Robert A. Haasler
Zabójcy Boga
ISBN 83-915443-2-X
Zamiast wstępu
„Przypiekanie ludzi żywcem dowodzi
wysokiej oceny naszych przemyśleń"
Montaigne
Przedmowa do wydania polskiego
"Wszyscy ludzie zaś obowiązani są
szukać prawdy, zwłaszcza w sprawach dotyczących Boga i Jego Kościoła, a
poznawszy ją^ przyjąć i zachowywać". Takie zalecenie czytamy w deklaracji
Soboru Watykańskiego II "Dignitatis
humanae".
Prezentowana książka nie jest historią
inkwizycji. Wiele już razy na całym świecie próbowano stworzyć takie dzieło.
Bezskutecznie. Inkwizycja, instytucja przez wieki decydująca o losach Kościoła
i milionów ludzi, nie doczekała się nigdzie pełnego opracowania. Powstanie
takiego wydawnictwa jest zresztą niemożliwe. Większość materiałów archiwalnych
albo zginęło, albo zostało z rozmysłem zniszczonych.
10
Mimo, iż papież Jan Paweł II z odwagą poddawał Kościół osądowi, to nadal wielka grupa
wpływowych przedstawicieli Kościoła za wszelką cenę broni się przed tym.
O inkwizycji napisano na świecie wiele
opracowań. Próbowano w nich poddać analizie zarówno przy czyny j ej powstania,
jak i przedstawić główne fakty zjej historii. To właśnie fakty stały się
przyczyną powstania innego typu literatury poświęconej inkwizycji. Wielu
autorów, bądź to w ogóle wątpi w jej istnienie, bądź wątpi w jej zbrodniczy
charakter. Współcześnie, szczególnie znany publicysta włoski, przyjaciel
papieża Yittorio Messori, przoduje w dziele odkrywania nowego humanistycznego
oblicza inkwizycji. Wcześniej wiele dyskusji wywołała książka Józefa hrabiego
Tyszkiewiczapt. "Inkwizycjahiszpańska". Czytamy w niej między innymi
takie zdania: "... wśród setek przekręconych faktów historycznych, wśród
tych całych bibliotek różnorodnych fałszów, są niektóre ulubione tematy, -
gdzie już niewiadome co należy bardziej podziwiać, czy bezczelności
"historyków" czy też naiwność publiczności, bezkrytycznie powtarzającej
poddawane jej brednie". W każdym razie stwierdzić należy pierwszorzędny
spryt i przebiegłość kierującej tym wszystkim masonerii i jedynej prawdziwej
międzynarodowości - żydowskiej.
Jednym z takich znakomitych tematów dla
bezwzględnych harców historycznych, zwróconych przeciwko Kościołowi, są
zazwyczaj Wieki Średnie, a przede wszystkim inkwizycja.
11
A ilu to wiernych katolików, spuszcza
smutnie głowę i bije się w piersi, słysząc gromy padające za Kościół, za te
"ciemne średniowiecze", za te "stosy inkwizytorskie"...
świat wierzy, iż to są rzeczywiste gromy, padające z ognia wzburzonych serc,
gdy faktycznie to tylko... brzmi wielki gong blaszany, kuty z fałszu i obłudy,
w którym za kulisami uderza Kal-chas masonerii".
I dalej: "...bo historia inkwizycji,
jest niemal od czterech wieków, stale fałszowana, przez cały światowy
liberalizm, przez ducha protestantyzmu, tak powszechnie władającego nawet
katolickimi społecznościami i przez tych wszystkich, przeciwko którym inkwizycja
była zwrócona, a więc herezjarchów, a przede wszystkim przez Żydów. Pod nawałem
oszczerstw historia wypaczyła się wyraźnie i znów prawie od dwustu lat, fałszywie
jest we wszystkich szkołach wykładana. Nic więc dziwnego w tym nie ma, iż tylu
ludzi posiada zupełnie mylne o inkwizycji pojęcie".
Współczesny obraz inkwizycji
ukształtowany został w znacznym stopniu pod wpływem opowieści Fiodora
Dostojewskiego o Wielkim Inkwizytorze dołączonej do powieści "Bracia
Karamazow". Wielki Inkwizytor odwiedza w celi Jezusa i ogarnia go trwoga,
gdy poznaje prawdziwą tożsamość więźnia - tak chciałby Czytelnik. W istocie
akcja toczy się zupełnie odwrotnie. Inkwizytor dobrze wie, kim jest więzień, i
wdając się w dysputę, broni swoich racji, usprawiedliwia swoje działania!
Jezus odrzuca j e, inkwizytor skazuje go na stos. To oni byli zabójcami Boga!
12
Odpowiedzią Jezusa jest pocałunek
przebaczenia. Inkwizytor uwalnia więźnia, nie może unieść danego
"przebaczenia". Jezus znika, nikt go więcej nie ujrzy, a Wielki
Inkwizytor pozostaje wierny swoim zasadom. Nadal posługuje się terrorem,
skazuje ludzi na śmierć, sprawiedliwość, zna tylko jego prawa. To on był zabój
ca Boga!
Kościół nie może być utożsamiany z
inkwizycją. Nie może też być oceniany bez związku z nią. Póki nie dokona
wewnętrznego rachunku sumienia! Rozliczenia z tym dziedzictwem, pocałunek
przebaczenia będzie palił w sercu!
Papież Innocenty VIII uważał, że
największymi wrogami Kościoła sąakuszerki, bo spędzały płód. Największymi
wrogami Kościoła sąjego funkcjonariusze. Nie trzeba tu przywoływać przykładów
chociażby arcybiskupa z Polski, czy też dziesiątek duchownych z USA.
Poprzez inkwizycję Kościół dopracował się
najbardziej zbrodniczego systemu w historii ludzkości. Liczbę jego ofiar
liczyć należy w dziesiątki milionów. Stalinizm, hitleryzm i inkwizycja były to
systemy tak różne od siebie, wzajemnie się potępiające, ale w jakiś sposób
jednak tożsame. Wiele razy będziemy odnosić się do tego, na kartach tej
książki.
Na inkwizycję patrzymy w tej książce
znacznie szerzej. Protestanci mordujący Żydów, metodyści odpowiedzialni za
eksterminację 16 milionów Indian w Ameryce Północnej, podżegacze dziesiątek
wojen religijnych jakie przetoczyły się przez kontynenty przez
13
ostatnie 800 lat, to uczniowie i
spadkobiercy inkwizycji. Wszyscy oni są z jednego pnia.
Kiedy w 1453 roku zdobywano Konstantynopol
i zaczęła się "nowa era" w dziejach Kościoła, we Wrocławiu Jan Kapistran
prowadził swojądziałalność. Na stos wysłano ludzi żywcem.
Inkwizycja był wytworem takiego świata, w
którym działała. Brutalność i nietolerancja średniowieczna przenosiła się na
brutalne metody działania inkwizycji.
Jeszcze papież Pius VIII w pierwszej
połowie XIX wieku uważał, że "kto posiada heretycką książkę, sam jest
heretykiem".
Ofiarami inkwizycji było wielu ludzi
Kościoła, nawet tych, którzy wyniesieni zostali na ołtarze i czczeni sąjako
święci Joanna d'Arc, Ojciec Pio, święta Teresa z Avila czy święty Jan od
Krzyża, to tylko niektórzy z wielu.
*
Jak do tej pory, tak i teraz wdzięczni
będziemy wszystkim Czytelnikom za uwagi i uzupełnienia do tej książki.
Szczególnie zapraszamy do wzięcia udziału w pracy nad "Księgą
męczenników", którą chcielibyśmy w najbliższych latach przygotować w
naszym Wydawnictwie. W tym kontekście dziękujemy wszystkim Czytelnikom, którzy
z determinacją zachęcali nas do kontynuowania działalności. Dla nich właśnie
14
inaugurujemy nową serię wydawniczą pod
nazwą "Kościół. Legendy a rzeczywistość". Pierwsząpublikację z tej
serii poświęcimy prawdziwej historii ojca Pio. Dla stałych Czytelników,
organizujemy wielką wyprawę do Egiptu z udziałem znakomitych znawców źródeł
religii.
Dziękujemy wszystkim osobom i instytucjom,
które pomogły nam, gdy w czerwcu 2001 roku "nieznani sprawcy"
złupili nam magazyn, niszcząc ponad 13 tysięcy książek. Tym sprawcom dedykujemy
nasze przesłanie, że my posługujemy się bardziej rozumem niż siłą i do tego
ich zachęcamy.
Lipiec, 2002 rok
15
Część I Inkwizycja
Heretycy, herezje, Żydzi i czarownice
Od początku istnienia, a ściślej od czasu
pierwszych synodów, Kościół rzymski przypisywał sobie prawo osądzania i
potępiania tego, co uważał za herezje czy schizmy. Herezjązwykło się przy tym
nazywać poglądy grupy chrześcijan, które różniły się od ortodoksji ustalonej
przez zwierzchność kościelną. Natomiast schizma (z greckiego) oznaczała rozłam.
Dla Kościoła rzymskokatolickiego schizma było każde wyznanie chrześcijańskie,
które odrzucało zwierzchnictwo Rzymu. Sam fakt odrzucenia supremacji rzymskiej
uznaje się za heretycki, jako sprzeczny z doktryną katolicką.
Gigantyczna machina inkwizycji skierowana
została przeciw kilku grupom ludzi. Listę tę otwierali
16
heretycy. Większość grup, uznawanych za
heretyckie, odwoływało się do wartości obecnych w Kościele pierwotnym. W
Kościele zhierarchizowanym, w Kościele papieży władców świata, takie doktryny
nie mogły zyskać uznania. Zresztą nie mogą zyskać i w dniu dzisiejszym.
Świadczy o tym chociażby zdecydowane potępienie przez Jana Pawła II i hierarchów watykańskich ruchu księży robotników i części
Kościoła ewangelizującego w Ameryce Łacińskiej. Przedstawiamy z konieczności
niektóre tylko sekty i ruchy
„Inkwizycjo, stara i zepsuta
wiedźmo! \ Znajdująca rozkosz w
swych późniejszych
płomieniach,
Okrutna córko Głupoty i Śmierci,
Przekleństwo na równi Rozumu i Religii (...) Opustoszała Hiszpania, zatruta
twym
smoczym oddechem,
Prawda, Przyjaźń i Sztuki dawno uciekły,
Wolność myślenia umiera w twych dymiących
stosach, Morderczyni Rozumu, Dusicielko
Mądrości"
-fragment „Ody do Inkwizycji"
Andreasa Zaupscra w tłumaczeniu G. Rysia
heretyckie tępione przez Kościół
instytucjonalny. Szerzej zjawisku herezji w Kościele przyjrzymy się w
przygotowywanej w Wydawnictwie "Forum Sztuk"
17
książce Leszka Żuka pt.
"Chrześcijańskie herezje, sekty i Kościoły".
Karanie heretyków
19
O herezję oskarżano też zmarłych - patrz
historia Johna Wiclifa. Wykopywano pogrzebane już ciała, obwożono je po
mieście i palono na stosach. Inkwizytor Bernard Gui w okresie pełnienia swej
funkcji uznał za heretyków osiemdziesięciu zmarłych i ciała ich nakazał spalić
na stosie. Z jego rozkazu w płomieniach poniosło też śmierć pięciuset
czterdziestu ośmiu żyjących.
Drugą grupą prześladowaną przez inkwizycj
ę byli tak zwani wolnomyśliciele, których spekulacje filozoficzne i
teologiczne oraz koncepcje naukowe nie zgadzały się z dogmatami religii
chrześcijańskiej. Tu sztandarowym przykładem był Galileusz - popularyzator
teorii kopernikańskiej, która głosiła, że to Ziemia obraca się wokół Słońca, a
nie na odwrót. Postawiony przed trybunałem inkwizycyjnym, w obawie przed
torturami odwołał swe poglądy, ale i tak skazano go na dożywotni areszt
domowy...
Warto tutaj zwrócić uwagę na ogólnie pomijany
przez historyków fakt wpływu inkwizycji na opóźnienie rozwoju nauki i
cywilizacji. Inkwizycja prześladująca najbardziej twórcze umysły epoki, przez
setki lat publikująca indeksy ksiąg zakazanych, wpływała hamująco na rozwój
myśli ludzkiej. Z całą pewnością ten grzech inkwizycji jest jej grzechem
najcięższym.
Kolejną grupą osób, które mogły stanąć
przed trybunałem inkwizycji byli wszyscy, którzy w jakikolwiek sposób
przeszkadzali inkwizycji lub byli nieposłuszni rozkazom inkwizytorów. Wśród
nich byli też
20
tacy, których uważano za niezbyt
gorliwych przeciwników herezji. Najbardziej przejmującym przykładem
21
jest historia chłopca z XIV wieku Arnolda
Ysarna z Tuluzy, który, żyjąc na rozkaz swego ojca okazał szacunek heretykowi, za co skazano go na
dwa lata więzienia, noszenie żółtego krzyża pokutnego naszytego na plecach i
piersiach oraz odbycie pielgrzymek. Napiętnowany znakiem żółtego krzyża, nie
mogąc znaleźć pracy, zmienił środowisko i porzucił noszenie owego piętna.
Inkwizycja dopadła go po kilkunastu latach poszukiwań - został skazany na
wieczne więzienie o chlebie i wodzie. Z kolei Guilleme Sircede z Tuluzy za to,
że nie zadenuncjował swego umierającego brata heretyka, skazany został na
dożywotnie więzienie w 1311 roku.
Także uchodzący za nieprzyjaciół Kościoła
Żydzi dostawali się w tryby inkwizycji. W czasach pierwszej krucjaty do Ziemi
Świętej (1096-1099) w północnej Francji, w Nadrenii i Prowansji, a także Normandii,
Moguncji i Wormacji stawiano ich wobec wyboru: śmierć albo chrzest. Potem
Kościół zaostrzył jeszcze kurs. Zwrócił się nie tylko przeciw Żydom, ale i
przeciw konwertykom, którzy powrócili do judaizmu. Stało się to podczas Soboru
Laterańskiego IV z 1215 roku.
Papież Klemens IV postanowił w
swojej bulli "Turbato corde" z 1267 roku, że apostatów, to znaczy
przymusowo nawróconych Żydów, którzy odstąpili od chrześcijaństwa, należy
traktować jak kacerzy. Powrót do judaizmu był równoznaczny ze spaleniem żywcem.
Ściganiem apostatów zajęli się inkwizytorzy z /akonu dominikanów i franciszkanów.
Papież Innocenty IV nakazał zmuszać
Żydów do
22
słuchania kazań głoszonych przez członków
zakonów żebraczych, głównie dominikanów. Do tego doszedł jeszcze szał polowań
na czarownice i miliony ofiar.
Przyjrzyjmy się tym, przeciwko którym
Kościół z taką ostrością skierował swoje ostrze.
Piotr Abelard (1079-1142)
-jeden z najwybitniejszych filozofów katolickich swoich czasów. Powszechnie
znana jest jego, utrwalona w legendzie, miłość do Heloizy. Jako kanonik
paryskiej Notre-Dame i profesor teologii zamieszkał u kanonika Fulberta, którego
bratanicę Heloizę pokochał ze wzajemnością. Kiedy ta zaszła w ciążę, najęci
przez Fulberta rozbójnicy napadli na Abelarda i pozbawili go męskości. Nie
mógł poślubić Heloizy, nie mógł też go zostać duchownym (prawo zabraniało tego
kastratom). Heloiza wstąpiła do klasztoru, w którym do śmierci dochowała
wierności kochankowi. Abelard żył w ascezie i poświęcił się nauce.
Przeciwko poglądom Abelarda wystąpił
słynny mnich, decydujący o wszystkim, co mogło być pra-womyślne w Kościele,
Bernard z Clairvaux. Potępił on formalnie Abelarda na synodzie w Soissons. Odtąd
wielokrotnie oskarżano go o herezję. Bernard z Clairvaux w liście do papieża
Innocentego II wylicza 14
artykułów - błędnych (heretyckich) poglądów Abelarda.
Piotr Abelard nie był zbyt silną
osobowością. Ilekroć krytykowano jego poglądy, wyrzekał się ich. Kiedy w 1121
roku w Soissons potępiono go, uroczyście wyrzekł się błędów i własnoręcznie
23
wrzucił na stos swoje dzieło, w którym
poglądy te zostały zawarte. Powtórzył je jednak w następnym traktacie
"Teologia chrześcijańska".
Opat Bernard zarzucał Abelardowi, że jego
poglądy mająwyraźnie anty chrześcijański, racjonalisty cz-ny charakter. Według
Bernarda natomiast prawd wiary nie należało dochodzić rozumem.
Na kolejnym synodzie w Sens ponownie potępiono
poglądy Abelarda i nakazano mu ich odwołanie. Abelard poprosił o ocenę
papieża. Ten nie tylko potwierdził decyzję synodu, ale polecił zamknąć Abelarda
w klasztorze i zabronił mu jakichkolwiek na-uczań. I znów mistrz odwołał swoje
poglądy. Resztę życia spędził jako pokorny i oddany ascezie chrześcijanin.
Zmarł w klasztorze Saint-Marcel.
Jan Piotr Olivi (1248-1298)
urodził się w Lan-gwedocji. Od 1260 roku był już franciszkaninem. Z tego zakonu
dostał się na studia filozoficzne i teologiczne w Paryżu. Od początku
inspirowały go poglądy Arystotelesa, mimo że nauki jego były w zakonie
franciszkanów zakazane. Napisał popularną pracę w formie komentarzy do Biblii -
np. wykładnię Modlitwy Pańskiej. Jego teologia wprost odnosiła się do św.
Augustyna. Olivi był zwolennikiem reformy Kościoła od wewnątrz.
Po studiach udał się do Florencji, gdzie
był lektorem w tamtejszym konwencie i gdzie najprawdopodobniej zetknął się z
franciszkańskimi spirytuałami. Może pod ich wpływem wprowadził do teologii
nauczanej przez siebie elementy koncepcji Joachima
24
z Fiore. W 1281 roku władze kościelne
ostrzegły go, aby pominął w swojej pracy obliczenia dotyczące przyszłości.
Spośród jego pism, szeroko zresztą rozpowszechnianych
w skróconych i populistycznych wersjach, największe znaczenie miał komentarz
do Apokalipsy św. Jana. Dzieło to powstało na rok przed śmiercią Oliviego.
Olivi dzielił czas na siedem epok
Kościoła. W ostatniej Kościół ma powrócić do chrześcijańskich źródeł. W osobie
Franciszka z Asyżu widział Chrystusa, który na nowo zstąpił na ziemię.
Prawdziwi chrześcijanie dostępuj ą pełni prawdy duchowej, jako następcy św.
Franciszka, dopiero po okresie cierpień, muszą znosić bowiem okrutne
prześladowanie, odpowiednie do męki Chrystusa. Źródłem cierpień będzie
"Kościół Cielesny" i nieprzyjaciele ubóstwa. Antychryst będzie
pochodził wg Oliviego z szeregów Kościoła, będzie kimś w rodzaju
"pseudopapieża". Nie wskazał jednak żadnej osoby do tej roli.
Mimo, że nauka Oliviego nie była wymierzona
przeciwko Kościołowi i że Olivi nie odrzucał przywództwa papieża, a nadzieję
widział w reformie, w 1285 roku oskarżono go, że "jest przywódcą
zabobonnej sekty". Z jego poglądami utożsamiali się tercjanie i begardzi z
północnej Francji, wśród nich rozprzestrzenił się nawet kult Jana Piotra
Oliviego.
Po śmierci pielgrzymowano do jego grobu w
Narbonne. Rocznicę śmierci obchodzono jak święto,
25
a jego samego uznano "aniołem
siódmej pieczęci" -w nawiązaniu do przepowiedni Apokalipsy.
Sobór w Yienne potępiając heretyckich
begar-dów, podjął uchwałę w sprawie herezji w tzw. "Postylli do
Apokalipsy". Jej autorem był Jan Piotr Olivi. Papież Jan XXII uznał jego
dzieło za heretyckie. Znajomość i posiadanie pism Oliviego zostało uznane za
przestępstwo.
Benedykt XIII - antypapież
heretyk (1394-1423). Pedro de Luna, Hiszpan. Nie przypuszczał rozpoczynając
karierę duchowną, że tak tragicznie wpisze się w dzieje Kościoła. Jego los i
pontyfikat to jeden z najtrudniejszych okresów w historii papie-stwa. Kiedy
miał 37 lat, został przez papieża Grzegorza XI mianowany kardynałem-diakonem. Uczestniczył w obiorze
Urbana VI, choć był przekonany o jego nieważności.
Przyczynił się więc do wyboru Klemensa VII - antypapieża. Udał się z nim do
Awinionu, był jego legatem na Półwyspie Iberyjskim. Uzyskał dla Klemensa VII
poparcie Aragonii, Kastylii, Nawary i Portugalii. Również we Francji za jego
sprawąprzy-chylnie patrzono na Klemensa. Kiedy ten zmarł, 21 kardynałów
zebranych w Awinionie wybrało nowego papieża, właśnie Pedro de Lunę - mimo iż
wcześniej był zwolennikiem tezy o zakończeniu schizmy poprzez abdykację obu
papieży. Gdy sam zasiadał na tronie, o wcześniejszych obietnicach zapomniał.
Schi-zma w Kościele jeszcze się pogłębiła.
Jego sprawą zajmowały się sobory w Pizie
i Konstancji. Od początku podejrzewano go o sprzy-
26
janie religiom pogańskim, jeszcze z
okresu cesarstwa rzymskiego. Do grona bliskich towarzyszy antypapie-ża należał
Wincenty Ferreriusz posądzony przez inkwizycję o herezję, za co zresztą groził
mu sąd. Uchronił go Pedro de Luna. Ferreriusz został spowiednikiem i
kapelanem papieża, a dodatkowo penitencja-riuszem apostolskim. Kiedy
"cudownie" wyzdrowiał z poważnej choroby, przyśnił mu się Chrystus w
obecności św. Franciszka i św. Dominika, ogłaszając go aniołem z Apokalipsy
św. Jana. Ferreriusz poświęcić się chciał pracy misyjnej wśród heretyków, a
jego akta inkwizycyjne zostały osobiście zniszczone przez pro-tektora-papieża.
Niedawny heretyk, po śmierci został kanonizowany.
Benedykt XIII otaczający się heretykami,
mimo iż blisko miał przy sobie słynnego inkwizytora Królestwa Aragonii,
Mikołaja Eymeryka, sam oskarżony był o herezję i tolerancję wobec Żydów. Przez
przeciwników nazwany był "papieżem Księżyca, papieżem Słońca, heretykiem".
Posługiwał się symbolem słońca... Za to samo kilkadziesiąt lat później groziła
inkwizycja Bernardowi ze Sieny. Używał on bowiem mandorli, przypominającej
koronę słoneczną.
Sobór w Pizie wysuwał pod adresem
antypa-pieża pięć oskarżeń o to, że:
- był dziwnie wyrozumiały w stosunku do
heretyków,
- utrzymywał stałe kontakty z duchami,
- zawsze miał na swe usługi dwa demony,
które przechowywał w woreczku,
27
-jako papież wszędzie szukał ksiąg o
magii, i że znalazł dwie w Hiszpanii i jedną u Saracenów, oraz o to, że:
- aby poznać przyszłość, wkładał jedną z
tych ksiąg pod poduszkę.
Sobór w Konstancji ekskomunikował go i nazwał
"uschniętą gałęzią Kościoła". Synod w Sienie, już po śmierci
Benedykta, raz jeszcze go potępił wraz z wszystkimi jego zwolennikami i tymi,
którzy "przyjmują, goszczą, bronią lub pomagają im dostarczając
pożywienia, a zwłaszcza lekarstw i broni".
Jednym ze spadkobierców duchowych de Luny
był Jan Carrier - uczeń i legat papieża, mianowany przez niego kardynałem. On
zaś sam wyznaczył nowego antypapieża - Benedykta XIV, jako głowę nowego
Kościoła, "otwartego dla wszystkich Żydów i pogan, upokorzonych i
prześladowanych. Miał to być Kościół bez obrzędów i bez hierarchii, nie
potrzebujący ani dóbr materialnych, ani luksusu do tego, by istnieć, lecz
tylko pobożności. Członkowie tego Kościoła nie potrzebowali już ani skruchy,
ani pokuty, by wejść do Domu Boga".
Albigensi - często
utożsamiani z katarami, co nie jest do końca słuszne. Albigensi to w gruncie
rzeczy konfederacja heretyków w XII wieku, złożona właśnie z katarów,
petrobruzjan, henrycjan, arnoldystów i waldensów. Mimo różnic istniały pewne
pokrewieństwa między tymi doktrynami. Wszystkie działały na południu Francji,
głównie w okolicach miasta Albi (stąd nazwa). Wszyscy walczyli z krzyżowcami.
28
Antynomiści - zwolennicy Gerarda
Segarellie-go z Parmy. Żebracy przeciwstawiający się wszelkim przepisom
narzucanym przez władców i duchowieństwo, stąd nazwa. Odmawiali czczenia
krzyża, odrzucali kult świętych, relikwii, święta kościelne. Kapłanów i
papieża uznawali za przedstawicieli zła, a Kościół za piekło. Ostro przeciw
nim wystąpili papieże Honoriusz IV, Mikołaj V i inkwizycja. Zapłonęły stosy.
Apostolicy - działali na północy Francji
(Bretania, Nadrenia). Nazwa ich pochodzi od przekonania, że to oni są
prawowitymi następcami i kontynuatorami apostołów. Ich poglądy to surowa
asceza, ubóstwo, odrzucenie sakramentów, brak wiary w moc modlitwy.
Arianie - pierwsza z wielkich herezji w
Kościele. Nazwa pochodzi od imienia Ariusza urodzonego ok. roku 256 w
Cyrenajce, duchowego w chrześcijańskim Kościele aleksandryjskim.
Idea ariańska dotyczyła podstawowego
problemu nauki Kościoła - tajemnicy Trójcy Świętej. Ariusz zastanawiał się,
jak pogodzić jedność z jego trójistot-nością. Wątpił we współistotność Ducha
Świętego i Syna z Ojcem. Poglądy ariańskie wywołały od samego początku
prawdziwą burzę w chrześcijaństwie i tak naprawdę żywe są do dziś. Sobór
Nicejski w 325 roku potępił tę doktrynę i uznał ją za herezję. Arianizm w ostateczności
prowadził do wiary w trzech bogów. Na powrót odrodził się w XVI wieku, w okresie
reformacji. Wątpliwości co do boskości Chrystu-
29
sa i miejsca Syna w Trójcy Świętej
skonfliktowały arian także z luteranami i kalwinami.
Genewscy kalwini, idąc w ślady
katolickiej inkwizycji, spalili na stosie w 1553 roku Michała Se-rveta. Arian
prześladowano także w Kościele anglikańskim.
Arianie polscy (Bracia Polscy) - w XVII wieku
zwani socynianami. Ich doktryna sprowadzała się do odrzucenia boskości Chrystusa
i nieuznawania żadnego autorytetu religijnego poza Pismem Świętym i rozumem.
Twórca doktryny nazywał się Faust Socyn, jej zręby znane były jednak już
wcześniej. W Polsce działali przez przeszło sto lat jako tzw. zbór mniejszy. Z
ich grona wyłoniło się wielu uczonych i wysoko postawionych osobistości owych
czasów. Zarówno protestanci polscy, jak i katolicy, przy znacznym udziale
jezuitów, wystąpili przeciwko Braciom polskim. W 1658 roku Sejm zniósł ustawy o
tolerancji i zobowiązani oni zostali do przejścia na katolicyzm lub
opuszczenia kraju. Pod groźbą konfiskaty mienia, arianie mieli na podjęcie
decyzji trzy lata. Dodatkowo posądzani byli o sprzyjanie Szwedom w czasie
"potopu". Rozproszyli się po wielu krajach Europy. Wszędzie
podejmowano przeciw nim restrykcyjne prawa, gdy próbowali się organizować.
Arnoldyści - zwani także
poplikanami lub publikanami. Zwolennicy Arnolda z Brescii, ucznia Abelarda.
Propagował on życie w ubóstwie. Podstawę życia duchownego upatrywał w
realizacji cnót ewangelicznych. Odrzucał sakramenty. Występował
30
przeciw korupcji duchowieństwa,
zachłanności księży, biskupów i zakonników. Ostatecznie zakwestionował
potrzebę istnienia kapłaństwa. Potępiony przez
Egzekucja Arnolda z Brescu
31
Sobór Laterański II w 1139 roku, został uznany za heretyka, za co miał być
ukarany przez władze kościelne. Udało mu się nawet zebrać liczną rzeszę zwolenników,
z którymi ruszył na Rzym. Schwytany po kilku ucieczkach przez żołnierzy
Fryderyka Barbaros-sy, powieszony i spalony. Jego zwolennicy przyłączyli się do
oporu albigensów na południu Francji.
Begardzi - świeckie
zgromadzenie osób głoszących konieczność powrotu do ewangelicznego ubóstwa i
prostoty życia. Wędrowni pątnicy żyjący z jałmużny. W okresie, kiedy
powszechnie krytykowano rozwiązłość kleru oraz niepohamowane bogacenie się
opatów i biskupów, pojawienie się grup nawołujących do ubóstwa i dających tego
przykład nie mogło zostać zaakceptowane przez Kościół instytucjonalny. Trwała
jeszcze wojna z albigensami. Sobór Laterański IV w 1215 roku zakazał zakładania nowych zgromadzeń zakonnych. Powstawało mnóstwo
świeckich bractw religijnych. Dobry przykład szedł od radykalnego odłamu
franciszkanów - głoszącego rygorystyczne przestrzeganie reguł św. Franciszka
(życie z jałmużny i noszenie łachmanów) pod pretekstem, że Jezus i jego
uczniowie niczego nie posiadali. Papież Jan XXII potępił spirytuałów - bo tak
ich nazywano. Grupy te przyjęły milenarystyczną doktrynę Joachima z Fio-re.
Rozprzestrzeniali się w Italii, Niemczech, Francji, także w Polsce. Kiedy
zajęli się działalnością kaznodziejską, ściągnęli na siebie prześladowania
Kościoła. Musieli przenosić się do innych krajów (Niderlandy, Czechy).
Przeciwko begardom wystąpili także
32
husyci. W XVI wieku już o nich nie
słyszano. W XVII wieku niektóre ich poglądy, dotyczące przede wszystkim ciała
i życia seksualnego, próbował wskrzesić Molinos.
Beginki - żeński
odpowiednik ruchu społecz-no-religijnego begardów. Powstał w XII wieku we
Flandrii. Beginki działały niemal w całej Europie. Do Polski sprowadzone
zostały na Śląsk przez Jadwigę -żonę Władysława Łokietka. Tak jak begardzi,
były ostro zwalczane przez Kościół.
Biczownicy -
(flagellanci). Umartwianie się ze względów religijnych lub magicznych znane
było od starożytności. Chrześcijaństwo nie było wolne od tego doświadczenia.
Praktykowano je głównie we wspólnotach zakonnych. Od XI wieku ruch ten zaczął wychodzić poza mury klasztorne.
Biczowaniu się przypisywano moc przewyższającą modlitwy i same sakramenty. W
XIII wieku fala biczowników ogarnęła Włochy. Kobiety i mężczyźni obnażali się
i biczowali do krwi. Swoje praktyki nazywali "chrztem krwią", burzyli
się przeciwko ustrojowi feudalnemu. Nosili ze sobąciężkie krzyże. Czasem nawet
krzyżowali się dla chwały Boga, stąd pochodzi też inna ich nazwa - bracia
krzyżowi. Dochodziło do zbiorowych napadów histerii, przeradzających się w
orgie. Nawoływali do pokuty, by ułagodzić gniew Boży. Nieznana dotąd czarna
śmierć - epidemia dżumy, jaka nawiedziła w XIV wieku Europę (1348-1351), była
powodem ponownego rozkwitu sekty biczowników. Według szacunkowych danych jedna
trzecia ludności Europy
33
wymarła. Przeciwko biczownikom wystąpili
królowie i papieże, a przede wszystkim inkwizycja. Zapłonęły stosy. W 1349 roku
Klemens VI zakazał organizowania procesji biczowników. Ich ruch
przetrwał do dziś w niektórych wspólnotach katolickich w Ameryce Łacińskiej, a
szczególnie na Filipinach.
Bogomiłowie - sekta
działająca na terenie dzisiejszej Bułgarii. Jej początki sięgająX wieku. Rozciągali
swą działalność i rozszerzali wpływy przez ponad 200 lat. Panowanie cesarza
bizantyjskiego Aleksego I z dynastii Komnenów (1081-1118) było okresem
wielkich prześladowań bogomiłów. Zapłonęły stosy. Spalony został między innymi
jeden z ich przywódców-Bazyli.
Doktryna bogomiłów była swego rodzaju konglomeratem
doktryn innych sekt. Nie uznawali Starego Testamentu. Nie uznawali sakramentu
Eucharystii, także chrztu katolickiego. Nie wierzyli w zmartwychwstanie ciał
(tylko dusz). Świat według nich został stworzony nie przez Boga Ojca, lecz
Lucyfera (Sata-naela) - bliźniaczego brata Chrystusa. Synem Ewy i Lucyfera był
Kain, który po zabiciu Abla zdobył dla swoich potomków dominującąpozycję.
Chrystus został posłany przez Ojca dla zapewnienia grzesznikom zbawienia i nie
cierpiał na krzyżu.
Bracia Czescy - Jednota Braci
Czeskich. Związek religijny założony przez Piotra Chelczyc-ky'ego (1390-1460).
Taboryci - niedobitkowie z wojen husyckich, dołączyli do Jednoty. Nawiązując
na nauk Jana Husa wspólnie głosili idee utopijnego
34
chrześcijaństwa opartego na zasadach
równości społecznej i ubóstwa. Bezwzględnie wierzyli w Biblię. Prawdą było
tylko to, co napisane w Biblii. W okresie kontrreformacji (bitwa pod Białą
Górą) w Czechach podjęto przeciw nim zakrojone na szeroką skalę akcje
represyjne. Schronili się w Polsce wraz ze swym przywódcą- biskupem Janem
Amosem Komenskym. Po spaleniu ich polskiej siedziby - Leszna, praktycznie
zniknęli. Część z nich włączyła się w ruch kalwiński.
Bracia Polscy - arianie. Po
opuszczeniu Polski w wyniku uchwały Sejmu z 1658 w Holandii założyli słynną
bibliotekę: Bibliotheca Fratrum Polonorum. Wymarli na wygnaniu. Po II wojnie światowej odbudowali się pod nazwą Jednota Braci
Polskich.
Bracia Wolnego Ducha - sekta heretycka
z przełomu XII i XIII wieku, odwołująca się do nauk Amalryka z Bene o
charakterze mistycznym i skrajnie panteistycznym.
Nie akceptowali nabożeństw, postów,
modlitw, sakramentów, nauki o zbawieniu, a przede wszystkim hierarchii
kościelnej.
Człowiek może być doskonały, bezgrzeszny,
równy Bogu, tożsamy z nim (panteizm). Tacy "doskonali" ludzie nie
podlegaj ą żadnej władzy: ani świeckiej, ani kościelnej, nie mogą być nikomu
posłuszni, nie maj ą żadnych powinności. Grzechy cielesne nie są występkami, bo
wynikaj ą z natury.
W czasie Soboru Yienneńskiego (1311-1312)
gwałtownie potępiono ich ideologię i wszczęto przeciw nim represje. Szczególnie
prześladowano ich
35
za odmowę czci Eucharystii, libertynizm i
adamizm (wyuzdanie).
Bruzjanie (petrobruzjanie) - sekta
założona przez Piotra z Bruzji o poglądach zbliżonych do apo-stolików.
Dolcynianie - głosili jeszcze bardziej
radykalne poglądy niż antynomiści. Zapowiadali rychły koniec Kościoła. Ruch
zapoczątkowany przez "proroka" Fra Dolcino (Dulcyna).
Dolcino utworzył w 1303 roku własne
wojsko, składające się przede wszystkim z chłopów północnych Włoch, aby
przyspieszyć koniec Kościoła. W 1306 roku papież Klemens V ogłosił przeciw nim wyprawę zbrojną- krucjatę. Wojska
papieskie rozbiły buntowników. Schwytanych chłopów wymordowano.
Fratricelli - potoczna nazwa spirytuałów,
odłam zakonu franciszkanów, przestrzegający surowej reguły św. Franciszka.
Poglądy na ubóstwo zbliżone do beginek i begardów. Początkowo popierani przez
papieży (Mikołaj III i CelestynY), potem za pontyfikatu Bonifacego VIII w bulli
z 1296 roku potępieni i uznani za heretyków.
Potępił ich także papież Jan XXII w 1322
roku. Spirytuałowie odrzucili więc zwierzchność papieża. Odróżniali
"prawdziwy Kościół" ludzi ubogich, Kościół Chrystusa od Kościoła
papieży i biskupów, bogatego i używającego bogactwa.
Kiedy wspólnota rozrosła się, często o
liczne grupy włóczęgów i rzezimieszków, posądzona
36
zostałała o organizację rozbojów i
napadów. To skierowało przeciw spirytuałom inkwizycję dominikańską i
franciszkańską z odłamu braci konwentualnych. Stosy i prześladowania. Schronili
się u króla Ludwika IV Bawarskiego.
Ostatecznie zniknęli w masie sekt.
Gallikanizm - prawa i
zwyczaje odnoszące się do organizacji francuskiego duchowieństwa, znacznego
rozluźnienia więzi administracyjnych i kulturowych z Rzymem mimo formalnego
uznania władzy zwierzchniej papieży. Gallikanizm przetrwał w Kościele francuskim
przez ponad 600 lat. Zapoczątkowany został na Sorbonie w XIII wieku. Kiedy król
Filip IV Piękny nałożył bez zgody papieża
Bonifacego VIII podatki na kler - gallikanizm stał się niemal formalną doktryną.
Popularyzowany był w czasie soborów w Konstancji (1415) i Bazy lei (1431).
Współbrzmiał z ideą wyższości soboru nad papieżem. W 1438 roku król Karol VII
proklamował tzw. "Sankcję pragmatyczną", ustanawiającą praktyczną
zwierzchność króla nad Kościołem. Sformułowano wtedy "wolności
gallikańskie Kościoła Francji". W 1516 roku zawarty został konkordat
Francji z Rzymem, legalizujący sankcje pragmatyczne. W drugiej połowie XVII
wieku odżył spór Kościoła francuskiego z Rzymem o regalia tj. prawo nadawania
przez króla beneficjów z wakujących biskupstw. W 1682 roku biskup Bossuet
opracował na polecenie Ludwika XIV tzw. "deklarację czterech artykułów
gallikańskich", między innymi zakładającą całkowitą niezależność królów od
papieży. Gallikanizm przetrwał rewolucję francuską. Wzmocnił się po
37
konkordacie Napoleona z Rzymem (1801) i
dołączeniu doń w 1802 roku 77 Artykułów Organicznych. W 1853 roku biskupi
francuscy potępili idee gallikań-skie, a Pius IX wydał w tej sprawie specjalną encyklikę. Po rozdzieleniu
Kościoła od państwa gallikanizm przestał mieć większe znaczenie. Elementy
gallikani-zmu odnajdziemy u prezbiterian i wspólnot Kościoła starokatolickiego.
W Austrii odpowiednikiem idei gal-likańskich był józefinizm (Cesarzowa Maria
Teresa i jej syn Józef II), wprowadzony na
pozostałe posiadłości Habsburgów - Niderlandy, Lombardia, Toskania.
Henrycjanie - zwolennicy mnicha Henryka,
Włocha działającego we Francji. Pod wpływem Piotra z Bruis mnich Henryk
odrzucił chrzest dzieci, święta i uroczystości kościelne. Występował przeciwko
korupcji i rozwiązłości duchowieństwa.
Henrycjanie w tajemnicy utrzymywali formy
kultu. Do miast wchodzili z krzyżem w ręku. Sekta znana była na obszarach
dzisiejszej Szwajcarii i południowej Francji. W Tuluzie przeciw nim wystąpił
Bernard z Clairvaux (późniejszy święty), w efekcie czego Henryka ujęto,
osądzono i potępiono na synodzie w Remis. Uznany został winnym herezji,
rozwiązłości i cudzołóstwa z kobietami towarzyszącymi taborom hen-rycjan.
Zmarł w więzieniu.
Hugenoci - francuscy
protestanci od XVI do XVIII wieku. Wyznawcy kalwinizmu. Pochodzenie nazwy jest
dość wątpliwe. Uważa się, że pochodzi od niemieckiego słowa eidgenossen (sprzysiężony).
38
Początkowo ruch objął mieszczan, a
później szlachtę i możne rody (w tym Burbonów). W 1559 roku hugenoci odbyli
pierwszy synod narodowy i ogłosili zbiór zasad wiary. Stworzyli organizację
kościelną. Okresowo uzyskali swobody religijne. Jednak szybko przeciw nim
wystąpili katolicy pod wodzą feu-dałów (Gwizjusze). Hugenoci uważani byli za
zagrożenie dla władzy centralnej. W 1562 rozpoczęły się długotrwałe, trwające
36 lat krwawe prześladowania. Były to wojny religijne, których wylicza się aż osiem.
W 1598 Król Henryk IV (poprzednio hugenoc-ki król Nawarry - Henryk III) wydał tzw.
edykt nantejski, który przyznawał hugenotom swobodę kultu i niemal całkowite
równouprawnienie. Za panowania Ludwika XIV edykt odwołano (l 685) z podszeptu
kardynała Richelieu. Walki religijne wybuchły na nowo. Rozwiązano zbory,
pastorów zmuszono do opuszczenia Francji. Nieposłusznych brutalnie
represjonowano. Reakcją na represje były bunty i powstania ludowe, w tym
wyjątkowo krwawe powstanie zwane wojnąKamizdrów (1702). Emigracja hugenotów z
Francji znacznie osłabiła gospodarczo kraj.
Hugenoci odzyskali prawa we Francji w
1787 roku wraz z rewolucją. Kodeks Napoleona (1804) zrównał hugenotów w prawach
z katolikami. Rozdzielenie kościoła od państwa w 1905 roku ostatecznie problem
rozwiązało.
Husyci - uczniowie i zwolennicy Jana Husa i
Hieronima z Pragi. W 1414 roku Hus przybył do
39
Konstancji, gdzie obradował sobór
kończący schizmę zachodnią w Kościele. Opatrzony listem żelaznym króla Czech
Wacława IV, chciał bronić przed przywódcami Kościoła
swoich poglądów i coraz liczniejszych rzesz zwolenników. Sobór uznał go jednak
za heretyka i potępił wszystkie poglądy. Odarty z szat duchownych, poddany
torturom nie wyparł się poglądów. Z czapką naciśniętą na głowę z napisem
"arcy-kacerz" uwiązany został do pala i po szyję obłożony drewnem ze
słomą. Tak spłonął jeden z większych myślicieli epoki.
Urodził się w 1369 roku . Był niezwykle
gruntownie wykształcony, obdarowany nieprzeciętnymi zdolnościami. Został
duchownym, profesorem Uniwersytetu w Pradze i kaznodzieją kaplicy
Betlejemskiej. Przełożył Pismo Święte, napisał traktat o Kościele. Jego poglądy
na reformę Kościoła ukształtowały się pod wpływem nauk Johna Wyclifa.
Początkowo Jan Hus był oddanym Kościołowi współpracownikiem arcybiskupa Pragi.
Kiedy papież Aleksander V potępił idee
Wyclifa, Hus popadł w niełaskę i został eksko-munikowany, a w 1411 roku wyklęty
przez antypa-pieża Jana XXIII. Według Husa oraz najbliższego współpracownika i
ucznia Hieronima z Pragi, Pismo Święte jest jedynym źródłem wiary.
Ostro krytykował nieobyczajność kapłanów,
nadużywanie władzy przez biskupów. Kościół według Husa to ciało mistyczne,
którego głowąjest Chrystus, a członkami wybrani przez Boga Sprawiedliwi
(pre-destynacja).
40
Jan Hus na stosie
Śmierć Husa stała się sygnałem do wybuchu
krwawej wojny domowej Jego antyfeudalne i antykościelne poglądy skupiły rzesze
wyznawców, którzy
41
od 1419 do 1434 roku prowadzili wiele
okrutnych walk.
Przywódcami husytów byli między innymi
Jan z Rokycan, Jan Żiżka i mnich Prokop Wielki (Łysy). Do wojny włączył się
cesarz. Walki prowadzone były także w Saksonii, Brandenburgii i częściowo w Polsce.
Wśród husytów było kilka odłamów - każdy bardzo radykalny: od utrakwistów,
poprzez taborytów (nazwa od zamku na górze Tabor) po pikardów. Przeciwko
husytom podjęto 5 krucjat. Wojska husyckie poradziły sobie z czterema
pierwszymi krucjatami wiatach 1420, 1421, 1422 i 1427. Prokop Wielki pokonał
także piątą krucjatę w 1431 roku. W 1433 roku polsko-husyckie oddziały dotarły
nawet nad Morze Bałtyckie.
Sobór w Bazylei w 1433 roku uznał
zwolenników Jana z Rokycan (utrakwistów) za prawowiernych katolików i
przywrócił ich jedność z Kościołem. Doszło do konfliktu w obozie husyckim.
Utrakwiści opuścili taborytów, poparli nawet katolików. Ich wojska rozbiły w
1434 roku w bitwie pod Lipanami pozostałe oddziały husyckie. Tak zakończył się
krótki i burzliwy żywot husytów. Zdziesiątkowani, włączyli się w działalność
innych sekt. Po obu stronach wojna była krwawa i brutalna. Organizowano masowe
mordy i rabunki. Wkrótce rozpoczęła się rekatoliza-cja Czech, prowadzona przede
wszystkim przez przywódcę utrakwistów, namiestnika Czech a później króla
Jerzego z Podiebradu. Utrakwiści sami przetrwali do 1620 roku, do bitwy pod
Białą Górą. W wyniku
42
ich klęski w 1624 wydano edykt
zabraniający husy-tom jakiejkolwiek działalności.
Jan XXII - papież heretyk i antychryst.
W 1316 roku na tron papieski wstąpił
Jacąues Ar-mand Duese. Nikt nie spodziewał się wówczas, że ten schorowany,
stary kardynał (w chwili wyboru miał 72 lata) będzie rządził Kościołem przez
18 lat. Poprzedni papież Klemens V zmarł przeszło
dwa lata wcześniej, w miesiąc po spaleniu na stosie wielkiego mistrza zakonu
templariuszy Jakuba de Molay, który ginąc rzucił na papieża i króla Francji
Filipa IV Pięknego klątwę, że w ciągu roku
spotkają się w piekle. Król umarł jesienią. Klemens V podobno do ostatnich chwil żałował, że nie sprzeciwiał się
zagładzie templariuszy. Gdy zmarł, skarbiec papieski został zrabowany przez domowników.
Rozkradziono wszystko do tego stopnia, że na marach pozostawiono prawie nagie
ciało papieża. Nie pilnowano zwłok i płomień przewróconej świecy częściowo je
nadpalił. Dwa i pół wieku później w 1577 roku hugenoci zburzyli jego nagrobek,
a szczątki papieża wydobyli i do reszty spalili. Klemens V spłonął jak wielki mistrz.
Konklawe po jego śmierci trwało przeszło
dwa lata. Papieżem został po wielu sporach kardynał, który był członkiem
komisji mającej zbierać dowody przeciwko templariuszom - Jan XXII. Nie miejsce
tu na opisywanie niezwykle aktywnego pontyfikatu. Z całą pewnością Stolicę
Apostolską cechowała wówczas nienasycona zachłanność, nepotyzm i niczym
nieusprawiedliwiona chęć dominacji nad władcami świeckimi.
43
Nie to jednak jest przyczyną naszego
zainteresowania Janem XXII.
Papież w kazaniach głoszonych w latach
1331 i 1332 dawał powody do wywołania skandalu. Wbrew dogmatowi o duszach
zbawionych chrześcijan, które miałyby zaraz po śmierci oglądać Boga, papież,
szczególnie we Wszystkich Świętych, głosił pogląd, że znajdują się one
"sub altare", czyli pod mistycznym ołtarzem niebiańskim, w
oczekiwaniu na sąd ostateczny i zmartwychwstanie (tzw. wizja uszczęśliwiająca)
- niebiańskie widzenie wybranych.
Poglądy papieża ostro skrytykowane zostały
przez Uniwersytet w Paryżu. Stały się powodem ożywionych dyskusji teologów.
Papieża okrzyknięto heretykiem i antychrystem. Nawet najbliżsi papieżowi
musieli potępić poglądy protektora. Przeciwnicy, np. ekskomunikowani
franciszkanie i Wilhelm Ockham w "Dialogu" - byli oburzeni. Cesarz i
kardynał Napoleon Orsini prowadzili pertraktacje na temat zwołania soboru
powszechnego, złożenia papieża z urzędu i jego ekskomunikowania.
Jan XXII za radą przebiegłych kurialistów
protestował. Ogłosił, że wyraził jedynie własne poglądy i nie zgodził się, aby
utożsamiać je z wiarą Kościoła. Taką deklarację złożył na piśmie. Na łożu
śmierci ponownie musiał odwołać swoje poglądy w obecności kardynałów,
zaznaczając, że nigdy nie wątpił w prawdziwość doktryny wyznawanej przez
Kościół. Przypadek Jana XXII posądzonego o herezję w czasach, kiedy Kościół tak
zdecydowanie zwalczał
44
heretyków, był najtrudniejszym w
dziejach. Decydował on o kształcie papiestwa przez 650 lat. W czasie Soboru
Watykańskiego I odbywającego się w latach 1869-1870 przypomniano go, dyskutując
nad dogmatem o nieomylności papieża w sprawach wiary.
Jan XXII najwidoczniej nie przepadał za
myślicielami. Cieniem na jego pamięci położył się proces, jaki wszczął on
przeciwko największemu umysłowi swoich czasów - Johannowi Eckhartowi (ok.
1260-1327), dominikaninowi, znanemu niemieckiemu mistykowi. W konstytucji
"In agro dominico" z 27 marca 1329 roku potępił papież 28 twierdzeń
Mistrza.
Jan XXII upamiętniony został przez
Dantego, który przez usta św. Piotra uznaje, że papiestwo za jego pontyfikatu "pogrążyć
się musiało w czeluściach upodlenia".
Jansenizm - w 1640 roku
wydane zostało drukiem dzieło pt. "Augustinus". Jego autorem był
znany wcześniej Comelius zwany Janseniuszem. "Nie śmiem wyrazić, co
myślę o predestynacji i o działaniu Łaski Bożej, w obawie, że spotka mnie to,
co spotkało innych" - pisał Janseniusz.
Urodził się w 1585 roku w katolickiej
rodzinie holenderskiej, uczył się w Utrechcie, Louvain, Paryżu. W stolicy
poznał wielu sławnych myślicieli epoki, w tym opata Saint-Cyran. Dzięki niemu
został rektorem kolegium w Bayonne. Potem objął katedrę biblistyki w Louvain i
nieco później mianowany został biskupem Ypres (Flamandia). Idea janseistyczna
wzbudziła wiele sporów w ówczesnym świecie.
45
Dotyczyłapredestynacj i (przeznaczenia),
problemu działania Łaski Bożej, wolnej woli, znaczenia dobrych uczynków i
odkupienia. Odwołując się do myśli św. Augustyna janseniści twierdzili, że
przez grzech pierworodny natura ludzka uległa całkowitemu zepsuciu i odtąd
każdy człowiek ulega grzesznemu pożądaniu. Bóg udziela swojej łaski tylko
wybranym - pozostałych potępia. Biblia i pisma ojców Kościoła były źródłem
wiary. Częste przyjmowanie komunii nie jest według nich dobrą drogą do Boga.
Byli zwolennikami rygoryzmu moralnego.
Janseniusz "odważył" się
dopiero po śmierci upowszechnić swoją ideę. Niemal natychmiast po wydaniu
drukiem dzieło Janseniusza znalazło się na Indeksie Ksiąg Zakazanych (1641).
Kościół kilkakrotnie potępił jansenizm. Zrobił to między innymi Urban VIII, a
w 1653 Innocenty X uznał jansenizm
za herezję. Podobnie uczynił Aleksander VII w bulli z 1661 roku. Nieco bardziej
łaskawy dla jansenistów był Klemens IX (pokój
Klementyński). Klemens XI z kolei wrócił
do potępienia jansenistów. Ostatecznie w 1713 roku bullą "Unigenitus"
zadał cios idei. Po wielu klątwach jansenizm został zlikwidowany. W 1756 roku
papież Benedykt XIV zakazał udzielania im ostatecznego namaszczenia.
Niedobitkowie spośród jansenistów włączeni zostali w XIX wieku w struktury
Kościoła starokatolickiego.
Jansenizm w wielu miejscach bliski był
innym formacjom doktrynalnym także uznanym za herezje: kwie-tystom,
iluminantom, bajanom.
46
Kalwini - wyznawcy
doktryny religijnej, opartej głównie o naukę Jeana Cauvina znanego jako Jan
Kalwin (1509-1564). Pochodził on z Pikardii i po gruntownym wykształceniu,
między innymi prawniczemu, administrował kilkoma beneficjami kościelnymi. Zapoznał się wówczas z
naukami Marcina Lutra i Ulri-cha Zwingliego, co skłoniło go do zmiany poglądów
i opowiedzenia się po stronie ruchu reformacyjnego. Kiedy w 1535 roku wygłosił
mowę na cześć Lutra, musiał uciekać z Francji wraz z grupą zwolenników,
chroniąc się przed prześladowaniami króla Franciszka I.
Znalazł schronienie w Bazylei, a później w Genewie. W
tym ostatnim mieście to jemu "zawdzięcza się" likwidację katolicyzmu.
Kalwin stał się religijnym dyktatorem. Z tego powodu miał opuścić Genewę.
Powrócił tu po paru latach już na stałe. Wprowadził surowe i rygorystyczne
rządy teokratyczne. Tłumił siłą wszelką opozycję. Spalił żywcem na stosie swego
głównego rywala Michała Serveta (1553). W mieście zakazano wszelkich rozrywek.
Surowe represje groziły nie tylko za herezję, ale i za wykroczenia obyczajowe
- do kary śmierci włącznie. Za rządów Kalwina wydano 60 wyroków śmierci, a 80
osób wygnano z miasta. Zapewne nie praktyka, lecz ogromny dorobek
intelektualny i twórczy Kalwina przyczyniły się do popularności idei. Jego
prace, pisma i korespondencje obejmują 59 tomów. Do założonej w Genewie akademii
ściągali studenci od Niderlandów po Polskę i Siedmiogród. Kalwina uważa się za
największego
47
teologa reformacji, współtwórcę Kościoła
ewangelic-ko-reformo wanego.
Bóg wyznaczył wybranych ludzi do
zbawienia, innych na potępienie. Na los człowieka nie mają wpływu jego własne
zasługi lub winy. Kalwiniści nie uznają papiestwa i hierarchii kościelnej,
odrzucająkult świętych i obrazów. Nie uznają zakonów i celibatu księży.
Uznająjedynie dwa sakramenty: Chrzest i Eucharystię (komunia pod dwoma
postaciami). Majączęsto czytać Pismo Święte i surowo się wywiązywać z zawartych
w nim nakazów.
Kamizardzi - francuscy
protestanci, głównie chłopi z Sevennów w Langwedocji, uczestnicy powstania w
latach 1702-1704, będącego reakcją na represje wobec hugenotów po odwołaniu w
1685 roku edyktu nantejskiego. Przeciw nim LudwikXIV wysłał wojska z rozkazem
nawrócenia ich na katolicyzm. Odziani w białe koszule (stąd nazwa) heroicznie
bronili się. Ich dowódcą był czeladnik piekarski Jean Cavalier. Kamizardzi
zadawali armii króla dotkliwe straty. Armia licząca 20 tysięcy żołnierzy i
dowodzona przez marszałka de Yillarsena pokonała kamizar-dów dopiero po
opuszczeniu Francji przez Cavaliera. Zaczęły się krwawe represje i zemsta
katolików. Mimo to bunty i zamieszki w Langwedocji trwały jeszcze do 1710 roku.
Sam Jean Cavalier schronił się w Anglii, gdzie w wyniku kariery wojskowej
został nawet gubernatorem hrabstwa Jersey. Kamizardzi w Anglii znani byli z
daru jasnowidztwa. To samo działo się w Lan-gwedocji. Zjawiska jasnowidztwa
kamizardów
48
zdarzały się także po spacyfikowaniu
Langwedocji przez wojska królewskie. Fakt ten został naukowo zbadany i
potwierdzony.
Kapturnicy - w
średniowieczu w Europie pojawiało się szereg sekt i ruchów religijnych wywodzących
się z ruchu ubogich, przeciwstawiających się py-sze, bogactwu i
niesprawiedliwości Kościoła. Byli to między innymi apostolicy, bruzjanie, henry
ej anie, pasterze, antynomiści, dolrynianie i kapturnicy. Pokrótce
przyjrzyjmy się tym ostatnim.
Kapturnicy żądali powrotu do zasad
Ewangelii, zniesienia hierarchii duchowej, feudalizmu i własności prywatnej.
Nie uznawali małżeństwa, zastępując je swobodą seksualną. Przede wszystkim
jednak za swoje zadanie uznali głoszenie w świecie idei pokoju. Jednemu z
drwali objawiła się Matka Boska, dając mu swojąpodobiznę z Synem i zalecenie
założenia stowarzyszenia niosącego światu pokój. Mieli oni nosić tę podobiznę,
odziani w biały kaptur - symbol czysto-ści. Kapturnicy narzucali pokój -
walcząc o niego z bronią w ręku. Burgundia i prowincja Berry spłynęły krwią.
Feudałowie i biskupi zorganizowali przeciw kapturnikom zbrój na ekspedycję pod
wodzą Hugona de Auxerre. Sektę rozbito, większość zwolenników wymordowano
(oblężenie warowni Montsegur). Kościół nie mógł stać i nie stał bezczynnie. Do
walki z ruchem biedaków włączył się słynny teolog cysterski Bernard z
Clairveuax. Płonęły stosy, stosowano tortury, część zwolenników wypędzono. W
XIX wieku niektóre idee sekt odżyły u antonian.
49
Katarzy - ogólna nazwa
sekt heretyckich działających na południu Francji i w północnej Italii między
XI a XIII wiekiem, pozostających pod wpływem
manicheizmu, a także bogomiłów. Nie należy jednak mylić katarów z albigensami
ani z waldensami. Katarzy byli jedną z grup w armii albigensów, a z waldensami
łączyły ich tylko luźne więzi.
Nazwa "katarzy" znaczy
"czyści"" (greka). W początkach XI wieku pojawili się we Francji. Władze świeckie i kościelne
zaczęły ich tępić sto lat później. Zdziesiątkowani zostali w 1244 roku po
upadku warowni Montsegur. Wokół katarów do dziś panuje szereg nieporozumień. Na
ich temat rozpowszechnia się nieprawdziwe opinie. Nie byli sektą ukrywającą
się. Ich ceremonie wbrew wielu opiniom miały charakter publiczny. Przeciwnicy
oskarżali ich między innymi o hołdowanie samobójstwu poprzez głodowanie. Zarzut ten oparty był
jedynie na poszlakach. Elitę katarskątworzyli "doskonali" - przyjęci
przez swoisty sakrament i żyjący w skrajnej ascezie. Wiedli oni wzorowe życie.
Pozostali to "wierzący" - prości ludzie, którzy mogli np. uprawiać stosunki
seksualne, czego nie wolno było "doskonałym". Kataryzm zyskał zwolenników
we wszystkich warstwach społeczeństwa, w tym wśród duchowieństwa, mimo że ich
doktryna w gruncie rzeczy ostro krytykowała zachowania funkcjonariuszy
Kościoła. Zepsuciu, jakie owładnęło światem, przeciwstawiali rygoryzm. Ciało
według nich było źródłem zła. Małżeństwo i odżywianie się to grzeszne słabości.
Odrzucali bóstwo Chrystusa oraz katolickie
50
sakramenty i nabożeństwa. Wyginęli w
wojnach z francuskimi ekspedycjami karnymi wysłanym przeciw heretykom na
południu. Ostro zwalczani byli przez inkwizycję.
W wielu późniejszych ruchach religijnych
odnajdziemy elementy myśli katarskiej. Podobieństw można szukać u
templariuszy, wolnomularzy, illuministów (ruchy solarne).
W końcu XX wieku kataryzm stał się ponownie bardzo modny. Na całym
świecie powstały wspólnoty katarskie, choć "dobrych ludzi" już nie
ma. Współczesny kataryzm powiązany jest z wolnomularstwem.
Kwietyści - zwolennicy
doktryny mistycznej i metody kontemplacyjnej w Kościele, inspirowanej głównie
hinduizmem i buddyzmem.
Choć pod innymi nazwami, znani byli już
od IV wieku. Częściowo kwietyzm odrodził się w XI i XIV wieku. Begardzi wyznawali podobne poglądy. Rozkwit
idei przypadł na wiek XVII. W Kościele protestanckim znany był pod nazwą
"pietyzmu".
Główni przedstawiciele kwietyzmu XVII
wieku: M. de Molinos, pani de Guyon i biskup F. Fenelon -widzieli doskonałość w
biernej i bezinteresownej postawie wewnętrznej oraz w miłości do Boga nieskażonej
troską o własne zbawienie. Odrzucali czynną ascezę, modlitwę i
niemistycznąmedytację. Przeciwko kwietystom wystąpił we Francji arcybiskup
Paryża i król Ludwik XIV W 1699 roku papież Innocenty XII musiał rozstrzygnąć
spór między biskupami Francji w sprawie kwiety/mu. Pod naciskiem króla uznał
51
tezy kwietystów za gorszące i zuchwałe.
Wcześniej, w 1687 roku przeciwko heretykom wypowiedział się także papież
Innocenty XI.
Luteranie - łuteranizm:
największa doktryna, uznana za heretycką, wyłoniona z Kościoła, stworzona przez
Marcina Lutra, wspólna wszystkim Kościołom ewangelicko-augsburskim. W jej
efekcie nastąpił drugi wielki podział Kościoła. Punktem wyjścia jest nauka o
zbawieniu człowieka przez Boga, które możliwe było tylko dzięki mocnej wierze
i zbawczej śmierci Jezusa, a nie dzięki uczynkom. Zasadniczym źródłem wiary
jest łaska Boża. Człowiek wierzący jest jednocześnie człowiekiem głęboko
moralnym. Normy wiary zawarte są w Biblii. Luteranie odrzucaj ą autorytet
Kościoła (katolickiego) jako jedynego interpretatora Biblii. Wierni maj ą
bezpośrednio i ciągle studiować nauki biblijne. Kościół natomiast jest
zgromadzeniem wiernych, bez hierarchii, z niewidzialnym zwierzchnikiem -
Chrystusem. Kapłaństwo nie jest sakramentem. Doktryna luterańska jest bardzo
rozbudowana i spójna.
Marcin Luter żył w latach 1483-1546. Był
teologiem i duchownym Kościoła. Dziś uchodzi za największego herezjarchę
drugiego tysiąclecia chrześcijaństwa.
Po pobycie w Rzymie zaczął występować
przeciwko odpustom i potępił je w kazaniach. 31 października 1517 roku w dniu
Wszystkich Świętych na drzwiach kościoła w Wittenberdze wywiesił słynne 95 tez
krytykujących zainicjowaną przez papieża
53
Leona X akcję sprzedawania odpustów na cel budowy Bazyliki św.
Piotra w Rzymie. Początkowo próbowano namówić Lutra do odwołania tez. Bez efektu.
W 1520 roku Stolica Apostolska wydała bullę "Hxsurge Domine".
Polecono, aby publicznie spalić pisma Lutra (swoista kara stosowana wobec
heretyków). Rozpalono stos u bram Wittenbergii. Na "uroczystość"
przybył sam Luter z uczniami i to on spalił bullę papieską. Ten akt uważa się
za formalne narodziny luteranizmu.
W 1521 roku papież obłożył go klątwą, a
Sejm Rzeszy zebrany w Wormacji ukarał banicją. W 1524 roku były mnich poślubił
byłą zakonnicę Katarzynę von Bora.
Marcin Luter w gruncie rzeczy wiele
przejął z najgorszych doświadczeń Kościoła: równie srogo prześladował
przeciwników, palił czarownice, mordował Żydów (może nic bezpośrednio, ale w
założonym przez siebie Kościele). Wielu historyków przytacza dowody, że
luteranie byli w tym dziele jeszcze bardziej bezwzględni niż inkwizycja
katolicka z najgorszych swoich czasów.
Luteranizm był powodem trwającego niemal
do dziś konfliktu z Kościołem katolickim. Przez wieki toczyły się i toczą się
do dziś wojny religijne.
Manicheizm - idee
manichejskie na nowo odżyły w średniowiecznej Europie. W wielu sektach
heretyckich z tego okresu znajdziemy odniesienie do nich, także wśród
masonerii. Spadkobiercami doktryny manichcjskiej stali się bogomiłowie i
katarzy. Tak
54
jak sekty heretyckie w średniowieczu były
krwawo prześladowane przez Kościół, tak manichejczyków prześladowano właściwie
od samego początku. Poddawano ich torturom, pozbawiano majątków. Oficjalnie
zostali wypędzeni z Cesarstwa Rzymskiego między rokiem 285 a 491. Ich wpływy
znajdziemy w północnej Afryce i na Wschodzie. Wyznania manichej-skiego była
między innymi matka cesarza Anastazego. Inna cesarzowa - Teodora - natomiast
wpisała się w historię manichejczyków niezwykle krwawo. W 841 roku w wyniku
prześladowań wszczętych z rozkazu Teodory śmierć męczeńską poniosło 100.000
osób.
Manicheizm według wielu badaczy nie był
zwykłą herezją, był niezależnym systemem religijnym. Mani (Manes lub
Manicheusz) urodził się około roku 215 w Mezopotamii. Jego uczniowie
twierdzili, że był Persem pochodzącym z królewskiego rodu. Był uczonym
astrologiem i matematykiem, a także lekarzem i malarzem.
Niektórzy historycy twierdzą, że był
początkowo kapłanem chrześcijańskim, broniącym swojej religii przeciwko Żydom
i magom. Potem zaczął głosić własną doktrynę, za co został wykluczony ze wspólnoty
chrześcijańskiej. Podróżował po Azji Centralnej, Indiach i Chinach. W końcu
wrócił do Persji i żył na dworze króla Szapura I. Kiedy władca zagroził mu
śmiercią, prorok zbiegł. Wrócił do Persji, gdy na tron wstąpił jego protektor,
Hormizdos I. Gdy ten jednak zmarł i na tron wstąpił król Bakram I, Mani został
uwięziony i skazany na śmierć. W 277 roku został ukrzy-
55
żowany, obdarty ze skóry, a potem
rozpłatany na dwie symboliczne części. Ówcześni chrześcijańscy historycy
podają, że Mani został uwięziony, ponieważ nie zdołał wyleczyć syna Szapura I.
Manicheizm całkowicie odrzucał Stary
Testament jako niegodny Boga, a z Nowego Testamentu przyjmował tylko to, co
zgadzało się z jego doktryną. Manichejczycy odrzucali Dzieje Apostolskie, Drugi
List św. Jana, a także jego Apokalipsę. Doktryna mani-chejska była
dualistyczna. Zgodnie z nią rządami nad światem podzieliły się dwa równorzędne
i obdarzone równą siłą pierwiastki: Zła (Ciemność) i Dobra (Jasność). Jeden
jest duchowy, drugi - materialny. Ciemność chciała wciągnąć Jasność, czyli
wartości duchowe miałyby być wchłonięte przez materię. Niebiańskim Królestwem
Jasności włada dobry Bóg-Ojciec. W jego sąsiedztwie znajduje się Królestwo
Ciemności, którego panem jest Książę Ciemności. Bogu Zła podlegaj ą demony.
Ten wrogi Świat Zła nie został stworzony przez dobrego Boga. Swą złą substancję
uzyskał sam z siebie i trwa w wiecznej opozycji do Królestwa Światłości.
Stworzenie ziemskiego świata jest rezultatem bezustannej walki obu tych królestw.
Manichejczycy wierzyli, że człowiek
posiada dwie dusze: "pneumatyczną" i hyliczną. Jedna jest przeciwieństwem
drugiej, a do pojednania dochodzą tworząc trzecią duszę - psychiczną. Dotyczy
to zwykłych ludzi. Natomiast Chrystus uniknął dualizmu duch-materia. Jezus był
jednym z "wysłańców", którzy
56
poprzedzili Manesa. Zadaniem owych
"wysłańców" było przyjście z pomocą duszom w uwolnieniu się z więzów
materii.
Milenaryści - zwolennicy
poglądu głoszącego bliskie nadejście tysiącletniego Królestwa Bożego
(chiliazm). Milenaryzm wyrósł z mesjanistycznych koncepcji judaizmu i
odwoływał się do zapowiedzi występujących w Nowym Testamencie, głównie w Apokalipsie
św. Jana, przepowiadającej powtórne przyjście Jezusa Chrystusa i jego
tysiącletnie panowanie na Ziemi. Poglądy te wyznawali niektórzy starożytni
pisarze chrześcijańscy (Justyn, Ireneusz, Hipolit, Ory-genes) i gnostycy. Do
tych poglądów najczęściej nawiązywali zwolennicy sekt i ruchów społeczno-reli-gijnych
średniowiecznej Europy (waldensi, albigensi, bracia czescy).
Na teorię milenaryjską powoływał się
Joachim z Fiore i jego uczniowie. Joachim (ok. 1140-1202) był mnichem
cysterskim. Formalnie milenaryzm nigdy nie został potępiony przez Kościół. Sobór
Luterański IV (1215) potępił natomiast doktrynę
trynitarną Joachima z Fiore. Podobnie uczyniono w trakcie Synodu w Arles
(1260).
Koncepcja Joachima z Fiore wywarła wielki
wpływ na wszystkich pragnących przeobrażania świata w myśl nauk Ewangelii. Na
niej opierały się sekty kultywujące ubóstwo.
Pasterze - ruch
zapoczątkowany przez wywodzącego się z Węgier byłego cystersa nawróconego na
islam - Jacoba. Nazwał się on wybrańcem Boga
57
i ogłosił wyprawę krzyżową, aby uwolnić
"schwytanego" przez Saracenów króla Francji Ludwika IX w Palestynie. Obiecując ogromne bogactwa z wyprawy do Ziemi
Świętej i zbawienie w niebie, zgromadził wielkie rzesze biednych, żebraków,
rzezimieszków. Tłum opanowany przez fanatyzm religijny nie został opanowany
przez Jacoba. Do wyprawy przeciw Sa-racenom nie doszło. Tłum zwrócił się więc
przeciw bogatym świątyniom, zaczęły mnożyć się napady, rozboje. Zniszczono
kościoły w Paryżu, Orleanie, Tours, Rouen i Bourges. Przeciw nim ruszyło wojsko
królewskie. Pasterzy wybito i rozpędzono. Jacob zginął w walce.
Pataryni - członkowie
ruchu społeczno-religij-nego powstałego w XI wieku w Lombardii, występującego przeciwko bogatemu i
przekupnemu klerowi. Wywodzili się z biedoty i warstw średnich dążących do
odnowy Kościoła. Nawoływali do dobrowolnego ubóstwa, życia wspólnego i
systematycznego nauczania, jakie było w pierwotnym Kościele. Potępiali chciwość
duchowieństwa, symonię i małżeństwa kleru. Nazwa wywodzi się od ubogiej
dzielnicy Mediolanu -Patarii, a ta z kolei od słowa patta - łachman. Stąd
patarynów często nazywano łachmanianami.
Początkowo cieszyli się poparciem papieża
Stefana X z racji wystąpienia przez nich przeciwko
cesarzowi. W 1058 roku pataryni w powstaniu zbrojnym wystąpili przeciwko
duchowym feudałom, możnowładztwu i patrycjatowi miejskiemu. Na czele patarynów
stali wówczas diakon Ariald z Yarese
58
i subdiakon Landulf, a ostrze protestu
skierowali przeciwko arcybiskupowi Mediolanu Widonowi da Vela-te. Patarynów
poparł jeszcze papież Mikołaj II i Aleksander II. Pataryni byli wówczas na tyle wpływowi, że
decydowali o obsadzeniu mediolańskiej stolicy arcybiskupiej. Tak było do czasu
pontyfikatu Grzegorza VII (1073-1085), kiedy Pataria została rozbita. Śladowo
przetrwała aż do XIV wieku mimo licznych prześladowań ze strony władz
kościelnych.
Petrobruzjanie - (bruzjanie),
zwolennicy Piotra z Bruis. Oskarżeni o manicheizm. Odrzucali Prawo
Mojżeszowe, proroków i psalmy, nie spożywali mięsa, potępiali małżeństwo.
Według opactwa Cluny petrobruzjanie negowali chrzest dzieci, namawiali do
niszczenia kościołów i odprawiania kultu w zwykłych chatach. W efekcie
plądrowali kościoły, niszczyli krzyże (chrześcijanie nie powinni czcić
przedmiotu męki Chrystusa), znieważali duchowieństwo. Uważali, że Chrystus
nie jest obecny w Eucharystii oraz że modlitwy i dobre uczynki w niczym nie
pomogą zmarłym. Gdzie się pojawiali, wszędzie wywoływali zamieszki.
Girolamo Savonarola (1452-1498) z
Ferrary. Dominikanin, lektor ich klasztoru we Florencji.
Sam siebie nazywał prorokiem wysłanym przez
Boga. Był przy tym ortodoksyjnym katolikiem. Był zwolennikiem reformy Kościoła.
Znakomity mówca, zasłynął z porywających kazań wygłaszanych w katedrze
florenckiej. Jego zwolennikami była biedota i arystokracja. Najpotężniejszym
protektorem Savonaroli
59
(przynajmniej początkowo) był Wawrzyniec
Wspaniały Medici.
Savonarola wyznawał zmodyfikowaną doktrynę
milenarystyczną. Przepowiadał straszne nieszczęścia i okrutne doświadczenia,
jakie nawiedzą Włochy, w tym szczególnie Florencję. Głosił, że Bóg ukaże za
zepsucie i tyranię władców, w tym papieży. Karol VIII nazywał go "biczem
Bożym". Żydzi i Turcy zostaną nawróceni i na ziemi zapanuje Królestwo Boże
ze stolicą we Florencji. To tylko niektóre poglądy Savona-roli. Wygłaszane w
kazaniach z czasem wywoływały opór konserwatywnych grup arystokracji. Papież
Aleksander VI ekskomunikował go i zakazał publicznego
wygłaszania kazań. Został w efekcie schwytany i poddany torturom. Uznany został
za heretyka i skazany na śmierć.
Socynianie - odrzucali
dogmat o Trójcy Świętej i boskość Chrystusa. Kładli nacisk na postępowanie
człowieka i jego etykę. Propagowali hasła humanizmu, racjonalizmu i tolerancji
religijnej. Zabraniali uczestnictwa w wojnie. Nie uznawali żadnego autorytetu
religijnego poza Pismem Świętym i rozumem. Lista błędów, jakie Kościół
katolicki zarzucał socynianom, jest ogromnie długa. Jeden z autorów niemieckich
szacuje je na 299. Twórcą idei był Włoch Faustinus Socinius (1539-1604) - Faust
Socyn (Soz-zini). Musiał on uchodzić z Włoch, gdzie prześladowany był przez
inkwizycję za antytrynitaryzm. We Włoszech groził mu stos za herezję. Schronił
się w Polsce na dworze wielmoży pod Krakowem, gdzie
60
przebywał 25 lat. Jego zwolenników
nazywano socynianami, Braćmi Polskimi, arianami albo nurkami od pogardliwego
określania sposobu chrztu stosowanego przez nich.
Tanecznicy - w 1373
powstała w Akwizgranie sekta fanatyków obojga płci. W późniejszym okresie
zwolennicy sekty spotykani byli we Flandrii i Hainau-cie.
Tanecznicy ostrze krytyki skierowali przeciwko
Kościołowi rzymskiemu i duchowieństwu. Tworząc większe grupy trzymali się za
ręce i tańczyli do wyczerpania. Wpadali w trans, mieli niezwykłe wizje, które
wykrzykiwali. Całość wywoływała ogromne wrażenie. Twierdzili, że w wizjach
pojawia im się niebo, Jezus, Matka Boska, aniołowie i święci. Takie spektakle
urządzali w miastach, do których wędrowali, żyjąc z jałmużny. Biskup Liege
uznał, że tanecz-nicy opanowani zostali przez demona. Kazał odprawiać nad nimi
egzorcyzmy.
Turlipini (turliponi) -
bractwo ubogich. Sekta, która działała we Francji, Niderlandach i w Niemczech w
XIII i XIV wieku. Mieli związki z begardami. Na ich czele stała kobieta (sic!)
Jeanne Daubenton. Głosili konieczność życia w ubóstwie, propagując styl życia
wędrownych żebraków i swobodę seksualną.
Człowiek ogarnięty w pełni miłością do
Boga, według nich nie podlegał żadnym prawom. Odrzucali więc Kościół i jego
sakramenty. Zaprzeczali
zbawczej
roli Jezusa i jego śmierci na krzyżu. Wstyd i skromność to objawy wewnętrznego
zepsucia. Człowiek
61
podlega władzy zmysłów. Swoboda obyczajów
i ostentacyjna rozwiązłość przyniosły im w średniowieczu ogromne rzesze
zwolenników. Wędrowali gromadami po wsiach, dopuszczali się tam różnego rodzaju
ekscesów. Uwodzili dziewczęta i chłopców. Terroryzowali rodziny. Dotarli nawet
do Paryża, tu jednak ostro wystąpił przeciw nim król Karol V. Zapłonęły
stosy.
Waldensi (ubodzy
Chrystusa, ubodzy z Lyonu, ubodzy Lombardczycy, ubodzy katolicy). Zwolennicy
ruchu społeczno-religijnego głoszącego naukę o duchowym ubóstwie jako ideale
życia chrześcijańskiego. Ruch ten zyskał wielu członków wywodzących się
głównie z rzemieślników i chłopów, ale także księży. Najbardziej uczeni z nich
wygłaszali kazania, posługując się przełożonymi na język (dialekt) prowansal-ski
fragmentami Biblii. Kościół rzymski po początkowej akceptacji ruchu, w 1184
roku ekskomunikował ich. Prześladowani byli przez inkwizycję i władze świeckie.
Wskutek prześladowań odeszli z Kościoła i założyli własne wspólnoty. Kalwini
uważają ich za swoich prekursorów.
Za twórcę tego ruchu uznaje się Piotra
Waldesa (Valdo). Był bogatym kupcem z Lyonu. Około 1170 roku zlecił on
kapłanowi, aby ten przełożył dla niego z łaciny Nowy Testament, fragmenty
Starego Testamentu i cytaty z pism Ojców Kościoła. Uważa się, że na skutek
nagłej śmierci przyjaciela przeżył wstrząs i po rozdaniu majątku postanowił
wrócić do prostego życia Jezusa i apostołów. Między 1170 a 1177
62
rokiem po zaopatrzeniu materialnym żony i
dwóch córek - rozdał resztę majątku biednym, a sam zajął się wędrownym
kaznodziejstwem. Zapewne pozostawał wtedy pod wpływem legendy o świętym
Aleksym - młodym rzymianinie, który opuścił swój ą młodą żonę i cały swój
majątek, powędrował na wschód, a po 34 latach umarł jako żebrak pod drzwiami
swego własnego domu. Nikt go nie rozpoznał.
Początkowo biskupi zabronili waldensom
kazno-dziejstwa. W 1184 roku papież Lucjusz III potwierdził wyrok biskupów i
ekskomunikował Waldesa. Jako heretycy zostali wyklęci przez Innocentego III na
Soborze Laterańskim w 1215 roku.
Waldensi uznawali, że służbę bożą mogą
sprawować tylko żyjący w pobożności. Ich zdaniem duchowieństwo nie miało
takich praw, odkąd weszło w posiadanie dóbr doczesnych. Odrzucali nauki papieży.
Odrzucali zwłaszcza ortodoksyjną naukę o sakramentach i wszelki kult.
Zabraniali składania przysięgi, uczestnictwa w wojnach, posiadania ziemi.
Schronili się przede wszystkim w dolinach
Delfinatu i Piemontu. Być może pozwolono by im żyć spokojnie, gdyby nie
postanowili wspomóc albigen-sów.
Część wyznawców wywędrowała na teren
dzi-siejszej Szwajcarii, do kantonu Vaud. W 1487 roku zorganizowano przeciwko
nim wyprawę, która nie pokonała ich całkowicie, ale zadała poważne straty. W
dobie reformacji waldensi nabrali przekonania,
63
że dzięki niej przetrwają. Zawarli
przymierze z kalwinami. Nie skończyły się jednak prześladowania. W 1545 roku
spalono dwie wsie zamieszkane przez waldensów, a ludność, także kobiety i
dzieci, zdziesiątkowano. W XVII wieku wysłano przeciw nim wojska francuskie,
wówczas jednak wywołało to sprzeciw monarchii protestanckich.
Do dzisiaj w Piemoncie, Sabaudii i
kantonach szwajcarskich przetrwały wspólnoty waldensów, włączone do Kościoła
reformowanego.
Wyclif John(ok. 1330-1384) jeden z czołowych
reformatorów Kościoła w Anglii. Filozof i teolog. Pochodził z hrabstwa
Yorkshire. Studiował w Oxfordzie, potem sam wykładał teologię, był między
innymi rektorem Balliol College. Jako proboszcz kilku parafii był
przeświadczony, że podniesiony zostanie nawet do godności biskupa Wighorn. Gdy
to się mu nie udało i kiedy odsunięto go na żądanie arcybiskupa Canterbury i
za zgodą papieża Urbana V od Balliol
College - poczuł się skrzywdzony i zaczął publicznie głosić poglądy bardzo
niechętne władzy kościelnej. Krytykował nadużycia kleru, atakował Kościół za
obowiązkową spowiedź i odpusty. Prowadził działalność kaznodziejską.
Upowszechnił Biblię przetłumaczoną na język angielski, co było ciężkim
grzechem. Papież i wyższe sfery duchowieństwa wystąpili przeciw niemu.
Jego zwolennikami byli natomiast
niektórzy możnowładcy angielscy - szczególnie hrabia Lanca-ster, który z
sukcesem chronił Wyclifa przed karami
64
kościelnymi. Wspierał księcia Walii,
Edwarda i jego brata Johna of Gaunt. W sporze króla Edwarda II z papieżem Urbanem V w 1365 roku o zaległe
świadczenia lenne stanął po stronie króla. Został wezwany przed sąd biskupi za
krytykę nadużyć kleru. Wpływy hrabiego Lancaster - regenta Anglii sprawiły, że
został uniewinniony (1377).
Poparcie najpotężniejszego hrabiego
Anglii ośmieliło Wycłifa do krytyki nawet papieża. Kiedy jednak na tron
wstąpił Ryszard II, wpływy hrabiego
osłabły. W 1382 roku nowy arcybiskup Canterbury, Wil-liam Courtenay, popierany
przez papieża Urbana VI podjął przeciw
niemu zdecydowane działania. Zapadł wyrok. Wycłifa zesłano na probostwo
Lutterwirth, gdzie umarł.
Żydzi
Wiatach 1348-1351 nawiedziła Europę
naj-straszniejsza "czarna śmierć". Epidemia dżumy zdziesiątkowała
wsie i miasta. Pochłonęła blisko 1/3 mieszkańców. W niektórych regionach
Niemiec, Francji i Hiszpanii wymarły całe wsie i miasteczka. W innych wśród
żyjących pozostało po kilku spośród tysięcy mieszkańców. Stosunkowo najmniej
ofiar było w krajach wschodniej i północnej Europy.
Wszędzie pojawiły się poglądy, że
"czarna śmierć" jest karą, że Bóg tak drastycznie chciał ukarać
bezbożny lud. Nawoływano do pokuty, by
65
ułagodzić gniew Boży. Musieli znaleźć się winni:
Żydzi i czarownice.
Ci pierwsi jednak od setek lat
prześladowani byli przez Kościół, a epidemia dżumy stała się dodatkowym
pretekstem do represji.
"Spraw, Panie Boże, by nasza
Ojczyzna była zawsze wolna od tego ludu z piekła rodem" - to fragment
inskrypcji w jednym z kościołów Deggendorfu, przypominający rzeź Żydów, jakiej
tam dokonano 30 września 1337 roku. Dalej, w tym samym kościele, czytamy takie
oto wyjaśnienie: "Żydzi są zabij ani i tępieni przez chrześcijan
okazujących gorliwość miłą prawdziwemu Bogu". W zdaniu tym chyba najlepiej
wyrażony został stosunek chrześcijaństwa i Kościoła katolickiego do Żydów i
judaizmu. Dwutysięcznej historii Kościoła towarzyszą tysiące przykładów eksterminacji
Żydów na wielu kontynentach, przy czym wiek XX niekoniecznie musiałby zostać tu uznany za okres najbardziej
tragiczny.
Stosunek Kościoła katolickiego do Żydów i
judaizmu należy do najtrudniejszych problemów w całych jego dziejach.
Rozliczenie się obu stron konfliktu, wzajemne zrozumienie, a w ostateczności i
wzajemne wybaczenie decydować będzie w ogromnej mierze o przyszłości Kościoła.
Znakomicie zdają sobie z tego sprawę czołowi przedstawiciele nurtu reformatorskiego
w hierarchii kościelnej, wcielający w życie ducha uchwał II Soboru Watykańskiego. Papież Jan Paweł II uczynił w tym względzie - na drodze pojednania - najwięcej.
Jako pierwszy w historii urzędu
66
papieskiego złożył wizytę w rzymskiej synagodze,
zaapelował o wybaczenie i przeprosił za ogrom zbrodni dokonanych przeszłości,
a nadto śladem patriarchów podążył z pielgrzymką do Ziemi Świętej. Gestami
tymi, choć niejako obok głównej osi problemu, Jan Paweł II wywołał dyskusję, w której wyciąga się najczarniejsze,
niejednokrotnie ociekające krwią karty z dziejów wzajemnych relacji Synagoga
-Kościół.
Antyjudaizm jest równie stary jak lud
Izraela i jego religia. Monoteistyczna religia żydowska, narzucająca surowe
reguły dla jej wyznawców, wzbudzała awersję, a potem i agresję ludów
sąsiadujących z Izraelem. Stąd też przez to niewielkie terytorium przetaczały
się dziesiątki wojen, a uprawy pustoszone i tratowane były przez wojska
nachodzące z północy, południa i wschodu. O te ziemie wszczynano najkrwawsze w
dziejach wojny. Bóg Żydów, choć z jednej strony był nietolerancyjny, surowy i
wymagający - to przez nazwanie swoich wyznawców narodem wybranym wywołał
wśród Żydów niezwykle silne poczucie wyjątkowości. Przy tym jako najważniejsze
przykazanie ustanowił zakaz czczenia jakichkolwiek innych bogów przed nim. Nic
więc dziwnego, że Egipcjanie, Asyryjczycy, Babilończycy, Persowie i Rzymianie
nienawidzili Żydów. Wierzący w dziesiątki bóstw nie mogli i nie chcieli nie
tylko przyjąć, ale nawet zrozumieć Boga Izraela. I w tym kontekście nienawiść
do Żydów, tak krwawo demonstrowana przez pogan, może być zrozumiała. Ale czym
możemy ją
67
wytłumaczyć u chrześcijan? Ci bowiem
przejęli od Żydów niemal wszystko.
Chrześcijaństwo, a zwłaszcza Kościół
katolicki, wywodzi się w całości i niemal dosłownie z judaizmu. Katolicyzm
pozostawał przez wieki i pozostaje do dziś żydowski. I nie jest to jedynie
kwestia pochodzenia Jezusa i pierwszych jego wyznawców. Łączy ich Stary
Testament, trądy ej a patriarcho w, dziedzictwo proroków, wspólna historia,
kult męczenników i męczeństwa, liturgia słowa, podstawowe kanony wiary ujęte w
Modlitwie Pańskiej, działalność misyjna i mesjanizm, chrzest, tradycje
podstawowych świąt, ale przede wszystkim ten sam Bóg. Monoteizm, obyczaje i
wiara w życie wieczne musiały obie te religie scementować. Dlaczego je więc aż
tak poróżniły?
Wśród argumentów winy od początku przywoływano
odpowiedzialność Żydów za śmierć Jezusa, gdy tymczasem ci mogli występować tu
jedynie jako "realizatorzy" planu zbawienia i bez nich nie byłoby ani
chrześcijaństwa, ani tragicznej wspólnej historii. Pierwszym wyznawcą i twórcą
antyjudaizmu chrześcijańskiego był apostoł Paweł. A kiedy z rąk wyznawców
judaizmu ginie ukamienowany Szczepan, walka pomiędzy Kościołem i Synagogą
rozpoczyna się na dobre.
Wojna chrześcijan i Żydów, trwająca od
dwóch tysięcy lat, jest najdłuższą, najbardziej krwawą i najokrutniej szą woj
na w historii ludzkości.
Trzeba było dwóch tysięcy lat
współistnienia i milionów ofiar, by nastąpił pontyfikat przełomu Jana
68
Pawła II. Z całą pewnością jednak źródeł przełomu należy
szukać w II Soborze Watykańskim. Soborze, w którym
Karol Wojtyła jako metropolita krakowski tak aktywnie uczestniczył.
Dialog jest jednak niezwykle trudny. Zbyt
wiele krzywd, krwi i ofiar pochłonęło dwa tysiące lat współistnienia.
Przedstawimy niektóre tylko tego przykłady.
Święty Paweł, idąc śladami ludów
pogańskich, kontynuował ich nienawiść do Żydów. Wyklinał ich "aż do końca
świata". W swojej antyjudaistycznej postawie trwał przez całe życie. Mimo
iż sam był Żydem, w podróżach misyjnych aż trzykrotnie wyparł się judaizmu.
Pisał o tym w liście do Galatów mówiąc, że "powrót do judaizmu byłby
gorszy niż powrót do pogaństwa".
Karlheinz Deschner w drugim tomie krytycznej
historii Kościoła pt. "I znowu zapiał kur" daje syntetyczny opis
wzajemnych relacji między chrześcijaństwem a judaizmem. Prześledźmy tok
myślenia Deschnera. O świętym Pawle pisze on, iż ten wyrażał się o Żydach nader
pogardliwie. Nazywał ich złodzie-jami, cudzołożnikami i grabieżcami świątyń.
Samą religię i dorobek duchowy Żydów określił jako "nieczyste". Paweł
dość często odwoływał się w swojej nienawiści wobec Żydów do Starego
Testamentu, przy tym często sprzecznie ze stosowanymi cytatami. Właśnie u
Pawła znajdujemy najważniejszy i najbardziej "skuteczny" w dziejach
argument antyjudaistów: odpowiedzialność za śmierć Jezusa i prześladowanie proroków.
To ostatnie oskarżenie wywodzi się zresztą od
69
samego Jezusa, który Żydów nazwał
"zabójcami proroków". Żydzi w "Dziejach Apostolskich" to
zdrajcy i mordercy. "Którego z proroków nie prześladowali wasi
ojcowie?", "kamienowano ich, przerzynano piłą, przebijano
mieczem" - pyta autor oskarżając jednocześnie w obszernym liście do
Hebrajczyków. Historiografia chrześcijańska dość łatwo przejęła ten zarzut,
nazywając Żydów przez setki lat mordercami proroków, gdy tymczasem Stary
Testament zaledwie w dwu przypadkach wspomina o morderstwach tych świętych
ludzi.
Spośród najstarszych pism Kościoła
Ewangelia św. Jana uważana jest za najbardziej antyżydowską. Uważa się nawet
czasem, że nigdy "ogół Żydów nie był oceniony tak negatywnie jak
tutaj". Od Ewangelii Jana należy rozróżniać podział na dobry Kościół, po
którego stronie znajdują się dzieci Boga, i złą Synagogę - miejsce dzieci
szatana.
Żydzi, według świętego Jana, to
"Synagoga szatana". Oni są ucieleśnieniem zła, występująjako wrogowie
Jezusa czyhający na Jego życie.
Skrupulatni badacze Ewangelii znajdująw
niej ponad pięćdziesiąt opisów wrogości do Żydów. Jan odmawia nawet Żydom prawa
wywodzenia swego plemienia od Abrahama, stwierdzając, że "wywodzą się
oni raczej od diabła". Święty Paweł, który choć, jak już przytoczyliśmy,
nie pałał miłością do Żydów, gotów był niektórych z nich ocalić i przyjąć do Kościoła,
to mimo że bliski Janowi, nie zyskał jego sympatii z powodu "miłości do
Żydów".
70
/ Pytania zadawane w procesie
i inkwizycyjnym
Żydom wg Bernarda Gui za '
tłumaczeniem Manfreda Pawłika i Juliusza Zychowicza
Najsampierw należy
Żyda, który
ma być przesłuchany, zapytać o
jego imię własne i imię rodowe. Dalej, o jego miejsce urodzenia i zamieszkania.
Dalej, o jego rodziców: czy byli albo leż są jeszcze Żydami, o ich imiona i
miejsce zamieszkania. Dalej, zali on ma braci lub siostry, o ich imiona własne
i rodowe i ich miejsce /amie.s/kania, "lako/, e/y ktoś / nieh został
ochrzczony, kiedy i gdzie.
Dalej, zali on sam jest Żydem, czyli tez
ochrzczonym clir/eścijaninem.
Dalej, które prawo jest lepsze i pod
którym chce on żyć i umierać.
Dalej, C7y Żydzi obowiązani są dotrzymywać
przysiągł, złożonej na Prawo mojżeszowe, na słowo Boże i na zwój Pisma.
Dalej, jaką karę ponoszą krz>
woprzysięzcy. Dalej, zali ma on żoną i dzieci, i ile. Dalej, czyjego żona i
jego dzieci są ochrzczone. Dalej, zali on sam został oehrzc/ony, kiedy i gd/ie,
przez jakiego ojca chrzestnego został podniesiony z wody chrzcielnej i jakie
otrzymał na chrzcie imię. Dalej, yali społu / nim zostali też ochrzczeni inni i
przez kogo, i jakie przy tym otrzymali imiona. Dalej, czy powrócili om do wiary
żydowskiej, gdzie i kiedy, i ery mają oni żony.
Dalej, kiedy on sam powrócił do wiary
żydowskiej, gdzie i za czyją przyczyną, i kto społu z nim powrócił do wiary
żydowskiej, i kto był przy tym przytomny. Dalej, jak Żydzi obrzezują chłopców
chrześcijańskich inaczej niż swoich własnych.
71
/
Dalej, o obrzęd
przy powrocie do
wiary / żydowskiej.
i Dalej, ile lat żył i pozostawał w wierze
chrześcijańskiej ' J i w wierze chrztu, czy już kiedyś wyznawał w sakramencie i
pokuty swe grzechy kapłanowi i c/y przyjmował komunią, i jak to czynią inni
chrześcijanie.
Dalej, c/y wier/.ył wtedy w Chrystusa i w
sakramenty
Kościoła.
Dalej, czy pojął za żonę chrześcijanką.
Dalej, czy miał od niej d/ieci i czy
zostały one ochrzczone.
Dalej, czy nauczył się odmawiać „Ojcze
nasz". „Zdrowaś
Maryja" i „Wierzę w Boga".
Dalej, kto go nakłonił do tego, by
przeszedł z powrotem na
wiarę żydowską. s Dalej, zali on sam
nakłonił kogoś, by został Żydem, albo
kogoś nawróconego, by przeszedł z powrotem
na wiar?
żydowską.
Dalej, czy zna jakiegoś chrześcijanina,
który przechodzi ' albo przeszedł z
powrotem na wiarę żydowską, albo kogoś
ochrzczonego, kto stał się odszczepieńcem
i przeszedł i z powrotem na wiarę żydowską, i gdzie to się stało.
Dalej, czy posiada pisemne poświadczenie
swego powrotu
do wiary żydowskiej.
Dalej, jak Żydzi modlą się przeciwko
,.gojom" i przeciwko j duchowieństwu rzymskiego Kościoła.
-
Tutaj trzeba nadmienię, że Żydzi
obrzezają swoich
•
własnych chłopców inaczej niż chrześcijan czy to , chłopców, czy
dorosłych kiedy bowiem
obrzezają
chrześcijańskich dorosłych czy chłopców,
obcinają mu | napletek tylko do połowy, nie zaś dookoła, jak czynią to u <
chłopców żydowskich.
i Nadto dają oni chrześcijanom, kiedy
stają się oni Żydami, i pisemne
poświadczenie ich przyjęcia
do wiary
żydowskiej, które ci winni stale nosić
przy sobie. Inaczej i,
Żydzi
nie piliby społu z nimi ani nie jedli. Poświadczenie l to musi zawierać imię poszczególnych
przełożonych, ,
Aktorzy takowego do wiary żydowskiej
przyjęli.
72
Najgwałtowniejszym jednak atakiem na
Żydów jest tzw. "List Barnaby". Napisany został około roku 130 w
Syrii. We wczesnym chrześcijaństwie był bardzo ceniony, a przez Klemensa
Aleksandryjskiego i Orygenesa uważany był nawet za część Pisma Świętego. Dziś
nie należy do Ksiąg Nowego Testamentu. Barnaba zaprzecza w ogóle, jakoby Żydzi
zawarli kiedykolwiek przymierze z Bogiem. Nie byli godni, aby przyjąć Jezusa,
który przyszedł do nich na świat, aby "przepełniła się miara grzechów".
Barnaba, wzorem apostołów, obarcza Żydów odpowiedzialnością za prześladowania
proroków, nie daje im prawa do posiadania Świętej Księgi, której nie
rozumieją, nazywa ich podobnymi do świń, a z powodu żydowskiego zakazu jedzenia
pieczeni z zająca nazywa ich miłośnikami fizycznego wykorzystywania chłopców.
Zając według Barnaby ma tyle tylnych otworów, ile lat żyje. Zresztą w ogóle
obwinia Żydów niemal o wszystkie grzechy seksualne.
Około roku 160 powstał utwór Justyna pt.
"Dialog z Żydem Tryfonem", stanowiący kompilację cytatów ze Starego
Testamentu. Żydzi nazywani są w nim okropnymi ludźmi, ślepcami i słabeuszami,
niesprawiedliwymi, pozbawionymi rozsądku, grzesznikami, ludźmi bez serca i bez
rozumu, rozwiązłymi, miłośnikami wszelkiego zła. To oni sprzeniewierzali się
prawu, wzgardzili przymierzem z Bogiem, zabijali proroków, mordowali
chrześcijan, podjudzali inne narody przeciwko wyznawcom Jezusa. Dla zmycia
grzechów Żydów nie starczyłoby całej wody w morzu. Źli Żydzi to
73
już nie tylko faryzeusze i uczeni w
piśmie, ale wszyscy przedstawiciele tego narodu.
Pierwsi Ojcowie Kościoła, wzorem
apostołów i ewangelistów, pozbawili Żydów prawa do ich dziedzictwa. Zabronili
im prawa wywodzenia się od Abrahama i Mojżesza. Jan Ewangelista pisze
"Waszym oskarżycielem jest Mojżesz, w którym wy pokładacie
nadzieję". W liście Klemensa Abraham nazywany jest już "naszym"
- chrześcijan - ojcem. Stary Testament przez Justyna w "Dialogu z Żydem
Tryfonem" nazywany jest "naszym" pismem.
Do oskarżenia Żydów o najcięższe grzechy
wykorzystywano nawet ich najbardziej krwawą do XX wieku tragedię - wojnę żydowską i konfrontację z Rzymianami.
Kiedy w 70 roku zburzona została Jerozolima, a w jej murach zginęło półtora
miliona Żydów, uznano to za karę Bożą - zapowiedzianą zresztą przez Chrystusa.
Zniszczono wówczas całą Palestynę i jej miasta, wprowadzono całkowity zakaz
przybywania Żydów do Jerozolimy, rozpoczynając tym samym dwa tysiące lat
trwającą diasporę. Justyn pisze: "dobrze się stało, zasłużyliście sobie na
to, wy niegodni synowie, cudzołożne plemię, dzieci nierządne."
Krytyka "łagodnego" Justyna, bo
takie nadano mu miano, była jednak niczym w porównaniu z nauczaniem Ojców
Kościoła w III, IV i V wieku chrześcijaństwa.
Tertulian, Pseudo-Cyprian, Augustyn, Jan
Chry-zostom i bardzo wielu innych w niemal identycznie
74
tytułowanych pismach "Przeciw
Żydom" wymienia nowe i bardzo obszerne katalogi win. Tertulian nawet
stwierdził, że Bóg Żydów nie był tym samym Bogiem, którego mają chrześcijanie.
"Szatan jest Ojcem Żydów" pisze biskup Cyprian. Doktor Kościoła
Efrem uważał, że "Żydzi w swojej żądzy krwi nie znajdują żadnego
umiaru". Zalecał: "Uciekaj przed Żydami, bo twoja śmierć i twa krew
nic dla nich nie znaczą", i dalej: "sąoni 99 razy gorsi niż
nie-Żydzi".
Jan Chryzostom w końcu IV wieku poświęcił Żydom osiem kazań. Według niego Żydzi nie są
lepsi niż świnie i barany. Synagogę nazywa teatrem, burdelem, jaskinią
morderco w, siedliskiem dzikich zwierząt i siedzibą szatana. Także dusza
każdego Żyda jest siedzibą szatana. To on jako jeden z pierwszych napisał, że
Żydzi "własnymi rękami zabijająswoje dzieci". Później nieco
zweryfikował ten pogląd pisząc: "nawet jeśli nie zabijająjuż swoich
dzieci, to przecież zamordowali Chrystusa, co jest jeszcze gorsze".
Diogenet uważa Żydów za głupich, zabobonnych,
obłudnych, śmiesznych, wyśmiewa się z żydowskich postów, obrzezania i
przepisów o szabacie.
Bazyli wzywa: "Niechaj Żyd będzie
pohańbiony".
Według Orygenesa "naj ohydniej
sząniegodziwo-ścią" ze strony Żydów było prześladowanie Jezusa, za co
zresztą zostali ukarani zniszczeniem ziemi izraelskiej i zburzeniem
Jerozolimy.
Tertulian uważał, że prześladowania
chrześcijan w pierwszych wiekach zawsze rozpoczynały się w synagogach.
75
"Żydzi nie są wcale ludem Bożym,
lecz pochodzą od dotkniętych trądem Egipcjan. Bóg nienawidzi ich, oni zaś
nienawidzą Boga... Żydzi w ogóle nie rozumieją Starego Testamentu, sfałszowali
go i tylko chrześcijanie potrafią go oczyścić... dręcząi wyszydzają Jezusa...
zamordowali Pana, najchętniej wymordowaliby wszystkich chrześcijan... Żydzi
mogą służyć chrześcijanom - wyłącznie jako niewolnicy". Katalog ten
zawiera zestaw najważniejszych zarzutów wobec Żydów, powtarzanych od pierwszych
wieków chrześcijaństwa po końcowe lata XX wieku. Nawet obecnie wielu wybitnych hierarchów Kościoła
skłonnych byłoby podpisać się pod tymi zarzutami, gdyby nie postawa papieża
Jana Pawła II. Żydzi i chrześcijanie od roku 70, czyli
od początku wielkiej diaspory, żyli w stałej separacji, ściśle przestrzegając zakazu utrzymywania
jakichkolwiek kontaktów.
Nic więc dziwnego, że antyjudaizm Ojców
Kościoła został przejęty i zaakceptowany przez cesarzy chrześcijańskich oraz
włączony do kanonów polityki państwa.
"Z tą okropną hordą Żydów nie chcemy
mieć nic wspólnego" - twierdził cesarz Konstantyn uważany za pierwszego
cesarza chrześcijańskiego. Nazywał ich "ludem odtrąconym",
"ludźmi splamionymi krwią" i z "wrodzonym obłędem". Za jego
przykładem i z inspiracji Kościoła wielu cesarzy w IV i V wieku kontynuowało
politykę antysemicką - i to w wersji zaostrzonej. Sobór w Nicei zakazał Żydom posiadania
niewolników chrześcijan, "gdyż byłoby to wielce
76
niesprawiedliwe, aby ci, co zabili Pana i
mordowali proroków, gnębili wyznawców Chrystusa".
Synod w Elwirze ogłosił katalog kar dla
duchownych i małżeństw mieszanych za utrzymywanie kontaktów z Żydami. Synowie
Konstantyna jeszcze te kary zaostrzyli. Przedtem "winnych" pozbawiano
komunii, teraz przejście chrześcijanina na judaizm oznaczało konfiskatę
majątku, a poślubienie chrześcijanki przez Żyda i obrzezanie niewolników -
nawet śmierć. Wyjątkiem był cesarz Julian Apostata, zwany nawet filosemitą, za
co zresztą spotkały go ze strony Kościoła liczne zarzuty i zniewagi.
Wielu historyków dowodzi nie bez racji,
że we wczesnym średniowieczu na czele ruchów antysemickich stali
chrześcijanie, a Kościół jako instytucja inspirował wiele działań skierowanych
przeciwko Synagodze.
Pierwsza synagoga zburzona została w
połowie IV wieku z polecenia biskupa Innocentego w
północnych Włoszech. Skonfiskowano przy tym całe mienie gminy żydowskiej. W
położonej w północnej Afryce Tipasie w tym samym czasie odebrano Żydom synagogę
i przekształcono ją w kościół.
Pierwszą synagogę spalono natomiast w 388
roku nad Eufratem na polecenie biskupa Kalinikonu. Nie pomogła wtedy Żydom
nawet interwencja cesarza Teodozjusza, który zażądał, aby podpalaczy ukarano,
a synagogę odbudowano za pieniądze miejscowego biskupa. Po stronie
chrześcijańskich podpalaczy opowiedzieli się biskupi sąsiednich diecezji, w
tym
77
doktor Kościoła Ambroży, który zakazał cesarzowi
przyjmowania komunii do czasu cofnięcia wcześniejszych decyzji.
W 415 roku arcybiskup Cyryl, zwany
Aleksandryjskim, doprowadził do konfiskaty wszystkich egipskich synagog i
zamiany ich na kościoły. Zburzono wtedy wielką synagogę w Aleksandrii,
zagrabiono mienie gmin żydowskich, a ich samych usunięto z miast. Antysemicka
postawa Cyryla Aleksandryjskiego była przykładem dla innych hierarchów. Do dziś
Cyryl uważany jest za jednego z największych przeciwników Żydów wśród
duchownych chrześcijańskich, są jednak i tacy, którzy próbuj ą tłumaczy ć jego
postępowanie. Zdaniem kardynała Newmana nie byłoby możliwe, aby ten święty
Kościoła rzymskokatolickiego i greckiego Kościoła prawosławnego, inicjator kultu
Maryi, mógł być sądzony według jego zewnętrznych czynów, a nie z racji
"wewnętrznej świętości". Cyryl Aleksandryjski miał na swoim sumieniu
nie tylko grzechy antysemickie. Posądzano go między innymi, że był zamieszany
w bestialskie zamordowanie kobiety - filozofa, Hypa-tii. Wprowadzony przez
niego kult Maryi-Matki Jezusa na Soborze w Efezie wymagał przekazania ojcom
soborowym ogromnych łapówek.
Biskup Jan z Efezu przekształcił siedem
synagog w kościoły chrześcijańskie. Biskup Jan chwalił wszystkich duchownych,
którzy występowali przeciwko Żydom. Nazywał Żydów "mordercami Syna Bożego,
których nie należałoby w ogóle pozostawić przy życiu".
78
Przynajmniej we wczesnych wiekach
chrześcijaństwa widoczna była różnica w postępowaniu wobec Żydów między biskupami
i duchownymi chrześcijanami, a wiernymi. Lud chrześcijański w wielu miejscach
żył z Żydami w symbiozie, niekiedy nawet utrzymując z nimi bliskie związki. W
okolicach Antio-chii w IV wieku
znajdowała się synagoga znana z wielu uzdrowień. Nic więc dziwnego, że - równie
często jak Żydzi - bywali w niej chrześcijanie. Chrześcijanie hiszpańscy
zabiegali, aby rabini święcili im pola.
Synod w Elwirze skończył jednak z tą
"koegzystencją". Wszelkie związki z Żydami karano eksko-muniką.
Czarne czasy dla Żydów dopiero nadejdą. W
miarę jak Kościół i chrześcijanie nabierali znaczenia i rośli w siłę, dla
Żydów nadchodziły coraz gorsze czasy. Szczyt antyjudaizmu przypadał na szczyt
potęgi świeckiego państwa kościelnego.
Nie sposób tu wyliczyć wszystkich nieszczęść,
jakie dotknęły Żydów ze strony chrześcijaństwa, pa-piestwa i Kościoła
protestanckiego.
Wydaje się, że w czasie średniowiecza
nienawiść do Żydów przejawiała się w sposób najbardziej fanatyczny na terenach
Hiszpanii.
Przez tysiąc lat Żydom w Hiszpanii, a
także w Portugalii działa się krzywda, byli karani i represjonowani pod byle
pozorem. Synod w Zamorze, odbyty w 1313 roku, zagroził ekskomunikątym władzom
świeckim, które niezbyt chętnie wprowadzą w życie wcześniejsze decyzje o
uznaniu Żydów za niewolni-
79
ków. Regularnie każdego roku odczytywano
w kościołach krzywdzące Żydów postanowienia, zalecając z całą surowością
hiszpańskiego Kościoła i inkwizycji skrupulatne ich przestrzeganie.
Szczególną sławą w gnębieniu Żydów
wsławił się arcybiskup Sewilli, Martinez. Czynił to najpierw słownie,
zachęcając w 1388 roku zarówno duchownych jak i wiernych do wystąpienia
przeciwko sewil-skiej gminie żydowskiej. W trzy lata później sam stanął na
czele bardziej radykalnych działań. Kazał pozbawić życia znaczną część Żydów
(zginęło ich wówczas cztery tysiące), a pozostałych - dwadzieścia pięć tysięcy
- sprzedać w niewolę. To on głosił hasło: "Żydów, którzy nie chcą stać
się chrześcijanami, należy zabijać".
Jeszcze bardziej zdecydowane akcje antyżydowskie
podjęto za panowania arcykatolickich królów Hiszpanii - Izabelli i Ferdynanda:
po prostu w 1492 roku wszystkich nieochrzczonych Żydów wypędzono z królestwa.
Śladem Hiszpanii, podobnie pięć lat później postąpiła Portugalia.
Od wielu lat zgłaszany postulat wyniesienia
na ołtarze Izabelli i Ferdynanda nie może zdobyć dostatecznego poparcia
właśnie wskutek zarzutów eksterminacji znacznej części ludności Hiszpanii -
pochodzenia żydowskiego.
W Cesarstwie rzymskim narodu niemieckiego
prześladowania Żydów rozpoczęły się nieco później niż w krajach sąsiednich, ale
za to ze zdwojoną siłą, zwłaszcza w okresie wypraw krzyżowych. Nie
80
chodziło przy tym o pobudki ekonomiczne
czy też rasowe, Żydów tępiono niemal wyłącznie z inspiracji fanatycznego
kleru. Znane są przypadki udzielania pomocy kupcom żydowskim przez kupców
niemieckich w okresach nasilonego prześladowania.
Największe pogromy Żydów w dobie krucjat
w cesarstwie odbyły się w Metzu, Trewirze, Wormacji, Moguncji, Ratyzbonie i w
Pradze. W każdym z tych miast wymordowano tysiące Żydów, jako że po cóż szukać
wrogów chrześcijaństwa w dalekich krajach, skoro pośród nas żyją żydowscy
bluźniercy, o wiele gorsi niż Saraceni, i bezkarnie znieważają Chrystusa i
sakramenty - argumentowano.
Sprawa bezczeszczenia hostii była w
okresie średniowiecza jednym z najczęściej wysuwanych zarzutów. Zarzucano
Żydom, że przebijaj ą hostie gwoździami, nakłaniając chrześcijańską służbę do
jej wykradania. Pomawiano ich ponadto o dokonywanie rytualnych mordów i
zatruwanie studzien. Hostie krwawiły i były to widoczne dla gawiedzi dowody
winy Żydów. Chrześcijańska służba i niewolnicy, obsługujący Żydów, pozbawieni
zostali prawa przyjmowania komunii. Kradzież hostii karana była śmiercią.
Kiedy w Deggendorfie, mieście w Dolnej Bawarii, rozeszła się w 1337 roku wieść
o zbezczeszczeniu komunikantów, wymordowano wszystkich tamtejszych Żydów. Prym
w rozprawianiu się z Żydami wiedli ci, którzy zaciągali wcześniej pożyczki u
swoich ofiar. Dodatkową nagrodą było zagarnięcie całego ich mienia.
81
Historycy oceniają, że "najgorszym
dla niemieckich Żydów przed dojściem Hitlera do władzy" był rok 1349. W
Strasburgu spalono ich dwa tysiące. Majątek ofiar rozdzielono pośród
chrześcijan. W podobny sposób rozprawiono się z Żydami w 350 gminach. Ofiary
najczęściej palono żywcem, a wszystko na "na chwałę Bogu i Świętej
Dziewicy".
W innych krajach nie było lepiej. W
Anglii przez czterysta lat, poczynając od roku 1290, Żydzi w ogóle wyjęci byli
spod prawa. W koloniach amerykańskich podobnie. Także w republikach
północnowło-skich nie tolerowano Żydów z zasady, choć krwawe represje zdarzały się tu
najrzadziej. Pewnym wyjątkiem była Polska, w której Żydów traktowano tolerancyjnie.
Ale i na ziemiach polskich w 1648 roku doszło do krwawych ekscesów.
Nawet chrześcijańscy znawcy sprawy
twierdzą, że "trudno byłoby wymienić jakąkolwiek niegodzi-wość,
jakiekolwiek represje, które by nie spotkały Żydów w chrześcijańskiej
Europie". Przy czym "straszliwe rzezie, ćwiartowanie, okaleczenia,
rozpruwanie ciał, palenie żywcem wielu tysięcy ludzi - wszystko to odbywało
się w imię wiary". Żydzi "umierali razem z żonami i dziećmi.
Tysiące, dziesiątki tysięcy Żydów zabijali chrześcijanie gołymi rękami, topili,
palili żywcem, łamali kołem, wieszali; ponadto krajano, ćwiartowano, duszono i
grzebano żyjących jeszcze ludzi. Na postronkach i za włosy zaciągano ich do
baptysteriów. I wyższe duchowieństwo brało
82
czynny udział w chrzczeniu
przemocą". To tylko niektóre opisy zbrodni.
Wszystko to działo się za wiedzą i
aprobatą najwyższych hierarchów Kościoła, w tym także papieży. Papież Leon I
Wielki atakował Żydów "za ich ohydne zbrodnie". Mówił, że trzeba ich
wyklinać i nienawidzić. Papież Stefan VI nazwał ich "psami". Trzeci Sobór Laterański w 1179
roku zagroził ekskomuniką wszystkim tym, "którzy ośmielają się współżyć z
Żydami". Papież łnnocenty III w 1205 roku uznał, że Żydzi powinni zostać
wiecznie ujarzmianymi i "wyklętymi przez Boga niewolnikami". Za jego
pontyfikatu odbył się czwarty Sobór Laterański, który zakazał Żydom
piastowania urzędów oraz wychodzenia na ulice podczas większych świąt
chrześcijańskich. Naj-krwawsze pogromy Żydów odbywały się w drugiej połowie
Wielkiego Tygodnia. Ten sam Sobór wprowadził do prawa kanonicznego przepis
nakazujący Żydom noszenie wyróżniającej ich odzieży albo odznak. To z
polecenia papieży wyznaczono dla Żydów pierwsze getta, zamykając w nich
mieszkańców na całe dziesięciolecia.
Czy należy się dziwić, że w wyniku setek
lat prawdziwej polityki eksterminacji prowadzonej przez Kościół pogarda do nich
zakorzeniła się nieodwracalnie we wszystkich warstwach społecznych?
A przy tym Żydzi potrzebni byli
średniowiecznym społeczeństwom chrześcijańskiej Europy. Żadna dziedzina życia
nie był tak tępiona, jak inwestowanie
83
pieniędzy i pożyczanie ich na procent.
Pożyczanie pieniędzy na procent, czyli lichwa, było surowo przez Kościół
zakazane. Bez tego jednak nie mogły się obejść wszystkie warstwy społeczne;
pożyczanie pieniędzy było koniecznością. Tę "brudną robotę" pozostawiano
Żydom, "a gdyby ich nie było, należałoby ich dla tego celu wymyślić".
Mityczne fortuny, zgromadzone przez bogacących się Żydów, były dla nich także
przekleństwem. Chciwi monarchowie i potężni możnowładcy co rusz sięgali po
zasoby finansowe gmin żydowskich. Najłatwiejszym sposobem na zdobycie majątku
było albo ich wypędzenie, albo śmierć. Nie pierwszy to przypadek z tamtych
czasów, kiedy tysiące ludzi miało zginąć dla podreperowania skarbca
królewskiego. Taki sam los spotkał templariuszy, ale to już inna historia. A
święty Tomasz z Akwinu nauczał: "Skoro Żydzi są niewolnikami Kościoła,
może on dysponować ich majątkiem".
Przez całe średniowiecze niczego bardziej
się nie obawiano, jak gniewu Boga. Od Atlantyku po Ruś umacniało się
przekonanie, że ludzie stali się już na tyle niegodziwi, że Bóg doprowadzi do
kresu ich istnienia. Nawet najgorętsza modlitwa -jak pisano -jest bezsilna i
"już nas nie osłania". Nie mogło być niczego bardziej potężnego niż
gniew Boga, wielokroć potężniejszego niż gniew ludzi. Fakty jednak dowiodły
czegoś innego, gdy gniew ludzi skierowany został przeciwko Żydom. Pod
zarzutem, że zatruwają studnie, aby "zabić i zniszczyć całe
chrześcijaństwo i objąć panowanie nad światem", rozpoczęto prawie dwieście
84
lat trwającą "akcję" obmywania
własnych win krwią "morderców Chrystusa".
Przez Europę przetaczała się wielka zaraza, pochłaniając
przeszło trzecią część ówczesnej populacji. Natychmiast uznano zarazę za karę
Bożą. Ludzie pogrążeni w nieszczęściu poszukiwali winnych, na których mogli
wyładować swój gniew. Jakże niewiele trzeba było, aby wskazać im
"winnych", przecież nie można było okazywać gniewu Panu Bogu. Obcy,
nie-rozumiani, wyalienowani Żydzi stali się najdogodniejszym celem ataków.
Dodatkową zaś pokusę stanowiła możliwość zagrabienia ich mienia.
Żydów przedstawiano w kazaniach jako fanatyków
pełnych nienawiści do rodzaju ludzkiego, który zamierzali potajemnie
zniszczyć.
Przyznać wprawdzie należy, iż oficjalnie
Kościół przyznawał Żydom pewne ludzkie prawa, Bóg bowiem stworzył świat dla
wszystkich ludzi. Za obrońcę Żydów uchodził papież Klemens VI. Żydzi, wedle tych praw, nie powinni być
skazywani bez procesu, nie wolno było profanować synagog i cmentarzy ani też
bezkarnie rabować ich własności. W rzeczywistości prawa te nie miały
praktycznie żadnego znaczenia. Żydzi nie mogli wnosić oskarżeń przeciwko
chrześcijanom, a żydowskie zeznanie w konfrontacji z zeznaniem chrześcijanina
pozbawione zostało wartości. Oficjalną doktrynę, że Żydzi jako zabójcy
Chrystusa zostali skazani na wieczne poddaństwo, ogłosił papież Innocenty III
w 1205 roku.
85
Ten sam papież w tymże roku dla
podkreślenia odrębności Żydów nakazał, aby nosili oni specjalne oznaki,
zazwyczaj w kształcie koła lub owalnej łatki z żółtego filcu, mającej wyobrażać
złotą monetę. Jak widać, do tradycji tej chętnie nawiązano wiele wieków
później - w czasach nazistowskich. Inną formą oznakowania Żydów był nakaz
noszenia kapelusza w kształcie rogu, który był przecież symbolem diabła. W XIII
wieku noszenie emblematów i oznaczeń wyróżniających nakazał Kościół także
muzułmanom i prostytutkom.
Kiedy w Europie pojawili się biczownicy,
represje przeciw Żydom jeszcze się wzmogły. Zorganizowane grupy biczowników -
liczące nawet do tysiąca osób - ciągnęły od miasta do miasta. To oni najgłośniej
nawoływali do szukania odwetu na Żydach. Zresztą wkrótce swój gniew skierowali
także przeciwko samemu Kościołowi.
Wiara w to, że Żydzi dokonuj ą rytualnych
mordów na chrześcijanach, powstała prawdopodobnie z potrzeby odtworzenia na
nowo sceny ukrzyżowania, a towarzyszyło jej równie uparcie szerzone w średniowieczu
przekonanie, że Żydzi znają sekretny obrzęd, za pomocąktórego pozbawiają hostię
jej świętej mocy. Na tle symbolicznego spożywania przez chrześcijan krwi
Zbawiciela - zrodzona została nowa mitologia krwi.
Inkwizycja, zwłaszcza w Hiszpanii, miała
zdecydowanie antyjudaistyczny charakter.
86
Póki Żydzi potrzebni byli koronie,
chociażby dla finansowania wojen przeciw muzułmanom, mogli liczyć na względne
bezpieczeństwo. Istniało swoiste porozumienie między inkwizycjąa tronem.
Inkwizycja zgadzała się na opóźnienie ostatecznego rozwiązania kwestii
żydowskiej, król godził się natomiast na przejmowanie nieograniczonej władzy
przez inkwizycję w poszczególnych częściach Hiszpanii.
Kiedy Grenada została ostatecznie
zdobyta, sytuacja zmieniła się radykalnie. Wcześniej inkwizycja nie miała
władzy nad wyznawcami innych religii. Ich jurysdykcja rozciągała się wyłącznie
na chrześcijan podejrzanych o odstępstwa od wiary. Żydzi, którzy przyjęli religię
chrześcijańską, byli dla inkwizycji największym zagrożeniem. Judaizanci czyli
"conversos" nie tylko należeli do najbogatszych ludzi Hiszpanii -a
bogactwa najbardziej zazdrościła inkwizycja - ale z czasem sięgali nawet po
najwyższe godności kościelne. Administracja państwowa i finanse od dawna były
przez nich opanowane.
W 1390 roku wielki rabin Burgos przeszedł
na chrześcijaństwo. Szybko został biskupem Burgos, legatem papieskim i
wychowawcą książęcym. Finansami króla Ferdynanda zarządzał konwertyta. Najważniejszymi
urzędnikami Argonii byli dawni Żydzi, w tym także czterech biskupów. Sekretarze
królowej Izabeli wywodzili się z conversos. Sam Torąuemada był Żydem z
pochodzenia. Święta Teresa z Avila była katoliczką dopiero w drugim pokoleniu.
Jej dziadek
87
w 1485 roku ukarany był przez inkwizycję
za praktykowanie judaizmu.
Przyczyn przechodzenia Żydów na
chrześcijaństwo było zapewne wiele. Wielu z nich miało w pamięci wielkie
rzezie z 1391 roku, wywołane przez gorliwych kaznodziei. Wymordowano wtedy
tysiące Żydów.
Inkwizycję interesowały przede wszystkim
majątki konwertytów. Źródła podają, że Żydzi i conver-sos padali ofiarą o
wiele częściej niż tradycyjni heretycy. Tak było nawet przed 1492 rokiem tj.
przed ich ostatecznym wypędzeniem z Hiszpanii. Potem inkwizycja hiszpańska
zajmowała się niemal wyłącznie nimi.
W latach 1488-1505 spośród wszystkich
zatrzymanych przez inkwizycję w Barcelonie ponad 95% stanowili Żydzi i
konwertyci. W Walencji natomiast w latach 1484-1530 - niemal 92% osób, którymi
zajęła się inkwizycja, wywodziło się z judaizmu.
Królowa Izabela pisała, że udzieliła
zgody i wsparcia na akcje Świętego Oficjum przeciw Żydom ..."chciaż z
wielkim bólem, przedkładając zbawienie dusz naszych nad własne korzyści".
Czarownice
Trzeciągrupąprześladowanych przez inkwizycję
stanowili czarownicy i czarownice. Czarownikiem mógł być uczony, którego
eksperymenty, wiedza, teorie nosiły znamiona zmowy z diabłem. Mógł być też
88
/ Pytania zadawane na procesie \
inkwizycyjnym czarownikom, wróżbitom
i zaklinaczom duchów wg Bernarda Gui, za
tłumaczeniem Manfreda Pawlika i Juliusza
Zychowizca
Czarownika, wróżbitę czy zaklinać/a duchów
należy przy przesłuchaniu zapytać o to, jakie i ile zna osobiście magicznych sztuczek, wróżb i
zaklęć i od kogo ich sią nauczył,
Dalej wchodząc w szczegóły należy mieć na
względzie samą osobę i jej pozycję społeczną, nie wszystkim albowiem zadaje się
w ten sam sposób le same pytania, inaczej bowiem przesłuchuje się mężów, a
inaczej niewiasty. Tak zatem można będzie tbnnułować pytania:
co wiedzą lub wiedzieli o dzieciach czy
niemowlętach, które miały zostać zaczarowane lub odczarowane, i co z nimi
czynili;
dalej, (co wiedzą) o zgubionych czyli
potępionych duszach
dalej, o uwięzieniu rozbójników;
dalej, o zgodzie lub niezgodzie
małżonków;
dalej, o zapłodnieniu niepłodnych;
dalej o tym, co dają do spożycia włosy i
pazury, i rozmaite inne rzeczy;
dalej, o kondycji dusz zmarłych;
dalej, o przepowiadaniu przyszłych
zdarzeń;
dalej, o czarodziejkach, które zowią
dobrymi wróżkami i które wedle ich słów pojawiają się nocą;
dalej, o rzucaniu uroków z pomocą
o%vocóvv, ziół, psów i innych;
dalej, kogo nauczył czarować albo rzucać
uroki i zaklinać ł od kogo takich zaklęć się nauczył albo je słyszał;
89
dalej, o uzdrawianiu chorób za pomocą
odczyniania uroku czy zakląć;
dalej o zbieraniu ziół na kolanach z
twarzą zwróconą ku wschodowi i z Modlitwą Pańską na ustach:
dalej, o nakładaniu obowiązku pielgrzymek,
mszy. ofiar w postaci świec i dawania jałmużny;
dalej, o wykrywaniu popełnionych kradzieży
lub znajdowaniu ukrytych rzeczy.
Dalej należy osobliwie rzetelnie badać, co
wiedzą oni o ws/elakim zabobonnym s/acunku czy świętokradczym postępowaniu z
sakramentami Kościoła, a osobliwie z sakramentem Ciała Chrystusa, takoż co się
tyczy nabożeństw i miejsc świętych;
dalej, o zatrzymywaniu hostii albo
kradzieży krzyżma, czyli świętego oleju z kościoła;
dalej, o wizerunkach z wosku czy innych,
które zanurzano w święconej wodzie, jak je zanurzano i w jakim celu albo z
jakim skutkiem;
dalej, o laniu ołowiu, sposobie i celu tej
praktyki;
dalej, od kogo czegoś tego się nauezył
albo
0 tym słyszał;
dalej, od kiedy coś takiego praktykował;
dalej, kto i ilu do niego przychodziło,
aby zasięgnąć rady, zwłaszcza w ciągu tego roku:
dalej, czy coś takiego zostało mu kiedyś
zabronione i przez kogo. czy się tych praktyk wyrzekł
1 obiecał, iż nigdy więcej czegoś takiego
czynił, czyli czegoś takiego praktykował nie będzie;
dalej, czy wierzył, iż rzeczywiście jest
tak, jak tego uczył innych;
i dalej, jakie korzyści c/y podarunki, czy
dary
• za to uprzednio lub następnie otrzymał.
90
człowiek prosty, zabobonny, praktykujący
przedchrześcijańskie obrzędy, które Kościół interpretował jednoznacznie jako
czary. Zdecydowanie wśród osób oskarżonych o czary przeważała ta grupa. Jednak
o czary praktycznie mógł być posądzony każdy. Czarami tłumaczono bowiem
wszelkie niepowodzenia, klęski żywiołowe, choroby, jakie spadały na ludzi. Dlatego
nienawiść, zazdrość czy zemsta sąsiadów lub otoczenia robiła z wielu ludzi
czarowników i czarownice.
C/arownice w locie na Sabat
Znana jest na przykład historia
kolońskiego łowcy czarownic Franza Buirmanna, który został odtrącony w swych
miłosnych zapałach przez pewną kobietę, za co aresztował ją pod zarzutem
czynienia czarów.
91
Poddana torturom, zgwałcona, życie
zakończyła na stosie.
%
Czarownice /aklmają des7C7
)'
Zabobonne praktyki były dość
rozpowszechnione. Wiciu ludzi wierzyło, że mogą one pomóc im w trudach
codziennego życia, dlatego chętnie korzystano z usług czarownic i czarowników.
Czarownicy dostarczali leczniczych środków na rozmaite przypadłości. Potrafili
przepowiadać przyszłość. Można też było zamówić inną, specjalną usługę. Prosty
lud odreagowywał przy pomocy tzw. czarów nienawiść do gnębiącego go fcudała,
prosząc czarownicę lub czarownika, by swymi działaniami sprawili feudałowi jakąś
dolegliwość lub nawet pozbawili go życia. Tylko
92
w ten sposób mógł wymierzyć
znienawidzonemu feu-dałowi sprawiedliwość.
W 1657 roku watykańska komisja
inkwizycyjna ogłosiła:
"Żaden proces o c/ary nie /ostał
przeprowadzony poprawnie, ponieważ
inkwizytorzy grzeszyli nierozważnym
stosowaniem tortur i innymi
nieprawidłowościami"
Już ustawodawstwo cesarstwa rzymskiego karało
ludzi zajmujących się tzw. czarną magią- magią wyrządzającą szkody. Cesarz
Konstantyn wprowadził za tego typu czary - crimcn magiac (zbrodnię magii)
karę śmierci. Od IV wieku karą tą
zagrożone były też grupy, które skupiały się w kręgi magiczne.
Papież Aleksander IV w 1264 roku nakazał inkwizytorom aresztować i sądzie
czarowników, którzy łączyli czary z nauką heretycką. "Zwykłe czary" -
czyli zabiegi magiczne takie jak wróżbiarstwo i lanie ołowiu, uważane były
początkowo za nieszkodliwe i karane były wyłącznie przez sądy biskupie. Sama
zaś "magia naturalna" - czyli posługiwanie się jedynie siłami
tkwiącymi w naturze, np. w lecznictwie ziołami, była tolerowana. Dopiero papież
Jan XXII w XIV wieku poddał sądownictwu inkwizycji także i "zwykłe
czary", bo założono, że wszyscy, którzy znają się
93
na magicznych technikach, wdali się w
konszachty z diabłem i złymi duchami. Każdy, kto zaś z nimi się zadaje, uprawia
bałwochwalstwo i jest heretykiem. Założono, że ktoś, kto przywołuje demony,
prosi je o pomoc, oczekuje czegoś od nich, musi mieć wyobrażenie o nich, a
mając je wykracza przeciw
Przesłuchiwanie czarownicy
94
Przesłuchiwanie czarownicy
pierwszemu przykazaniu "Nie
będziesz miał cudzych bogów".
Papież Jan XXII, który sam obawiał się
zamachów, jakie mogłyby być dokonywane za pomocą
95
czarów, nic zaprzątał sobie głowy
rozróżnieniem między magią "naturalną" a "demoniczną".
Obawiał się czarów dokonywanych za pomocą wizerunku. Polegały one na tym, że
sporządzano malowany wizerunek lub figurę woskową osoby, której chciało się
zaszkodzić i na wizerunek ten "rzucało się urok". To "rzucanie
uroku" polegało na przykład na wbijaniu w wizerunek szpil, bądź
przeklinało się go. Papież tak był owładnięty tą obsesją, że polecił
przeprowadzić śledztwo przeciwko duchownym i świeckim, którzy rzekomo posiadali
czarodziejskie księgi, przyzywali złe duchy i uprawiali na dworze papieskim w
Awinionic magiczne praktyki. Ofiarą polowania na czarownice padł biskup
Cahors, Hugucs Gcraud i ród Yiscontich w Me-diolnie, którzy jakoby próbowali
zabić papieża Jana XXII przy pomocy figur woskowych. Zdaniem Jana XXII wiara
chrześcijańska znalazła
się
za sprawą czarownic i czarowników w niebezpieczeństwie.
W niektórych miasteczkach, zwłas/c/a
w Niemczech doliczono się więcej
czarownic
niż żyjących kobiet.
Dlatego, by wydać tamę "zarazie guseł",
ogłosił bullę "Super illius specula", w której zarządził, że wszystkich,
którzy uprawiają kult demonów czy diabła, należy ekskomunikować, a wszystkie
księgi czarodziejskie spalić.
96
To był moment przełomowy. Procesy czarownic
pojawiać się zaczęły coraz częściej w aktach inkwizycji. Gdy zabrakło
heretyków, miejsce to zaczęła wypełniać grupa osób oskarżanych o czary. W praktyce
procesowej osobę posądzaną o czary oskarżano o uprawianie "magii
demonicznej". A to była zbrodnia - crimen magiae.
Kary wymierzane czarownicom
Masowe polowanie na czarownice rozpętała
bulla papieża Innocentego VIII o potrzebie walki z szatanem. Rozpoczynała się
następującymi słowami: "W ostatnim czasie doszły do nas wiadomości,
które wielce nas zmartwiły, ponieważ wielu ludzi obu płci zgrzeszyło z
diabelskimi incubusami, przez czary zostali pozbawieni sił, zaczęli popełniać
przestępstwa oraz inne czyny karalne. Zabijali oni, dusili i pozwalali umierać
noworodkom, płodom zwierząt, plono m ziemi, winorośli, sadom i łąkom,
97
mężczyznom i kobietom, klaczom, owcom i
innym zwierzętom oraz powodowali u nich straszliwe bóle wewnętrzne.
Przeszkadzały one mężczyznom za-pladniać, a kobietom poczynać, tak, że mężowie
Spalenie trzech czarownic w górach Harzu
98
nie mogli wykonywać swych obowiązków
małżeńskich wobec żon, a kobiety wobec swoich mę-
żów...".
MalefiU Haus, specjalny budynek do przesłuchań 1
torturowania czarownic
Najwięcej ofiar spalono na stosach w Niemczech.
Tam też rozegrały się prawdziwe polowania na czarownice. W dwudziestu dwu
miasteczkach w pobliżu Trieru w Nadrenii spalono trzysta sześćdziesiąt osiem
kobiet w ciągu sześciu lat. W dwóch spośród tych miejscowości nic pozostała ani
jedna żywa kobieta.
99
Jednym z głośniejszych łowców czarownic i
czarowników był biskup Wurzburga. Na swym koncie miał ponad dziewięćset
spalonych za czary osób - w tym siedmioletnie dzieci i siostrzeńca.
Kaganiec na czarownice
W 1589 roku w Kolonii badano sprawę wielokrotnego
zabójcy Petcra Stubego. Na torturach wyznał on, że ma magiczny pas, który
zakłada i zamienia się wówczas w wilka. Twierdził on, że wszystkie zbrodnie
popełnił właśnie pod postacią wilka. Został skazany na odarcie ze skóry i
ścięcie.
Prym w polowaniu na czarownice wiodły
Niemcy. Drugie miejsce należało ex aeąuo do Francji i Szkocji. W każdym z tych
krajów spalono ponad dziesięć tysięcy osób. W Szkocji przykład szedł z góry.
Król Jakub VI, późniejszy Jakub I na tronie
100
także i Anglii, oskarżył dwie kobiety o
rozpętanie sztormu w czasie, gdy on wraz z piętnastoletnią narzeczoną,
księżniczką duńską Anną podróżował statkiem. Kobiety spalono, a król w 1597
roku wydał
Król Jakub I jako km ca c/arownie
"Demonologię" i wprowadził
surowe prawa przeciw czarownicom. W jednym tylko okazał się człowiekiem
postępowym - zakazał składania oskarżeń dzieciom, których wszelkie fantazje
uznawano za prawdziwe.
Wielkim łowcą czarownic we Francji był
Henryk Boguet - najwyższy sędzia St. Claude w Burgun-dii. Był autorem
podręcznika, zwanego bibliączarow-nic, a zatytułowanego "Discours des
Sorciers".
101
Boguct wyłożył w niej teorię łez. Pisał:
"Doktorzy uznają próbę łez za niezbity dowód w procesie
0 czary. Chcę opowiedzieć, jak do tego
doszedłem. Żaden czarownik, którego przesłuchiwałem jako sędzia, nie uronił w
mojej obecności ani jednej łzy. A nawet jeżeli płakał, łzy były tak skąpe, że
niemal niewidoczne. Mówię o tych, którzy usiłowali płakać, sądzę jednak, że
łzy były udawane. Jestem nawet pewien, że łzy wyciskali z siebie usilnym
staraniem. Wniosek taki wynika z obserwacji wysiłku, malującego się na
twarzach, kiedy zmuszali się do płaczu, zdolni uronić tylko kilka łez. Podczas
prywatnej rozmowy płakali, zalewając się łzami. Tak samo się działo, kiedy już
przyznawali się. Wyglądali wówczas na ożywionych
1 weselszych niż przedtem, jakby zdjęto z
nich ogromny ciężar. Trzeba dodać, iż prawdopodobnie czarownicy nie płaczą
łzami dlatego, ponieważ
Próba wody
102
Pokwame na c/aiwvmcc po ms/y
(Tulu/a 1577)
służą one grzesznikom do zmywania ich
grzechów Gdyby jednak zapytać czarownika, dlaczego nie płacze łzami, zwykle
odpowiada, że nie jest do tego zdolny, ponieważ serce ma złamane rzuconym na
103
Stosy w S/koc|i(1659)
niego podejrzeniem o popełnienie
straszliwej zbrodni czarów".
W czasie najcięższych tortui, a te były
dozwolone we Francji, Boguct wypatrywał łez swych ofiar. Nosił przy sobie
szklaną miarkę, którąmicrzył łzy torturowanych. Miał na swym sumieniu setki
ofiar.
Najsłynniejszym angielskim łowcą
czarownic w XVII wieku był Matthew Hopkins - podupadły pi awnik. Polowanie
rozpoczął w 1644 roku w Man-ningtrce, gdzie przesłuchiwał i sądził posądzoną o
czary starą i kaleką swą sąsiadkę - Ehzabeth Clarke. Przesłuchanie prowadził w
tak skuteczny sposób, że Clarke oskarżyła o czary trzydzieści jeden kolejnych
kobiet, l ona, i osoby przez nią zadenuncjowane skończyły na szubienicy, a
Hopkins zyskał miano pogromcy czarownic. Ogłosił, że ma "diabelski
spis wszystkich czarownic w Anglii" i wynajmował się
104
miastom do ich ścigania. Zbił na tym
fortunę. Ówczesne dzienne wynagrodzenie nie przekraczało dwa i pół pensa, on
na przykład za usługi świadczone w mieście Norfolk zarobił piętnaście funtów, w
mieście Stow-market - dwadzieścia trzy funty. Szczególnie zawzięcie ścigał
starsze kobiety, które trzymały zwierzęta domowe. W miejscowości Fressingham w
hrabstwie
Matthew Hopkins walczy
z czarownicami i ich "pomocmkami"-
zwierzętami domowymi
105
Najokrutniejsze prześladowania czarownic trwały w Europie
głównie w Niemczech przez 150 lat, od połowy XVI do końca XVII wieku. Szczyt
prześladowań przypadł na lata wojny trzydziestoletniej (1618-1648). Palono
wówczas nie po parę, ale setki czarownic jednorazowo. W latach 1587-1593 książę
elektor, arcybiskup Trewiru spalił 368 czarownic, tj. więcej niż po jednej
tygodniowo. Książę biskup Brambergu w latach 1623-1633 spalił 600 czarownic i
czarowników, w tym 19 księży, bratanka biskupa i dzieci. Wszyscy oni oskarżeni
zostali o spółkowanic z diabłem. W tym samym czasie w Sabaudii spalono 800
osób. Biskup Genewy w trzy miesiące spalił ponad 500 czarownic, tj. po 6
osób dziennie.
Inkwizytorzy niemal rywalizowali ze sobą, który więcej osób
pośle na stos.
W 1585 roku ludność dwóch niemieckich miasteczek uległa
takiemu zdziesiątkowaniu, że w każdym z nich pozostała przy życiu jedna
kobieta.
Suffolk Hopkins odnalazł kobietę, która
miała trzy udomowione ptaszki. W czasie śledztwa zeznała, że byli to jej tajni
współpracownicy, których używała do różnych rzeczy. Na przykład ptaszki te
spowodowały, że krowa przeskoczyła chlew i połamała furmankę sąsiadce.
Miłośniczkę hodowli ptaszków powieszono.
106
W Anglii fizyczne tortury były zakazane.
Hop-kins stosował więc bardziej wymyślne, nie pozostawiające śladów na ciele.
Głodził, zamykał w pojedyn-
Kary wymierzane czarownicom
czej celi ofiarę, wiążąc ją, pozbawiał
przesłuchiwanego możliwości snu. Miał nóż z wysuwanym ostrzem, który służył mu
jako weryfikator, czy dana osobajest czarownicą. Przykładał ten nóż do ciała
ofiary udając, że chce ją zranić. W momencie dotknięcia ostrze noża chowało
się, a na ciele nie zostawał żaden ślad, to zaś uważano za niewątpliwy dowód
czarów.
107
Hopkins działał zaledwie czternaście
miesięcy, ale w tym czasie wysłał na szubienicę około czterystu osób. Był w
Anglii pod tym względem rekordzistą. W kraju tym bowiem opisano tysiąc
przypadków powieszenia za czary. Ostatni proces o czary odbył się tu w 1712
roku. Oskarżono w nim Jane Wenham, zna-chorkę z Walkerne w Hertfordshire, że
"utrzymywała
Fryderyk Spee
stosunki z diabłem, który przybrał postać
kota". Dowodem j ej czarów były drgawki, jakich ponoć na j ej widok
dostała młoda dziewczyna. I choć skazano jąna śmierć, sędzia jednak zawiesił
wykonanie wyroku, a potem kobietę ułaskawił.
Najwcześniej polowanie na czarownice
ustało w Holandii - tam ostatnia egzekucja odbyła się w 1610
108
Czarownica we wszystkich krajach
wyglądała j tak samo. Niemal zawsze była to stara, garbata, biedna wdowa, otoczona
zwierzętami. Czasem jednak,
0
czary oskarżano młode, piękne kobiety, młodych i mężczyzn i
dzieci. W wielu
tych przypadkach przyczyną były
zapędy seksualne oskarżycieli lub ; oprawców. Określenie czarownica pojawiało się w
niemieckich pismach sądowych w 1419 roku. Tam też Sabatem nazwano
"synagogę" dla tortur czarownic albo synagogę zabójczych rytuałów na
niemowlętach
1
małych dzieciach. O czary oskarżano z reguły kobiety. One bowiem wg.
znawców tematu, łatwiej poddawały
się mocy szatana.
Uważane były za słabsze, uwodzicielskie i
seksualnie nienasycone. Kobiety ulegały diabłu całkowicie. A ponieważ były
naiwne, łatwo były zdobywane przez szatana przez fałszywe obietnice.
Aby stać się poplecznikiem szatana,
najpierw trzeba było rytualnie wyrzec się Boga, zawrzeć pakt z diabłem poprzez
namaszczenie specjalną maścią ! (KRISAM). Zapieczętowaniem paktu był
stosunek płciowy z szatanem. Za szczególne niebezpieczne uważano te czarownice,
które przeciwne były Judzkiemu rozmnażaniu się. To za ich sprawą, mężczyźni
stawali się impotentami, a kobiety bezpłodne. Ściągały płód. Zabijały
nieochrzczone dzieci. Wykopy wały na cmentarzach dziecięce/włoki, albo tylko
serduszka, które spalały. Tak powstały, popiół, dodawały do swoich magicznych
maści. , Dopiero jednak gdy dodano do niej skradzione i ' \ zbeszczeszczane
hostie-maść nabierała mocy. /
109
/ Czarownice
zjawiały się w stajniach, przy \
łóżku sąsiada, by go w spaniu zaskoczyć i udusić. ' W stajniach i oborach
smarowały gr/bict zwierzęciu i powodowały jego śmierć. Za ich sprawą krowy nie
dawały mleka, a w potokach i stawach, poprze? odwrócenie się do nich piecami i
uderzenie różdżką powodowały
sztorm. Ściągały różne
katastrofy: ulewy, mróz, plagi ślimaków, gąsienic. Za ich sprawą ziemia
przestała rodzić, niszczyły plony.
Tylko odwołanie się do Boga lub dźwięk
kościelnych dzwonów mogły spowodować koniec sabatu.
Czarownice i czarodzieje wywoływali
paniczny strach. Nikt nie mógł wiedzieć, kto jest czarownicą, niczym
szczególnym nie wyróżniały się one z otoczenia. Każdy mógł być podejrzany:
małżonek, dziecko, sąsiad, krewny, a nawel ksiądz lub j x urzędnik.
110
roku. W Wielkiej Brytanii po raz ostatni
pozbawiono życia osobę posądzonąo czary w 1648 roku, w Ameryce - w 1692 roku,
w Szkocji - w 1727 roku, we Francji w 1745 roku. Najdłużej polowano na czarownice
w Niemczech. Tam stos po raz ostatni zapłonął w 1775 roku.
Polowanie na czarownice przekroczyło też
Wielką Wodę. Najsłynniejszy proces odbył się w Salem w stanie Massachusetts.
Poprzedziła go następująca historia. W 1688 roku trzynastoletnia dziewczyna,
Marta Goodwin, oskarżyła praczkę Goody Glover o kradzież paru sztuk bielizny i
współpracę z diabłem. Kiedy smarkula stanęła przed sędziami, zaczęła łkać, potem
dostała konwulsji. Udzieliło się to jej młodsze-
Czarownice
111
Czarownice
mu rodzeństwu. Dla sędziów był to widomy
znak obecności szatana. Praczkę więc aresztowano, a w czasie przesłuchania
przyznała, że zajmuje się czarami: ślini palce i dotyka nimi lalek wypchanych
sierścią kozy. Praczkę powieszono.
Jesienią 1691 roku w kuchni plebanii
Samuela Parrisa przesiadywały młode dziewczyny. Przychodziły tu posłuchać
niesamowitych opowieści niewolnicy Tituby. Ich tematem był diabeł, jego
lubieżne sekrety i złe knowania. Jedna z dziewcząt, Abigail Williams, nie
wytrzymała napięcia i zaczęła
bredzić,
że została nawiedzona przez czarta. Udzieliło się to pozostałym dziewczynkom.
Tarzały się w konwulsjach i krzyczały, że opętał je diabeł. Tak zaczęła się
historia czarownic z Salem. Doszło do aresztowań. Przy pomocy dzieci, które
poznały swą władzę nad światem dorosłych, przerażonych możliwością zostania
ofiarą ich oskarżeń, ich rodziny rozliczały się ze
112
swymi przeciwnikami. Oskarżenia padały
zarówno na kobiety, jak i na mężczyzn, z których jeden - Burro-ughs - był
znanym kaznodzieją. Niejaki John Proctor ośmielił się powiedzieć, że najlepszym
lekarstwem na konwulsje jest chłosta. On i jego żona stali się następnymi na
liście oskarżonych. Proctor i Burroughs zostali powieszeni na dębie, nie
przyznając się do winy. Czterech mężczyzn zeznało, że karczmarka Bridget
Bi-shop ukazywała się im nocą w postaci małpy z nogą
Lot czarownicy na sabat
koguta i ludzką twarzą. Plon polowania na
czarownice to dziewiętnaście osób powieszonych i jedna osoba zmarła w czasie
tortur, przygnieciona ciężarem. Polowanie trwało dotąd, dokąd me została
oskarżona żona gubernatora, Lady Phips. Wtedy dopiero gubernator zdecydował
się zakończyć to potworne szaleństwo i zbiorową psychozę. Historia czarownic z
Salem stała się kanwąsłynnego powstałego w 1953
13
roku dramatu Artura Mi Hera. Autor tak
tłumaczył swe zainteresowanie sprawą: "Wstrząsnął mną ten niewiarygodny
fakt, że sprawy tak prozaiczne i małostkowe, głoszone przez łudzi zgoła
śmiesznych, mogły sparaliżować proces myślenia, a co gorsza - nagromadzić w
sercach ludzkich takie mnóstwo zagadkowych uczuć".
Spalenie trzech czarownic
Podstawy polowania na czarownice stworzył
święty Augustyn w traktacie o demonach "De divi-natione daemonum" i
o państwie Bożym "De civi-tate Dei". To on postawił tezę, że
ci, którzy uprawiają magię i zabobony, oddają się bałwochwalstwu
114
i kultowi demonów. Demony to nie urojenie
pogan, to realne moce zła, które wyrządzająwiele szkód. Wstępują w lud/i,
sprawiają ich opętanie, są źródłem halucynacji. Mogą mieć one tzw. powietrzne
ciała, ale mogą również przybierać ciała pozorne. Potrafią szybko przemieszczać
się. Uważają się za bogów, a ich władzę nobilituje własny wynalazek w postaci
czarów, magicznej astrologii i wróżbiarstwa. Wynalazkiem tym kupczą z ludźmi.
Kto chce posiąść te umiejętności,
Czarownice oddają hołd s/atanowi
może to /robić jedynie wówczas, gdy
podpisze pakt z diabłem laki ktoś staje się uczniem diabła i potrafi wprowadzić
w arkana magicznych sztuk
15
kolejnych ludzi. Ci zaś prędzej czy
później muszą wpaść w szpony diabła i podpisać z nim cyrograf.
Czarownice zawsze spółkowały z diabłem.
Teologowie niemal od początku próbowali doliczyć się diabłów. Jeden z ojców
Kościoła określił ich liczbę na 10.000 bilionów. Ksiądz Franciszek Bohomolec
oblicza, że było ich nic więcej niż 15 miliardów. Inni
Ofiary / cbieci
twierdzą, że na każdego śmiertelnika
przypada 11.000 diabłów: l .000 z prawej strony, a 10.000 z lewej.
Egzorcyści przekazują relację o liczbie
demonów wypędzonych z duszy swoich pacjentów. Święty Ubald - egzorcysta
jednego razu wypędził z duszy kobiety 400 tysięcy diabłów.
116
W czasach czarownic wyobrażano sobie, że
demony znajdują się wszędzie, w każdej roślinie, w cieniu, w skrzypieniu
desek w podłodze.
Święty Augustyn twierdził, że Bóg
pozwolił demonom wywoływać szaleństwa i plagi, burze i klęski. Musiało się to
jednak dziać przy współpracy ludzi, którzy podpisali pakty z demonami.
Wyobrażano sobie demony z rogami, ogonami, skrzydłami nietoperza i zwierzęcymi
głowami.
Pewien Holender - uczony znawca szatana
stwierdził, że królestwo piekielne składa się z 6666 legionów, a każdy legion
liczy 6666 diabłów. Skromnie określa on liczbę diabłów na nieco więcej niż 44
miliony.
Kościół przez wieki dostarczał dowody na
istnienie demonów, ogromną ich liczbą siejąc strach i przerażenie.
Albert Wielki i jego uczeń Tomasz z
Akwinu rozwinęli tę teorię. Uznali, że pakt z diabłem można zawrzeć także w
sposób milczący. Z takim rodzajem paktu mamy do czynienia wówczas, gdy demony
są sprawcami snu, wskutek którego osoba śniąca została natchniona pomysłem
rozwiązania jakiejś istotnej w tym momencie dla niej sprawy. Efektem paktu
wyraźnego z diabłem są umiejętności wróżbiarskie i sprawianie konkretnego
skutku "zamówionego" u czarownika przez daną osobę. Przepowiadanie
przyszłości jest zastrzeżone wyłącznie dla Boga; kto się tym zajmuje, popełnia
grzech. A wróżbici nie są w stanic sami wróżyć, dlatego na pewno muszą w tym
celu
118
zawierać pakt z diabłem, który może ich
obdarzyć taką umiejętnością. Wróżyć można było z odbić w wodzie, z powietrza
lub z ognia. Wróżono także z wnętrzności zwierząt złożonych w ofierze diabłu.
Wróżyć można było z lotu ptaków, kichania. Czytano z ręki. Przyszłość
odkrywano też z lania wosku.
Ludzie posądzeni o czary nie mieli
żadnych praw, traktowano ich jako osoby niepochodzące z tego świata. Uznawano
je za wrogów Chrystusa i całego rodzaju ludzkiego. Dlatego od początku śledztwa
sto-
Liniec
c/.iiowmc
119
sowano tortury. Kciuki, palce i nogi
ściskano w imadłach, biczowano do krwi, do utraty przytomności. Zdaniem
inkwizytorów był to jedynie wstęp do rozmów.
Osoby oskarżane o czary miały jakoby
podpisać pakt z diabłem, a duszę swoją sprzedać za złoto. W zamian za to mogły
przybierać postać niektórych zwierząt, np. kotów, lub zamieniać się w wilkołaki
i wypijać krew z ludzi. Mogły kopulować z szatanem, a z tych związków rodziły
się dzieci z wilczą głową i wężowym ogonem. Czarownice organizowały zjazdy, w
czasie których całowały diabła w tyłek i oddawały się orgiom seksualnym. Tego
typu bzdury potwierdzały w czasie nieludzkich tortur, mówiąc to, czego żądali
od nich inkwizytorzy.
Wierzono, że szatan sprawia, iż ludzie mu
oddani dopuszczają się profanacji konsekrowanej hostii i mszalnego wina.
Potrafili wejść w ich posiadanie, mimo że nie było to łatwe. Sobór Laterański IV w 1215 roku i synod trcwirski w 1227 roku postanowiły
bowiem, że woda święcona, krzyżmo i olej winny być przechowywane pod
zamknięciem. Hostię i mszalne wino profanowano w trakcie tzw. czarnych mszy, w
czasie których przyzywano diabła. W czasie tych nabożeństw czytano wspak
łacińskie formuły mszalne. Odmawiano litanię do szatana lub innych demonów.
Profanowano krzyż, stawiając go do góry nogami. Palono czarne świece. Obrzędy
te sprawowali kapłani, którzy podpisali pakt z diabłem. W zamian mogli mszę
ofiarować za kogoś, dla kogo żądali
120
śmierci. Towarzyszyła im świta czarownic
i czarowników, którzy w trakcie nabożeństw spółkowali z szatanem i sami ze
sobą.
Biskup Bernard Gui, dominikanin,
opracował "Podręcznik inkwizycji", w którym szósty rozdział poświęcił
"Czarownikom, wróżbitom i zaklinaczom duchów". Zadając im pytania,
należało ustalić, jakie sztuki magiczne, wróżby i zaklęcia dana osoba zna. Od
kogo się ich nauczyła. Co wie o dzieciach czy niemowlętach, które miały zostać
zaczarowane lub odczarowane. Co wie o potępionych duszach, o zgodzie lub
niezgodzie małżonków, o zapłodnieniu niepłodnych, o przepowiadaniu przyszłych
zdarzeń, o rzucaniu uroków za pomocą owoców, ziół, o uzdrawianiu chorych za
pomocą odczyniania uroków, co wie o wszelakim zabobonnym, pozbawionym szacunku
czy świętokradczym postępowaniu z sakramentami Kościoła, a osobliwie z
sakramentem Ciała Chrystusa. Potem należało ustalić, kto korzystał z usług
czarownika czy czarownicy, czy nauczał magii i jakie korzyści osiągał z jej
uprawiania. Najważniejszym instrumentem walki z czarownikami był słynny „Młot
na czarownice", który przedstawiamy w części V tej książki.
Wielu histoiyków przytacza opinie, że na
ziemiach polskich prześladowania czarownic nie były ani tak gwałtowne, ani tak
okrutne jak w wielu krajach Europy Zachodniej. Polska miała być wolna od prześladowań,
a stosy były rzadkością. W wielu miejscach tej książki przytaczamy okoliczności
przeczące owej
122
tezie. I w tym miejscu warto przypomnieć
chociażby wydarzenia z okolic Raciborza na Śląsku, gdzie na skutek działań
lokalnej inkwizycji stracono ponad 20 czarownic. Dowody tych wydarzeń
znajdziemy w kronikach księdza Augustyna Weltzla z Tworkowa, który z
niezwykłą dokładnością opisuje wszystkie prześladowania. "Szczęśliwa
była ta, którą spalono po śmierci, ale większość rzucano żywcem na
stos..." pisał ksiądz Augustyn.
Była połowa wieku XVII, wojna
trzydziestoletnia spustoszyła kraj, najazd szwedzki groził całkowitym
upadkiem państwa, a do tego doszły jeszcze lata
Najwi^ks^e polowania na tvarov\niee w Niemczech
Meklemburgia 4.000
Lotaryngia. 3.000
Luksemburg 3.000
Kolonia arcybiskupstwo 2.000
Trewir arcybiskupstwo 1.000
Turyngia
1.500
Wur/burg
1.200
Bamberg
900 Opactwo St.
Maximin w Tiewirze 500
Ellwangen
450
Mergenlhemi 387
Moguncja arcybiskupstwo 361
123
Stracenie czarownic w Europie ^
- Irlandia
2
- Portugalia
7
- Islandia
22
- Rosja 99 -Słowenia
100
- Finlandia
115
- Holandia
200
- Szwecja
300
- Hiszpania
300
- Lichtenstein
300
- Norwegia
300
- Anglia
500
- Węgry
800
- Austria
l .000 -Dania
1.000 -Włochy 1.000
- Czechy
2.000
- S/kocja
4.000 j-Polska
10.000 l - Niemcy 25.000
nieurodzaju i głodu. Biedne wsie -
pustoszone przez maszerujące z północy na południe i z zachodu na wschód wojska
- zdziesiątkowane zostały na domiar złego przez zarazę, l znów potrzebni byli winni. Rozpoczął się pościg
za złymi duchami, za wszystkimi posądzanymi o konszachty z diabłem. Rozpoczęła
się prawdziwa epidemia polowań na czarownice.
124
Najwięcej wykryto ich w Syryni,
Pogrzebieniu, Kornowacu, Lubomi i Nieboczowach. Oskarżone o spiskowanie z
diabłem nieszczęsne kobiety trafiały do więzienia w Raciborzu. Pierwszą
czarownicę z Nie-boczów dostarczono tu 21 maja 1663 roku. Jej proces odbył się
cztery lata później, a osądzono w nim aż dwanaście osób! Na miejsce kaźni -
którym miał być plac przed kościołem pw. Matki Bożej - przez miasto prowadził
je wachmistrz. Większość spłonęła na stosie żywcem, parę doznało łaski - przed
straszliwą ceremonią ścięto im głowy...
Droga do śmierci była jednak daleka i
wyjątkowo okrutna. Metody śledcze ograniczały się przecież wyłącznie do
tortur. Na początek każdej nieszczęśnicy golono całe ciało w celu sprawdzenia,
czy aby szatan nie zostawił na jej skórze jakichś znaków, a potem oprawcy
przystępowali do dzieła. Zaczynali od przypalania stóp delikwentki zawieszonej
na powrozach, lub też całego ciała przywiązanego do drabiny.
To jednak jeszcze podobno dało się
znieść. Wytrzymałe były zwłaszcza sprytniejsze "wiedźmy", które
wcześniej przewidująco wysmarowały się specjalnie spreparowaną maścią, więc
stanowczo odmawiały twierdzącej odpowiedzi na postawione zarzuty. Po dwunastu
godzinach przychodziła pora na kłucie igłami, łamanie kołem, kaleczenie obcęgami...
Po takim zabiegu żadna z nieszczęśnic nie zaprzeczała już, że w noc Walpurgii,
która przypadała l maja, uczestniczyła w orgii z wysłannikiem
125
piekieł - bo tak brzmiało koronne pytanie
- i podpisała cyrograf...
Jedna z oskarżonych - tkaczka z Syryni,
aby uwolnić się od oprawców zeznała nawet ze szczegółami, jak do tego doszło.
Czarodziejskiej sztuki miał nauczyć ją gospodarz. Sporządzane przez niego maści
narkotyczne wywoływały podobno tak silne halucynacje, że temu, kto się nimi
wysmarował, wydawało się, że szybuje w przestworzach. Maść miała także dodawać
skrzydeł miotłom, widłom, kądzieli i innym tego typu sprzętom.
Każdy, na kogo padł choćby cień podejrzenia,
stawał się winny. Często dotyczyło to całych rodzin. Nic dziwnego, że więzienie
szybko zaczęło pękać w szwach. Miało to swoje skutki. Utrzymywanie oskarżonych
i skazanych, którzy miesiącami oczekiwali na wykonanie wyroku, spoczywało na
miejskiej kasie. Ta zaczęła
robić
bokami, a władze Raciborza skarżyły się gubernatorowi, że sędziowie i ławnicy
przez procesy z demonami wyrządzili wiele zła i krzywdy, które są większe z
dnia na dzień.
7 stycznia 1688 roku miarka się
przebrała: magistrat poprosił stany krajowe o zawieszenie procesów w okresie
zimy. "W więzieniu trudno przeżyć nawet osobom zdrowym, a cóż dopiero
zmaltretowanym, w podeszłym wieku, skąpo odzianym, więc wiele czarownic umrze
jeszcze przed rozpoczęciem procesu" - informował w swoim piśmie.
Los jednak musiał wypełnić się do końca.
Racibórz wręcz zapłonął ogniem stosów, które dymiły
126
Przypadki z Trewiru
Trcwir by! na przelotnie XVI i XVII wieku
centrum najwlększytli polowań na czarownice na ziemiach niemieckich \\ 1580 toku popadł w prawdziwą ruinę
gospodarczą, do tego doświadczony /ostał /ara/4 I t>m ra/ein należało
pos/ukac winnych Pojawiły się pogłoski, ze w mieście ukryła sit; duża ilość
czarownic /biegłych / Saarburga Nastał) ulewne deszcze, wyginęło dużo bydła,
wiciu ludzi zmarło Czaiowmce z Saaiburga ukryły się u rod/in w Trcvyirzc Całe
miasto pos4_d/onc /ostało
0
współudział i pomoc
rzekomym czarownicom W pizesladowamach
przodował doktoi Ditnch Hade Próbował
wc/esiiiej rozwinąć skr/ydła na dworze
elekloiskim O c/ar) oskarżył ptaczkę,
niejaka Margarethę Braun a wkrótce kolejnych
7 kobiet Sam je pr/esłuchiwał i torturował
Podobny los spotkał
1 jego Posądzany o korupcję - szybko się
wzbogacił Może właśnie jego majątek skusił łowców czarów nic Kiedy zaprzy
lazmona z nim Mana Meieis została skazana za czary, sani został aresztowany, po
próbie ucieczki Próbował
za pieniądze szukać
protekcji aitybiskupa Nic mc pomogło loituiowano go wielokrotnie Wcześniej mawiał
o sobie, ze jest surowym sędzią dla czarownic, tera/ skonc/yl jak one Burmislr/em Treyuru był Hans Kesten l jego
wkiotce posadzono o czary Miał być nawet
przywódcą czarów mc 7dą/ył umr/ec, po długoletniej choi obie mm dopadła go
„sprawiedliwość" lakiego szczęścia
me mieli mm rajcy miejscy Nicolas l icdler został powieszony Inny
burmistr/ Pctcr Bchr popełnił samobójstwo w celi
po oskar/enui o c/ary Kolejny
burmistrz Hans Revlad,
sądzony był za czary rsajpierw
go ułaskawiono, a po/me] ponownie oskaizono, po czym powieszono Syndykata
iNikoiasa Gulchena oskarżono o zdiadc. małżeńską, os/usUvo i ka/irod/tyso
Ska/any /ostał na śmierć Udowodniono mu
pr?v tym, ze
czarodziejstwa uczył siq od
Hade
Spra«iedliyvie dodać ti/eba, ze z Trewiru
yyywod/i ,się niemiecki nich odtodzenia, opamiętania i przeciwników procesów
czarem mc Należy wspomnieć tu nazw isko Fryden ka Spec. którego grób
odnaleziono w 1980 roku w kościele jezuickim To dało okazję powstania w
Niemczech stoyyarz%szema, yyydaiące) wiele publikacji, przeciwstawiających się
polowaniom na czarownice na ziemiach niemieckich
127
na oczach tłumów. Nic wiadomo tylko
dokładnie, gdzie wykonywano nieludzkie wyroki. Mówi się bowiem o wspomnianym j
uż placu przed kościołem Matki Bożej, ale także o miejscu, gdzie dziś znajduje
się cmentarz Jeruzalem. Wśród najstarszych raciborzan chodzą słuchy, że
straszliwe egzekucje odbywały się gdzieś na Starej Wsi...
Ksiądz Weltzel nadmienia, że nie
wszystkie oskarżenia były zupełnym wymysłem, bo sporo z tych domniemanych
czarownic brało udział w dzikich orgiach, tyle że nie z diabłem, a z
miejscowymi kawalerami.
Taką relację znajdziemy u jednego z
badaczy i miłośników historii Ziemi Raciborskiej.
Najnowsze badania dowodzą, że Śląsk położony
na pograniczu Niemiec, Czech i Polski był w XVI i XVII wieku europejskim centrum czarownic. Tu też spalono
ich najwięcej. O niektórych przypadkach już wspomnieliśmy.
W Nysie, w połowie XVI I wieku (1651) zbudowano
specjalny piec, w którym spalono ponad 200 kobiet i dziewcząt w ciągu l O lat.
Wśród ofiar było także dwoje niemowląt. Wszyscy oskarżeni zostali o czary. Są
też źródła informujące, że spalono wówczas 2.000 czarownic.
Rok 1640 - spalenie 4 czarownic w
Zielonej Górze. Rok 1654 - spalenie czarownicy z Łężyc - wsi w po
bliżu Zielonej Góry. Rok 1663-1665
-spalenie:
- 3 czarownic z Krępy,
128
-
l czarownicy z Zawady,
- 7 czarownic z Przylepu,
- 3 czarownice z Płot,
- 3 czarownic z Raculi,
- 4 czarownice z Nowego Kisielina,
- i po jednej z Jędrzychowa i Czarnej,
Rok 1666 - spalenie czarownicy w
Bytomiu.
85 czarownic spalono w Zlatych Horach,
125 w dzisiejszym Jeseniku, a 22 w Głuchołazach. W 1659 i 1664 roku spalono
czarownice we Wrocławiu.
Dzieje inkwizycji
Jezus zakazuje wszelkiego zabijania.
Początkowo, gdy chrześcijanie byli ofiarami prześladowań, nikt z nich nie
ważył się tego kwestionować. Kiedy chrześcijaństwo stało się religią uznaną
oficjalnie, pogląd ten zaczął się zmieniać. Szczególnie, gdy dotyczył on tzw.
wolności sumienia. Jeszcze w IV wieku doctor
Ecclesiae Jan Chryzostom uważał zabicie "kacerza" za zbrodnię, której
sprawca nie mógłby jej zmazać pokutą, za to już od XII wieku śmierć na stosie, jako kara
za herezję, była na porządku dziennym. Zadawano jaw imieniu Jezusa.
Podziały i niezgoda w Kościele zaczęły
się już w czasach apostołów. To oni po raz pierwszy wskazali na ich
szkodliwość i piętnowali je. Ojcowie Kościoła - Klemens Rzymski i Ignacy
Antiochijski -jako
129
pierwsi nakazali unikać heretyków i
modlić się o ich nawrócenie, apelowali o to, by środkiem walki z herezją stała
się polemika literacka. Wtedy jeszcze wobec innowierców i heretyków nie
stosowano siły.
Jednak w pewnym momencie sprawy przyjęły
zupełnie inny obrót. W 325 roku sobór nicejski ogłosił, że "każda herezja
powinna być objęta ekskomuni-ką". Początki inkwizycji sięgaj ą więc czasów
późnego cesarstwa rzymskiego, kiedy w IV wieku chrześcijaństwo stało się religią oficjalnie
obowiązującą w imperium rzymskim, a cesarze zobowiązywali wszystkich
chrześcijan im poddanych do wyznawania ortodoksyjnej nauki chrześcijańskiej.
Odtąd herezja stanowiła przestępstwo nie tylko religijne, ale i polityczne -
bo jej wyznawcy byli winni obrazy majestatu cesarskiego, w związku z czym
cesarze rzymscy wyznaczali heretykom surowe kary: od grzywny pieniężnej i
konfiskaty dóbr aż po wygnanie i śmierć.
W średniowieczu w myśl tej tradycji
heretyków uznawano za wrogów Kościoła i państwa. Papiestwo zaś stało się
tyranem świata wyposażonym w najstraszliwsze narzędzie nacisku - inkwizycję.
Nic więc dziwnego, że cesarze i królowie świata chrześcijańskiego bezwolnie
poddawali się zarządzeniom rzymskich biskupów. Ci zaś gorliwie tropili
wszystko, co mogło być uznane za heretyckie, co było choćby tylko śladem
sprzeciwu wobec doktryn i dekretów Watykanu. Wystarczało, że usłyszano o najmniejszej
wątpliwości lub kwestionowaniu dogmatów papieskich, by pozbawić życia bogatego
lub biednego, wysoko lub
130
nisko urodzonego. Nie ma wątpliwości, że
inkwizycja była instytucją szatańską, bo tylko szatan ma władzę nad umysłami
złych ludzi. Miliony ciał męczenników skazanych przez inkwizycję wołały i nadal
wołaj ą do Boga o pomstę. To Fiodor Dostojewski pierwszy odważył się użyć słowa
inkwizycja jako słowa-klu-cza, słowa-syntezy służącego do opisania wszystkiego,
co w Kościele urządzone jest nie na sposób Chrystusowy, lecz ludzki lub, co
gorsza, diabelski właśnie.
Inkwizycja rozwijała się stopniowo. W 553
roku sobór konstantynopolitański II zarządził:
"Heretyk, nawet jeśli nie został formalnie przez kogokolwiek potępiony, w
rzeczywistości sam, przez sam fakt swojej herezji, odcina się od prawdziwego
życia". W 787 roku II sobór nicejski
obłożył ekskomunikątakże tych, którzy przechowuj ą i ukrywaj ą heretyckie
książki. Tak krok po kroku zaostrzała się soborowa dyscyplina, choć jeszcze
dość długo nie zdradzała żadnych pokus odwoływania się do środków, jakie
oferowało jej cesarskie prawodawstwo. Jednak dziś wiemy, że wyważony ton
dyscypliny soborowej i należące dziś do klasyki chrześcijaństwa teksty
wzywające państwo do tolerancji religijnej, a Kościół do zachowania właściwego
dystansu względem państwa, skreślone piórem Ojców w pierwszych stuleciach - nie
przebiły się w nadchodzące wieki średnie.
Szczycimy się dziś, że europejskie
prawodawstwo ma korzenie w rzymskim prawie. W Rzymie, w czasach demokracji, w
ramach postępowania prawnego zwanego legis actio - równe prawa miały oby-
131
dwie zaangażowane w sporze strony. Wyniki
swych ustaleń przedstawiały sędziemu przez zawodowych oratorów. Do arbitra i
tylko do niego należał wyrok.
W cesarstwie rzymskim także cesarz mógł
wyznaczyć urzędnika, który podejmował dochodzenie przeciw komuś z własnej
inicjatywy, bez oskarżyciela, w oparciu na przykład o czyjeś informacje. Tenże
urzędnik sam zbierał dowody oskarżenia - inąuisitio i sam - bez
wyznaczania sędziego - wydawał wyrok. Ten rodzaj procedury nazywał się cognitio
extraordi-naria.
W przeprowadzaniu inąuisitio stosowano (w
ściśle określonych przypadkach) także tortury, do III wieku n.e. tylko wobec
niewolników, a wobec ludzi wolnych jedynie w przypadku oskarżenia o zdradę.
Do tej tradycji nawiąże tzw. dekret
weroński "Ad abolendam" wydany przez papieża Lucjusza 111(1181-1185)
w 1184 roku w czasie spotkania z cesarzem Fryderykiem I Barbarossą. Dekret ten
nazywany jest przez niektórych "kartą fundacyjną inkwizycji". Odtąd
za herezję przewidywano nie tylko ekskomunikę, ale i kary kryminalne. Dekret
ten precyzował procedury, jakie należało zastosować w stosunku do heretyków.
Do władzy duchownej należało ustalenie winy, czyli przeprowadzenie dochodzenia
- inąuisitio. Zadanie to spadło przede wszystkim na biskupów, którzy zostali
zobowiązani do dwukrotnego w ciągu roku wizytowania podległych sobie parafii,
co do których istniało podejrzenie, że przebywają w nich heretycy. Biskupi lub
wyznaczeni przez nich komisarze winni
132
przeprowadzić śledztwo, wychodząc od
zeznań kilku zaprzysiężonych świadków. Po przeprowadzeniu dochodzenia winni
mieli być z kolei przekazani w ręce sądów świeckich (jeżeli byli wśród nich
duchowni, pozbawiano ich najpierw władzy wykonywania obowiązków kapłańskich),
które powinny ustalić odpowiednią karę, zgodnie z obowiązującymi lokalnymi zwyczajami
prawnymi. Tak więc wymiar i egzekucja kary należały do "ramienia
świeckiego". Władcom, którzy ociągaliby się ze współpracą w zwalczaniu
herezji, dekret groził ekskomuniką, nałożeniem interdyktu na ich posiadłości
oraz zwolnieniem poddanych z przysięgi posłuszeństwa. Przejście - przynajmniej
na poziomie prawodawstwa - Kościoła od przekonywania do przymusu i karania
heretyków stało się faktem.
W czasach Karolingów inkwizycja
przystąpiła do tworzenia sądów biskupich, które miały orzekać w sprawach o
szkodzące Kościołowi przestępstwa osób świeckich. Troska o czystość wiary była
zawsze obowiązkiem biskupów. Teraz zyskiwać zaczęła nowe podstawy prawne. W
1164 roku synod w Tours zaapelował pod przewodnictwem papieża Aleksandra III o
aktywne poszukiwania podejrzanych - inquisi-tio.
W 1199 roku Innocenty III (l 198-1216)
wydał dekret" Yergentis in senium", w którym po raz pierwszy w
historii postawił (w duchu praw cesarzy rzymskich) znak równości między
herezją a zdradą i zbrodnią obrazy majestatu. Ta najwyższa kwalifikacja
kryminalna herezji otwierała drzwi dla zastosowania
133
przeciw niej wszelkich najsurowszych
środków, przede wszystkim tortur w prowadzeniu dochodzenia (co usankcjonował
ostatecznie papież Innocenty IV w 1252 roku) i
kary śmierci (w 1194 roku została zalegalizowana w Hiszpanii, potem zaś we
Włoszech, w 1224 roku w Niemczech, później we Francji, aż wreszcie w 1401 roku
w Anglii).
Sobór laterański III w 1179 roku nakładał
eks-komunikę na katarów, pozwalał karać ich konfiskatą dóbr, a walczącym z nimi
rycerzom zapewniał opiekę Kościoła. Synod odbyty w 1184 roku w Weronie zażądał
od biskupów ścigania "kacerzy". W tym samym roku papież Lucjusz III
w bulii "Ad abolendam diversarum haeresium pravitatem" zlecił
biskupom wizytowanie parafii i wyszukiwanie w nich osób podejrzanych o
herezję. W 1197 roku król Piotr II z Ara-gonii
ogłosił heretyków wrogami państwa i zagroził im karą spalenia na stosie. Papież
Innocenty III w wydanym w 1199 roku dekrecie " Yergentis in senium"
przyrównał herezję do zbrodni obrazy majestatu, karanej śmiercią w większości
krajów europejskich.
Inkwizycja średniowieczna w ścisłym tego
słowa znaczeniu była dziełem soboru Laterańskiego IV, który w 1215 roku określił dokładnie zasady funkcjonowania
sądów inkwizycyjnych i podporządkował j e władzy papieża.
W ciągu niecałych 40 lat (1179-1215)
dopracowano szczegółowo procedury tak zwanej inkwizy-cji biskupiej (wizytacje,
świadkowie synodalni, dochodzenie inicjowane w oparciu o
"złąreputację",
135
przekazywanie winnych sądom świeckim dla
wymierzenia kary kryminalnej) i rozszerzono do granic ostateczności krąg
oskarżonych, zacierając różnice między faktycznymi wyznawcami herezji a ich
obrońcami, protektorami czy choćby rozmówcami i słuchaczami, a także tymi,
którzy okazali się mało aktywni w walce z herezją, obojętni, niedbali czy
wreszcie po prostu inni.
Czternaście lat po soborze Laterańskim IV, w 1229 roku w Tuluzie synod nałożył na biskupów
obowiązek, aby w każdej parafii wyznaczył grupy ludzi świeckich, którzy mieliby
ścigać heretyków. Synod nakazał, by będący schronieniem heretyka dom został
zburzony, jego właściciel zaś miał raz na zawsze być pozbawiony majątku i
poddany karze cielesnej. Jeśli okazałby skruchę, wówczas taki kacerz miał
nosić na swoim odzieniu dwa krzyże, a ponadto nie wolno mu bez zgody papieża
piastować żadnego urzędu ani też dokonywać jakichkolwiek aktów prawnych. Synod
ten nakazał także, by wszyscy chrześcijanie przysięgli biskupom, że z zapałem
będą prześladować kacerzy i tę przysięgę nakazał powtarzać co dwa lata. Tenże
synod wsławił się jeszcze jednym postanowieniem. Głosił: "Osoby świeckie
nie mogą posiadać ksiąg Starego i Nowego Testamentu; wolno im mieć tylko
psałterz i brewiarz albo godzinki maryjne, ale i te księgi nie w tłumaczeniach
na języki narodowe".
Jeszcze w połowie XII wieku heretyków nie
ścigano systematycznie. Sytuację zmieniły dopiero uchwały synodu awiniońskiego
z 1209 i czwartego
136
soboru laterańskiego z 1215 roku, które
zobowiązały władze świeckie do karania heretyków, przy czym zdemaskowany
heretyk miał być przekazywany świeckiemu ramieniu sprawiedliwości dla
stosownego ukarania - animadversio debita.
Polecono wówczas biskupom powołać tak zwanych
świadków synodalnych, którzy mieli za zadanie śledzić w swoim otoczeniu
podejrzane spotkania, knowania i wystąpienia głównych kacerzy, a o wynikach
tych inwigilacji donosić biskupowi. Na urząd ten powoływani byli prawowierni,
powszechnie darzeni szacunkiem mężczyźni, którzy przeważnie pełnili funkcje w
niższych świeckich instancjach sądowych i cieszyli się autorytetem. Do
świadków synodalnych można było też złożyć donos, a oni musieli rozpatrzeć go
i osądzić, czy ma on jakieś podstawy. W tym celu powoływali tak zwany sąd
synodalny, składający się z ławników synodalnych i przewodniczącego -przeważnie
biskupa danej diecezji. Ławnicy wydawali wyrok, a przewodniczący prawomocnie
go ogłaszał.
W 1227 roku synod w Narbonne uzupełnił
uchwały awioniońskie o zapis, że świadkowie synodalni mieli stanowić odtąd
stałą instytucję w gminach i być podporządkowani miejscowemu proboszczowi.
Inkwizycja najpierw uzupełniała sąd
biskupi. Potem wyparła go całkowicie. Stała się instytucjąpapie-ską, na rzecz
której zaczęło działać także sądownictwo świeckie. Poprzez instytucję
inkwizycji Kościół utrwalił pozycję najwyższego autorytetu i faktycznej
137
siły w chrześcijańskim państwie. Papież
przez instytucję inkwizycji de facto miał władzę totalitarną.
Monarchowie europejscy dość szybko
przyjęli ustawodawstwo soboru laterańskiego IV z 1215 roku. Cesarz Fryderyk II w 1220 roku, a król Ludwik VIII w 1226 roku uznali biskupi
obowiązek wykrywania i sądzenia heretyków, a także zobowiązanie władzy
świeckiej do wymierzania odpowiedniej kary. Fryderyk II w ogłoszonym w 1224 roku w Padwie edykcie dla Lombardii
nakładał surowe kary dla heretyków "oszczędzonych" przez Kościół i po
raz pierwszy wprowadzał karę śmierci przez spalenie na stosie dla heretyków
"zatwardziałych i recydywistów". Pozbawiał również praw publicznych
i honorowych wszystkich ich potomków do drugiego pokolenia włącznie, z
wyjątkiem dzieci, które zadenuncjowały własnych rodziców. W 1231 roku przepisy
te objęły Sycylię, a od 1232 roku całe cesarstwo.
Synod biskupów francuskich w Tuluzie w
1228 roku zajął się wykorzenianiem herezji w Langwedo-cji. Zdefiniował także
trzy rodzaje kar wymierzanych heretykom: lekką pokutę (post, modlitwę,
jałmużnę, pielgrzymkę) po udzieleniu rozgrzeszenia - dla dobrowolnie
zgłaszających się i przyznających do winy; więzienie - nawracającym się
wyłącznie ze strachu przed śmiercią; ekskomunikę i przekazanie władzy świeckiej
- zatwardziałym heretykom i recydywistom. Cała dorosła ludność Langwedocji
została zobowiązana do publicznego potępienia herezji oraz przysięgi na
wierność Kościołowi. Na mieszkańców nałożono
138
obowiązek denuncjacji heretyków oraz
występowania w charakterze świadka na ich procesach.
Za rok narodzin inkwizycji w południowej
Francji uznaj e się rok 1231. Kolmerw"Adcapiendas vul-pes" tak oto
zdefiniował inąuisitio haereticae pravita-tis - procedurę inkwizycyjną: "O
inkwizycji przeciwko heretykom można zatem mówić tylko tam, gdzie sędzia,
wydelegowany przez papieża czy też później przez biskupa wyłącznie do
zwalczania herezji, zajmuje się w sposób czasowo nie ograniczony ściganiem
heretyków. Zarówno śledztwo, jak i właściwą rozprawę aż do wydania ostatecznego
wyroku przeprowadza on przy tym sam i samodzielnie. W śledztwie stara się
ustalić stan faktyczny za pomocą racjonalnych środków rozpoznania. W procesie
maj ą zastosowanie «zasady postępowania z urzędu» oraz «zasada
rozeznania»".
W 1232 roku synod w Melun zlecił sprawowanie
inkwizycji w południowej Francji zakonowi dominikańskiemu. Rok później papież
Grzegorz IX (1227-1241) bullami "Ule humani
generis" i "Licet ad capien-dos" ustanowił dominikanów
inkwizytorami dla Francji i sąsiednich obszarów. Natomiast datę 1231 roku
uważa się za początek inkwizycji papieskiej. Wtedy to papież Grzegorz IX w "Excomunicamus et anathe-matisamus" zebrał i
potwierdził ustawy antyheretyc-kie z Werony, Soboru Laterańskiego IV, synodów w Awinionie i Tuluzie, podnosząc je do
rangi prawa kanonicznego powszechnie obowiązującego w Kościele. Podkreślił, że
śledztwo, proces i wyrok
139
w sprawach o herezję podlegają wyłącznie
kompetencji władzy kościelnej, której władze świeckie powinny służyć pomocą
techniczną. Uściślił też przepis prawa kościelnego o "należnej karze"
za herezję -za taką uznał karę śmierci na stosie. Zarządzenie senatu
rzymskiego, wpisane do papieskich regestrów, ustaliło, że władza świecka ma
osiem dni na wykonanie "należnej kary". To wtedy ustalono zasadę, że
denuncjatorom należy przekazać trzecią część skonfiskowanego majątku heretyka,
a z miasta należy wypędzić wszystkich jego zwolenników. Konstytucja papieska
Grzegorza IX dodała też zakaz publicznych i prywatnych
dyskusji ludzi świeckich o wierze, zakaz pogrzebu katolickiego dla straconych
heretyków, karę dożywotniego więzienia dla żałujących heretyków oraz zakaz odwoływania się
do wyższej instancji.
Te decyzje papież potwierdził jeszcze raz
w 1235 roku. W ostatnich latach jego pontyfikatu inkwizycja działała już w
pełni. Ożywioną działalność prowadziła we Francji, Italii, w Niemczech, Niderlandach
i północnej Hiszpanii. Grzegorz IX ustanowił
specjalnych pełnomocników dla okolic szczególnie zagrożonych herezją, takich
jak Toskania, Lombardia, Niemcy.
Postanowienia Soboru Laterańskiego IV, a wcześniej dekretu "Ad abolendam"
powierzały in-ąuisitio, czyli poszukiwanie i badanie heretyków, miejscowym
biskupom. Natomiast Grzegorz IX (1227-1241)
mianował się najwyższym sędzią, do którego
140
rozstrzygnięć odwoływała się biskupia
inkwizycja. To prawo przejęli wszyscy jego następcy.
Papieże rzadko rozstrzygali sami. Swe
kompetencje powierzali najczęściej odpowiednio przygotowanym do tego ludziom
- byli to wyposażeni w pełnomocnictwa papieskie sędziowie delegowani. Po raz
pierwszy Grzegorz IX delegował swych
przedstawicieli do Ratyzbony w 1231 roku, zaopatrzył ich w list "Ule
humani generis" -pismo polecające do przeora tutejszego klasztoru
dominikanów. Dwa lata później podobni sędziowie delegowani zostali przez
Grzego-ra IX i skierowani na ziemie Langwedocji. Tak
narodziła się średniowieczna inkwizycja papieska.
Papież wybierał inkwizytorów spośród
dominikanów i franciszkanów, a także cystersów. Śluby ubóstwa i
posłuszeństwa, jakie składali w zakonach, miały dawać pewność, iż nie ulegną
oni ani ambicjom osobistym, ani chęciom zysków lub wpływowi władz świeckich.
Wykształceni, znani z absolutnego podporządkowania się Stolicy Apostolskiej,
jako zakonnicy nie związani z lokalnymi społecznościami, do których ich
wysyłano, za to znani i powszechnie szanowani jako kaznodzieje i spowiednicy,
stali się idealnymi kandydatami na inkwizytorów. Wybierano tylko doświadczonych
zakonników, którzy musieli ukończyć co najmniej 40 lat, by zostać
inkwizytorami. Już jednak pierwsze pokolenie inkwizytorów pokazało, jak sprawowana
przez nich władza może się w przeraźliwy sposób okazać podatna na nadużycia,
zwłaszcza jeśli dostanie się w ręce ludzi, którym za kwalifikacje star-
141
cza obsesja na punkcie herezji.
Przewyższyli ich zaś ci, którzy do dziś cieszą się złą sławą najstraszliwszych
morderców w imieniu Chrystusa: Konrad z Mar-burga, Robert le Bourge, Deza,
Torąuemada i Val-des.
Pierwszy podręcznik inkwizytora wyszedł
spod pióra Bernarda Gui (1261-1331)- dominikanina, inkwizytora w diecezji
Tuluzy, a w końcu biskupa od roku 1323. Była to "Practica inąuisitionis
haeretice pra-vitatis" (Praktyka inkwizycji heretyckiej nieprawości).
Potem pojawiły się kolejne, wśród nich "Krótki podręcznik dla inkwizytorów
w Carcasonnes" z lat 1248-1249 czy Mikołaja Eymeryka "Directiorum
Inąuisitorum". Pouczały one, że inkwizycja, przy całym swym surowym
aparacie sprawiedliwości, miała przede wszystkim działać w duchu miłosierdzia
trybunałów pokuty. Inkwizytorzy, ścigając i tępiąc herezje, mieli za zadanie
głównie ratowanie dusz. Mieli być nie tylko sędziami, ale jednocześnie i w
wyższym znacznie stopniu - spowiednikami. Różniło ich jeszcze jedno od
sędziów świeckich: gdy ci zajmowali się tym, co oskarżony uczynił, inkwizytorzy
nie oceniali wyłącznie czynów, lecz uzurpowali sobie prawo sięgania do serc i
myśli.
Doświadczenia pierwszej dekady inkwizycji
papieskiej zostały zebrane w postanowieniach synodu w Tarragonie w 1242 roku.
Jego kanony skrupulatnie zdefiniowały zakres znaczeniowy "herezji".
Za "heretyka" został uznany nie tylko ten, kto "trwa uparcie w
błędzie", ale także ten, kto akceptuje zasłyszane
142
poglądy heretyków (tzw.
"wierzący") lub uczestniczy w ich nabożeństwach ("podejrzany o
herezję"), nie informuje o znanych sobie heretykach
("wzmacniający" herezję), udziela im kryjówki ("skrywający"
herezję) lub gościny ("przyjmujący"), czy też wreszcie przeciwdziała
zwalczaniu herezji ("obrońca"). Następnie synod zestawił cały szereg
możliwych kar, zarówno
0 charakterze pokutnym (np. noszenie
wyróżniającego stroju, odbycie pielgrzymki), jak i kryminalnym (z karą śmierci
włącznie).
Ogłoszona w 1252 roku przez papieża
Innocentego IV bulla "Ad
extirpanda" uznawała chrześcijańskich innowierców za nie lepszych niż
złodzieje i zbójcy. Bulla ta nałożyła na władców obowiązek zmuszania
wszystkich heretyków do tego, by przyznali się do winy i zdradzili
współwyznawców oraz nakazywała wykonywanie wyroku śmierci na osobach uważanych
za winne - w ciągu pięciu dni. Ustanawiała ona stałe trybunały inkwizycyjne we
wszystkich diecezjach. Przyzwoliła też na stosowanie tortur podczas przesłuchań.
Zbierająca i kodyfikująca wszystkie wcześniejsze rozporządzenia dotyczące
zwalczania heretyków
1 herezji bulla papieża Innocentego IV z 1252 roku "Ad extirpanda" uznawana jest za
końcowy etap formowania się inkwizycji.
W XIII wieku śmierć zadana ad maiorem Dei
gloriam heretykom uzyskała oficjalne błogosławieństwo Kościoła ustami Tomasza
z Akwinu, "doctora angelicusa", który w roku 1323 został
kanonizowany, w XVI wieku dzięki decyzji Piusa V otrzymał tytuł
143
doctora Ecclesiae, a u schyłku XIX wieku
stał się z woli Leona XIII główną postacią w dziejach nauk kościelnych i
patronem wyższych uczelni katolickich. W podstawowym dziele tomizmu, głównego
kierunku w filozofii chrześcijańskiej, "Sumnia teologica" - książce,
która uchodziła za powstałą z inspiracji Ducha Świętego i która podczas soboru
trydenckiego spoczywała na ołtarzu obok Biblii - napisał: "Co się tyczy
kacerzy, ci dopuścili się takiego grzechu, który usprawiedliwia to, iż nie
tylko zostają wyklęci przez Kościół, ale także poprzez karę śmierci usunięci z
tego świata. O wiele większą jest bowiem zbrodnia zafałszowania wiary, którą
żyj e ludzka dusza, niż sfałszowanie pieniędzy, służących życiu doczesnemu.
Skoro zatem fałszerzy pieniędzy albo innych złoczyńców zgodnie z prawem
natychmiast spotyka śmierć z wyroku władców świeckich, tym bardziej uprawnione
jest usuwanie ze wspólnoty kościelnej kacerzy, ledwo zostanie im dowiedzione
kacerstwo, a prócz tego słuszne sąegzekucje tychże".
Wolter obliczył, że w imię wiary
9.468.800 chrześcijan straciło życie za sprawą innych chrześcijan. Większość z
nich to ofiary inkwizycji. Dla wielu ludzi inkwizycja to synteza wszelkiego zła
w Kościele, symbol nietolerancji w ogóle, antyteza wolności.
Nie jest rzeczą łatwą wydać obiektywny
osąd historyczny o inkwizycji. Nie ulega wątpliwości, że była ona -
najłagodniej mówiąc - rażącym wyrazem braku tolerancji wobec ludzi wyznających
poglądy odmienne od katolickich - tak chcieliby jądziś widzieć
144
teologowie Kościoła. Największym wrogiem
inkwizycji była wolność, wolna myśl, wolna nauka, wolne sumienie. Inkwizytor
chciał Kościoła totalitarnego, w którym wolność musiała być zastąpiona
posłuszeństwem i ślepym, nawet na przekór sumieniu, podporządkowaniem się.
Teologowie katoliccy odpowiedzialność za
inkwizycję zrzucają wyłącznie na średniowieczną hierarchię kościelną, która w
tej materii nawiązała współpracę ze średniowiecznymi władcami politycznymi i
włączyła do kościelnego prawa elementy przymusu i represji, tak przecież obce
duchowi Ewangelii. To ludzie Kościoła są winni, a nie Kościół - mówią także i
dziś, kiedy Jan Paweł II u progu III
tysiąclecia chce przeprosić świat za zbrodnie w imieniu Kościoła. Cóż, można i
tak, Kościół katolicki jest niezrównanym mistrzem hipokryzji.
Z dziewięciu papieży zasiadających w
Watykanie w latach 1555-1591 ośmiu było poprzednio inkwizytorami. Wiedząc, że
gorliwa działalność inkwizytorska toruje drogę do najwyższych godności i dochodów
kościelnych, biskupi i inkwizytorzy prześcigali się w akcji palenia książek,
prześladowania uczonych i posyłania na stosy wszystkich tych, którzy ośmielili
się myśleć i czuć inaczej niż głosiła to oficjalna doktryna katolicka.
Jedno jest pewne. Wbrew temu, co się
oficjalnie głosi, niestety wszystkie podstawy ideowe średniowiecznej
inkwizycji pozostały po dziś dzień żywe i aktualne w Kościele
rzymskokatolickim. Nie płoną dziś
145
stosy ani nikogo nie poddaje się
fizycznym torturom, ale nadal istnieje średniowieczny trybunał inkwizycyj-ny,
niegdyś zwany Congregatio Sanctae Inąuisitionis Haereticae Pravitatis, dziś
natomiast krócej: Congregatio Sancti Officii i tak jak kiedyś, przewodzi temu
zgromadzeniu sam papież.
Nie wiemy do dziś, ile było wydanych wyroków
inkwizycji, jakie były proporcje między karami. Zachowały się tylko
fragmentaryczne dane, a Stolica Apostolska nie chce nikomu, kto chciałby
zgłębić ten problem, udostępniać swych archiwów.
Wiemy na przykład, że Bernard Gui w XIII
wieku w ciągu szesnastu lat swojej działalności inkwizytorskiej orzekł winę w
stosunku do 930 oskarżonych przez siebie osób. Spośród nich 42 osoby zostały wydane
w ręce świeckie dla egzekucji (trzy dalsze wyroki nie zostały wykonane, gdyż
oskarżeni uciekli), a 307 osób zostało ukaranych więzieniem.
Bernard de Caux w latach 1245-46
prowadził dochodzenie inkwizycyjne w okolicach Lauragais i La-vour w
Langwedocji. Pod jego kierownictwem przesłuchano łącznie 5.471 osób, 23
winnych zostało skazanych na więzienie, 184 otrzymało kary pokutne
Zachowane z drugiej połowy XIII wieku
archiwalia dochodzeń inkwizycyjnych w Tuluzie wskazują, że będące ich wynikiem
orzeczenia kary śmierci stanowiły w tym czasie l procent ogólnej liczby wyroków,
zaś wyroki dożywotniego więzienia - 15 procent.
146
Inkwizycja hiszpańska
W XII i XIII wieku chrześcijańscy władcy
Hiszpanii godzili się na współistnienie różnych grup narodowościowych i
religijnych. Na Półwyspie Iberyjskim obok katolików mieszkali żydzi i
muzułmanie. Początkowa tolerancja ustąpiła jednak miejsca hasłom domagającym
się wprowadzenia przepisów segregacyj-nych, a nawet przymusowego chrztu
niewiernych.
Jurysdykcja średniowiecznych inkwizytorów
nie obejmowała wyznawców judaizmu ani islamu. Z definicji bowiem dotyczyła
jedynie oskarżeń o herezję, a więc zamykała się wyłącznie w gronie ludzi
ochrzczonych. Żydów i muzułmanów mogła objąć jedynie w oparciu o postawiony im
zarzut wspierania czy uprawiania czarów - co też miało miejsce.
Inkwizycja obejmowała jednak żydów i
muzułmanów, którzy pod przymusem przyjęli chrześcijaństwo i stali się
"nawróconymi" czyli "conversos". Stało się to na progu
czasów nowożytnych. Wtedy narodziła się inkwizycja hiszpańska.
Jeżeli żyd lub muzułmanin został
ochrzczony, a następnie powrócił do swojego poprzedniego wyznania, traktowano
go już niejako wyznawcę judaizmu czy islamu, lecz jako
chrześcijanina-odstępcę. Kiedy żyd staje się heretykiem, zdefiniował trybunał w
Pamiers w południowej Francji w 1320 roku przy okazji procesu niejakiego
Barucha, ochrzczonego żyda, oskarżonego o potajemne praktykowanie swej
147
dawnej wiary: żyd staje się heretykiem,
gdy przyjął chrześcijańską wiarę nie protestując publicznie przeciw użyciu
siły, przy pomocy której zanurzano go w chrzcielnicy, a potem znów wrócił do
judaizmu.
Hiszpania była terenem, w którym od lat
czterdziestych XV wieku
oskarżenia oraz wystąpienia przeciw conversos zaczęły się mnożyć. Być może
dlatego, że "nowi chrześcijanie" - moryskowie, jak nazywano
ochrzczonych Maurów i marrani - jak nazywano ochrzczonych żydów - posiadali
znaczne majątki i zajmowali wysokie stanowiska państwowe i kościelne. W
Kastylii z marranów wywodziło się co najmniej czterech biskupów, kardynał Juan
de Torąuenada (stryj pierwszego generalnego inkwizytora), trzech sekretarzy
królewskich, wielcy mistrzowie rycerskich zakonów. W Aragonii niemal cała
arystokracja rodowa miała związki krwi z marranami. Pięć najwyższych stanowisk
państwowych w tym królestwie zajmowali "nowi chrześcijanie", a krew
żydowska płynęła nawet w rodzinie matki Ferdynanda V Katalońskiego. Byli dla inkwizycji smakowitym kąskiem.
W 1449 roku wybuchły w Toledo zamieszki
antysemickie. Wydano wówczas tzw. Sentencję-Statut, który zabraniał
konwertytom zajmowania jakichkolwiek urzędów w mieście i występowania w sądzie
przeciw "starym chrześcijanom". Dwa lata później, mimo początkowych
sprzeciwów niektórych biskupów, a także papieża Mikołaja V, król Kastylii Jan II zatwierdził
Sentencję - Statut, bo chciał zdobyć
148
poparcie "starych chrześcijan"
w toczącej się wojnie domowej.
149
W 1462 roku król Kastylii Henryk IV (1454-1474) mianował pierwszych w historii kastylijskich inkwizytorów.
Ich siedzibą było Toledo. Gdy zmarł, "nowi chrześcijanie"
opowiedzieli się przeciw Izabeli I Katolickiej i Ferdynandowi V Katolickiemu. Para królewska wygrała jednak wojnę domową
zwycięską bitwą pod Toro i zaraz potem przystąpiła do energicznej pacyfikacji
zjednoczonego królestwa. Powołana przez nich specjalna komisja śledcza
ustaliła, że wielu wpływowych marranow sewilskich uczestniczyło w tajnych
zebraniach, na których wraz z żydami spełniali praktyki judaistyczne (zjawisko
to było zresztą rozpowszechnione wśród "nowych chrześcijan" całej
Andaluzji i Kastylii). Wyniki śledztwa komisji stały się pretekstem do
zwrócenia się z prośbą do papieża
0 powołanie inkwizycji.
Tak też się stało. W 1477 roku królowa
Izabela
1 jej mąż Ferdynand zwrócili się do
papieża Sykstusa IV (1471-1484) z
prośbą o wydanie specjalnej bulli powołującej do życia inkwizycję, co ten
uczynił l listopada 1478 roku ogłaszając bullę "Exigit sincerae devotionis
affectus". Papież przyznał władcom Hiszpanii przywilej powoływania
inkwizytorów i określił zasady funkcjonowania inkwizycji ograniczając jej prawa
do sądzenia jedynie chrześcijan. Wybór inkwizytorów pozostawił monarchom. Na
siedzibę inkwizycji wybrano Sewillę. Pierwszymi inkwizytorami mianowano
dominikanów Juana de San Martin i Miguela de Morilo. W połowie października
1480 roku inkwizytorzy przystąpili do pracy. Rok później wykonano
150
Sztandar inkwizycji hiszpańskiej
pierwszy wyrok śmierci. Pierwsza
egzekucja, tzw. auto da te, na judaizujacym marranie, odbyła się 6 lutego 1481
roku.
151
W 1482 roku powołano nowe trybunały w
Cor-dobie, a rok później w Ciudad Real i Jaen. W 1483 roku Ferdynand i Izabela
powołali do życia Cosejo de la Suprema y General Inąiusicion (Rade Najwyższej
i Generalnej Inkwizycji) - co przyczyniło się do przekształcenia instytucji
kościelnej w państwową, królewską. Było to jedno z ministerstw ówczesnego
królestwa Hiszpanii - obok Rady Państwa, Finansów, Kastylii i Aragonu.
Prezydentem został mianowany Thomas de Torąucmada i to on opracował pierwsze
instrukcje, którymi miały się kierować w swojej pracy wszystkie lokalne
trybunały hiszpańskiej inkwizycji. Rada wymagała od nich wysyłania sprawozdań
ze wszystkich dochodzeń, a od początku XVII wieku zastrzegła sobie prawo
wydawania wyroków.
Równolegle Ferdynand odnowił inkwizycję w
Aragonic, przecinając natychmiast jakiekolwiek więzy łączące ją z władzą
kościelną (papieską, biskupią czy zakonną), a podporządkowując jąściślc koronie.
l 7 października 1483 roku mianował Torqucmadę Generalnym Inkwizytorem Aragonu,
Walencji i Katalonii, łącząc ostatecznie aragońskąi kastylijskąinkwizycję pod
jednym zwierzchnictwem, sprawowanym przez królewskiego ministra. Torąuemada
opracował w 1484, 1485, 1488 i 1498 roku ściśle tajne instrukcje, które
określały zasady finansowania i organizacji trybunałów inkwizycji (przetrwały
one z niewielkimi modyfikacjami aż do XIX wieku!). Torąuemada na stos i męki
wysłał kilka tysięcy ludzi. Do 1498 roku 8.800 ludzi spalono z jego polecenia
żywcem, 6.500
152
na portretach, 90.000 ukarano pokutą
różnego rodzaju. Na jego usługach było około 20 tysięcy szpiegów -
denuncjantów inkwizycji, zwanych familiares. Więzienia mianowano domami
świętymi - casas san-tas.
Za czasów drugiego generalnego
inkwizytora, dominikanina Diego Dezy (1499-1506) spalono żywcem l .664 osoby,
na portretach 832, skazano na pokutę prawie 53.000 ludzi. Za czasów trzeciego
generalnego inkwizytora, kardynała Franciszka Ximenes de Cisneros (1507-1517)
spalono żywcem 2.536 osób, na portretach l .368, pokutą ukarano prawie 48.000.
Szczególnie groźna była inkwizycja
hiszpańska w pierwszych latach swej działalności. Izabela i Ferdynand uczynili
z niej narzędzie despotyzmu politycznego. Używali jej me tylko do karania
herezji, ale do zniweczenia przywilejów szlachty, a nawet wyższego
duchowieństwa. Liczba procesów, masowe aresztowania, tortury, surowe wyroki,
konfiskaty mienia i egzekucje wywołały zdziwienie nawet samego papieża. 18
kwietnia 1483 roku papież Sykstus IV wydał bullę
potępiającą inkwizycję w Aragonii, lecz wskutek nacisków Ferdynanda V szybko jąodwołał.
W 1492 roku edykt królewski nakazał
wszystkim żydom w ciągu jednego roku opuszczenie Hiszpanii. By pozostać w tym
kraju, wielu z nich zdecydowało się przyjąć chrzest. Ta grupa "nowych
chrześcijan" stała się najbardziej narażona na podejrzenia o potajemne
dalsze praktykowanie dawnej wiary.
153
Maurowie na opuszczenie Hiszpanii
otrzymali zaledwie trzy miesiące.
Madryt (1680) - spalenie 50 osób żywcem -egzekucja z
udziałem Króla Karola II i
jego małżonki
154
Od 1500 roku stosowano w Hiszpanii tzw.
"edykt wiary", czyli ogłoszenie ekskomuniki wszystkich, którzy
zatająherezję - swoją lub cudzą. To spowodowało lawinę denuncjacji, a
zwłaszcza samooskar-żeń i dochodzeń. Inkwizycja hiszpańska wydała w latach
1550-1800 około 3-4 tysięcy wyroków śmierci na ponad 200 tysięcy dochodzeń, z
tego cztery piąte w ciągu pierwszych 30 lat działalności. Wobec innych
stosowano np. konfiskatę mienia, uwięzienie, wygnanie, chłostę, galery,
odbycie pielgrzymki czy noszenie wyróżniającego stroju.
W 1559 roku wprowadzono w Hiszpanii
indeks ksiąg zakazanych, a temu wydarzeniu towarzyszyła akcja kontroli ksiąg w
bibliotekach kościelnych i w zbiorach prywatnych. Kontroli poddawano także
obrazy, sztychy, a także wszelkie przedmioty zawierające motywy o treściach
religijnych lub moralnych.
W Hiszpanii obserwowano szczególne nadużycia
inkwizycji, która uległa wpływom rządowym. Papieże ponawiali protesty, wciąż
kasowali wyroki trybunałów hiszpańskich, np. Innocenty VIII (1484-1492)
skasował do 200 wyroków w ciągu jednego roku, Aleksander VI (1492-1503) 250 w 1498 roku. Zaś Paweł II (1464-1471), Pius IV (1559-1565),
Grzegorz XIII (1572-1585), Innocenty XII (1691-1700) bezustannie zajmowali
oporną wobec roszczeń rządu hiszpańskiego pozycję. Różnica zdań była tak
wielka, iż doprowadziła do ostrego sporu i w Hiszpanii rząd ośmielił się
zaprowadzić cenzurę, nie ogłaszał dokumentów papieskich, posunął się aż tak
daleko,
155
iż groził śmierciątym wszystkim, którzy
pomocy Rzymu wzywali. W 1509 roku nowy edykt rządowy nakładał karę śmierci za
ogłaszanie w Hiszpanii aktów Stolicy Apostolskiej, skierowanych przeciwko inkwizycji.
Doszło wreszcie do tego, że w roku 1519 papież Leon X(1513-1521) wyklął, wbrew
woli Karola V, wielkiego
inkwizytora hiszpańskiego i wszystkich jego pomocników.
Oprócz heretyków i błądzących w wierze
inkwizycja hiszpańska sądziła sprawy o czary, magię, wróż-biarstwo,
wielożeństwo, sodomię, pederastię i wolne mularstwo.
Od połowy XVI wieku inkwizycja hiszpańska
ulegała stopniowej biurokratyzacji, a jej działalność nasilała się jedynie w
czasie specjalnych kampanii przeciw moryskom czy wyznawcom protestantyzmu. W
XVIII wieku znaczenie inkwizycji w Hiszpanii zaczęło maleć. Karciła tylko
masonów, dwużeń-ców, bluźnierców i trudniących się czarami. Za
trzydziestoletniego blisko panowania Karola III (1759-1788) tylko cztery osoby
zostały spalone na stosie. Ostatnia egzekucja odbyła się w 1781 roku.
Inkwizycja rozbłysła nieco po wybuchu rewolucji francuskiej, kiedy Karol IV ogłosił edykt nakazujący traktować wszelkie druki
rewolucyjne na równi z heretyckimi.
Według księdza Loriente, autora historii
inkwizycji, hiszpańska inkwizycja straciła 234 tysiące 526 ofiar, z czego
blisko 10 tysięcy było spalonych "in efi-ge" (to znaczy w wizerunku,
bo winowajcy uniknęli,
156
a palono przedstawiające ich lalki), zaś
206 tysiące 546 osób było skazanych na pokuty kościelne.
Obwiniony, który przyznał się do
kacerstwa i został ukarany jedynie więzieniem czy pokutą, musiał przez pewien
czas nosić suknię pokutną San-to-Benito. W suknię taką oblekano także skazanych
na stos. Nawet zwłoki osób obwinionych o kacer-stwo wygrzebywano z ziemi i
palono wraz z ich wizerunkami.
Po odkryciu Ameryki Hiszpania inkwizycję
wprowadziła na podległych jej terenach - w Meksyku, Kartagenie i w Limie.
Inkwizycja portugalska powstała pół
wieku później niż hiszpańska, a powodem jej powołania był masowy napływ do
Portugalii najpierw conversos, a potem uciekających żydów. Począwszy od XVI wieku
nowy portugalski władca Joao III zaczął aktywnie zabiegać na dworze papieskim o
utworzenie inkwizy-cji w swoim kraju. Pierwsze auto da fe odbyło się w tym
kraju w roku 1540. Działająca przez 220 lat do 1760 roku inkwizycja portugalska
przeprowadziła 30 tysięcy procesów. W ich wyniku 1.175 osób zostało skazanych
na śmierć (dalszych 633 spalono in effigio, czyli w "wyobrażeniu",
tzn. spalono ich portret lub kukłę).
W drugiej połowie XVIII wieku inkwizycja
hiszpańska zaczęła być postrzegana w Europie nie jako narzędzie walki z
herezją, a jako wróg jakiejkolwiek prawdy, wolnej myśli, kultury, nauki i
sztuki.
157
"Morderczyni rozumu i dusicielka
mądrości" została zlikwidowana 4 grudnia 1808 roku przez Józefa
Bonaparte, który jednocześnie
skonfiskował jej majątek. Wskrzeszona w 1814 roku przez Ferdynanda
158
VII, miała jeszcze przez pełne 20 lat
działać, a raczej egzystować jako symbol hiszpańskiego oporu wobec
jakichkolwiek zmian. Papież Pius VII w 1816 roku zatwierdził ponowne
wprowadzenie inkwizycji hiszpańskiej pod warunkiem, że nie będąjuż stosowane
tortury, a kodeks kar zostanie złagodzony. Biskup Almerii Franciszek Ksawery
Mier y Campilo został wielkim inkwizytorem monarchii. Jednak w 1820 roku
Kortezy w nowej konstytucji odrzuciły inkwizycję. 15 lipca 1834 roku regentka
Maria Krystyna w mieniu Izabeli II rozwiązała
inkwizycję ostatecznie. Dobra inkwizycji zostały skonfiskowane na rzecz zaspokojenia
długu krajowego.
Inkwizytorzy hiszpańscy
l.Thomas de Torąuemada (1420-1498) -
dominikanin, spowiednik królewski, pierwszy generalny inkwizytor (1483-1498).
Napisał "Instrukcje", które stały się podstawową organizacją Świętego
Oficjum przez cały czas jego istnienia. W latach 1452-1474 był przeorem
klasztoru w Segowii. Karierą inkwizy-cyjną rozpoczął w 1480 roku jako
inkwizytor trybunału w Sewilli. Od 1482 roku był zastępcą inkwizytora
Kastylii i Aragonii. Torąuemada inkwizycję hiszpańską zorganizował w formie
policji ideologicznej. Stworzył sieć trybunałów. Napisał dla nich instrukcje.
17 października 1483 roku papież Sykstus IV
159
specjalną bullą ustanowił "Consejo
de la Suprema y General Inąuisicion" - radę będącą najwyższą instancją
inkwizycji. Utworzył też nowy urząd - Generalnego Inkwizytora, powierzając go
właśnie Torąu-emadzie.
Odtąd inkwizycja w Hiszpanii była
instytucją niezwykle scentralizowaną, rządzonąprzez potężniej szych od królów
ludzi Kościoła.
Torąuemada poświęcił się inkwizycji bez
reszty. Zrezygnował dla niej z oferowanej mu godności biskupa Sewilli. Wolał
pozostać w habicie dominikańskim. Gromadził za to ogromny majątek i otaczał
się niezwykle liczną świtą. Jego ochrona liczyła 50 gwardzistów i 250 innych
zbrojnych, a pałace lśniły przepychem i bogactwem większym od pałaców
monarszych. Bał się otoczenia. Nie rozstawał się z amuletem z rogu jednorożca -
wierzył w przesądy. Liczbę jego ofiar podajemy w "Kalendarium zbrodni".
Kierował prześladowaniami żydów, muzułmanów i konwertytów. Tępił wszelki
niezależny ruch intelektualny. Był głównym zwolennikiem wypędzenia żydów z
Hiszpanii w 1492 roku. Pretekstem do wypędzenia był osławiony incydent
"świętego dzieciątka z La Gu-ardia". Pięciu żydom i sześciu
"coiwersos" zarzucono profanację hostii i ukrzyżowanie chrześcijańskiego
dziecka, któremu wcześniej żywcem wydarto serce. Te "wydarzenia" w
niezwykły sposób zostały wykorzystane propagandowo przez inkwizycję. W listopadzie
1491 roku "winni" spłonęli na stosie. Jego nazwisko i działalność
stały się symbolem inkwizycji
160
religijnej i nietolerancji. Pochowany
został w klasztorze Santo Tomas w Avili.
2.Francisco Jimenez de Cisneros (1436-1517)
kardynał, w latach 1507-1518 generalny inkwizytor Kastylii. To za jego sprawą
inkwizycja stała się w Hiszpanii silniejsza od władzy królewskiej.
3.Diego de Espinosa (1502-1572) -
kardynał, w latach 1556-1572 inkwizytor generalny. Znany z niezwykle
brutalnych praktyk. Jego postępowanie było przyczyną wybuchu powstania Morysków
w Granadzie w 1568 roku.
4.Antonio deZapeta Mendoza (1550-1635)
- biskup Kadyksu i Pampeluny, wicekról
Neapolu, w latach 1627-1632 inkwizytor generalny
S.Bartolone de Medina (zm. 1580) -
dominikanin, teolog, profesor Uniwersytetu w Salamance. W procesie
inkwizycyjnym oskarżył Luisa de Leona (1528-1591)- augustianina, filozofa i
hebraistę, profesora teologii na Uniwersytecie w Salamance. De Leon -
niezwykle zdolny, już w wieku 34 lat objął najbardziej cenioną katedrę
uniwersytecką, co przysporzyło mu niemało wrogów, którzy oskarżali go przed
inkwizycją. Główne zarzuty wobec Luisa de Leona dotyczyły przedruku Biblii.
Posądzony o sympatie dla judaizmu został w 1572 roku aresztowany i osadzony
na pięć lat w więzieniu inkwizycji. Ostatecznie uwolniony został od zarzutów.
ó.Diego de Simancas (druga połowa
XVI w.)
- biskup. Znawca prawa i uczony na
służbie inkwizycji. Twierdził między innymi, że dzieci heretyków
161
powinny utrzymywać się z żebractwa.
Działał głównie wYalladolid.
T.Diego Sarmiento de Yalladares - biskup Oviedo i
Plasencji. Audytor Roty Rzymskiej, w latach 1669-1695 inkwizytor generalny,
przewodniczący Rady Kastylii.
S.Alonso de Manriąue (zm. 1538) -
biskup Badajoz, Kordoby i arcybiskup Sewilli, kardynał, w latach 1523-1538
inkwizytor generalny. Jego podstawowym celem była chrystianizacja Morysków. Popadł
w niełaskę Karola V. Jego upadek był
jednocześnie końcem "tolerancji" w Hiszpanii.
9.Diego Rodriguez Luceno - od 1499 roku
inkwizytor w Kordobie. Niezwykle skorumpowany i dopuszczający się wielu
nadużyć. Brutalny, szafujący wyrokami śmierci pod byle zarzutem. Twierdził, że
dziełem jego życia jest walka z wrogami chrześcijaństwa. Oskarżył między
innymi arcybiskupa Granady Fernando de Talavera o sprzyjanie judaizmowi.
lO.Gaspar de Quiroga (1510-1594) -
biskup Cuenca i Toledo, w latach 1573-1594 inkwizytor generalny. Za jego
rządów sporządzono w Hiszpanii Indeks Ksiąg Zakazanych, składający się z dwóch
części:
- ksiąg całkowicie zakazanych,
- ksiąg przeznaczonych do
"oczyszczenia",
ll.Fernando de Yaldes (1483-1568) -
biskup Huelra i Oviedo, arcybiskup Sevilli, w latach 1547-1566 inkwizytor
generalny i przewodniczący Rady
162
Kastylii. W 1561 roku napisał "Nowe
instrukcje" dla Świętego Oficjum określające praktykę postępowania
inkwizycyjnego oraz katalog kar. To za jego sprawą rozpoczął się najsłynniejszy
w dziejach Kościoła proces inkwizycyjny, w którym oskarżono bardzo wysokiej
rangi hierarchę - arcybiskupa Toledo Bartolo-me de Carranzę de Micandę
(1503-1576). Arcybiskup Carranza, dominikanin, teolog, był przedstawicielem
Hiszpanii na Soborze Trydenckim. Był głową Kościoła w Hiszpanii. 22 sierpnia
1559 roku aresztowany został przez sędziów inkwizytorów. Uznano, że w
"Komentarzach do Katechizmu chrześcijańskiego", których autorem był
arcybiskup, zawarte zostały poglądy heretyckie. Proces ciągnął się przez 17
lat, początkowo w Hiszpanii, a później w Rzymie. W procesie brali udział
kardynałowie - pretendenci do tronu papieskiego, popadając zresztą w konflikty
między sobą. Sam proces stał się okazją do załatwienia rozgrywek między
papieżem Piusem V a królem
Filipem II. Ostatecznie arcybiskupa skazano,
zawieszając go na 5 lat w prawach arcybiskupich i duszpasterskich, Carranza
jednak wkrótce zmarł.
12.Melchior Cano (1509-1560) -
dominikanin, oskarżyciel w procesie inkwizycyjnym arcybiskupa Carranzy. Także
uczestnik Soboru Trydenckiego. Wsławił się obroną przywilej ów korony
hiszpańskiej. W 1555 roku napisał memoriał krytykujący doczesną władzę papieży.
Dzieło to powstało na polecenie Karola V. Papież Pius IV nakazał Cano
stawienie się w Rzymie przed trybunałem inkwizycyjnym.
163
Inkwizycja hiszpańska stanęła w jego
obronie. Jego dzieło, choć skierowane przeciwko papieżowi, nie zostało
umieszczone na hiszpańskim indeksie ksiąg zakazanych.
13.Antonio Salazar y Frias - inkwizytor trybunału
w Logrono. W 1611 roku zajął się tzw. "sprawą czcicieli diabła" w
regionie Zugarramurdii w Na-varze. Był znakomitym znawcą tego terenu. Dokładnie
orientował się w miejscowych stosunkach. Stąd mógł zakwestionować prawdziwość
relacji dotyczących czarów. W wyniku jego zeznań większość spraw o czary
zostało umorzonych przed trybunałem inkwi-zycyjnym. Od 1614 roku w Hiszpanii
praktycznie zaprzestano polowań na czarownice.
14.Juan Yalle de Alvarado - inkwizytor, który
w latach 1609-1610 badał sprawę czarów w regionie Zagarramurdi. W toku tego
dochodzenia odbyło się jedyne w dziejach hiszpańskiej inkwizycji auto da fe z
udziałem oskarżonych o czary. 11 osób skazano na śmierć. Liczbę uczestników
auto da fe ocenia się na 30 tysięcy.
l S.Manuel Abad y La Sierna - inkwizytor generalny
w latach 1793-1794, chciał aby procedura in-kwizycyjna odpowiadała procedurze w
sądownictwie świeckim. Został zdymisjonowany przez Karola IV.
ló.Francisco Antonio de Lorenzana - inkwizytor
generalny w latach 1794-1797.
17.Roman de Arce y Reynoso - inkwizytor
generalny w latach 1798-1808. Podał się do dymisji, gdy Francuzi znieśli
inkwizycję w Hiszpanii i ogłosili
164
przejęcie jej majątku na skarb państwa.
IS.Miguel Toranzo - dawny
inkwizytor. To z jego rozkazu schwytano, osądzono i skazano na śmierć Juana
(Cayetano) Ripollę, ostatniego w Europie heretyka (śmierć 26 lipca 1826 roku).
Jego ciało umieszczono w pomalowanej beczce i wrzucono do rzeki.
19.Simon Lopez - arcybiskup.
Podjął po roku 1823 próbę odrodzenia inkwizycji. Powołał w Walencji tzw. radę
wiary (junta de fe), mianując się jej prezydentem.
20.Dominik Diego Deza (patrz
kalendarium zbrodni)
21.Inkwizytorami w Hiszpani byli także
między innymi: Mexia, Yanez, Yaguer i Ortiz w 1530 roku prowadzący w
Toledo sprawy o czary.
Inkwizycja w Polsce
Hiszpania to był jeden biegun inkwizycji
europejskiej. Na drugim biegunie była Polska. Pierwsi stali inkwizytorzy na
ziemiach polskich zostali mianowani dopiero przez papieża Jana XXII (1316-1334)
w roku 1318. Było to bardziej działanie rutynowe niż faktyczna potrzeba,
bowiem większość ustaw synodalnych z XIII i XIV wieku na temat herezji
milczała, podobnie jak o herezji nie donosiło przed Janem Długoszem
dziejopisarstwo polskie.
165
Jednak na nienależących w owym czasie do
Polski ziemiach Śląska i Pomorza odbyło się kilka procesów. Np. w 1315 roku w
Świdnicy spalono na stosie 50 osób - były oskarżane o waldyzm.
Dla polskiego Kościoła dopiero husytyzm
stanowił pierwsze poważniejsze wyzwanie doktrynalne. Król Polski i Litwy
Władysław Jagiełło w edykcie wieluńskim z 1424 roku uznał herezję po raz
pierwszy w polskim prawodawstwie - za zbrodnię obrazy majestatu i zobowiązał
"starostów, rajców miast lub innych urzędników oraz wszystkich poddanych,
czy to piastujących urzędy czy też nie, do pomocy w schwytaniu heretyków, dla
wymierzenia im kary "stosownej do rozmiarów ich występku". Papieska
inkwizycja zaistniała więc w Polsce w średniowieczu stosunkowo późno i nigdy
nie rozwinęła aktywności porównywalnej z krajami zachodniej Europy. Podobnie
było w czasach reformacji. Wprawdzie synody w Łęczycy (1527) oraz w Piotrkowie
(1532) żądały od biskupów zastosowania surowych środków w walce z he-rezjąna
wzór hiszpański, z ustanowieniem inkwizytorów we wszystkich diecezjach
włącznie, w praktyce działalność inkwizycji była jednak mało widoczna.
Ściganiem herezji zajmowały się nie sądy inkwizycyj-ne, lecz biskupie, spod
których jurysdykcji wyłączono szlachtę w roku 1552. Działalność inkwizycji
ustała ostatecznie za czasów Zygmunta Augusta. Ostatni inkwizytor - Melchior z
Mościsk, zmarł w 1591 roku.
166
Instytucją nie uniwersalną, a lokalną,
funkcjonującą na terenie Państwa Kościelnego była tzw. Inkwizycja Rzymska,
którą 4 lipca 1542 roku papież Paweł 111(1534-1549) powołał do życia bullą
"Licet ab initio". Tworzyło j ą sześciu kardynałów. Pierwszym jej
generalnym inkwizytorem został kardynał Gian Piętro Carafa, zdecydowany
przeciwnik jakiekolwiek kompromisu z protestantami. W 1555 roku został on
papieżem - Pawłem IV (1555-1559), a
ranga inkwizycji w strukturach Kościoła wzrosła. Inkwizycja Rzymska bardziej
zbliżona była do tradycji inkwizycji średniowiecznej niż hiszpańskiej,
odróżniało j ą też od tamtej, że wyroki ogłaszane były nie publicznie, a modo
privato - czyli zainteresowanym stronom.
W 1588 roku papież Sykstus V (1585-1590) podniósł Inkwizycję Rzymską do rangi Kongregacji
(jednej z piętnastu), której kompetencje ograniczały się bezpośrednio do
Państwa Kościelnego. Głównym jej celem była walka z reformacją. Potem ustąpiła
ona pola wewnętrznej dyscyplinie kościelnej, walce z bluź-nierstwem i bigamią.
W XVII wieku blisko 40 procent prowadzonych przez rzymski trybunał dochodzeń
(podobnie jak wszystkich włoskich trybunałów) dotyczyło oskarżeń o czary.
Pierwszy raz Inkwizycję Rzymską obalono w
roku 1798, po raz drugi - po włączeniu Państwa Kościelnego do Cesarstwa
Francuskiego w czasach Napoleona. Wskrzeszona po kongresie wiedeńskim stała się
- zwłaszcza przy końcu ubiegłego wieku -bardziej doradczym niż wykonawczym
organem
167
papieży w sprawach doktrynalnych (rolę
wykonawczą w znacznej mierze przejęła Kongregacja Indeksu). W 1908 roku
została przemianowana przez papieża PiusaX(1903-1914)na Kongregacj ę Świętego
Oficjum, w roku 1965 ponownie - przez Pawła VI (1963-1978) na Świętą Kongregacj ę Doktryny Wiary. Rok
później przez tego samego papieża został zniesiony Indeks Ksiąg Zakazanych
(Kongregacja Indeksu powstała w 1571 roku za papieża Piusa V).
Kiedy dziś myślimy o inkwizycji, musimy
pamiętać, że nieomal cała Europa była przez wieki skąpana we krwi przelewanej
z bezpośredniej inspiracji albo przynajmniej z pełną akceptacją katolickich
władz duchownych.
Kościół rzymskokatolicki przysporzył
ludziom większych cierpień niż jakakolwiek inna religia. Głową Kościoła był
niejeden inkwizytor i jeszcze w roku 1867, za pontyfikatu Piusa IX (l 846-1878), dostąpił kanonizacji wyjątkowo okrutny
inkwizytor hiszpański, Pedro Arbues. Myśląc o inkwizycji musimy też pamiętać,
że podstawowe prawa zagwarantowane w Deklaracji Praw Człowieka - powszechne
równouprawnienie oraz wolność myśli, słowa i prasy, zwłaszcza w kwestiach
religijnych - zostały już w brewe Piusa VI (1775-1799) "Quod aliąuantum" z l O marca 1791
roku potępione jako "potworności". A w 1832 roku Grzegorz XVI
(1831-1846) uznał wolność sumienia za "szaleństwo".
Vittorio Messori w "Czarnych kartach
Kościoła", książce opublikowanej za pozwoleniem władzy
168
duchownej w Mediolanie w 1992 roku, a w
Polsce w 1998 roku - obłudnie pisze: "Inkwizycja nie powstała jako
instytucja przeciwna ludowi, lecz miała odpowiedzieć na jego wątpliwości. W
społeczeństwie, dbającym przede wszystkim o zbawienie wieczne, herezja
postrzegana była (począwszy od ludzi światłych, a na niepiśmiennych
skończywszy) jako zagrożenie. (...) Dla ludzi średniowiecza heretyk był «wiel-kim
zakazicielem», nieprzyjacielem zbawienia duszy, osobą, która ściągała boską
karę na całe społeczeństwo. Dlatego dominikanin, jak to dokumentują przekazy
źródłowe, który przybywał, aby heretyka odłączyć od społeczeństwa i
unieszkodliwić, wcale nie był kimś «znienawidzonym», lecz przyjmowany był z
ulgą i przy powszechnym poparciu". Czyż nie jest to szczyt hipokryzji?
Szczególnie wobec faktu publicznego wyznania win i błędów Ko-ścioła w Dniu
Pojednania, to jest 12 marca 2000 roku.
Wśród najcięższych grzechów Kościoła
papież Jan Paweł II, który
celebrował mszę w bazylice św. Piotra, wymienił podziały wśród chrześcijan,
wojny religijne, nieufność i brak tolerancji wobec innych kultur i religii.
"Przebaczamy i prosimy o przebaczenie" -mówił Jan Paweł II. "Nawet jeśli sami nie ponosimy winy za
grzechy przeszłości, bierzemy na siebie ciężar win popełnionych przez naszych
przodków" - dodał. Głównym punktem liturgii była modlitwa wiernych,
podczas której pięciu kardynałów i dwóch biskupów prosiło o wybaczenie
najważniejszych win, a potem
169
zapaliło siedem lamp. Odpowiadał im sam
papież. Grzech szerzenia wiary przemocą, czyli metodami sprzecznymi z
Ewangelią, wyznał kardynał Joseph Ratzinger, prefekt Kongregacji Nauki Wiary,
którajest kontynuacją Świętej Inkwizycji. Za podziały w łonie chrześcijaństwa
przepraszał przewodniczący Komitetu Wielkiego Jubileuszu Roku 2000, kardynał
Roger Et-chergaray. O grzechach antysemityzmu i prześladowania Żydów mówił
kardynał Edward Idris Cassidy, przewodniczący Papieskiej Rady do spraw Popierania
Jedności Chrześcijan, w której skład wchodzi Komisja do spraw Kontaktów
Religijnych z Judaizmem. Przypomniano też grzechy przeciwko prawom narodów i
mniejszości etnicznych, przeciwko godności kobiety, przeciwko dzieciom - ofiarom
nadużyć seksualnych. Wierni wypełniający bazylikę w Watykanie przyjmowali te
słowa w absolutnym milczeniu. Na zakończenie liturgii z ust Jana Pawła II padły słowa: "Nigdy więcej!".
Bez wątpienia był to akt historyczny. Po
raz pierwszy papież wypowiedział słowa, na które ludzkość czekała od wieków.
Jednak prosił jedynie o przebaczenie za grzechy popełnione przez chrześcijan w
minionych wiekach wobec swych współbraci w wierze i wobec wyznawców innych
religii. Nie poprosił o przebaczenie za grzechy popełnione przez Kościół -
instytucję odpowiedzialną za powołanie inkwizycji, instytucję, która metody
przemocy w realizowaniu swej misji uznała za prawo przynależne jej od Boga. I
nie
170
wiem, czy kiedykolwiek doczekamy się
takiego aktu skruchy.
171
„Jestem z Wami"
- słowa Chrystusa
Część II Kalendarium zbrodni
Autor i Wydawnictwo "Forum
Sztuk" zapraszają Czytelników do opracowania wspólnymi siłami
"Księgi męczenników". Kościół od wieków prowadzi gruntowne badania
nad przygotowaniem swojej księgi męczenników. Znane są dokładnie listy i
życiorysy osób, które poległy za wiarę. Częściąz nich zajmuje się nawet
specjalna kongregacja. Papież Jan Paweł II pełnymi garściami czerpie z bogactwa tych archiwów, uznając
za błogosławione i święte tysiące osób.
Nikt nie prowadzi badań nad ofiarami
Kościoła. Dziś trudno byłoby określić nawet w przybliżeniu liczbę ofiar. Od
XVIII wieku pojawiały się informacje na ten temat. Początkowo naliczono się
ponad 9.5 miliona ofiar. Przez całe stulecia przeciwników Kościoła torturowano,
wieszano, palono na stosie. W latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku
doliczono się już
172
11 milionów ofiar. Wszyscy zastrzegaj ą
się, że dys-ponująjedynie szacunkowymi danymi. Historia nie oszczędziła
archiwów watykańskich. Jan Paweł II podjął próbę
rewizji historii Kościoła, którą chciał zakończyć przed Jubileuszem roku 2000.
Zdecydowano się więc udostępnić uczonym archiwa Kongregacji Doktryny Wiary.
Akta i zapiski inkwizycji gromadzone były od samego początku. Wykorzystano je
także do walki z heretykami. Gdy w 1559 roku lud rzymski wszczął rozruchy dla
"uczczenia" śmierci znienawidzonego papieża Pawła IV, nowo wybudowany gmach Świętego Oficjum wraz z
archiwami splądrowano i spalono. W 1810 roku, gdy Rzym podporządkowany został
Napoleonowi, akta inkwizycji na polecenie cesarza przeniesione zostały do
Paryża. W latach 1815-1817 archiwa zgromadzone w Paryżu były gruntownie
przejrzane przez przysłanego z Rzymu Marina Mariniego. Większość akt
zniszczono, a co pozostało z powrotem zabrano do Rzymu.
Główne archiwum inkwizycji zawierało 4300
dokumentów i mieści się w dwóch salach. Zachowały się sprawozdania z posiedzeń
rzymskiej inkwizycji, zginęły natomiast niemal wszystkie odręczne dokumenty,
odpisy i akta sądowe.
Naukowcom udostępniono przy tym tylko dokumenty
zgromadzone do lipca 1903 roku, tj. śmierci Leona XIII. Aby poznać zbiory
archiwum inkwizycji należy przedstawić Kurii Rzymskiej listy polecające
hierarchów lub uniwersytetów akceptowanych przez Kościół.
173
Nie udostępniono żadnych akt od czasu,
kiedy papieże wydali walkę wszelkiej maści modernistom. Wielu jest zdania, że
to ograniczenie czasowe w dostępie do archiwów ma chronić Kościół przed posądzeniem
współczesnej inkwizycji - Kongregacji Doktryny Wiary, że działa jak stara
inkwizycja, posługując się jedynie nowymi metodami.
W Ewangelii wg. Świętego Mateusza (10:26)
znajdziemy takie zdanie: "Nie bójcie się ich; albowiem nie ma nic
ukrytego, co by nie miało być ujawnione, ani nic tajnego o czym by się
dowiedzieć nie miano". Zapraszamy wszystkich naszych Czytelników do nadsyłania
do Wydawnictwa wszelkich informacji o zbrodniach Kościoła. Byłoby prawdziwym
wspólnym osiągnięciem, gdyby w ciągu najbliższych lat przygotować specjalne
wydawnictwo, w którym przedstawilibyśmy kalendarium zbrodni i księgę męczenników
Kościoła. Prosimy o nadsyłanie krótkich informacji, z podaniem daty
konkretnego wydarzenia i jego opisem. Interesująnas wszelkie przejawy eksterminacji
działalności Kościoła, także w sferze myśli, wszelkie przejawy nietolerancji,
używania przemocy, nie tylko fizycznej. Księgą tą objąć chcielibyśmy cały okres
chrześcijaństwa bez jego podziału na wschodnie i zachodnie. Wszystkie jego
odłamy z jednego pnia się bowiem wywodzą.
Podejmujemy w ten sposób dzieło o wielkim
historycznym znaczeniu. Korespondencję z Wydawnictwem prosimy prowadzić
listownie lub elektronicznie. Podejmijmy wszyscy wielkie wyzwanie! Niech
174
poniższy zarys faktów będzie jedynie
zaczątkiem tego przedsięwzięcia.
1130 - uwięzienie i spalenie żywcem na stosie
Piotra z Bruis w Saint-Gilles.
1145 - śmierć w więzieniu w Tuluzie mnicha
Henryka (założyciela sekty henrycjan).
1155 - powieszenie i spalenie jako heretyka
Arnolda zBrescii.
1194 - usankcjonowanie kary śmierci za herezję
w Hiszpanii.
1209 - masakra w Beziers. Wymordowano
wszystkich mieszkańców miasta. Zginęło ponad 50.000 osób. Arnold Amalric -
duchowny, zapytany jak rozróżnić katolików od heretyków, powiedział: "Zabijcie
wszystkich, Bóg swoich rozpozna!". Inspiratorem zbrodni był opat
Aranard-Amaury.
1210-1212 - stracenie w
Paryżu i Strasburgu większości zwolenników Amalryka z Bene - alma-rykanów.
Płonęli na stosie z rozkazu władz kościelnych. Prześladowały ich także władze
świeckie. Prawie dwieście lat później za podobne poglądy z wyroku inkwizycji
spłonęła na stosie mniszka Małgorzata z Hainaut i Mikołaj z Bazylei.
1211 - spalenie heretyckich obrońców
szacownego
rodu Lavaur.
1212 -
spalenie żywcem i utopienie w fosie pod
murami Strasburga 80 heretyków - Braci
175
Wolnego Ducha.
1215 - spalenie waldensów w Strasburgu.
1224 - papież Honoriusz III zatwierdził wyrok
śmierci na heretyków w Lombardii. Papież był przekonany, że każdy, kto
odwróci się od Kościoła, powinien umrzeć.
1224 - usankcjonowanie kary śmierci w
Niemczech,
Italii, Francji.
1225 - po zakończeniu wyprawy przeciw
albigensom,
5000 osób zginęło na stosie. Liczby osób
uwięzionych, i skazanych na wygnanie nikt nie jest w stanie zliczyć. Tak o
interesy Kościoła dbała Francja - "najstarsza jego córa".
1232 - papież Grzegorz IX postanawia czuwać nad prawomyślnością Żydów. Kazał spalić
pisma słynnego filozofa żydowskiego i komentatora Talmudu Majmonidesa.
1234 - z okazji kanonizacji św.
Dominika (założyciela zakonu Dominika Guzmana) biskup Tuluzy kazał spalić na
stosie całą grupę heretyków.
1235-1240 - sadystyczna
działalność w północnej Francji inkwizytora - dominikanina Roberta le Bougre,
który tylko jednego dnia kazał spalić na stosie 180 heretyków, w tym także miejscowego
biskupa, który "dawał zbyt dużo swobody heretykom".
1239 - konfiskata z rozkazu Grzegorza IX wszystkich egzemplarzy Talmudu.
1239 - śmierć w Mont-Wimer jednego tylko dnia
183 katarów, kobiet i mężczyzn wraz z katarskim
176
arcybiskupem z rozkazu Roberta le Bourge,
pierwszego dominikańskiego inkwizytora w południowej Francji. Robert le Bourge
sam był wcześniej katarem. Jak mówił "kacerzy poznaję po ich
gestach".
1242 - spalenie na stosie w Paryżu 24
wozów załadowanych egzemplarzami Talmudu. Akcję poparł (nawet w niej
uczestniczył) król Francji Ludwik IX Święty.
1244 - w Montsegur spalono na stosie 200
heretyków.
1244 - zbiorowe samobójstwo obrońców
Montsegur, kończące wieloletnią wojnę z albigensami.
1252 - papież Innocenty IV ostatecznie i oficjalnie sankcjonuje stosowanie tortur w
procesie in-kwizycyjnym.
1285 - w Carcassonne w wyniku spisku z
udziałem rajców miejskich próbowano spalić archiwum inkwizycji. Spisek wykryto,
a jeden z jego udziałowców został uwięziony. Przesiedział tam bez sądu 30 lat.
1298 - w Rottingen oskarżono Żydów o
zbezczeszczenie hostii. Szlachcic Rindelfleisch, powołując się na rozkaz dany
od Boga, zebrał zgraję bandytów i urządził krwawą rzeź. Mordy trwały cały rok.
Zginęli wszyscy Żydzi z Rottingen i z prawie 140 osad żydowskich z okolic miasta.
1300 - na stosie w Farmie spłonął Gerard
Sega-relli, założyciel sekty apostolików, zwany
177
prorokiem.
1306 - wypędzenie Żydów z Narbonne z rozkazu
Ber-
narda Gui.
1307 - na stosie spłonął Fra Dolcino i jego
towarzyszka
Małgorzata (następni po Segarellim
przywódcy apostolików). Z rozkazu inkwizycji Fra Dolcino musiał przyglądać
się, jak Małgorzata płonęła żywcem. Jego samego kat potraktował niezwykle
brutalnie. Rozżarzonymi obcęgami wyrywano mu wszystkie członki ciała, a
ostatecznie spalono na stosie.
1308 - zabicie w trakcie przesłuchań 36 templariuszy
w Paryżu, a 25 w Sens.
1307-1323 - spalenie na
stosie 548 osób z rozkazu Bernarda Guidonisa. Uznanie przez niego także za
heretyków 88 osób, które już nie żyły i wymierzenie kary szczątkom umarłych.
1311 - na stosie spłonął pewien duchowny,
który wysłany został przez inkwizycję do Gaskonii, by wyśledzić waldensów. Ten
zamiast wykonać zadanie przyłączył się do heretyków. Tak jak oni spłonął z
wyroku Bernarda Gui.
1313 - w Paryżu na stosie żywcem
spłonęła Małgo-
rzata Porett, autorka rozprawy propagującej
idee turlipinów.
1314 - spalenie żywcem na stosie w Paryżu 57
tem-
plariuszy, w tym wielkiego mistrza zakonu
Jakuba de Molay.
1315 - spalenie na stosie w Świdnicy 50 osób
oskar-
żonych o przynależność do ruchu
waldensów,
178
wśród nich kobiet i dzieci.
1316 - spalenie na stosie biskupa Cahors z
rozkazu papieża Jana XXII pod pretekstem wykrycia spisku zorganizowanego przez
biskupa, który za pomocą magii miał czyhać na życie papieża i kilku kardynałów.
1316 - śmierć na stosie 8 waldensów z wyroku
Ber-
narda Gui.
1317 - ekshumacja szczątków i wymierzenie na
nich
kary oraz zniszczenie grobu Piotra Jana
Oli-viego (zmarłego w 1298), zwolennika teorii Joachima z Fiore. Decyzję
podjął sam papież Jan XXII.
1317-1318 - trzy bulle
papieża Jana XXII przeciwko franciszkańskim spirytuałom. Obstawali oni, że
ubóstwo Jezusa i apostołów nie mających żadnych własności jest prawidłowe i
zgodne z doktryną Kościoła. 25 spirytuałów oddano w ręce inkwizycji, 4 spalono
na stosie w Marsylii, oskarżonych o herezję.
1319 - w Tuluzie z
rozkazu inkwizytora Bernarda Gui i przy aprobacie króla Francji Filipa V urządzono akcję publicznego palenia pism żydowskich.
1319-1332 - akcja
inkwizycji przeciwko beginkom i begardom na Śląsku, w wyniku której wielu z
nich spłonęło na stosie.
1320-1350 - spalenie na
stosie w Carcassonne 200, a w Tuluzie 400 osób.
1321 - śmierć na stosie Wilhelma Belibaste,
ostatnie-
179
go z "dobrych ludzi" Kościoła
katarów.
1322 - spalenie na stosie w Kolonii Waltera
Lollarda, założyciela heretyckiej sekty działającej w Holandii, potem w
Niemczech i w Anglii. W 1396 i 1408 roku lollardów potępiły synody w Londynie
i Oxfordzie obradujące pod przewodnictwem arcybiskupa Canterbury. Za panowania
Henryka IV i Henryka V wielu z nich spalono żywcem.
1327 - w Bezires pod sąd inkwizycji i na
stos dostali się zarządzający miastem Piotr Trencarel i jego córka za
udzielenie schronienia begardom i franciszkanom spirytualnym. 100 begardów,
tercjarzy i franciszkanów spłonęło na stosie.
1333 - spalenie w Weronie 60 heretyków spośród
najważniejszych rodów miasta. Na stos wysłano całe rodziny, w tym także
kobiety. Inicjatorem akcji był Jan z Yicenzy.
1335 - sąd inkwizycyjny w Tuluzie nad 63
osobami oskarżonymi o herezję i kontakty z diabłem.
1337 - na wieść o zbezczeszczeniu komunikantów
w Deggendorfie (dolna Bawaria) wymordowano wszystkich tamtejszych Żydów.
1348 - w Narbonne i w Carcassonne wyciągano
Ży-
dów z domów i żywcem rzucano na stosy.
1349 - 24 sierpnia w Moguncji spłonęło 6.000
Ży-
dów.
1349 - czterystuosobowe gminy Żydów w Wormacji
i Yorku same spaliły się wewnątrz własnych domów, woląc taką śmierć niż
prześladowania
180
ze strony chrześcijan. Podobnie postąpiła
duża gmina żydowska we Frankfurcie, wywołując przy tym pożar prawie całego
miasta.
1349 - spalenie kilkusetosobowej gminy
żydowskiej w Bazylei w specjalnie w tym celu zbudowanym drewnianym budynku.
1349 - spalenie żywcem 11 sabaudzkich Żydów.
1349 - w Erfurcie spośród 3.000 Żydów nie
przeżył żaden.
1349 - w grudniu uległy zagładzie całe gminy
żydowskie w Antwerpii i w Brukseli. Gdy w Niedzielę Wielkanocną ksiądz
prowadził procesję przez żydowską dzielnicę Pragi, trafiony został kamieniem,
rzuconym ponoć przez żydowskie dziecko. Incydent ten dał początek wymordowaniu
trzytysięcznej tamtejszej gminy. Kilku uratowanych Żydów zwróciło się do króla
Wacława o sprawiedliwość i pomoc. Ten oświadczając, że Żydzi zasłużyli na karę,
sam wymierzył sprawiedliwość żyjącym.
1349 - w Strasburgu spalono 2.000 Żydów na specjalne
przygotowanych stosach na cmentarzu. Ich majątek rozdzielono między
chrześcijan. W podobny sposób rozprawiono się z Żydami w 3 50 gminach.
1353 - kolejny wielki sąd inkwizycyjny w
Tuluzie.
1353 - utopienie jednej kobiety w Strasburgu,
gdyż według miejscowego burmistrza posiadać miała przedmioty służące do
czynienia czarów.
1373 - na stosie spalony został Jan z
Abantonne -
181
przywódca turlipinów.
1391 - spalenie na stosie i zamordowanie w
innej formie 4.000 Żydów w Sewilli, z inspiracji arcybiskupa Martineza.
25.000 Żydów sprzedano w niewolę. "Żydów, którzy nie chcą stać się
chrześcijanami, należy zabijać" - groził arcybiskup.
1392-1394 - procesy 443
osób podejrzanych o wal-dyzm na Pomorzu Szczecińskim.
1394 - wygnanie Żydów z Francji.
1398 - spalenie w Żaganiu wędrownego
kaznodziei Stefana, zwolennika i głosiciela doktryny Joh-na Wiclifa.
1401 - usankcjonowanie kary śmierci dla
heretyków w Anglii.
1414 - spalenie na stosie 100
biczowników w Turyn-
gii i Dolnej Saksonii, którym przewodził
niejaki Konrad.
1415 - spalenie na stosie Jana Husa i
w 1416 Hiero-
nima z Pragi. Prochy obu wrzucono do
Renu. Ich śmierć była sygnałem do wybuchu krwawej wojny domowej. Walki toczyły
się w Czechach, na Morawach i częściowo w Polsce. Wojny trwały do 1434 roku i
przyniosły ponad 40.000 ofiar.
1426 - "na chwałę Boga i Świętej
Dziewicy" wypędzono Żydów z Kolonii.
1428 - ekshumowanie i spalenie na stosie
szczątków Johna Wyclifa, zmarłego w 1384 roku. Decyzja o takim ukaraniu
heretyka zapadła
182
w czasie Soboru w Konstancji (1415).
1431 - spalenie w Rouen "Dziewicy
Orleańskiej" jako czarownicy.
1440 - spalenie czarownicy w Utrechcie jako
zadośćuczynienie za liczne klęski żywiołowe, jakie nawiedziły miasto.
1440 - spalenie na rynku w Poznaniu pięciu
kapłanów, zwolenników husytyzmu ze Zbąszynia, ośrodka grupującego frakcję
sędziego generalnego poznańskiego Abrahama ze Zbąszynia (zm. 1442 roku po
złożeniu w poznańskiej katedrze ortodoksyjnego wyznania wiary). Spalenie na
stosie we Wrocławiu przywódcy ruchu biczowników z wyroku sądu inkwizycyj-nego
powołanego przez biskupa Przecława zPogorzeli.
1447 - spalenie kilku czarownic w Heidelbergu
i Thal-heimie.
1458 - wypędzenie Żydów z Erfurtu.
1460 - straszliwe prześladowania Żydów i
polowania na czarownice w Arras w poszukiwaniu winnych zarazy, jaka dotknęła
to miasto dwa lata wcześniej. Jedna piąta mieszkańców straciła wówczas życie.
1481 - wykonanie pierwszych wyroków śmierci w
Sewilli przez wskrzeszoną inkwizycję hiszpańską. Liczba ofiar inkwizycji w
Hiszpanii trudna jest do określenia. Historycy podają diametralnie różne dane.
Ustalenie pełnej liczby ofiar nie będzie możliwe, gdyż nie
183
zachowała się pełna dokumentacja. W
latach 1550-1800 przeprowadzono w Hiszpanii ponad 200 tysięcy procesów, z
czego trzy czwarte w pierwszych 30 latach. Wydano również do 4.000 wyroków
śmierci - chociaż część historyków przytacza liczbę 10.000 takich wyroków. W
późniejszym okresie liczba wyroków śmierci systematycznie malała. 1481 -
pierwsze auto da fe w Hiszpanii - spalono 6 osób.
1483 - mianowanie generalnym inkwizytorem
Hisz-
panii Thomasa de Torąuemada. Liczbę
denun-cjatorów szacowano wówczas na 20.000. 200.000 Żydów, którzy nie chcieli
się ochrzcić, musiało w ciągu roku opuścić Hiszpanię. W ciągu piętnastu lat
sprawowania urzędu wielki inkwizytor skazał na śmierć poprzez spalenie żywcem
8.800 osób, 6.500 osób spalono "zaocznie" na portretach, ponad 90.000
osób ukarano innymi karami.
1484 - spalenie na stosie 30 osób w Ciudad
Deul
(Hiszpania). 1485-1501 spalenie na
stosie 250 osób w Toledo.
1487 - powstanie trybunału inkwizycyjnego w
Paler-
mo na Sycylii.
1488 - powstanie trybunału inkwizycyjnego na
Ma-
jorce.
1489 - wypędzenie Żydów z Andaluzji na
żądanie in-
kwizycji. 1489 - wypędzenie Żydów
z Argonii.
184
1491 - śmierć na stosie 3 osób w Barcelonie,
200
dalszych skazano na śmierć zaocznie. 1491
- 32 osoby stracono w Yalladolid.
1491 - spalenie 5 Żydów i 6 conversos
za profanację
hostii w Arila.
1492 - powstanie trybunału inkwizycyjnego na
Sar-
dynii.
1498 - tortury i śmierć Girolamo Savanaroli
oraz jego
dwóch najwierniejszych uczniów: Domenika
Buomdciniego i Silvestra Maruffiego. Ich ciała spalono, a prochy rzucono do
rzeki Arno.
1499 - objęcie funkcji generalnego
inkwizytora Hisz-
panii przez Dominika Diego Dezę. W ciągu
siedmiu lat spalono żywcem l .664 osoby, na portretach 832 osoby, na pokutę
skazano 52.456 osób.
XVI wiek - z zachowanych
akt wynika, że inkwizycja wenecka prowadziła w tym czasie l .500 procesów.
Ponad połowa dotyczyła oskarżeń o protestantyzm, resztę stanowiły oskarżenia o
stosowanie magii, naruszanie dyscypliny kościelnej, nawrót do judaizmu,
bigamię, bluźnier-stwa. Wiek później oskarżenia o magię stanowiły w Wenecji
ponad połowę procesów in-kwizycyjnych. W Wenecji rzadko stosowano tortury,
jeszcze rzadziej karę śmierci, a i tej nie wykonywano publicznie, w
przeciwieństwie do praktyki hiszpańskiej.
1507 - powstanie trybunału inkwizycyjnego w
Las Palmas na Wyspach Kanaryjskich.
185
1507 - trzecim generalnym inkwizytorem
Hiszpanii zostaje kardynał Franciszek Ximenes de Ci-sneros. W ciągu dziesięciu
lat spalono żywcem 2.536 osób, na portretach l .368 osób, a innymi różnego
rodzaju karami ukarano 47.263 osoby. W napisanym przez byłego sekretarza
inkwizycji Llorente krytycznej historii inkwizycji w Hiszpanii - znaj dziemy
obliczenia, że od 1481 roku do 1808 roku inkwizycja hiszpańska spaliła żywcem
31.912 osób, na portretach 17.659 osób, a surową pokutą ukarała 291.456 osób.
1511 - pierwszy (prawdopodobnie) w Polsce
proces czarownicy w Chwaliszewie koło Poznania, zakończony spaleniem
nieszczęsnej na stosie.
1519 - mianowanie pierwszych dwóch
inkwizytorów w Meksyku. Jeden z nich zmarł nim dotarł do Nowego Świata. Drugi
po spaleniu jednego heretyka wrócił do Hiszpanii.
1523 - spalenie na stosie w Paryżu mnicha
Jeana Val-liere oskarżonego o luteranizm.
1526 - spalenie na stosie Jeana Leclerca w
Meaux z oskarżenia o luteranizm.
1529 - zniszczenie gminy żydowskiej w
Ratyzbonie z inspiracji proboszcza miejscowej katedry.
1531 - śmierć w bitwie pod Kapeli Ulricha
Zwinglie-go -jednego z prekursorów kalwinizmu. Jego ciało zostało wydane katu,
poćwiartowane i spalone na stosie. "Zginął" więc jak każdy heretyk.
1545 - spalono dwie wsie zamieszkane przez
walden-
186
sów. Ludność częściowo wymordowano, w tym
kobiety i dzieci.
1551 - w Anglii umarł Martin Bucer,
teolog protestancki. W kilka lat po śmierci jego grób sprofanowano z rozkazu
królowej Marii Tudor. Ciało Bucera wydobyto z grobu i spalono.
1555 - spalenie 3 czarownic w górach
Harzu.
1556 - uwięzienie w Tower, oskarżenie o
herezję,
wykluczenie z duchowieństwa i skazanie za
zdradę na śmierć na stosie z rozkazu królowej Marii Stuart Thomasa Cranmera,
arcybiskupa Canterbury ustanowionego przez Henryka VIII.
1556 - 12 przechrzczonych Żydów spalono w
Anko-
nie.
1557 - uwięzienie po oskarżeniu o herezję
kardynała
Giovaniego Morone.
1557 - wydanie Rzymowi kilku Wenecjan
oskarżonych o herezję. Zginęli na stosie.
1561 - powstanie trybunału inkwizycyjnego
w Goa
w Indiach.
1562 - zmasakrowanie 2.000 waldensów na
północy
Włoch.
1570 - powstanie trybunału inkwizycyjnego
w Meksyku.
1572 - Noc św. Bartłomieja. W nocy z 23
na 24 sierpnia mord w Paryżu dokonany przez katolików na hugenotach (głównie
szlachcie) przebywających w stolicy z okazji ślubu hugenockiego Henryka III,
króla Nawarry, z Małgorzatą
187
de Yalois. Mordu dokonano z inspiracji
Katarzyny Medycejskiej - ocenia się, że za wiedzą papieża i króla Karola IX. W Paryżu zamordowano 3.000 osób. Do podobnych
pogromów doszło także w wielu miastach Francji.
1574 - pierwsze auto da fe w Meksyku -
osądzono 74 osoby, w tym 36 Anglików. Na stosie spalono 4 osoby (2 Anglików,
Francuza i Irlandczyka).
1577 - spalenie ponad 400 czarownic w
Tuluzie.
1582 - w Monachium torturom poddano rodzinę:
małżonków i dwóch synów. Ich sąsiadką była bowiem czarownica, którąparę
tygodni wcześniej spalono na stosie. Ojciec został skazany na śmierć przez
nabicie na rozżarzoną włócznię. Matkę upieczono na rozgrzanym do czerwoności
krześle. Starszego syna spalono na stosie. Młodszy torturowany musiał
przyglądać się egzekucjom przeprowadzanych na rodzicach i bracie. Nic więc
dziwnego, że rodzina przyznała się do zaczarowania i uśmiercenia na ołtarzu
szatana czterystu dzieci.
1586 - arcybiskup Treves kazał spalić na
stosie 118 kobiet i 2 mężczyzn oskarżonych o czary, gdyż o miesiąc spóźniała
się tego roku wiosna.
1590-1593 - spalenie w
Nórdlingen (Niemcy) 32 czarownic. W ciągu 30 lat w Rottweil spalono 42
czarownice, wiek później w ciągu 48 lat spalono 71 czarownic.
1592 - auto da fe w Buenos Aires - skazano na
śmierć
188
3 Anglików.
1595 - auto da fe w Quito - stolicy Ekwadoru z
udziałem angielskich protestantów. Cztery osoby spalono, 62 skazano na galery.
1600 - proces i spalenie na stosie Giordano
Bruno.
1610 - ostatnia egzekucja czarownic w Holandii.
1610 - powstanie trybunału inkwizycyjnego w Carta-genie.
1614 - wypędzenie Żydów z Frankfurtu.
1614 - auto da fe w Cartagenie - 30 ofiar.
1616 - pierwszy proces Galileusza przed sądem inkwizycji,
drugi 1633 -mimo protestu papieża Urbana VIII.
1619 - tortury i kaźń Lucilio Yaniniego,
włoskiego księdza i filozofa. Kościelny trybunał w Tuluzie uznał go winnym
wolnomyślicielstwa. Obcięto mu język i spalono żywcem na stosie.
1622 - spalenie na stosie w Cartagenie
angielskiego protestanta.
1627-1630 - spalenie 285
czarownic w księstwie bamberskim.
1634 - proces inkwizycyjny 21 czarownic w
Cartagenie. Jedna zmarła w czasie tortur. Jedną spalono na stosie.
1639 - wielkie auto da fe w Limie.
1648 - w wyniku krwawych ekscesów wymordowa-
nie przez Kozaków 200.000 Żydów na
wschodnich Kresach Rzeczypospolitej.
1649 - największe auto da fe w Meksyku -
osądzo-
no 109 osób. Wszystkim skonfiskowano
189
mienie - w większości byli to bogaci
kupcy. 12 osób uduszono garotą. Jedną osobę spalono żywcem.
1659 - spalenie 9 kobiet za czary w Dumfries
(Szkocja).
1680 - spalenie 50 osób żywcem i na portretach
w Madrycie.
1684 - ostatnia egzekucja czarownic w Wielkiej
Brytanii.
1692 - ostatnia egzekucja czarownic w Ameryce.
1696 - uwięzienie przez inkwizycję w Rzymie
hiszpańskiego księdza Miguela de Mołinosa. Potępiony przez papieża -
Innocentego XI, umarł w
więzieniu Świętego Oficjum, szczerze żałując za błędy.
1727 - ostatnia egzekucja czarownic w
Szkocji.
1745 - ostatnia egzekucja czarownic we
Francji.
1761 - spalenie 10 domniemanych czarownic w
Gorzuchowie.
1775 - spalenie 6 czarownic w Doruchowie
(ostatni na ziemiach polskich przypadek spalenia na stosie czarownic z wyroku
sądowego. Samosądy zdarzały się jednak nadal i w późniejszym okresie).
1777 - ostatnia egzekucja czarownic w
Niemczech. Ocenia się, że w okresie szczególnego nasilenia
się procesów czarownic w wiekach XVI i
XVII (zarówno wśród katolików jak i protestantów) spalono
ok. 100.000 osób (1500-1580). Kobiety
stanowiły
90 % ogółu ukaranych.
191
Część III Księga tortur
"Heretyków należy ogniem i mieczem
niszczyć, gdyż łatwiej ich zwyciężyć niż przekonać"
Cezary Carena "Traktat o świętej inkwizycji"
(1655)
"Celem inkwizycji jest wytępienie
herezji, nie można zaś tego dokonać inaczej, jak przez wytracenie heretyków,
ich obrońców i opiekunów".
Bernard syn Gwidona "Podręcznik inkwizytora"
(1324)
".. .Cokolwiek uczyniliście jednemu
z tych moich braci najmniejszych, mnie uczyniliście"
(Mat. 25,40)
192
"Życic było tanie, a ludzkie
cierpienie warte było jeszcze mniej. O nędzy średniowiecznej Europy świadczyły
barbarzyńskie egzekucje i przerażające izby tortur. Jęki męczonych ludzi,
które rozlegały się, gdy torturowano ich w majestacie prawa, nie robiły
żadnego wrażenia na oprawcach o sercach z kamienia, którzy czynili swąpowinność
w imieniu... papieża.... Gra toczyła się o uzyskanie przyznania się do winy -
cena była bez znaczenia".
Arcybiskup Kolonii określił "taryfę
tortur". Przewidziano w niej 49 rodzajów kar
, i odpowiednie za nie opłaty, które
miały ponosić na rzecz kata i Kościoła rodziny ofiar. Obcięcie języka i
wlewanie płynnego żelaza do ust
j kosztowało znacznie więcej niż zwykłe
biczowanie. Kiedy ofiara skazana została na śmierć - rodzina musiała wydać
obfitą ucztę dła katów w "podzięce za dobrą robotę".
Procedura sądowa inkwizycji była inna niż
praktykowane w średniowieczu postępowanie sądowe. Pod jej wyjątkowe zasady
podwaliny stworzyły dekrety papieskie Grzegorza IX, Innocentego IV i Aleksandra IV. Tym, co było
odmienne od dotychczasowej europejskiej praktyki sądowniczej, było połączenie
193
„Przestępstwa" podlegające
jurysdykcji \ inkwizycji wg XVI -
wiecznego teologa
1.
Poglądy heretyckie
2.
Poglądy błędne
3.
Poglądy zuchwałe
4.
Poglądy skandalizujace
5.
Apostazja od katolicyzmu
6.
Apostazja od religii (chrześcijaństwa)
7.
Heretyckie bluźniersfwa
8.
Schizmy
9.
Wróżby i urzeczenia
10. Przyzywanie demonów, czary i zaklęcia
11.
Astrologia zwykła i chiromancja
12. Odprawianie mszy i spowiadanie przez
osoby
nieposiadajacc święceń kapłańskich
13. Solicytacja tj. nadużywanie spowiedzi
do
różnych celów np. nawiązywanie intymnych
kontaktów z kobietami
14. Związki małżeńskie duchownych
15.
Bigamia
16. Zlekceważenie kościelnych ogłoszeń i
nakazów,
ekskomuniki
17. Pozostawanie w ekskomunice ponad rok
18. Nieprzestrzeganie postów ora/, nakazów
związanych z Paschą
19. Przyjmowanie w czasie mszy świętej
kilku
hostii lub ich cząstek
20.
Dyskutowanie na tematy zakazane
21. Protekcja, ochrona i przyjmowanie
heretyków 22,Utrudnienia w wykonywaniu jurysdykcji
inkwizycyjnej ze strony urzędników
świeckich Ponadto, w niektórych krajach i okresach: -trudnienie się lichwą
- sodomia
- przynależność do grupy nieochrzczonyeh
Żydów
- bycie Maurem
195
Sala tortur w Anglii
w osobie inkwizytora dwóch rozdzielnych
funkcji: oskarżyciela i sędziego. Inkwizytor nie miał też obowiązku
prowadzenia procesu według ustalonych norm prawnych. Śledztwo i proces były
tajne, dopiero
196
wyrok był podawany do wiadomości
publicznej. Władza kościelna miała poczucie, że niezwykłość procedury
inkwizycyjnej tak naprawdę była według średniowiecznych pojęć prawnych
nadużyciem. Dlatego słowami apologety inkwizycji Ludwika de Paramo w wydanej
w 1598 roku książce "De origine et progres-su officii sanctae
inquisitionis eiusąue utilitate et dignitate" argumentowano, że wzorem
dla procedury inkwizycyjnej stało się skazanie Adama i Ewy na wypędzenie z
raju dokonane przez Boga - pierwszego inkwizytora. On też w tajemnicy osądził
pierwszych ludzi, nie powoływał żadnych świadków ich winy i dopiero wyrok podał
do publicznej wiadomości.
Pierwszym zadaniem inkwizytorów był wybór
miejsca na sąd. To miejsce na danym obszarze musiało być ważne z racji
położenia lub funkcji (np. dlatego, że odbywały się tam targi). Przybywszy na
miejsce inkwizytorzy przedstawiali swe listy uwierzytelniające miejscowemu
panującemu i biskupowi, aby otrzymać od nich wszelką pomoc. Potem zwoływali
kler oraz lud całej okolicy i wygłaszali pierwsze kazanie, w którym powołując
się na posiadane uprawnienia zobowiązywali wszystkich do wskazania znanych im
heretyków oraz tych, których czyniła podejrzanymi otaczająca ich "mała
fama". Potem przystępowali do tworzenia trybunału - zapraszali do pomocy
dwóch sędziów asesorów, z których jednym był z samego prawa miejscowy biskup,
drugim zaś zazwyczaj prowincjał, opat lub przełożony miejscowego
najpoważniejszego klasztoru. Następnie powoływali
197
przysięgłego notariusza i towarzyszących
mu sekretarzy, pomocników i pisarzy. Notariusz jako sekretarz sądu musiał w
aktach sprawy zamieszczać dosłownie, in extenso, wszelkie zeznania świadków i
stron oraz protokoły posiedzeń. Obecność notariusza podczas tortur była
obowiązkowa. Obowiązkiem notariusza było prowadzenie akt przewodu
inkwizycyjnego. Dalej spośród znanych z prawości i uczciwości miejscowych
obywateli wybierano ławników w liczbie 6, 8 lub 12. Owi "viri probi"
- mężowie prawi, mieli za obowiązek podawać swe zdanie o moralności i prawdomówności
wszystkich świadków oraz kontrolować z prawem veta wszelkie zeznania, akty,
podania i protokoły.
Trybunał inkwizycyjny proklamował na
początku tempus gratiae - czas łaski. Był to okres namysłu. Trwał nie mniej
jak trzydzieści dni, ale zazwyczaj przeciągał się na dwa, trzy miesiące, a
poświęcony był szeregowi misji, publicznych konferencji i dysput najlepszych
teologów o prawdach wiary i błędach herezji. Każdy heretyk zgłaszający się bez
wezwania do trybunału i odwołujący tam swe błędy nie ponosił żadnej
odpowiedzialności poza zwykłą pokutą konfesjonału i nie mógł już być ścigany
przez władze świeckie. Unikali oni jakichkolwiek konsekwencji prawnych, ale
jako nawróceni zobowiązywali się do trwania w wierze, a także do jej obrony, a
więc m.in. do współpracy z inkwizytorami w zwalczaniu herezji; w przeciwnym
wypadku znów stawali się
198
podejrzanymi zgodnie z postanowieniami
synodu w Tarragonie.
Niektórzy heretycy wykorzystywali ten
czas na ucieczkę lub kryjówkę u możnych protektorów. W tym czasie obok
dobrowolnych samooskarżeń zbierano także doniesienia, w oparciu o które
kompletowano listę podejrzanych. Kościół nie wzdragał się przy tym przed
wykorzystaniem anonimów i zachęcał do de-nuncjowania. Każdy katolik był
zobowiązany pod karą ekskomuniki wydać innowiercę lub osobę podejrzaną o
herezję. Dzieci, które by nie doniosły na swych heretyckich rodziców, musiały
liczyć się z utratą wszystkiego, co było w ich posiadaniu.
Donos był podstawowym źródłem wiedzy
inkwi-zycji. We wszystkich krajach nałożono na wiernych obowiązek informowania
o wszelkich objawach herezji, czarownictwa i praktykach nieakceptowanych
199
przez Kościół. Gdy ktoś posiadając wiedzę
o wykroczeniu nie przekazał jej inkwizycji, podlegał surowej karze. Z czasem
wytworzono takąpsychozę, że dziesiątki tysięcy osób składało donosy na samych
siebie.
Na Majorce 337 osób oskarżyło się samych.
W Toledo w 1486 roku aż 2.000 osób przekazało inkwizycji donosy na siebie.
Ocenia się, że w Kastylii w XV wieku z powodu
fałszywych donosów spalono na stosie l .500 osób.
Donos był łatwy. Wystarczyło przekazać
inkwizycji informacje o prawdziwym swoim wrogu lub nieprzychylnym sąsiedzie,
a ta robiła już resztę. Przy tym sądy inkwizycji nie miały obowiązku ujawnienia
źródła informacji, a z denuncjatorem dzieliły się wpływami z majątku
zarekwirowanego podejrzanym. Zwłaszcza w Niemczech, całe wsie zbiorowo przyznawały
się do "winy". Podobnie było we Francji i Hiszpanii.
Gdy minął czas łaski, gdy perswazje i
dysputy nie dały odpowiedniego rezultatu - zaczynała działać kościelna
sprawiedliwość. Wydawano więc orędzie, wzywające wszech i wobec, i każdego z
osobna do stawienia się przed inkwizytorami i do zanoszenia skarg na
szerzycieli zgorszenia i zepsucia. Żądano, by sama ludność wskazywała parszywe
owce. Trybunał miał też swą własną policję śledczą, która składała się z
mających zagwarantowaną nietykalność osobistą niższych, najmowanych za
pieniądze urzędników. Zwano ich "pachołkami inkwizycyjnymi", mieli
nietykalność osobistą. Oskarżony raz wezwany do sądu musiał się
201
stawić, w przeciwnym razie podlegał
aresztowaniu i sprowadzeniu siłą.
202
Po upłynięciu okresu łaski zaczynały się
aresztowania i przesłuchania. W procesie miały zastosowanie "zasada
postępowania z urzędu" oraz "zasada rozeznania". Pierwsza
oznaczała, że organa władzy są obowiązane przeprowadzać cały proces z urzędu.
"Zasada rozeznania" oznaczała, że organa władzy same winny sobie
wytworzyć obraz obiektywnej prawdy oraz materialnych faktów i postępować
zgodnie z nim.
Celem inkwizytora było wydobycie z
heretyka przyznania się do winy oraz uzyskanie podpisanego przez niego
oświadczenia o wyzbyciu się swych poglądów. Właściwie nie zdarzało się, by heretyk
nie został ukarany, choć prawo teoretycznie przewidywało taką możliwość. Wyrok
poprzedzony był długo trwałym śledztwem. Aby uniknąć fałszywych zeznań,
weryfikowano materiały dowodowe. Z góry zakładano, że oskarżony będzie dawał
wymijające odpowiedzi i nie zechce wyjawić prawdy. Podstawowa zasada
europejskiego sądownictwa - "domniemanej niewinności" - nie
obowiązywała.
Posługiwano się gotowymi formularzami
pytań - interrogatoria, które zamieszczały podręczniki dla inkwizytorów.
Heretyków dzielono na różne sekty i dla każdej z nich podręczniki inkwizytorów
radziły stosować odmienne metody przesłuchań. Te miały być skuteczne tak, by
nawet najsprytniejsi "kłamcy" nie uniknęli kary. Imiona świadków
zatajano przed oskarżonym, niemniej zapisywano je do protokołów, sporządzanych
skrupulatnie dla każdej sprawy. Świadkowie składali swe zeznania tylko przed
trybunałem
203
inkwizycji, bez obecności oskarżonego.
Świadkiem mógł być każdy, nawet człowiek wcześniej "pozbawiony czci"
- np. krzywoprzysięzca, zbrodniarz czy inny przestępca.
Oskarżony mógł na początku dochodzenia
sporządzić listę swoich wrogów; tych z reguły wykluczano z grona
potencjalnych świadków. Specjalny kodeks niezmiernie ciężkich kar od chłosty i
pręgierza do kary śmierci włącznie groził świadkom nie tylko za fałszywe, ale i
za krętackie zeznania, a wreszcie najmniejsze uchybienie w procedurze.
Oskarżony nie miał obrońcy, mógł się
bronić sam, ale z góry był skazany na porażkę - zwykle oskarżonymi byli ludzie
prości, analfabeci, nie znający dobrze teologicznych zawiłości prawd wiary
chrześcijańskiej, a przez to mogący nawet niechcący na podstępne i trudne
pytania dać odpowiedź sugerującą heretyckie odstępstwo. Inkwizytorzy nagminnie
też wmawiali oskarżonym zeznania, których wcześniej nie złożyli. Stosowali też
prowokację - podsuwając nieistniejące oskarżenia świadków lub umieszczając w
celi z oskarżonym szpiega, który miał nakłaniać go do przyznania się do winy.
Przyznanie się do winy nie zamykało sprawy. Trzeba było zadenuncjować innych
heretyków, przez których się zbłądziło.
Dochodzenie objęte było tajemnicą.
Pierwszym sposobem na opornych było odosobnienie, czyli tak zwane więzienie
celularne. Porcje żywnościowe były minimalne, więźniowie przymusowo poddawani
byli różnego rodzaju postom. Zakuwano ich w łańcuchy
204
Tortury
lub kajdany Śledztwo, a więc także
więzienie w tych warunkach, mogło trwać latami.
W przesłuchaniach stosowano tez tortury.
Ten środek już w średniowiecznym procesie sądowym był
205
Stokk sckutnicy
używany do wymuszania zeznań i przyznania się
do winy. Do średniowiecznego świeckiego sądownictwa wprowadzono tortury w XII
wieku pod wpływem prawa rzymskiego. Tortury upowszechniły się w XVI wieku,
kiedy w 1532 roku sejm Rzeszy Niemieckiej
206
ogłosił "Constitutio Crimmalis
Carolina". Torturom można było poddać kogoś, kto nie chciał się przyznać
do winy, a jednocześnie nie potrafił udowodnić swej niewinności. O tym, kiedy
należy zastosować tortury i jaki ich rodzaj - decydował sędzia.
Tortury odbywały się w tzw. izbie tortur,
najczęściej umieszczonej w podziemiach ratusza miejskiego. Izby te były
pozbawione światła dziennego. Tortury wykonywał kat. Zanim do nich przystąpił,
wzy-
Różne kary (obcinanie uszu, topienie, palenie na stosie,
wieszanie.biczowanie, łamanie kołem, obcinanie ręki)
wano oskarżonego do przyznania się do
winy i często na sam widok narzędzi tortur ofiara przyznawała się. Wszystko, co
powiedziała w trakcie badania, było skrupulatnie notowane przez wójta, a
zeznania złożone na torturach musiały zostać ponownie potwierdzone przed
sądem.
207
Biczowanie
Od tortur zwolnieni byli: uczeni,
rycerze, szlachta, wysocy urzędnicy państwowi, urzędnicy miejscy a także
dzieci poniżej 14 lat i ciężarne kobiety.
Tortury w sądownictwie kościelnym
usankcjonowane zostały ostatecznie w 1252 roku bullą Ad extirpanda"
papieża Innocentego IV. Przedtem "
ówczesnej procedurze kanonicznej tortury były
w
208
zakazane. Jednak inkwizycja i tak je
stosowała, tyle że pod następującymi warunkami: nigdy na żądanie inkwizytora i
nigdy w jego obecności, tylko w ostateczności, za zgodą miejscowego biskupa i
jedynie przez władze świeckie miały być stosowane tak, by nie pociągać za sobą
utraty zdrowia lub jakiegokolwiek kalectwa, zaś każde zeznanie wydobyte za po-
roba wod\
209
mocą bólu nie było ważne, o ile go
oskarżony nie powtórzył dobrowolnie przed sądem co najmniej w 24 godziny
później.
Kanonicznie zatwierdzone przez
Innocentego IV tortury były
ściśle określone. Papież zezwolił na ich używanie przez trybunały inkwizycyjne,
precyzując wypadki i okoliczności ich stosowania i powołując się
Tortury na krześle
210
przy tym na istniejącą już praktykę,
stosowaną w sądownictwie świeckim. Odtąd obok ławy tortur wisiał zawsze krzyż,
a w czasie torturowania służące do tego narzędzia były wielokrotnie oblewane
wodą święconą. Specjalny rozkaz precyzował zmniejszanie natężenia ognia, żeby
skazanym przedłużyć męki.
W XIV wieku Mikołaj Eymeryk w
"Directorium Inąuisitorum" zalecał: "Ktokolwiek będąc
postawiony jako kacerz przed sądem miesza się w zeznaniach i przeczy
oskarżeniu, ma być wzięty na tor-
Krzesło tortur
211
tury. Kogo głos opinii wskazuje jako
kacerza, a znajdzie się przeciw niemu jeden świadek, ma być wzięty na
tortury... Gdy oskarżony nie chce się przyznać, inkwizytor i biskup mają dać
rozkaz rozebrania go, a słudzy sądowi mają ten rozkaz natychmiast
wypełnić".
Tortury
Obecni przy torturowaniu księża, a nawet
niektórzy kardynałowie miewali czasem skrupuły, czy nie popełniaj ą grzechu,
gdy z ich polecenia przelewana jest krew więźniów. Dla uspokojenia ich sumień
papież Paweł IV wydał dekret z
dnia 29 kwietnia 1557 roku: "bywa tak, że z ich głosowania bądź wyroku
wynika kalectwo, przelanie krwi, a nawet śmierć.
213
My dla bezpieczeństwa i spokoju ich
sumień... udzielamy im władzy nie tylko wydawania postanowień dotyczących
badania i tortury, ale także władzy wydawania wyroków z karą okaleczenia,
przelania krwi i śmierci włącznie, i to bez popadania w jakiekolwiek cenzury i
nieprawidłowości z tego powodu".
Zaś 28 października 1557 papież Paweł IV udzielił generalnej dyspensy całemu personelowi Świętego
Officium, aby nie czuł wyrzutów sumienia, gdy zajdzie potrzeba stosowania
tortur.
Za Piusa IV, l O września 1560 roku
kardynało-wie-inkwizytorzy wydali dekret polecający stosować tortury we
wszystkich wypadkach, gdy badani nie odpowiadająna zadawane im pytania wyraźnym
"tak" lub "nie", bądź w ogóle nie chcą odpowiadać.
W dekrecie wydanym 13 lipca 1569 roku, za
pontyfikatu Piusa V, kardynałowie-inkwizytorzy
nakazywali poddawać torturze wszystkich więźniów, którzy by rozmawiali z
więźniami z innych cel.
28 lipca 1569 roku papież Pius V wydał dekret nakazujący torturowanie wszystkich uznanych za
heretyków w celu wydobycia nazwisk ich współwyznawców.
Za Grzegorza XIII, 4 września 1577 roku,
kardynałowie-inkwizytorzy wyjaśnili, w jaki sposób należy rozumieć termin
"według uznania": "ilekroć nakazuje się oficjałom torturować
kogoś według ich uznania, to należy przez to rozumieć nie tylko swobodę wyboru
miejsca i rodzaju tortur, ale także i to,
214
że maj ą oni prawo rozkładania tortury na
dwa dni, dzieląc je dowolnie według własnego uznania. Podręczniki
inkwizytorskie wyraźnie stwierdzają, że rodzaje tortur nie były oznaczone
przez prawo kanoniczne i zależały od upodobań sędziego, który miał prawo
stosowania takich tortur, jakie uważał za najwłaściwsze".
"Inkwizytorzy powinni być bardziej
skłonni do stosowania tortur niż inni sędziowie, ponieważ zbrodnia herezji jest
skryta i trudna do wykrycia" - pisał Diego di Simancas, biskup i
uczony, prawnik na służbie inkwizycji. I to lapidarnie ujmuje istotę stosowania
tortur przez inkwizycję.
W napisanym w latach 1309-1325 podręczniku
inkwizytorów "Practica officii inquisitionis he-areticae
pravitatis" Bernarda Gui - inkwizytora, dominikanina, biskupa
diecezji Tuy w Hiszpanii - nie ma wzmianki o wyrafinowanych torturach. Mowa
jest jedynie o przesłuchaniach prowadzonych "w sposób bolesny".
Możemy być pewni, że Bernard Gui wiedział, co to jest eufemizm.
"Praktyka urzędu świętej inkwizycji
czyli Święty Arsenał" - książka wydana w 1693 roku w Rzymie, autorstwa
inkwizytora zakonu dominikanów Tomasza Menghiniego, dedykowana papieżowi
Innocentemu XII, byłemu inkwizytorowi maltańskiemu i nuncjuszowi w Polsce,
wyliczała cztery rodzaje tortur.
Pierwszą grupę stanowiły tortury przez
ogień. Bose nogi oskarżonego pociągano smalcem, po czym
215
wystawiano je na działanie silnego ognia;
gdy męczony bardzo cierpiał, wstawiano między nogi a ogień deskę i zapytywano,
czy się do winy przyznaje. Jeżeli dawał odpowiedź twierdzącą, przestawano go męczyć,
jeżeli przeczącą, wyjmowano deskę i tortury rozpoczynały się na nowo.
Drugą grupę stanowiły tortury zadawane
przez zaśrubowanie nóg. Wkładano oskarżonemu żelazne trzewiki, które później
ścieśniano śrubami coraz bardziej, aż do połamania kości.
Trzecią grupę stanowiły tortury zadawane
za pomocą kawałków trzciny. Oskarżonemu związywano ręce i wciskano pomiędzy
palce kawałki trzciny, po czym zaciskano mu dłonie.
Czwartą grupę stanowiło biczowanie, w tym
biczowanie także nieletnich dzieci.
W Kolonii w trosce o fundusze Kościoła
określono nawet taryfę tortur. Każdemu z 49 rodzajów kar odpowiadała
odpowiednia taryfa. Opłaty kat pobierał od rodziny ofiary. Proste biczowanie
było pięć razy tańsze niż obcięcie języka. Za wykonanie kary stosu kaci mieli
prawo uczcić swą pracę bankietem, którego koszta obciążały rodzinę ofiary.
Kto odwołał zeznania złożone podczas
tortur, tego poddawano torturom po raz drugi. Kto publicznie ośmielił się
stwierdzić, że zeznania jego zostały wymuszone torturami, tego palono żywcem
jako heretyka recydywistę.
W każdym więzieniu inkwizycji krucyfiks i
ława tortur stały obok siebie. Warto przy tym pamiętać, że
216
-jak pisze WilliamE.H. Lecky w "History
of the Rise and Influece of the Spirit of Rationalism in Europę" - we
wszystkich prawie krajach zaprzestanie tortur wynikało właściwie z inicjatyw,
które natrafiły na opór ze strony Kościoła i z działalności ludzi, których
Kościół wyklął.
Znany jest przypadek
siedemdziesięcioletniego księdza Johna Lowesa, którego w Wielkiej Brytanii
zmuszono do biegania wokół celi bez odpoczynku przez trzy dni. Strażnicy
pilnowali, by staruszek przypadkiem nie usnął. Mattew Hopinks, pogromca
czarownic w siedemnastowiecznej Anglii, w czasie uwięzienia, by przygotować je
do większej uległości w śledztwie, oskarżone pozbawiał przez wiele dni możliwości
snu.
Z osobami sądzonymi za czary postępowano
jeszcze inaczej. Jednym z niezawodnych sposobów ustalenia, czy podejrzana osoba
jest czarownicąlub czarownikiem, było pławienie jej w wodzie. Prawy kciuk
przywiązywano do lewej stopy i tak skrępowaną ofiarę wrzucano do wody. Gdy
ciało znikało pod wodą- uznawano to za znak niewinności. Gdy ofiara utrzymywała
się jednak na wodzie, a podobno ten rodzaj skrępowania ciała to ułatwiał - był
to niezbity dowód związku osoby poddawanej próbie z czarną magią.
Podejrzanych o czary rozbierano, golono,
a następnie krępowano i przywiązywano do krzesła. Zostawiano ich samotnie w
celi obserwując, czy czasem nie zbliża się do nich owad, mysz lub szczur.
217
Gdy tak się stało - był to najlepszy
dowód winy, uważano bowiem, że pod postacią zwierzęcia ukrywa się diabeł,
który chce przyjść oskarżonemu z pomocą.
Znakiem związku z diabłem mogło być też
jakiekolwiek znamię, blizna lub pieprzyk na ciele oskarżonego. By ustalić,
czy tak jest naprawdę, nakłuwano to znamię, a gdy nie wywoływało to krwawienia
i bólu, fakt ten stawał się dowodem winy. Czasami inkwizytorzy posługiwali się
nożami, których ostrza cofały się przy zetknięciu z powierzchnią ciała, nie
raniąc znamienia.
Stosowano też tzw. próbę wagi. Na jednej
szali kładziono oskarżonego, na drugiej Biblię. Gdy oskarżony był cięższy od
księgi, było to dowodem jego związków z szatanem i czarną magią.
Członkowie sądu inkwizycyjnego odmawiali
przed rozpoczęciem rozprawy modlitwę do Ducha Świętego, ale swej heretyckiej
ofierze nie pozwalali na obronę - ani osobistą, ani poprzez adwokata. Tymczasem
- jak pisze Karlheinz Deschner w "Krytycznej historii Kościoła" - w
celu wykazania winy wolno się było uciekać do wszelkich oszustw; istniało jednoznacznie
sformułowane przyzwolenie na stosowanie takich metod.
Wyroki sądu inkwizycji ogłaszano
publicznie w trakcie kazania zamykającego postępowanie. Towarzyszyła im
deklaracja znana na przykład z "Krótkiego podręcznika dla inkwizytorów
w Carcasson-ne": "Nie doprowadziliśmy i z Bożą pomocą
218
nigdy w przyszłości nie doprowadzimy do
skazania kogokolwiek bez jasnego i ewidentnego dowodu lub bez jego własnego
wyznania".
Jeżeli pozwany przed inkwizycję kacerz
przyznał się do błędu, to sprawa ipso facto kończyła się. Spowiednik wyznaczał
pokutę, a skruszonych kace-rzy karano na przykład postami, recytacjami modlitw,
biczowaniem, obowiązkiem odbycia pielgrzymki, trybutem pieniężnym.
Karę pielgrzymki należało odbyć pieszo. W
wielu przypadkach trwało to lata, w których rodziny pozostawione bez opieki i
bez środków do życia przymierały głodem. Kara pielgrzymki mogła być mniejsza
lub większa. Mniejsza (krótsza) obejmowała 19 sanktuariów położonych głównie na
południu Francji. W każdym sanktuarium pokutnik poddawany był chłoście.
Większą karą były pielgrzymki do Santiago de Compostela, Rzymu, Koloni, Ziemi
Świętej lub Canterbury. Opisy podróży do ostatniego z tych miejsc świętych
pozostały do dziś, dając niezwykle barwny obraz czasów.
Kary były zróżnicowane - od jednej świecy
dla ołtarza po kosztowny udział w krucjacie. W kategorii karnej zaczynało się
od drobnej kary pieniężnej (zazwyczaj na utrzymanie więzień), chłosty,
pręgierza, piętnowania, a kończyło na więzieniu karnym, konfiskacie dóbr na
rzecz rządu i banicji. Często narzucano też pokutującym kacerzom na wiele lat
odzież, po której byli rozpoznawalni. Warto przy tym podkreślić, że noszenie
zewnętrznych oznak pochodzenia
219
narzucił Kościół także Żydom, antycypując
w ten sposób praktykę hitlerowską. I tak nakazywano nawróconym kacerzom np.
noszenie naszytego na wierzchnim odzieniu żółtego krzyża - kolor ten
symbolizował zdradę Judasza. Kara ta znana była od synodu w Tuluzie w 1229
roku, czasami dosięgała winnego jeszcze po śmierci, gdy oznakowane i podpisane
jego imieniem ubranie wieszano w kościele parafialnym. Podobną karą był tzw. płaszcz wstydu - rodzaj
okrycia od głowy do ziemi, wykonanego z metalu lub (częściej) z drewna, z
którego skrępowany skazaniec nie mógł się uwolnić o własnych siłach.
Przez krótki czas w XIII wieku stosowano
też karę burzenia domów heretyków.
Średniowieczni inkwizytorzy stosowali dwa
rodzaje uwięzienia. Pierwsze, murus largus, polegało na skazaniu
winnego na pobyt w klasztorze z bardzo rygorystycznie ograniczonym prawem
poruszania się, drugie - murus strictus, polegało na ścisłym zamknięciu
w celu klasztornej - to odosobnienie stosowano jako karę typowo pokutną. W
jednym i drugim przypadku więzień otrzymywał minimalnąporcję żywności i miał
zakaz kontaktowania się ze światem zewnętrznym (dopuszczalne były jedynie
wizyty współmałżonka).
W 1231 roku papież Grzegorz IX określił, jak mają wyglądać więzienia. Składać się powinny z
pojedynczych cel o grubych murach. Zamiast okna w suficie miał się znajdować
otwór, przez który spuszczano więźniowi pożywienie.
220
Wydawane wyroki były z reguły dożywotnie,
na ogół jednak później je skracano. Ogłaszano je publicznie, w czasie specjalnej
uroczystości, którą nazywano sermo generalis - powszechny wyrok. Ceremonia
odbywała się zwykle w niedzielę, a uczestni-
Wlewame wody
czący w niej wierni mieli otrzymać
czterdzieści dni odpustu. Teoretycznie skazanemu przez inkwizycję człowiekowi przysługiwało
prawo apelacji do papieża. Interwencje na korzyść skazanego były jednak
221
bardzo rzadkie i dotyczyły z reguły tylko
osób majętnych.
Jeśli kacerz trwał nadal przy swych
przekonaniach, inkwizycja przekazywała winowajcę w ręce władzy świeckiej, a to
zawsze pociągało za sobą karę śmierci - na stosie.
Ceremonia przekazania skazańca władzy
świeckiej, która odbywała się w czasie sermo generalis, była bardzo
rozbudowana. Rozpoczynały j ą nabożeństwa i kazania misyjne. Był to czas na
publiczne akty wyznania błędów przez nawróconych herezjarchów i pojednanie
ich z Kościołem. Po nich raz jeszcze wzywano skazanych do uznania błędów, a
dopiero potem, po ostatecznej odmowie, czytano publicznie akty spraw i wyroki.
Wtedy następował akt ekskomuniki. Skazanego, który ubrany był w specjalną szatę
pokutną koloru żółtego, z wymalowanymi na niej wizerunkami szatana,
postaciami diabłów, scenami mąk piekielnych lub językami ognia, a którego głowę
zdobiła papierowa korona lub mitra z podobnymi obrazkami - przekazywano władzy
świeckiej. Ta raz jeszcze go sądziła, egzekucja zaś następowała nie wcześniej
niż dnia następnego. Cała pierwsza część ceremonii, ściśle religijna, nazywała
się w Hiszpanii "aktem wiary" czyli "auto da fe",
bo miała wzmocnić wiarę tych, którzy byli świadkami ceremonii.
Egzekucje kacerzy wykonywane były na ogół
w dni świąteczne i traktowane jako demonstracja nieograniczonej władzy
Kościoła katolickiego. Heroldowie zapraszali lud, drogo liczono sobie za
miejsca
222
w oknach, a każdy wiemy, który nosił
drewno na stos, otrzymywał odpust zupełny. Drogę na miejsce egzekucji ofiara
odbywała często w czapce błazeńskiej, szczypano nieszczęśnika rozżarzonymi
obcęgami i czasem pozbawiano go prawej ręki. Jedynie w wyjątko-
Chłosta
wych wypadkach - i była to wielka łaska -
duszono ofiarę przed straceniem. Podczas gdy heretyk albo się dusił, albo
powoli płonął (zależnie od kierunku wia-
223
tru) zgromadzeni katolicy śpiewali pieśń "Chwalimy
Cię, wielki Boże".
Egzekucje starano się wykonywać w dni świąteczne,
aby zapewnić spektaklowi największą widownię. W podręcznikach dla inkwizytorów
zachowały się szczegółowe porady, jak należy przeprowadzać wybrane kary, np.
poprzez spalenie na stosie.
Skazańca przywiązywano do specjalnego
pala obłożonego suchym drewnem, słomą lub trawą. Czasem przed egzekucją
skazańca duszono, aby oszczędzić mu męczarni palenia żywcem. Najbardziej
przerażający był finał. Dla ostatecznego zniszczenia ciała, które nierzadko
było tylko nadpalone, dzielono je na części, wyrywając je, łamiąc kości i wraz
z wnętrznościami wrzucano je w ogień. Do udziału w tej części zachęcano gapiów
nie tylko po to, aby przestrzec ich przed ewentualnym zwątpieniem i
po-padnięciem w herezję. Pilnowano przy tym, aby żaden szczątek heretyka nie
ocalał. Nie można było pozwolić na pozostawienie relikwii, zwłaszcza przywódców
sekt heretyckich.
Dlaczego śmierć na stosie? Otóż intencją
spalenia na stosie było niedopuszczenie do tego, by ofiara zmartwychwstała w
dniu Sądu Ostatecznego. Dlatego też nawet ekshumowano szczątki kacerzy i rzucano
je w ogień. Mienie straconych było konfiskowane przez Kościół, a ich
wydziedziczeni potomkowie przez trzy pokolenia uchodzili za ludzi niegodnych.
Część konfiskowanego mienia zabierał też władca danego terenu, w niektórych
krajach trzecia część
224
majątku heretyka przypadała j ego
denuncjatorom. We Francji cały majątek był przekazywany do skarbu państwa, ale
w zamian król opłacał wydatki inkwizycji i utrzymywał jej więzienia.
Zasada konfiskaty dóbr skazanych heretyków
była zachętą do nadużyć. Była też jednym z powodów prowadzenia przez
inkwizycję procesów przeciw zmarłym heretykom - odbierano wówczas majątek
tym, którzy go odziedziczyli od skazanego już po śmierci heretyka.
Rodzina skazanego za herezję mogła tylko w
jednym przypadku ocalić dla siebie jego majątek -gdy wcześniej go
zadenuncjowała. Gdy dzieci denun-cjowały swoich rodziców, to zostawiano im
trzecią część wywłaszczonego majątku.
Na walce z heretykami, czarownicami i
Żydami fortuny zbijali wszyscy. Monarchowie, rajcy miejscy, biskupi, kaci,
dominikanie, papieże i oczywiście inkwizycja.
W wielu archiwach zachowały się do dziś
zadziwiająco szczegółowe sprawozdania finansowe. Kiedy w 1323 roku inkwizycja w
Carcassonne spaliła czterech heretyków, musiała wydać prawie 175 solidów, z
czego 80 solidów pobrali kaci (każdy równo po 20 solidów), za dwie kłody
drewniane zapłacono 55 solidów i 6 denarów, za winorośl 21 solidów i 6 denarów,
za słomę 2 solidy i 6 denarów, za pęta dla skazańców 4 solidy i l denar, a za
same stosy l O solidów i 9 denarów. Żadnych wydatków nie ponosiła inkwizycja z
własnych zasobów.
225
Rekwirowano majątki skazańców, z których
obficie czerpano i po opłaceniu kosztów. Spalenie w 1639 roku 11 czarownic w
Zlatych Horach w księstwie nyskim, należącym do biskupa wrocławskiego, przyniosło
dochodu 425 talarów, z czego burmistrz otrzymał 9 talarów 6 groszy, tyle samo
otrzymała rada miejska, wójt otrzymał aż 18 talarów 12 groszy, także sędziowie
zadowolili się podobną sumą.
Pisarz miejski i sługa miejski otrzymali
po 9 talarów i 6 groszy, resztę kwoty otrzymał biskup wrocławski.
Przed rokiem 1649 tj. przed pierwszym
wielkim auto da fe w Meksyku, inkwizycja skonfiskowała tam majątek łącznej
wartości 270 tyś. pesos. Rok 1649 przyniósł inkwizycji 3 min pesos. Pieniądze
te pochodziły od 109 uwięzionych neochrześcijan, bogatych
hiszpańsko-amerykańskich konwertytów. Obecnie majątek ten obliczyć należałoby
na kwotę 30 min funtów szterlingów. 3 min pesos wystarczyłoby na wzniesienie
238 reprezentacyjnych budynków miejskich. Ocenia się, że w latach 1646-1649
inkwizycja w Meksyku zarobiła na majątkach uwięzionych tyle, ile starczyłoby
jej na utrzymywanie prawa 327 lat. Dodatkowo jeszcze korona hiszpańska wspierała
inkwizycję każdego roku kwotą 10 tyś. pesos.
Z całego bogactwa inkwizycji hiszpańskiej
pozostało w 1815 roku 773 pesos. Były to już jej ostatnie lata. W 1820 roku
inkwizycję ostatecznie zniesiono.
Najbardziej spektakularne dowody
finansowej działalności inkwizycji znajdziemy w jej walce
228
z Żydami i zakonem templariuszy. W obu
przypadkach pazerność Kościoła dorównywała pazerności korony francuskiej i
hiszpańskiej. Wystarczyło, aby skarbce królewskie stawały się puste, a na
śmierć skazywano setki i tysiące ludzi przede wszystkim po to, aby zagarnąć
ich majątek. Przez setki lat panowała w tym zakresie zadziwiająca symbioza
tronu i ołtarza. Prawo państwowe współdziałało z inkwizycją. Już na przełomie
XII i XIII wieku pojawiły się pierwsze ustawy skierowane przeciw heretykom.
Cesarze Fryderyk Barbarossa, jego syn Henryk IV, królowie Aragonii Piotr II i Jakub I, królowie francuscy Ludwik VIII i Ludwik IX Święty, a także miasta włoskie Florencja i Mediolan -
stworzyli podwaliny tego prawa. Szczególny wkład wniósł tu cesarz Fryderyk II. Jest paradoksem, że sam uchodził za
wolnomyśliciela i prowadził bezwzględną walkę z papiestwem. Był władcą
wykształconym, władającym biegle dziesięcioma językami, jednak uważał herezje
nie tylko za ruchy antykościelne, ale przede wszystkim radykalne ruchy społeczne,
które mogły zagrozić istniejącemu porządkowi feudalnemu. Dlatego stał się
gorliwym prześladowcą heretyków. W latach 1220-1239 wydał szereg rozporządzeń
tworzących kodeks postępowania wobec heretyków. Wtedy to pojawiło się zarządzenie,
by skazanych przez inkwizycję przekazywano władzom świeckim w celu wykonania
wyroku śmierci przez spalenie na stosie. Tylko w wyjątkowych wypadkach heretycy
mogli zachować życie, ale wówczas okaleczano ich wyrywając im język, by nie
229
szerzyli swej herezji. To Fryderyk II rozporządził, by całe mienie heretyków podlegało
konfiskacie, a ich dzieci pozbawione były dziedzictwa. Dzieci i wnuki heretyków
skazane były na śmierć cywilną - nie
Żelazna dziewica norymberska
230
wolno im było zajmować żadnego urzędu.
Mogły się z tego wybronić denuncjując rodziców lub dziadków. Zarządzenia
Fryderyka II dotknęły też obrońców, sympatyków i
protektorów heretyków - byli oni wyjęci spod prawa, stawali się banitami, a ich
dobra podlegały konfiskacie. Cesarz Fryderyk II nakazał też burzenie domów heretyków i wprowadził zakaz ich
odbudowy.
Wszystkie zasady prawne, nie wyłączając
kary śmierci przez spalenie, inkwizycja przejęła z obowiązującego wówczas
prawodawstwa świeckiego. Surowość praktyki sądzenia i karania przez inkwizycję
odpowiadała surowości epoki. Dlatego, by lepiej zrozumieć ten problem,
przyjrzymy się bliżej rodzajom i narzędziom tortur. Omówimy próby badania
niewinności lub ustalania bezspornej winy oraz stosowane powszechnie kary
cielesne i piętnujące. Na końcu rozdziału przestawimy rodzaje kar śmierci,
łącznie z zarezerwowanym dla heretyków spaleniem na stosie.
A oto niektóre rodzaje i narzędzia tortur
- zachowane lub odtworzone na podstawie starych sztychów bądź opisów w
literaturze, a także na podstawie badań tzw. archeologii prawnej.
Stelaż lub ława tortur - przywiązywano
doń ofiarę za przeguby rąk i kostki nóg. Specjalne walce powodowały rozciąganie
ciała w przeciwnych kierunkach, aż do zerwania ścięgien i popękania kości.
Ciało torturowanego można było rozciągnąć nawet o 30 centymetrów. By zwiększyć
męki, pod plecy torturowanego podkładano małe, nabite gwoździami
231
walce, zwane naszpikowanymi zającami.
Wyszarpy-wały one z pleców płaty skóry i tkanki. Torturę stosowano stopniowo.
Najpierw wyciągano ramiona i biodra, potem naciągano mięśnie kolan, bioder i
rąk, a jeśli to nie skutkowało, a ofiara nadal żyła - rozrywano pozostałe
mięśnie skazańca.
Żelazna dziewica z Norymbergi - to pudło podobne
do trumny z rozkładanymi drzwiami. Po ich wewnętrznej stronie znajdowały się
ostre kolce. Człowiek zamknięty wewnątrz był nimi kłuty po całym ciele, co
powodowało ranienie wnętrzności, wykłucie oczu oraz ogólne wykrwawienie.
Tortury te zwane były "pocałunkiem dziewicy". Torturom w
"żelaznej dziewicy" poddawano kobiety posądzane o czary, ale z
urządzenia tego z upodobaniem korzystano również w torturowaniu heretyków.
Kozioł (potro) - przywiązywano
do niego oskarżonego za pomocą powrozów, a kat zaciskał stopniowo sznury, które
wrzynały się w ciało powodując cierpienie.
Peine forte et dure - oskarżonego
kładziono na podłodze celi z rozłożonymi rękoma i nogami, a na jego piersi
umieszczano żelazny ciężar, który stopniowo dusił ofiarę.
Przyrząd do miażdżenia kciuka - narzędzie,
którym miażdżono kciuk tak sprawnie, jak miażdży się orzech w dziadku do
orzechów. Zbudowane było z dwóch żelaznych płyt połączonych śrubami, a powierzchnia
ich była naszpikowana guzami.
232
Zgniatacz kończyn
Zgniatacz czaszki - zwany też w
Polsce pomorską czapką. Składał się z misy w kształcie czapki połączonej ze
śrubą. Misę tę zakładano na głowę, a podbródek umieszczano na żelaznym pręcie
osadzonym na obręczy zaciskającej szyję. Pokręcanie śrubą powodowało ucisk
głowy i powolne jej zgniatanie, pręt zaś wbijał się kość podbródkową.
Widełki heretyków - składały się
z żelaznej obręczy zakładanej na szyję torturowanej osoby i krótkiego pręta
zakończonego z dwóch stron ostrymi kolcami. Pręt ten wdzierał się w gardło i
mostek ofiary.
233
Widełki heretyków
Szczypce - to obcęgi,
które służyły do szarpania części ciała, takich jak nosy, palce rąk i nóg. Rozpalano
je nad ogniem i przykładano do części ciała, którą następnie przy ich pomocy
wyrywano.
Krokodyl - to obcęgi
uformowane w kształcie rury. Służyły do wyrywania lub wypalania penisa albo kastracji.
Rozpruwacz piersi - przyrząd,
który służył do rozszarpywania piersi kobiet, które dokonały aborcji. Był to
rodzaj szczypiec, które rozgrzewano w ogniu, a następnie obejmowano nimi piersi
i je odrywano od ciała. Tortura ta stosowana była głównie we Francji i w
Niemczech.
Koń hiszpański - urządzenie do
torturowania czarownic i zakonnic, które nie dotrzymały ślubu
234
czystości oraz wobec żołnierzy
niedopełniających obowiązków służbowych. Był to kloc z drewna z wystającą
krawędzią. Gdy sadzano na nim torturowaną kobietę, wpychano jej do pochwy wy
stającą krawędź. Gdy torturowany był mężczyzna, krawędź wprowadzano do odbytu.
By zwiększyć ból, do wyprostowanych nóg przywieszano ciężkie kamienie.
Następnie obwożono skazaną osobę po mieście.
Koń hiszpański
Córka śmieciarza lub bocian - rodzaj kajdan
uniemożliwiających zakutemu jakikolwiek ruch. Rodzaj żelaznego pasa
obejmującego szyję skazańca, biegnącego wzdłuż ciała do podgiętych kolan
235
i krępującego żelaznymi obręczami nogi w
kostkach. Skrępowane w tej pozycji ciało bardzo szybko narażone było na
bolesne skurcze mięśni.
Hiszpańskie trzewiki - było to
narzędzie tortur służące do zgniatania goleni. Składało się z dwóch żelaznych
płyt, które na wewnętrznych ściankach zaopatrzone były w kolce. Zakładano je
na goleń i łydkę ofiary, a następnie skręcano śrubami. Operację zakładania
buta hiszpańskiego powtarzano kilkakrotnie. Gdy tortura nie skutkowała
przyznaniem się do winy oskarżonego, zwiększano ból przez uderzenie młotem po
żelaznych płytach.
Wahadło Judasza
236
Drabina - przyrząd
służący do rozciągania ciała i łamania kości. Człowiek był zawieszony na ustawionej
pod kątem drabinie na skrępowanych i wykręconych do tyłu rękach. Do nóg
doczepiano linę, która nawinięta była na walec połączony z kołem do obracania.
Wahadło - narzędzie
podobne do ławy lub stelaża tortur. Na suficie izby tortur znajdował się hak z
kółkiem, przez które przeciągnięta była lina. Jeden jej koniec krępował ofiarę
tortur, drugi naciągnięty był na walec zaopatrzony w koło do obracania. Ofiara
zawieszona była na linie na wygiętych do tyłu rękach.
Wahadło Judasza - skazańca
podwieszano na słupie na skrępowanych rękach, a następnie sadzano na
przyrządzie w kształcie stożka, który rozrywał narządy wewnętrzne.
Gruszka
Gruszka - metalowy
przyrząd przypominający gumową gruszkę do lewatywy, zaopatrzony w specjalną
śrubę, która powodowała zwiększenie jego
237
rozmiarów. Często posiadał on specjalne
kolce. Gruszkę stosowano doustnie, dopochwowo (tak torturowano czarownice
oskarżane o seksualne kontakty z diabłem) i doodbytniczo (tak karano homoseksualistów
i sodomitów).
Strappado - urządzenie
pozwalało ofiarę powiesić za przeguby rąk, a przywiązane do kostek nóg ciężary
powodowały wyrywanie kończyn ze stawów.
Ruszt - to tortura przypiekania ogniem. Torturowana,
zakuta w kajdany osoba umieszczana była na ażurowym żelaznym łożu. Jej ciało
natłuszczano, a następnie rozpalano pod łożeni ogień. Przypiekanie zaczynano od
nóg. Gdy mięso zaczynało odpadać od kości, oprawcy obcęgami wyrywali
poszczególne części ciała.
Ofiary torturowane poddawane były różnego
rodzaju próbom, które miały teoretycznie dać im szansę na dowiedzenie swej
niewinności.
Próba ognia - polegała na
przeniesieniu rozgrzanej do czerwoności żelaznej sztaby, ważącej od połowy do
półtora kilograma, na odległość około trzech metrów.
Inny rodzaj próby polegał na przejściu
oskarżonego po rozżarzonych do czerwoności węglach. Po kilku dniach dokonywano
oględzin stóp i orzekano o winie. Oskarżony, który po oparzeniach miał otwarte
rany, uznawany był za winnego.
Próba gorącej wody - ofiara zanurzała dłonie po
nadgarstki lub po łokcie we wrzącej wodzie. Oparzenia zawijano na trzy dni, a
po upływie tego czasu
238
rozwijano i sprawdzano stan ran. Gdy się
jątrzyły, był to znak winy.
Stosowano także rozgrzane kleszcze.
Wierzono, że człowiek niewinny odporny jest na działanie ognia, ponieważ Bóg
zapewnia niewinnym ochronę.
Próba wody polegała na
wlewaniu do gardła takiej ilości wody, by u ofiary wywołać uczucie, że się
topi. Niekiedy przesłuchiwanego przywiązywano do drewnianego rusztowania tak,
aby głowa znajdowała się niżej niż nogi. Kneblowano mu usta, a potem polewano
z góry wodą, co powodowało duszenie się ofiary.
Moc dowodową sądów bożych podważył ostatecznie
IV Sobór Laterański w roku 1215. Zabronił on
duchownym uczestnictwa w nich czy też dopuszczania ich w kościołach.
Piętnowanie - czyli
wypalanie na czole lub policzkach, ramionach, piersiach lub plecach różnych
znaków przy pomocy metalowych narzędzi. Kara ta wykonywana była publicznie.
Kara chłosty - wykonywana
publicznie, pod pręgierzem lub przy pomocy tzw. biskupa - czyli grubej,
drewnianej belki, przez którą przekładano skazańca. Skazanego na pręgierz
chłostano po obnażonych plecach. Skazanego na karę chłosty przekładano przez
biskupa i bito po pośladkach. Stosowano kije, rózgi lub pęki rózg zwane miotłą.
Potem upowszechnił się bicz złożony z kilku rzemiennych pasków osadzonych na
drewnianej rękojeści. Najgorszym narzędziem chłosty była tak zwana pałka gwiaździsta.
239
Na rękojeści mocowano kilka różnej
długości łańcuchów zaopatrzonych w żelazne kolczaste gwiazdki. Wy chłostanie
pałką gwiaździstą było j ednoznaczne z karą śmierci.
Chłosta
Bat do chłosty
240
Kabat - drewniana konstrukcja przypominająca
klatkę lub skrzynię. Zamykano w niej osobę skazaną, która umieszczana była w
kabacie w pozycji stojącej lub siedzącej. Na wysokości głowy ofiary znajdowały
się otwory umożliwiające jej oddychanie.
Wystawienie na widok publiczny - pod pręgierzem
lub drabiną hańby, którą ustawiano przed kościołem lub dworem biskupa.
Pręgierze znane są w Europie od XIII wieku. Z rynków, dziedzińców zamkowych i
przykościelnych cmentarzy znikły na dobre dopiero w XIX wieku.
Zakucie w dyby - nogi i ręce
skazanego wkładano w otwory znajdujące się między dwiema osadzonymi jedna na
drugiej deskami. Czasem unieruchamiano też głowę za pomocą tzw. kuny -
żelaznej obręczy zakładanej na szyi. Na wsiach stosowano tzw. karę gąsiora.
Przyrząd ten zbudowany był z dwóch drewnianych słupów, wbitych pionowo w
ziemię, pomiędzy którymi znajdowały się dwie deski: górna -ruchoma, dolna -
nieruchoma. Głowę skazańca umieszczano w otworze w miejscu zetknięcia się
desek, ręce w otworach deski dolnej. Skazaniec był krępowany przy pomocy
gąsiora w postawie stojącej, siedzącej lub klęczącej.
Skrzypce - przyrząd
podobny kształtem do skrzypiec, a funkcją do dyb, służący do napiętnowania
kobiet. Osadzano w nim głowę i ręce, a potem zamykano go na kłódkę. Skrzypce
zaopatrzone były w specjalne dzwonki, które służyły zwracaniu uwagi
241
przechodniów podczas oprowadzania
skazanej po mieście.
Założenie fletu hańby - tak karano
fałszywych muzyków i osoby niewłaściwie zachowujące się w czasie nabożeństw
kościelnych. Flet hańby wykonany był z żelaza, zakończony żelazną obręczą, w której więziono
szyję. Ręce skazańca wkładano w specjalne uchwyty znajdujące się na tym
przypominającym prawdziwy flet przedmiocie.
Zawieszenie na szyi kamieni hańby - tak karano
swarliwe przekupki lub kobiety niemoralne -wtedy kamień miał kształt penisa.
Ważył około 15 kilogramów.
Kołnierz hańb\
242
Założenie kobietom wykonanego z drewna
kołnierza hańby - kara ta dotykała strojnisie. Skazane z zawieszonym na
szyi, składającym się z dwóch pomalowanych desek kołnierzem musiały chodzić ulicami
miasta lub były wystawiane na widok publiczny np. pod pręgierzem.
Kara na kamieniu bankrutów - dotykała niewypłacalnych
dłużników. Pozbawieni ubrań wierzchnich, w koszulach, pędzeni byli do
znajdującego się
243
na rynku głazu. Gdy tam dotarli, kat polewał
ich wodą i siłą sadowił na kamieniu, raniąc pośladki skazanego. Klatka hańby
- wykonana z żelaza,
znajdowała
się w rynku. Umieszczano w niej za drobniejsze przewinienia. Skazaniec
narażony był nie tylko na drwiny, ale i obrzucanie go różnego rodzaju
przedmiotami.
iviaska hańby - zakładana
była skazańcom wystawianym na widok publiczny pod pręgierzem lub oprowadzanym
po mieście. Wykonana była z blachy lub żelaza, miała różne kształty - w zależności od popełnionego
przestępstwa (np. za niemoralne prowadzenie się nakładano maskę w kształcie
świńskiego
244
łba). Na masce zawieszano dzwoneczki, by
przy każdym ruchu skazańca zwracały na niego uwagę gapiów.
Płaszcz hańby - drewniana
beczka z otworami nakładana przez głowę na barki, obciążona dodatkowo ciężarkami
zawieszanymi z boku.
Zanurzenie w wodzie lub błocie przy pomocy
żurawia - tak karano piekarzy lub osoby nieprze-strzegające prawa
targowego. Skazańca umieszczano w koszu zawieszonym na drągu, z drugiej strony
dla przeciwwagi umieszczano kamienie. Drąg umieszczano na podpórce. Skazańca
zanurzano kilkakrotnie w wodzie lub błocie.
Garota była tym samym, co powieszenie. Kaci
jednak tak manipulowali sznurem, by ofierze zadać jak najwięcej cierpień.
Podciągali skrępowaną ofiarę na linie przewieszonej przez bloczek, co
powodowało wykręcanie stawów, zwichnięcia i złamania kończyn. Garotę stosowano
też w celu zakończenia męki łamanego kołem. Z biegiem czasu była ona
udoskonalana. Skazańca sadzano lub stawiano przed palem i zakładano mu na
szyję sznur, którego oba końce przewlekano przez otwory. Kat ciągnął oba końce
sznura, dusząc ofiarę. Potem sznur zastąpiono żelazną obręczą, którą zaciskano
śrubą. W końcu doszło do tego, że zakładano na szyję skazańca dwa pierścienie
metalowe. Dokręcana śruba odpychała jedną obręcz od słupa, a drugą dociskała
do niego. Przerwanie rdzenia kręgowego powodowało natychmiastową śmierć. Inny
typ garoty wyposażony był w niewielkie ostrze, które przecinało kręgosłup.
Garota szczególnie
245
popularna była w Hiszpanii. Stamtąd też
pochodzą zachowane egzemplarze, zwane hiszpańskimi lub kata-lońskimi.
246
Mazzatello - to kara
śmierci wykonywana przy użyciu drewnianego młota (zwanego mazzą) i noża.
Duchowny doprowadzał skazanego na szafot ustawiony w publicznym miej scu.
Skazańca, obróconego twarzą do widzów, zachodził kat z tyłu i uderzał z całej
siły mazzą. Gdy ofiara padła ze zmiażdżoną czaszką, kat nożem podcinał jej
gardło. W ten sposób wykonywano karę śmierci w państwie papieskim.
Płonące stosy - przeznaczone
były dla wyjątkowo zatwardziałych heretyków, którzy przeszli już inne tortury,
a nie doprowadziły one do śmierci ofiary. Zwyczajowo były stosowane wobec
kobiet uznanych za czarownice. Niekiedy ofiarę przed spaleniem duszono. Gdy
podkładano ogień, kat zaciągał sznur na szyi ofiary. Czasem przyspieszano też
śmierć ofiary przez rozsypanie wokół niej prochu strzelniczego, który
wybuchał, gdy doszedł doń ogień i zabijał skazańca.
Karę śmierci przez spalenie na stosie
przewidziano także dla heretyków. Ten rodzaj kary został określony prawem po
raz pierwszy przez cesarza Fryderyka II w 1224 roku,
choć stosowano ją już wcześniej w Aragonii i Langwedocji. Papież Honoriusz
przyjął ją w Italii w ostatnich latach swego pontyfikatu.
Przepiłowanie - rodzaj kary
śmierci znacznie okrutniejszy niż śmierć na stosie czy przez ugotowanie we
wrzącym oleju. Skazańca układano pionowo głowąw dół i przywiązywano vi góry do
specjalnej
\
247
Spalenie na stosie ciała zamordow anego
belki. Dwaj kaci przepiłowywali wzdłuż
ciało ofiary. Karę tę stosowano głównie wobec homoseksualistów.
248
Kara śmierci pi/e/ pr/epiłowanie
Wbijanie na pal - wyjątkowo
okrutna śmierć poprzedzona torturą fizyczną. Ofiara wbijana była na pal przy
użyciu koni lub wołów, które zaprzągnięte były do jej nóg. Kara ta stosowana
była m.in. do
249
uśmiercania gwałcicieli kobiet. Matki,
które uśmiercały swoje dzieci, przebijano palem po uprzednim zakopaniu żywcem
w ziemi.
Powieszenie na szubienicy - szubienica była
wynalazkiem Tarkwiniusza Pysznego. Składała się z rusztowania nadziemnego, pod
którym znajdował się wykop. Spotykało się też szubienice dwukondygna-cyjne,
które umożliwiały wieszanie większej ilości skazańców. Ponieważ ciało
wisielców pozostawało na szubienicy aż do rozkładu, wykop służył jako zbiornik
na odpadające części ciała.
Śmierć przez ścięcie - dokonywana
była za pomocą topora katowskiego, który z biegiem czasu wyparty został przez
miecz katowski.
Topienie w workach - kara ta
stosowana była już w starożytnym Rzymie. Skazańca wkładano do worka, wiązano i
wrzucano do wody. Czasem do worka wkładano też psa lub kota.
Łamanie kołem było
szczególnie popularne we Francji i w Niemczech. Była to śmierć w mękach,
przypominająca ukrzyżowanie. Heretyka doprowadzano na szafot, tam zdzierano z
niego odzież, następnie przywiązywano do koła leżącego na szafocie,
rozciągając go pomiędzy szprychami a piastą. Koło to było zazwyczaj zwykłym
kołem z wozu, posiadającym 9 do 12 drewnianych szprych. Kat przystępował do
tłuczenia żelaznym drągiem tak, aby kolejno łamać kości ofiary. Zaczynał od
nóg, a kończył na klatce piersiowej i głowie. Sprawny kat potrafił tego
dokonać nie naruszając skóry. Następnie koło ustawiano
2SO
pionowo, by zgromadzony tłum mógł lepiej
obserwować agonię skazańca. Gdy ofiara od zadanych ciosów nie zmarła, kat
kończył jej mękę kilkoma uderze-
kułem
'li-
niami w klatkę piersiową Niekiedy katusze
potęgowano, tocząc koło przez płomienie lub ostre kolce.
251
Dragonad)
W rÓTnych krajach wymyślano rożne, nieraz
przedziwne formy walki l przeciwnikami religijnymi Każdy sposób wydawał
się właściwy, we Francji np dragonów uznawano /a "wyśmienitych
misjonarzy" Wśród hugenotów bud/ih oni panikę Niekiedy nawet na samą wieść
o ich przybyciu całe wioski nawracały się_ na katolicyzm
Dragoni to dobrze uzbrojeni żołnierze,
których kwaterowano w domach hugenotow aby ich w ten sposób nastraszyć To właśnie była dragonada Przydział zołnieizy
do hugenockic] rodziny był nieproporcjonalny do jej zasobności Gospodarze
musieli utrzymywać swoich "gości" Dragoni mogli natomiast stosować u
obec domowników przemoc, pozbawiać ich snu, niszczyć ich własność Jeśli ktoś
wyrzekł siq wiary protestanckiej,
dragoni opuszczali dom W 1681 roku w Poitou i na zachodzie Francji (skupisko
hugenotow) dragonadami nawrócono od 30 do 35 tysięcy osób Podobnie było w
innych enklaw ach hugcnockich w 1685 toku Łącznictą metodą
"nakłoniono" do porzucenia wiary od 300 do 400 \ tysięcy hugenotow
253
Część IV Księga inkwizytorów
Galeria ludzi inkwizycji jest niezwykle
bogata. Inkwizytorami byli wybitni teologowie, nawet święci, papieże, biskupi,
zwykli zakonnicy, a najczęściej ludzie bez skrupułów. Na kartach tej książki
przytaczamy szereg nazwisk. Chyba nigdy nie uda się odtworzyć pełnej listy
inkwizytorów. W tej części przypomnimy sylwetki wielkich osób - zasłużonych.
Sątu więc najbardziej znani inkwizytorzy z Hiszpanii, Niemiec, Włoch, biskupi z
terenów Polski, którzy często bardziej niż inkwizytorzy zwalczali heretyków.
Są wreszcie papieże, którzy przed wstąpieniem na tron pełnili różne funkcje
inkwizytorskie. Przez ponad pięćset lat aktywnej działalności inkwizycji niemal
każdy papież zasłużył się dla niej. Przynajmniej jedenastu z nich było
członkami tej "organizacji". Inkwizytorami byli: Paweł
254
IV, Pius V, Sykstus V, Innocenty IX, Paweł V, Aleksander
VII, Klemens X, Aleksander VIII
i Innocenty XII.
Innocenty IX (1591) był człowiekiem schorowanym, mimo to aktywnie
uczestniczył w życiu Kościoła przez czterdzieści lat. Pracował w Kurii, brał
udział w Soborze Trydenckim, był nuncjuszem w Wenecji i biskupem Nicastro w
Kalabrii. Opuścił swoje biskupstwo ze względu na stan zdrowia. Gdy powrócił do
Rzymu, został patriarchą Jerozolimy, chociaż tylko tytularnie, mógł więc
podjąć się obowiązków w administracji papieskiej. Grzegorz XIII zatrudnił go
w inkwizycji. Tam, podobnie zresztąpóźniej jako papież, niczym specjalnym się
nie zasłużył. Panował zaledwie dwa miesiące.
Klemens X (1670-1676) także niczym szczególnym jako
inkwizytor się nie zasłużył. Papież Aleksander VII w 1654 roku mianował go
sekretarzem Kongregacji Biskupów i Kanoników Regularnych oraz konsultantem
inkwizycji rzymskiej. Emilio Bonaven-tura Altieri w 1623 roku przybył do
Polski, gdzie pracował jako audytor u Giovanniego Battisy Lancelot-tiego -
nuncjusza apostolskiego. W Polsce przebywał cztery lata. W tym czasie został
księdzem i stąd rozpoczął swoją karierę duchowną. Pamięć pobytu w Polsce
zachował do końca życia, stale współpracował z królami polskimi. Jana
Kazimierza odwodził od zamiaru abdykacji, a gdy ta nastąpiła, mianował go opatem
klasztoru Saint-Germain-des-Pres w Paryżu. Finansowo wspierał Jana III
Sobieskiego
255
w walce z Turkami. Dla pomocy Polsce
próbował utworzyć też ligę antyturecką.
Pozostali papieże inkwizytorzy niegodni
są szerszej uwagi. Był wśród nich fanatyczny i brutalny, niezbyt zdrowy na
umyśle Paweł IV, ale i obwołany
świętym Pius V, choć zbyt wiele
pozostawił po sobie pamiątek o jego świętości przeczących. Inkwizytorem był
wreszcie żelazny, krwawy papież - Sykstus V.
Dzieje inkwizycji w Polsce nie doczekały
się do tej pory poważniejszego opracowania. Choć zachowało się sporo
dokumentów, to niewiele wiemy o praktyce. Wprawdzie tu i ówdzie znajdziemy
informacje o istnieniu takich prac, lecz ich odnalezienie graniczy niemal z
cudem. Na początku XIX stulecia panowało przekonanie, że w zbiorach biblioteki
Załuskich w Warszawie, przewiezionej następnie do Petersburga, znajduje się
rękopis Abrahama Bzowskiego obejmujący historię inkwizycji w Polsce,
przepisany z manuskryptu z biblioteki dominikanów klasztoru z Płocka. Ani
dzieje rękopisu Bzowskiego, ani losy biblioteki dominikanów nie są znane. Stąd
warto zwrócić uwagę na księdza Sadoka Barącza, czy raczej jego dzieło "Rys
dziejów Zakonu Kaznodziejskiego w Polsce". Znajdziemy tu sporo
informacji o inkwizycji w Polsce, choć często sprzecznych z innymi źródłami.
Wbrew Czackiemu i Krzyżanowskiemu gotowym marginalizować znaczenie polskiej
inkwizycji, ksiądz Barącz obszernie i kwieciście opisuje przypadki palenia na
stosie różnowierców i odszczepieńców,
256
występując "w tem najniegodniej
przeciw głównej ewangelicznej nauce Jezusa Chrystusa, o miłości
bliźniego".
Ksiądz Sadok Barącz wylicza 55
inkwizytorów, zaczynając od Pawła Polaka z 1254 roku, a kończąc na Michale z
Mościsk z 1571 roku (chodzi tu zapewne o Melchiora z Mościsk zm. w 1591 roku -
ostatniego inkwizytora na ziemiach polskich). Jan Polak według księdza Barącza
"przejęty gorliwością o rozpowszechnienie prawdziwej wiary katolickiej
w Polsce, jak najmocniej opierał się nowym krzewicielom błędów zastarzałych, a
zabijając takowych, oczyścił całą przestrzeń obrębu swego od tej nieszczęsnej
zarazy". Papież Jan XXII wysłał sześciu inkwizytorów do Polski, a 29
kwietnia 1327 roku upoważnił prowincjała dominikanów do wybierania i
mianowania z tego zakonu tylu inkwizytorów, ilu będzie trzeba.
Inkwizytorami w Polsce byli między
innymi: Jan z Wrocławia, wydelegowany z klasztoru św. Wojciecha we Wrocławiu i
zabity z rozkazu króla Czech Jana Luksemburczyka. W 1348 roku inkwizytorem w
Krakowie był Piotr, mistrz teologii. W Poznaniu Jan Chry-zostom. Stanisław
(zm.1365), mistrz teologii "dla swej niezrównanej gorliwości" mianowany
został generalnym inkwizytorem w Polsce. Jednym z jego następców był Jakub
Grzymała (1453). W połowie XV stulecia wiary
katolickiej w Polsce bronili: Grzegorz Heicze inkwizytor, mistrz teologii i
przeor we Wrocławiu; Mikołaj Gruneb - lektor świętej teologii w Toru-
257
niu; Maciej Conradi, inkwizytor na Rusi;
Dionizy i Albert z Łęczycy - inkwizytorzy w Krakowie; podobnie jak Albert z Płocka.
W Krakowie działali również Feliks, Dominik Małachowski, Marcin Szporna,
Walerian de Warso, Jakub Russius, Piotr z Sochaczewa, Jakub, przeor
dominikanów, Hieronim - wysłany także do Torunia oraz Paweł Sarbiniusz z Poznania,
którego "jako znienawidzonego przez siebie kazała schwytać szlachta i
w rzece Warcie utopić, lecz gdy go już do wody wrzucić miano, cudem Bożym
zniknął im z oczów i uszedł nieochyb-nej zguby".
Pierwszymi stałymi inkwizytorami na
ziemiach polskich zostali mianowani przez papieża Jana XXII w 1318 roku
dominikanin Peregryn z Opola dla diecezji wrocławskiej i Mikołaj Hospodyniec z
zakonu franciszkanów dla diecezji krakowskiej.
Wśród inkwizytorów w Polsce wymienić
należy także: Mikołaja z Łęczycy dla diecezji poznańskiej, Stefana Polaka -
inkwizytora krakowskiego, Jana Bra-scatorisa - inkwizytora wrocławskiego,
inkwizytora generalnego Jana, przeora dominikanów w Krakowie, mianowanego na
urząd inkwizytorski przez papieża Marcina V. "Na samo wspomnienie jego chwytała
heretyków bojaźń" - chwalił Jana jeden z dominikańskich
kronikarzy; Jana Gliwica - dominikanina wrocławskiego, gorliwie wspomagającego
miejscowego biskupa Wacława (13 82-1417) w prześladowaniu waldensów; Jana
Schwenkinfelda - inkwizytora we Wrocławiu, który na polecenie prapolskiego
biskupa
258
Nankera wszczął proces inkwizycyjny
przeciwko podejrzanemu o herezję mnichowi Marcinowi, mianowanemu proboszczem
Kościoła Św. Marii Magdaleny, zwolennikowi króla czeskiego Jana Luksemburskiego.
Mieszczanie wrocławscy, także popierający króla, sprzeciwiali się nie tylko
inkwizytorowi, ale i swojemu biskupowi. Jan Schwenkinfeld został zamordowany w
1341 roku w Pradze, dokąd udał się na skargę do króla.
Kadry dla inkwizycji przygotowały w
pierwszych wiekach jej istnienia przede wszystkim zakony dominikanów i
franciszkanów. Z początku inkwizytorów powoływał sam papież. Innocenty IV, kolejno w latach 1244 i 1246 upoważnił generałów
zakonów dominikanów i franciszkanów do wyznaczania inkwizytorów ze swego grona.
Inkwizytorzy papiescy i zakonni mieli te same prawa. Niezwykle rzadko zdarzało
się, aby inkwizytorami byli księża świeccy.
Władza inkwizytorów była równie
nieograniczona jak władza papieży. W okresie, kiedy papież Innocenty IV budował potęgę świeckiego państwa papieskiego, inkwizytorzy
mogli czuć się jeszcze bardziej bezkarnie. Nie podlegali ani biskupom, ani
władzom zakonnym. Należało ich słuchać niemal tak jak samych papieży.
Póki jednak struktury organizacyjne
inkwizycji nie były rozbudowane, musiała ona szukać oparcia we władzy
biskupiej. Inkwizytorzy współpracowali z sądami biskupimi. Papieże rozsyłali
listy po całej
259
Europie zalecając i zobowiązując
duchownych i świeckich do udzielania pomocy inkwizycji. Innocenty IV groził nawet biskupom surowymi karami, bo niezbyt chętnie
włączali się w działalność inkwizytorską. Mikołaj III w 1279 roku potępił
biskupa Padwy za przeszkadzanie trybunałowi inkwizycyjnemu.
Biskupi, którzy czuli się udzielnymi
panami w całych prowincjach, niechętnie tolerowali papieskich przedstawicieli.
Inkwizytorzy nie tylko ograniczyli potęgę biskupów, ale i sprawowali wobec
nich swoiste funkcje kontrolne. Na kartach tej książki wspominamy wiele
przykładów, kiedy sami biskupi, a nawet kardynałowie popadali w konflikt z
inkwizycją i przez nią byli oskarżani. Konflikty między inkwizytorami a biskupami
były częste. Nic więc dziwnego, że już Sobór w Yienne z 1312 roku próbował
uregulować te spory. Ostatecznie jednak nigdy nie został on zażegnany.
Biskupi mogli aresztować heretyków, lecz
sąd nad nimi mogli sprawować tylko inkwizytorzy. Biskupi w czasie procesu
mieli z inkwizytorami współpracować, wydając wyrok wspólnie.
Inkwizytor winien być "pilny i
niestrudzony w swojej gorliwości rozszerzania prawdy religijnej, zbawienia
dusz i wyniszczenia herezji" -czytamy w jednym z podręczników dla
inkwizytorów. Stąd wśród nich niezwykle często trafiali się fanatycy, sadyści -
niekiedy wręcz psychicznie chorzy. Okrucieństwa inkwizytorów często wywoływały
opór ludności. Bunty te kończyły się nawet śmiercią
260
morderczych sędziów. Niektóre przypadki
opisujemy w tej książce.
Aby zapobiec samosądom, z czasem
ustanowiono prawo chroniące inkwizytorów. Utworzono cały aparat inkwizycyjny,
a inkwizytorom nadano ochronę zbrojną. Władze lokalne zobowiązane zostały do
ochrony inkwizytorów i do udzielenia im wszelkiej pomocy w ściganiu heretyków i
wykonywaniu wyroków. Do takiej pomocy zobowiązywało ich nie tylko polecenie
papieża, ale też prawo państwowe stanowione przez władców świeckich.
W 1242 roku niejaki Bernard z
Saint-Genais został skazany przez inkwizytora z Tuluzy na odbycie pielgrzymki
do Puy, opactwa Saint Gilles i Kompo-stelli za to, że nie schwytał i nie
przekazał inkwizycji kilku heretyków, choć mógł to zrobić. Ten przykład jest
dowodem na to, że niemal od początku prawo nakładało na każdego obowiązek
denuncjowania, aresztowania i dostarczenia heretyka do więzienia inkwizycji,
jeżeli ktoś sam nie chciał być posądzony o sprzyjanie heretykom.
W rozdziale "Księga tortur"
szerzej zajęliśmy się opisem procedur i przebiegiem procesu inkwi-zycyjnego.
Teraz nieco uwagi poświęcimy tym, którzy pomagali inkwizytorom w wykonywaniu
sądów.
Początkowo inkwizytorzy sami wykonywali
wszelkie czynności: zbierali dowody, przesłuchiwali świadków, prowadzili
śledztwo. Z czasem instytucja inkwizycji znacznie się rozbudowała. Wokół
sędziów
261
inkwizytorów skupiało się liczne grono
urzędników i różnego rodzaju sług.
Najbliższym współpracownikiem inkwizytora
był pomocnik. Do niego należało przygotowanie procesu i prowadzenie
wstępnych przesłuchań. Kiedy procesy odbywały się daleko od miejsca
rezydowania inkwizytora, ten wysyłał tam swoich komisarzy zwanych niekiedy
wikariuszami, mającymi takąjak inkwizytor władzę. Jedynym ograniczeniem ich
uprawnień była możliwość przekazywania skazanych w ręce władzy świeckiej, co
oznaczało niemal automatycznie wyrok śmierci. Ten "przywilej" należał
wyłącznie do inkwizytora. Chociaż z biegiem czasu i wraz ze wzrostem ilości
rozpatrywanych spraw wikariusze otrzymali prawo skazywania podejrzanych na
śmierć. Do notariusza należało spisanie zeznań przesłuchiwanego oraz
uwierzytelnienie zeznań
świadków.
Był on świadkiem tortur. Gromadził akta procesu i prowadził archiwa inkwizycji.
Często te archiwa świadczyły o potędze inkwizycji. Zachowały się w nich sekrety
wielu rodzin i w kolejnych procesach były bez litości wykorzystywane. Kary
nakładane na heretyków przez władze świeckie i inkwizycję dotyczyły nie tylko
ich samych, ale i potomków. Archiwa inkwizycji służyły do prześladowania wielu
rodzin przez całe pokolenia, wystarczyło tylko podejrzenie o sprzyjanie
heretykom. Nic więc dziwnego, że w kromkach odnajdziemy wiele opisów buntów
skierowanych przeciw archiwom inkwizycji. Tak było w 1235 roku w Narbonne,
gdzie zniszczono księgi i rejestry inkwizycji. W 1248 roku także
262
w Narbonne próbowano ponownie zniszczyć
archiwa. Innym razem w tym mieście zabito dwóch strażników sprawujących
pieczę nad dokumentacją inkwizycji, w której znajdowały się spisy heretyków.
Spisy te spalono. W 1306 roku w Albi także wybuchały zamieszki skierowane
przeciw inkwizycji. Król Francji poparł miejscową ludność wysyłając tam
specjalnego delegata. Inkwizytor Geoffroi d'Ablis odnalazł w archiwum
informację, że dziadek delegata był heretykiem wnuk heretyka nie mógł
sprawować żadnego urzędu państwowego. Często archiwa inkwizycji były
groźniejsze niż sami inkwizytorzy.
Aby zachować wszelkie dane i wiadomości
gromadzone przez inkwizycję w archiwach, na synodzie w Albi w 1254 roku
polecono, aby dokumenty wykonywane były w kopiach. Kopie przechowywano w dwóch
bezpiecznych i osobnych miejscach.
Inkwizytorzy masowo posługiwali się
doradcami prawnymi. Byli nimi zarówno duchowni, jak i świeccy. Doradcy prawni
potrzebni byli wtedy, gdy przed sąd inkwizycji stawiano osoby wpływowe, ustosunkowane,
z którymi inkwizytorzy musieli się liczyć, a czasem się ich bać.
Najliczniejszą grupą współpracowników
inkwizytorów była służba - familiares. Byli wśród nich pachołkowie,
posłannicy, szpiedzy, strażnicy, oprawcy więzienni. "Uzbrojeni
pachołkowie używani byli do aresztowania i pilnowania heretyków. Tworzyli oni
również zbrojną eskortę inkwizytora. Zadaniem szpiegów było poszukiwanie
zbiegłych heretyków.
263
Tropili oni nieszczęśliwych ludzi, którzy
starali się ukryć przed inkwizycją w mało dostępnych miejscach albo w odległych
stronach poza granicami kraju".
Służba była najbardziej znienawidzoną
częścią personelu inkwizycji. Oni bowiem mieli możliwość dokonywania wielu
nadużyć i z możliwości tej niezwykle często korzystali. Znęcali się nad
więźniami, zwiększali często w zwyrodniały sposób ich cierpienia. To oni
najczęściej terroryzowali ludzi groźbami oskarżenia o herezję lub współpracę z
heretykami. Dodatkowo prawo noszenia broni, zwłaszcza w północnych Włoszech
(gdzie broni nie wolno było nosić) stało się powodem nadużyć.
Służba często wywodziła się z pospolitych
łotrów i rzezimieszków. Oni gotowi byli płacić inkwizytorom za włączenie ich
do grona współpracowników.
Dominikanie i franciszkanie powoływali
czasem specjalne bractwa religijne dla wyszukiwania heretyków i doprowadzania
ich pod sąd inkwizycji. W XIII wieku dodatkowo stworzony został system lokalnej
policji inkwizycyjnej. W parafiach jeden ksiądz i dwóch świeckich mieli za
zadanie systematyczne tropienie heretyków i kontrolę wierności Kościołowi. Nie
wahano się korzystać z tajemnic przekazywanych księżom w czasie obowiązkowych,
okresowych spowiedzi. Przybycie do miast przedstawicieli inkwizycji czczono
uroczystą procesją. Brały w niej często udział setki współpracowników
inkwizytora. Do dziś zachowały się rysunki i obrazy
264
przedstawiające takie uroczyste wjazdy
Świętej Inkwizycji.
Konrad z Marburga (1180-1233) -
był spowiednikiem św. Elżbiety turyński ej, która dzięki jego sadystycznym
poradom zmarła wskutek nadmiernych umartwień.
Głównym jego zainteresowaniem było szerzenie
dyscypliny. Gorliwie wykonywał papieskie polecenia wizytując klasztory i
karząc księży żyjących w konkubinacie. Ostatecznie został generalnym inkwizytorem
w Niemczech, z zadaniem zwalczania sekty pataiynów - ludzi prostych
występujących przeciwko bogatemu i przekupnemu klerowi. Konrad popierany był
przez franciszkanów i dominikanów. Na inkwizytora Niemiec wyznaczył Konrada w
1227 roku papież Grzegorz IX, pozostawiając
mu swobodę w doborze współpracowników.
Od samego początku uważano, że obowiązki
swoje wykonuje z "przesadzoną i namiętną surowością" . Nie
liczył się z żadną władzą świecką i duchowną. Urządzał w środkowych Niemczech
"sądy boże", wywołujące trwogę w całych prowincjach. Nie było ważne
jaka jest prawda. Kacerzy - domniemanych i rzeczywistych skazywał zawsze na
stos. Wspierali go dwaj fanatyczni pomocnicy: Konrad Dorso i Jan zwany
"Jednookim".
265
Zapewne Konrad mógłby wypełniać swoje obowiązki
przez długie lata, gdyby nie wystąpił przeciwko najbardziej możnym i wpływowym
feudałom. Wezwał przed sąd hrabiów: Amberga, Lotha i Sayna, uważanego zresztą
powszechnie za dobrego chrześcijanina. Przypuszcza się, że oskarżenie feudałów
było rezultatem osobistych porachunków z oskarżonymi. Kiedy Sayn odwołał się
do sądu arcybiskupa mognuc-kiego, prowincjonalny synod uznał go za niewinnego,
a Konradowi nakazał 25 lipca 1233 roku postępować z umiarem i spokojem. Ta
przegrana skłoniła Konrada do jeszcze bardziej zagorzałej działalności. We
Frankfurcie zaczął nawoływać do krucjaty, wywołując przy tym niechęć do siebie
króla.
Arcybiskupi Moguncji, Trewiru i Kolonii
wystąpili do papieża Grzegorza IX z oskarżeniami
przeciwko inkwizytorowi i z żądaniem jego odwołania. Papież natychmiast
cofnął upoważnienie dla Konrada, dziwiąc się przy tym, że wcześniej o tak
fanatycznej jego działalności nie informowano Rzymu.
Konrad został okrutnie zamordowany w
okolicach Marburga 30 lipca 1233 roku. Miejscowa ludność, z pewnością
działająca pod namową feudałów, miała dość okrucieństw i zbrodni inkwizytora.
W niektórych źródłach pojawiaj ą się
informacje, że papież Grzegorz IX kanonizował
"męczennika". Niesławna pamięć po Konradzie przetrwała w Niemczech
setki lat. Trzysta lat po śmierci jego działalność była powszechnie
wykorzystywana do krytyki Kościoła przez nowy ruch protestancki.
266
Wiernym naśladowcą Konrada był Konrad
Tors. Najeżdżał on miasta i wsie, masowo skazując na stos niewiernych. Mawiał: "spaliłbym
stu niewinnych, gdyby tylko znalazł się między nimi jeden winny".
Janusz - arcybiskup gnieźnieński, zmarły jesienią
1271 roku. Z jego osobą wiąże się początki działalności inkwizycji na ziemiach
polskich.
Janusz pochodził prawdopodobnie z małopolskiego
rodu Tarnawów. W latach 1232-1252 był kanclerzem arcybiskupa gnieźnieńskiego
Pełki. Był diakonem, prepozytem kapituły gnieźnieńskiej. To on od podstaw
zorganizował kancelarię arcybiskupią, narzucił styl redagowania dokumentów
innym kancelariom Wielkopolski. Uczył zresztą redagowania pism w szkole
katedralnej.
W 1252 roku został nadwornym kanclerzem
księcia kujawskiego Kazimierza Konradowicza. Sześć lat później wybrany został
na arcybiskupstwo gnieźnieńskie. Został na nie zatwierdzony i konsekrowany w
1259 roku przez papieża Aleksandra IV w Anagni.
Arcybiskup Janusz zasłynął jako mediator
w sporach między książętami piastowskimi oraz w sporach między świeckimi i
biskupami. Był gorącym propagatorem i orędownikiem reformy Kościoła. Próbował
wcielić jąna grunt polski. Był aktywnym uczestnikiem synodów powszechnych w
latach 1258, 1262, 1265, 1267, 1269, 1270 i 1271 roku. Skutecznie wspierał
starania o kanonizację Jadwigi Śląskiej.
267
Zwalczał ruch biczowników. Flagellacja -
dobrowolne biczowanie się, praktykowane było jeszcze w starożytności bądź to
ze względów religijnych, bądź magicznych. Pokuta i odpędzanie demonów były
równie częstymi przyczynami biczowania się. W chrze-ścijaństwie i w
zinstytucjonalizowanym Kościele wszystko było do przyjęcia, póki działało się w
zamkniętych społecznościach zakonnych. Kiedy jednak biczownicy wyszli poza
mury klasztorne, zwłaszcza w XIII wieku stali się groźni dla Kościoła. W niespokojnych
czasach ich pokucie przypisywano moc przewyższającą potęgę modlitwy i samych
sakramentów. To musiało spotkać się ze zdecydowanym oporem. Pierwszym, który
się przeciwstawił biczownikom na ziemiach polskich, był arcybiskup Janusz,
dając tym samym początek inkwizycji w Polsce. Opornych biczowników władza
kościelna karała ekskomuniką, a świecka - więzieniem lub konfiskatą majątku.
Piotr z Werony - święty patron
inkwizytorów. 15 maja 1252 roku papież Innocenty IV bullą "Ad exstirpande" ustanowił inkwizycję w
Italii już jako trwałą instytucję. Usankcjonował tym dokumentem stosowanie
tortur dla wymuszenia zeznań,
nieujawnie-nie
oskarżonym imion oskarżycieli i świadków oraz zachowanie tajemnicy procesu
sądowego. Dla współczesnych i przyszłych inkwizytorów należało poszukać
dobrego przykładu, wskazać wzór w postępowaniu. Wybór padł na Piotra z Werony.
Innocenty IV kanonizował go w 1253 roku, tj. w rok po
śmierci
268
i zaliczył Piotra w poczet świętych
męczenników. To był dobry wzór dla inkwizycji.
Piotr z Werony "karierę"
inkwizytora rozpoczął niemal dwadzieścia lat wcześniej. W roku 1233 papież
Grzegorz IX wyznaczył go inkwizytorem w Mediolanie.
Od początku odznaczał się wręcz fanatycznym zwalczaniem heretyków, choć sam
urodził się w rodzinie heretyckiej. W 1220 roku wstąpił do zakonu dominikanów,
poświęcając się pracy kaznodziejskiej. Przypisywano mu moc robienia cudów.
Kiedy dominikanie otrzymali od papieża
Grzegorza IX zadanie prześladowania heretyków, jednym
z pierwszych był Piotr z Werony.
Mediolan i jego okolice był w owym czasie
centrum antypapieskiej opozycji. Jeszcze sporo było tu heretyków. Posiadali oni
liczne miejsca zebrań i kultu. Silnie ufortyfikowana Gatha była centrum
włoskich katarów. Z całej Italii i południowej Francji przybywały tu
pielgrzymki do grobów dwóch biskupów ka-tarskich: Nazariusza i Dezyderiusza.
Północne Włochy przy tym w większości opanowane były przez stronników cesarza,
który walczył z papiestwem o przywództwo w świecie chrześcijańskim. Podobnie
jak we Francji, feudałowie ze względów politycznych popierali heretyków. Od lat
wysłannicy papiescy próbowali w Mediolanie rozwiązać ten problem. W 1228 roku
legat Grzegorza IX kardynał
Goffredo z Casti-glione narzucił miastu prawa wewnętrzne skierowane przeciw
heretykom. Ich prześladowania podjął trzy lata później podesta Oldrado z
Tresseno. Jednak
269
dopiero przybycie w końcu 1233 roku
Piotra z We-rony rozpoczęło prawdziwą walkę z herezją. Aktywizując kler i przy
pomocy władz miejskich masowo tępiono wszystkich, nawet niewinnych. Dla
rozszerzenia akcji Piotr założył w Mediolanie zbrojne bractwa religijne.
Sukces był gwarantowany. W efekcie papież wysłał do Mediolanu list z
gratulacjami za obronę Kościoła i wyniszczanie herezji.
Wzorem Mediolanu zbrojne bractwa
religijne założono także w innych miastach, a papież w 1235 roku nadał im
specjalne prawa.
Piotr z Werony zwycięski pochód w walce z
herezją powiódł przez Florencję, Como, Bergmo, Lodi i Pawie. Przez prawie
dwadzieścia lat krążył po Italii z członkami zbrojnych bractw religijnych.
Jeden z jego towarzyszy podróży - Roderyk z Aten-cia pisał, że Piotr walczył z
heretykami jak dzielny rycerz. Ich drogę znaczyły stosy. Członkowie bractw
mieli walczyć z heretykami "aż do ofiary z własnego życia".
Terror obrócił się ostatecznie przeciwko
Piotrowi. W 1252 roku został on zabity koło Mediolanu.
Jan z Yicenzy. Jego kariera
inkwizytora był błyskotliwa i niezwykle krótka. Zasłynął, gdy jako dominikański
kaznodzieja podróżował po miastach Italii. Wygłaszał sugestywne kazania. Był
znakomitym mówcą, potrafił sterować tłumami, które słuchały jego przejmujących
homilii. Przy tym na dodatek przypisywano mu moc robienia cudów.
270
W czasie wielkiego postu 1333 roku
znalazł się w Bolonii. Wygłosił tam kazanie, krytykujące lichwę i lichwiarzy. W
rezultacie wprost z kazania tłum ruszył na dom miejscowego wpływowego bankiera
Landulfa. Złupiono go doszczętnie i tylko ratując się ucieczkąLandulf zachował
życie.
Chyba ten przypadek zwrócił na Jana uwagę
papieża Grzegorza IX. Papieżowi
zależało na zjednaniu dla papiestwa miast północnej Italii i osłabieniu przez
to stronnictwa cesarskiego. A że przy okazji nadarzała się okazja do walki z
heretykami?
Jan z Yicenzy otrzymał latem 1233 roku
misję podróży po miastach Lombardii z zadaniem wygłaszania kazań chwalących
politykę papieża, zwalczających heretyków oraz wszelkich przeciwników Kościoła.
Jan otrzymał prawo rewidowania statutów miejskich, włączając do nich zadania
walki z herezją. Tylko stosy, na których palono przeciwników Kościoła, zostały
jako pamiątki po wizycie kaznodziei Jana. Ilość stosów i charakter represji,
jakimi zwalczano "kace-rzy", zyskała Janowi przydomek "młota na
heretyków". Jego popularność rosła. Mnisi rozpowszechniali opinię, że
wskrzesił dziesięciu umarłych i uzdrowił dziesiątki chorych.
Na wieść o cudach czynionych przez Jana
nie dała się skusić rada miejska Florencji. Zabroniła ona Janowi przejścia
przez miasto w obawie, że mógłby wskrzesić zbyt wielu umarłych, a w mieście
jest już i tak za dużo ludzi.
271
Gdy latem 1233 roku Jan dotarł do Werony,
mógł w sposób szczególny przyczynić się do sukcesu misji postawionej mu przez
papieża. Miasto rządzone było przez stronnika cesarskiego Ezzelina. Grzegorz IX obłożył go już ekskomunikąza popieranie heretyków i
występowanie przeciw Kościołowi.
W lipcu zapłonęły stosy w Weronie. Celem
akcji było wyniszczenie stronników cesarza.
Jesienią 1233 roku Jan znalazł się w
swoim rodzinnym mieście - Yicenzy. Powierzono mu tam urząd podesty i zgodzono
się na rewizję praw miejskich. Jan stale pamiętał, że jest przede wszystkim
inkwizytorem. Zapłonęły stosy. Rychło stronnictwo antypapieskie pod
wodząUguccione Pileo, korzystając z okazji, że Jan na krótko opuścił miasto,
wywołało rewoltę. Kiedy wrócił, wzburzony tłum, pamiętający o niedawnych
represjach pochwycił go i osadził w więzieniu. Po interwencji papieża
wypuszczono go i wkrótce zrezygnował z urzędu. Całkowicie przygnębiony klęską
schronił się w klasztorze w Bolonii.
Nie minął więc rok, a skończyła się
inkwizytorska kariera Jana z Yicenzy.
Rajnier Sacconi - heretyk
inkwizytorem. Raj-nier zastąpił Piotra z Werony na stanowisku inkwizytora
Lombardii. Podobnie jak Piotr, Rajnier pochodził z rodziny heretyków. Zajmował
zresztą wysokie stanowisko w hierarchii katarów. Został nawrócony przez Piotra
i poszedł jego śladem. Został dominikaninem i najbliższym współpracownikiem
Piotra.
272
Jako znakomity znawca heretyków, znający
dobrze środowisko katarów, ich obyczaje i miejsca spotkań, był Rajnier
nieocenionym pomocnikiem w działalności pierwszych włoskich inkwizytorów. Jak
każdy neofita, chciał być bardzo przydatny. W 1250 roku napisał dzieło "Zbiór
wiadomości o katarach i walden-sach", dając tym samym nieoceniony
podręcznik dla inkwizytorów.
Rozpoczął swą działalność od Mediolanu.
Od razu popadł w konflikt z dwoma najbardziej wpływowymi feudałami północnej
Italii: Ezzelinem de Roma-no i Obertem Pallavicinim. Obaj należeli do stronników
cesarstwa i przeciwników papiestwa. Obaj byli już kilkakrotnie ekskomunikowani.
Italscy heretycy korzystali ze schronienia w miastach rządzonych przez Ezzelina
i Oberta.
Rajnier Sacconi zdecydowanie mógł
wystąpić na razie przeciwko słabszym przeciwnikom. Wybór padł na Egidiusza,
hrabiego Cortenuova. Egidio uchodził za obrońcę heretyków. Jego zamek koło
Bergano został zburzony. Wraz z heretykami schronił się w Mongano. Rajnier
chciał przygotować zbrojne oblężenie zamku. Póki co, do akcji włączył się
papież Innocenty IV, którzy w
inkwizycji widział skuteczne narzędzie do walki z przeciwnikami politycznymi i
stronnictwem cesarskim w północnej Italii. Należało za wszelką cenę stłumić
bunt nieliczącego się z inkwi-zycjąEgidio. W 1254 roku Innocenty IV polecił władzom Mediolanu zdobycie zamku i postawienie
przed sądem inkwizycji jego mieszkańców. Ci niezbyt
273
spieszyli się z wykonaniem poleceń
papieskich. Egi-dio dodatkowo zawarł sojusz z Obertem Pallavicinim -jak
mawiano, "nieprzyjacielem Boga i Kościoła". W Mongano na
razie mogli czuć się bezpiecznie. Gdy ostatecznie stronnictwo papieskie
zwyciężyło w Lombardii, zamek został zdobyty, a mieszkańcy wydani w ręce
inkwizytorów.
Robert Patta da Giussano, władca
ufortyfikowanego grodu Gatha nie miał tyle szczęścia co Egi-dio. Został przez
Rajniera ekskomunikowany i postawiony przed sąd inkwizycji, wspierał bowiem
heretyków. Gród został zburzony, a Robert ukarany.
W 1259 roku wygnany został z Mediolanu arcybiskup
Leon z Perego. Władzę objął znany i potężny Oberto Pullavicini. Inkwizytor
Rajnier, który już wcześniej wyklął Oberta, teraz ekskomunikę powtórzył,
oskarżając go o herezję i wspieranie heretyków. Nowy podesta Mediolanu i jego
stronnicy tym razem ekskomunikę Rajniera odebrali jako wyzwanie. Otoczyli
klasztor dominikanów, siedzibę trybunału inkwizycji. Rajnierowi udało się
opuścić Mediolan i ślad po nim zaginął.
Potężny inkwizytor Rajnier Sacconi
przegrał, stronnictwo antypapieskie na krótko odniosło sukces. Po śmierci
Konradyna (1268), ostatniego z cesarskiego rodu Sztaufów, papiestwu udało się
zlikwidować opór ostatnich gibelinów (dawnych zwolenników cesarza), tym samym
heretycy pozbawieni zostali swych protektorów i obrońców. Trybunały inkwizycji
bez przeszkód rozwinęły działalność na całe Włochy.
274
Bernard Guidonis (Gui) - członek Zakonu
Kaznodziejskiego Dominikanów. Urodził się w roku 1261 w Royere 1'Abeille
(Limousin). Żył 71 lat. Do zakonu wstąpił jako dziewiętnastołatek. Studiował
teologię i logikę w Montpellier. Został profesorem teologii i przeorem zakonów
dominikańskich w Carcas-sonne (1298), Castres (1302) i Limoges (1303). Był też
definitorem kapituły prowincjonalnej tuluzańskiej, a w latach 1307-1324
inkwizytorem prowincji tuluzańskiej. Przyczynił się do całkowitego wytępienia
herezji katarów. Pełnił też szereg innych funkcji. W latach 1317-1318 był
legatem papieskim w sprawach pokoju w Lombardii, Taskonii i Flandrii. W 1323
roku został mianowany biskupem w hiszpańskim Tuy, a ponieważ nie znał języka,
rychło przeniesiono go na biskupstwo w Lodove w Langwedocji.
Był jednym z najwybitniejszych historyków
dominikańskich. Napisał ponad 30 dzieł zawierających szczegółowy, niekiedy
jedyny opis wydarzeń, instytucji i obyczajów, wierzeń i poglądów naukowych swego
czasu. Jego prace znane były na ziemiach polskich. Znajdziemy w nich wzmianki o
klasztorach dominikańskich - pozostawił wykaz 36 męskich i 2 żeńskich
klasztorów w prowincji polskiej dominikanów oraz relacje o kulcie św. Jacka Odrowąża.
Nas interesuje jego słynne dzieło: "Practica
in-quisitions haereticae pravitatis" (praktyka inkwizycji heretyckiej
nieprawości) - stanowiące swego rodzaju podręcznik dla inkwizytorów i cenne
źródło poznania średniowiecznej herezji.
275
Zostawił też "Liber sententiarum
imjuisitio-
nis tolosanae" -
chronologicznie ułożone akta prowadzonych przez siebie procesów i wydanych w
latach 1307-1323 wyroków.
Henryk z Wierzbna - biskup
wrocławski. Zmarł 23 września 1319 roku.
Od 1290 roku był kanonikiem wrocławskim,
a dzięki protekcji króla Czech i Polski, Wacława II objął biskupstwo w 1301 roku - choć konsekrowany był rok
później. Był doświadczony w sprawowaniu władzy, której pożądał przez całe
życie. Sprawował rządy opiekuńcze w imieniu synów zmarłego księcia Henryka V Grubego, przez co ułatwił Wacławowi II tytuł do sprawowania władzy we Wrocławiu. Konsekwentnie
dążył do osłabienia związków państwowych i kościelnych Śląska z Polską. Był
poplecznikiem biskupa Jana Muskaty, przeciwnika króla Władysława Łokietka i
arcybiskupa gnieźnieńskiego Jakuba Świnki. Jako rozjemca ustanowiony w tym
konflikcie, rozstrzygnął go na korzyść Muskaty, dając mu zresztą schronienie w
swojej diecezji. Zapewnił mu przy tym pomoc i obronę przed sądem legata
Gentili-sa de Montefiore. Wdał się dodatkowo w spór z legatem papieskim
Mikołajem Boccasinim - późniejszym papieżem Benedyktem XI. Posądzono go o zorganizowanie zamachu na
wysłannika legata Guntera Bi-bersteina. Był za to ekskomunikowany i
suspendo-wany. Kary kościelne zostały mu odpuszczone dopiero w 1313 roku.
276
Diecezją wrocławską zarządzał energicznie
i samowładnie. Umocnił pozycję biskupów wrocławskich, zawłaszczył prawa do
ziemi nysko-otmuchowskiej i związanego z nią tytułu książęcego. Ukończył budowę
katedry we Wrocławiu. Był uczestnikiem Soboru Yienneńskiego w 1312 roku. Dbał o
dyscyplinę i wykształcenie duchowieństwa. Zwalczał wszelkie przejawy
nieposłuszeństwa.
Z równie wielką gorliwością prześladował
go-liardów oraz braci i siostry wolnego ducha (beginki i begardzi). Oskarżył
ich o herezję i skazał na stos w 1317 roku. Czynił to na polecenie papieża Jana
XXII, który zażądał od niego zorganizowania trybunału inkwizycyjnego.
Maria I Tudor (1553-58)
- królowa i inkwizytor w koronie. Córka Henryka VIII, królowa Anglii i
Irlandii, była jedną z tych, którzy więcej znaczyli niż trybunały inkwizycyjne.
Była córkąz pierwszego małżeństwa Henryka z Katarzyną Aragońską. Zerwanie tego
małżeństwa przez króla było formalną podstawą do zerwania związków Anglii z
papiestwem i powstania niezależnego Kościoła anglikańskiego. Początkowo
(1533) uznano ją za dziecko nieprawe. Dziesięć lat później odzyskała prawa do
sukcesji, by ostatecznie objąć tron Anglii w 1553 roku. Miała wtedy 37 lat
Była tyleż pobożną katoliczką, co zawziętą kobietą.
Jej głównym celem było zniszczenie dzieła
swego ojca - Kościoła anglikańskiego i uzyskanie papieskiego przebaczenia dla
swego narodu. Pięcioletnie
277
panowanie Marii było nieszczęśliwe. W
kraju panował terror. Tron podporządkowany został w polityce zagranicznej
interesom Hiszpanii, czego efektem był ślub królowej z Filipem II hiszpańskim. Do tego doszła wojna z Pranej ą i utrata w
1558 roku Calais. Najważniejsze jednak było przywrócenie katolicyzmu.
Protestantów prześladowano w okrutny sposób. Tortury, męczarnie i stosy stały
się ich doświadczeniem. Na stosie spłonęło z rozkazu królowej blisko 300 osób,
wśród nich duchowni i świeccy, biedni i bogaci, kobiety, a nawet dzieci.
Królową nazywano krwawą Marią.
Do dziś zachowały się pamiątki okrucieństw
krwawej królowej. W dzielnicy Londynu Smithfield odkryto wypalone dębowe bale,
klamry i koło oraz popioły i szczątki ludzkie. W tym miejscu na rozkaz Marii
spalono 43 męczenników.
Dzieło i dziedzictwo królowej Marii ciąży
nad Kościołem w Anglii do dnia dzisiejszego. W grudniu 1998 roku katoliccy
biskupi Anglii i Walii wydali i opublikowali oświadczenie w sprawie
"straszliwych zbrodni". Przyznali oni, że "w imię katolicyzmu wyrządzono
okropne krzywdy, na przykład anglikańskim protestantom w czasach
reformacji".
Śmierć z rozkazu królowej Marii dosięgła
między innymi:
- Johna Rogersa, autora kompilacji tzw.
"Mat-thew's Bibie", będącej podstawą "Biblii króla Jakuba".
W 1555 roku spalono go na stosie za głoszenie herezji.
278
- Johna Hoopera, biskupa Gloucesteru i
Wor-cesteru - upieczono żywcem. Umierał na stosie blisko godzinę.
- Hugh Latimer - 70-letni kaznodzieja i
Nicho-las Ridley ponieśli śmierć w płomieniach.
Za herezję skazano Tomasza Cranmera,
pierwszego protestanckiego arcybiskupa Canterbury, który mimo że wcześniej
wyparł się swoich protestanckich poglądów, w ostatniej chwili potępił
publicznie papieża jako wroga Chrystusa i włożył prawą rękę do ognia, gdyż nią
właśnie podpisał akt wyrzeczenia się swojej religii.
Królowa szczególnie nienawidziła
arcybiskupa Tomasza Cranmera. To on bowiem rozwiązał pierwsze małżeństwo
Henryka VIII z matką królowej - Katarzyną Aragońską.
800 protestantów uciekło przed
prześladowaniami królowej poza granice Anglii.
Kiedy Maria ogłosiła zamiar poślubienia
arcy-katolickiego swego kuzyna, dziedzica tronu Hiszpanii Filipa, w Anglii
wybuchło powstanie. 100 buntowników stracono. Filip pojął Marię za małżonkę w
1554 roku, nigdy go jednak nie koronowano.
Marii wpojono przekonanie, że heretycy -
protestanci zdradzali Boga. Uznała ona za swój obowiązek położyć kres ich
wpływom, zanim skażą cały naród. Była okrutna. Historycy przytaczają opisy
egzekucji: "bardzo często drewno było surowe, a sitowie zbyt rozmokłe,
aby się mogło szybko zająć ogniem. Torebki z prochem przywiązane do ofiar w
celu
279
skrócenia agonii nie chciały wybuchać
albo tylko okaleczały nie pozbawiając życia". Skazańców nie kneblowano,
a "ich krzyki i modlitwy słychać było aż do chwili zgonu".
Przyrodnia siostra Marii, protestancka
królowa Elżbieta I uznała praktykowanie katolicyzmu za zdradę stanu, a za jej
panowania stracono w Anglii ponad 180 osób.
Przypadek Marii Tudor nie był wyjątkiem
na tronie Anglii. Wiele razy monarchowie w okrutny sposób prowadzili walki w
sprawach religii. Na przemian próbowano restytuować katolicyzm lub angłikanizm.
Warto przy tym tylko wspomnieć los córki króla Szkocji Jakuba V i francuskiej arystokratki Marii de Guise - Marii Stuart i
jej syna Jakuba (VI jako króla Szkocji
i I jako króla Anglii) oraz okrutne rządy dziecka na tronie - Edwarda VI (l 547-53). Sam Henryk VIII skazał na śmierć wielu katolików
nieuznających jego zwierzchnictwa nad Kościołem. A był to dopiero początek
trwających do dziś walk religijnych między katolikami z Irlandii, Szkocji i
częściowo z Anglii z ich protestanckimi braćmi. Walk, które pochłonęły setki
tysięcy ofiar.
Paweł IV - papież (1555-1559). Gian Piętro
Carafa. Kiedy został papieżem, miał blisko 80 lat. Jego wyborowi sprzeciwiał
się cesarz Karol V. Znał jego
stosunek do Hiszpanii i Hiszpanów, Piętro Carafa był bowiem przez trzy lata
nuncjuszem w Hiszpanii. Swoich gospodarzy nazywał "gromadą heretyków,
280
schizmatyków, ludzi przeklętych przez
Boga, pół-Żydów, pół-Maurów, krótko mówiąc - wyrzutków ludzkości".
Nic w jego młodości nie wskazywało, że
będzie to bezwzględny i surowy inkwizytor. Otrzymał gruntowne wykształcenie,
znał wiele języków, w tym grekę, łacinę i hebrajski. Prowadził ożywioną
korespondencję z Erazmem z Roterdamu. Próbował tłumaczyć pisma z języków
starożytnych. Dzięki protekcji wuja kardynała rozpoczął błyskotliwą karierę w
Kościele. Pełnił szereg odpowiedzialnych funkcji na dworze papieskim, był
biskupem kilku diecezji, nuncjuszem i legatem w Anglii, Flandrii i oczywiście
w Hiszpanii.
Wraz z Gaetano de Thiene z Wenecji,
założył w 1524 roku kongregację teatynów, przestrzegających zasady całkowitego
ubóstwa i propagujących styl życia apostołów, krytykujących nadużycia w Kościele.
Przewodził frakcji reformatorskiej. W 1550 roku papież Juliusz 111 mianował go
jednym z sześciu inkwizytorów w Świętym Oficjum. Przez parę lat przewodniczył
temu gremium. Był też dziekanem Świętego Kolegium Kardynałów. W swoich
uczuciach i działaniach był zawsze niezwykle zdecydowany. Nienawidził
Hiszpanów, cechował go niepohamowany fanatyzm i nienasycony nepotyzm. Był
człowiekiem o niezwykłej surowości i bezwzględności. Mówił kiedyś: "Gdyby
mój rodzony ojciec dopuścił się najdrobniejszej herezji, nie zawahałbym się
ani przez chw ile i własnymi rękoma w zniósłbym jego stos".
281
Uważał, że tylko Kuria Rzymska, a ściślej
mówiąc Święte Oficjum mogłoby rządzić Kościołem. Polecił, aby inkwizycja
stosowała tortury nie tylko wobec oskarżonych, ale i wobec świadków. Wzniósł
dla inkwizycji potężny gmach pełen więziennych cel.
Pokój w Augsburgu uznał za herezję. Nie
mógł znieść współistnienia luteranów i katolików w Niemczech. Zabronił, pod
groźbą najcięższych kar kościelnych, wspominania na temat życia panującego
papieża. Przepędził z Rzymu wszystkie prostytutki, sutene-rów, komediantów i
błaznów, podobnie zresztą jak i biskupów, księży i zakonników, którzy opuścili
swoje Kościoły. Zreorganizował Święte Oficjum, nadając mu większe uprawnienia i
stawiając ponad inne organy Kurii. Na czele nowego Świętego Oficjum postanowił
Antonio Michele Ghislieriego (późniejszego papieża Piusa V). Sam zwoływał posiedzenia inkwizycji. Ferował
wyroki śmierci przez spalenie na stosie nawet na podstawie pomówień, bez
dowodów. Samej egzekucji nadał niezwykle uroczysty charakter - nakazał bicie w
dzwony i ustawienie szafotu tak, aby widoczny był nawet ze znacznej odległości.
Nie oszczędził w prześladowaniach nawet
kardynałów. Giovanniego Morone oskarżył o głoszenie herezji, za co ten trafił
do lochów Zamku św. Anioła. Podobny los spotkałby kardynała Reginalda Pole'a.
Rozprawił się z kardynałem Ippolito II d'Este za zorganizowanie
antypapieskiego spisku i symonię.
W 1559 roku nakazał opublikowanie Indeksu
Ksiąg Zakazanych (Index Librorum Prohibitorum).
282
Nienawidził Żydów, oskarżył ich o
propagowanie protestantyzmu. Odtąd mogli przebywać w Rzymie tylko w getcie,
nie mogli osiedlać się w państwie papieskim, musieli nosić wyraźnie
odznaczające się nakrycie głowy.
Rzym i Rzymianie znienawidzili papieża -
inkwizytora i jego rodzinę. Po śmierci Pawła IV w mieście wybuchła rewolta. Wzburzone tłumy podpaliły gmach
Świętego Oficjum. Uwolniono przy tym przetrzymywanych tam przez inkwizycję
więźniów. Pomnik Pawła IV stojący na
Kapitelu został przewrócony i uszkodzony. Musiano ukryć przed profanacją
zwłoki papieża - ich wydania żądał bowiem wzburzony tłum.
Pius V - papież (1566-1572), święty. Pochodził z
biednej rodziny, stąd musiał od dzieciństwa szukać swego miejsca w domach
klasztornych. Tylko tu mógł cokolwiek osiągnąć. Został dominikaninem i stał się
wiernym synem niezwykle zasłużonego dla inkwizycji zakonu.
"Cienia litości! Nie wolno wybaczać!
Usuwaj tych, którzy się ugną, i tych, którzy trwają w uporze. Ścigaj ich do
ostatka, zabijaj, pal, zatop wszystko w ogniu i we krwi, aby pomścić Pana"
-tak
pouczał papież króla Filipa II. Nie może nas to
dziwić. Jeszcze w czasach, w których należał do zakonu, przez 16 lat wykładał
filozofię i teologię w konwencie dominikańskim w Pawii. Dwukrotnie był przeorem
tego Konwentu i członkiem komisji inkwizycyj-nej. W 1550 roku został
inkwizytorem dla Como
283
i Bergamo. Z gorliwością wypełniał swoje
obowiązki, zwracając tym na siebie uwagę kardynała Gian Piętro Carafy (papież
Paweł IV). Właśnie Carafie zawdzięcza nominację
przez papieża Juliusza III na przewodniczącego inkwizycji w Rzymie. Gdy
protektor sam został papieżem, nie tylko zatwierdził go na tym stanowisku, ale
i dołożył nowe, mianując prefektem pałacu inkwizycji, potem kardynałem i
dożywotnio Wielkim Inkwizytorem Rzymskiego Kościoła (1558). Szybko zapomniał,
komu zawdzięcza tak wielkie wywyższenie. Nie tylko nie zgadzał się z polityką
Pawła IV, ale po jego śmierci wraz z nowym papieżem
Piusem IV szybko rozprawił się z rodziną swego
niedawnego protektora - papieża Caraffy. Pius IV z kolei, może z obawy przed surowością i bezwzględnością
naszego bohatera, pozbył się go z Rzymu, ustanawiając biskupem Mondovi i
Piemontu.
Pius V był człowiekiem surowym, niemal patologicznie fanatycznym
inkwizytorem. Już w Como wykonywał swoje obowiązki z taką gorliwością, że
wzbudził nienawiść miejscowej ludności. Musiał często ukrywać się i szukać
schronienia w osamotnionych domostwach. Jeden z miejscowych szlachciców groził
mu nawet utopieniem w studni.
Papież odznaczał się niemal ewangelicznym
ascetyzmem. Tego też wymagał od swojego otoczenia i wszystkich księży. Dalej
nosił habit zakonny i zamiast z Watykanu, rządził Kościołem z klasztoru
dominikanów na Awentynie.
II
284
Pouczał Katarzynę Medycejską, aby
strzegła się swego hugenockiego otoczenia. Popierał księcia Albę i "Trybunały
krwi" w należących do Hiszpanii Niderlandach. Jako ostatni papież w
historii wydał wyrok na monarchę świeckiego. Bulląz 25 lutego 1570 roku "Regnans
in excelsis" obłożył klątwą Elżbietę - królową Anglii, ajej poddanych
zwolnił z obowiązku posłuszeństwa.
Oczkiem w głowie papieża było Święte
Oficjum. Rzymianie zresztą bardzo się go obawiali. Kazał wybudować nowy gmach
dla Oficjum w miejsce spalonego po śmierci Pawła IV. Sam uczestniczył w posiedzeniach Świętego
Oficjum. Zlecił prace nad poprawą Indeksu Ksiąg Zakazanych, wydając nowy i
ustanawiając do tych spraw specjalną kongregację w marcu 1571 roku
(Kongregacja do Spraw Indeksu).
Za jego panowania wzrosła liczba
skazanych za herezję. Protestantyzm we Włoszech praktycznie został wykorzeniony.
Rozpoczął się okres kontrreformacji. Chyba jedynie Żydom za panowania Piusa V żyło się nieco lżej. Za to dla prostytutek rzymskich nastały
czasy najgorsze w historii. Papież postanowił wygnać je z miasta. Bezdomne,
były topione w Ty-brze. Szlachta i posłowie innych państw zabiegali u papieża o
ulżenie im losu. Ostatecznie mogły one powrócić do miasta, lecz zamknięte
zostały tylko w jednej dzielnicy. Za jej opuszczenie groziła kara chłosty lub
banicja. Chłostą karano cudzołożników. Opublikowano katalog kar za profanację
niedziel
285
i świąt. Karano żyjących w konkubinacie i
bluźnier-ców. Nad wszystkim czuwał papież osobiście i nie mogli zmienić niczego
liczni duchowni błagający Piusa V, by złagodził
surowość inkwizycji.
Pius V w 1672 roku został błogosławionym, a w 1712 roku świętym.
Kościół do dziś wspomina go w liturgii 30 kwietnia. Czym na to zasłużył?
Sykstus V - papież (1585-1590). Miał to być
papież "przejściowy". Okazał się wedle historyków Kościoła jednym z "najznamienitszych
i najgenialniejszych". Nazywano go "żelaznym" lub
"strasznym" papieżem.
Nic nie wróżyło, że urodzony w 1520 roku
Fe-lice Peretti stanie się najpotężniejszym z ludzi. Jako dziecko wypasał
świnie, bydło i pilnował sadu. Przygarnęli go w wieku l O lat franciszkanie.
Rychło okazało się, że jest niezwykle bystrym i inteligentnym chłopcem.
Otrzymał bardzo gruntowne wykształcenie, uzyskał doktorat z teologii, a w
czasie wygłaszania kazań wielkopostnych w Rzymie zwrócił na siebie uwagę
papieża Juliusza III i kardynałów. Paweł IV mianował go inkwizytorem w Wenecji. Z jakichś powodów nie
przypadł Wenecjanom do gustu i musiał stamtąd wyjechać. Pius V ponownie wysłał go do Wenecji, oczywiście jako inkwizytora.
Republika Wenecka zażądała więc od papieża odwołania znienawidzonego wysłannika.
Potem uczestniczył w niezwykle ważnej
misji do Toledo, gdzie oskarżono miejscowego arcybiskupa
286
Bartolome de Carranza o herezję. Misję tę
wykonywał z kardynałem Ugo Boncompagnim, popadając z nim w konflikt. Nic więc
dziwnego, że gdy ten został papieżem (Grzegorz XIII), Felice Peretti odsunięty
został od wpływów w Kościele. Pozbawiono go przyznanej pensji i tylko dzięki
pomocy wielkiego księcia Toskanii mógł przetrwać nieprzychylny dla siebie pontyfikat.
Wrócił wkrótce jako papież Sykstus V.
Swoje panowanie rozpoczął od stracenia
czterech młodzieńców, przyłapanych z bronią w ręku. Odtąd egzekucje były
codziennością w Rzymie. Na moście św. Anioła stale wisieli skazańcy. W całym
mieście "przestrzegały" ścięte głowy złoczyńców. Policja papieska była
bezwzględna. W dwa lata udało się tym sposobem zaprowadzić bezpieczeństwo w
Rzymie. Śmiercią karano za grabież, kazirodztwo, sodomię, aborcję, sutenerstwo,
cudzołóstwo. Gminy i rodziny złoczyńców musiały płacić odszkodowanie.
Sykstus V ustanowił dodatkowe trybunały in-kwizycyjne. Przygotowano
też nowy Indeks Ksiąg Zakazanych, który jednak nie został przed śmiercią
papieża opublikowany.
I chociaż papież Sykstus V uczynił dla Rzymu naprawdę sporo, na skutek swojego
okrucieństwa nie cieszył się miłością poddanych. Kiedy zmarł na malarię,
mieszkańcy Rzymu mimo epidemii urządzili sobie święto radości. Zniszczyli
pomnik papieża na Kapitolu.
Paweł V - papież (1605-1621). Był typowym
papieżem swojej epoki. Nepotyzm, bogacenie się
287
i wystawne życie nie były mu obce.
Pochodził z rodziny Borghese, która właściwie dzięki niemu uzyskała niezwykłe
bogactwa, należąc do dziś do najbardziej wpływowych w Rzymie. Był spokrewniony
z Cateri-nąBenincasa - świętą Katarzyną ze Sieny.
Otrzymał gruntowne wykształcenie prawnicze,
idąc tym samym w śłady swego ojca. Jako papież, choć niezwykle gorliwy, wiele
problemów starał się rozwiązywać właśnie metodami prawnymi.
Jego wybór był nieco przypadkowy.
Stronnictwa hiszpańskie, francuskie i austriackie w Kolegium Kardynałów nie mogły
zgodzić się na wybór wspólnego kandydata. W wyniku intryg i weta dworów europejskich
tron papieski nie przypadł znanemu historykowi Kościoła Baroniusowi ani bardzo
wpływowemu kardynałowi Bellarminowi. Małomówny Camillo Borghese, unikający
intryg, nie angażujący się w żadne spory - nie miał wrogów, został więc
papieżem. Był do tego urzędu dobrze przygotowany. Pełnił wiele funkcji na
dworach swoich poprzedników. Był między innymi wicelegatem w Bolonii, potem na
polecenie Klemensa VIII przybył z misją do króla Hiszpanii Filipa II Habsburga. Sukces tej misji przyniósł mu kapelusz
kardynalski i biskupstwo Jesi. Był zastępcą papieża dla Rzymu i co
najważniejsze - inkwizytorem w Rzymie.
To krótkie doświadczenie inkwizytorskie
wywarło wpływ na jego pontyfikat. Główne zadanie, jakie postawił przed sobą,
to walka z protestantyzmem. Starał się też gorliwie rozwijać misje
ewangelizacyj-
288
ne, zwłaszcza poza Europą: w Kongu,
Chinach, Japonii, Kanadzie. W 1615 roku pozwolił na używanie języka chińskiego
w liturgii.
Za jego sprawą jezuici poświęcili się
ewangelizacji Indian w Paragwaju. Za namową papieża zakładali wśród Guarami
tzw redukcje (republiki jezuickie) na zasadzie kolektywnej pracy oraz
własności domów i środków produkcji. Założone z inspiracji papieża inkwizytora
redukcje w 1767 roku, także za sprawą inkwizycji, zostały krwawo zlikwidowane.
Nie miał papież szczęścia do propagowania
katolicyzmu w krajach europejskich. Obrona katolików w Anglii przy okazji tzw.
"spisku prochowego" skończyła się ich bezlitosnymi prześladowaniami.
Także wojna trzydziestoletnia, rozpoczęta podczas tego pontyfikatu, znacznie
ograniczyła wpływy Kościoła, chociaż papież finansowo wspierał Ligę Katolicką,
przekazując jej 625 tysięcy florenów.
Kongregacja Świętego Oficjum na przełomie
lutego i marca 1616 roku "zajęła się" sprawą Mikołaja Kopernika. 5
marca ostatecznie potępiła jego dzieło "De revolutionibus orbium
coelestium". Teorię koper-nikańskąnazwano "szaloną, absurdalną i
heretycką", a samo dzieło umieszczone zostało na liście ksiąg
zakazanych. Kiedy Galileusz udał się do Rzymu, aby bronić myśli Kopernika, z
inicjatywy papieża wszczęto przeciw niemu proces inkwizycyjny. Choć Galileusz
nie obronił heliocentryzmu - udało mu się ujść z życiem. Dzięki nieprzychylnemu
wobec papieża kardynałowi Bellarminowi otrzymał "zaświadczenie"
289
o otrzymaniu "przestrogi"
zamiast kary. Ostatecznie jednak Galileusza i jego poglądy zrehabilitował dopiero
w 1992 roku papież Jan Paweł II.
Papież - inkwizytor Paweł V nie był zbyt srogi. Zapewne nie musiał. Już na początku
pontyfikatu przestrzegł ewentualnych przeciwników. Skazał na śmierć niejakiego
Piccinardiego z Cremony, bo ośmielił się porównać papieża Klemensa VIII do
okrutnego cesarza Tyberiusza. Klemens VIII był wcześniej protektorem Camillo
Borghese.
Aleksander VII - papież (1655-1667).
W przeciwieństwie do wielu swoich
poprzedników, Aleksander VII był prawdziwie pobożnym i dbającym o sprawy
religii człowiekiem. Modlił się i medytował nad pismami Franciszka Salezego,
którego po krótkim procesie najpierw beatyfikował, a później kanonizował.
Pochodził z jednego z najznakomitszych
rodów Sieny, Chigi. Jak na taki ród przystało, otrzymał bardzo gruntowne
wykształcenie. Studiował prawo, filozofię, historię sztuki, no i oczywiście
teologię. W Rzymie poznał największych myślicieli epoki. W Kurii rzymskiej
rozpoczął pracę mając 29 lat. Dopiero po sześciu latach został księdzem i biskupem
Nardo. Wtedy też wysłany został na Maltę jako inkwizytor i delegat apostolski.
Malta, choć niewielka, w polityce papieskiej liczyła się bardzo, nie tylko ze
względu na jej geograficzne położenie. Nic więc dziwnego, że praca na Malcie
290
była początkiem wielkiej kariery. Tak
było i tym razem.
Po powrocie do Rzymu Fabio Chigi otrzymał
naprawdę trudne zadanie. Na trzynaście lat wysłany został jako nuncjusz
papieski do Kolonii. W Niemczech trwała wówczas wojna trzydziestoletnia. Przyszły
papież mógł jedynie przyglądać się rozwojowi wypadków. Papież Innocenty X protestował przeciwko pokojowi westfalskiemu, jego nuncjusz
nie mógł jednak nic zrobić.
Doświadczenia inkwizytorskie z Malty i
przykry dla katolików kompromis z protestantami w Niemczech wpłynęły na
pontyfikat przyszłego papieża.
Fabio Chigi jako Aleksander VII walczył z
wszelkimi przejawami wolnej myśli w Kościele. Wzmógł działania przeciw
jansenistom. Księgi propagujące j ansenizm znalazły się w Indeksie Ksiąg Zakazanych. Papież
poświęcił tej sprawie specjalną konstytucję "Ad sacram beati Petri
sedem". Dla Kościoła francuskiego wydał natomiast konstytucję "Re-giminis
apostolici" raz jeszcze potępiaj ącąj ansenizm i żądającą od kleru
francuskiego podpisania oświadczenia odżegnującego się od tej idei. Z wielkimi
kłopotami udało się papieżowi zmusić Francuzów do posłuszeństwa. Opornym
groził proces przed specjalną komisją inkwizycyjną. Aleksander VII wdał się
także w spór o probabilizm, nie potępiając samej teorii, tylko jej zwolenników
spośród biskupów.
Kiedy córka protestanckiego króla Szwecji
Gustawa II Adolfa - królowa Krystyna postanowiła
291
wpierw potajemnie (Bruksela -1654), a
potem publicznie (Innsbruck -1655) przejść na wiarę katolicką, papież niemal
ogłosił cud. Po jej abdykacji witał jąuroczyście w Rzymie i udzielił wraz ze
swoimi następcami niezwykle hojnej a kłopotliwej dla Kościoła gościny. Miał to
być przykład dla innych.
Aleksander VIII - papież (1689-1691). Piętro
Ottoboni przed wyborem na Stolicę Piotrową przez dwadzieścia pięć lat odgrywał
czołową rolę w Kurii. Blisko współpracował z papieżem Innocentym XI, który mianował go Wielkim Inkwizytorem w Rzymie
i sekretarzem Świętego Oficjum. Właśnie te doświadczenia i wiedza o
administrowaniu Kościołem były powodem, że po śmierci Innocentego XI właśnie kardynała Ottoboniego powszechnie widziano jako nowego
papieża. Wyborowi sprzeciwiał się nadzwyczajny ambasador, przysłany na
konklawe przez króla Francji Ludwika XIV. Dopiero gdy Ottoboni przysiągł
ambasadorowi, że będzie prowadził politykę ugodową wobec Francji, wybór mógł
zostać dokonany.
Aleksander VIII borykał się z podobnymi
problemami co jego poprzednicy. Kościół jednak wyraźnie zaczynał się
zmieniać. Papieże częściej myśleli o religii niż o władztwie świeckim, a
zwłaszcza o uciechach życia i bogaceniu swoich rodzin. Aleksander VIII tylko w
części odpowiadał nowemu wizerunkowi.
"Wybiła godzina dwudziesta trzecia -
miał
niby oświadczyć - wykorzystajmy lepiej te ostatnie chwile i dane nam
możliwości". Zgodnie z tą
292
zasadą powrócił do idei nepotyzmu. Z
Wenecji do Rzymu przybyły całe rzesze krewnych papieża. Kapelusze
kardynalskie, księstwa, pałace, intratne małżeństwa i bogata watykańska kasa
przypadły teraz Ottobonim.
Papież-inkwizytor dbał o czystość wiary.
Walczył z tezami o "miłości Boga" rozpowszechnianymi wśród jezuitów.
Zwalczał jansenizm. Karał dożywotnim więzieniem żyjących następców
hiszpańskiego propagatora kwietyzmu, mistyka Miguela de Molino-sa. Aleksander
VIII w obronie wiary musiał wieść spory z duchownymi francuskimi jeszcze w
sprawie tzw. artykułów gallikańskich. W tej i poprzedniej kwestii zdał się na
rozstrzygnięcia Świętego Oficjum.
Innocenty XII - papież (1691-1700).
Antonio Pignatelli pochodził z rodziny książęcej, a studia odbył \\ Rzymskim
Kolegium Jezuitów. W Watykanie pracował dla siedmiu papieży. Rozpoczął karierę
za Urbana VIII.
Innocenty X wysłał go na trzy lata na Maltę. Pełnił tam funkcję
inkwizytora w latach 1646-1649.
Nim został papieżem, pełnił szereg
odpowiednich funkcji. Był między innymi biskupem kilku diece-zji, zarządcą
Yiterbo, nuncjuszem w kilku krajach, w tym w 1660 roku w Polsce. Popadł w
niełaskę za papieża Klemensa X.
Kiedy zmarł l lutego 1691 roku papież
Aleksander VIII, konklawe było burzliwe. Trwało kilka miesięcy. Znów
stronnictwa cesarskie i francuskie nie
293
mogły zgodzić się na żadnego z
kandydatów. Kompromisowym okazał się kardynał Pignatelli - wybrano go 12
lipca, a konsekrowano 15 lipca 1691 roku. Było to ostatnie tak długie konklawe
w dziejach Kościoła. Uznany został przez potomnych za "dobrego"
papieża.
Innocenty XII odziedziczył po poprzedniku
sprawy jansenistów i kwietystów. Mimo że nie chciał, za namową króla Ludwika
XIV musiał zająć stanowisko w sprawie nauk Jeanne - Marie - Bouvier de La
Mot-te - Guyon du Chesnoy i jej spowiednika ojca Fran-cois La Combe. Rzecz
tyczyła bezustannie trwającej, niemyślącej o nagrodzie czy karze, czystej i
bezinteresownej miłości do Boga. Jeden z twórców artykułów gallikańskich,
biskup Jacąues Benigne Bossuet, protegowany króla Francji, oskarżył Jeanne -
Marie o upowszechnianie kwietyzmu.
Arcybiskup Francois Fenelon był zupełnie
odmiennego zdania. O rozstrzygnięcie sporu zwrócono się do papieża. Ten w
specjalnym breve "Cum alias" ostatecznie wypowiedział się
kompromisowo. Sprawa cała jednak miała szersze znaczenie. Ostatecznie decyzja
papieża nie tylko dotyczyła problemów czystości wiary, ale odnosiła się do
stosunków papiestwa z Francją.
Warto na koniec wspomnieć, że Innocenty
XII wypowiadał się parę razy w sprawach Polski. Uznał Augusta II Sasa za króla Polski dopiero, gdy ten przesłał mu katolickie
wyznanie wiary. Papież widział bowiem na tronie w Warszawie księcia Conti
294
Franciszka Ludwika Burbona. W 1699 roku
zatwierdził regułę polskiego zgromadzenia marianów i w tym samym roku
uroczyście przyjął w Rzymie wdowę po Janie III Sobieskim - Marię Kazimierę.
Czczona w Polsce królowa Marysieńka w czasie
piętnastoletniego pobytu w Rzymie zachowywała się niezbyt nabożnie, wywołując
czasem zakłopotanie posłów polskich i dworu papieskiego.
Innocenty XII miał osiemdziesiąt pięć
lat, gdy ogłosił rok 1700 Rokiem Świętym. Był już chory, mimo to zgodził się na
udzielanie audiencji rzeszom pielgrzymów przybyłych do Rzymu. Zmarł z
wyczerpania.
Kongregacja Doktryny Wiary - w 1540 roku
papież Paweł III oficjalnie zatwierdził zakonjezuitów. Nowy zakon stał się na
150 lat główną siłą kontrreformacji i walki o pozycję Kościoła. Twórca i
ideolog Towarzystwa Jezusowego Ignacy Loyola, Hiszpan z pochodzenia, właśnie z
kraju rodzinnego czerpał wzorce wpływając na przekształcenie struktur kościelnych,
w tym jego centralnej administracji. Przekształceniom miała ulec także
utworzona w 1234 roku inkwizycja.
Inkwizycja w Hiszpanii była narzędziem
polityki głównie arcykatolickich królów Ferdynanda i Izabeli. W Rzymie
musiała stać się więc narzędziem polityki Kościoła. Nie chodziło już teraz o
utrzymanie czystości wiary, lecz o zachowanie stabilności i dobrobytu
papiestwa. Utworzono więc specjalny, nowy urząd - Kongregację Kardynalską
Świętej Rzymskiej
295
i Powszechnej Inkwizycji - Święte
Oficjum. Był rok 1542. Na kolejne 354 lata stworzono urząd decydujący o losach
milionów osób.
Pierwszym Wielkim Inkwizytorem mianowany
został Giovanii Caraffa (patrz Paweł IV). Ambitny i
fanatyczny dominikanin zyskał sympatię papieża Pawła III dzięki protekcji
Loyoli i dominikańskiego arcybiskupa Burgos. W Rzymie zwrócił na siebie uwagę,
ostro protestując i przeprowadzając wraz z grupą współpracowników kampanię
przeciwko nagości na fresku Michała Anioła "Sąd Ostateczny" w Kaplicy
Sykstyńskiej. Całe malowidło uznano za gorszące i obrażające uczucia religijne.
Ze szczególną żarliwością krytykowano seksualizm dzieła.
Caraffa i jego czterech współtowarzyszy
walki z malarstwem Michała Anioła wyniesionych zostało do godności
kardynalskiej i to im powierzono pieczę nad nowo utworzoną inkwizycją- Świętym Oficjum.
Oni przejęli niemal nieograniczoną władzę. Inkwizycja siała grozę. W całym
Kościele, a zwłaszcza we Włoszech, przeprowadzono istne czystki. Szykany nie
ominęły nawet najpotężniejszych książąt Kościoła - kardynałów i przełożonych
zakonów. Za grzechy rozwiązano nawet cały Uniwersytet w Modenie.
Styl i metody działalności Świętego
Oficjum wprowadzone przez Caraffę i jezuitów przetrwały aż do 1908 roku, kiedy
zmieniono nazwę urzędu na Kongregację Świętego Oficjum, a w 1965 roku na
Kongregację Doktryny Wiary. Pod taką nazwą fimkcjonuje do dziś, i do dziś budzi
grozę i złowrogie skojarzenia.
296
Instytucja ta należy do najstarszych w
Kościele - działa prawie osiem stuleci.
Zakaz myślenia - Indeks Ksiąg Zakazanych.
Erazm z Rotterdamu w wielu listach do Gian
Piętro Carafy, chwalił go za wiedzę, znajomość języków obcych i zachęcał nawet
do tłumaczenia pism z języków starożytnych. Wszystko wskazywało na to, że
młody hrabia, dzięki gruntownemu wykształceniu należeć będzie do naj świetniej
szych ludzi epoki. Kiedy został papieżem przybierając imię Pawła IV, nakazał opublikować w 1559 roku Indeks Ksiąg
Zakazanych - Index Librorum Prohibitorum. Oprócz wykazu 62 drukarzy, głównie z
Bazylei, których ksiąg katolicy musieli się wystrzegać, indeks zawierał miedzy
innymi zakaz czytania przekładów Biblii, nowych przekładów Nowego Testamentu,
wszelkich ksiąg o magii, alchemii i astrologii, w tym domniemanych tekstów
króla Artura i przepowiedni Merlina. Nie wolno było czytać dzieł Erazma z
Rotterdamu - niedawnego adresata papieskich listów i oczywiście Marcina Lutra
i Jana Husa. Indeks Carafy choć miał obowiązywał w całym Kościele, nie był
pierwszym tego typu dokumentem. Jeszcze w 1554 roku trybunały inkwi-zycyjne w
Wenecji i Mediolanie sporządzały własne spisy zabronionych dzieł. W 1556 roku
arcybiskup Bogoty zarządził,
aby
w jego archidiecezji odtąd nie sprzedawano żadnych książek, póki Kościół się z
nimi nie zapozna i nie wyrazi zgody na ich rozpo-
297
wszechnienie. Arcybiskup zabronił nawet
posiadania takich książek.
Pierwszy powszechny indeks nie przetrwał
długo. Nowy papież Pius IV, nazywający sam
siebie bogobojnym i obowiązkowym, przeprowadził rewizję indeksu Carafy, a w
1564 roku bullą "Dominici gregis" wprowadził nowy. Ten zyskał
akceptację soboru trydenckiego.
Święty papież Pius V nie tylko poprawił wcześniejsze indeksy, ale w marcu 1571
roku ustanowił dla niego nową kongregację - Kongregację ds. Indeksu.
Kongregacja ta obok Świętego Oficjum była
kagańcem wszelkiej wolnej myśli. Przetrwała do 1917 roku. Jej kompetencje
przejęła wtedy na powrót inkwizycja. Indeks obowiązywał w Kościele przez blisko
450 lat. Każdorazowo był aktualizowany. Ostatnia pełna edycja indeksu
opublikowana została w Watykanie w 1948 roku.
Ostatecznie indeks oficjalnie zniesiono w
1966 roku. Do dziś jednak biskupi zachowali prawa cenzorskie. Wszelkie
publikacje w systemie kościelnym mogą być wydawane wyłącznie po uzyskaniu
specjalnego "imprimatur" władzy duchownej. W prasie katolickiej,
radio i telewizji urzęduj ą nadal specjalni cenzorzy czuwający nad
prawomyślnością wszelkich publicznych informacji.
Wydawnictwo "Forum Sztuk"
przygotowuje polską wersję językową ostatniego oficjalnie opubli-
298
kowanego indeksu z 1948 roku. Reprint ten
przedstawimy Czytelnikom jeszcze w bieżącym roku.
Indeks ksiąg zakazanych był oczywistym
dowodem dbałości Kościoła o kontrolę wszelkiej myśli. Intelektualizm i
niezależna myśl, dociekania naukowe, a szczególnie badania nad Kościołem były
potępione. Wszędzie widziano rolę szatana i ukryte macki masonerii. Cenzura
katolicka była tu równie bezwzględna co protestancka. Jeśli chodzi o kontrolę
myśli wiernych, oba główne odłamy chrześcijaństwa były dziwnie zgodne.
Kiedy w połowie XIX wieku, potęga
świętego państwa papieży legła w gruzach, przystępowano do nowej ofensywy.
Zasiadający na tronie przez 32 lata, papież Pius IX, po ponad 300 latach, zwołał sobór powszechny
(watykański I 1869-1870). Jak żaden z poprzedników ogłosił dziesiątki nowych
świętych, erygował setki nowych diecezji, ogłosił dogmaty o Niepokalanym
Poczęciu Najświętszej Marii Panny (bez zgody soboru) i o nieomylności papieża
(tym razem za zgodą Soboru).
Pius IX w kolejnych latach potępił racjonalizmu, ontologizm aż
wreszcie 8 grudnia 1864 roku opublikował encyklikę "Quanta cura", w
której potępił wszelkie myśli wolnościowe i biberalne - racjonalizm, ponownie
gallikanizm, etatyzm, socjalizm, wolność prasy, równość kultur wobec prawa,
wolność sumienia, systemy pozwalające na krytykę religii katolickiej, tajne
stowarzyszenia i towarzystwa biblijne. Do encykliki dołączono tzw.
"Syllabus". Była to lista,
299
katalog postaw uznanych przez papieża za
niebezpieczne, błędne lub heretyckie. Uważa się, że autorem
"Syllabiusa" był kardynał Antonelli, sekretarz stanu i członek
Świętej Rzymskiej i Powszechnej Inkwizycji.
Żołnierze inkwizycji. Potęga
inkwizycji i w ogóle jej działalności nie byłyby możliwe przez tyle wieków,
gdyby nie wierni wykonawcy dzieła - bractwa i zakony religijne. Z jednej
strony zbierały one informacje, wyszukiwały heretyków, poprowadziły ich przed
sądy inkwizycyjne. Zajmowały się zbrojną ochroną samych inkwizytorów i
klasztorów - siedzib inkwizytorów, z drugiej same wykonywały sądy inkwizycyjne.
Bo do tej roli zostały powołane.
Potężnym źródłem informacji,
wykorzystywanej przez Kościół dla wzmocnienia pozycji feudalnej oraz przez
inkwizycję dla walki z wszelkimi przeciwnikami Kościoła, była spowiedź. Mimo,
że zaliczana do siedmiu sakramentów nie była najczęstszą praktyką wiernych.
Od XII wieku zaczęto bezwzględnie przestrzegać, aby obowiązek ten był
wypełniany. Dodatkowo dołożono wiernym obowiązek powtarzania co jakiś czas
przysięgi wierności Kościołowi.
Dla pomocy inkwizycji tworzone były pod
nowymi nazwami przez zakony dominikanów i franciszkanów specjalne bractwa religijne.
Jedno z pierwszych takich bractw powstało w Mediolanie w 1233 roku. Założył je,
znany nam inkwizytor Piotr z Werony. Podobne bractwa powstały także w innych
miastach.
300
Papież Grzegorz IX dostrzegł ich znaczenie i w 1235 roku nadał im szczególne
przywileje. Objął je papieską opieką i wyszczególnił zadania. Członkowie
bractw musieli "bronić" Kościoła aż do ofiary z własnego życia. Gdy
Piotr z Werony został zabity w 1252 roku przez rzekomych heretyków, już w rok
po śmierci został kanonizowany przez Innocentego IV, zaliczony w poczet świętych i postawiony jako
wzór dla inkwizytorów. Jak grzyby po deszczu powstawały od tego czasu bractwa
religijne im. Piotra męczennika, wiernie naśladujące dzieło swego świętego
opiekuna.
Najwięcej na sumieniu w historii
inkwizycji mają zakony dominikanów i franciszkanów. Przez ponad 300 lat do nich
należała niczym nieograniczona władza w walce z heretykami i wrogami Kościoła.
Kiedy na południu Francji rozrastała się
herezja katarów, kilkakrotnie podróżował tamtędy Hiszpan Dominik Guzman -
przełożony zgromadzenia kanoników regularnych przy katedrze w Osmie. Po raz
pierwszy odwiedził on Francję w 1203 roku. Herezja ka-tarska wzburzyła go.
Widział w niej istotne zagrożenie dla Kościoła. Kiedy w kolejnej podróży, którą
odbył wraz z biskupem Ósmy, zetknął się ze specjalnymi legatami papieskimi,
zdającym im relację o katarach, powziął zamiar zwalczania herezji wszelkimi
siłami. Kiedy zginął jeden z legatów Piotr de Castelnau, w 1208 roku Dominik
Guzman wygłosił specjalną mowę w Prouille. Był to moment przełomowy.
Przyspieszono zbrój na krucjatę, a Dominik przestał przemawiać łagodnym tonem.
Mówił "biada wam" -
301
"trzeba wielu z was zadać śmierć,
obrócić w perzynę wasze mury, ugiąć wasze karki". Szedł on na czele krzyżowców.
Sam przyznał się, że spalił wielu heretyków. W trakcie wyprawy krzyżowej
zaczął formować się jego zakon. W czasie soboru laterańskiego IV, papież Innocenty III zgodził się na ustanowienie
zakonu dominikańskiego, którego ostateczne reguły zatwierdził w 1216 roku
papież Honoriusz III. Zakon rozrastał się niezwykle szybko od Carcassonne,
przez Tuluzę, Paryż, Bolonię, miasta Hiszpanii. Kiedy Dominik umarł w 1221
roku, jego zakon liczył przynajmniej 20 klasztorów. W 1234 roku dominikanie
zajmowali już 100 klasztorów. Reguła nakazywała gruntowne studia teologiczne,
pobieranie wielu nauk i troskliwe obchodzenie się książkami. Dominikanie byli
zakonem ludzi wykształconych. Od razu więc włączeni zostali w machinę zadań
Kościoła. W pierwszym rzędzie powierzono im misję dbania o czystość wiary i
obronę jej przed wszelkimi herezjami.
W 1227 roku papieżem został Grzegorz IX. Szybko kanonizował swego przyjaciela Guzmana i
10 kwietnia 1233 roku w specjalnej bulli zalecił dominikanom zadanie
wykorzenienia herezji. Tym samym powierzono im główne zadania inkwizycji. W
1234 roku, kiedy ogłoszono kanonizację błogosławionego Dominika, w Tuluzie
dominikanie, w dzień imienin nowego świętego uczcili składając ofiarę z
człowieka, paląc na stosie kobietę. Dominikanie, wzorem samego mistrza byli
fanatyczni i bezwzględni. W przeciwieństwie do nich franciszkanie, w ślad za
Świętym
302
Franciszkiem, próbowali walczyć z
heretykami łagodni ej szymi metodami, wiele czerpiąc z nauk świętego
Augustyna. Franciszek, podobnie jak i on za młodu, prowadził swobodny,
hulaszczy i nierzadko rozwiązły tryb życia. W 1202 roku zaciągnął się nawet do
wojska i uczestniczył w walkach w jednej z wojen, jaką toczył wówczas Asyż.
Kiedy już objawiła mu się radość ubóstwa, nawrócił się rankiem 1208 roku.
Kiedy Dominik Guzman prowadził krucjaty
przeciw katarom, bogacił się niemiłosiernie. Szymon de Montfort podarował mu
część łupów zdobytych podczas bitwy pod Muret, a Tuluza ofiarowała mu trzy domy
(jeden z nich istnieje do dziś). Franciszek, przeciwnie, nakazał, aby bracia
coraz liczniej gromadzący się zresztą wokół niego, nie mieli żadnej własności,
ani domu, ani pałacu, winni utrzymywać się tylko z jałmużny. Sprawa własności
była powodem podziału i powstałego konfliktu wewnątrz zakonu. Innocenty 111
zaakceptował plan Franciszka i wstępnie uznał jego zakon. Franciszkanie ruszyli
w Europę, nawracając dotarli nawet do Egiptu. Pierwsi z nich byli tak obdarci,
że w niektórych miejscach dominikańscy inkwizytorzy uznawali ich za heretyków.
Oba zakony bezwzględnie wypełniały
zadania Kościoła. To oni stanowili inkwizycję. Z błogosławieństwem i na rozkaz
papieża uruchomili i przez 300 lat utrzymywali machinę masowej eksterminacji w
imię Kościoła.
Na tym tle doszło zresztą między obu
zakonami do bardzo poważnych zatargów. Siebie nawzajem
303
i cały Kościół próbowali przekonać, który
bardziej walczy z heretykami i odszczepieńcami. Wielu z nich popadało przy tym
w herezję.
Kiedy na początku XVI wieku objawił się
inny Hiszpan Ignacy Loyola (1491 -1556) przed Kościołem stawały nowe wyzwania
- Reformacja.
Loyola pierwotnie chciał być wojownikiem.
Zaciągnął się do wojska i został rany podczas oblężenia Pampeluny. Kurując się
z ran, udał się na pielgrzymkę do Montserrat, a potem na następne, w tym do
Jerozolimy. Gdy wrócił, podjął gruntowne studia. Mając już 35 lat zaczął
wygłaszać kazania. Inkwizycja dopatrywała się w nich herezji i aresztowała go
na trzy tygodnie. Ostatecznie oczyszczono go z zarzutów, zabraniając jednak
publicznych wystąpień przez cztery lata. Aby uciec przed tym zakazem, wybrał
się do Paryża, gdzie zgromadził wokół siebie grupę zwolenników. W 1534 roku
złożyli oni przysięgę wierności i posłuszeństwa na Montmartrze. Byli to pierwsi
jezuici. Zakon jezuitów ustanowił oficjalnie 27 września 1540 roku papież
Paweł III pod nazwą Towarzystwa Jezusowego. Odtąd przez kolejne 150 lat jezuici
stali się główną siłą Kościoła w walce z Reformacją oraz w zdobywaniu nowych
przyczółków, zwłaszcza w Azji, Afryce i Ameryce Południowej.
Jezuici przodowali w walce z czarownikami
i wol-nomularzami.
Gdy papiestwo podjęło walkę z ruchami
społecznymi wymienionymi w Syllabusie, a zwłaszcza modernizmem, w diecezjach
zakładano "straże
304
obywatelskie", które miały czuwać
nad poprawnością wiernych. Święta inkwizycja utworzyła międzynarodową sieć
denuncjatorów, którzy mieli szpiegować i zbierać materiały przeciwko wszystkim
podejrzanym o modernizm.
W 1928 roku w Hiszpanii założony został
katolicki instytut świecki pod nazwą "Prałatura Świętego Krzyża i Opus Dei".
Jego twórcą był uznany za błogosławionego biskup J. Escriva de Balagucra. Dziś
jest to organizacja międzynarodowa, zrzeszająca ponad 100 tyś. członków. Opus
Dei odgrywa w krajach, w których funkcjonuje niezwykle ważną rolę, poprzez
wpływowe i wysoko postawione osobistości życia społecznego, gospodarczego i
politycznego. Zadania Opus Dei odpowiadają współcześnie dawnym inkwizytorom.
Dziś jego członkowie są najważniejszymi żołnierzami Kościoła. W Polsce od lat
dziewięćdziesiątych istnieje biuro informacyjne Opus Dei.
Benedykt XII (1334-1342) - papież. Cystersi,
dzień jego śmierci - 25 kwietnia czczą pamięć Benedykta, uznając za
błogosławionego. Zasiadając na Tronic Piotrowym z jednej strony dbał o
autorytet władzy, z drugiej natomiast pełnił niemal ascetyczny tryb życia.
Stale chodził w cysterskim habicie zakonnym i był bardzo pobożny. Żywo
korespondował z Francisco Petraką. Od jego pontyfikatu, przez blisko 350 lat
papieże nosili tiarę zdobioną trzema diademami.
305
Benedykt XII wywodził się z południa
Francji zagrożonej wówczas przez "kacerskązarazę". Był młynarzem i
pozostałby nim, gdyby nie wstąpił do zakonu cystersów. Szybko został opatem w
pobliżu Narbon-ne, potem biskupem Pamiers i Mirepoix. W 1327 roku mianowano go
kardynałem w dowód wdzięczności za zaciekłą walkę z kacerzami. Papież Jan XXII
pisał do niego wiele listów gratulujących zwalczania heretyków i darzył
Jacąuesa Poumiera z tego powodu ogromnym zaufaniem. Wybitny historyk francuski
Emmanu-el Le Roy Laduri "dzieło" Benedykta XII opisał w słynnej
książce "Montaillou, wioska heretyków 1294-1324".
Fournier, gdy był biskupem, zarządzał
diecezjami w bardzo okrutny sposób, chociaż gdy heretycy uznawali swoje błędy,
okazywał im tolerancję i miłosierdzie. Przypisuje się mu, że "uwolnił
swoje diecezje od waldensów, katarów i albigensów". W 1317 roku pozwolono
mu na utworzenie własnego urzędu inkwizytorskiego. Ostatecznie na śmierć posłał
czterech waldensów i jednego katara. W latach 1318-1325 wyśledził 98
przypadków herezji, oskarżając o nie 100 osób. 94 osoby stanęły przed sądem
inkwizycji. Fournier okazał im łaskę.
Doświadczenia z diecezji francuskich
przeniósł na dwór papieski. Ustanowił tam trybunał inkwizycyj-ny, który zresztą
wykrył niemało przypadków herezji wśród religijnych współpracowników papieża.
Nic dziwnego poprzednikiem Benedykta XII był Jan XXII.
306
Pius XII i Paweł VI - ostatni papieże inkwizytorzy.
Kiedy w 1908 roku święty papież Pius X przekształcił Kongregację Kardynalską Świętej Rzymskiej i
Powszechnej Inkwizycji w Kongregację Świętego Oficjum, postawił na czele urzędu
dwóch kardynałów, który zdecydowali o obrazie Kurii Rzymskiej przez cały wiek XX.
Pierwszym z nich był kardynał Rafael
Merry del Val (1865-1930). Nieprzystępny, surowy, pół - Anglik, pół - Hiszpan.
Za Piusa X był Sekretarzem Stanu i przełożonym
Świętego Oficjum - Wielkim Inkwizytorem Kościoła. Tę funkcję pełnił jeszcze
przez 16 lat po śmierci papieża.
Drugą osobą był późniejszy kontrkandydat
do tronu papieskiego, Mariano Rampolla del Tindaro (1843-1913). Kardynał
Rampolla był już Sekretarzem Stanu za papieża Leona XIII i był oczywistym kandydatem
na jego następcę. W drugim głosowaniu na konklawe otrzymał 29 spośród 62 głosów
kardynałów. Zostałby zapewne 255 papieżem, gdyby nie polski kardynał z Krakowa
Jan Puzyna, który w imieniu cesarza Austrii Franciszka Józefa I zgłosił veto
(ekskluzywę) wobec tego wyboru. Pius X wybrany został
dopiero w 17 głosowaniu. Oczywiste było więc, że kardynał Rampolla straci
dotychczasowy urząd. Został natychmiast sekretarzem Świętego Oficjum -urzędu,
któremu przewodniczył papież, dodatkowo zresztą od 1903 decydującym o wyborze
nowych biskupów.
307
Kardynałowie Rampolla i Merry del Val
faktycznie rządzili Kościołem. Świętym Oficjum kierowała teoretycznie komisja
złożona z 11 kardynałów. Wszyscy w chwili śmierci Merry del Vela (1930) byli
jego protegowanymi. Następcą został kardynał Donato Sbarretti. Kierował on
Świętym Oficjum na przełomie lat 30. i 40. Inni dwaj kardynałowie - protegowani
Merry del Vala kierowali Świętym Oficjum aż do roku 1982, kiedy to urząd objął
kardynał Ratzinger -ostatni inkwizytor Kościoła.
Warto dodać, że jednym z kardynałów wchodzących
w skład Kolegium kierującym Świętym Oficjum z protekcji Merry del Vala był
Eugenio Pacelli, od 1939 roku papież Pius XII - papież Hitlera. Może ten fakt
ułatwi odpowiedź na pytania o milczenie Piusa XII w latach II wojny światowej wobec eksterminacji Żydów.
Kiedy Świętym Oficjum kierował wspomniany
Kardynał Sbarretti, jednym z doradców w tym urzędzie był Giovanni Battista
Montini, od 1963 roku papież Paweł VI. To on w 1965
roku, na początku swego pontyfikatu zerwał z kilkusetletnią tradycją, pomijając
w nazwie Kongregacji wszystko co nawiązywałoby do tej inkwizycji.
Współczesna Kongregacja Doktryny Wiary powołana
przez Pawła VI jest nieodzowną
spadkobierczynią Świętej Rzymskiej i Powszechnej Inkwizycji.
Joseph Ratzinger - kardynał,
ostatni inkwizytor Kościoła.
308
W kwietniu 2002 roku Kościół katolicki w
wyniku decyzji papieża Jana Pawła II zrezygnował z
szansy i nadziei na odnowę. Kardynał Joseph Ratzinger, od 21 lat prefekt
Kongregacji Doktryny (Nauki) Wiary - spadkobierczyni inkwizycji, skończył 75
lat i zgodne z prawem, wedle którego po przekroczeniu określonego wieku
dostojnicy kościelni nie mogą wykonywać swoich funkcji - podał się do dymisji.
Papież dymisji nie przyjął. Nic w tym jednak dziwnego. Kardynał Ratzinger jest
najbliższym współpracownikiem papieża. Od 1981 roku jest prefektem
najważniejszej kongregacji Kościoła. Urodził się w 1927 roku. Jest teologiem.
Był profesorem w wielu uczelniach, między innymi w Wyższej Szkole
Teologiczno-Filozoficz-nej w Freising, następnie na uniwersytetach w Bonn,
Miinster i Tybindze. Był jednym z głównych ekspertów Soboru Watykańskiego II - tu zresztą spotkał się i ściśle współpracował z Karolem
Wojtyłą -biskupem. W 1977 roku Ratzinger został arcybiskupem Monachium i
Freisingu. Jest naj wytrwalszym zwolennikiem tradycjonalizmu i ortodoksyjnej
nauki głoszonej przez Kościół. Występował przeciw teologii głoszonej na
uniwersytetach. Ostro i zdecydowanie przeciwstawiał się teologii wyzwolenia.
Jest autorem ogromnej ilości prac i rozpraw naukowych.
16 czerwca 2000 roku papież Jan Paweł II udzielił kardynałowi Ratzingerowi audiencji, w czasie której
"kierując się niezawodną wiedzą i działając na mocy swej władzy
apostolskiej zatwierdził
309
i uprawomocnił" oraz polecił
opublikować deklarację uchwaloną na zebraniu plenarnym Kongregacji Doktryny
Wiary. Ostatecznie 6 sierpnia 2000 roku opublikowana została deklaracja "O
jedyności i powszechności Zbawczej Jezusa Chrystusa i Kościoła - Dominus
lesus". Wydaje się, że ten dokument jest najważniejszym dokumentem
całego pontyfikatu i oddaje prawdziwe oblicze Kościoła. Wielu komentatorów
ocenia, że deklaracja jest zaprzeczeniem ekumenicznej misji i dzieła Jana
Pawła II. Kluczową w deklaracji jest część VI pt. "Kościół i religie w relacji do zbawienia".
Zbawienie możliwe jest tylko poprzez
Kościół katolicki - to główna teza deklaracji. Teza nawiązuje do
"świetlanych" tradycji inkwizycji i Świętego Ofi-cjum. Cofa Kościół o
wiele dziesięcioleci. Od lat zarzucano Kongregacji Nauki Wiary, że stanowi
zaporę dla ekumenizmu.
Kardynał Ratzinger - znając niepozytywne
opinie na swój temat jako bardzo konserwatywnego teologa, tak wspomina
chwilę, w której papież poprosił go o objęcie kierownictwa współczesnej
inkwizycji: "Mówił o swoich zamysłach dotyczących tej kongregacji, nie
o biurokratycznych szczegółach, ponieważ nie mógł wiedzieć, jak tutaj jest,
ale o świętym depozycie wiary, o ideach swego pontyfikatu, o aspekcie
doktrynalnym. Nie wiedziałem, jakie panują tu zasady i działają mechanizmy,
ale pojąłem co nim kierowało, kiedy wybierał mnie na to stanowisko.
310
Gdy był arcybiskupem w Krakowie, widział
niektóre z moich książek, zwłaszcza "Introduction to Christianity"
(Wprowadzenie do chrześcijaństwa - 1968, wydanie polskie 1970), poczuł, że
mógłbym z nim współpracować, pomagać w planowaniu z jednej strony rozsądnego
rozwoju teologicznego, a z drugiej - dobrych kontaktów z teologami całego
świata. To jedna z jego trosk, owe dobre stosunki miedzy magisterium papieża a
magisterium teologów".
Jan Paweł II szczególnie mocno podkreśla nauczycielską misję papieża i
przywiązuje specjalne znaczenie do spraw doktrynalnych, a przez to do pracy
Kongregacji Nauki Wiary. Z kardynałem Ratzingerem spotyka się przynajmniej raz
w tygodniu - w piątki.
Kardynała Ratzingera nazywa się w Kurii
"Wielkim Inkwizytorem", który próbuje usunąć wszystko, co uzna za
odbiegające od nauki Kościoła. Papież i kardynał darzą się wzajemnie wielkim
szacunkiem i są wobec siebie lojalni. Jedno jest pewne: przynajmniej w
kwestiach nauki wiary kardynał Ratzinger jest drugą co do znaczenia osobą w
Watykanie.
Na temat Ratzingera i jego kongregacji
krąży po Rzymie wiele historyjek. Oto jedna z nich - nie tylko zabawna, ale i
wielce pouczająca: kiedy w Kongregacji Nauki Wiary znaleźć miano noworodka,
kardynał był zgorszony, obawiając się, że jest to dziecko duchownego,
pracownika kongregacji. Jeden z prałatów uspokajał go mówiąc: "Wykluczone.
W tym biurze nic nie da się zakończyć w dziewięć mię-
311
sięcy". Inny dodał: "Dziecko to
wspaniała rzecz, to owoc miłości. A więc na pewno nie mamy z tym nic
wspólnego".
313
Część V Młot na czarownice
"Młot na czarownice, czyli postępek
zwierz-chowny w czarach, a także sposób uchronienia się ich, i lekarstwo na nie
w dwóch częściach zamykający. Księga wiadomości ludzkiej nie tylko godna i
potrzebna, ale i z nauką Kościoła powszechnego zgadzająca się". Tak
brzmiał tytuł księgi złożonej z pism Jakuba Sprengera i Henryka Institora z
Zakonu Dominikanów i Teologów w Niemieckiej Ziemi Inąuizytorów po większej
części wybranej i na polski przełożonej przez Stanisława Ząbkowica, sekretarza
Księcia Jego Mości Ostroskiego kasztelana krakowskiego, w Krakowie, w drukarni
Szymona Kempiniego, Roku Pańskiego 1614 wydanej.
Kiedy Europa dawno zapomniała o mrokach
średniowiecza, kiedy szykowała się do odkrywania
314
nowego świata, kiedy powstawały wielkie
dzieła kultury Renesansu, Kościół ogarnęła kolejna fala obłędu.
W Rzymie panował wówczas brylujący na salonach,
lubujący się w zbytku i rozpuście papież Innocenty VIII. Osiem lat jego
pontyfikatu uznać należy za jedne z najgorszych w dziejach Kościoła. Kiedy Jan
Baptysta Cibo obejmował 29 sierpnia 1484 roku władzę papieską pod imieniem
Innocentego VIII, miał 52 lata. Lato 1484 roku było dla Rzymu naprawdę gorące.
Wieść o śmierci Sykstusa IV rozeszła się po mieście lotem błyskawicy. Wybuchło istne
piekło. Znienawidzony dyktatorski papież pozostawił po sobie pamiątki
dziesiątek nadużyć i wzbogaconych ponad wszelką przyzwoitość bratanków.
Rzymianie swój gniew skierowali właśnie przeciw nim. Rabowali i burzyli
domostwa papieskiej rodziny i ich popleczników. Od wieków rywalizujące rody Colonnów
i Orsinich na nowo rozpoczęły wojnę.
Zebrani na konklawe kardynałowie, bez
wstydu przekupując się wzajemnie, obiecując sobie pałace intratne urzędy,
wybrać mieli nowego następcę św. Piotra. Kardynał Rodrygo Borgia, choć zapłacił
najwięcej, tym razem jeszcze przegrał. Powróci za osiem lat jako Aleksander VI.
Tymczasem papieżem obrano biskupa
Malfetty. Jego ojciec, wierny sojusznik Kaliksta III, był wicekrólem Neapolu.
Nic więc dziwnego, że młody Jan Babtysta, niezwykle przystojny, dobrze zbudowany
315
i hojnie obdarzony, biegły w ogładzie
towarzyskiej, umiejętnie posługujący się pochlebstwami, robił błyskotliwą
karierę. W Neapolu prowadził bujne życie towarzyskie. Flirty owocowały wcale
niemałą gromadką dzieci. Pamiętał o nich będąc biskupem Savony, Malfetty i
kardynałem. Pamiętał o nich będąc też papieżem. Uznał nawet dwójkę dzieci z
nieprawego łoża oficjalnie, a pozostałych przedstawił jako bratanków (wzorem
zresztą wielu papieży). Nie miejsce tu na opisywanie życia i dzieła tego
papieża. Przypomnijmy tylko, że pewnie wskutek wycieńczenia burzliwym życiem
w młodości, Innocenty VIII jako papież był chorowity, a śmierć niemal przez
cały czas krążyła nad jego pałacem. Innocenty VIII żywił się niemal wyłącznie
mlekiem kobiet i to jemu przyrządzono lekarstwo z krwi trójki dzieci kupionych
na rzymskim targowisku. Choć papież zdrowia nie odzyskał, dzieci z wykrwawienia
umarły.
Nic więc dziwnego, że ten papież swój
pontyfikat rozpoczął od wydania słynnej bulli "Summis desi-derantes
affectibus" (5 grudnia 1484). "Innocenty, biskup, sługa sług bożych.
W sprawie pilnej na przyszłość napomnienie. Jako pragnieniem naszym gorącym
jest ... iżby wszelkie sprośne kacerstwo precz wygnanym było poza granice
wiernych.... Za pewne mając i dla wielkiego zmartwienia naszego do uszu naszych
doszło, jako w niektórych okolicach Niemiec południowych tudzież w
arcybiskupstwach: mogunc-kim, kolońskim, trewirskim, salzburskim, toż w miastach
i krajach licznych, mnogość osób płcie obojej,
316
zbawienie przypominiawszy, od wiary
katolickiej odpadając, bezwstyd z biesami czyni. ...Przeto ukochani synowie
nasi Henricus Institoris i Jacobus Spren-ger, inkwizytorami przeciwko kacerstwu
bezecnemu przez nas ustanowionymi będąc... jako poniektórzy duchowni i świeccy
...co bezwstydnie opornymi będąc, prawa inkwizycji sprawowania inkwizytorom
onym odmawiają... Przeto pragnąc, by sprośne ka-cerstwo jadu swego sączyć
dłużej nie mogło... przekazujemy pomienionym inkwizytorom... przeciw wszem
osobom, jakiego bądź stanu i zasług, wszelką moc i wolność karcenia..."
Tak więc osławieni i mocno już zasłużeni
inkwizytorzy wygrali. Nie wszędzie bowiem akceptowano ich dotychczasową
działalność. Wielu biskupów bądź to jawnie się jej sprzeciwiało, nie pozwalając
na wymierzanie surowych kar, bądź też, słano do Rzymu żądania o ich
odwołanie. Jeden z hierarchów - biskup Brescii w liście do Kurii rzymskiej taką
zosta wił opinię o fanatycznym obrońcy Boga: "jest on na skutek starczego
uwiądu całkowicie zdziecinniały".
Innocenty VIII, przerażony
"epidemią" czarownic w Europie, bullą z 1484 roku rozpoczął dwa i
pół wieku trwającą "gorączkę czarownic". "Summis
desi-derantes", dwa lata później, w 1486 roku opatrzona została napisanym
przez znanych nam inkwizytorów podręcznikiem - najsłynniejszym w dziejach ś
wiata poradnikiem dla inkwizycji. Dzięki wynalazkowi druku "Młot na
czarownice" (Malleus Maleficarum), stał się najbardziej poczytną i
najczęściej drukowaną książką
317
w Europie. Tylko w latach 1496-1520 aż w
czternastu wydaniach rozpowszechniano idee Institora i Sprengera.
"Młot na czarownice" był
bardziej znany wśród elit Europy niż Biblia. Jakiego gatunku było to dzieło,
nasi Czytelnicy przekonają się sami. Przytaczamy bowiem obszerne jego
fragmenty, korzystając z pierwszego tłumaczenia na język polski z roku 1614.
Dopiero po stu trzydziestu latach zwycięski pochód "Młota na
czarownice" w Europie dotarł na ziemie polskie. Kontrreformacja za
panowania Zygmunta III Wazy ostatecznie i w Polsce zaczęła zbierać swoje
żniwo. Skończył się "złoty wiek wolności", a jezuiccy intryganci i
królewski spowiednik Barcht i Piotr Skarga osiągnęli swoje.
Stanisław Ząbkow-ic dokonując wyboru odpowiednich
fragmentów dzieła, z całąpewnościąmiał na celu uczynienie z niego oręża walki z
herezją, możliwego do przyjęcia w Polsce. Tradycje wolności religijnej były
tu jeszcze żywe. Trzeba było więc tak przedstawić heretyków i diabła, aby
przestrzec "wątpiących". Samo bowiem powątpiewanie w czary, czy ich
lekceważenie, było według niego - zresztąpodob-nie myśleli autorzy
"Młota" - zbrodnią herezji. Marzył bowiem by, "stracone"
sto trzydzieści lat od pierwszego wydania "Młota" były odzyskane.
Odtąd na ziemiach polskich za jego sprawą przodowano w tępieniu heretyków
"ku obronie i ozdobie Rzeczypospolitej".
318
Nie bez przyczyny polski "Młot na
czarownice" dedykowany został księciu Januszowi Ostroskiemu. Książę
Janusz, choć był od 1593 roku kasztelanem krakowskim, bardziej był związany ze
swoim dziedzictwem, z Ziemią Wołyńską. Do Ostroskich należała ogromna część
Ukrainy. W pierwszym pokoleniu katolicy, musieli Ostroscy (w osobie księcia
Janusza) w jezuickiej Polsce równie gorliwie bronić wiary Kościoła, jak przed
niewieloma laty cerkwi prawosławnej. Ojca księcia, Konstantego Ostroskiego
czczono na Rusi jako obrońcę prawosławia. Było w interesie książąt Ostroskich,
zresztą podobnie jak innych feu-dałów, wspieranie propagatorów "Młota na
czarownice". Magnaci polscy zyskując oparcie w królu Zygmuncie III Wazie
ograniczyć chcieli władzę szlachty, podzielonej przecież wyznaniowe i
przyzwyczajonej do idei wolności religijnej.
Polska wersja "Młota na
czarownice" była w wielu miejscach bardziej brutalna i z większą gorliwością
zwalczała heretyków niż niemiecki pierwowzór. Z całąpewnością "Młot na
czarownice" w Polsce pomógł w jej powolnym upadku.
Opierając się na tłumaczeniu Stanisława
Ząb-kowica, przedstawiamy naszym Czytelnikom uwspółcześnioną wersj ę j ęzyko
wą tego dzieła.
Jeszcze dwa lata po wydani bulli
"Summis desi-derantes" mógł papież Innocenty VIII odwrócić losy
historii i zapisać się w dziejach wielkimi zgłoskami mimo hulaszczego i
rozwiązłego życia.
319
Filozof i nauczyciel Giovanni Pico delia
Miran-dola (1463-1494) przedstawił papieżowi projekt zorganizowania w Rzymie na
własny koszt kongresu filozofów. Marzyło mu się pogodzenie filozofii myślicieli
starożytnych z doktryną chrześcijańską oraz nauki Platona z nauką
Arystotelesa. Papież nie tylko odrzucił ten projekt ale i w 1486 roku potępił
900 tez zaproponowanych przez Mirandolę. Posłuszna Innocentemu inkwizycja
zwróciła się teraz przeciwko filozofowi. Musiał uciekać, uzyskując schronienie
we Francji. Na krótko. Na żądanie Rzymu został uwięziony przez króla Karola
VIII i dopiero po interwencji Lorenzo Medici u króla i papieża, zwolniony powrócił
do Florencji. Lorenzo Medici - Wawrzyniec Wspaniały mógł u papieża uzyskać
niemal wszystko. Oddał bowiem s woj ą córkę Magdalenę za żonę synowi
papieskiemu, a dla swego 13-letniego syna Gio-vanniego otrzymał kapelusz
kardynalski, który wyniósł go na tron papieski jako Leona X(1513-1521).
Mi-randola, choć przeżył papieża o dwa lata, swoje idee i marzenia mógł
zgłębiać jedynie w pokojach biblioteki Medicich. Innocenty VIII dożywał swoich
dni, w wybudowanej specjalnie w ogrodach watykańskich siedzibie - Belwederze.
Tu urządzał festyny i zabawy, dla siebie i swojego dworu.
Tymczasem uruchomiona przez niego machina
polowania na czarownice ruszyła i ogarnęła całą Europę, przynosząc bogate i
krwawe żniwo.
320
"Młot na czarownice" nie był
jedynym podręcznikiem dla inkwizytorów. Był natomiast najbardziej znanym.
Inne tego typu "dzieła" to między innymi:
- "Practica inąuisitions haereticae
praritatis" Bernarda Guidonisa,
- "Directorium inąuisitorum"
inkwizytora dominikańskiego Mikołaja Eymeryka (1376),
- "Praxis Inąuisitorum"
Francisco Pena - opublikowany w 1651 roku (pośmiertnie),
- "Krótki podręcznik dla
inkwizytorów w Car-cassonne" z lat 1248-1249. Podobnie Szczepan z Bo-urbon
- inkwizytor działający najprawdopodobniej w Passawie napisał dzieło
instruktażowe dla następców. Autorstwo jego podręcznika przez długi czas
mylnie przypisywano Dawidowi z Augsburga.
Podobnych podręczników było dziesiątki.
Niemal w każdej prowincji "co bardziej światły" lub "gorliwy"
inkwizytor pozostawiał po sobie dzieło, mające dowodzić jego oddaniu sprawie.
Nicolas Jaąuier, inkwizytor na Francję, w 1458 roku opublikował także plon
swoich doświadczeń - podręcznik pt."Bicz heretyckich związków". Wg
innego francuskiego duchownego - inkwizytora, także autora podręcznika
"Rozmowy o czarach", Henriego Bogueta - inkwizycja działała w
oparciu o „naukowe podstawy".
Jeden z pierwszych podręczników dla
inkwizytorów, wyszedł spod pióra dominikanina, spowiednika królewskiego w
Królestwie Aragonu i "wybitnego" znawcy prawa kanonicznego, świętego
Rajmunda z Penafort. Żaden jednak nie był "godzien" "Młota
321
na czarownice". Wg historyków dzieło
to było powodem nieszczęścia i śmierci setek tysięcy ludzi.
W wydaniu "Młota na
czarownice", które wyszło w Kolonii w 1489, Sprenger podaje imiona
czarownic w ciągu minionych trzech lat skazanych na spalenie.
Kolejne wydania "Młota" z
Kolonii i Norymbergi datowane są na rok 1494. Te wydania dzielą się na trzy
części:
- pierwszą, w której w 18 pytaniach
opisuje się czary w ogóle i skutki, jakie czarownice przy pomocy czarta
wywołująoraz sposoby szkodzenia ludziom,
- drugą, w 16 rozdziałach opisującą
sposoby uwalniania i uchronienia się od czarów, (modlitwa, post, sakramenty,
egzorcyzmy),
- trzecią, przedstawiającą samą
procedurę. Do wszczęcia procesu wystarczała denuncjacja.
W postępowaniu dowodowym stosowano
tortury oraz tzw. "Sądy Boże" (próby ognia, igieł i wody).
We współczesnej edycji angielskiej
"Młot na czarownice" liczy ponad 500 stron. Niektórzy chcą zaliczyć
to "dzieło" do "najważniejszych, najmądrzejszych i najbardziej
znaczących książek świata".
Autorami dzieła byli Heinrich Kramer
(Instito-rius) i Johann Sprenger. Dziś uważa się, że twórcą "Młota"
był sam Kramer, który musiał podzielić się sławą ze Sprengerem.
Obaj byli dominikanami. Pierwszy około
1474 roku ustanowiony został inkwizytorem w Salzburgu i Tyrolu. Przewodził w
Salzburgu wspólnocie domini-
322
kańskiej. W 1500 roku był nuncjuszem
papieskim i inkwizytorem dla Czech i Moraw.
Spranger był przeorem klasztoru
dominikańskiego w Kolonii, gdzie w 1480 roku został dziekanem wydziału
teologicznego na uniwersytecie. W 1481 roku został inkwizytorem najważniejszych
prowincji kościelnych w krajach niemieckich: Kolonii, Moguncji i Trewiru. Od
1488 roku był generałem - przełożonym dominikanów we wszystkich krajach
niemieckich.
Obaj cieszyli się bezgranicznym zaufaniem
papieża.
A oto najważniejsze części tego
"dzieła".
Są trzy rodzaje ludzi uprzywilejowanych przez Boga, którym
ten zły ród czarami swymi szkodzić nie jest w stanie. To przede wszystkim ci,
którzy zasiadają w sądach i czynią sprawiedliwość albo inny urząd przeciwko
czarownikom sprawują. Drudzy to ci, którzy strzegą siebie dzięki obrzędom i
ceremoniom kościelnym, takim jak: kropienie wodą święconą, spożywanie soli
święconej, święcenie świec w dzień Gromniczny i gałązek w Niedzielę Kwietniową,
i używają ich w sposób godny, ponieważ Kościół te rzeczy dlatego święci, żeby
moc szatańską osłabiały, o czym niżej będzie. Trzecia grupa to ci, których
Aniołowie
1 komentarz:
Świetny wpis. Będę na pewno tu częściej.
Prześlij komentarz