poniedziałek, 10 listopada 2014

On dba nawet o wróbelki
(His Eye Is on the Sparrow)
Poselstwo nadziei w obecnych czasach doświadczeń
David Wilkerson
21 sierpnia 2006
__________
Obecnie cały świat drży z powodu wybuchu terroru i nieszczęść,
które mają miejsce na ziemi. Każdego dnia budzimy się, słysząc
o nowej tragedii. Niektórzy obserwatorzy mówią, że jesteśmy
świadkami początku III wojny światowej.
Najpierw terroryści wysadzili pociągi w Hiszpanii, następnie
masy ludzi zginęły w wybuchu w pociągu w Indiach. W
Pakistanie niszczycielskie trzęsienie ziemi zrujnowało całe
miasta, pozostawiając tysiące bezdomnych, głodnych i
cierpiących. Wielu na Dalekim Wschodzie nadal cierpi po
skutkach tsunami.
Potem przyszły ogromne zniszczenia w Ameryce. Najpierw
rekordowa ilość huraganów przetoczyła się przez Florydę –
potem uderzyła Katrina. Ameryka patrzyła jak jedna z jej
głównych metropolii została prawie zmieciona z powierzchni
ziemi, a następnie inne ważne, przybrzeżne miasta Zatoki. W
ostatnich tygodniach potężne pożary przeszły przez Południe i
Zachód, wypalając tysiące hektarów w Teksasie, Oklahomie i
Kalifornii.
Nigdy w naszej historii nie było tylu niszczycielskich pożarów i
srogich huraganów. To dzieje się nie tylko tutaj. Cały świat
przeżywa rekordowe upały, powodujące masowe powodzie,
tropikalne ulewy i huragany.
Teraz świat drży,
widząc jak szalony dyktator Korei Północnej
odpala rakiety.
Kim Dżong II pospiesznie stara się wyprodukować przynajmniej
siedem głowic nuklearnych do rakiet, a w tym czasie jego
uciskany naród umiera z głodu. Przywódcy światowi nie wiedzą,
jak zapobiec temu, by ten niebezpieczny człowiek nie był
postrachem narodów.
W międzyczasie inny, opętany przez diabła dyktator ma władzę
w Iranie, następnym państwie, które spieszy się z
wyprodukowaniem bomb nuklearnych. Ten dyktator i jego
zaciekli mułłowie chełpią się tym, że zniszczą Izrael,
unicestwiając cały naród. Już teraz grożą całemu światu, by nie
przeszkadzał im w ich planach nuklearnych, strasząc, że odetną
dostawy ropy dla każdego, kto tego spróbuje.
Obecnie słyszymy wiadomości, że Izrael odpowiedział na ataki z
Gazy i Libanu. Ten konflikt rozszerza się gwałtownie. Rakiety
padają po obydwu stronach, zabijając dziesiątki cywilów. Świat
wstrzymuje oddech, słuchając wiadomości i obawiając się wojny
na wielką skalę na Bliskim Wschodzie.
Przywódcy Izraela dali wyraźnie do zrozumienia, że nie będą
tolerować pogróżek nuklearnych z Iranu. Może ich jedyną
nadzieją będzie zbombardowanie wszystkich instalacji
nuklearnych w Iranie. Światowe mocarstwa mogą naciskać na
przerwanie walk w tym regionie, ale będzie to tak krótkotrwałe,
jak każdy konflikt w historii Izraela od roku 1948. Wielka
pożoga na Bliskim Wschodzie wydaje się nieunikniona.
Podczas, gdy te straszne nieszczęścia widać z każdej strony –
wojny, terroryzm, kataklizmy, obawy nuklearne – istnieje jeszcze
inne niebezpieczeństwo dla ludzkości. Naukowcy na całym
świecie monitorują ptasią grypę. Ostrzegają, że jeżeli ten
śmiercionośny wirus przekształci się w ludzki, może
spowodować ogólnoświatową pandemię. (Kiedy to piszę,
piętnastu ludzi już zmarło). Eksperci spekulują, że taka mutacja
może zabić jedną piątą ludności świata. Zmarłoby ponad miliard
ludzi.
Świeckiemu światu wydaje się,
że nikt już nad tym nie panuje.
Ludzie niewierzący są przekonani, że nie ma już wyjścia, że
wszystko przemienia się w chaos, ponieważ nie ma “rządu
panującego nad wszystkim”. Ale lud Boży wie coś innego. My
wiemy, że nie musimy się bać, bo Biblia przypomina nam ciągle
na nowo, że Pan ma wszystko pod kontrolą. Nic nie dzieje się na
świecie bez Jego wiedzy i kierownictwa.
Psalmista pisze: “Bo do Pana należy królestwo, On panuje nad
narodami” (Psalm 22:29). Również prorok Izajasz ogłasza
światu: “Zbliżcie się, narody, aby słuchać, i wy, ludy, słuchajcie
uważnie! Niech słucha ziemia i to, co ją napełnia” (Izaj. 34:1).
Mówi tu: “Słuchajcie narody, chcę wam powiedzieć coś ważnego
o Stworzycielu świata”.
Izajasz stwierdza, że kiedy Bóg rozgniewa się na narody i ich
armie, to sam Pan wyda ich na rzeź. “Oto narody są jak kropla w
wiadrze i znaczą tyle, co pyłek na szalach wagi, oto wyspy ważą
tyle, co ziarnko piasku.... Wszystkie narody są niczym u niego,
uważa je za pustą nicość... To On (Bóg) siedzi na okręgu ziemi, a
mieszkańcy ziemi są przed Nim jak koniki polne... Z kim Mnie
porównacie?” (Izaj. 40:15,17,22,25).
Potem Izajasz mówi do ludu Bożego, który jest uciskany i
strwożony przez wydarzenia na świecie. Pociesza: “Popatrzcie na
niebo, zobaczcie miliony gwiazd. Wasz Bóg stworzył je i
wszystkim nadał imiona. Czyż nie jesteście dla Niego cenniejsi
niż one? Nie bójcie się”.
Musimy wiedzieć, że w niebie jest mapa, plan, który nasz Ojciec
nakreślił dla biegu historii. On też zna koniec już na początku.
Kiedy ten plan się wypełnia, szczególnie w czasach takich
nieszczęść jak teraz, to wierzę, że powinniśmy sobie zadać
pytanie: “Na co w tym wszystkim teraz patrzy oko Pana”?
Boże oko nie jest zwrócone
na nędznych dyktatorów tego świata
i ich pogróżki.
Pismo Święte zapewnia nas, że bomby tych szalonych ludzi, ich
armie i siła, są niczym przed Panem. On szydzi z nich, jak z
odrobiny pyłu i wkrótce ich zdmuchnie. Rozważmy słowo z
Izajasza 40:23-24: “Książąt obraca wniwecz, sędziów ziemi
unicestwia; zaledwie ich zaszczepiono, zaledwie ich zasiano,
usychają, a burza unosi ich jak plewę”.
Izajasz mówi nam: “Zaledwie te nasiona zostaną zasiane i
zapuszczą korzenie, a Bóg dmuchnie na nie i uschną. Bezbożni
władcy tego świata zostaną porwani w wichrze i zdmuchnięci jak
plewa. On ich zniweczy”.
W moim życiu widziałem już takich tyranów “zdmuchniętych”
jak plewa. Pamiętam, kiedy jako dziecko jechałem samochodem
z moim ojcem, a muzyka w radiu została przerwana przez
szokujące wiadomości: “Pearl Harbor została zbombardowana
przez Japończyków. Większość floty marynarki wojennej została
zniszczona, a setki ludzi poniosły śmierć”.
Mój ojciec myślał: “To już jest koniec, o którym
prorokowaliśmy”. W ciągu jednej nocy cały wygląd Ameryki się
zmienił, nawet nasze małe miasteczko w Pensylwanii.
Obowiązkowe kontrole i syreny alarmowe stały się normalną
częścią naszego życia. Był to czas strachu, wojna rozszerzyła się
na cały świat.
Wkrótce potem Daleki Wschód był w ogniu, wraz z wyspami
Pacyfiku. Tysiące żołnierzy ginęły w strasznych bitwach i w
obozach jenieckich. W międzyczasie szalony i opętany przez
demony dyktator Hitler podbijał narody na drugiej półkuli.
Wydawał się niepokonany, kiedy atakował i zajmował kolejne
kraje w Europie. Kiedy reżim nazistowski zrzucał bomby na
Wielką Brytanię, świat przyglądał się z trwogą. W swojej
demonicznej wściekłości polecił, by uwięzić europejskich Żydów
i miliony z nich zagazowano i spalono.
W Rosji inny obłąkany dyktator zaczął systematyczne zabijanie
swoich obywateli. Stalin był sadystycznym szaleńcem, a
komunizm pod jego żelazną ręką stał się potężną siłą.
Pewnego dnia podano najstraszniejszą wiadomość, jaką
kiedykolwiek ludzkość słyszała – zrzucono bombę atomową. W
momencie zniknęła większa część japońskich miast Hiroszimy i
Nagasaki, a wielkie rzesze ludzi zostały zgładzone. Wtedy świat
dowiedział się, że na świecie rozpoczęło się coś strasznego.
Niedługo po tym japoński dyktator Hirohito stanął na pokładzie
statku – jego głowa była spuszczona ze wstydem – i podpisał akt
kapitulacji. W Europie, przy naporze sił alianckich, Hitler
popełnił samobójstwo w bunkrze podziemnym. Kiedy
odnaleziono jego szczątki, został tylko popiół. W Rosji Stalin
również zginął nikczemną śmiercią.
Dzisiaj ten świat patrzy na innego, kierowanego przez demony
dyktatora, Saddama Husseina, który został zdmuchnięty, jak
plewa. Człowiek, który kiedyś terroryzował swoich obywateli i
zagrażał innym krajom arabskim, siedzi teraz w więzieniu i
czeka na proces. Niedługo może go spotkać egzekucja.
Jak my mamy postrzegać
tych tyranów, groźnych liderów,
którzy sieją postrach na całym świecie?
Patrzymy na nich przez pryzmat Pisma Świętego i jakże
prawdziwe są te słowa: “Pan dmuchnął na nich i zostali
zmiecieni jak plewa przez wicher”.
Jezus również mówi nam, co mamy robić, kiedy widzimy takie
zawirowanie w świecie:
“Będą znaki na słońcu, księżycu i na gwiazdach, a na ziemi lęk
bezradnych narodów, gdy zahuczy morze i fale. Ludzie
omdlewać będą z trwogi w oczekiwaniu tych rzeczy, które
przyjdą na świat, bo moce niebios poruszą się.
I wówczas ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w obłoku
z mocą i wielką chwałą. A gdy się to zacznie dziać, wyprostujcie
się i podnieście głowy swoje, gdyż zbliża się odkupienie wasze”
(Łuk. 21:25-28).
Zauważcie, co Chrystus powiedział: “A gdy się to zacznie dziać,
wyprostujcie się i podnieście głowy swoje, gdyż zbliża się
odkupienie wasze”. To sugeruje, że te rzeczy będą coraz gorsze i
coraz bardziej intensywne. Dlatego teraz jest czas, by nastawić
nasze serca i przybliżyć się do Pana, zanurzając się w Jego
nadziei. Mamy zakotwiczyć naszą wiarę w Słowie i wzrastać w
solidnej, niechwiejnej wierze.
Na jakiej wierze mamy stać? Na tej, że diabeł nie może nam
zaszkodzić. Wiadomości o największym chaosie nie mogą nam
zaszkodzić. Wszyscy prowadzeni przez demony dyktatorzy
zostaną zdmuchnięci jak plewa, a my zobaczymy Chrystusa,
przychodzącego w chwale. To pozwala nam mówić w złych
chwilach: “Czy żyję, czy umieram, należę do Pana. On panuje
nad wszystkim, co się dzieje”.
Na co zwrócone jest oko Pana
pośród tego ogólnoświatowego
“wstrząsania wszystkim”?
Na co teraz Bóg zwraca uwagę? Czy są to wydarzenia na Bliskim
Wschodzie? Nie! Biblia mówi nam, że Bóg zwraca uwagę na
Swoje dzieci. “Oto oko pańskie zwrócone jest na tych, którzy się
Go boją, którzy ufają Jego miłosierdziu” (Psalm 33:18).
Nasz Pan wie o każdym kroku wszelkiego stworzenia na ziemi, a
jednak zainteresowany jest tym, co jest dobre dla Jego dzieci. On
zwraca uwagę na ból i potrzeby każdego członka Jego
duchowego ciała. Mówiąc prosto – On zwraca uwagę na to, co
nas boli.
By nam to udowodnić, Jezus powiedział: “I nie bójcie się tych,
którzy zabijają ciało, ale duszy zabić nie mogą; bójcie się raczej
tego, który może i duszę i ciało zniszczyć w piekle” (Mat.
10:28). Nawet w czasie wielkich wojen światowych, Bóg patrzy
nie na tych tyranów. On patrzy na każdą okoliczność, każdy
szczegół w życiu Jego dzieci.
Chrystus mówi w następnym wierszu: “Czyż nie sprzedają za
grosz dwu wróbli? A jednak ani jeden z nich nie spadnie na
ziemię bez woli Ojca waszego” (Mat. 10:29). W czasach
Chrystusa wróbelki były pożywieniem dla biednych,
sprzedawane parami za grosz. Na ulicach widać było ptaszników
z koszami pełnymi schwytanych wróbli. A jednak Jezus
powiedział: “Żadne z tych małych stworzeń nie upadnie na
ziemię bez woli Ojca waszego”.
Według Williama Barclay’a, komentatora Biblii, słowo
“upadnie” w tym wersecie oznacza więcej, niż śmierć ptaszka. W
aramejskim słowo “upaść” oznacza każdy podskok małego
ptaszka.
W rzeczywistości Chrystus mówi nam: “ Oko waszego Ojca jest
zwrócone na wróbelka nie tylko kiedy umiera, ale kiedy upada i
podskakuje na ziemi. Kiedy wróbel uczy się latać, wypada z
gniazda i zaczyna podskakiwać na ziemi. Bóg widzi każdy jego
wysiłek. On jest zainteresowany każdym szczegółem jego życia”.
Potem Jezus dodaje: “Nie bójcie się; jesteście więcej warci niż
wiele wróbli” (Mat. 10:31). Mówi jeszcze: “Nawet wasze włosy
na głowie wszystkie są policzone” (Mat. 10:30). Mówiąc prosto
– ten, kto stworzył i nazwał wszystkie gwiazdy, kto monitorował
każde działanie Imperium Rzymskiego, kto trzyma każdą
galaktykę na jej orbicie – jego oczy zwrócone są na ciebie. Jezus
pyta: “Czy wy nie jesteście warci więcej, niż one”?
Pomimo tych wspaniałych słów Chrystusa,
wielu chrześcijan trzyma się swoich wątpliwości,
czy Bóg jest zainteresowany nimi
w czasach ich kryzysu.
Izajasz wołał: “Czemu więc mówisz, Jakubie, i powiadasz,
Izraelu: Zakryta jest moja droga przed Panem, a moja sprawa do
mojego Boga nie dochodzi?” (Izaj. 40:27). Lud Boży oskarżał
go: “Pan nie patrzy na moje potrzeby. Nie odpowiada na moje
modlitwy. Wydaje się, że Bóg odwrócił swoje oczy od mojego
doświadczenia”.
Wierzę, że obecnie jest to wołanie wielu cierpiących chrześcijan.
Otrzymujemy listy od cennych wierzących, którzy przechodzą
doświadczenia i cierpienia, które aż trudno zrozumieć. Podam
wam wymowny przykład pastora, który doświadczył
niesamowitych cierpień, jakie wydają się zbyt bolesne, by można
je było znieść.
Zaczęło się pięć lat temu, kiedy ten pastor położył koło siebie w
łóżku swojego 5-miesięcznego wnuczka. Wraz ze swoją żoną
pilnowali tego dziecka, kiedy córka była w pracy. Chłopczyk był
okazem zdrowia i oczkiem w głowie dziadka. Kilka godzin
później pastor obudził się, a jego wnuczek był martwy (syndrom
nagłej śmierci niemowlęcia).
Córka tego pastora – matka zmarłego dziecka, nie mogła
poradzić sobie z rozpaczą po stracie swojego syna. Rok później
chciała popełnić samobójstwo przez przedawkowanie narkotyku.
Przeżyła, ale jej umysł został poważnie uszkodzony. Teraz ten
pastor wraz z żoną muszą się opiekować swoją córką przez 24
godziny na dobę.
Mniej więcej rok po tym, najmłodszy syn tego pastora został
oskarżony o dwa morderstwa. Jedno dotyczyło młodego
handlarza narkotyków, który sprzedał jego siostrze narkotyk.
Teraz ten młody człowiek siedzi w więzieniu i czeka na proces, a
grozi mu kara śmierci.
Kiedy nawarstwiały się te doświadczenia, pastor przeżył godzinę
kryzysu. Nadeszła ona tydzień przed świętami Bożego
Narodzenia. Przeżywał taki ból, że zamknął się w swoim biurze,
gdzie rozpaczliwie płakał, przyciskając do siebie zdjęcie swojego
martwego wnuczka.
Jest jeszcze dalszy ciąg tej historii, ale ja chcę się tu zatrzymać i
skupić się na nieopisanym bólu tego sługi Bożego.
Spróbujcie sobie wyobrazić
tego człowieka tak bardzo cierpiącego
i płaczącego w godzinie wielkiego bólu.
Ja nie jestem w stanie sobie wyobrazić, przez co przechodził ten
pastor. Stracił swojego drogiego wnuczka, jego córka miała
uszkodzony mózg, a teraz jego syn czeka na wyrok śmierci.
Wszystko, o czym mógł myśleć, to: “Panie, ten ból jest ponad
moje siły. Nie wiem, jak dalej żyć”.
Pytam: gdzie były skierowane oczy Boga w tym momencie? Czy
był zajęty tym, że cały świat wariuje? Czy był zbyt zajęty
innymi, budzącymi grozę wydarzeniami? Albo czy myślicie, że
oczy Pana były zwrócone na ból i cierpienie tego
sprawiedliwego? Psalmista daje odpowiedź: “Oczy Pańskie
patrzą na sprawiedliwych, a uszy jego słyszą ich krzyk” (Psalm
34:16).
Wyobraź sobie na chwilę drzewo przed oknem biura pastora. Na
tym drzewie jest gniazdo ptaków, gdzie malutki wróbelek
próbuje rozciągać swoje skrzydełka i zaczyna uczyć się latać.
Kiedy ten mały ptaszek wypada z gniazda na ziemię, Bóg to
zauważa.
Gdybyś wyglądał przez okno i widział jak to się stało, jak
mógłbyś nie wierzyć, że Bóg zwraca uwagę również na ból tego
płaczącego człowieka? Jak mógłbyś nie wierzyć, że Bóg jest
dotknięty jego cierpieniami? Jak mógłbyś nie wierzyć, że Bóg
zbiera do naczynia każdą jego łzę i przygotowuje dla niego
wyjście?
Pozwólcie mi dokończyć
historię cierpienia tego człowieka.
Ów Pastor pisze: “Mogę wam szczerze powiedzieć, że Jezus tego
dnia wszedł do mojego pokoju i usiadł przed moim biurkiem.
Pan w miłości dał mi znać, że mam dwa wyjścia: Pierwsze, to
mogę zrezygnować ze wszystkiego. Jeżeli tak zrobię, to mogę
powiedzieć wszystkim przyjaciołom o moich kłopotach i z
jakiego powodu zrezygnowałem, a każdy to zrozumie. Mogłem
podjąć taką decyzję i Jezus by to zrozumiał i dalej mnie kochał.
Albo mogłem zdobyć się na odwagę i wyjść na spotkanie
przyszłości, bo On jeszcze ze mną nie skończył. To były moje
dwie możliwości. Pan wcale nie okazał w tym nieuprzejmości.
Po prostu były do wyboru tylko te dwie możliwości.
Postanowiłem wstać i iść dalej. Zanim wyszedłem wsadziłem
zdjęcie mojego wnuczka do szuflady. To było już prawie rok
temu. Moje zmagania jeszcze się nie skończyły, ale wiem, że
Jego ręka jest nade mną. On przyszedł do mnie w moim bólu i
dał mi odwagę, by iść dalej. Pomimo dalszych doświadczeń, idę
dalej w mocy Jego Słowa”.
Umiłowani, ten człowiek otrzymał zrozumienie miłości Bożej
tak, jak nigdy przedtem w całym swoim życiu. Złożył na Jezusa
wszelki ból, żal i wszelkie zmartwienia – a swoje życie
podporządkował Jego planom.
Jestem przekonany, że częściej w naszych doświadczeniach
potrzebujemy miłości, niż odpowiedzi. Kiedy człowiek przeżywa
wielki ból, odpowiedź może pomóc tylko do pewnego stopnia.
Ale miłość naszego Ojca i wyciągnięte do nas z miłością ręce
naszych braci i sióstr – to jest odpowiedź na najtrudniejsze czasy.
W takich chwilach nie powinniśmy mierzyć naszej wiary, bo
może niewiele nam jej zostało. Możemy jednak spojrzeć przez
okno na wróbelka i wiedzieć, że jesteśmy przedmiotem miłości
naszego Ojca.
Żyjemy w dniach,
o których przestrzegał Jezus.
Chrystus opisał dni ostateczne, jako czasy trudne i
niebezpieczne. “I będą znaki na słońcu, księżycu i na gwiazdach,
a na ziemi lęk bezradnych narodów. Ludzie omdlewać będą z
trwogi w oczekiwaniu tych rzeczy, które przyjdą na świat” (Łuk.
21:25,26).
Co takiego dał nam Jezus, by przygotować nas na te kataklizmy?
Jakie było Jego antidotum na strach przed tym, co ma nadejść?
On dał ilustrację Ojca, który troszczy się o wróbelki. Boga, który
zlicza włosy na naszych głowach. Te ilustracje mają jeszcze
większe znaczenie, jeżeli wiemy, w jakim kontekście Jezus je
podał.
Te ilustracje podał swoim dwunastu uczniom, kiedy ich wysyłał,
by ewangelizowali miasta i wioski Izraela. Wyposażył ich w moc
do wypędzania demonów i do uzdrawiania wszelkiej choroby i
niemocy. Pomyślcie, jaki to był podniecający moment dla
uczniów. Mieli moc czynienia znaków i cudów! Potem jednak
przyszło z ust Mistrza ostrzeżenie.
“Nie będziecie mieli pieniędzy, ani domu, ani dachu nad głową.
Zamiast tego będą was nazywać heretykami i diabłami.
Będziecie bici w synagogach, ciągani przed sędziów i wtrącani
do więzień. Będziecie znienawidzeni i odrzuceni, zdradzeni i
prześladowani. Będziecie musieli uciekać z miasta do miasta,
aby uniknąć ukamienowania”.
Wyobraźcie sobie jak ci mężowie szeroko otwarli oczy ze
zdumienia na słowa Jezusa. Musiał ich oblecieć strach.
Wyobrażam sobie, jak się zastanawiają: “Cóż to jest za służba?
Czy to ma być dla nas przyszłość? Czy to jest ten najczarniejszy
scenariusz życia”?
Jednak w tej samej scenie Jezus powiedział swoim umiłowanym
przyjaciołom trzy razy: “Nie bójcie się!” (Mat. 10:26,28,31). On
dał im antidotum na wszelki strach: “Oczy mojego Ojca patrzą
na wróbelki. O ile bardziej będzie On troszczył się o was, Jego
umiłowanych” (Mat. 10:29)?
Drodzy święci, tu jest ważna prawda, której możemy się trzymać
w czasach najbardziej niepewnych. Jezus mówi: “Kiedy
ogarniają was zwątpienia, kiedy jesteście u końca swoich
możliwości i wydaje się wam, że nikt nie wie, co przeżywacie –
oto jak możecie znaleźć odpocznienie i pewność.
Popatrzcie na te małe ptaszki za oknem. Dotknijcie włosów na
swojej głowie. Potem przypomnijcie sobie, co wam
powiedziałem: te małe stworzenia są cenne w oczach waszego
Ojca. Wasze włosy mają wam przypominać, że macie dla Niego
o wiele większą wartość. Jego oczy są zawsze zwrócone na was.
Ten, który widzi i słyszy wasz każdy krok, jest blisko”.
W taki właśnie sposób nasz Ojciec troszczy się o nas w trudnych
czasach. On wie o każdym szczególe naszego życia – naszej
rodziny, naszego domu, naszych finansów, naszego małżeństwa –
i troszczy się o każdy aspekt. Nie mamy się bać! On obiecał
przygotować dla nas drogę wyjścia.

Brak komentarzy: