wtorek, 28 października 2014

A gdzie podziała się pokuta?

(Whatever Happened To Repentance?)
Moje dokumenty + Indeks polskich kazań + Kaplica + Subscribe + Copyright
By David Wilkerson
2 sierpnia 1999
__________
Gdzie podziała się pokuta? Rzadko kto wspomina dziś to słowo w kościele,
nawet w kręgach baptystycznych, zielonoświątkowych i ewangelicznych.
Pastorzy rzadko zwracają się dziś do swoich słuchaczy z wezwaniem do
żalu za grzechy - wezwaniem do zdania sobie sprawy i żalu za zranienie
Jezusa naszymi występkami.
Zamiast tego z wielu kazalnic słyszymy dziś: "Tylko wierz. Przyjmij Jezusa
i będziesz zbawiony". Tekst, za pomocą którego usprawiedliwia się takie
kazania, jest zapisany w Dziejach 16:30-31.
W tym fragmencie apostoł Paweł był przetrzymywany w więzieniu, gdy
nagle ziemia zatrzęsła się i otwarły się drzwi wszystkich cel. Strażnik był
przekonany, że wszyscy więźniowie z pewnością uciekli, co oznaczałoby
dla niego nieuniknioną egzekucję.
Zdesperowany wyciągnął swój miecz i chciał się zabić, gdy Paweł i Sylas
powstrzymali go i zapewnili, że nikt nie uciekł z więzienia. Widząc to
strażnik upadł na twarz przed apostołami i krzyknął: "... Panowie, co mam
czynić, abym był zbawiony? A oni rzekli: Uwierz w Pana Jezusa, a będziesz
zbawiony, ty i twój dom" (Dz. Ap. 16, 30-31).
Gdy czytamy ten fragment ważne jest, abyśmy pamiętali, że strażnik był
bliski popełnienia samobójstwa i trzymał w ręku miecz. Znajdował się już w
momencie pokuty - na kolanach, złamany i drżący przed apostołami. Zatem
widzimy, że w jego serce było już gotowe do przyjęcia Jezusa w
prawdziwym, szczerym akcie wiary.
W Ewangelii Marka Jezus mówi do swoich uczniów: "Kto uwierzy i
ochrzczony zostanie, będzie zbawiony, ale kto nie uwierzy, będzie
potępiony" (Mk. 16, 16). Ze słów Jezusa jasno wynika, że zbawienie
wypływa z zaakceptowania go i z ochrzczenia się.
Jednak Jezus poprzedza swoje stwierdzenie tymi słowami: "... Idąc na cały
świat, głoście Ewangelię całemu stworzeniu" (werset 15). Krotko mówiąc
stwierdza, że zanim ktoś będzie mógł w niego uwierzyć, musi mu być
zwiastowana Ewangelia.
Co to za Ewangelia, o której mówi Jezus? To Ewangelia, którą sam
zwiastował - Ewangelia pokuty!
Pomyśl o tym - jakie było pierwsze posłanie Jezusa po zakończeniu
kuszenia na pustyni? Biblia mówi: "Odtąd począł Jezus kazać i mówić:
Upamiętajcie się (czyli pokutujcie), przybliżyło się bowiem Królestwo
Niebios" (Mat. 4, 17).
Jezus wzywał ludzi do pokuty jeszcze zanim wezwał ich do uwierzenia!
Marek napisał: "... Przyszedł Jezus do Galilei, głosząc Ewangelię Bożą, i
mówiąc: Wypełnił się czas i przybliżyło się Królestwo Boże, upamiętajcie
się (czyli pokutujcie) i wierzcie ewangelii" (Mk. 1, 14-15). Jezus nauczał:
"Najpierw pokutujcie - i uwierzcie".
W innym miejscu Jezus mówi o swojej misji: "... Nie przyszedłem wzywać
sprawiedliwych lecz grzeszników" (w domyśle: do pokuty; Mat. 9, 13).
Powiedział też Galilejczykom: "Bynajmniej, powiadam wam, lecz jeżeli się
nie upamiętacie, wszyscy tak samo zginiecie" (Łk. 13, 3).
Ewangelia Jezusa dotyczyła upamiętania, czyli pokuty!
Jan Chrzciciel również zwiastował potrzebę pokuty,
aby przygotować Izrael na przyjście Jezusa.
Poselstwo Jana do Żydów było proste i jasne: "A w owe dni przyszedł Jan
Chrzciciel, każąc na pustyni judzkiej i mówiąc: Upamiętajcie się, albowiem
przybliżyło się Królestwo Niebios" (Mat. 3, 1-2).
Aby usłyszeć kazanie Jana ludzie schodzili się z całej okolicy. A on
powiedział im bez upiększania: "Wkrótce wśród was pojawi się Mesjasz -
musicie się przygotować, aby się z nim spotkać! Być może jesteście
podnieceni tym, że wkrótce go zobaczycie, ale wierzcie mi, wasze serca nie
są gotowe na spotkanie z nim - nadal żyjecie w swoich grzechach!
"Na zewnątrz wyglądacie na czystych i świętych, ale wewnątrz jesteście
martwi! Jesteście pokoleniem żmij i węży bez odrobiny bojaźni Bożej. A do
tego nawet nie zdajecie sobie sprawy z tego, że jesteście grzesznikami.
Ostrzegam was - musicie przyznać się do grzechów zanim będziecie mogli
uwierzyć w Zbawiciela i pójść za nim. Zatem pokutujcie, odwróćcie się od
swoich grzechów - i żyjcie tak, aby było w was widać prawdziwą odmianę!"
Jaką Ewangelię zwiastował Piotr masom w dniu zesłania Duch Świętego?
Biblia mówi nam, że gdy ludzie usłyszeli świadectwo apostoła, "... byli
poruszeni do głębi i rzekli do Piotra i pozostałych apostołów: Co mamy
czynić, mężowie bracia? A Piotr do nich: Upamiętajcie się (czyli pokutujcie)
i niechaj się każdy z was da ochrzcić w imię Jezusa Chrystusa na
odpuszczenie grzechów waszych, a otrzymacie dar Ducha Świętego" (Dz.
Ap. 2, 37-38).
Piotr nie powiedział tym ludziom, aby "wierzyli, a będą zbawieni". Nie
poprosił ich, aby po prostu podjęli decyzję, zagłosowali na Jezusa. Nie,
powiedział im aby szybko pokutowali, a następnie dali się ochrzcić w akcie
posłuszeństwa Chrystusowi!
Jaką Ewangelię zwiastował Paweł Ateńczykom na wzgórzu Marsa?
Powiedział im wprost: "... Bóg... teraz wzywa wszędzie wszystkich ludzi,
aby się upamiętali" (Dz. Ap. 17, 30).
Ci greccy intelektualiści nie mieli problemów z wiarą w Boga. Można
wręcz powiedzieć, że "wiara" była ich ulubionym sposobem spędzania
wolnego czasu. Wierzyli w wielu bogów - raz w jednego, raz w drugiego.
Za każdym razem kiedy pojawiał się ktoś, kto przekonująco zwiastował im
jakiegoś boga, od razu w niego wierzyli. Zatem wiemy, że wierzyli - ale
robili to, nadal żyjąc w grzechu. Sama wiara nie wystarczyła!
Paweł powiedział tym ludziom: "Nie, nie tak wygląda życie z Chrystusem!
Jezusa nie można po prostu dodać do listy waszych bogów. Możecie w nich
wszystkich wierzyć, ale w przypadku Jezusa sama wiara nie wystarczy. On
przyszedł na ziemię, aby was zbawić z grzechów. I żąda od wszystkich
swoich naśladowców pokuty i oczyszczenia!"
Później Paweł zwiastował tę samą Ewangelię pokuty królowi Agryppie: "...
Nie byłem nieposłuszny temu widzeniu niebieskiemu lecz głosiłem
najpierw tym, którzy są w Damaszku, potem w Jerozolimie i po całej
krainie judzkiej, i poganom, aby się upamiętali i nawrócili do Boga i
spełniali uczynki godne upamiętania" (Dz. Ap. 26, 19-20).
Paweł mówi: "Wszędzie gdzie byłem zwiastowałem potrzebę pokuty. A
znakiem prawdziwej pokuty są odpowiednie działania!"
Te fragmenty jasno pokazują, że kościół apostolski bez wahania głosił tę
samą Ewangelię, jaką głosił Jan i Jezus: "Pokutuj, aby twoje grzechy były
przebaczone!"
Co to znaczy pokutować?
Niektórzy chrześcijanie wierzą, że pokuta oznacza po prostu "odwrócić się"
i iść w przeciwnym kierunku. Ale Biblia pokazuje nam, że pokuta oznacza
dużo więcej.
Pewien człowiek powiedział mi kiedyś: "Bardzo się cieszę, że znam Nowy
Testament po Grecku. Słowo 'pokuta' jest tam ujęte w znaczeniu 'zmienić
sposób myślenia'."
Niestety, jak się okazuje, ten człowiek najwyraźniej nie znał zbyt dobrze
greckiego. Pełne, dosłowne znaczenie słowa "pokuta" w Nowym
Testamencie to "odczuwać żal i czuć się winnym za swoje grzechy przed
Bogiem; być skruszonym, żałować; chcieć zmienić kierunek". Różnica
znaczenia bierze się tutaj ze słowa "chcieć". Prawdziwa pokuta obejmuje
chęć zmiany!
Co więcej, sam żal nie oznacza jeszcze pokuty. Dopiero prawdziwy smutek
prowadzi do pokuty. Paweł mówi: "smutek, który jest według Boga, sprawia
upamiętanie ku zbawieniu i nikt go nie żałuje; smutek zaś światowy sprawia
śmierć" (2 Kor. 7, 10).
Paweł mówi tutaj o smutku bez żałowania - prawdziwym smutku, który
pozostaje w życiu pokutującego człowieka. Taki typ Bożego smutku w
naturalny sposób wywołuje pokutę, obejmującą nienawiść do grzechu,
prawdziwą bojaźń Bożą i chęć naprawienia wszystkich błędów.
W takim razie nie powinniśmy być zdziwieni słysząc, że Paweł mówił o
pokucie do wierzących. W swoim kazaniu w mocnych słowach namawiał do
pokuty chrześcijan w Koryncie. Wierzący w Koryncie byli mocno
ubłogosławieni przez Boga, dzięki możliwości wysłuchiwania znakomitych
nauczycieli słowa. A jednak w ich społeczności rozplenił się grzech.
Paweł najpierw składa Koryntianom świadectwo: "Znamiona
potwierdzające godność apostoła wystąpiły wśród was we wszelakiej
cierpliwości, w znakach, cudach i przejawach mocy" (2 Kor. 12, 12). Ale
następnie Paweł mówi im wprost: "Obawiam się bowiem, że gdy przyjdę,
zastanę was nie takimi, jakimi bym chciał..." (werset 20).
Czego obawiał się Paweł? Po prostu tego: "Obawiam się, że gdy przyjdę,
Bóg mój ukorzy mnie przed wami i że będę musiał ubolewać nad wieloma z
tych, którzy ongiś popełnili grzechy i do dziś jeszcze za nie odpokutowali,
grzechy nieczystości, wszeteczeństwa i rozwiązłości, których się dopuścili"
(werset 21).
Ten pasterz o łagodnym sercu kochał świętych w Koryncie, którzy
pozwalali sobie na kompromisy. A przecież wiedział, że nauczono ich jak
złym jest życie w grzechu. Powiedział im również: "Kiedy przyjdę was
odwiedzić zobaczycie, że opuszczam głowę z żalu. Będę miał oczy pełne
łez i głos będzie mi się załamywał.
Jeśli zobaczę, że trwacie w nieczystości, wszeteczeństwie i pożądaniu, będę
załamany, ponieważ uznam, że Ewangelia nie wykonała w waszych sercach
odpowiedniej pracy. Nie pokutowaliście jeszcze za swoje grzechy. Dlatego
głośno będę was wzywać do pokuty!"
Te słowa Pawła zawstydzają mnie!
Gdy je czytam, przyglądam się swojej własnej służbie i sam muszę sobie
zadać pytanie: "Czy skróciłem Ewangelię, jaką zwiastował Jezus -
Ewangelię pokuty? Czy, w przenośni, wziąłem nożyczki i wyciąłem ze
swojej Biblii koszt naśladowania Jezusa? Czy obniżyłem wymagany
standard przez mówienie ludziom: 'Tylko uwierz, a będziesz zbawiony'?"
Gdy patrzę dziś na kościół, zastanawiam się: Czy my ewangeliści
wymagamy biblijnego "Bożego smutku" jako dowodu prawdziwej pokuty?
Czy też może prowadzimy masy ludzi, którzy nie pokutowali, oferując im
fałszywy pokój? Czy błędnie poinstruowaliśmy ich, że Bóg wymaga od nich
tylko powiedzenia: "Wierzę w ciebie, Jezu"?
Czy odcięliśmy od naszego zwiastowania szczere przekonanie o grzechu?
Czy tak się spieszyliśmy, że zaoferowaliśmy zbawienie tym, którzy
faktycznie nie pokutowali - którzy nie zasmucili się nad swoimi
występkami, którzy nie dostrzegli grzeszności swojego postępowania,
którzy szukali wiary tylko po to, aby ukryć za nią swoje pożądanie?
Stale słyszymy bardzo przesadzone dane o tym, ilu ludzi przyszło do Jezusa
przez różne służby. Chrześcijanie informują, że ogromne ilości ludzi
nawróciło się po zwiastowaniu w więzieniach, szkołach, zgromadzeniach.
Mówią: "Wszyscy zgromadzeni oddali swoje serce Jezusowi. Gdy
zakończyłem kazanie wszyscy wyszli do przodu, żeby się nawrócić."
Nie - to fatalna przesada! Zbyt często zdarza się sytuacja, w której wszyscy
po prostu tylko powtarzają jakąś modlitwę. Tylko wymawiają słowa, jakie
chcemy, aby wymawiali - a jedynie niewielu z nich rozumie co mówią. A po
wszystkim wracają do swoich pogańskich praktyk!
Tacy ludzie nie doświadczają głębokiej pracy Ducha Świętego. W rezultacie
nie pokutują, nie żałują za swoje grzechy - i naprawdę nie wierzą. To
tragedia, ale zaoferowaliśmy im coś, czego Jezus nigdy nie oferował -
zbawienie bez pokuty!
Uważam również, że kościół jakoś wyprał przeświadczenie o własnej
grzeszności z odpowiednich uczuć. Pomyślcie - w zasadzie rzadko kiedy
widać dziś łzy na policzkach ludzi, którzy się nawracają. Oczywiście zdaję
sobie sprawę z tego, że łzy nikogo nie zbawiają. Ale Bóg uczynił nas
wszystkich ludźmi, którzy posiadają realne uczucia. Zatem każdy grzesznik
spętany przez piekło, który poczuł dotknięcie Ducha Świętego, w naturalny
sposób odczuwa głęboki smutek z powodu swojego życia, którym zasmucił
Boga.
Apostoł Piotr odczuwał ten rodzaj Bożego smutku, gdy wyparł się Jezusa.
Nagle przypomniało mu się, co Jezus mu powiedział: "I wspomniał Piotr na
słowo, które mu powiedział Jezus: Zanim kur dwa razy zapieje, trzykroć się
mnie zaprzesz. Wtedy załamał się i wybuchnął płaczem" (Mk. 14, 72).
Gdy Piotr przypomniał sobie te słowa, emocje wzięły nad nim górę i nagle
pobiegł przez Jerozolimę łkając: "Zdradziłem Pana!"
Umiłowani, sami z siebie po prostu nie jesteśmy w stanie wywołać w sobie
tego typu pokuty. Tylko Duch Święty może nam objawić, tak jak Piotrowi,
że my również zraniliśmy naszego Zbawiciela. I gdy zdamy sobie z tego
sprawę, powinniśmy odczuwać głęboki żal!
Nie zgadzam się z całością doktryny głoszonej przez purytańskich pisarzy,
ale przemawia do mnie nacisk, jaki kładli na świętość. Ci kaznodzieje
nazywali swoje kazania "głęboką orką". Wierzyli, że nie mogą zasiać ziaren
prawdziwej wiary, dopóki grunt serc ich słuchaczy nie zostanie głęboko
przeorany.
Zatem purytanie chcieli upewnić się, że ich zwiastowanie dociera głęboko
przez wszystkie zaschnięte skorupy serca słuchacza. Ich kazania
wywoływały szczerą pokutę w zgromadzeniach. A po latach to z kolei
powodowało, że wyrastali z tego zwiastowania silni, dojrzali i wierni
chrześcijanie.
Niestety, dziś większość kazań jest jak zasiew bez zbiorów. Słyszę bardzo
niewiele kazań, które trafiają gdzieś głębiej pod powierzchnię. Głęboka orka
nie komentuje tylko choroby, jaką jest grzech, ale trafia głębiej i dotyka
samej przyczyny tej choroby. Wiele kazań, jakie dziś słyszymy koncentruje
się na usuwaniu skutków i ignoruje samą chorobę. Oferują receptę, ale nie
mogą zaoferować pomocy chirurgicznej!
To przykre, ale z naszego powodu ludzie uważają, że zostali uleczeni z
grzechu, mimo że wcale nie wiedzieli wcześniej o swojej chorobie.
Okryliśmy ich płaszczami sprawiedliwości, mimo że nigdy nie wydawało
im się, że są nadzy. Namawiamy ich do zaufania Jezusowi, mimo że nigdy
nie odczuwali potrzeby ufania mu. Tacy ludzie myślą w końcu: "Na pewno
nie zaszkodzi dodać Jezusa do mojego życia".
C.H. Spurgeon, wielki brytyjski kaznodzieja, powiedział na temat pokuty
następujące słowa:
"Wierzę, że stan zasmuconego żalu za grzechy nadal istnieje, chociaż
ostatnio niewiele o tym słyszałem. Dziś ludzie jakoś bardzo szybko
wskakują w kwestie wiary... Mam nadzieję, że moja stara przyjaciółka
pokuta jeszcze nie umarła. Jestem beznadziejnie zakochany w pokucie;
moim zdaniem to siostra wiary.
Sam nie bardzo rozumiem tę wiarę z suchymi oczami; Wiem, że ja sam
przyszedłem do Jezusa przez krzyż płaczu... Gdy przez wiarę trafiłem na
Golgotę, towarzyszyło temu wielkie łkanie i pokuta, wyznanie swoich
przestępstw i chęć odnalezienia zbawienia w Jezusie i tylko w Jezusie."
Gdy utworzono kościół Times Square Church, jako pastorzy
głosiliśmy w nim zakon przez pierwszych kilka lat.
Dlaczego zwiastowaliśmy prawo tak długo w naszym kościele? Dlatego, że
wielu ludzi w naszym zgromadzeniu nazywało się chrześcijanami, a ich
życie tego nie potwierdzało!
W tych wczesnych latach istnienia naszego kościoła na każdym
nabożeństwie wielu ludzi wychodziło do przodu, aby się nawrócić.
Powtarzali modlitwę pastora i "przyjmowali zbawienie przez wiarę". A
jednak większość z tych ludzi nigdy nie odczuwała jakiegokolwiek żalu za
grzechy. Nie doświadczali Bożego żalu - z tego powodu ich życie nie
odzwierciedlało prawdziwej pokuty.
Aktorzy miejscowego teatru ogłaszali Chrystusa swoim Panem w czasie
niedzielnego nabożeństwa, ale w tygodniu powracali do swoich
bluźnierczych przedstawień. Homoseksualiści modlili się o zbawienie, ale
nadal trwali w swoim grzesznym stylu życia. Inni przyjmowali Jezusa
podczas nabożeństwa, a jednak trwali w swoich wszetecznych związkach
lub nadal używali narkotyków.
Z tego powodu z kazalnicy jak piorunem, raziliśmy wokół potrzebą pokuty!
Duch Święty prowadził naszą grupę pastorów do obnażenia wszelkiego
grzechu, buntu i nieposłuszeństwa słowu. Tak ostro mówiliśmy o piekle, że
ludzie wstawali i wychodzili z nabożeństwa. I tak realistycznie mówiliśmy o
niebie, że zwolennicy kompromisów drżeniem reagowali na rzeczywistość
Bożej świętości.
Nasze zwiastowanie zakonu było w tym okresie absolutnie konieczne.
Zakon jest Bożym lustrem, odbijającym i przedstawiającym każdą ukrytą,
tajemną rzecz. A do tego w naszym zgromadzeniu spowodowało, że ludzie
zdali sobie sprawę z obrzydliwości grzechu.
Podczas gdy niektórzy wybiegali z kościoła, inni wybiegali do przodu w
szczerej pokucie. Jednym z nich był aktor o bardzo głębokim głosie, David
Davis. Oddał swoje życie Jezusowi w szczerym akcie pokuty. Dziś, wraz ze
swoją żoną, kierują kwitnącym kościołem w Izraelu, gdzie zwiastują Jezusa
od prawie 10 lat.
Podczas gdy w naszym kościele objawiało się prawdziwe dzieło pokuty,
Duch Święty prowadził nas tak, abyśmy następnie zwiastowali wielkość
łaski. Nauczaliśmy o nowym przymierzu, o władzy nad grzechem poprzez
Ducha Świętego, o chodzeniu w wierze. Krótko mówiąc, zaczęliśmy
budować świętych.
Poprzez całe to doświadczenie, odkryliśmy również niebezpieczeństwa
zwiastowania jedynie zakonu i kładzenia nacisku głównie na grzech. Jeśli
zaserwować ludziom stała dietę tej natury, zaczynają tracić nadzieję i
ogarnia ich desperacja. Myślą wtedy: "Nigdy nie będę godny." Stale
zaglądają w głąb siebie zamiast szukać nadziei w krzyżu.
Jednak kiedy kościół należy do Pana, można ufać Bożemu Duchowi, że ten
da swojemu kościołowi przesłanie zakonu wówczas, gdy będzie ono
potrzebne. Jeśli Jezus widzi, że jego ludzie popadają w "łatwe-wierzenie",
ponownie w swojej łasce i miłosierdziu ześle im bicz prawa.
Trzeba sobie zdać sprawę z tego, że pokuta nie jest jednorazowym
doświadczeniem. Nie jest to coś na kształt huraganu, który raz uderza i na
zawsze znika. Podobnie, nie odczuwamy również pokuty tylko w
momentach kryzysowych, po czym tylko mówimy o niej przez resztę życia.
Brak żalu za grzechy powinien być dla nas ciągłym sygnałem, że musimy
się czegoś nauczyć!
Spurgeon powiedział: "Szczerze wyznaję, że znacznie większy żal za
grzechy odczuwam dziś niż 30 lat temu, kiedy się nawracałem. Nienawidzę
grzechu znacznie bardziej właśnie dziś niż wówczas. Wtedy nie zdawałem
sobie sprawy z tego, że wiele spraw jest grzechem - dziś zdaje sobie z tego
sprawę. Dziś mam też znacznie większą świadomość tego, że moje serce
jest pełne występku...
Żal za grzechy jest ciągłym deszczem, który w sercu prawdziwie
zbawionego człowieka trwa całe życie... Zawsze jest mu żal z tego powodu,
że zgrzeszył... Nie przestanie rozpaczać z tego powodu, dopóki wszelki
grzech nie zniknie."
Jezus powiedział do kościoła w Efezie coś,
co spowodowało, że zadrżałem!
Zapewne pamiętacie siedem zborów, o których Jan wspomina w Objawieniu
w rozdziale 2. Między nimi znalazł się zbór w Efezie - zgromadzenie, o
którym Jezus wypowiadał się bardzo dobrze.
Lubię myśleć o swoim kościele na Times Square jako o kościele efeskim.
Kościół ten był zgromadzeniem wierzących w jednym z
najpopularniejszych miast na ziemi i nie uginał się pośród występku miasta.
Ludzie żyli tam świątobliwie, nienawidzili grzechu i odmawiali
przyjmowania fałszywych doktryn. Stali mocno w wierze, kochali Boga z
całego swojego serca niezależnie od pokus, jakie stawiał przed nimi Szatan.
A jednak Jezus wiedział, że czegoś tym ludziom brakowało. I tak kochał ten
kościół - świecił on tak jasnym światłem dla innych narodów - że nie mógł
przyglądać się jak zamiera. Z tego powodu powiedział Efezjanom: "Lecz
mam ci za złe, że porzuciłeś pierwszą swoją miłość" (Obj. 2, 4).
Jezus mówił: "Wasz ogień gaśnie! Miłość do mnie, która kiedyś
motywowała waszą wiarę, znika. Kiedyś nieśliście mój ciężar dla
zagubionych - dziś zadowala was samo siedzenie i słuchanie kazań. Tak
zajęliście się swoimi sprawami, że ignorujecie moje. Upadliście daleko od
miejsca, w którym kiedyś staliście!"
Następnie Jezus mówi im: "Wspominaj więc, z jakiej wyżyny spadłeś..."
(werset 5). Jezus mówi: "Pomyśl! Kiedyś nie mogłeś się doczekać wizyty w
moim domu, przebywania z innymi świętymi, znoszenia mojego ciężaru.
Dziś godzina niedzielnego nabożeństwa powoduje, że jesteś zmęczony!"
Zatem drogi chrześcijaninie - czy nadal płonie w tobie ogień dla Jezusa?
Czy nadal jesteś w nim zakochany tak mocno, jak na początku? Czy może
straciłeś zainteresowanie jego sprawami i odłożyłeś wszelką służbę? Czy
zbyt wiele innych rzeczy dzieje się w twoim życiu? Jeśli tak, Pan mówi do
ciebie: "Mam ci coś za złe. Porzuciłeś swoją pierwszą miłość!"
Słuchaj, co Jezus mówi do nas w tym momencie: "... upamiętaj się i spełniaj
uczynki, takie jak pierwej..." (ten sam werset). Mówi: "Rozpaczaj nad swoją
postępującą apatią. Bądź szczery i potraktuj to poważnie. Następnie pozwól,
aby twój żal doprowadził cię z powrotem tam, gdzie kochałeś mnie
pierwszą miłością!"
Następnie Chrystus daje nam słowo, z którego jasno wynika, że musimy
uważać. Mówi: "... a jeżeli nie..." (ten sam werset). Następnie natychmiast
przedstawia konsekwencje: "... to przyjdę do ciebie i ruszę świecznik
twój..." (ten sam werset).
Jezus mówi tutaj, że jeśli nie będziemy pokutować, zabierze nam całą
władzę duchową, którą otrzymaliśmy. Ta władza to między innymi wpływ
na nasze miasto, naszą dzielnicę, naszych sąsiadów, osoby będące w obrębie
naszego wpływu. Wszelki wpływ, jaki mamy będzie nam odebrany, Jezus
mówi: "Upamiętaj się!"
Dokładnie w tej chwili zbory na całym świecie zamykają drzwi. Ich światła
dosłownie gasną, ponieważ taki jest sąd, który je spotyka za to, że nie chcą
pokutować! Bóg powiedział, że takie zbory stracą zdolność podejmowania
decyzji, stracą swoje duchowe błogosławieństwa, swoje środki finansowe,
jego obecność. Teraz są martwe, bez życia, pozostały im tylko wspomnienia
dawnych błogosławieństw.
Głosiłem kazania w wielu takich zborach 30 lat temu. W tym czasie były
wypełnione gorliwymi wierzącymi. Dzisiaj zaledwie tuzin osób siedzi w
ławkach. Niedługo nie będzie już nikogo, a drzwi zostaną zamknięte na
dobre. Bóg napisał "Ikabod" na drzwiach tych zborów - mając na myśli:
"Duch Pana opuścił to miejsce!"
Jednakże, umiłowani, Bóg przekazuje tę wiadomość każdemu wierzącemu
indywidualnie. Mówi: "Jeśli nie będziesz chciał pokutować - jeśli
pozostaniesz w swoim bezruchu - usunę twój świecznik. Nie będziesz mieć
wpływu na swoją rodzinę, swoich kolegów z pracy - na nikogo!"
To właśnie stało się w zborze w Efezie. Bóg czekał cierpliwie - ponad 1,000
lat - na pokutę tego zboru. W końcu przyszedł jednak czas, kiedy nie mógł
już znieść ich powracania na złą drogę.
Historyk Gibbon pisze: "Pierwszy świecznik Efezu został zgaszony.
Barbarzyńscy władcy Jonii i Lydii podeptali resztki chrześcijaństwa. Teraz
w minaretach muzułmańskich wzywa się boga Mahometa. Ostał się jedynie
zbór w Filadelfii."
Ale kiedy czytamy to słowo nie powinniśmy się bać. Jezus kończy swoje
napomnienie ten sposób: "... Zwycięzcy dam spożywać z drzewa żywota,
które jest w raju Bożym" (Obj. 2, 7).
Drodzy święci, Jezus jest tym drzewem! To On nam mówi: "Jeśli będziesz
pokutować, dam ci życie wieczne ze mnie samego. Dopóki będziesz mnie
kochać, dam ci strumienie ponadnaturalnego życia. To życie będzie się
objawiać w twojej zdolności podejmowania decyzji, twojej miłości do ludzi,
twoich dobrych uczynkach dla mojego królestwa!"
Jest to cecha wyróżniająca każdego chrześcijanina, który prawdziwie kocha
Jezusa. Taki wierzący jest pełen życia - i każdy z jego otoczenia wie o tym!
Jezus obiecuje, że twój Boży smutek, twoje pokutujące serce i twoja
odnowiona miłość do niego doprowadzi cię do życia. Więc módl się do
niego teraz: "Panie, daj mi prawdziwie pokutujące serce. Zmień mnie w
takiego, jakim byłem, kiedy cię po raz pierwszy pokochałem. Tym razem
jednak zabierz mnie dalej, głębiej do ciebie, tam, gdzie nigdy jeszcze nie
dotarłem!"
Kiedy będziesz pokutować, Duch Boży zacznie tworzyć w tobie nowe
objawienie chwały Chrystusa. I pokaże je wszystkim w twoim otoczeniu!

Plik ten jest wyłączną własnością World Challenge. Nie może być zmieniany i poprawiany w żaden sposób. Może być
powielany jedynie w całości i wprowadzany do obiegu jako "freeware", za darmo. Każde powielanie tego pliku musi
zawierać wzmiankę na temat praw autorskich (np. "Copyright (c) 2001 by World Challenge"). Plik ten nie może być
odsprzedawany lub używany do wzbogacania innych sprzedawanych produktów bez pozwolenia World Challenge.
Dotyczy to całej zawartości, z wyjątkiem kilu krótkich cytatów. W każdym przypadku należy powoływać się na
Copyright (c) 2001 by World Challenge, Lindale, Texas, USA.
31 biblijnych powodów, dla których zwycięscy chrześcijanie powinni usunąć
bałwana telewizji ze swoich domów

David Wilkerson
bez daty
__________
"Lecz Ja patrzę na tego, który jest pokorny i przygnębiony na
duchu i który z drżeniem odnosi się do mojego słowa" (Izajasza
66,2).
1. Mamy bezpośredni nakaz nie przynosić tego do naszych
domów.
"Nie przynoś tej obrzydliwości do twego domu, bo zostaniesz
obłożony klątwą tak, jak ono. Będziesz się tym brzydził i czuł do
tego wstręt, gdyż jest to obłożone klątwą" (5 Mojżeszowa 7,26).
2. To sprawia, że widzowie zasiadają w gronie szyderców.
"Szczęśliwy mąż, który nie idzie za radą bezbożnych ani nie stoi
na drodze grzeszników, ani nie zasiada w gronie szyderców, lecz
ma upodobanie w zakonie Pana i zakon jego rozważa dniem i
nocą. Będzie on jak drzewo zasadzone nad strumieniami wód,
wydające swój owoc we właściwym czasie, którego liść nie
więdnie, a wszystko, co uczyni, powiedzie się" (Psalmów 1,1-3).
3. Zwycięscy mają nie stawiać przed swoje oczy żadnej
niegodziwej rzeczy.
"Nauczę się drogi doskonałej, abyś mógł przyjść do mnie. W
domu swoim będę chodził w niewinności serca. Nie stawiam
przed oczy swoje niegodziwej rzeczy; nienawidzę zachowania
się odstępców, nie przylgnie ono do mnie" (Psalmów 101,2-3).
4. Kiedy obraz zostaje ożywiony przez szatana, współdziała on z
uczynkami ciemności.
"Nie chodźcie w obcym jarzmie z niewiernymi; bo co ma
wspólnego sprawiedliwość z nieprawością albo jakaż
społeczność między światłością a ciemnością?" (2 Koryntian
6,14).
5. To zanieczyszcza czysty strumień prawych myśli.
"Wreszcie, bracia, myślcie tylko o tym, co prawdziwe, co
poczciwe, co sprawiedliwe, co czyste, co miłe, co chwalebne, co
jest cnotą i godne pochwały" (Filipian 4,8).
6. Jest to dotykanie się nieczystej rzeczy, przed którą ostrzegał
Paweł.
"Jakiż układ między świątynią Bożą a bałwanami? Myśmy
bowiem świątynią Boga żywego, jak powiedział Bóg:
Zamieszkam w nich i będę się przechadzał pośród nich, I będę
Bogiem ich, a oni będą ludem moim. Dlatego wyjdźcie spośród
nich i odłączcie się, mówi Pan, i nieczystego się nie dotykajcie; a
ja przyjmę was" (2 Koryntian 6,16-17).
7. Nie przystoi to oblubienicy przygotowującej się dla Chrystusa.
"I widziałem miasto święte, nowe Jeruzalem, zstępujące z nieba
od Boga, przygotowane jak przyozdobiona oblubienica dla męża
swego" (Objawienie 21,2).
"...przygotowując Panu lud prawy" (Łukasza 1,17).
8. Mamy nie marnować czasu, ale wykorzystywać go.
"Dlatego powiedziano: Obudź się, który śpisz, I powstań z
martwych, A zajaśnieje ci Chrystus. Baczcie więc pilnie, jak
macie postępować, nie jako niemądrzy, lecz jako mądrzy,
wykorzystując czas, gdyż dni są złe" (Efezjan 5,14-16).
9. Mamy nie mieć nie wspólnego z bałwanami nieposłusznych
synów.
"A rozpusta i wszelka nieczystość lub chciwość niech nawet nie
będą wymieniane wśród was, jak przystoi świętym, także
bezwstyd i błazeńska mowa lub nieprzyzwoite żarty, które nie
przystoją, lecz raczej dziękczynienie. Gdyż to wiedzcie na
pewno, iż żaden rozpustnik albo nieczysty, lub chciwiec, to
znaczy bałwochwalca, nie ma udziału w Królestwie
Chrystusowym i Bożym. Niechaj was nikt nie zwodzi próżnymi
słowy, z powodu nich bowiem spada gniew Boży na
nieposłusznych synów. Nie bądźcie tedy wspólnikami ich.
Byliście bowiem niegdyś ciemnością, a teraz jesteście
światłością w Panu. Postępujcie jako dzieci światłości, bo
owocem światłości jest wszelka dobroć i sprawiedliwość, i
prawda. Dochodźcie tego, co jest miłe Panu i nie miejcie nic
wspólnego z bezowocnymi uczynkami ciemności, ale je raczej
karćcie, bo to nawet wstyd mówić, co się potajemnie wśród nich
dzieje. Wszystko to zaś dzięki światłu wychodzi na jaw jako
potępienia godne" (Efezjan 5,3-13).
10. Widzowie znajdują się w siedzibie gwałtu, co odbiera
ubolewanie nad grzechem.
"Biada beztroskim na Syjonie... którzy oddalacie od siebie myśl
o dniu nieszczęścia, a przybliżacie zgubę i gwałt. Wylegują się na
łożach z kości słoniowej... lecz nie boleją nad zgubą Józefa"
(Amosa 6,1.3.4.6).
"Biada bezpiecznym na Syonie... którzy mniemacie, że daleki
jest dzień zły, a przystawiacie stolicę drapiestwa! Którzy sypiacie
na łożach słoniowych... i nie bolejecie nad utrapieniem
Józefowem" (Amosa 6,1.3.4.6 BG).
11. Z pewnością nie odnawia to umysłu.
"Wzywam was tedy, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście
składali ciała swoje jako ofiarę żywą, świętą, miłą Bogu, bo taka
winna być duchowa służba wasza. A nie upodabniajcie się do
tego świata, ale się przemieńcie przez odnowienie umysłu swego,
abyście umieli rozróżnić, co jest wolą Bożą, co jest dobre, miłe i
doskonałe" (Rzymian 12,1-2).
12. Reprezentuje to kwas tego świata i musi zostać usunięte z
domu.
"Nie macie się czym chlubić. Czy nie wiecie, że odrobina kwasu
cały zaczyn zakwasza? Usuńcie stary kwas, abyście się stali
nowym zaczynem, ponieważ jesteście przaśni; albowiem na
naszą wielkanoc jako baranek został ofiarowany Chrystus" (1
Koryntian 5,6-7).
13. Mamy umartwiać wszystko, co nieczyste i bałwochwalcze.
"A tak, jeśliście wzbudzeni z Chrystusem, tego co w górze
szukajcie, gdzie siedzi Chrystus po prawicy Bożej; o tym, co w
górze, myślcie, nie o tym, co na ziemi. Umarliście bowiem, a
życie wasze jest ukryte wraz z Chrystusem w Bogu;
Umartwiajcie tedy to, co w waszych członkach jest ziemskiego:
wszeteczeństwo, nieczystość, namiętność, złą pożądliwość i
chciwość, która jest bałwochwalstwem, z powodu których
przychodzi gniew Boży" (Kolosan 3,1-3.5-6).
14. Są to nieprzyzwoite słowa, co do których mamy nakaz, aby je
odrzucić.
"Ale teraz odrzućcie i wy to wszystko: gniew, zapalczywość,
złość, bluźnierstwo i nieprzyzwoite słowa z ust waszych"
(Kolosan 3,8).
15. Nie jest to prowadzenie życia godnego Boga, świątobliwego i
nienagannego.
"Wy jesteście świadkami i Bóg, jak świątobliwe i sprawiedliwe, i
nienaganne było postępowanie nasze między wami, wierzącymi.
Wszak wiecie, że każdego z was, niczym ojciec dzieci swoje,
napominaliśmy i zachęcali, i zaklinali, abyście prowadzili życie
godne Boga, który was powołuje do swego Królestwa i chwały"
(1 Tesaloniczan 2,10-12).
16. Widzowie nie utrzymują swego ciała w czystości i w
poszanowaniu.
"Taka jest bowiem wola Boża: uświęcenie wasze, żebyście się
powstrzymywali od wszeteczeństwa, aby każdy z was umiał
utrzymać swe ciało w czystości i w poszanowaniu, Albowiem nie
powołał nas Bóg do nieczystości, ale do uświęcenia" (1
Tesaloniczan 4,3.4.7).
17. Jest to zanieczyszczone źródło, z którego wychodzi
błogosławieństwo i przekleństwo.
"Z tych samych ust wychodzi błogosławieństwo i przekleństwo.
Tak, bracia moi, być nie powinno. Czy źródło wydaje z tego
samego otworu wodę słodką i gorzką? Czy drzewo figowe,
bracia moi, może rodzić oliwki albo winna latorośl figi? Tak też
słony zdrój nie może wydać słodkiej wody" (Jakuba 3,10-12).
18. Odbiera to rumieńce z powodu grzechu.
"Czy się wstydzą, że popełnili obrzydliwość? Oni nie potrafią się
wstydzić, nie umieją także się rumienić. Dlatego padną wśród
poległych, runą, gdy ich nawiedzę - mówi Pan" (Jeremiasza
8,12).
19. Chrystus nawołuje nas, abyśmy namaszczali nasze oczy, a nie
zatruwali.
"Radzę ci, abyś nabył u mnie... maści, by nią namaścić oczy
twoje, abyś przejrzał" (Objawienie 3,18).
20. Mamy oczyszczać się od wszelkiej zmazy ciała, dopełniając
świątobliwości swojej w bojaźni Bożej.
"Mając tedy te obietnice, umiłowani, oczyśćmy się od wszelkiej
zmazy ciała i ducha, dopełniając świątobliwości swojej w bojaźni
Bożej" (2 Koryntian 7,1).
21. Służba Chrystusowi wymaga, abyśmy wyrzekli się tego, co
ludzie wstydliwie ukrywają.
"Dlatego, mając tę służbę, która nam została poruczona z
miłosierdzia, nie upadamy na duchu, lecz wyrzekliśmy się tego,
co ludzie wstydliwie ukrywają, i nie postępujemy przebiegle ani
nie fałszujemy Słowa Bożego, ale przez składanie dowodu
prawdy polecamy siebie samych sumieniu wszystkich ludzi
przed Bogiem" (2 Koryntian 4,1-2).
22. Jest to bałwan, który powoduje zamieszanie i trzeba go
nienawidzić.
"A kto by zgorszył jednego z tych maluczkich, którzy wierzą,
temu lepiej by było, by zawiesić na jego szyi kamień młyński, a
jego wrzucić do morza" (Marka 9,42).
23. To gorszy dzieci, sprawiając że one się potykają.
"A kto by zgorszył jednego z tych maluczkich, którzy wierzą,
temu lepiej by było, by zawiesić na jego szyi kamień młyński, a
jego wrzucić do morza" (Marka 9,42).
24. Oglądanie telewizji staje się dominującym grzechem pychy.
"Prawo Pana doskonałe - krzepi ducha; świadectwo Pana
niezawodne - poucza prostaczka; nakazy Pana słuszne - radują
serce; przykazanie Pana jaśnieje i oświeca oczy; bojaźń Pańska
szczera, trwająca na wieki; sądy Pańskie prawdziwe, wszystkie
razem są słuszne. Cenniejsze niż złoto, niż złoto najczystsze, a
słodsze od miodu płynącego z plastra. Chociaż Twój sługa na nie
uważa, w ich przestrzeganiu zysk jest wielki, kto jednak
dostrzega swoje błędy? Oczyść mnie od tych, które są skryte
przede mną. Także od pychy broń swojego sługę, niech nie
panuje nade mną! Wtedy będę bez skazy i wolny od wielkiego
występku. Niech znajdą uznanie słowa ust moich i myśli mego
serca u Ciebie, Panie, moja Skało i mój Zbawicielu!" (Psalmów
19,8-15 BT).
25. Jest zbyt późno. Chrystus wkrótce powróci. Musimy
odrzucać wszelkie uczynki ciemności.
"Noc przeminęła, a dzień się przybliżył. Odrzućmy tedy uczynki
ciemności, a obleczmy się w zbroję światłości. Postępujmy
przystojnie jak za dnia, nie w biesiadach i pijaństwach, nie w
rozpustach i rozwiązłości, nie w swarach i zazdrości; ale
obleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa i nie czyńcie starania o
ciało, by zaspokajać pożądliwości" (Rzymian 13,12-14).
"I każdy, kto tę nadzieję w nim pokłada, oczyszcza się, tak jak
On jest czysty" (1 Jana 3,3).
26. Bóg nakazuje świętym ludziom, aby zburzyli i strącili
wszelkie bałwany.
"Lecz tak z nimi postąpicie: ołtarze ich zburzycie, pomniki ich
potłuczecie, święte ich drzewa wytniecie i ich podobizny
rzeźbione w ogniu spalicie. Gdyż ty jesteś świętym ludem Pana,
Boga twego. Ciebie wybrał Pan, Bóg twój, spośród wszystkich
ludów na ziemi, abyś był jego wyłączną własnością" (5
Mojżeszowa 7,5-6).
27. Jest to przyjaźń ze światem, powodująca wrogość wobec
Boga.
"Prosicie, a nie otrzymujecie, dlatego że źle prosicie, zamyślając
to zużyć na zaspokojenie swoich namiętności. Wiarołomni, czy
nie wiecie, że przyjaźń ze światem, to wrogość wobec Boga?
Jeśli więc kto chce być przyjacielem świata, staje się
nieprzyjacielem Boga" (Jakuba 4,3-4).
28. Oblicze Pańskie zwrócone jest przeciwko tym, którzy czynią
zło, a widzowie nie odwracają się od złego, jak jest to nakazane.
"Bo kto chce być zadowolony z życia i oglądać dni dobre, ten
niech powstrzyma język swój od złego, a wargi swoje od mowy
zdradliwej. Niech się odwróci od złego, a czyni dobre, niech
szuka pokoju i dąży do niego. Albowiem oczy Pana zwrócone są
na sprawiedliwych, a uszy jego ku prośbie ich, lecz oblicze
Pańskie przeciwko tym, którzy czynią zło. I któż wyrządzi wam
co złego, jeżeli będziecie gorliwymi rzecznikami dobrego?" (1
Piotra 3,10-13).
29. Jeśli uważasz to jedynie za plamę na swojej szacie, to i tak
jest to złe.
"Dlatego, umiłowani, oczekując tego, starajcie się, aby /On/ was
zastał bez plamy i skazy - w pokoju" (2 Piotra 3,14 BT).
"Wy tedy, umiłowani, wiedząc o tym wcześniej, miejcie się na
baczności, abyście, zwiedzeni przez błędy ludzi nieprawych, nie
dali się wyprzeć z mocnego swego stanowiska" (2 Piotra 3,17).
30. Telewizja zawiera w sobie wszystkie trzy pokuszenia, jakie
szatan wprowadził w ogrodzie Eden.
"Nie miłujcie świata ani tych rzeczy, które są na świecie. Jeśli kto
miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca. Bo wszystko, co jest na
świecie, pożądliwość ciała i pożądliwość oczu, i pycha życia, nie
jest z Ojca, ale ze świata. I świat przemija wraz z pożądliwością
swoją; ale kto pełni wolę Bożą, trwa na wieki" (1 Jana 2,15-17).
31. Zwycięscy, którzy widzieli Pana w swojej chwale nie
potrzebują tego!
"Na cóż ci jeszcze bałwany? Wysłucham go i wejrzę na niego"
(Ozeasza 14,8).
"Co... [mam] jeszcze... wspólnego z bożkami? Ja go wysłuchuję i
Ja nań spoglądam" (Ozeasza 14,9 BT).
Zakończenie
Czy będziemy odnosić się z drżeniem do Jego Słowa i będziemy mu
posłuszni -- czy też będziemy robić wymówki i nadal zasiadać w gronie
szyderców? Czy staniemy się tak oczarowani Chrystusem, że nie będziemy
mogli dłużej wpatrywać się w to, co by Go zasmuciło?
Czy oblubienica Chrystusa naprawdę oddzieli się od wszystkiego, co jest z
tego świata? Czy są w tym narodzie tacy, którzy słuchają i akceptują to
przesłanie? Czy też jesteśmy zbyt otępieni przez nałogi tego świata, aby
usłuchać?
Czy kościół Jezusa Chrystusa nazwie mnie legalistą, sędzią ustanowionym
przez samego siebie? Czy może Duch wzbudzi namaszczone ciało świętych,
aby zrzuciło z siebie wszelkie usidlenie i wołało o oczyszczenie i
oddzielenie?
Zobaczymy!