poniedziałek, 10 listopada 2014

Świadectwo wiary
(The Evidence of Faith)
Seria "Śmierć obietnicy", część 3 z 3

David Wilkerson
1995
__________
Dziękuję Ci za Twoją obecność na tym wieczornym
nabożeństwie. Jesteś dla nas tak realny. Panie, jesteśmy uniżeni
przez manifestację Jezusa pośród nas. Panie, niczym się nie
chlubimy, ponieważ to nie dlatego przychodzisz. Ty
przychodzisz, ponieważ ustanowiłeś ten zbór. Ty go zbudowałeś i
Ty jesteś w trakcie powiększania go. Używasz go dla Swojej
chwały, a my stajemy z boku i zachwycamy się tym, czego Ty
dokonujesz.
Panie, modlimy się aby Słowo dotarło do naszych serc, ponieważ
ono jest prawdą, a jedynie prawda nas wyswobadza. Panie,
potrzebuję abyś zstąpił na mnie. Duchu Święty, zanurz mnie w
Swej obecności. Po prostu wypełnij mnie dziś wieczorem. Niech
słowo przyjdzie z łatwością. Panie, niech to będzie słowo, które
uwalnia ludzi. Panie, to nie jest nic wyniosłego. To jest bardzo
proste. Ale mam nadzieję i modlę się Panie, aby wielu zostało
uwolnionych. W imieniu Jezusa. Amen.
Uczymy się przez powtarzanie. W ten właśnie sposób się
uczymy. Bóg stale tłucze nam to do głowy. Tak więc, pozwólcie,
że cofnę się z wami i dam wam krótkie streszczenie pierwszych
dwóch przesłań z tej serii. Bardzo krótko, w kilku słowach i
przejdziemy do dzisiejszego przesłania, ponieważ potrzebujecie
wyjaśnienia, jeśli nie słyszeliście dwóch pierwszych przesłań. To
jest seria zatytułowana "Śmierć obietnicy". Koncepcja jest taka,
wnioski, jakie wyciągnęliśmy na podstawie Słowa Bożego to:
1. Śmierć obietnicy
Kiedy Bóg daje ci szczególną obietnicę, to myślisz, że ona od
razu się spełni. Ale Bóg wydaje na nią wyrok śmierci. On zabija
tę obietnicę. Tak naprawdę, to nie jest ona martwa - ona śpi, ale
wygląda na martwą. On zabija nie tylko obietnicę, ale także
wszelkie sposoby i środki, przez które ta obietnica może się
spełnić. Bóg dał Abrahamowi obietnicę, że ma on być ojcem
wielu narodów, że zostanie dany mu syn. Bóg dał mu obietnicę,
kiedy ten miał 75 lat. Ma on w sobie jeszcze życie, łono jego
żony jest nadal otwarte. Wydaje się, że to się od razu spełni.
Ale tak się nie stało. To się przeciągało. Tak więc próbował
pomóc Bogu i miał Ismaela. Kiedy ma 99 lat, Pan powraca i
znowu mówi mu o obietnicy. On uwierzył, ale tym razem
obietnica przychodzi w czasie śmierci. Pismo mówi: "[Abraham]
stwierdził, że ciało jego jest już obumarłe... i że obumarłe jest
łono Sary" (Rzymian 4,19 BT). Wszystko jest martwe. Łono
reprezentuje środki, przez które obietnica mogłaby zostać
spełniona. To wszystko jest martwe, to wszystko odeszło.
2. Okno wiary
Dziś popołudniu dowiedzieliśmy się, że Bóg doprowadza nas do
tego miejsca śmierci. Do tego miejsca zupełnej beznadziejności.,
aby mógł otworzyć okno wiary. To było popołudniowe
przesłanie: "Okno wiary". Ten wyznaczony czas i sposobność,
które są najlepsze ze wszystkich. Ono przychodzi jedynie w
pewnych momentach i Bóg chce, abyśmy weszli w to okno
wiary, abyśmy uwierzyli i dali przykład wiary całemu światu.
3. Świadectwo wiary
Dochodzę teraz do świadectwa wiary. Chcę o tym mówić dziś
wieczorem. Chwała Panu. Świadectwo wiary - kiedy
zatrzymujemy się i rozważamy. Przyjaciele, nie jestem
nauczycielem, ale przyjmuję tę rolę dziś wieczorem, w tej
szczególnej serii, ponieważ ona naprawdę wywarła duży wpływ
na moje życie.
Nie wiem, czy będę w stanie wydobyć to na tyle, na ile bym
chciał, czy też na tyle jasno na ile bym tego pragnął. Ja to widzę.
Nie wiem, czy widzę to wystarczająco jasno, ale myślę, że i wy
zobaczycie na tyle dużo z tego, że będzie mogło zapalić się
światło. Może to być jedynie żarówka 25-cio watowa, ale jeśli w
tym wytrwacie, to będzie robiło się coraz jaśniej. Amen.
Kiedy się zatrzymujemy i prawdziwie rozważamy wszystkie
przedziwne działania Ducha Świętego... - czy kiedykolwiek
zdarzyło ci się zatrzymać, aby rozważać w jaki sposób Bóg
działa w naszym życiu? Wszystkie te dziwne rzeczy, jakie się
dzieją? Jego opatrzność, Jego zdumiewające działanie w naszym
życiu? On stale doprowadza nas do miejsca śmierci. On stale
obdziera nas ze wszelkich ludzkich sił. On zabiera wszelkie
podpory, wszystko na czym polegamy. Widzicie, Bóg nas z tego
obdziera.
Przyjaciele, jeśli nie jesteście obdzierani, to nie znacie Boga.
Mam na myśli, że jeśli zaczynasz łaknąć Boga i chcesz oddać
Mu całe swoje życie, to pierwszą rzeczą, jaką On czyni jest
obdzieranie cię ze wszystkiego wokół ciebie. On obedrze cię z
przyjaciół, którzy teraz nie zdążają tam, gdzie ty. On obedrze cię
ze starych zborów, gdzie otrzymujesz jedynie lukrowane
zwiastowanie. On obedrze cię z całej tej głupoty, w jaką jesteś
zaangażowany. Nie pozwoli oglądać ci już brudnych filmów. Nie
pozwoli ci odwiedzać miejsc, do których wcześniej mogłeś
chodzić bez żadnych przeszkód. On zaczyna obdzieranie ze
wszystkich stron.
Wtedy stajesz się tym podekscytowany, chodzisz i opowiadasz
wszystkim o tym, co Bóg czyni i nagle odkrywasz, że oni nie
chcą tego słuchać. Bóg dokonuje czegoś w tobie i myślisz, że
robi to także we wszystkich innych, a tu dowiadujesz się, że tak
nie jest. Oni myślą, że zwariowałeś.
Ale to jeszcze nic, dopóki nie zacznie On pracy wewnątrz. Wtedy
zaczyna się obdzieranie wewnątrz. On zaczyna obdzierać i kiedy
myślisz, że już obrał cebulę, że nie pozostała już żadna łupina -
płaczesz, ponieważ obierana jest cebula - okazuje się, że On
jeszcze nawet nie zaczął. Odkrywasz kolejną warstwę, a później
następną. Mówisz: "Panie, nic nie zostanie z tej cebuli, kiedy
skończysz!"
Musicie pewnego dnia zatrzymać się i powiedzieć: "Pan to
sprawia. On czegoś szuka. On próbuje dobrać się do czegoś. Co
to jest? Dlaczego On stale pracuje? Dlaczego On ciągle
doprowadza mnie do tych trudnych miejsc? Dlaczego pozwala na
to zamieszanie? Dlaczego pozwala na to, że modlitwy pozostają
bez odpowiedzi przez tak długi okres czasu? Panie, czego chcesz
ode mnie?"
Tak, jak to powiedział nam brat Carter. Będąc w drodze pewnego
dnia, zatrzymał się i powiedział: "Czego chcesz Panie? Krwi?"
Odpowiedź brzmiała: "Tak". Nie naszej, ale Jego.
Widzicie, Bóg ma wszelką moc.
On może zakończyć nasze problemy w każdej chwili, wiecie o
tym. Właśnie czytałem w 2 Księdze Mojżeszowej o tym, co
powiedziała Miriam, kiedy Pan otworzył Morze Czerwone. Ona
powiedziała: "Bóg wydał tchnienie ze Swoich nozdrzy i otworzył
morze" (zob. 2 Mojżeszowa 15,8). Mam na myśli, że wystarczy,
aby Bóg dmuchnął przez Swoje nozdrza, a sprawy się zmienią.
Bóg może wypowiedzieć słowo. On może zrobić cokolwiek.
Wiecie o tym. Bóg może wyciągnąć was w każdej chwili. Nie
musicie przez to przechodzić, chyba że Bóg ma w tym jakiś cel.
Zatrzymajcie się i pomyślcie o tym przez chwilę.
Służę Bogu, który może wybawić mnie w każdej chwili, o każdej
porze. "Ale jeśli Ty Boże mnie nie wybawiasz, to czegoś
poszukujesz. Ty próbujesz dobrać się do czegoś we mnie." Bóg
szuka życia w pełni wiary. On próbuje wytworzyć w nas to,
czego potrzeba, aby nas użyć. Bóg nie może nas użyć, jeśli nie
mamy wiary, gdyż "bez wiary... nie można podobać się Bogu..."
(Hebrajczyków 11,6).
Przyjaciele, podobać się Bogu nie dlatego, że ma On jakieś
wrodzone pragnienie, by Mu dogadzać. Nie. Podobać Mu się
oznacza być naczyniem chwały dla spełnienia Jego odwiecznych
celów. On postawił cię tutaj nie po to, abyś wypełniał przestrzeń i
zjadał steki. On cię tutaj postawił, abyś zrobił coś dla Jego
chwały. Masz pracę do wykonania. Nie zasysasz jedynie
atmosfery. Nie jesteś tu tylko po to, aby wypełnić przestrzeń.
Jesteś tutaj, aby być częścią Jego odwiecznych celów. Ale On nie
może ze mną i z tobą niczego zrobić, jeśli nie mamy wiary.
Możesz robić, co chcesz, ale Bóg pragnie wiary. On chce ludzi
pełnych wiary. Wiemy, że bez niej nie jest możliwe podobać Mu
się.
Wiemy, że On nie może dokonywać cudów bez wiary. Jezus to
powiedział. On nie mógł dokonywać cudów we własnym mieście
z powodu ich niewiary. Ona związuje Jego ręce. Bóg nie może
działać w tobie, ani przez ciebie, jeśli jest w tobie niewiara.
Jest pewna prawda, jaką musi zrozumieć każdy wierzący. W
przeciwnym przypadku nie pozostanie ci nic prócz życia pełnego
zamieszania. Nie kończące się bezskuteczne cielesne zmagania.
Ta prawda brzmi:
wiara jest jedyną rzeczą, jaka przeprowadzi
cię przez wszystkie twoje próby.
Wiara jest jedyną rzeczą, jaka cię przeprowadzi. Sama modlitwa
cię nie przeprowadzi. Mam na myśli gorliwą, długą, efektywną,
żarliwą modlitwę. Ona cię nie przeprowadzi. Nie ona sama.
Ekstensywne czytanie Biblii w szczerości - czytasz stronę za
stroną po trzy, cztery razy przez miesiąc. Rób co chcesz. Samo
czytanie Biblii tego nie dokona. A tak nawiasem mówiąc,
wszystko to ma zaowocować wiarą, gdyż wiara przychodzi ze
słuchania Słowa Bożego. Same łzy tego nie dokonają. Łzy,
szczerość i oddanie tego nie dokonają. Te wszystkie rzeczy tego
nie dokonają. Bez wiary nie uda ci się. Wiara jest tym, czego
szuka Bóg.
Chcę wam coś oświadczyć. Posłuchajcie tego: Absolutnie nic nie
może ostać się na drodze wiary! Nie ma takiej trudności,
problemu, grzechu, buntu, rozczarowania. Nie ma nic, co
mogłoby oprzeć się mocy wiary.
Pamiętacie, jak grzeszna kobieta przyniosła Jezusowi
alabastrowy słoik. Podeszła i stanęła przy Nim, płacząc, jak to
mówi Biblia. Następnie rozbiła alabastrowy słoik z drogocennym
olejkiem nad Jego nogami, a potem uklękła, płacząc i wyznając
grzech. Później obmyła Jego nogi swoimi łzami, jak to mówi
Biblia (zob. Łukasza 7,37-38). I kiedy Jezus wyraził uznanie dla
niej, to nie powiedział: "Kobieto, twoje łzy cię zbawiły." On nie
wspomina jej łez. On nie powiedział: "Twoja hojność" - wiecie,
to był kosztowny słoik alabastrowy - "twoja hojność zbawiła cię.
Byłaś taka kochana." On nie wspomina jej miłości, nie wspomina
jej łez, nie wspomina jej pokuty. On wspomina jedynie o jednej
rzeczy: "Kobieto, twoja wiara zbawiła cię, idź w pokoju" (zob.
Łukasza 7,50). Twoja wiara!
Możesz mi mówić, że codziennie modlisz się godzinami. Możesz
mi mówić, że płaczesz, aż brakuje ci już łez, możesz wypłakać
morze łez. Możesz mi mówić, że wszystko składasz w ofierze,
nawet swoje ciało, by zostało spalone na stosie. Możesz oddać
wszystko, co masz oraz całego siebie i być żywą ofiarą dla Pana,
ale bez wiary nie możesz podobać się Bogu. Wiara nadal
pozostaje tym, co cię przeprowadzi.
Pozwólcie, że powiem wam o świadectwie wiary.
Świadectwo jest dowodem. Skąd wiesz, że masz wiarę? Skąd ci,
którzy są wokół ciebie mają wiedzieć, że masz wiarę? Bóg chce
tego, ponieważ powiedział, że mamy "ufać Mu przed synami
ludzkimi" (zob. Psalm 31,20 BG). A ci, którzy ufają Mu przed
synami ludzkimi, to ci którzy są rozkoszą Jego serca, mówi
Biblia. Bóg rozkoszuje się w tych, którzy "ufają Mu przed
synami ludzkimi".
Przyjaciele, możecie sobie mówić ile chcecie, możecie ludziom
głosić kazania. Mam na myśli, że możecie w nich rzucać
wersetami. Ale przyjaciele, tą jedyną rzeczą, która robi na
ludziach większe wrażenie, niż wszystko inne, na tych którzy są
w świecie pełni niewiary, jest to, że w twojej próbie, w twoich
trudnych okresach nie szemrasz i nie narzekasz, ale ufasz Bogu!
Przed synami ludzkimi!
Skąd wiesz, że masz taką wiarę, która podoba się Bogu? Bez
wiary nie można podobać Mu się. Skąd wiesz, że masz taką
wiarę, która podoba się Bogu? Nie mówię tutaj o
wierzewyznawanej ustami czy wyłożonej w księgach, ale o tej
wierze, która jest prawdziwie żywa. Skąd wiesz, że ją masz?
Podam wam proste i prostolinijne twierdzenie, i chcę abyście je
pamiętali póki żyjecie. Świadectwem wiary jest odpocznienie.
Odpocznienie. Jest to pokój umysłu, będący rezultatem tego
odpocznienia. Mamy tutaj werset z Listu do Hebrajczyków 4,3:
"Albowiem do odpocznienia wchodzimy my, którzy
uwierzyliśmy..." (Hebrajczyków 4,3).
Chcę, abyście za mną coś powtórzyli. Nie robię tego często, ale
chcę, abyście przyjęli to w waszym duchowym umyśle.
Powtórzcie to:
"Nie ma odpocznienia - nie ma wiary". Jeszcze raz: "Nie ma
odpocznienia - nie ma wiary".
Zgodnie z tym, co podaje słownik Webstera odpocznienie jest
psychicznym, duchowym wyciszeniem. Duchowym spokojem.
Według tego, co podaje słownik Webstera odpocznienie jest to
odciążenie i wolność od wszystkiego, co cię trapi, martwi,
niepokoi. Wolność od wszelkich utrapień, wszelkich zmartwień,
wszystkiego, co cię niepokoi. To jest odpocznienie!
Wiecie, przyglądałem się tym wersetom dotyczącym
odpocznieina: "A tak pozostaje jeszcze odpocznienie dla ludu
Bożego" (Hebrajczyków 4,9). Głosiłem kazania na ten temat,
studiowałem komentarze dotyczące tego, ale tak naprawdę nigdy
nie byłem w pełni usatysfakcjonowany tym, co głosiłem ani
przeczytałem, ponieważ zarówno to, co głosiłem jak i to, co
czytałem było zbyt skomplikowane.
Przyjaciele, to jest takie proste. To jest dokładnie tak, jak to
definiuje słownik Webstera. Jest to wolność od zmartwień. Jest to
całkowita wolność umysłu. To jest odpocznienie. Wchodzisz w
ten pokój, ponieważ przestałeś się już zmagać. Nie próbujesz już
dłużej tego rozpracowywać. Oddałeś to Bogu, a ponieważ
powierzyłeś to Bogu, twoja dusza jest w stanie odpocznienia.
Masz wyciszenie w swym wnętrzu. Mężczyzna lub kobieta,
którzy chodzą w wierze mają "niezakłócone bezpieczeństwo",
jak to mówi Biblia (zob. Izajasza 32,17).
To nie jest wiara, jeśli nie doprowadza cię ona do takiego
miejsca, gdzie nie ma troski, zmartwienia, niepokoju, nie ma
oglądania się na okoliczności, nie ma uczucia bycia
przygniecionym przez niemożliwości. "Zachowujesz w
doskonałym pokoju tego, którego umysł wsparty jest na Tobie" -
dlaczego? - "bo Tobie ufa" (Izajasza 26,3 KJV). Innymi słowy, to
jest świadectwo ufania - doskonały pokój umysłu.
Dzieci Boże, które weszły w okno wiary nie są udręczone, nie
trapią się, nie chodzą wokoło myśląc, że zaraz niebo runie w dół.
Mają to niezakłócone bezpieczeństwo, ponieważ oni odpoczęli
od swoich dzieł. Czy wiecie co to oznacza? - zaprzestałem prób
rozpracowywania tego, przestałem mówić Bogu, jak to zrobić.
Przestałem wyczekiwać odpowiedzi na modlitwę i
powiedziałem: "Panie, w Twoim czasie i na Twój sposób",
ponieważ Bóg nie pozwoli się zaszufladkować. On nie odpowie
na twoją modlitwę wtedy, kiedy Ty byś tego chciał. Nigdy! Ty
nie jesteś Bogiem, ja nie jestem Bogiem. Nie możesz rozkazywać
Bogu co do czasu. Istnieje coś takiego, jak czas Ducha Świętego.
Zapamiętajcie sobie, co powiedziałem: Najtrudniejszą częścią
wiary jest ostatnie pół godziny, tuż przed tym, jak Bóg odpowie.
95 procent ludzi poddaje się właśnie w czasie, gdy Bóg ma
odpowiedzieć. Wiecie to. Sami to robiliście. Również ja tak
robiłem.
"I pokój stanie się dziełem sprawiedliwości, a niezakłócone
bezpieczeństwo owocem sprawiedliwości po wszystkie czasy"
(Izajasza 32,17). Pozwólcie przeczytać mi to jeszcze raz. "I pokój
stanie się dziełem sprawiedliwości, a niezakłócone
bezpieczeństwo owocem sprawiedliwości po wszystkie czasy"
(Izajasza 32,17).
Powiesz: "Zaraz, zaraz bracie Dawidzie. Najpierw musisz mieć
sprawiedliwość, zanim otrzymasz pokój i wyciszenie. Musisz
mieć sprawiedliwość." Ale jak otrzymać sprawiedliwość? W jaki
sposób Abraham pozyskał sprawiedliwość? Abraham uwierzył
Bogu i Bóg poczytał mu to za co? - za sprawiedliwość. Jak
otrzymujesz swoją sprawiedliwość? Przez wierzenie, przez
ufanie Bogu. Jeśli będziesz Mu ufał, jeśli oddasz w Boże ręce
zachowywanie twojej duszy i wejdziesz do odpocznienia Jego
zachowującej mocy, to będziesz sprawiedliwy.
Przyjaciele, nigdy wam się to nie uda na podstawie własnych
obietnic, wszelkich własnych wysiłków, pocenia się i
wszystkiego, co robicie, by przypodobać się Bogu. Możecie żyć
przez 250 lat, ale i tak nie będziecie w stanie tego dokonać.
Ojciec zaakceptował was dzięki Panu Jezusowi Chrystusowi -
dzięki Jego sprawiedliwości, a to otrzymujecie przez wiarę.
Chwała Bogu.
Czy jesteście sprawiedliwi przez wiarę? Ilu z was może podnieść
do góry rękę i powiedzieć: "Przez wiarę jestem sprawiedliwy i
Ojciec zaakceptował mnie w Jezusie Chrystusie"? Jaki jest tego
rezultat? Jaki jest tego skutek? "Pokój stanie się dziełem
sprawiedliwości, a niezakłócone bezpieczeństwo owocem
sprawiedliwości po wszystkie czasy" (Izajasza 32,17). Chwała
Bogu!
Abraham uwierzył i Bóg poczytał mu to za sprawiedliwość.
Wiecie co? To wstyd, że większość ludu Bożego przechodzi rok
za rokiem i nigdy nie ma pokoju. Oni znajdują się w
zamieszaniu. Ich chrześcijańskie życie pełne jest zmartwień. Oni
stale się niepokoją. Nigdy nie weszli do tego odpocznienia.
Mówię wam, jedyną drogą wyjścia jest wiara. Wiara.
Mówisz, że wierzysz i ufasz Panu. Ale czy ufasz Mu, że wybawi
cię ze wszelkiej mocy pożądliwości? Czy wierzysz, że On może
wyciągnąć cię z niewoli grzechu, złamać jego moc i zabrać
strach przed upadkiem?
Chcę trochę porozmawiać na ten temat. To nie dzieje się przez
nadludzki wysiłek. Nie dzieje się to poprzez stanowcze
samozaparcie. Jest miejsce na samozaparcie w chodzeniu z
Bogiem. Zapieramy się samych siebie, bierzemy krzyż i idziemy
za Nim. Ale to nie stanowcze samozaparcie samo w sobie. To nie
przez przysięgi i obietnice, ani poprzez umartwianie grzechu.
Diabeł zaatakował niektórych z was, którzy tu teraz siedzicie.
Zaatakował cię, zadawał cios za ciosem, aż wreszcie
doprowadził cię wyczerpania; jesteś jak worek treningowy -
czarno-siny od poczucia winy, strachu i potępienia, ponieważ on
stale grzmi, tłucze i uderza w ciebie poprzez wmawianie ci, że
nigdy ci się to nie uda, że nie jesteś wystarczająco dobry, że
jesteś potępiony, zgubiony, że zasmuciłeś Ducha Świętego.
Diabeł wmawia wielu osobom, że popełniły grzech śmiertelny.
Mam na myśli to, że otrzymujemy to z całych Stanów
Zjednoczonych: "Bracie Dawidzie, musisz mi pomóc, ponieważ
wydaje mi się, że popełniłem grzech śmiertelny!" Przede
wszystkim, nie prosiliby oni o modlitwę, gdyby popełnili grzech
śmiertelny! Ale diabeł stale uderza i uderza, ponieważ nie
nauczyłeś się, nie dowiedziałeś się jeszcze, gdzie jest twoje
zwycięstwo.
Czy wiesz, gdzie jest zwycięstwo nad twoim pożądaniem? Nad
pokuszeniem, nad strachem przed grzechem, obawą przed
upadkiem? Zupełne zwycięstwo. Jedyną drogą wyjścia dla ciebie
jest uwierzenie w twoją drogę wyjścia. Jest to akt wiary w Boże
obietnice. Absolutny akt wiary.
Jezus powiedział: "Miejcie wiarę w Boga!" (Marka 11,22), a
potem dodał: "Zaprawdę powiadam wam: Ktokolwiek by rzekł
tej górze: Wznieś się i rzuć się w morze, a nie wątpiłby w sercu
swoim, lecz wierzył, że stanie się to, co mówi, spełni mu się"
(Marka 11,23). Przy innej okazji Jezus powiedział: "Jeślibyście
mieli wiarę jak ziarno gorczyczne, i rzeklibyście do tego
figowca: Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze,
usłuchałby was" (Łukasza 17,6).
Przyjaciele, słuchajcie mnie proszę, ponieważ wierzę, że Pan coś
mi pokazał i chcę, abyście to zrozumieli. Wierzę, że to może
przynieść pokój, uwolnienie oraz zwycięstwo twojej duszy. W
szczególności, jeśli toczysz bitwę. Bierzesz udział w bitwie, w
której przegrywasz. Kochasz Pana, zostałeś zbawiony, ale wróg
stale przychodzi, a ty upadasz. Zasmucasz Pana. Chcesz
zwycięstwa, ale go jeszcze nie masz. Przez cały czas zmagasz się
nad jakimś kluczem, jakimś sposobem do osiągnięcia
zwycięstwa.
Przyjaciele, to jest bitwa stara jak świat!
Jakże wielu ludzi na przestrzeni wieków próbowało przy pomocy
ciała osiągnąć zwycięstwo nad swoim grzechem i cielesnością.
Pewien człowiek wspiął się na maszt flagowy. To był maszt o
wysokości 10 metrów. Nie miał nic oprócz włosienicy zrobionej
ze zwierzęcej skóry. Usiadł tam mając zgięte nogi. Raz dziennie
dostarczano mu na linie parę kawałków chleba i wodę.
Pozostawał tam, jak mi się wydaje, przez 6 miesięcy. 6 miesięcy
prób oderwania się od świata, od wszelkiej cielesności. On zszedł
z tego masztu, nie mając nawet odrobiny zwycięstwa,
przygnębiony, jeszcze bardziej przekonany, że jest grzesznikiem,
niż zanim wszedł tam na górę.
Mam na myśli to, że nawet dzisiaj mają miejsce biczowania,
gdzie ludzie biją samych siebie pasami, a ich plecy pokrywają się
pręgami, aż zaczną krwawić. Tym właśnie są klasztory. Klasztory
zostały zbudowane dla tych, którzy łaknęli Boga. Oni chcieli żyć
w takiej świętości. Myśleli sobie: "Gdybyśmy tylko mogli
oderwać się od świata..." Tak więc uciekali do klasztorów.
Wszystkie te klasztory postawione są w niedostępnych
miejscach, na szczytach gór. Mam na myśli, że musielibyście
mieć skrzydła, aby dostać się do połowy z tych klasztorów. One
są poza zasięgiem cywilizacji.
Przyjaciele, jednak Marcin Luter mówi o tym, jak to w tych
klasztorach miał więcej pokuszeń niż wtedy, gdy był w świecie.
Jego umysł stale był kuszony. Zawsze było pożądanie, zawsze
był problem. On wyszedł z klasztoru z tym wersetem:
"sprawiedliwy z wiary żyć będzie" (Rzymian 1,17). To był
początek reformacji. To wielkie objawienie brzmi: "To nie przez
uczynki, ale przez wiarę".
Tak więc przychodzi Jezus i mówi: "Gdybyście mieli wiarę,
tylko małą wiarę w Moje słowo, moglibyście powiedzieć tej
górze: wznieś się i rzuć się w morze. Moglibyście powiedzieć do
tego figowca: wyrwij się i przesadź w morze".
Chcę, abyście się zatrzymali i zastanowili się przez chwilę.
Pan mówi:
"Chodźcie teraz, porozważajmy razem..."
(Izajasza 1,18 KJV).
Pan nigdy nie wypowiada głupich stwierdzeń. On nigdy nie
mówi czegoś, co jest przeciwne Jego naturze. Nigdy nie mówi
czegoś, co sprzeczne jest z samą naturą. Wiecie równie dobrze
jak i ja, że figowiec nie może rosnąć w morzu. Dlaczego Bóg
miałby powiedzieć: "Możecie mieć wiarę i wyrwać figowca, a
potem rzucić go w morze"?
Pamiętajcie proszę, że w Starym Testamencie wróg był
przyrównywany do gór. Seir była górą. On powiedział: "...góro
Seir" (Ezechiela 35,3) - ona będzie strącona, będzie zrównana z
ziemią. Biblia mówi o ludziach jako o drzewach przynajmniej
przy 4 czy 5 okazjach w Starym Testamencie.
Ślepy mówi: "Widzę ludzi, bo gdy chodzą, dostrzegam ich niby
drzewa" (Marka 8,24 BT). Ludzie są porównywani do drzew.
Przykładowo, jeden z wersetów mówi: "Twoi synowie będą jak
dęby posadzone nad źródłami wód" (zob. Psalm 144,12,
Jeremiasza 17,8). W Starym Testamencie są wszelkiego rodzaju
porównania ludzi do drzew. W przypadku figowca nacisk
położony jest na korzenie - oplatające korzenie.
Pan coś mi przekazał i chcę, abyście to zrozumieli. Otwórzcie
proszę 15 rozdział 2 Księgi Mojżeszowej. Wierzę, że Jezus
odnosił się właśnie do tego, ponieważ On zawsze czerpał ze
Słowa. On czerpał ze Starego Testamentu. 15 rozdział - chcę,
abyśmy przeczytali pierwsze 10 wersetów. Pragnę, abyście coś
zrozumieli. Mam nadzieję, że stąd zacznie rozchodzić się
światło.
"Wtedy zaśpiewał Mojżesz i synowie izraelscy następującą pieśń
Panu: Zaśpiewam Panu, gdyż nader wspaniałym się okazał:
Konia i jego jeźdźca wrzucił w morze! Pan jest mocą i pieśnią
moją, i stał się zbawieniem moim. On Bogiem moim, przeto go
uwielbiam; On Bogiem ojca mojego, przeto go wysławiam. Pan
jest wojownikiem, Pan - imię jego. Rydwany faraona i jego
wojsko wrzucił w morze" - przyjaciele, mamy tu morze - "a
wybrani jego wojownicy zostali pogrążeni w Morzu Czerwonym.
Fale morskie pokryły ich. Jak kamień opadli w głębinę, prawica
twoja, Panie, jest uświetniona przez siłę, prawica twoja rozbija
nieprzyjaciela" (2 Mojżeszowa 15,1-6).
Przyjaciele, spójrzcie proszę na mnie. Zróbcie sobie chwile
przerwy i popatrzcie na to w ten sposób. Bitwa nie należy do
was. Ona nie jest moja - ta bitwa toczy się pomiędzy Panem a
diabłem. Jeśli jakiś kraj ogłasza wojnę przeciwko Stanom
Zjednoczonym, a ja jestem żołnierzem, to ten kraj nie ogłosił
wojny przeciwko mnie. Ona jest przeciwko mojemu narodowi. Ja
jestem tylko żołnierzem. Bitwa, którą staczasz, to wojna którą
diabeł ogłosił przeciwko Jezusowi, a ty bierzesz udział w tej
bitwie. Ta bitwa nie należy do ciebie, ale do Pana. To On odnosi
zwycięstwo.
"Pełnią swego majestatu powalasz przeciwników swoich, zsyłasz
swój gniew, który ich pożera jak słomę. Pod tchnieniem twoich
nozdrzy spiętrzyły się wody, strumienie stanęły jak wał, topiele
zakrzepły w sercu morza. Rzekł nieprzyjaciel" - nieprzyjaciel to
diabeł, który cię ściga - "Rzekł nieprzyjaciel: Będę ścigał,
dosięgnę" - czyż nie to powiedział ci diabeł? On zamierza cię
pochwycić. Zamierza cię dostać w swoje łapy, zanim to wszystko
się skończy. Zamierza cię zaskoczyć - "będę dzielił łupy, nasyci
się nimi dusza moja" - on mówi: "Umieściłem pożądanie w
twoim sercu i zaspokoję swoje pragnienie przeciwko tobie.
Zamierzam cię dostać i zniszczyć." To są słowa wroga - "dobędę
miecza, zniszczy ich ręka moja" - właśnie to mówi diabeł:
"Zniszczę cię" - "Wionąłeś swym tchnieniem, okryło ich morze;
zatonęli jak ołów w potężnych wodach" (2 Mojżeszowa 15,7-10).
Pozwólcie mi powiedzieć, co jak wierzę, będzie tonąć w waszych
wodach. Jest takie morze nazwane morzem Bożego zapomnienia,
do którego wrzucane są wszystkie nasze grzechy, aby nigdy nie
były już pamiętane przeciwko nam.
Przyjaciele, jeśli ten problem w twoim życiu nie jest górą, to
naprawdę nie wiem co mogłoby nią być! Jeśli ten wróg, który
powstał przeciwko tobie nie jest górą, to co nią jest w takim
razie? Jeśli ten problem finansowy, ten problem przez który
przechodzisz nie jest górą, to co nią jest?
Przyjaciele, cóż mogłoby być bardziej oplatające i mające
korzenie w twoim sercu, niż pożądliwość - figowiec! Ta góra to
twój problem. To jest sam wróg, który przychodzi, aby cię
zniszczyć.
Pozwólcie, że coś wam powiem. Zanim będziesz miał wiarę, by
wrzucić to do morza - ponieważ Bóg nie chce, aby ziarno rosło w
morzu, ale aby tam utonęło. Ponieważ faraon jest górą, a
figowiec to żołnierze, których oni widzieli idących na dno, jak
ołów.
Ten figowiec ma być wrzucony do morza, ponieważ jest to
figowiec pożądania, który oplótł swoje korzenie wokół twojej
duszy, a ty masz podjąć zobowiązanie względem wiary.
Ale pozwólcie mi powiedzieć, że zanim wrzucicie cokolwiek do
tego morza, to najpierw będziecie musieli przejść przez nie.
Powstajesz przeciwko tej niemożliwości. To wygląda na
niemożliwe. To wygląda beznadziejnie. "Panie toczę tę bitwę od
dziesięciu lat i nie mogę się uwolnić. Panie, wołam i płaczę."
Stoisz przed tym morzem, a Bóg mówi: "Oto Moje Słowo.
Pomaszeruj na drugą stronę. Zwycięstwo należy do Mnie."
Przyjaciele, zaraz pokażę wam szereg obietnic, gdzie Bóg mówi:
"Zachowam cię przed upadkiem. Ustrzegę cię. Jestem tym, który
cię zachowuje, jestem tym który cię strzeże." Jeśli na tym
fundamencie postawisz krok wiary, przejdziesz przez to morze,
obrócisz się do tyłu i przez wiarę zobaczysz, jak wszystkie twoje
góry i pożądliwości znajdują się tam, są zatapiane i idą na dno
tego morza. Czy widzicie tę ilustrację? Chwała Bogu! Chwała
Bogu!
Słyszysz słowo od Pana, słyszysz Jego obietnicę. Chwytasz się
tego i mówisz: "Wierzę w to. Zawierzam zawierzyć temu moje
życie. Jeśli Bóg mówi, że jest tym, który mnie strzeże, jeśli jest
tym, który mnie zachowuje, to nie będę próbował samemu się
strzec, nie będę próbował samemu zachować siebie. Będę czytał
Słowo, będę się modlił, będę szukał Jego oblicza, będę Mu ufał.
Będę ufał Mu w tym, że okaże mi łaskę, miłosierdzie, że da mi
moc i siłę do przeciwstawienia się diabłu." Ale jak możesz się
przeciwstawić diabłu w taki sposób, że ucieknie od ciebie? Przez
wiarę! Całe twoje zmaganie, cała twoja walka...
Biblia mówi: "Staczaj dobry bój wiary..." (1 Tymoteusza 6,12).
Przyjaciele, jeśli macie staczać dobry bój, to będzie to bój wiary.
Nie ciała, ale wiary. Alleluja. Chwała Jezusowi.
Ilu z was chce wrzucić wszystkie swoje korzenie pożądliwości
do tego morza zapomnienia i zatopić w nim każdą górę?
W porządku. Jeśli tak, to podejmijcie krok wiary i zróbcie to dziś
wieczorem: "Panie, będę wierzył Twemu Słowu. Kiedy je
zrozumiem, stanę na jego fundamencie." Wiara przychodzi przez
słuchanie, a słuchanie przez Słowo Pana. Alleluja. Bądź
błogosławiony Jezu.
A zatem, czy mówicie, że jesteście gotowi uwierzyć Bogu co do
zwycięstwa we wszystkich sprawach w waszym życiu? To
pozwólcie, że dam wam Słowo, dobrze? Jesteście gotowi? Nie
pochodzi ono od Davida Wilkersona. Jestem wprawdzie autorem
kilku książek, ale tego nie napisałem. To słowo wyszło wprost z
Bożego serca. Co On mówi?
Jeśli diabeł wmawia ci kłamstwa, to przywdziej teraz swój
miecz, miecz Ducha i weź to Słowo. Stań na jego fundamencie.
Nie obchodzi mnie, jak wiele kłamstw wmawia ci diabeł, ani jak
długo toczysz bitwę. Twoje doświadczenie nie jest kijem
mierniczym. To Boże Słowo jest kijem mierniczym.
Co On mówi? "Pan jest stróżem twoim" (Psalmów 121,5). Pismo
mówi: "A temu, który was może ustrzec od upadku i stawić
nieskalanych z weselem przed obliczem swojej chwały" (Judy
24). Co On mówi, że zrobi? On ustrzeże was od upadku i stawi
was nieskalanych, nieskalanych. Pomyślcie o tym. Ani jednego
skalania. A tylko krew może tego dla was dokonać, jedynie krew.
Chwała Bogu.
Co mówi Pismo? Ono mówi, że Jego kościół jest winnicą. On
powiedział: "Winnica moja. Ja, Pan, jestem jej stróżem,
nieustannie ją nawadniam, pilnuję jej, aby nikt na nią się nie
targnął. Pilnuję jej dniem i nocą!" (zob. Izajasza 27,2-3).
Kiedy śpicie Pan pracuje. On nawadnia was Słowem, On
nawadnia was Swoim Duchem. On powiedział: "Będą to robił
dniem i nocą. Będę was pilnował."
Kiedy wreszcie przestaniesz pilnować samego siebie i będziesz
pamiętać, kto cię strzeże? Pismo mówi: "...strzec go będzie jak
pasterz swojej trzody. Gdyż Pan wyzwolił Jakuba i odkupił go z
ręki mocniejszego odeń" (Jeremiasza 31,10-11).
Diabeł był mocniejszy od ciebie, a Pan zszedł i po prostu wyrwał
cię prosto z jego rąk. Alleluja! "Oczy me zawsze zwrócone na
Pana, gdyż On sam wydobywa nogi moje z sidła"(Psalmów
25,15 BT). On wydobywa moje nogi. Diabeł przychodzi z
pokuszeniem, przychodzi z pożądaniem, a psalmista mówi: "Pan
dosięgnie mnie, wydobędzie mnie z sieci. Diabeł zastawił
pułapkę, a Bóg mnie z niej wydobędzie."
Wy chłopcy z Domu Tymoteusza, niegdyś uzależnieni od
narkotyków i alkoholu - co On zrobił? On was wydobył. Byliście
odurzeni, o krok od śmierci, mieliście już iść 2 metry pod ziemię
w małych skrzyniach. Mieliście iść do piekła - spod ziemi iść
prosto do piekła. To nie tak, że było z wami trudniej niż z
kimkolwiek innym, ale zmierzaliście do piekła. On zszedł
i wydobył was Swoją własną ręką. On was wydobył!
Posłuchajcie tego: "Pan cię strzec będzie od wszystkiego złego;
on duszy twojej strzec będzie. Pan strzec będzie wyjścia twego i
wejścia twego, odtąd aż na wieki" (Psalmów 121,7-8 BG).
Jeśli w to wierzycie, to ten, który uwierzył wchodzi do
odpocznienia. Jeśli naprawdę w to wierzysz, to do twojego serca
przyjdzie pokój. Będzie odpocznienie dla twojego serca.
Jeśli wyjdziesz z tego zboru i diabeł będzie cię okłamywał, a ty
będziesz mówił: "Nie uda mi się", ogarnie cię strach, będziesz się
niepokoił i obawiał, będziesz miał poczucie winy, potępienia i
strachu, to nie ufasz Bogu. Nie bierzesz sobie do serca Jego
Słowa.
Nie ma odpocznienia - nie ma wiary.
Powtórzcie to: "Nie ma odpocznienia - nie ma wiary".
Pozwólcie, że przez chwilę będę wam mówić o tej jednej
sprawie, o którą się modlicie przez tak długi okres. Jeśli modlisz
się o dziecko lub dzieci, niezbawionego męża lub żonę, modlisz
się przez długi czas o pewną prośbę.
Przychodzą do mnie bardzo szczere siostry, chyba co 2 tygodnie i
jestem pewien, że to samo dotyczy brata Cartera. Dzisiaj były 2
lub 3. Nie pamiętam. 2 lub 3 dziś rano. Nawet dziś po południu.
One modlą się o współmałżonka, męża lub żonę - czy to jest
niebiblijne? Nie, nie, nie. Biblia mówi: "Niedobrze jest żeby
mężczyzna był sam" (1 Mojżeszowa 2,18 BT).
Można z tego wnioskować, że również dla kobiety nie jest to
dobre. Jedna siostra powiedziała: "Masz na myśli, że mogę
stanąć na tym fundamencie?" Powiedziałam: "Tak,
bezwzględnie. To jest biblijne."
Ale przyjaciele pozwólcie mi powiedzieć, co macie robić. Jeśli
wierzycie, że Bóg jest wierny Swemu Słowu i prosicie Boga, aby
posłał wam współmałżonka, i nie chcecie tego wykorzystać dla
zaspokojenia własnych pożądliwości, ale mówicie: "Chcę kogoś,
z kim będę mógł pracować dla Pana. Chcę społeczności w
Chrystusie. Chcę chrześcijańskiego małżeństwa i chcę służyć
Panu", a twoje motywy są w tym czyste, nie szukasz jedynie
czegoś w ciele, to powiadam ci, że Bóg jest tym równie
zainteresowany jak ty. On troszczy się o ciebie.
Nie obchodzi mnie to, czy jest tak - jak to mówi pewne
nauczanie - że jest 7 kobiet dla jednego mężczyzny. Ale powiem
wam coś. Jeśli chodzisz w Duchu i kochasz Pana całym sercem,
to dostaniesz swojego współmałżonka, dostaniesz swojego męża.
W Jego czasie, na Jego sposób. Nie musisz manipulować. Nie
musisz marudzić, załamując ręce i modląc się: "O Boże! Kiedy,
kiedy, kiedy?"
Marcin Luter powiedział, że jeśli masz chodzić w wierze, to
musisz na zawsze usunąć ze swego słownictwa słowa "dlaczego"
oraz "kiedy". Musisz usunąć ze swego słownictwa słowa
"dlaczego" oraz "kiedy".
Mówisz: "Nie chcę mieć 75 lat, kiedy to się wydarzy." Pozwólcie
mi powiedzieć, co jest równie dobre, a może nawet lepsze niż
spotkanie swojego współmałżonka. Jest to chodzenie w takiej
wierze, że wchodzisz do odpocznienia, które jest tak
zadowalające, tak wspaniałe, że kiedy Bóg zsyła współmałżonka,
to jest to tylko lukier na ciastku.
Czasami zastanawiam się, czy to właśnie nie odpocznienie jest
ważniejsze od samej odpowiedzi. Nie jest tak, jeśli chodzi o
twoje dzieci, kiedy modlisz się o zbawienie swoich bliskich.
Ale chcę ci coś powiedzieć. Pozwól, że cię zapytam: Czy
modlisz się o syna lub córkę, męża czy żonę? Czy masz teraz
odpocznienie w tej sprawie? Czy wszedłeś do odpocznienia? Czy
uwierzyłeś teraz Słowu Bożemu do tego stopnia, że twoje
modlitwy odniosą zwycięstwo? To nie oznacza, że masz
zaniechać modlitwy. Stale przychodź do Pana i módl się z
gorliwością. Ale przychodź w wierze i powierzaj to Panu. Po
prostu powierz to Panu. Przekaż to Jemu. Stań na fundamencie
obietnicy i podążaj swoją drogą w wierze i pokoju.
Wyciszenie, odpocznienie oraz ufność: "Pan zbawi mojego syna,
moją córkę". Może to być 10 sekund przed tym, jak rozlegnie się
głos trąby anielskiej. Nadejdzie uderzające przekonanie o
grzechu, a wskutek tego wołanie do Boga. Nie wiem jak to
będzie. Może to być tak, jak z tym złodziejem na krzyżu. Bóg
wie dlaczego. To może być tuż przed wypadkiem
samochodowym. Pan usłyszy wołanie: "Boże, zbaw mnie!" i
odpowie na twoją modlitwę. Bóg odpowie na twoją modlitwę.
Alleluja.
Wreszcie, Bóg nie może użyć wątpiących
dla osiągnięcia Swojego celu.
On nie może cię użyć. Oto co mnie niepokoi. Nie potrafię w
pełni tego pojąć. Zakończę za 5 minut. Dzieciom Izraela dane
zostaje okno sposobności, aby przejść na drugą stronę, a oni
mówią: "Nie". Bóg zamyka to okno sposobności, to okno wiary i
zostaje im powiedziane, aby wracali na pustynię.
Przyjaciele, to jest naprawdę tragiczne. Bóg mógł ich użyć. Oni
mogli wejść do ziemi obiecanej. Mogli mieć życie pełne
błogosławieństwa i namaszczenia. Mogli być wspaniale używani,
aż do dnia swojej śmierci. Mogli być niezwykle użyteczni.
Przyjaciele, nie wiem, co mogłoby być ważniejsze, niż miłowane
Jezusa i bycie użytecznym. Ja chcę, aby Bóg mnie używał do
dnia mojej śmierci. To jest moja modlitwa: "Boże, modlę się,
abym do ostatniego tchnienia robił coś dla Twojego Królestwa".
Chcę przynajmniej umrzeć w butach, walcząc dla Pana.
Czyż to nie wstyd, że o całym tym pokoleniu Bóg powiedział:
"Nie mam dla was miejsca, nie mam wam nic do zaoferowania."
Mamy tutaj całe pokolenie. Pomyślcie o tym. Jest tam nie mniej,
niż milion mężczyzn, prawdopodobnie milion żon, czyli
prawdopodobnie 2 miliony ludzi, którzy zostają wysyłani z
powrotem na pustynię, aby po prostu czekać na śmierć. Tylko po
to, aby umrzeć.
Przyjaciele, obecnie wielka ilość chrześcijan ze względu na
swoje wątpienie i niewiarę, swój brak wiary - czeka właśnie na
to. Oni chcą iść na emeryturę. Mam przyjaciół posługujących.
Wszystko, czego oni oczekują to przejście na emeryturę. To
wszystko, czego pragną - emerytura!
Ja mógłbym przejść na emeryturę w przyszłym roku - będę miał
65 lat. Jeśli pójdę na emeryturę, to w ciągu jednego roku będę
martwy. Będę martwym człowiekiem. Nie jestem przeciwko
waszej emeryturze. Nie zrozumcie mnie źle. Jeśli możesz iść na
emeryturę, to w porządku. Ale nie mogę tego zrozumieć, że w
przypadku tak wielu chrześcijan wszystko, co robią, wszystko,
czego oczekują to umieranie. Oni marudzą, chodzą do kościoła w
niedzielne poranki.
"Pojadę na Florydę i chcę umrzeć." Nie, to nie są odpowiednie
słowa. Zapędziłem się. Ci wszyscy ludzie na emeryturze chodzą
do restauracji, a jedyny temat ich rozmów to jedzenie. Gdzie
pójdą jutro na obiad. Czy będzie gotowana fasola czy też groch?
Czy będzie wołowina, czy może kurczak?
Nie słucham ich rozmów. Oni czekają jedynie na śmierć! Siedzą i
mówią: "Czy wiesz, kto zmarł wczoraj?" Jedyne ich tematy to
karawany, pogrzeby i restauracje. Cały ten maleńki świat.
Malusieńki, malutki świat z ograniczonymi dążeniami. Oni
niczego nie dokonują - oni czekają na śmierć! Są tacy
chrześcijanie, którzy czekają na śmierć. Nie mają nic wspólnego
z wiecznymi Bożym celami. Oni po prostu umierają - umierający
chrześcijanie bez życia, bez czegokolwiek.
Bywałem w zborach znajdujących się na obszarach, gdzie
mieszka wielu emerytów. Głosiłem na Florydzie i w niektórych z
tych miejsc. Spoglądałem na zgromadzenie. Nic z tego, co
głosiłem nie było w stanie poruszyć kogokolwiek! Nikt nie chciał
być poruszony, ponieważ każdy czekał na śmierć! Oni planują
swoje pogrzeby. Czy możecie to sobie wyobrazić? Czy możecie
to sobie wyobrazić?
Nie wiem, kto pogrzebał całe tamto pokolenie!
Pewnego dnia próbowałem zabrać się do pisania o tym.
Pamiętacie, że oni nie umarli w naturalny sposób - nie umarli z
powodu choroby, ponieważ Pan powiedział: "Oddalę od ciebie
wszelką chorobę egipską" (zob. 5 Mojżeszowa 7,15).
Tak więc oni nie umierali na raka, nie umierali w ten sposób. Pan
po prostu odbierał im tchnienie. Ich serca przestawały bić. Mam
na myśli to, że oni umierali nagle. Padali dookoła jak muchy, z
powodu swojej niewiary. To przynosi nic innego, jak tylko
śmierć. To przynosi ograniczone dążenia. To ogranicza cię do
jakiejś małej rzeczy.
Przyjaciele, nie obchodzi mnie czy macie 80 czy 85 lat, nawet do
90. Możesz być używany przez Boga. Możesz doświadczać
Bożego dotknięcia. Możesz świadczyć, możesz się modlić,
możesz szukać Bożego oblicza. Możesz przychodzić do domu
Bożego z radością i zwycięstwem, będąc częścią odwiecznych
celów Bożych. Alleluja.
Mam jeszcze więcej do powiedzenia, ale zatrzymam się tutaj.
Powstańmy.
Przyjaciele, w moim sercu jest coś tak ekscytującego, jeśli chodzi
o to, co On chce uczynić dla was i dla mnie. On nie zamierzył dla
nas, abyśmy przechodzili przez 1996 rok, nosząc zmartwienie
lub strach, poczucie winy i potępienie. On chce, abyśmy mieli
wspaniałe niezakłócone bezpieczeństwo przez ten rok, nie bojąc
się o to, co może uczynić nam człowiek. Dlaczegóż miałbyś się
bać tego, co może uczynić ci człowiek? Nikt nie może cię
dotknąć. Jesteś pod przykryciem krwi Baranka Bożego. Alleluja.
Mówię, teraz jest czas, aby usunąć twoją górę i wyrwać twojego
figowca. Możesz to uczynić teraz. Możesz to uczynić w ciągu
następnych pięciu minut. Możesz podjąć krok wiary.
Powiedz: "Boże, jeśli mam odnosić w swoim życiu zwycięstwo
nad pożądliwością i pokuszeniem, jeśli mam odnosić w swoim
życiu zwycięstwo, to stanie się to przez wierzenie Tobie, przez
ufanie Tobie i temu, co mówi Twoje Słowo. Zawierzę temu swoje
życie. Nie będę się obawiał".
Dawid powiedział: "Zła się nie ulęknę" (zob. Psalmów 23,4).
"Nie będę się bał."
Pozwólcie, że coś wam powiem. W tę niedzielę była moja kolej,
aby głosić dwa razy. Byłem zmęczony i powiedziałem: "Panie,
nigdy nie uwierzę w to, że posyłasz na pole bitewne żołnierza,
który nie ma amunicji, woła o nią, a Ty mu jej nie ześlesz. Dajesz
mi wszelką amunicję, jakiej tylko potrzebuję."
Bóg da wam wszelką amunicję przeciwko wrogowi, jakiej tylko
wam potrzeba. Wszystko co macie zrobić, to powiedzieć: "Panie,
potrzebuję pomocy - amunicji. Ześlij amunicję." On posyła
Swoje Słowo, posyła Ducha Świętego. Macie wszelką amunicję,
jakiej potrzebujecie.
Jeśli w twoim życiu jest coś, co musi zostać usunięte - nie gromię
cię, ani nie czyni tego Duch Święty. On daje ci nadzieję, przynosi
posilające przesłanie. On mówi: "Możesz odnosić zwycięstwo.
Nie musisz już dłużej żyć z tym drzewem, które wysysa z ciebie
życie, będąc oplecionym wokół twego umysłu, serca i ducha."
Wypowiadaj teraz słowa wiary. Powiedz: "Boże, powiedziałeś,
że będziesz mnie zachowywał, strzegł, że wydobędziesz mnie z
sidła". Wypowiadaj te słowa. On powiedział: "Co mówi, spełni
mu się" (Marka 11,23).
Powiedz Bogu: "Panie, wychodzę dzisiaj z tego zboru ze
zwycięstwem. Opuszczam ten zbór mając swoją górę zrównaną z
ziemią. Wszystko to wrzucę teraz przez wiarę do morza." To jest
owo morze Bożego zapomnienia. Alleluja. "Przejdę prosto przez
nie, uwierzę Bogu co do mojego własnego przebaczenia,
własnego oczyszczenia. Alleluja. Będę wierzył Bogu."
Jeśli popadłeś w odstępstwo, jeśli oziębłeś - podejdź i dołącz do
tych, którzy teraz wychodzą do przodu. Jeśli nie znasz Jezusa,
podejdź i dołącz do nich. Alleluja.
Podejdź, i zmuś swoją górę, aby rzuciła się w morze. Wrzuć tam
przez wiarę to wszystko, co musi zostać wyrzucone z twojego
życia. Przyjdź i wyrzuć to przez wiarę. Alleluja.
Umiłowani, przez wiarę wystąpię przeciwko temu lękowi. Za
chwilę będziesz mógł rozpoznać, kiedy wiara wzrośnie w twoim
sercu. Prawdziwa wiara wywyższająca Chrystusa. To jest ta
chwila. Radość i pokój Pana zaleje twoje serce, kiedy odłożysz
swoje obawy, wszelki niepokój, wszystko inne i powiesz:
"Wierzę na przekór temu wszystkiemu, co widzę."
Abraham uwierzył na przekór nadziei. On uwierzył na przekór
wszystkiemu, co stało na jego drodze, na przekór każdej
niemożliwości. On uwierzył, że Bóg jest w stanie dokonać tego,
co powiedział. "Bóg to powiedział. On tego dokona."
Bóg powiedział, że cię wyzwoli. Bóg powiedział, że wydobędzie
cię z sidła nieprzyjaciela. Uchwyć się tego teraz. W chwili, gdy
dotknie cię wiara, zaczniesz się radować, twoje serce zaleje
pokój i będziesz doświadczał odpocznienia. Niezakłócone
bezpieczeństwo zalewa w tej chwili twoje serce.
Chcę, abyście podnieśli ręce. Podnieście ręce - całe
zgromadzenie. Módlmy się teraz o to. Uwierzymy Bogu właśnie
w tej chwili.
"Ojcze niebieski, przebacz moją niewiarę. Wierzę Ci. Wierzę
Twemu Słowu. Oczyść mnie Panie. Uświęć mój umysł. Daje Ci
swoją wiarę. Daje ci swoją ufność. Przynieś odpocznienie do
mojego serca. Możesz dokonać wszystkiego, o czym mówisz i
Ty to uczynisz. Daj mi cierpliwość, dopóki tego nie dokonasz.
Daj mi ufność."
Chcę, abyście teraz miłowali Go: "Panie, kocham Cię, chwalę
Cię, dziękuję Ci".Chwała Bogu. Wierzę Ci Panie.
"Panie ja wierzę..."

Brak komentarzy: