom Dawida ...ducha łaski i
błagania: i spojrzą na mnie, na tego, którego przebili i będą
płakać za nim jak ktoś płacze za swoim jedynym synem i będą w
gorzkości z jego powodu, jak ktoś, kto jest w gorzkości z
powodu swojego pierworodnego" (Zachariasz 12:9-10).
Właśnie teraz, Żydzi biadają i płaczą za swoim Mesjaszem przy
Ścianie Płaczu w Jerozolimie, a niedawno temu 10 000 Żydów
Lubawickich odbyło pochód na Brooklinie wołając "To jest rok
naszego Mesjasza!" Mieli podniesione w górę ręce, łzy płynęły
po ich twarzach a oni płakali i wołali o swojego Mesjasza.
Kiedy myślę o 25 milionach dzieci na których dokonano w tym
kraju aborcji i o wszystkich zgubionych ludziach idących do
piekła, nie rozumiem dlaczego tłumy chrześcijan się śmieją.
Dlaczego miliony Żydów płaczą, a miliony zmierzających do
piekła, pozbawionych wszelkiej nadziei grzeszników zapłakują
się, aby zasnąć, podczas gdy charyzmatycy się śmieją? Kiedy
nadejdzie przebudzenie, radość pochodzić będzie z upamiętania i
z powodu zgromadzenia ostatniego zbioru zgubionych dusz.
"Ponownie zbuduję przybytek Dawida..." (Dz. 15:16).
Bóg zamierza zbudować swój kościół dni ostatecznych na
ruinach. To oznacza, że On musi zrujnować zło występujące w
Jego kościele i zniszczyć wszystkie obrzydliwości. A na tych
ruinach On postawi święty kościół, który upamiętuje się i wydaje
z głębi swojego wnętrza, rozdzierające wołania upamiętania!
Dziękuję Bogu za Kościół Dawida, który buduje On teraz ze
stosów gruzu. Zaprawdę wielu czytających to posłanie pochodzi
ze zniszczonych środowisk. Drogi święty, jeśli to opisuje ciebie,
to odpocznij będąc zapewniony, że Bóg używa ciebie do
budowania swojego Kościoła Dawida!
Jeśli masz problem z grzechem, który cię przezwycięża, nie
zwracaj się do jakiejś książki lub taśmy, która podobno pełna jest
mądrości i poznania. Zamiast tego, upadnij na twarz i załatw to z
Bogiem! Bądź Dawidowym chrześcijaninem Ducha Świętego i
wołaj do Pana z całego swojego serca. On buduje swój kościół
właśnie na takich twoich wołaniach. Alleluja!

Brak komentarzy: