poniedziałek, 10 listopada 2014

Prorocy łatwizny!
(Pillow Prophets!)
David Wilkerson
bez daty
__________
“Ludu mój! Twoi wodzowie to zwodziciele, wypaczyli drogi,
którymi masz chodzić” (Iz 3:12)
Ezechiel stał zupełnie sam przeciwko fałszywym prorokom w
Izraelu. Prorocy ci nie chcieli mieć nic wspólnego z przesłaniem
o sprawiedliwości i zbliżającym się sądzie. Zamiast tego
zwiastowali erę pokoju, łatwizny i dobrobytu.
W 13 rozdziale księgi Ezechiela znajdujemy słowo Boga Jahwe
wymierzone przeciwko kaznodziejom i prorokom, którzy
uspokajali ludzi przesłaniami miłymi dla ciała i rzekomo
pochodzącymi od Pana. Miały one sprawić, aby poczuli się
wygodnie w obliczu nadchodzącego sądu.
Nie dość im było tego, że sami leżąc w swoich wspaniałych
domostwach na “łożach łatwizny” wykonanych z kości słoniowej
zwiastowali dobre dni, to jeszcze starali się podkładać rodakom
poduszkę pod każdy łokieć. “Biada tym, którzy podkładają
poduszki pod wszystkie łokcie...” (Ez 13:18 – anglojęzyczny
przekład autorstwa H. Spurrell). “... Oto Ja będę przeciwko
wezgłówkom waszym, któremi... dusze łowicie...” (Ez 13:20
BG).
Ezechiel był przerażony na widok tych proroków, którzy
opanowali sztukę przynoszenia wygody ludowi Bożemu. Pan
powiedział: “... Mój lud oddał swoje serca bałwanom.
Bezwstydnie wznoszą nieprawość, która będzie przyczyną ich
upadku. Oni wszyscy odstąpili od Mnie z powodu swoich
bałwanów” (zob. Ez 14:3-5).
Prawdziwe słowo Pana brzmiało: “Tak mówi Bóg Jahwe: Swój
chleb jedz ze strachem, a swoją wodę pij z drżeniem i smutkiem.
I mów do Mojego ludu: Ich kraj zostanie złupiony ze swoich
dostatków z powodu bezprawia. Miasta zamieszkane spustoszone
będą, a kraj stanie się pustkowiem. Nie będzie już żadnego
marnego widzenia i żadnego pochlebiającego proroctwa” (zob.
Ez 12:17-24 BG).
Podczas, gdy Ezechiel stale wzywał lud Boży do ukorzenia się i
pokuty, przygotowując ich na nadchodzący wkrótce sąd, prorocy
łatwizny zajmowali się prorokowaniem na podstawie snów i
wyobrażeń własnego serca. Bóg nie mówił do nich, a jednak ich
przepowiednie rozpoczynały się słowami: “Słuchajcie słowa
Pana”. Bóg powiedział: “Nie posłałem ich. Oni nie mówią w
Moim imieniu”.
Nosili ze sobą przyozdobione poduszki, aby podkładać je pod
łokcie tych, którzy gromadzili się, by słuchać ich fałszywych
proroctw. Wszyscy ich uczniowie nosili na głowach koronkowe
chustki, symbolicznie wyrażające: “Mam przed sobą jedynie
dobre dni. Nie przewiduję na przyszłość nic, prócz pokoju i
luksusu”. Przyodziani w nie na znak swojej ufności w przesłanie
głoszone przez proroków nauczających jak pobłażać sobie i żyć
w wygodzie, przechadzali się pośród biednych i chorych.
Ezechiel kierował przeciwko nim grzmiące Słowo Boże, podczas
gdy tłumy zbierały się, aby słuchać ich przyjemnych słów.
“Macie dla ludu Bożego widzenie dobrobytu, podczas gdy
dobrobytu nie ma, powiedział Pan Jahwe... Idziecie za własnym
wyobrażeniem, podczas gdy tak na prawdę niczego nie
widzieliście” (Ez 13:16,3 – anglojęzyczny przekładautorstwa H.
Spurrell).
Jeremiasz, prawdziwy prorok Pana, stał przed domem Bożym i
głośno wołał: “To uczynię z tym domem jak z Sylo, a to miasto
uczynię przekleństwem dla wszystkich narodów ziemi” (Jr 26:6).
Odstępni prorocy łatwizny oraz kapłani “pochwycili go wołając:
Musisz umrzeć! Dlaczego prorokowałeś w imieniu Pana: Dom
ten stanie się jak Sylo, a to miasto będzie spustoszone i bez
mieszkańców?” (Jr 26:8-9).
Podburzali lud przeciw temu “prorokowi nieszczęścia”, mówiąc:
“Jeremiasz zasłużył na śmierć za swoje proroctwa” i z pewnością
zabiliby go, gdyby książęta z domu królewskiego nie uratowali
go z ich gorliwej ręki. “Wtedy odpowiedzieli książęta kapłanom i
prorokom: Ten człowiek nie zasługuje na karę śmierci, bo
przemawiał do nas w imieniu Pana, naszego Boga” (Jr 26:16).
Jeremiasz w dalszym ciągu prorokował o sądzie, a prorocy
łatwizny nie przestawali szydzić z niego, rozgłaszając dalej
swoje własne sny i proroctwa o pokoju i dobrobycie. Jeremiasz
postawił im wyzwanie, mówiąc: “... prorok, który prorokuje o
pokoju, zostaje uznany za proroka, którego prawdziwie posłał
Pan, dopiero gdy spełni się jego słowo” (Jr 28:9).
Przez jakiś czas, dopóki trwał pokój i dobrobyt, myślano, że to
Jeremiasz jest fałszywym prorokiem. Nagle jednak u drzwi stanął
Nebukadnesar ze swoją zdziczałą armią! Jeruzalem zostało
złupione! Z domem Bożym stało się tak, jak z Sylo, a lud
uprowadzono do niewoli. Prorocy łatwizny zamilkli i byli
zawstydzeni.
Prorocy łatwizny nadal są pośród nas! Mówią o Słowie Bożym i
prorokują, a swe kojące poselstwo ilustrują masą wersetów
biblijnych. Mimo to, w ich zwiastowaniu jest fałszerstwo. Nie
głoszą oni ani o krzyżu, ani o świętości, ani o oddzieleniu. Nie
występują do swoich słuchaczy z żadnymi żądaniami. Bardzo
rzadko mówią o grzechu i sądzie. Nienawidzą samego
wspomnienia o cierpieniu i bólu. W ich oczach bohaterowie
wiary, o których jest mowa w 11 rozdziale Listu do
Hebrajczyków, nie są nikim więcej, jak niewierzącymi tchórzami
i nieudacznikami, którzy po prostu bali się żądać tego, co im się
prawnie należało.
“Oto Ja wystąpię przeciwko prorokom – mówi Pan – którzy
używają swojego języka i mówią, że to “wyrocznia”. Oto Ja
wystąpię przeciwko prorokom, którzy za proroctwa podają sny
kłamliwe – mówi Pan – a opowiadając je, zwodzą mój lud
swoimi kłamstwami i przechwałkami. A przecież Ja ich nie
posłałem ani im niczego nie nakazałem, oni zaś temu ludowi
zgoła nic nie pomagają – mówi Pan” (Jr 23:31-32).
Tak jak wówczas w Izraelu, tak i dzisiaj nadrzędnym celem
proroków łatwizny jest promowanie życia w luksusie i
sprawianie, aby ludzie dobrze czuli się w swojej pogoni za
wygodnym życiem. Nie przemawiają z polecenia Boga.
Wszystko co czynią, to rozdawanie poduszek, po jednej pod
łokieć każdego ze swoich zwolenników. Nic dziwnego, że
zbierają się tłumy, aby siedzieć na ich kazaniach – przecież to nie
boli. Nie ma tam śladu Chrystusowego wezwania do zaparcia się
samego siebie i wzięcia krzyża:
“Tak mówi Pan Zastępów: Nie słuchajcie słów proroków, którzy
wam prorokują, oni was tylko mamią, widzenie swojego serca
zwiastują, a nie to, co pochodzi z ust Pana! Ustawicznie mówią
do tych, którzy gardzą słowem Pana: Pokój mieć będziecie. A do
tych wszystkich, którzy kierują się uporem swojego serca
[wyobrażeniem własnego serca – anglojęzyczny przekład KJV],
mówią: Nie przyjdzie na was nic złego” (Jr 23:16-17).
Prorocy łatwizny stworzyli laodycejski kościół
Prorocy, którzy głoszą wygodę, beztroskę i dobrobyt powołali do
życia epokę laodycejskiego kościoła, o której mowa w 3
rozdziale Objawienia. Stworzyli letni kościół zupełnie
pochłonięty powoływaniem do istnienia poprzez wypowiadanie
słów oraz ciągłym pomnażaniem majętności, bogactw i
wszystkiego, czego tylko może potrzebować ciało.
“... mówisz: Bogaty jestem i wzbogaciłem się i niczego nie
potrzebuję...” (Obj 3:17). Czy znasz wierzących i nauczycieli
wyznających ewangelię, która właśnie tym się charakteryzuje?
Czy Słowo Boże mogłoby być bardziej klarowne w tej sprawie?
Wierzący w Laodycei wyznawali swoimi ustami bogactwa,
pomnażanie dóbr oraz koniec ze wszelkim bólem i potrzebą. Byli
oni ludźmi, którzy nie mieli potrzeb – niczego nie potrzebowali!
Bóg powiedział o nich: “... nie wiesz, żeś pożałowania godzien
nędzarz i biedak, ślepy i goły” (Obj 3:17). Chociaż brzmi to
bardzo tragicznie, to jestem teraz tego świadkiem wszędzie,
dokądkolwiek się udam. Ci bogaci, a przy tym jednak duchowo
biedni chrześcijanie, podchodzą do mnie i pytają: “Czy dobrze ci
się powodzi?”, zamiast: “Czy wzrastasz w poznaniu Jezusa
Chrystusa?” lub: “Czy szukasz oblicza Pana, zapierając się
samego siebie i biorąc na siebie Jego krzyż?” Interesuje ich tylko
pytanie, czy doszedłem do punktu, gdzie niczego się już nie
potrzebuje.
W związku z tą sytuacją, moje serce najbardziej zasmuca fakt, że
z ewangelią ofiarności i poddania się o wiele trudniej jest dotrzeć
do wierzących, pogrążonych w tym sekciarskim nauczaniu, niż
do takich, którzy nigdy nie słyszeli o Chrystusie. Ich nauczyciele
mają całą masę wersetów wyrwanych ze Słowa Bożego na
“potwierdzenie” swojego przesłania, ale wyszukali sobie tylko
błogosławieństwa, pomijając przekleństwa.
Bogaty i niczego nie potrzebujący lud w końcu staje się letni.
Stają się oni nędzni, ślepi na swoje własne duchowe ubóstwo.
Bóg wskazuje na nich, jako na ofiary szczególnego rodzaju
nędzy.
Otrzymuję wiele listów od przebudzonych wierzących, którzy
piszą: “Dzięki Bogu, że uwolnił mnie od tej fałszywej ewangelii.
Zostałem nią zaślepiony. Nauczyciele sprawiali wrażenie
szczerych, a pragnienie bycia kimś ważnym było we mnie tak
silne. Chciałem sukcesu, pragnąłem wysunąć się na czoło.
Skończyło się to jednak zupełną rozpaczą. Wróciłem teraz do
uwielbiania Boga, pod panowanie Chrystusa, do prostej wiary w
Bożą łaskę i miłosierdzie”.
Jednoznacznie stwierdzam, że prorocy łatwizny odpowiedzialni
są za stworzenie laodycejskiego ducha w obecnych czasach.
Zaślepiają oni wierzących i odwracają ich wzrok od konieczności
pozbycia się ze swojego życia grzechu i przyjaźni ze światem.
Nie idą za wołaniem Ducha Świętego, wzywającym do płaczu
między przedsionkiem a ołtarzem. Zakosztowali owocu sukcesu i
dobrobytu i zatruwają teraz owce tą samą przekręconą ewangelią.
Niektórzy woleliby, aby świat doświadczał raczej dobrobytu, niż
aby miał zostać oczyszczony. Sofoniasz mówił do nich:
“Wówczas tak będzie: z pochodniami przeszukam Jeruzalem, i
ześlę karę na mężów zastygłych na swych drożdżach [mężów,
którzy są jak resztka wina pełna fusów – anglojęzyczny przekład
NIV; przyp. tłum.], którzy mówią w swych sercach: Nie uczyni
Pan dobrze i źle nie uczyni” (So 1:12 BT).
Przeglądam przesłania proroków łatwizny w nadziei, że odnajdę
ewangelię, z którą będę mógł się zgodzić lub jakąś podstawę do
dzielenia z nimi wspólnoty. Wszystko jednak na próżno. Kiedy
słyszę, jak przechwalają się, że dobrobyt jest poselstwem na tę
ostateczną godzinę, to mam ochotę pobiec do swojej komory
modlitewnej i powiedzieć mojemu Ojcu niebiańskiemu: “Czy to
możliwe, że jesteśmy już nieuleczalnie zaślepieni! Jakże
mężowie Boży mogą coś takiego uczynić treścią głoszonego
przez siebie przesłania?” Nie ma tam brzemienia dla dusz, nie ma
krwi, nie ma samozaparcia, nie ma ofiary, nie ma noszenia Jego
krzyża, nie ma wołania przeciwko grzechowi i nieprawości. Nie
ma wezwania do świętości i oddzielenia się od świata, nie ma
nawoływania do pokuty i ukorzenia się, nie ma ani słowa o
skrusze, o przekonaniu o grzechu, o wstawiennictwie, czy o
noszeniu brzemienia względem ludzi idących na potępienie.
Na czym więc polega różnica między prorokami łatwizny a
prawdziwymi prorokami Boga Jahwe? Każdy kaznodzieja lub
wierzący, który nie wie, jaka jest ta różnica znajduje się na
niebezpiecznym gruncie. W obliczu wielu głosicieli,
podróżujących po świecie i przyciągających wielkie tłumy
słuchaczy, posiadanie rozróżnienia od Ducha Świętego jest
absolutną koniecznością. Prorocy zwodzący ludzi muszą zostać
obnażeni przez prawdę. Większość z nich zewnętrznie może
uchodzić za szczerych mężów Bożych, miłujących Biblię. Ale
Pan dał swojemu ludowi niezawodne sposoby rozpoznania, co
jest prawdą, a co fałszem. Powinniśmy poddawać próbie każdego
człowieka i każde kazanie i to na podstawie całego Słowa
Bożego.
W związku z tym, chciałbym wskazać na trzy charakterystyczne
cechy, wyróżniające prawdziwego proroka Bożego:
1. Prawdziwy prorok Boży pochłonięty jest
wizją Pana Jezusa Chrystusa!
Jest on tak ogarnięty, tak opanowany przez tę wspaniałą wizję, że
o niczym innym nie może już mówić. Głosi pełne poselstwo
Boże, ale pod kątem tego, jak odnosi się ono do Chrystusa.
Bóg powiedział o fałszywych prorokach: “Biada zwodzącym
prorokom, którzy idą za własnymi wyobrażeniami... oni nic nie
widzieli” (Ez 13:3 – anglojęzyczny przekład autorstwa H.
Spurrell).
O Mojżeszu natomiast jest napisane: “Przez wiarę opuścił Egipt,
nie uląkłszy się gniewu królewskiego, trzymał się bowiem tego,
który jest niewidzialny, jak gdyby go widział” (Hbr 11:27). Jezus
powiedział o Abrahamie: “Abraham cieszył się, że
miał oglądać dzień Mój i oglądał i radował się” (J 8:56).
Szczepan miał cudowną wizję Jezusa: “I rzekł:
Oto widzę niebiosa otwarte i Syna Człowieczego stojącego po
prawicy Bożej” (Dz 7:56). Ananiasz powiedział do Pawła: “Bóg
ojców naszych przeznaczył cię, abyś poznał wolę Jego oraz
abyś oglądał sprawiedliwego i usłyszał głos z ust Jego” (Dz
22:14).
Do swoich własnych uczniów powiedział Jezus: “Jeszcze tylko
krótki czas i świat Mnie oglądać nie będzie; lecz wy oglądać
mnie będziecie” (J 14:19).
Rzeczą wspólną dla każdego z tych mężów Bożych, była
opanowująca ich życie wizja Pana Jezusa Chrystusa. On był
jedyną sprawą, o którą walczyli w swoim życiu. Widzieli Go
oczyma wiary.
Mojżesz dobrowolnie porzucił bogactwo i dobrobyt Egiptu, aby
cierpieć niedostatek na pustyni. Stało się tak dlatego, że był
opanowany wizją Chrystusa. Nic innego nie miało dla niego już
znaczenia, nawet wcześniejsze marzenie, by zostać wielkim
wyzwolicielem. Jego wzrok sięgał dalej, ponad wszelkie ludzkie
ambicje. Stał się całkowicie oddzielony od wszystkiego, co
ziemskie, ponieważ widział Chrystusa. Teraz był w stanie znieść
wszystko, bo nic na ziemi nie mogło się równać temu, co widział
duchowymi oczyma.
Także Abraham całkowicie uwolnił się od tego świata i
dobrowolnie przystał na to, by być obcym na ziemi, gdyż jego
oczy skierowane były na miasto, którego budowniczym i twórcą
jest Bóg. Przede wszystkim zaś ujrzał Chrystusa siedzącego na
swym tronie w owym świętym mieście. Od tego momentu rzeczy
ziemskie czy doczesne nie były w stanie już go zadowolić. Jego
wiara opierała się na bezustannym widzeniu Chrystusa. Cieszył
się i radował, ponieważ duchowym spojrzeniem widział
niewidzialnego, wiecznego Chrystusa!
Gdy tylko Paweł Go zobaczył, wszystko, co ziemskie stało się
dla niego śmieciem. Od chwili, gdy objawił się w nim Chrystus,
uznał za właściwe nic innego nie umieć pośród ludzi, jak tylko
swego Pana. Z radością znosił trudności, rozbicia okrętu, na
którym płynął, kamienowanie, pobicia, niedostatki, uwięzienie.
Żadna z tych rzeczy nie poruszyła go, bo chlubił się swoją wizją
Pana.
Każdy mąż Boży, który przywiązany jest do tej ziemi lub jej
spraw niczego nie widział. Gdyby rzeczywiście miał wizję
Chrystusa, gdyby był z Nim w stałej społeczności, to nie mógłby
głosić o niczym innym. Stałby przed tłumami zwiastując:
“Uważam to wszystko za szkodę. To wszystko są śmieci! Liczy
się tylko Chrystus! Jest On wszystkim, wypełnia On wszystkie
rzeczy! On jest treścią mego życia”.
Każdy prawdziwy mąż Boży, który widzi – jak kiedyś Izajasz –
Pana siedzącego na wysokim i wyniosłym tronie, upadnie na
twarz i będzie gorzko płakał nad swymi grzechami oraz
grzechami ludu Bożego. Wtedy zostanie on oczyszczony i
zacznie głosić Chrystusa w mocy swojej wizji napawającej
bojaźnią.
Bóg ostrzegał lud izraelski: “Prorocy są jak lisy...” Innymi słowy
oznacza to, że niektórzy z nich nie skupiają swego wzroku
jedynie na Chrystusie, lecz stale kierują go ku chciwości. Niszczą
oni krzew winny, biorąc dla siebie to, co najlepsze. Chodzą
własnymi drogami, karmiąc swe własne ja!
Ci samolubni prorocy twierdzili, że usłyszeli głos Boży, a słowa
proroctwa przyjęli bezpośrednio z Nieba. “...Mówią: To jest
słowo Pana, chociaż Pan ich nie posłał, a jednak oczekują
[sprawiają, że inni mają nadzieję – anglojęzyczny przekład KJV],
że spełni ich słowo” (Ez 13:6) .
Tłumy dzieci Bożych, które biegają wkoło, aby słuchać jedynie
kojących przesłań, powinny rzetelnie przypatrzeć się temu, co
słyszą i w co wierzą. “Czy nie mieliście fałszywych widzeń i nie
wypowiadaliście kłamliwych wyroczni, gdy mówiliście: To jest
słowo Pana – chociaż Ja nie przemawiałem?... Zwodzili mój lud,
mówiąc: Pokój! chociaż nie było pokoju...” (Ez 13:7,10).
Ich poselstwo brzmiało: “Bóg powiedział mi, że wszystko jest w
porządku. Nie będzie żadnych trudności, w nadchodzących
dniach! Żadnych kłopotów, ani ucisków! Bożym pragnieniem
jest, aby każdy był szczęśliwy, żył w dobrobycie i beztrosce”.
Jahwe coś takiego nazywa zwiedzeniem!
Myślę, że wielu posługujących nie bierze sobie do serca
tragicznych konsekwencji wynikających z głoszenia fałszywego
poselstwa. Jakże można mieć śmiałość do tego, by narodowi
stojącemu u progu sądu Bożego głosić pokój i niekończący się
czas dobrobytu? “Czy moje słowo nie jest jak ogień – mówi Pan
– i jak młot, który kruszy skałę?” (Jr 23:29).
Grzech Izraela miał wkrótce doprowadzić do tego, że Bóg
wybuchnie nieprawdopodobnym gniewem. Ezechiel wcale nie
chciał głosić tak niepokojącego poselstwa, a szczególnie
ludziom, którzy nagromadzili sobie mnóstwo proroków łatwizny,
głoszących ludowi Bożemu, że wszystko jest w porządku.
Posłuchaj, co Bóg próbował powiedzieć swojemu ludowi:
“Dlatego tak mówi Bóg Jahwe: Jak wśród drzew leśnych drzewo
winorośli wydałem na pastwę ognia, tak też wydałem
mieszkańców Jeruzalemu. Zwrócę swoje oblicze przeciwko nim:
Wyjdą z jednego ognia, aby inny ogień mógł ich strawić...
Zwróciłem swoje oblicze przeciw nim... kraj ten przemienię w
pustkowie, ponieważ dopuścili się przewinienia – mówi Bóg
Jahwe” (Ez l5:6-8 – anglojęzyczny przekład autorstwa H.
Spurrell).
Lud odrzucił prawdziwe Słowo od Boga. Masy biegały za
swoimi ulubionymi nauczycielami, aby słuchać ich zwodniczego
zwiastowania. “Bóg wcale taki nie jest! On chce tylko jak
najlepiej dla nas wszystkich! Przed wami wielki pokój i dobre
czasy. Nie słuchajcie starych proroków zwiastujących jedynie
zagładę. Bóg bezpośrednio ze swej sali tronowej przekazał mi
wiadomość, że najlepsze dopiero nadchodzi.”
Pytam ciebie: Co zrobią owi prorocy łatwizny, gdy Bóg zacznie
sądzić grzechy tego narodu i odetnie źródło jego chleba i
dobrobytu? Pomyśl o tłumach nieprzygotowanych szczerych
chrześcijan, którzy powinni pokutować ze swojej letniości,
którzy powinni płakać z powodu kompromisu i chciwości, którzy
powinni wszystko porzucać, zamiast gromadzić?
Dzięki Bogu za to, że Duch Święty wzbudza święty lud, który
ma dosyć tych wszystkich posług nakierowanych na ludzkie ego.
Wołaniem tego ludu są słowa: “Chcemy Jezusa widzieć” (J
12:21). Ewangelia stawiająca człowieka w centrum nie może
długo przetrwać. Przed nami czas oczyszczenia. Przejdzie nad
nami oczyszczający ogień Boży. Podczas, gdy chciwcy
wypoczywają na swoich łożach łatwizny i wygody, otaczając się
luksusem, mała resztka oddzieli się i wyjdzie na poszukiwanie
Oblubieńca. Chrystus objawi się pokornym i ubogim w duchu, a
prawdziwe Słowo Boże wytryśnie z mocą i namaszczeniem.
Społeczność z Chrystusem stanie się kosztowną perłą.
2. Prawdziwy prorok Boży głosi i praktykuje
zaparcie się samego siebie!
Porównaj to z tym, na czym skupiają się prorocy łatwizny! Bóg
powiedział o nich: “Bezcześcicie Mnie u mojego ludu za garść
jęczmienia i kromkę chleba... okłamujecie mój lud...” (Ez 13:19).
W dzisiejszym języku brzmi to: “Ci prorocy łatwizny mają w
głowie tylko pieniądze. Przez nie stali się kłamcami.” Mamy
przed sobą prawdziwy obraz proroka łatwizny. Popuszcza on
wodze swojej fantazji. Wiedziony jest wyobrażeniem wiecznie
trwającego dobrobytu. Buduje na fundamencie swoich marzeń i
planów. Do tego potrzebuje pieniędzy – dużo pieniędzy. Potrzeba
pieniędzy staje się centralnym punktem jego posługiwania. W
końcu okłamuje lud Boży, aby tylko je zdobyć. Wtedy bezcześci
już wszystko, mówiąc: “Bóg mi powiedział”. Prorok Micheasz
oznajmił: “Jego naczelnicy wymierzają sprawiedliwość za
łapówki, a jego kapłani nauczają za zapłatę, jego prorocy
wieszczą za pieniądze i na Pana się powołują mówiąc: Czy nie
ma Pana wśród nas? Nie spadnie na was nieszczęście!” (Mi
3:11).
Przesłanie Jezusa Chrystusa jest natomiast do bólu
bezpośrednie: Zaprzyj się samego siebie i weź swój krzyż.
“Wtedy Jezus rzekł do uczniów swoich: Jeśli kto chce pójść za
mną, niech się zaprze samego siebie, i weźmie krzyż swój i niech
idzie za mną” (Mt 16:24).
Zapieranie się samego siebie – cóż za obco brzmiąca koncepcja
w tych dniach łatwizny i rozpieszczania ludzkiego ego. Prorocy
łatwizny kategorycznie je odrzucają! Zapieranie się samego
siebie oznacza porzucenie i rezygnację ze wszystkiego, co
stanowi przeszkodę dla stałej obecności Chrystusa.
Zapieranie się samego siebie nie jest żadną zasługą. Jesteśmy
zbawieni i chronieni jedynie przez łaskę. Zapieranie się samego
siebie nie służy temu, aby otrzymać jakieś dobrodziejstwo od
Boga. Usuwa ono jednak przeszkody do nieustannej społeczności
z Chrystusem. Paweł powiedział: “...umartwiam ciało moje i
ujarzmiam, bym przypadkiem będąc zwiastunem dla innych, sam
nie był odrzucony” (1 Kor 9:27).
Kto z nas poskramia swoje ciało? Kto z nas ujarzmia swoje
namiętności i apetyty? Zmysłowe programy telewizyjne
wyostrzają teraz apetyt na pornografię pośród chrześcijan.
Pożądliwość wyrwała się nieomalże spod kontroli, nawet wśród
posługujących. Słyszę o posługujących, którzy godzinami
oglądają pornograficzne filmy i wideokasety.
Tłumy dzieci Bożych, włączając w to głosicieli ewangelii, tracą
cenny czas wypoczywając przed telewizyjnym bożkiem. Tak, jak
w przypadku Lota, nasze umysły są dręczone tym, co widzimy i
słyszymy.
Jedzenie staje się narkotykiem wierzących. Nie potrzebujemy
kokainy czy alkoholu – mamy przecież legalny środek
uspokajający: jedzenie. Odkąd posługuję, nigdy przedtem nie
spotkałem tak wielu chrześcijan nie kontrolujących swoich
apetytów.
Najgłębsza prawda dotycząca zapierania się samego siebie
znacznie wykracza poza rezygnację z rzeczy materialnych.
Możesz sprzedać swój telewizor, unikać wszelkich erotycznych
scen i odgłosów, mieć pod kontrolą wszystkie swoje apetyty – a
mimo to nie zapierać się samego siebie.
Chrystus natomiast wzywa do takiego oddania się Mu, które
usuwa z serca wszystko, co stanowi przeszkodę. Polega ono na
stawaniu się absolutnie niczym przed Bogiem i ludźmi! Oznacza
ono, że możemy powiedzieć za Pawłem: “Żyję już nie ja – żyje
we mnie Chrystus”. Świat musi stracić dla nas swój urok.
Musimy umierać dla wszelkich własnych ambicji, wszelkiego
przywiązania do spraw ziemskich, aż wreszcie ze szczerym
sercem będziemy mogli powiedzieć: “Umarłem dla tego świata i
dla wszystkiego, co on reprezentuje. Już nie ja żyję”.
Fizycznie patrząc, nadal żyję! Ale muszę umierać dla
wszystkiego, co stanowi przeszkodę dla mojej wizji Chrystusa i
miłości do Niego! Choćby nie wiem co to było, musi to zniknąć.
Pożądliwość? Własne plany? Zgorzknienie, urazy? Uznanie
przez innych, poczucie własnej wartości? Dla tego wszystkiego
muszę umrzeć. Muszę to wszystko przynieść pod krzyż i
samemu dokonać nad tym sądu.
Jak to się dzieje, że często chrześcijanie na łożu śmierci są tak
uwolnieni od świata oraz rzeczy fizycznych i materialnych?
Ponieważ przed ich oczyma stoi wieczność. Wszystko co
ziemskie blednie wobec radości, która ich oczekuje. Dlaczego
nie możemy ciągle żyć z taką postawą? Dlaczego nie mielibyśmy
utrzymywać naszego umysłu nakierowanego zawsze na
Chrystusa?
3. Prawdziwy prorok Boży posiada
świętą odwagę przeciwko grzechowi –
nigdy nie próbuje wybielać zła!
“Synu człowieczy! Oznajmij Jeruzalemowi jego obrzydliwości”
(Ez 16:2). “Wołaj na całe gardło, nie powściągaj się, podnieś jak
trąba swój głos i wspominaj mojemu ludowi jego występki, a
domowi Jakuba jego grzechy!” (Iz 58:1).
Prorocy łatwizny nie mają fundamentu świętości, na którym
mogliby budować. Ezechiel powiedział: “... będzie odsłonięty
jego fundament” (Ez 13:14).
Prorocy łatwizny budowali mury niehartowaną zaprawą
murarską, a pęknięcia w nich pokrywali wapnem. Ale najgorsze
było to, że przez swoje postępowanie i poselstwo “kłamstwem
pozbawili otuchy serce sprawiedliwego” (Ez 13:22).
Prawdziwi prorocy posłani przez Boga zawsze ukazują ludowi
Bożemu jego grzechy. Mają tylko jedno pragnienie: odwieść
wierzących od ich nikczemnych dróg.
“Posyłał też Pan do was nieustannie i gorliwie wszystkie swoje
sługi, proroków, ale nie słuchaliście i nie nakłoniliście swojego
ucha, aby słuchać. A mówił: Nawróćcie się, każdy ze swojej złej
drogi i swoich złych uczynków, a będziecie mogli mieszkać w
ziemi, którą Pan dał wam i waszym ojcom od wieków na wieki”
(Jr 25:4-5).
Prorocy łatwizny “wzmacniali ręce bezbożnych” (Ez 13:22). Bóg
oskarżał ich o to, że skazywali dusze na potępienie przez to, że
nie zważali na grzech. Bolało to Pana do głębi, że nie ujawniano
grzechu dzieci Bożych idących na kompromis, a zamiast tego
jeszcze je zachęcano. Lekkie traktowanie grzechu utwierdzało je
w tym kompromisie.
“Nie posłałem tych proroków, lecz oni biegają; nie mówiłem do
nich, lecz oni prorokują. Gdyby stali w mojej radzie, głosiliby
moje słowa mojemu narodowi i nawróciliby ich ze złej drogi
oraz z przewrotnego postępowania. Słyszałem to, co mówią
prorocy, którzy prorokują fałszywie w moim imieniu: Miałem
sen, miałem sen! Dokądże będzie tak w sercu proroków,
przepowiadających kłamliwie i przepowiadających złudy swego
własnego serca?” (Jr 23:21-22,25-26 BT).
Każdy kaznodzieja głoszący pokój i dobrobyt powinien
intensywnie przestudiować Treny proroka Jeremiasza, a potem
pokutować, że sam głosił taką próżność i głupotę, zamiast
nawoływać do pokuty i świętości. “Twoi prorocy mieli dla ciebie
widzenia rzeczy próżnych i głupich, a nie odkrywali nieprawości
twojej, aby oddalić twoją niewolę; mieli dla ciebie widzenia
fałszywych brzemion i przyczyn wygnania” (Tr 2:14 –
anglojęzyczny przekład KJV).
Tam, gdzie Bóg zsyłał sąd nad Izraelem za jego grzeszne drogi,
prorocy łatwizny oraz odstępni kapłani byli pierwszymi, którzy
szukali własnego bezpieczeństwa. “Moi kapłani i moi starsi
zginęli w mieście, szukając żywności, ale nie znaleźli” (Tr 1:19)
Zamiast pokoju i dobrobytu “Bóg dotknął nieszczęściem swój
wybrany lud z powodu ich okropnych nieprawości” (Tr 1:5 –
anglojęzyczny przekład autorstwa H. Spurrell). Przybytek,
wszystkie pałace i domy spłonęły w ogniu. Mury i bramy zostały
zburzone. Starsi usiedli na ziemi i posypywali sobie głowy
popiołem. Dzieci i niemowlęta płakały za pożywieniem. “Ci,
którzy jadali potrawy rozkoszne, giną na ulicach, a którzy byli
wychowani w szkarłacie, przytulają się do gnoju” (Tr 4:5 BG).
Kobiety jadły własne dzieci. “Tkliwe zwykle kobiety własnymi
rękami gotowały swoje dzieci; te służyły im za pokarm w czasie
zagłady córki mojego ludu” (Tr 4:10). Boży lud zwiesił swoje
głowy aż do ziemi. Wszędzie słychać było lament i zawodzenie.
Bóg wylał swój gniew, tak jak zapowiedzieli to Jego prawdziwi
prorocy.
Dalej czytamy: “... pozbawieni zakonu, a także jej prorocy nie
miewają widzenia od Pana” (Tr 2:9). Sąd uciszył wszelkie
głoszenie o dobrobycie i sprawił, że prorocy łatwizny zmykali,
żeby tylko uratować własną skórę. Bóg powiedział, iż przyszedł
wróg, aby zniszczyć Jerozolimę, “...stało się to z powodu
grzechów jego proroków, win jego kapłanów...” (Tr 4:13).
Bóg nie pozwoli żadnemu usługującemu ewangelią, aby bez Jego
wyraźnego przyzwolenia zasmucał lub niepokoił Jego
wybrańców, którzy są Mu szczerze oddani. Ale nie pozwoli też,
żeby prorocy łatwizny nazywali zło dobrem i rozpieszczali
chrześcijan, którzy popadli w odstępstwo i potrzebują teraz
pokutować.
Z pewnością jesteśmy powołani do głoszenia ewangelii łaski,
miłosierdzia i przebaczenia. Każdy mąż Boży otrzymał jednak
również polecenie: “Wołaj na całe gardło, nie powściągaj się,
podnieś jak trąba swój głos i wspominaj mojemu ludowi jego
występki...” (Iz 58:1).
Czy to możliwe, że nie potrafimy wznieść w górę świętego
sztandaru z powodu zepsucia we własnych sercach? Czy nasze
grzechy obrabowały nas ze świętej śmiałości? Czy przymykamy
oko na grzechy innych z powodu usidlających grzechów we
własnych sercach?
Czy znasz męża Bożego, który odważnie grzmi przeciwko
grzechowi? Czy jego przesłanie wypływa nie z legalizmu, ale z
jego głębokiej wewnętrznej czystości? Jeżeli tak, to biegnij do
niego, słuchaj jego kazań, gdyż on ma prawdę, która cię
wyzwoli. Jest on prawdziwym Bożym prorokiem, którego boją
się i przed którym drżą wszyscy inni prorocy. Prorocy łatwizny
gardzą nim, ponieważ postępuje zgodnie z prawdą, którą nosi w
swoim wnętrzu.
Odszukaj męża Bożego, który czyni Chrystusa realnym! Takiego,
który sprawi, że nadstawisz uszu i zauważysz, że przebywał on z
Jezusem. Takiego, który przekona cię o tym, że tracisz swój czas,
a twój umysł zwraca się ku przyziemnym sprawom. Takiego,
który wskaże palcem prosto na ciebie, rozpozna grzech i zawoła:
“Ty jesteś tym mężem”. W gruncie rzeczy to on naprawdę cię
kocha i czuwa nad twoją duszą.
Prorocy łatwizny budują swoje wysokie mury. Sprawiają
wrażenie odnoszących sukces i błogosławionych. Ale Bóg Jahwe
mówi: “Wasz mur upadnie! Rozpętam huragan i sprawię, że on
runie. Rozwalę wasz mur i zrównam go z ziemią” (zob. Ez
13:11-14).
Bóg powiedział nam, że nasi młodzieńcy będą mieć widzenia w
tych dniach ostatecznych. Ale nie będą to wizje sukcesu,
dobrobytu ani wielkich osiągnięć. Będzie tylko jedna wizja dla
wszystkich – Chrystus!

Brak komentarzy: