niedziela, 9 listopada 2014

Napawający lękiem głos Boga
(The Awesome Voice of God)
By David Wilkerson
15 listopada 1999
__________
Druga Księga Mojżeszowa zawiera jeden z najdziwniejszych
fragmentów w całej Biblii. Kiedy Izrael obozował pod górą
Synaj, nagle został ogarnięty gęstą ciemnością i niesamowitym,
płonącym ogniem. Spośród tych przerażających zjawisk
przemówił Bóg: "Słowa te wypowiedział Pan na górze donośnym
głosem do całego waszego zgromadzenia spośród ognia, chmury
i mgły" (5 Księga Mojżeszowa 5:22).
Góry otaczające Izraelitów stały w płomieniach, a
ponadnaturalny ogień pożerał wszystko w zasięgu wzroku.
Piorun uderzył tak, jakby miał roztrzaskać Ziemię na połowę. A
spośród tych wszystkich zjawisk Bóg przemówił w słyszalny
sposób, głosem który był przerażający i wszechpotężny.
Kiedy działo się to wszystko Izraelici stali sparaliżowani ze
strachu. Byli przekonani, że zginą zanim Pan przestanie mówić.
Według Pisma nawet Mojżesz, wielki przyjaciel Boga, "był
przerażony i drżący". Oni na pewno myśleli, że znajdują się nad
czeluścią piekła.
W końcu głos ucichł. Skończyły się błyskawice i ustało
trzęsienie. Niedługo po tym słońce zaczęło świecić. Kiedy lud
rozglądał się wokół siebie, zauważył, że nikt nie zginął. To był
cud. Oni słyszeli prawdziwy, słyszalny głos Boga i nadal żyli.
Kiedy tylko ta niesamowita manifestacja zakończyła się, starsi
Izraela oraz przywódcy plemion zwołali zebranie.
Spodziewalibyście się, że będzie to najwspanialsze spotkanie
uwielbiające, jakie miało miejsce w historii ludzkości. Każdy
mógł zaświadczyć o chwalebnym i przemieniającym życie
doświadczeniu, jakie dał im Bóg.
Wyobrażam sobie ten lud mówiący: "To jest niesamowite. Żaden
inny lud na całej ziemi nie słyszał głosu Boga wydobywającego
się z ognia i przeżył. Możemy powiedzieć naszym wnukom, że
byłem tam w tym dniu, kiedy to Bóg do nas przemówił."
Wyobrażam sobie kapłanów Lewitów strofujących lud: "Nie
zapomnijcie tego dnia! Bezpośrednio doświadczyliśmy potężnej
świętości naszego Pana. Żyjmy zawsze w bojaźni przed Nim."
Jednak to spotkanie wcale nie było spotkaniem uwielbiającym.
Nieprawdopodobnym było to, że starsi Izraela powiedzieli
Mojżeszowi: "Nie możemy sobie poradzić z tego rodzaju
doświadczeniem. Nie chcemy już nigdy słyszeć przerażającego
głosu Boga. Jeśli przemówi On do nas ponownie, to zginiemy.
Od tej pory chcemy słuchać Jego słów wypowiadanych przez
człowieka."
Ich reakcja jest zupełnie niezrozumiała. Dlaczego ktokolwiek
miałby reagować w ten sposób, kiedy to Bóg cudownie
komunikuje się ze Swoim ludem? Mogę wam powiedzieć
dlaczego: było to spowodowane faktem, że Izraelici ukrywali
grzech w swoich sercach. Byli skrytymi bałwochwalcami.
Niewiarygodne było to, że ci ludzie nadal lgnęli do swoich
małych, złotych bożków, które przynieśli ze sobą z Egiptu:
rzeźbionych posągów Molocha oraz gwiazdy bożka Romfana.
Apostoł Szczepan powiedział, że te bożki były "... bałwanami,
które uczyniliście, aby im bić pokłony..." (Dzieje Apostolskie
7:43). Izraelici wyrzeźbili swoje bożki na podobieństwo
olbrzymich złotych cielców, które czcili Egipcjanie. Oni wołali:
"To wy wybawiliście nas z Egiptu. Wy jesteście naszym
Bogiem". A teraz, na pustyni nadal nie chcieli oderwać się od
swojego strasznego bałwochwalstwa.
Szczepan nazwał ten lud "... zgromadzeniem [kościołem - KJV]
na pustyni..." (wiersz 38). Był zdziwiony, że nawet po tym, jak
Pan przemówił do Izraelitów słyszalnym głosem, ich serca nadal
znajdowały się w bałwochwalczym Egipcie. Powiedział o nich:
"... ojcowie nasi nie chcieli mu być posłuszni, odepchnęli go i
sercami swymi zwrócili się ku Egiptowi" (wiersz 39).
Możecie zrozumieć dlaczego głos Boga spowodował, że ten lud
się trząsł. Oni przebywali w obecności świętego i potężnego
Boga, a nie jakiegoś martwego, rzeźbionego bałwana i dlatego
myśleli, że umrą. Jego Duch dotknął ich dusz, a sumienie
przekonywało ich o grzechu.
Musisz zrozumieć, że Bóg nie odgrywał
roli jakiegoś boskiego monstrum,
próbującego przestraszyć Swój lud.
Ta wspaniała scena, kiedy wszystko się trzęsło i drżało nie była
jakimś przerażającym spektaklem, mającym na celu zmusić
terrorem Izraela do posłuszeństwa. Nie na tym polega miłość
naszego Boga. Mojżesz wyjaśnił ludowi, jaki był w tym
wszystkim cel Boga:
"Wtedy rzekł Mojżesz do ludu: Nie bójcie się, bo Bóg przyszedł,
aby was doświadczyć i aby bojaźń przed nim była w was, byście
nie grzeszyli" (2 Mojżeszowa 20:20). "Idźcie dokładnie drogą,
jaką wam nakazał Pan, wasz Bóg, abyście zachowali życie, aby
się wam dobrze powodziło i abyście długo żyli w ziemi, którą
posiądziecie!" (5 Mojżeszowa 5:33).
Parafrazując Mojżesz powiedział: "Bóg nie jest na was zły. To
nie o to chodzi w tym majestatycznym doświadczeniu. Nie, On
chce umocnić was dzięki Swojej cudownej bojaźni. On próbuje
wszczepić w was potężną broń, która pozwoli wam wytrwać w
obliczu waszego wroga. Czyni to po to, abyście mogli zwycięsko
żyć, przez wszystkie dni waszego życia."
Jednakże w tym momencie ogień zniknął. Straszne dźwięki
piorunów i ponadnaturalne błyskawice ustały, a ten nie dający się
opisać głos Pana ucichł. Więc teraz przywódcy przyszli do
Mojżesza ze swoimi "obawami". Z pozoru ich słowa brzmiały
bardzo religijnie: "Widzieliśmy jak wielki i pełen chwały jest
Pan. Mieliśmy przywilej usłyszeć Jego słyszalny głos. Teraz
wiemy, że możliwe jest usłyszeć Jego boski głos i nadal żyć." Jak
dotąd wszystko wygląda dobrze.
Jednak po tym wszystkim pojawia się jeden z najdziwniejszych
sposobów rozumowania w całej Biblii. Ci liderzy powiedzieli
Mojżeszowi: "... Dzisiaj widzieliśmy, że Bóg przemawia do
człowieka i on żyje. Dlaczego więc teraz mamy umrzeć?
Pochłonie nas bowiem ten wielki ogień! Jeżeli nadal będziemy
słuchać głosu Pana, naszego Boga, to zginiemy! Któż bowiem ze
śmiertelnych, kto słyszał głos żywego Boga, przemawiającego
spośród ognia, tak jak my, zachował życie?" (5 Mojżeszowa
5:24-26). Przecież oni dopiero co słyszeli głos Boga i zachowali
życie. Cóż to za dziwne rozumowanie?
Oni powiedzieli Mojżeszowi: "Wiemy, że możemy słyszeć Boga
przemawiającego spośród ognia i zachować życie, ale jeśli
będziemy musieli słuchać Jego bezpośredniego, czystego,
świętego głosu, to zginiemy. Dlaczego mamy umrzeć? Spośród
wszystkich ludzi na świecie, my jesteśmy tymi którzy słyszeli
głos Pana i przeżyli."
Ale Pan wiedział co było w ich sercach. Powiedział Mojżeszowi:
"Słyszałem głos słów tego ludu, które mówili do ciebie, i dobre
było to, co mówili" (5 Mojżeszowa 5:28). Innymi słowy Bóg
powiedział: "Słowa tego ludu brzmią dobrze, ponieważ oni znają
odpowiedni żargon religijny. To jest język uniżonych i
posłusznych ludzi, tak jakby naprawdę mieli szczerą bojaźń
przede Mną."
Następnie Pan daje nam wskazówkę odnośnie tego, co działo się
naprawdę: "Oby ich serce było takie, aby się mnie bali i
przestrzegali wszystkich moich przykazań po wszystkie dni, aby
im i ich synom dobrze się powodziło na wieki" (5 Mojżeszowa 5:
29).
Oni oddawali Bogu chwałę swoimi ustami, ale ich serce było
daleko od Niego. Cytując Izajasza: "... ten lud zbliża się do mnie
swoimi ustami i czci mnie swoimi wargami, a jego serce jest
daleko ode mnie, tak że ich bojaźń przede mną jest wyuczonym
przepisem ludzkim" (Izajasza 29:13).
Izraelici byli tak oddani swoim małym, złotym bożkom, że nic
nie mogło ich powstrzymać przed bałwochwalstwem. Nawet
góra stojąca w ogniu, ponadnaturalne trzęsienie ziemi czy
pioruny rozdzierające ziemię nie byłyby w stanie uwolnić ich od
bałwochwalstwa. Ostatecznie zignorowali ten słyszalny głos
Pana w całej jego świętości i majestacie.
Izrael nalegał, by móc słuchać łagodniejszego głosu
Kiedy starsi Izraela powiedzieli: "Potrzebujemy łagodniejszego
przesłania, w przeciwnym razie zginiemy" - jak wielką mieli
rację. Za każdym razem, gdy słuchasz kazania od Ducha
Świętego, słysząc namaszczone, przekonywujące Słowo Boże, to
na pewno umrzesz. To znaczy umrzesz dla swoich grzechów.
Dzisiaj, tysiące wierzących gromadzą się po to, aby słuchać
kaznodziei, którzy nie mają pojęcia o bojaźni Bożej. Dokładnie
tego samego domagali się Izraelici. Krótko po tym jak Bóg
przemówił do nich słyszalnym głosem, ponownie lgnęli do
swoich bożków. Ich uwielbianie Pana było tylko służbą ich ust -
puste i nie mające żadnego znaczenia.
Jeśli miałbym przetłumaczyć wymówkę Izraelitów na nasz język,
to brzmiałoby to mniej więcej tak: "Przestań głosić te negatywne
kazania. Nie chcemy już słuchać tych przerażających poselstw o
Dniu Sądu Ostatecznego. Wszystko to ściąga na nas niepotrzebne
poczucie winy. Głoś nam o miłości i przebaczeniu Boga -
przecież jesteśmy tylko ludźmi. Nasz Pan jest Bogiem miłości, a
nie gniewu i strachu."
Pewien człowiek napisał ostatnio do naszej misji: "Nie wiem kto
umieścił mnie na twojej liście wysyłkowej [lista osób
otrzymujących pocztą kazania Davida Wilkersona - przyp.
tłum.], ale proszę, aby moje nazwisko zostało z niej natychmiast
usunięte. Nie mogę znieść twojej ponurej ewangelii i twojego
ciągłego napiętnowania grzechu. Nikt z nas nie jest doskonały,
nawet ty. Mam już dosyć twojej ewangelii klęski z Biblii Króla
Jakuba [najstarszy powszechnie dostępny przekład Biblii w
jeżyku angielskim - przyp. tłum.]."
Izajasz tak odpowiada na tego rodzaju wypowiedź: "... ten lud
jest odporny, synowie kłamliwi, synowie, którzy nie chcą słuchać
zakonu Pańskiego. Którzy mówią widzącym: Nie miewajcie
widzenia; a prorokom: Nie prorokujcie nam, co prawego jest;
mówcie nam rzeczy przyjemne, prorokujcie oszukanie. Ustąpcie
z drogi..." (Izajasza 30:9-11 BG).
Słowa "przyjemne rzeczy" użyte w wersecie 10 oznaczają
"schlebianie". Krótko mówiąc, Izrael powiedział: "Nie mów nam
już tych złych rzeczy. Mów nam co dobrego nas czeka.
Opowiadaj nam jak dobrze będzie się nam powodziło i jak
wspaniałe rzeczy są przed nami. Jeśli nie, to zejdź nam z drogi."
Żaden wierzący, który ukrywa grzech w swoim sercu nigdy nie
będzie chciał słuchać świętego i demaskującego grzech
poselstwa. Taka osoba zawsze będzie uciekała od głosu prawdy
od Ducha Świętego. Zwróci się do kaznodziei, który jest łagodny
względem grzechu, który oferuje przyjemne kazania i
schlebiające proroctwa.
Pewnie spytasz, jak ciężkie poselstwo przekazał Bóg Swojemu
ludowi na górze Synaj? On po prostu powiedział: "Jam jest Pan,
Bóg twój, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej, z domu
niewoli. Nie będziesz miał innych bogów obok mnie. Nie uczyń
sobie podobizny rzeźbionej czegokolwiek... Nie będziesz się im
kłaniał i nie będziesz im służył..." (5 Mojżeszowa 5:6-9).
To było czyste, nie sfałszowane słowo Pana, pochodzące prosto z
Jego ust. Ono powinno spowodować, że lud "pofrunie" do
swoich namiotów, aby zniszczyć swoje bożki. Ono powinno
poruszyć ich serca i sprowadzić ich na kolana. Ale zamiast tego
oni krzyczeli: "Już dosyć piorunów, ognia i trzęsienia. Już dosyć
słyszalnego głosu, przemawiającego do nas. Daj nam rzecznika
(orędownika), który jest taki jak my i niech on przemawia do nas.
Wówczas, będziemy słuchać i będziemy posłuszni."
Bóg natcymiast odpowiedział na prośbę Izraela, mówiącą o
tym,
że chcą słuchać człowieka.
Duch Pana spoczął na Mojżeszu i ten prorokował:
"Proroka takiego jak jestem, wzbudzi ci Pan, Bóg twój, spośród
ciebie, spośród twoich braci. Jego słuchać będziecie. Według
tego, jak prosiłeś Pana, Boga twego, na Horebie, w dniu
zgromadzenia, mówiąc: Nie chciałbym już słyszeć głosu Pana,
Boga swego, i patrzeć nadal na ten wielki ogień, abym nie zginął.
Pan rzekł do mnie: Słusznie powiedzieli. Wzbudzę im proroka
spośród ich braci, takiego jak ty. Włożę moje słowa w jego usta i
będzie mówił do nich wszystko, co mu rozkażę. Jeśli więc kto
nie usłucha moich słów, które on mówić będzie w moim imieniu,
to Ja będę tego dochodził na nim" (5 Mojżeszowa 18:15-19).
Reasumując, Bóg spełnił prośbę Izraela w dwojaki sposób:
1. Po pierwsze, On mówił do Swojego ludu poprzez ludzi przez
następne 1500 lat. Używał proroków, sędziów, mających
widzenia oraz królów jako prawowitych rzeczników. Prawdą jest,
że przez 40 lat Bóg wkładał Swoje słowo w usta Mojżesza, aby
mówić do tego pokolenia. Szczepan zaświadczył, że Mojżesz na
górze otrzymał od Boga "słowa żywota" (Dzieje Apostolskie
7:38).
Jednak przez wieki Izrael nie chciał słuchać Pana. "Lecz ojcowie
nasi nie chcieli mu być posłuszni, odepchnęli go i sercami
zwrócili się ku Egiptowi" (Dzieje Apostolskie 7:39). Stali się "...
pokoleniem przekornym i niewiernym, pokoleniem niestałego
serca, którego duch nie był wierny Bogu" (Psalm 78:8).
Z pokolenia w pokolenie Bóg czynił to o co prosił Go lud -
przemawiał do nich poprzez ludzi. Jednak Bóg tak powiedział
przez Izajasza do późniejszego pokolenia: "... gdy mówiłem, nie
słuchaliście, czyniliście to, co złe w moich oczach, i
wybieraliście to, co mi się nie podobało" (Izajasza 65:12). To
samo przekazał przez Jeremiasza:
"Od tego dnia, gdy wasi ojcowie wyszli z ziemi egipskiej, aż do
dnia dzisiejszego, posyłam do was nieprzerwanie i nieustannie
swoje sługi, proroków. Lecz oni nie usłuchali mnie ani nie
nakłonili swojego ucha, ale usztywnili swój kark i postępowali
gorzej niż ich ojcowie.
Gdy więc będziesz mówił do nich wszystkie te słowa, oni cię nie
usłuchają, gdy będziesz do nich wołał, oni ci nie odpowiedzą.
Mów więc do nich: To jest ten naród, który nie usłuchał głosu
Pana, swojego Boga, i nie przyjął przestrogi; zaginęła prawda,
starta została z ich ust!" (Jeremiasza 7:25-28).
W Swoim miłosierdziu, Bóg przemawiał do Swojego ludu w
każdy możliwy sposób - ostrzegając, przyciągając, kochając,
grożąc. Mówił w tak jasny sposób, że jego pragnienia nie mogły
zostać źle zrozumiane. Jednak, ten lud ciągle zatykał swoje uszy,
aby nie słyszeć.
2. Bóg także przemawiał do Izraela w inny sposób. Obiecał im
wysłać proroka i minęło 1500 lat od wydarzenia na górze Synaj
do momentu, kiedy ten człowiek się pojawił. Tym prorokiem jest
Chrystus. "To jest ten Mojżesz, który powiedział synom Izraela:
Proroka jak ja wzbudzi wam Pan spośród braci waszych" (Dzieje
Apostolskie 7:37).
Według Nowego Przymierza Bóg upodobał sobie, aby mówić w
tych ostatecznych dniach przez Jezusa: "Wielokrotnie i wieloma
sposobami przemawiał Bóg dawnymi czasy do ojców przez
proroków; ostatnio, u kresu tych dni, przemówił do nas przez
Syna, którego ustanowił dziedzicem wszechrzeczy, przez którego
także wszechświat stworzył" (Hebrajczyków 1:1-2).
Dlaczego więc Bóg czekał 1500 lat, aby wypełnić proroctwo
Mojżesza do Izraela? On uczynił to ponieważ czekał z wielką
cierpliwością przez te wszystkie lata, aby zobaczyć
posłuszeństwo Swojego ludu. To opóźnienie było wyrazem Jego
miłosierdzia.
Jezus przedstawia tą Bożą cierpliwość w Swej przypowieści o
właścicielu winnicy. Ten właściciel ciągle wysyłał swoje sługi,
aby poprosić pracowników o owoce. Wysyłał jednego sługę za
drugim, ale bez żadnego rezultatu. W końcu właściciel pomyślał:
"Wyślę mojego własnego syna. Być może uszanują go na tyle, że
okażą mi szacunek i wezmą to sobie do serca." Ale oni ciągle nie
odpowiadali. Co więcej, w swojej złości zabili syna zarządcy
winnicy.
To właśnie stało się z Izraelem. Z pokolenia w pokolenie, Bóg
wysyłał Swoich rzeczników do Swego ludu, ale oni ciągle nie
chcieli słuchać. Faktem jest, że byli oni tak zdeterminowani w
trzymaniu się swojego grzechu, że zabili Jego Syna - rzecznika,
Jezusa.
Tutaj mamy sens tego wszystkiego :
Bóg nadal mówi do nas dzisiaj w jasny sposób. Jego niebiański
głos rozbrzmiewa potężnie po całej Ziemi. A ten głos przychodzi
przez człowieka - Jezusa, który siedzi po prawicy Ojca. Rozważ
te słowa z Listu do Hebrajczyków:
"Wy nie podeszliście bowiem do góry, której można dotknąć, do
płonącego ognia, mroku, ciemności i burzy ani do dźwięku trąby
i głośnych słów, na których odgłos ci, którzy je słyszeli, prosili,
aby już do nich nie przemawiano; nie mogli bowiem znieść
nakazu: Gdyby nawet zwierzę dotknęło się góry, ukamienowane
będzie. A tak straszne było to zjawisko, iż Mojżesz powiedział:
Jestem przerażony i drżący.
Lecz wy podeszliście do góry Syjon i do miasta Boga żywego,
do Jeruzalem niebieskiego i do niezliczonej rzeszy aniołów, do
uroczystego zgromadzenia i zebrania pierworodnych, którzy są
zapisani w niebie, i do Boga, sędziego wszystkich, i do duchów
ludzi sprawiedliwych, którzy osiągnęli doskonałość, do
pośrednika Nowego Przymierza, Jezusa, i do krwi, którą się
kropi, a która przemawia lepiej niż krew Abla.
Baczcie, abyście nie odtrącili tego, który mówi: jeśli bowiem
tamci, odtrąciwszy tego, który na ziemi przemawiał, nie uszli
kary, to tym bardziej my, jeżeli się odwrócimy od tego, który
przemawia z nieba. Ten, którego głos wtenczas wstrząsnął
ziemią, zapowiedział teraz, mówiąc: Jeszcze raz wstrząsnę nie
tylko ziemią, ale i niebem. Słowa: "Jeszcze raz" wskazują, że
rzeczy podlegające wstrząsowi ulegną przemianie, ponieważ są
stworzone, aby ostały się te, którymi wstrząsnąć nie można"
(Hebrajczyków 12:18-27).
Czy rozumiesz ten fragment? Kiedy Bóg przemawiał pierwszy
raz, lud odpowiedział: "Nie mów do nas więcej z nieba. Mów do
nas przez człowieka." Mojżesz prorokował: "Tak, jak prosiliście
Bóg wzbudzi wam proroka. Będzie on w pełni człowiekiem i
będzie do was wypowiadał słowa od Boga."
Jezus był tym obiecanym prorokiem. Był wcielonym Bogiem,
Panem w ludzkim ciele. Miał służbę na ziemi jako człowiek i
tłumy świadków widziały, jak wstępował do nieba również jako
człowiek. Obecnie ma On mistyczne ciało, którym jest jego
Kościół. Ale Jezus jest nadal człowiekiem uczynionym z ciała -
ciągle poruszanym ludzkimi uczuciami, których my wszyscy
doświadczamy.
Dzisiaj, w tych dniach ostatecznych Bóg przemawia jeszcze raz z
nieba. Mówi nam, że On zamierza wstrząsnąć wszystkim w
zasięgu wzroku: "Ten, którego głos wtenczas wstrząsnął ziemią,
zapowiedział teraz, mówiąc: Jeszcze raz wstrząsnę nie tylko
ziemią, ale i niebem" (Hebrajczyków 12:26).
Parafrazując, Bóg mówi: "Wstrząsnąłem ziemią pod górą Synaj.
Ale kiedy będę przemawiał w dniach ostatecznych, Mój głos
wstrząśnie nie tylko światem materialnym, ale również
duchowym. Istniejący stan rzeczy będzie drżał - nic nie
pozostanie takim, jakim jest teraz. Wszystko, co jest nazwane
religijnym, wszystko związane z Chrystusem, bądź kościołem
zostanie potrząśnięte głosem Mojego Syna, przemawiającego z
nieba."
Bóg ostrzegał Izraela, że wszyscy którzy nie chcą słuchać Jego
proroków zostaną pociągnięci do odpowiedzialności: "Jeśli więc
kto nie usłucha moich słów, które on mówić będzie w moim
imieniu, to Ja będę tego dochodził na nim" (5 Mojżeszowa
18:19). On mówił: "Będę tępił każde nieposłuszeństwo, a ty
będziesz musiał rozliczyć się z tego wszystkiego".
Pismo objawia, że ci którzy ignorowali słowa proroków Pana
popadli w ruinę. Stali się wysuszeni i zgorzkniali, umierając bez
pokoju i radości. "Baczcie, abyście nie odtrącili tego, który
mówi; jeśli bowiem tamci, odtrąciwszy tego, który na ziemi
przemawiał, nie uszli kary, to tym bardziej my, jeśli się
odwrócimy od tego, który przemawia z nieba" (Hebrajczyków
12:25).
Umiłowani, nie uciekniemy od gniewu Boga ani jako naród, ani
jako jednostki indywidualne. Obecnie głos Jezusa potrząsa
każdym narodem, powodując, że instytucje, przywódcy oraz
gospodarka narodowa państw drży. On mówi do wiatru i do
żywiołów: "Uderzcie w ziemię". On mówi do chmur:
"Wstrzymajcie deszcz!" On mówi do całej ekonomii światowej:
"Wszelka chciwość zostanie osądzona". Obecnie możemy
obserwować to straszliwe potrząsanie w Azji, Brazylii, Meksyku
i Argentynie.
Bóg nakazuje także: "Więzienia, drżyjcie! Rządy, drżyjcie!
Systemy finansowe, drżyjcie! Szkoły, drżyjcie! Siły wojskowe,
drżyjcie! Sądy i ciała ustawodawcze, drżyjcie! Niech wszystko
na ziemi drży aż do czasu, kiedy wszystko co nie jest zbudowane
na fundamencie Pana zniknie."
To nie diabeł potrząsa tym wszystkim. Cały świat jest potrząsany
przez głos zwycięskiego Chrystusa. Człowiek w chwale zasiadł
w mocy na Swoim tronie i wypowiada słowo, aby wszystkim
potrząsnąć.
Najstraszliwsze potrząśnięcie ma teraz miejsce w Jego
Kościele.
Obecnie, Bóg oczyszcza Swój dom. Według listu do
Hebrajczyków, wyłącznym powodem dla którego Jezus wylał
Swego Ducha w tych dniach ostatecznych, jest to, aby potrząsnąć
domem Bożym. Wszystko to, co nie jest święte, jest nieczyste
lub pochodzące z ciała będzie wstrząśnięte, wymiecione i
zniszczone.
Nasza misja otrzymuje rozdzierające serce listy od wielu drogich
świętych, którzy smucą się z powodu tego, co dzieje się w ich
kościołach. Ma miejsce ciągłe wrzaskliwe domaganie się o tak
zwane "nowe działania" i te straszliwe rzeczy są codziennie
wprowadzane - cielesne manifestacje, bzdurne praktyki. W
jednym kościele, z sufitu spada jak deszcz złoty pył.
Pewna osoba pisze, że każdego tygodnia jej kościół organizuje
koncerty punk-rockowe, gdzie występujący muzycy wyglądają i
zachowują się jak zwykłe świeckie zespoły, znajdujące się pod
wpływem diabła. Inni piszą o uwielbieniu opracowanym przez
choreografa, które bardziej pasuje do Broadway'u albo klubu
nocnego niż do kościoła. Jeszcze inni piszą o pustych, suchych,
pełnych kompromisu kazaniach.
Mówię wam, wszystkie te rzeczy ulegną zmianie. Pan będzie
przemawiał w potężny sposób, obnażając to wszystko, co
fałszywe, zmysłowe oraz pełne chciwości. Każdy fałszywy
prorok, owładnięty żądzą pieniędzy będzie drżał, ponieważ
ekonomiczny upadek wypchnie go z interesu.
W jaki sposób dokona się to potrząsanie i demaskowanie? To
stanie się przez człowieka - Jezusa. On składa obietnicę, że
będzie przemawiał do tych, którzy żyją w grzechu, są
nieposłuszni, trzymają się rzeczy, które potępia Jego słowo. Jego
głos będzie klarowny i jasny.
Najpierw będzie łagodnie przemawiał do odstępców, którzy
zabłądzili: "Dlaczego nie słuchałeś kiedy wołałem, abyś
powrócił? Dlaczego zatykałeś uszy kiedy wzywałem cię do
pokuty i odnowy? Przyjdź do mnie teraz, zanim twoje życie
zostanie potrząśnięte do samego fundamentu."
Jezus będzie także przemawiał to mężów i niewiast Bożych,
którzy podążają za prawdą, czystością i świętością. Nawet teraz
wzbudza On ludzi, których serca otrzymały Jego potrząsające i
przekonywujące słowo. Są oni zamknięci ze swoim Panem sam
na sam - On da im moc, aby przemawiali w Jego imieniu.
Tak więc w jaki sposób Pan przemówi do ciebie? Czy
otrzymujesz Jego słowo, które tobą potrząsa? Czy pozwalasz
temu słowu działać w twoim sercu? Czy też może prowadzisz
podwójne życie, nadal pobłażając sobie w cudzołóstwie,
nienawiści bądź zgorzknieniu?
Jeśli wyznajesz: "Chrystusem jest moim Panem", a nadal
ukrywasz jakiś grzech w swoim życiu, to możesz być pewien, że
On przemówi do ciebie. On ci powie: "Dlaczego nie powracasz
do Mojej łaski? Dlaczego stale ją odrzucasz? Słyszysz moje
wołanie pełne miłości. Zasmakowałeś Mojej dobroci, a teraz
czynisz wszystko przeciwko temu. Dlaczego?"
Izraelici tak oddawali się swoim pożądliwościom, że trzymali się
ich nawet w obliczu niszczącego ognia Pana. To samo ma
miejsce dzisiaj w Kościele. Bóg jasno powiedział, że sąd zacznie
się od Jego domu. Apostoł Paweł napisał, że jeśli będziemy trwać
w grzechu, to zostaniemy oddani szatanowi na zniszczenie
naszego ciała, tak aby nasze dusze mogły być zbawione.
Jednak tutaj mamy dobrą wiadomość: To ponadnaturalne
potrząsanie, oczyszczanie domu Bożego, zarówno w narodzie jak
i w Kościele zaowocuje fundamentem, którym nie można już
wstrząsnąć. To wytworzy święty, oczyszczony Kościół, chlubiący
się resztką świętych, którzy chodzą w bojaźni przed Panem i w
sprawiedliwości Chrystusa.
Będziemy mieli społeczność jakiej jeszcze nie znamy. Będziemy
mieli niewysłowioną radość, a na dodatek będziemy pragnąć, aby
móc słuchać napawającego lękiem głosu Pana.

Brak komentarzy: