wtorek, 11 listopada 2014

Zachowani w konkretnym celu
(Preserved For a Purpose)
David Wilkerson
31 grudnia 2001
__________
Dawid modlił się w następujący sposób: “Strzeż mnie, Boże, bo
w tobie szukam schronienia” (Ps 16,1). Hebrajskie znaczenie
słowa “strzec” jest w tym wersecie bardzo bogate. Mówiąc
krótko, oznacza wołanie: “Otocz mnie ostrokołem lub płotem z
kolczastego krzewu. Pilnuj mnie i zachowaj. Obserwuj moje
ruchy, moje wejście i wyjście”.
Dawid był przekonany w wierze, że Bóg zachowuje
sprawiedliwych. Słowo Boże powiada, że Bóg pomagał
Dawidowi i zachowywał go na wszystkich jego drogach. Ten
błogosławiony człowiek mógł powiedzieć: “Oto nie drzemie ani
nie zasypia stróż Izraela. Pan stróżem twoim /.../ cieniem twoim
po prawicy twojej. Słońce nie będzie cię razić za dnia, ani
księżyc w nocy. Pan strzec cię będzie od wszelkiego zła, strzec
będzie duszy twojej” (Ps 121,4-7).
W tym fragmencie występuje to samo słowo hebrajskie. Dawid
ponownie wspomina o Bożym ostrokole, czyli nadprzyrodzonym
murze ochronnym. Zapewnia nas: “Bóg nie spuszcza cię z oka,
dokądkolwiek się udasz”.
Rzeczywiście, Bóg jest z nami wszędzie tam, gdzie jesteśmy: w
pracy, w zborze, podczas zakupów. Jest z nami w samochodzie,
autobusie, metrze. I przez cały ten czas, jak twierdzi Dawid,
strzeże nas od zła. Strzeże nas od złodziei, gangów, morderców,
gwałcicieli, terrorystów. Chroni nas przed wąglikiem, ospą i
wszelkiego rodzaju bronią biologiczną, jaką można by wynaleźć.
Krótko mówiąc, nasz Bóg ma na wszystko oko. On obiecał
udaremnić użycie wszelkiej możliwej broni ukutej przeciwko
swoim dzieciom.
Być może w ciągu ostatnich tygodni zamartwiałeś się
niespodziewanym atakiem terrorystycznym albo
rozprzestrzenieniem się śmiertelnej choroby. Boże Słowo daje
nam niewzruszone obietnice nawet w odniesieniu do tych
zagrożeń:
“Wybaw mnie Panie od człowieka złego, od ludzi okrutnych
ustrzeż mnie /.../ każdego dnia wszczynają spory. Ostrzą języki
swe jak wąż; jad żmii jest pod wargami ich /.../ Uchowaj mnie
Panie od rąk bezbożnika /.../ ludzi /.../, którzy pragną zachwiać
kroki moje. Pyszni zastawili na mnie sidła i sznury, rozciągają
sieci, przy drodze nastawiają na mnie pułapkę /.../
Nie spełniaj, Panie, życzeń bezbożnika /.../ Podnoszą głowę ci,
którzy mnie osaczyli, niech ich okryje przewrotność ich warg.
Niech spadną na nich węgle ogniste, niech ich strąci do
przepaści, by nie powstali! Oszczerca niech się nie ostoi na
ziemi, niech męża gwałtownego nieszczęście strąci do upadku.
Wiem, że Pan ujmie się za biednym [utrapionym – BG], że
ubogim wymierzy sprawiedliwość. Zaprawdę, sprawiedliwi
wysławiać będą imię twoje, prawi mieszkać będą przed obliczem
twoim” (Ps 140,2-14).
Na początku tego psalmu Dawid woła do Boga, aby go strzegł
przed okrutnymi ludźmi. Słowo przetłumaczone jako “ustrzeż”,
którego używa tutaj Dawid, jest inne niż poprzednio. Jest to
ochrona przed tym, co schowane, ukryte, sekretne. Bóg mówi
nam: “Pilnuję każdej dziedziny twojego życia, nawet tych rzeczy,
których nie widzisz. Możesz spokojnie we Mnie odpocząć”.
Czy wierzysz, że Pan stale cię strzeże? Czy przyjmujesz, że
chroni cię przed knowaniami dumnych, okrutnych i złych ludzi?
Tacy ludzie mogą nieustannie próbować cię zniszczyć. Mogą
opracowywać mordercze plany przeciwko tobie. Ale nie musisz
się bać niczego złego. Jak modli się Dawid: “Niech spadną na
nich węgle ogniste, niech ich strąci do przepaści, by nie
powstali!” (140,11).
Jeżeli trudno ci przyjąć, że Bóg pragnie cię strzec, to przeczytaj
Psalm 37:
“Pan kieruje krokami męża, wspiera tego, którego droga mu się
podoba. Choćby się potknął, nie przewróci się, gdyż Pan
podtrzyma go ręką swoją. Byłem młody i zestarzałem się, a nie
widziałem, żeby sprawiedliwy był opuszczony, ani potomków
jego żebrzących chleba. Codziennie lituje się /.../, a potomstwo
jego jest błogosławione /.../ Bo Pan miłuje prawo i nie opuszcza
swoich wiernych, na wieki ich strzeże /.../ Pan nie zostawi go /.../
i nie dopuści, by przegrał sprawę w sądzie...
Ujrzysz zagładę bezbożnych! Widziałem okrutnego bezbożnika
rozpierającego się jak cedr Libanu, ale przeminął i nie ma go,
szukałem go, ale nie można było go znaleźć. Przeto wzoruj się na
niewinnym i popatrz na prawego, bo przyszłość należy do męża
pokoju. Natomiast przestępcy zginą pospołu, potomstwo
bezbożnych będzie wytępione. Zbawienie sprawiedliwych
przychodzi od Pana, on jest ich obroną w czasie niedoli. Pan
wspomaga ich /.../ ratuje ich od bezbożnych i wybawia, bo w nim
szukali schronienia” (Ps 37,23-28.33-40).
Nawet Job w swej agonii zaświadczał o zachowującej mocy
Bożej. Nigdy nie spotkałem osoby, która doświadczyłaby tego,
co znosił Job. Ten człowiek stracił rodzinę, majątek, zdrowie i
dobre imię. Któż mógłby kwestionować doświadczenie tak
zmaltretowanego człowieka? A jednak Job zwracał się do Boga:
“stróżu ludzi” (Job 7,20).
Raz za razem nasz Bóg udowadniał, że jest stróżem swego ludu.
Ale w jakim celu? Dlaczego Pan tak bardzo chce nas zachować?
Znajdujemy wskazówkę w słowach Mojżesza: “Wtedy rozkazał
nam Pan wykonywać wszystkie te prawa, bać się Pana, Boga
naszego, aby zawsze dobrze nam się wiodło i aby nas zachował
przy życiu, jak to dziś czyni” (5 Mjż 6,24 – BT). Mojżesz mówi,
że Bóg dał im przykazania z jednego powodu: aby ich strzec i
zachowywać. Ale dlaczego? Z tej samej przyczyny, dla jakiej
chce strzec i ochraniać nas.
Pomyśl o wszystkich sposobach, jakich Bóg użył dla
zachowywania swego wybranego ludu – Izraela. Chronił ich
przed dziesięcioma egipskimi plagami. Wybawił ich od armii
faraona nad Morzem Czerwonym. Wyleczył ich ze śmiertelnych
ukąszeń wężów na pustyni. A lud zaświadczał o zachowującej
mocy Boga swoim dzieciom i wnukom: “Pan uratował nas od
wszystkich wrogów. Dał nam pożywienie i wodę, i sprawił, że
nasze ubrania nie niszczyły się. On strzegł Izraela w każdej
sytuacji”.
Ale czy to wszystko, co Izrael mógł zawrzeć w swoim
świadectwie? Czy ci ludzie byli strzeżeni i chronieni tylko po to,
by poumierać na pustyni? Czy Boże akty wybawienia
zamierzone były jedynie w celu zapewnienia im bezpieczeństwa
i dobrego pożywienia przez całe życie? Z pewnością była
określona przyczyna, dla której Bóg ich zachował.
Bóg zachował Izraela, aby
wypełnić swój plan dla ich życia.
Mojżesz powiedział: “Lecz nas stamtąd wyprowadził, aby nas
wprowadzić tutaj i dać nam tę ziemię, którą przysiągł naszym
ojcom” (5 Mjż 6,23). Innymi słowy, Mojżesz mówił Izraelitom:
“Spójrzcie na te wszystkie cudowne sposoby, jakich Bóg użył, by
was wyprowadzić z niewoli. Jak myślicie, w jakim celu to
zrobił? Jak się wam wydaje, dlaczego wybrał was i jeszcze przed
założeniem świata naznaczył sobie jako szczególny lud?
Dlaczego wyzwolił was z niewoli? Dlaczego was błogosławił,
kiedy zasługiwaliście na opuszczenie?
Nie zrobił tego tylko po to, żebyście mogli powiedzieć: ‘Bóg
zaspokoił wszystkie moje potrzeby’. Nie zrobił tego, żebyście
mogli siedzieć wokół ogniska i opowiadać swoim wnukom o
dawnych cudach. Są to wspaniałe rzeczy, ale nie są końcem
Bożego planu dla was. Pan zachował was, abyście zostali
doprowadzeni do pewnego miejsca. On chce dokonać w waszym
życiu czegoś znacznie wykraczającego poza te cuda”.
Wierzę, że każdy chrześcijanin, który chodzi w społeczności z
Panem choćby dopiero od kilku lat, mógłby napisać książkę o
pustyni, przez którą przechodził. Nasza misja opublikowała
ostatnio książkę zatytułowaną: “Triumf poprzez tragedię”
(“Triumph Through Tragedy”). Jest pełna niezwykłych
świadectw nadesłanych przez wierzących, którzy przeszli
straszliwe próby. A jak jest z tobą? Jakie próby przeszedłeś? Ile
razy stałeś w obliczu tragedii, może nawet śmierci?
Kiedy patrzysz wstecz, zadaj sobie pytanie: “Co to wszystko
oznacza? Dlaczego Bóg mnie zachował? Dlaczego nie jestem
narkomanem albo alkoholikiem? Dlaczego nie mieszkam na
ulicy, niepoczytalny i bliski śmierci? Dlaczego zamiast tego
odczuwam Boży pokój? Dlaczego Pan jest dla mnie taki dobry?”.
Pan zachował Izraelitów i postawił wokół nich mur w
konkretnym celu: aby ich doprowadzić do miejsca użyteczności.
Prowadził ich do Ziemi Obiecanej, miejsca przeznaczenia, w
którym kładąc się spać mogli wiedzieć, że bitwy, przez które
przeszli na coś się przydały.
Bóg już wcześniej poprzysiągł osądzić nikczemne narody
mieszkające w Kanaanie. I kiedy strzegł Izraela, robił to, aby ich
przygotować do walki z tymi narodami. Jeszcze zanim Izrael
wszedł do Kanaanu, Bóg obiecał posłać przed nim plagi
szerszeni: “Poślę też przed tobą szerszenie, które wypędzą
Chiwwijczyków, Kananejczyków i Chetejczyków przed tobą” (2
Mjż 23,28). Bóg chciał, aby każdy Izraelita wiedział: “Strzegłem
was przez te wszystkie lata, abyście byli wojownikami w czasie
kryzysu. Macie żyć jak zwycięzcy i umrzeć jako ci, którzy się
zrealizowali. Zachowałem was, abyście byli w pełni użyteczni,
wygrywając wielkie bitwy aż do końca swych dni”.
Jezus był również strzeżony przez Ojca w konkretnym celu.
Izajasz prorokował, że Chrystus będzie wzgardzony i że pod
Jego adresem będą kierowane pogróżki. Ale to wszystko miało
swój cel: “Tak mówi Pan: W czasie łaski wysłuchałem cię i w
dniu zbawienia pomogłem ci; stworzyłem cię [strzec cię będę –
BG] i ustanowiłem cię pośrednikiem przymierza z ludem, abyś
podźwignął kraj, porozdzielał spustoszoną własność
dziedziczną” (Iz 49,8).
Wiemy z ewangelii, że strzegący Duch wszechmogącego Boga
czuwał nad Chrystusem w każdym dniu Jego życia. Raz za razem
wiernie wybawiał Jezusa od wszystkiego złego. Pomyśl o tym,
ile razy przywódcy religijni próbowali zabić Syna Bożego. Raz
wyprowadzili Go na szczyt góry celem zrzucenia z urwiska
skalnego, ale zainterweniował Duch Święty. W podobny sposób
szatan próbował skusić Jezusa, aby ten rzucił się w przepaść ze
szczytu świątyni. Ale Duch ponownie ustrzegł Chrystusa, dając
Mu siłę do oparcia się pokusie i posyłając aniołów, aby Mu
usługiwali.
A wszystko to miało swój cel. Izajasz dodaje: “Abyś rzekł do
więźniów: Wyjdźcie! A do tych, którzy siedzą w ciemności:
Pokażcie się! Przy drogach będą się paść, a na wszystkich gołych
wzgórzach będą ich pastwiska. Nie będą łaknąć ani pragnąć, nie
dokuczy im gorący wiatr ni żar słoneczny /.../” (Iz 49,9-10).
Jezus odpowiedział Ojcu: “Pójdę. Dotrę do tych, którzy są w
ciemnościach i pokażę zgubionym drogę powrotną do Ciebie”.
Wszystkie akty wybawienia Chrystusa miały właśnie taki cel:
złamać moc szatana, uwolnić ludzi, wyzwolić tych, którzy są w
niewoli i przynieść światło tam, gdzie jest ciemność. Jezus
dokonał tego wszystkiego przez strzegącą Go moc Ducha.
Józef jest jednym z najlepszych przykładów
człowieka zachowanego w konkretnym celu.
Józef miał widzenie, że będzie potężnie używany przez Boga.
Ale po tym, jak jego zazdrośni bracia sprzedali go do niewoli, ta
wizja wyglądała na jakąś mrzonkę. Przez następne lata życie
Józefa pełne było trudności i niesprawiedliwości. Później, kiedy
wydawało się, że Józef znowu stanął na nogi, został fałszywie
oskarżony o próbę gwałtu i wtrącony do więzienia.
Jednak przez cały ten czas Bóg czuwał nad życiem Józefa. W
końcu, po latach pełnych zamieszania, Józef został urzędnikiem
na dworze faraona. Ostatecznie faraon wybrał Józefa na
namiestnika całego Egiptu.
W tym czasie wielkiego błogosławieństwa i zrealizowania się,
Józef znowu spotkał się twarzą w twarz ze swymi braćmi. W ich
kraju zapanował głód i przybyli do Egiptu, aby kupić zboże.
Kiedy Józef ich zobaczył “zapłakał głośno /.../ rzekł Józef do
braci swoich /.../ Jam jest Józef, brat wasz, którego sprzedaliście
do Egiptu” (1 Mjż 45,2-4).
Józef mógł próbować zemścić się na braciach. Ale posłuchajcie
tych słów: “Lecz teraz nie trapcie się ani nie róbcie sobie
wyrzutów, żeście mnie tu sprzedali, gdyż Bóg wysłał mnie przed
wami, aby was zachować przy życiu” (1 Mjż 45,5). Innymi
słowy Józef mówił: “Co prawda wyrządziliście mi krzywdę,
jednakże musiałem przez to przejść. Pan przygotowywał mnie,
aby was wybawić”.
Umiłowani, tak właśnie działa Bóg: przygotowuje człowieka,
aby zachować resztkę. Rzeczywiście w każdym pokoleniu Pan
wzbudza Grupę Józefową. Przeprowadza swoje oddane sługi
przez lata problemów i prób, aby wypróbować i wzmocnić ich
wiarę. Wyzwala ich z wielu szatańskich pułapek. Jednak Grupa
Józefowa jest doświadczana jak nikt inny. Stają przed
dręczącymi wątpliwościami, przytłaczającymi obawami,
zaciekłymi pokusami, a także, co jest chyba najbardziej bolesne,
są doświadczani przez Słowo Boże.
Cóż to oznacza? Biblia mówi, że właśnie to znosił Józef: “Wysłał
przed nimi męża, Józefa sprzedanego w niewolę: nogi jego
skrępowano pętami; dostał się w żelazne kajdany: aż do czasu,
gdy się spełniło słowo jego: i wyrok Pana go uniewinnił [słowo
Pana doświadczyło go – KJV]” (Ps 105,17-19).
W jaki sposób Józef był doświadczany przez Słowo Boże? Przez
cały czas, gdy cierpiał, wiedział, że jest sprawiedliwym mężem.
Wiedział, że jego serce jest oddane Bogu, a to sprawiało, że jego
próby były dla niego jeszcze bardziej niezrozumiałe. Pewnie
myślał: “Panie, te wszystkie kłopoty nie mają sensu. Nie pasują
do słowa, które mi dałeś. Powiedziałeś, że będziesz mnie
potężnie używał, a tymczasem jestem skuty łańcuchami. To jest
sprzeczne ze wszystkim, co mi powiedziałeś”.
Najtrudniejszą próbą Józefa nie było to, że został zdradzony
przez własnych braci. Nie było nią też niesprawiedliwe
uwięzienie ani to, że współwięźniowie, którym pomógł,
zapomnieli o nim. Nie, w znacznie większej mierze najgorszą
próbą Józefa był zamęt w głowie związany ze słowem, jakie
otrzymał od Boga.
Dopiero całe lata po tym wydarzeniu, kiedy bracia Józefa znowu
pojawili się na horyzoncie, Józef w pełni zrozumiał Boży zamiar.
Patrząc wstecz na swoją wędrówkę, zdał sobie sprawę: “Teraz
rozumiem, że za tym wszystkim stał Pan, a to sprawia, że
wszelkie cierpienie i każda bolesna chwila spędzona w
samotności były tego warte”. Józef pogodził się ze swą
przeszłością, ponieważ zobaczył w niej Bożą rękę.
Również dzisiaj Pan ma swoją Grupę Józefową. Są to Boży
mężowie i niewiasty, których Bóg dotknął i powołał. Nie szukają
oni sławy ani pieniędzy. Do końca swych dni chcą żyć
wypełniając jedynie Boże powołanie, jakie otrzymali, a Pan
obiecał, że ich życie będzie miało znaczenie dla Jego królestwa.
Jednak wielu z tych chrześcijan znajduje się w takim samym
ciemnym lochu, w jakim przebywał Józef. Ze wszystkich stron
przychodzą na nich liczne kłopoty, a oni nie rozumieją swych
prób. Tak jak Józef błagają: “Panie, dlaczego tak się dzieje? To
nie ma sensu. Zawsze chciałem tylko jednego – służyć Tobie.
Obiecałeś, że użyjesz mojego życia dla swej chwały. Poszczę i
modlę się już tak długo, pragnąc więcej ciebie. To nie może być
Twoja wola względem mnie”.
Znam ten rodzaj udręki. Przez lata nasz dom był nękany jedną
choroba nowotworową za drugą. Dobrze wiem, jak to jest znosić
jeden atak oskarżeń z piekła po drugim. Często, gdy się
modliłem w takich momentach, wydawało się, ze niebiosa są
zamknięte. Po latach chodzenia w społeczności z Panem
wyraźnie widzę Jego rękę w tych próbach i mogę zaświadczyć,
że Pan obrócił ku dobremu to, co szatan chciał wykorzystać ku
złemu.
Tak jak Józef, wielu ludzi ze świętej Bożej grupy jest dziś
skutych kajdanami. Są uwięzieni w sytuacji, która zdaje się być
beznadziejna. Są okrutnie kuszeni i doświadczani, wydaje im się,
że ich wiara nie skutkuje. Mają wrażenie, że Boże obietnice nie
spełniają się w ich życiu, a najgorsze jest to, iż wydaje się, że
Słowo, które tak bardzo miłują doświadcza ich dusze.
Znosząc ból, ci słudzy mogą pozostawać w kajdanach aż do
wyznaczonego czasu, kiedy to wywoła ich Bóg. W chwili
obecnej wznoszą głos jak Józef: “Jeśli tylko nie zapomnisz o
mnie /.../ wyświadcz mi łaskę i wspomnij o mnie /.../ by mnie
wydostać z tego więzienia /.../ nie uczyniłem nic złego, za co by
mnie miano wtrącić do więzienia” (1 Mjż 40,14-15). Wołają:
“Panie, jestem skuty kajdanami w okropnej celi desperacji. Nie
zapominaj o mnie. Okaż mi miłosierdzie i wybaw mnie z tych
tarapatów. Wszystko, czego pragnę to służyć Ci, być żywą
ofiarą”.
Jeżeli obce jest ci takiego rodzaju wołanie, to nie należysz do
Grupy Józefowej.
Józef widział, że Bóg
zachował go w konkretnym celu.
Józef powiedział swoim braciom: “Bóg posłał mnie przed wami,
aby zapewnić wam przetrwanie na ziemi i aby wielu zostało
zachowanych przy życiu. Tak więc nie wyście mnie tu posłali,
ale Bóg, który mnie ustanowił opiekunem faraona i panem jego
domu i władcą całej ziemi egipskiej” (1 Mjż 45,7-8).
Józef mógł spojrzeć wstecz na lata cierpienia i zaświadczyć:
“Bóg wysłał mnie w tę podróż. Miał swój cel przeprowadzając
mnie przez te wszystkie trudności. Teraz widzę, że wszystko, co
znosiłem, prowadziło do tego momentu. Bracia, Pan
przygotowywał mnie do usługiwania wam. On zaplanował to
wszystko, aby was wprowadzić pod ochronę swej zachowującej
łaski, tak jak to zrobił ze mną”.
Jakież to było dla Józefa wspaniałe objawienie. Ale jaką naukę
może z tego dzisiaj wyciągnąć lud Boży? Następującą: nasz Pan
strzegł nas w przeszłości. Będzie nas strzegł w dniach, które są
przed nami i co najważniejsze, ma w tym swój wieczny cel.
Pomyśl o nieszczęściach, jakie ostatnio spadły na nasz naród. Po
wydarzeniach z 11 września 2001 roku nasze społeczeństwo
opanował strach. Ludzie zaczęli wzywać Boga jak nigdy
przedtem. Niegdyś letni chrześcijanie zaczęli chwytać się
Bożych obietnic ochrony. Modlą się: “Panie, otocz mnie dookoła
swoim murem. Bądź ze mną dzisiaj, ochraniaj mnie, nie
spuszczaj mnie z oka na każdym kroku” i Bóg właśnie to robi.
Zastanów się teraz nad własną drogą. Spójrz wstecz na swoje
życie od dnia, kiedy Chrystus przyszedł i przemienił cię. Jestem
pewien, że można by napisać książkę o wszystkich sytuacjach, w
których Bóg cię wyratował z przytłaczających kryzysów, pułapek
szatańskich, potężnych pokus. Jak często byłeś gotów
zrezygnować z dalszej walki? Ile razy balansowałeś na granicy
poddania się pożądliwości lub rozpaczy?
Nawiązując do ataków terrorystycznych. Od lat atakuje cię
najbardziej zjadliwy, nikczemny i potężny terrorysta na świecie:
sam szatan. Czasami musiałeś walczyć z nim ręka w rękę. Ale
nigdy nie udało mu się odciągnąć cię od Chrystusa. Za każdym
razem Pan cię ratował i zachowywał, i dzisiaj masz potężne
świadectwo o Jego zachowującej mocy:
“Mój Ojciec wysłał mnie w tę podróż i przez cały czas trzymał
nade mną swą rękę. Ocalił mnie, gdy zasługiwałem na
wygubienie. Jeżeli więc szatan nie był wstanie mnie zniszczyć,
cóż może mi zrobić jakiś muzułmański terrorysta? Mój Bóg jest
absolutnie wierny w tym, by mnie strzec”.
Pozwól, że zadam ci pytanie: dlaczego Bóg postanowił cię
zachować, podczas gdy tak wielu wokoło upada? Wszędzie,
gdzie spojrzysz widzisz zniszczone życie, rozbite domy,
zniweczone marzenia. Ty jednak stoisz jako wybawiony i wolny.
Dlaczego Pan cię zachował? Dlaczego twoje grzechy nie zostały
ujawnione światu? Dlaczego Bóg zachował cię od zniszczenia i
wstydu?
On zachował cię, ponieważ ma dla ciebie cel. Zaplanował dla
ciebie Bożą pracę, a tylko wypróbowany, doświadczony i
sprawdzony wierzący może ją wykonać.
Wierzę, że jesteśmy świadkami
dni, które zapowiedział Jezus.
Spójrzmy na obecny stan naszego narodu i świata. Co widzimy?
Ja widzę proroctwo Chrystusa wypełniające się przed naszymi
oczami: “A na ziemi lęk bezradnych narodów /.../ ludzie
omdlewać będą z trwogi w oczekiwaniu tych rzeczy, które
przyjdą na świat, bo moce niebios poruszą się” (Łk 21,25-26).
Paweł także mówi o tych czasach: “Gdy mówić będą: Pokój i
bezpieczeństwo, wtedy przyjdzie na nich nagła zagłada” (1 Tes
5,3). Paweł opisuje ludzi, którzy żyją zadowoleni z siebie i
bezpieczni, chwaląc się: “Osiągnęliśmy pokój”. Jednak
dokładnie w tym momencie, gdy ludzie ci będą czuć się
najbardziej bezpieczni, nadejdzie zniszczenie. Nagle pokój, który
tak sobie cenili zniknie i w ciągu jednego dnia społeczeństwo
zostanie przytłoczone strachem.
Amerykanie znają ten rodzaj nagłego zniszczenia, o którym
mówi Paweł. Przez pokolenia nasz naród cieszył się niezwykłym
bezpieczeństwem jeśli chodzi o ataki z zewnątrz. Jednakże, jak
dodaje Paweł: “nie umkną” (1 Tes 5,3). Oglądamy obecnie dni,
które opisywali zarówno Jezus, jak i Paweł. Nie sądziłem, że
dożyję takich czasów.
Ale nie mamy się bać. Nasz Pan zachował Grupę Józefową
właśnie na taki czas. Paweł powiedział Tesaloniczanom, że
zachowane są ich duch, dusza i ciało (zob. 1 Tes 5,23). A taki jest
Boży cel w tym wszystkim: aby “doprowadził do końca /.../
dzieła wiary [z mocą – KJV]” (2 Tes 1,11). Paweł mówił:
“Zostaliście powołani, aby wypełniać dzieła wiary. Nie mam tu
na myśli cichej wiary, ale taką, która demonstruje moc
Chrystusa”.
Nadszedł czas, aby wszyscy
zachowani wierzący powstali
w “wierze z mocą”, jak to mówi Paweł.
To nie czas na nieśmiałą wiarę. To czas, kiedy każdy
chrześcijanin, który przeszedł przez wielkie próby musi wystąpić
naprzód. Nasz Wódz nawołuje nas, abyśmy powstali pośród tego
przerażonego społeczeństwa i zaangażowali się w “wiarę z
mocą”. Mamy zadeklarować jak Józef: “Bóg mnie wysłał przed
wami /.../ abyście przeżyli dzięki wielkiemu wybawieniu” (1 Mjż
45,7 – BT).
Nasz Pan nie został zaskoczony atakiem z 11 września. Przez
cały czas przygotowywał na ten właśnie moment swą Grupę
Józefową. Przeprowadzał ich przez ogień, powodzie, choroby,
smutek, pokusy, strach, a ich wiara wyłoniła się z tego
wszystkiego jako pełna mocy. Nawet gdy piekło wypuszcza swe
hordy terrorystów, Duch Boży zbiera armię zachowanych
świętych i posyła ich naprzód wypełnionych ufnością, ponieważ
wiedzą, że zostali powołani do wybawienia innych. Narodzili się
i zostali zachowani na ten dzień, na czas wielkiego kryzysu.
Każdemu z nich dano osobistą służbę i obdarzono Bożą mocą do
przemiany ludzkiego życia.
Kiedy świat będzie chwiał się z powodu różnych katastrof, gdy
smutek będzie się piętrzyć ze wszystkich stron, Bóg będzie
wywoływał swych wiernych żołnierzy, którzy zostali wyćwiczeni
do boju. Ci oddani mężczyźni i kobiety przeszli przez wielkie
próby i wyłonili się z nich pełni niezachwianej wiary, a moc
Boża spoczywa na nich. Może nie jest to moc zauważalna na
wielką skalę. Może jest widoczna tylko w prosty sposób: cichy
duch, uśmiech pośród morza zagniewanych twarzy, odpocznienie
duszy, umysłu i ciała, kiedy inni drżą.
Moja żona Gwen przez całe życie walczyła z rakiem. Przeszła
wiele operacji i jesteśmy wdzięczni Panu, że za każdym razem ją
wybawiał. Czytelnicy moich kazań wiedzą o tych
doświadczeniach Gwen na przestrzeni lat i wielu pisało do nas o
podobnych bojach.
Pewnego dnia Gwen postanowiła napisać krótki liścik pełen
miłości i zachęty do każdej kobiety, która napisała do niej o swej
walce z rakiem. Jej służba jest cichą pracą, ale wykonywaną z
mocą, ponieważ narodziła się w próbie i cierpieniu. Wkrótce
Gwen zaczęła otrzymywać odpowiedzi na listy, w których
pisano: “Dziękuję za twój liścik. Włożyłaś w moje serce wielką
wiarę”.
Gwen i ja od początku wiedzieliśmy, że Bóg zachowuje ją w
konkretnym celu. A teraz setki kobiet są świadkami wypełnienia
Bożego celu w jej bitwach.
Potrzeby świata są teraz ogromne. Jaki jest więc Boży cel dla
ciebie, drogi święty? Kiedy patrzysz wstecz na swoją wędrówkę,
to przez jakie bitwy przeprowadził cię Bóg? W jakich próbach
dał ci zwycięstwo? To może być wskazówka dotycząca twojej
osobistej służby. Pan może chcieć cię używać właśnie w tej
dziedzinie, w której tak długo walczyłeś.
Pamiętaj, wszelka służba pochodzi ze społeczności z Panem.
Szukaj Go w modlitwie i pytaj: “Panie, co to wszystko znaczy?”.
On ci to pokaże. On cię zachowuje w konkretnym celu i powołał
cię jako członka swej Grupy Józefowej na takie czasy jak
obecne.

Brak komentarzy: