ZATWARDZIAŁOŚĆ SERC
NIE dla powtórnych
związków małżeńskich
Szczęściem jest, że mamy za kim iść, bo gdyby nie było Jezusa,
za kim byś poszedł? Za mną, może za jakimś innym człowiekiem? A
dokąd człowiek może doprowadzić? Jest tylko Jeden, który jest
Drogą Prawdą i Życiem, Syn Człowieczy, Jezus Chrystus. Nie ma dla
nas ludzi innej drogi. Jeśli już to wiemy, to jak jest o wiele
prościej podejmować decyzje, prawda? Jeśli na tej drodze kłamca
nie ostoi się, to co powinniśmy zrobić, aby na tej drodze ostać
się? Wymyślić takie łagodniejsze kłamstwa, takie bardziej
prawdopodobne kłamstwa, czy przestać kłamać? Słowo Boże mówi,
że ta droga jest święta, bezbożni na niej upadają. A więc
widzimy, że jeśli chcemy wracać tą drogą, którą jest Jezus
Chrystus, to musimy wystrzegać się bezbożności, bo jeśli
będziemy czynili bezbożność, choćbyśmy nawet demony wyganiali,
ludzi uzdrawiali, takie cuda czynili, że nie wiadomo co, to Jezus
powie: „Ja cię nie znam”. A więc idąc tą drogą musimy
nauczyć się, że nie możemy lekkomyślnie traktować Jezusa, ani
też lekkomyślnie traktować to, że On na krzyżu zapłacił za
nasze grzechy. Musimy uświadomić sobie, że ta zapłata wiele
kosztowała Go i że koleją rzeczy dla nas ludzi jest to, by nauczyć
się czerpać z tego, nie po to, by swawolić sobie, ale po to, by
czynić to, co podoba się Bogu. Jeśli pijemy i jemy tylko po to, by
to ciało miało zaspokojenie i żeby mogło sobie grzeszyć, to
idziemy tam, gdzie zapłata jest za grzech. Ale jeśli jemy i pijemy
po to, by uwielbiać Chrystusa i Jemu służyć, to zapłatą za to
jest miejsce gdzie On jest, o którym On powiedział: „Tam gdzie Ja
jestem, tam i mój sługa będzie. Ten który chce Mi służyć, ma
serce do tego, by Mi służyć, który pragnie tego i całym sercem
do tego też należy.” Doświadczeniem naszym jest poznawanie tego,
że nasz Bóg Wszechmogący jest Bogiem konkretnym i rzeczywistym,
prawdziwym. Tak jak widzieliśmy, że wczoraj księżyc pięknie w
nocy świecił, można było przy jego blasku widzieć również, tak
jak powiedział Bóg, że księżyc ma panować nad nocą, okazywać
się światłością dla nocy. Tak mogliśmy obserwować wczoraj, że
ten Boży porządek jest zachowany.
Dziękujemy Bogu też i
dziś za Jego łaskę, że możemy być przed Jego obliczem, że
możemy uczyć się Pana. Zdajemy sobie sprawę, że chcąc słuchać
Boga trzeba mieć oczyszczone uszy. Gdybym teraz zatkał ci korkami
uszy i mówił do ciebie, to co? Patrzyłbyś na mnie…Jeśli
człowiek ma tak zakorkowane uszy na Słowo Boże, to co on robi?
Słucha, lecz nie słyszy. Przez te korki to Słowo nie może
przedostać się do wnętrza, a jak nie może dostać się do uszu,
to i nie może dostać się do serca. Żeby nie było tych korków w
uszach, to po prostu myjemy je. Trzeba pamiętać o tych duchowych
uszach również, one też muszą być umyte, żeby słyszeć. Trzeba
pamiętać, że kiedy idziemy na zgromadzenie, musimy nastawić się
na słuchanie, trzeba więc wyczyścić duchowe uszy. Co przeszkadza
duchowym uszom słuchać? Grzech. Gdy przychodzimy do domu Bożego,
musimy pamiętać, że wejście do tego domu jest tylko przez krew
Jezusa Chrystusa, przez oczyszczenie, żeby móc słyszeć i móc
reagować na to, co mówi Bóg.
Będziemy
chcieli dzisiaj mówić o Bogu, którego czasami ktoś może takiego
nie znać. Będziemy mówić o Bogu na tyle, na ile doświadczamy,
gdyż Pan nasz powiedział, że poznawanie Boga i Jego Syna Jezusa
Chrystusa, to jest życie wieczne, że tak ważne jest poznać Go i
wiedzieć jaki On jest. Wielu ludzi mając doświadczenie ze Słowem
Bożym, zaczyna samemu wymyślać jak zinterpretować to Słowo,
które zostało zapisane w Biblii, podczas gdy prawdziwa
interpretacja Słowa może przyjść od Tego, Który to Słowo
wyrzekł, gdyż On wie, co chciał powiedzieć, kiedy mówi do mnie i
do ciebie.
Będziemy dzisiaj
chcieli pokazać to co Bóg mówi sam o sobie, byśmy zastanawiali
się i myśleli o tym, że jednak mamy doświadczenie, kiedy zbliżamy
się do Boga i musimy nauczyć się z tego doświadczenia korzystać.
W
liście do Hebrajczyków, w 13, 4 napisane jest:
„Małżeństwo
niech będzie we czci u wszystkich, a łoże nieskalane; rozpustników
bowiem i cudzołożników sądzić będzie Bóg”.
I teraz musimy być
pewni tego, co też Bóg do mnie i do ciebie powiedział. „Małżeństwo
niech będzie we czci u wszystkich, a łoże nieskalane”, to
znaczy, że Bóg kiedy pozwolił na to, by mężczyzna i kobieta
stali się małżeństwem, zaznaczył również i to, żeby to
małżeństwo było nieskalane i żeby było we czci u wszystkich,
żeby nikt w to małżeństwo nie wchodził, gdyż Bóg będzie
sądził cudzołożników, ludzi, mężczyzn, czy kobiety, którzy
wchodzą między małżonków i wyrywają jednego z nich, aby to oni
z nimi sypiali na ich łożach, a nie z prawowitymi współmałżonkami.
Bóg będzie sądził każdego z tych ludzi, jako tych którzy
naruszyli granice wyznaczone przez Niego, wdarli się na teren, który
został im zakazany i tam rozpoczęli działalność, której im nie
wolno było prowadzić; o tym mówi Bóg i On się tego trzyma.
Kiedy otworzymy
Ewangelię Mateusza, 19, 3-6:
„I przyszli do
niego faryzeusze, kusząc go i mówiąc: Czy można odprawiać żonę
swoją dla każdej przyczyny? A On odpowiadając rzekł: Czyż nie
czytaliście, że Stwórca od początku stworzył mężczyznę i
kobietę? I rzekł: Dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę
swoją i połączy się z żoną swoją i będą ci dwoje jednym
ciałem. A tak już nie są dwoje, ale jedno ciało. Co tedy Bóg
złączył, człowiek niechaj nie rozłącza.”
Co
moglibyśmy zrozumieć z wypowiedzi Jezusa? On ogłasza absolutorium
Bożego pragnienia kiedy postanowił, żeby mężczyzna i kobieta
stali się małżeństwem. Ci ludzie przyszli kusić Pana Jezusa
Chrystusa i Pan Jezus odpowiedział jaka jest wola Ojca w tej
sprawie, a również i Jego. I oni mówią mu:
„Czemuż jednak
Mojżesz nakazał dać list rozwodowy i odprawić?”(Mat.19,7).
No
to dlaczego Mojżesz uczynił to, pozwolił na to? Jak brzmi
odpowiedź Jezusa Chrystusa? Posłuchajmy ją bardzo uważnie:
„Mojżesz pozwolił wam odprawiać swoje żony ze względu na
świętość waszych serc?” Czy tak??! A ze względu na co? Na
zatwardziałość! To nie było przykazanie dla świętych ludzi. A
dla jakich? Dla zatwardziałych. Jakie przykazania mogą dostać
zatwardziali ludzie? Ze szczęśliwego Bożego serca, czy z
rozgniewanego Bożego serca? Z jakiego serca pochodziło to
przykazania, które Bóg pozwolił Mojżeszowi dać tym zatwardziałym
ludziom? „Chcesz iść, to idź, chcesz umierać, to umieraj,
chcesz zgubić moją drogę, to ją zgub - z powodu twojej
zatwardziałości, z powodu twojej niechęci do Mojego przykazania,
które powiedziałem: Małżeństwo ma być we czci. A jak coś
złączyłem, to nikt nie ma prawa tego rozłączyć, jeśli tak
zatwardziały jesteś, no to sobie to zrób”
I co
oni zrobili? Skorzystali z tego, prawda? Czy to było im ku życiu?
Czy to pozwolenie Mojżesza było im ku życiu? Czy lepiej żyli z
Bogiem przez to, byli bardziej uświęceni, czy zostali skażeni? Czy
grzeszne serce człowieka, jeśli usłyszy: „grzesz”; o jeszcze
powiedział to prawodawca, no pięknie, prawda? No, jeśli chcesz się
kłócić z kimś, i słyszysz: to możesz pokłócić się o słuszną
sprawę. To dlaczego nie mam pokłócić się? Mam słuszną sprawę,
ktoś mnie skrzywdził. Ale Syn Boży powiedział: „przebacz”.
Ale następnie, jeśli tak zatwardziały jesteś i chcesz się
kłócić, to idź do tego sądu, walcz o swoje.
Rozumiecie?
Przychodzą od Boga przykazania święte, dla świętych ludzi, ale
przyjdą też takie, które nie są święte, dla ludzi, którzy chcą
udawać, że żyją z Bogiem. I Mojżesz pozwolił tym ludziom, z
powodu zatwardziałości ich serc, to nie było błogosławieństwo,
w tym nie było żadnego błogosławieństwa. Jeżeli Bóg zgadza się
na cokolwiek z powodu zatwardziałego serca, nie ma w tym
błogosławieństwa. Nie znaczy to, że człowiek musi już umrzeć.
Jest szansa, że się upamięta, odwróci od tego, przyjdzie do Boga
i przeprosi Boga, że poszedł za tym, co Bogu już nie podobało
się, ale jeśli nie wróci, to to zaprowadzi go na śmierć. Czy
znasz Boga, który może pozwolić ci pójść na śmierć, jeśli
tego naprawdę chcesz? Jeszcze usłyszysz od jakichś ludzi,
proroków: „idź”. Ale wtedy Bóg będzie badał twoje serce, czy
ty wykorzystasz to, że możesz pójść grzeszyć, czy powiesz:
„Nie, Bóg nigdy nie chciał, bym zgrzeszył, na pewno nie ma w tym
błogosławieństwa. Jeśli to wkracza przeciwko Jego miłości, On
nie może w tym błogosławić. Nie pójdę tam.” Bóg bada serce
każdego z nas, czy my skorzystamy z ułatwienia i wtedy okazuje się,
czy ty lub ja naprawdę chcemy być z Bogiem, czy my skorzystamy raz
dwa z tego: „dobrze, skoro tak można, to pięknie”. A więc
zostało to dane z powodu zatwardziałości serca, nie z powodu chęci
służenia Bogu, pragnienia uniżenia się przed Nim, pragnienia, by
Bóg był jeszcze bardziej uwielbiony. Po prostu ci ludzie chodzili z
grzechem w swoim sercu i mieli wielki szkopuł, bo prawo Boże
zabraniało im czynić to, co oni chcieli. Byli pewnie bardzo
zadowoleni z tego, ale to nie sprawiło błogosławieństwa.
„A
powiadam wam: Ktokolwiek by odprawił żonę swoją, z wyjątkiem
przyczyny wszeteczeństwa, i poślubił inną, cudzołoży, a kto by
odprawioną poślubił, cudzołoży.”(Mat.19,9).
I
zobaczcie i jak dzisiaj ludzie wykorzystują; z powodu cudzołóstwa
można, można już sobie wziąć inną, pięknie prawda? Stało się
możliwe, zobaczcie, i sam Jezus to powiedział. Ale kiedy będziemy
patrzeć na Boga i na ludzi według serca Bożego, zobaczymy, że
żaden z nich nie korzystał z tego, jak korzystają dzisiaj obecnie
ludzie, którzy chcą grzeszyć.
„Rzekli
mu uczniowie: Jeśli tak się przedstawia sprawa męża i żony, nie
warto się żenić.”(Mat.19,10).
Oni
to zrozumieli, oni zrozumieli Go, że to jest sprawa na zawsze, bez
ulgi dla grzechu, bez możliwości szukania sobie rozwiązania po
ludzku.
„A
On im powiedział: Nie wszyscy pojmują tę sprawę, tylko ci, którym
jest dane. Albowiem są trzebieńcy, którzy się takimi z żywota
matki urodzili, są też trzebieńcy, którzy zostali wytrzebieni
przez ludzi, są też trzebieńcy, którzy się wytrzebili sami dla
Królestwa Niebios. Kto może pojąć, niech pojmuje!”(Mat.19,12).
Już
kiedyś o tym mówiliśmy. Jak wytrzebili się sami? Tak jak apostoł
Paweł. Mógł mieć żonę? Ale nie wziął jej sobie, dlatego, że
wytrzebił się dla Królestwa Bożego do tego, by zawsze być
gotowym, by wyruszyć do miejsca, do którego Jezus chciałby go
wysłać. Kto jeszcze został wytrzebiony przez ludzi? Ci, którzy
zostali zdradzeni przez współmałżonków. Zostali wytrzebieni
przez ludzi, ale nadal żyją dla Boga, w czystości serca. Są też
tacy, którzy urodziwszy się, z natury już są wytrzebieni.
A
więc widzimy tu, że Pan Jezus pokazuje bardzo ważną sprawę,
którą chciałbym, byśmy mogli dzisiaj rozważać i zastanawiać
się. Słuchajcie bardzo uważnie zawsze Boga, uważnie słuchajcie
Boga. Pamiętacie tą przypowieść Jezusa o synu marnotrawnym? Kto z
was ma śmiałość powiedzieć, że syn marnotrawny miał rację,
kiedy pragnął od ojca połowy majątku? Kto z was może powiedzieć,
że miał rację? Wszyscy możemy powiedzieć: nie miał racji,
ponieważ wiemy do czego doprowadziło go to, prawda? I moglibyśmy
powiedzieć: to dlaczego ojciec zrobił to? Z powodu zatwardziałości
jego serca. Ojciec dał mu pół majątku i on wziął to, poszedł i
zmarnotrawił. Jeżeli będziesz miał ty, czy ja zatwardziałe
serce, pewnego dnia możemy dostać coś, co sprawi, że raczej
będziemy szli do zguby, a nie do zbawienia. Jeżeli będziemy na
tyle uparci, by lekceważyć Boże przykazania, a chcieć, żeby On
je zmienił, pewnego dnia mogą one do nas tak dotrzeć i my za nimi
pójdziemy. Czy można bawić się z Bogiem, czy można lekkomyślnie
lekceważyć sobie Boga i Jego przykazania i powiedzieć sobie: nic
mi nie grozi? Będziemy o tym czytać ze Słowa Bożego, by było to
dla nas oczywiste i jasne, ponieważ cała Biblia jest tym
przepełniona.
Słowo
„zatwardziałość” po grecku jest to „sklerokardia”,
inaczej: skleroza serca. Serce zapomniało Boga. Inaczej, zapomniało
już, co jest miłe Bogu i w sercu zaistniał już grzech przeciwko
Niemu. To oznacza dalej: stwardnienie serca, szorstkość serca,
nieczułość, zatwardziałość, upór, rozumiecie? To słowo znaczy
właśnie to i takiemu sercu Bóg daje pozwolenie; o tym Jezus mówi.
Z powodu takiego serca dostaliście pozwolenie na to, rozumiesz to?
Nie może to być błogosławieństwo. Od Boga przychodzi i
błogosławieństwo i przekleństwo. Skoro masz takie serce –
dobrze – jesteś tak już zatwardziały, że tylko pozostaje mi
wpuścić tam ciebie, żebyś zobaczył, co z tego będzie. Syn
marnotrawny doszedł do rozumu, wejrzał w siebie i mówi: „wrócę
do ojca mego”, i ojciec przyjął go. Łaska? Chwała Bogu, że
jest jeszcze łaska i można i dzisiaj nawet z takiego miejsca
wrócić, upamiętać się i powiedzieć: „Ojcze nie jestem godzien
nazywać się twoim synem, uczyń mnie jednym z twoich najemników”
To jest pokora, to jest uniżenie to jest świadomość, jak bardzo
twarde serce miałem wobec Ojca. To nie jest tak, że straciłem, a
mój Ojciec jest tak bogaty, że może mi jeszcze trzydzieści
milionów razy dać taki skarb i mogę go jeszcze trzydzieści
milionów razy stracić i Ojciec trzydziesty milionowy raz też mi
da. Tak, Ojciec w niebie jest prawdziwie bogaty, ale to bogactwo ma
służyć dla Jego chwały.
A
więc widzimy, że takiemu sercu zostało dane prawo odprawiania
swoich żon. Nie łudźmy się, że to było miłe Bogu. Naprawdę
nie łudźmy się, że taka rzecz była przyjemna dla Boga. Była
koniecznością, dlatego, że ten lud był już tak daleko od Boga,
tak niechętny był do Jego przykazań, że pozostało tylko Bogu
pozwolić im pójść tam, gdzie ich serce ciągnęło. I w pewnym
momencie pewien mąż Boży powiedział: „czyż nie cierpieliśmy z
tego właśnie powodu?” A więc to jest jeden punkt, który Jezus
pokazuje bardzo wyraźnie. Głupi jest dzisiaj człowiek, który
wierzy, że Jezus zgadza się na to, by coś co złączył Bóg
zostało rozbite przez człowieka. I żeby ten człowiek łączył
się z innym człowiekiem. To znaczy, że człowiek ten ma już
twarde serce i wierzy w boga, który nie jest bogiem Syna Bożego
Jezusa Chrystusa, tylko diabłem, bo diabeł lubi cudzołożników, a
Bóg mówi, że cudzołożnicy nie wejdą do Jego wieczności.
Chcę
wam mówić o Bogu prawdziwym, żywym, skutecznym, ale takim również,
który może pozwolić, żeby człowiek odszedł tam, gdzie chce. Nie
będzie trzymał na siłę. Jeśli będziesz twardniał i twardniał,
co raz bardziej niechętny wobec przykazań Pańskich, to pewnego
dnia pójdziesz za innymi przykazaniami, które cię zaprowadzą w
straszne miejsce.
Otwórzmy
list do Hebrajczyków, 3,15 - 19.Posłuchajmy o tych ludziach i
zobaczmy, co ich doprowadziło do śmierci.
„Gdy
się powiada: Dziś, jeśli głos jego usłyszycie, nie zatwardzajcie
serc waszych, jak podczas buntu,
Nie
zatwardzajcie, nie czyńcie ich takimi.
Kto
to byli ci, którzy usłyszeli, a zbuntowali się? czy nie ci
wszyscy, którzy wyszli z Egiptu pod wodzą Mojżesza? Do kogo to
miał wstręt przez czterdzieści lat? Czy nie do tych, którzy
zgrzeszyli, których ciała legły na pustyni? A komu to przysiągł,
że nie wejdą do odpocznienia Jego, jeśli nie tym, którzy byli
nieposłuszni.? Widzimy więc, ze nie mogli wejść z powodu
niewiary.”
Nie
zatwardzajcie waszych serc, mówi Słowo Boże do mnie i do ciebie.
Nie zatwardzajmy naszych serc przed Bogiem, nie bądźmy niechętni
Jego przykazaniom, nie idźmy za pożądliwością ciała, nie
chodźmy za głupimi poradami tych, którzy nie znają Boga, ale
szanujmy Go i Jego wolę w naszym życiu, tak jak powiedział Pan
Jezus: „kto pełni wolę mego Ojca, ten jest mi matką, siostrą,
bratem, rodziną teraz i na zawsze.” A więc zobaczmy, jak bardzo
ważne, dlaczego oni poginęli? Dlatego, że byli nieposłuszni
Bożemu prawu. Ich serca stwardniały, stały się niechętne wobec
Niego, szemrali, narzekali, stale mieli kłopot, niechętni byli,
żeby iść dalej, tak jak On chce i w pewnym momencie zaczęli
buntować się przeciwko Niemu. „Daj nam to, daj nam tamto”. To
im dał, tak? Dał im mięsa? Później, za mięsem, co przyszło?
Plaga, kara. przyszła. Czy Bogu podobało się to, żeby dać im
mięso? Ktoś może pomyśleć; musiało Mu się to podobać, skoro
dał im to. Ale Bóg pokazał po tym mięsie, w jaki sposób oni
potraktowali Go. Ludzie mówią: gwałtem zdobywaj Boga. Gdzie to
jest? Jeśli nie w pokorze i uniżeniu, w poddaniu i uległości. Ani
jedna jota, ani jedna litera nie przeminie z zakonu, powiedział Pan
Jezus.
A
więc zobaczmy jak bardzo ważne jest, by szanować Boże prawo,
uczyć się prawa, szanować, i starać się pełnić to co mówi
Bóg, żeby serce nasze nie stwardniało, żeby pewnego dnia nie
stało się chętne do innych przykazań, które będą dawać szanse
ciału, a nie duchowi, żeby to ciało stanęło z przodu, a nie
duch, żeby celem stało się, to co ciało pragnie, a nie dusza.
Może być i tak w pewnym momencie. Na naszych oczach dzieje się to,
jak mnóstwo wierzących ludzi zaczyna zaspokojenie znajdować w
ciele, a nie w duszy, w duchu. To jakie prawo zaczyna nimi rządzić?
Od kogo ono przyszło? Słowo Boże mówi, że nie może nic przyjść
nie od Boga. Od Boga pochodzi dobro? Tylko dobro? Czy i zło również?
Zarówno dobro jak i zło. Bez Jego wiedzy nic się nie może
wydarzyć. To skąd wzięło się, że ludzie zaczęli znajdować
upodobanie w tym złym? Bo serca ich już tak stwardniały, że dobro
przestało już dla nich być cenne. I wtedy Bóg sprawił, że
przyszło do nich prawo, które pozwoliło im pójść za tym, czego
pragną.
A
więc widzimy, że z powodu zatwardziałości serca dokonało się
to, że coś takiego przyszło na tych ludzi. Trzeba uważać z
Bogiem, naprawdę trzeba uważać. My jesteśmy zbyt lekkomyślni
przychodząc do Boga. Nauczono nas, że Bóg to jest „dobry wujek”,
który zawsze ma dla nas uśmiech. To jest straszna rzecz. Bóg jest
Stwórcą nieba i ziemi. On ma moc zachować, albo zatracić. Ten sam
Bóg.
Otwórzmy
Księgę Ezechiela, 20, 15 –25. Słuchajcie bardzo uważnie:
„Ponadto
przysiągłem im na pustyni, że nie zaprowadzę ich do ziemi, którą
chciałem im dać, opływającą w mleko i miód, która jest
klejnotem wśród wszystkich ziem. Ponieważ wzgardzili moimi
prawami i nie postępowali według moich przykazań, i bezcześcili
moje sabaty, gdyż chodzili za miłymi ich sercu bałwanami. Lecz
moje oko zlitowało się nad nimi i nie wytępiłem ich i nie
wytraciłem ich doszczętnie na pustyni. I rzekłem do ich synów na
pustyni: Nie postępujcie według przykazań waszych ojców i nie
przestrzegajcie ich praw i nie kalajcie się ich bałwanami!
Ja
Pan, jestem waszym Bogiem. Postępujcie według moich przykazań i
przestrzegajcie moich praw i wykonujcie je! Święćcie moje sabaty i
niech będą znakiem między mną a wami, aby wiedziano, że ja Pan
jestem waszym Bogiem!
Lecz
i synowie byli przekorni wobec mnie, nie postępowali według moich
przykazań i nie przestrzegali moich praw – które jeżeli człowiek
wykonuje, żyje dzięki nim. Bezcześcili moje sabaty. Wtedy
postanowiłem wylać na nich moją zapalczywość na pustyni, aby dać
upust mojemu gniewowi na nich.
Lecz
Ja powstrzymałem moją rękę, a uczyniłem tak przez wzgląd na
moje imię, aby nie zostało zbezczeszczone w oczach narodów, na
oczach których wyprowadziłem ich. Również przysiągłem im na
pustyni, że rozrzucę ich między narodami i rozproszę ich po
krajach za to, że nie wykonywali moich praw i wzgardzili moimi
przykazaniami, i zbezcześcili moje sabaty, a ich oczy zwrócone były
ku bałwanom ich ojców.
Dałem
im również przykazania, które nie były dobre, oraz prawa, dzięki
którym nie mogli życia zachować.”
To
Bóg dał przez Mojżesza. Amen. Żeby się pogubili, porozbijali i
żeby nigdy więcej do Niego nie wrócili, dlatego, że zhardzieli w
sercu swoim i stali się zimni na Jego prawo i zaczęli wprowadzać
swoje prawa, które skaziły naród Boży. I wtedy Bóg dał im
również swoje prawa, które nie dają życia. I Pan Jezus
powiedział: z powodu zatwardziałości waszego serca Bóg dał to
Mojżeszowi.
Czy
dzisiejszy człowiek rozumie to, co mówił Jezus i nie pójdzie za
grzechem swojego ciała, żeby znaleźć gdzieś ułamek słowa,
rozumiecie? Między tekstem, coś co mu pozwoli, aby jego ciało
mogło dostać to, co chce. Ludzie tak szukali między słowami
Jezusa coś, co by pozwoliło im pójść za ciałem. Tak też w
głoszeniu Pawła, słuchali i gdzie by była jakaś cząstka, która
pozwoliłaby się przesmyknąć i pójść za swoim ciałem. I co
taki człowiek usłyszy? „Idź, dobrze zrozumiałeś, idź”. I
człowiek pójdzie.
Wielu
ludzi przyjęło zwiastowanie apostoła Pawła, że skoro mówi on o
łasce, to znaczy grzeszmy jeszcze więcej, niech się więcej łaski
okaże. Dlaczego doszli oni do takiego mniemania, na podstawie słów
Pawła? Dlatego, że do Boga odwróceni byli sercem, plecami, a byli
zwróceni do grzechu. I kiedy usłyszeli: „łaska”, to pomyśleli,
że fajnie będzie teraz grzeszyć, rozumiecie? A nie, że łaska do
pokuty prowadzi, o nie, tego nie za bardzo usłyszeli. Ale, że łaska
i grzeszyć, to tak, to Paweł powiedział, apostoł. W razie czego
mamy, Paweł powiedział, ale Piotr też o tym napisał: „ludzie
nierozumni”, zatwardzialcy wykorzystali Słowo Boże do niecnych
celów, a Bóg je dał do uświęcenia. Każde Słowo Boże, kiedy
przychodzi do nas poprzez Bożego Syna Jezusa Chrystusa i mówi nam o
miłości Boga, prowadzi nas do pokuty i odwrócenia się od złych
uczynków. A jeśli będziemy chcieli być w chrześcijaństwie i nie
będziemy chcieli zrobić tego, pewnego dnia zaczniemy robić
zupełnie coś innego. Będziemy czynić inne prawa, prawa, które
nie darzą życiem.
Otwórzmy
Księgę Malachiasza 2,13 -16 i zobaczycie, że będziecie może
głęboko poruszeni tym, co teraz przeczytamy:
„A
oto druga rzecz, którą czynicie: Zraszacie ołtarz Pana wśród
płaczu i westchnień. Lecz On nie może już patrzeć na ofiarę,
ani jej przyjąć łaskawie z waszych rąk. A wy mówicie, dlaczego?
Dlatego,
że Pan jest świadkiem między tobą i między żoną twojej
młodości, której stałeś się niewierny, chociaż ona była twoją
towarzyszką i żoną, związaną z tobą przymierzem. Czy nie Jeden
(Bóg) uczynił ją istotą z ciała i ducha? A czego pragnie ten
Jeden? Potomstwa Bożego. Pilnujcie się więc w waszym duchu i niech
nikt nie będzie niewierny żonie swej młodości! Gdyż kto jej
nienawidzi i oddala ją –mówi Pan, Bóg Izraela –plami swoją
szatę występkiem – mówi Pan Zastępów.”
Plami
swoją szatę występkiem! Rozumiecie? Tak mówi Bóg. Czy On się
zmienia? Jeśli zostało inne prawo dane, to tylko tym, którzy mają
twarde serce, niechętne do Boga – „chcesz, to sobie to rób, ale
to nie da ci życia”. To dlaczego Mojżesz pozwolił odprawiać
żony, skoro Bóg powiedział, że będą kalać swoje szaty, jeśli
odprawią je. Oni już byli skalani w sercu swoim, to też dostali
prawo, które nie daje życia. Rozumiecie to? Czytając Stary
Testament pamiętajcie o tym, że tam są zapisane pewne prawa, które
nie darzą życiem i one przyszły od Boga. Czy wiesz, które to są?
Żeby wiedzieć, które to są trzeba znać Boga, tak? Nie myśleć
cieleśnie; ach napisane, to mogę to robić, tylko znać Boga i
wiedzieć, że cała Biblia pokazuje nam rzeczywistość Boga i
ludzi, którzy byli z Bogiem lub przeciwko Bogu. I ona jest lekcją
dla mnie i dla ciebie, żebyśmy nie pobłądzili przypadkiem.
Będę czytał wam o pewnych innych prawach, które zostały zapisane
w Księgach Mojżeszowych, ale Bóg kiedy dawał to prawo, w Jego
sercu nie było szczęścia. Dał to, dlatego, że ci ludzie byli tak
twardzi. A więc jeśli Jezus mówił, że od początku tak nie było,
to znaczy, że nigdy tak nie było i nie będzie. Amen. Jeśli Bóg
coś powiedział, to znaczy amen i koniec. Słowo jest wieczne i nikt
nie ma prawa zmieniać go. Tylko głupcy myślą, że mogą stawać
na równi z Bogiem i zmieniać to, co On powiedział i czuć się
lepsi od Boga.
A
więc kiedy czytamy Malachiasza i czytamy to wyraźnie; ci którzy
odprawiali swoje żony skalali swoje szaty. I jak mogli oni stanąć
przed Bogiem w tym momencie?
„Gdyż
kto jej nienawidzi i oddala ją –mówi Pan Bóg Izraela – plami
swoją szatę występkiem – mówi Pan Zastępów. Pilnujcie się
więc w waszym duchu i nie bądźcie niewierni!”(Mal.2,13).
To
plamienie tej szaty występkiem, to jest takie hebrajskie słowo
„hamas”, to jest gwałt, nieprawość, łupiestwo, bezprawie,
drapiestwo, krzywda, okrutność, fałsz – tym plami swoją szatę
ten, który odprawia swoją żonę. A więc widzicie, że Bogu nigdy
to nie podobało się. Nigdy. Nie wierzcie w to, że Bóg zmienił
się i teraz już zgadza się na takie coś. Również i to słowo
zobaczymy, co to znaczyło. Jeśli Pan powiedział: „z wyjątkiem”,
to wcale nie powiedział: „grzesznicy cieszcie się, jednak macie
tą furtkę”. Wcale nie. Czy wiecie, że wyjątek dla
zatwardziałego serca znaczy możliwość wzięcia sobie następnej,
lecz…Czy tak jest? Wyjątek dzisiaj dla ludzi oznacza, że możliwe
jest wziąć sobie następną żonę, następnego męża, ale Jezus
wcale o tym nie mówił. W ogóle nie było żadnej mowy o jakimś
powtórnym związku, była tylko mowa o odprawieniu. Po co
nadinterpretacja? Bo serce tego potrzebuje, pożądliwe stare serce
potrzebuje, usłyszeć to co chce. No to je ma, dokładnie je ma.
Może
spojrzymy na chwilę na drugą Księgę Samuela, trzeci rozdział, od
dwunastego wiersza. Spójrzcie na człowieka według serca Bożego,
na Dawida, co ten człowiek wyprawia, zwróćcie uwagę co ten
człowiek robi , wtedy zobaczycie jeszcze bardziej Boga.
„Potem
wysłał Abner posłów do Dawida w swojej sprawie i kazał mu
powiedzieć: Do kogo należy ta ziemia? Zawrzyj ze mną przymierze, a
będę cię wspierał, aby zjednać dla ciebie całego Izraela. A on
dał mu odpowiedź: Dobrze! Ja zawrę z tobą przymierze, ale żądam
od ciebie jednej rzeczy: Nie zobaczysz mojego oblicza, dopóki nie
sprowadzisz Michal, córki Saula, do mnie, gdy przyjdziesz, aby mnie
zobaczyć.” 2Samul.3,12.13.
O co
chodzi Dawidowi? Przecież on ma oprócz tej kobiety jeszcze inne za
żony. Po co ta kobieta jest mu potrzebna? Ona jest tam z innym
mężczyzną, który później, kiedy ona jest mu odbierana, idzie
płacze za nią. O co chodziło Dawidowi? On był według serca
Bożego, to była jego żona, a żona ma być tam, gdzie jest jej
mąż. Tak? Chociaż już cudzołoży. On sprowadza ją z powrotem i
do swego domu przyprowadza ją, tak? Jak ma się wyjątek do serca
Bożego? A kiedy czytamy o Izraelu i o Judzie, kiedy Bóg mówi:
„Cudzołożyliście. Ja nie odrzucam was, przyjdźcie do Mnie,
przyznajcie się tylko do winy, przyjmę was, oczyszczę was,
będziecie mieli ze Mną jeszcze piękną społeczność, ale
przyznajcie się do tego.” Tak? Jak widzicie wyjątek? Bóg
odprawił ją, prawda, ale nie po to, by wziąć sobie inną, tylko,
żeby ona zawstydziła się. Tak? To znaczy wyjątek, żeby
zawstydziła się, aby z powrotem została przyjęta. Wiecie serce
Boga jest piękne, czyste, nie ma w nim żadnego skażenia. Kiedy
nawet mówi pewne Słowa, zawsze jest to czyste pragnienie, czysta
intencja. I ta kobieta zostaje sprowadzona do Dawida. Mógłby
powiedzieć: „u Mojżesza jest napisane. Ona już jest zupełnie z
innym.” Powinna być bardziej ukamienowana niż przyjęta do domu.
A jednak on bierze ją do siebie, jest według serca Bożego. To jest
piękny wyjątek, wiecie, piękny wyjątek, kiedy możesz dalej
pracować nad swoją żoną, czy nad mężem, żeby ratować ich.
Piękny wyjątek, ale grzeszne serce robi sobie z tego łóżko
cudzołożne, żeby grzeszyć pod błogosławieństwem Bożym, a to
jest niemożliwe. Niemożliwe.
Otwórzmy
psalm 50, 14-23;
„Ofiaruj
Bogu dziękczynienie i spełnij najwyższemu śluby swoje!
I
wzywaj mnie w dniu niedoli, wybawię cię, a ty mnie uwielbisz!
Lecz
do bezbożnego rzecze Bóg: Po co wyliczasz ustawy moje i masz na
ustach przymierze moje? Wszak nienawidzisz karności i lekceważysz
słowa moje.
Gdy
widzisz złodzieja, bratasz się z nim, a z cudzołożnikami zadajesz
się.
Ustom
swoim pozwalasz mówić źle, a język twój knuje zdradę.
Siedzisz
i mówisz przeciw bratu swemu, znieważasz syna matki swojej.
Czyniłeś
to, a ja milczałem, mniemałeś, żem tobie podobny:
Karcę
cię i stawiam to przed oczy twoje…
Pojmijcież
to wy, którzy zapominacie Boga, bym was nie rozdarł, a nie będzie
ratunku!
Kto
ofiaruje dziękczynienie, czci mnie, a temu, kto nienagannie
postępuje, ukażę zbawienie Boże.”
Jeśli
ja jestem w prawie Bożym i sercem jestem tam zaangażowany, Bóg mi
dalej pokaże jak mam iść, tak? Ale jeśli zatwardzam serce i
jestem niechętny do Jego przykazań, to co powie mi Bóg? „No idź
tam, tam gdzie chcesz”. „Stawiam przed wami życie i śmierć,
wybierzcie, gdzie chcecie iść”. I to jest to, co jest
odpowiedzialnością moją i twoją. Wybierz, gdzie chcesz iść. Tak
jak stanął Eliasz; nie kolebcie się już, zdecydujcie: za Bogiem,
czy za Baalem, kto za Bogiem? Ten, który daje prawo, w którym jest
czystość świętość, miłość, nienaganność. Czy ten, który
daje wam prawo, dozwala, że możecie grzeszyć, złorzeczyć,
kłamać, oszukiwać, zadawać się z cudzołożnikami? Za kim
chcecie iść? – mówi Bóg. Jeśli chcecie za Mną, to oczyśćcie
się od wszystkiego, a jeśli chcecie tam, to róbcie sobie co
chcecie. Czy znasz tego Boga, który nie musi za tobą biegać, kiedy
ty idziesz środkiem ulicy i chcesz się zabić? I ktoś może
powiedzieć: gdzie był Bóg? Gdzie był człowiek, kiedy Bóg mówił,
żeby słuchał?
A
więc co z tego, że człowiek wylicza i wylicza, skoro nie chce tym
w ogóle żyć? Tu napisane tak, a tam napisane tak, ale czy chcemy
tak żyć, czy miłe są nam rozkazy Pańskie? Czy widzimy w nich
piękno Kościoła przyobleczonego pięknem Chrystusa? Widzimy to.
Przykazania Pańskie są piękne, są spolegliwe, one powodują w nas
jasność. I gdybyśmy wszyscy żyli tymi prawami, jakże inaczej
wyglądałyby relacje między wierzącymi ludźmi. Ale z powodu
zatwardziałości serca ludzie odrzucają Boże prawo, niechętni są
do takiego życia i w tym momencie idą za innym prawem, prawem
zniszczenia. Stąd widzicie to całe zniszczenie, które się rozlewa
po kościele. To jest prawo zniszczenia, które bez Boga nie mogłoby
dotrzeć.
Otwórzmy
piątą Księgę Mojżeszową, piąty rozdział, od 32 wiersza do 9
wiersza szóstego rozdziału..:
„Starajcie
się więc czynić tak, jak rozkazał wam Pan, wasz Bóg. Nie
zbaczajcie ani w prawo, ani w lewo. Idźcie dokładnie drogą jaką
wam nakazał Pan, wasz Bóg, abyście zachowali życie, aby się wam
dobrze powodziło i abyście długo żyli w ziemi, którą
posiądziecie!
A
to są przykazania, ustawy i prawa, których Pan, wasz Bóg nakazał
was uczyć, abyście je pełnili w ziemi, do której się
przeprawicie, aby ją posiąść. Abyś był przejęty czcią dla
Pana Boga twego, przestrzegając po wszystkie dni twego życia
wszystkich jego ustaw i przykazań, które ja dziś nakazuję tobie,
twoim synom i wnukom, i abyś żył długo.
Słuchaj
ich Izraelu i starannie je wykonuj, aby dobrze ci się powodziło i
abyście się rozmnożyli bardzo w ziemi opływającej w mleko i
miód, jak ci przyrzekł Pan, Bóg twoich ojców.
Słuchaj
Izraelu! Pan jest Bogiem naszym, Pan jedynie!
Będziesz
tedy miłował Pana Boga swego z całego serca swego i z całej duszy
swojej i z całej siły swojej. Niechaj słowa te, które Ja ci dziś
nakazuję, będą w twoim sercu.
Będziesz
je wpajał w twoich synów i będziesz o nich mówił, przebywając w
twoim domu, idąc drogą, kładąc się i wstając. Przywiążesz je
jako znak do twojej reki i będą jako przepaska między twoimi
oczyma. Wypiszesz je też na odrzwiach twojego domu i na twoich
bramach.”
Będziesz
tak właśnie żył, przejęty czcią dla Boga. To jest dopiero
pojmowanie kim jest Bóg, gdy serce moje jest otwarte na to dobre
prawo, które będzie mnie błogosławić, będzie dawało wzrost,
będzie mnie rozwijać dla Jego chwały. Ale jeśli nie będę Go
miłował całym sercem swoim, wtedy pójdę za innym prawem. Tak?
Tak zawsze jest. Jeśli ktoś nie miłuje swojej żony czy męża
idzie za innym prawem, ale idzie już w straszne rzeczy.
Chciałbym
wam teraz pokazać coś. Otwórzmy piątą Księgę Mojżeszową, 17,
14-20:
„Gdy
wejdziesz do ziemi, którą Pan, Bóg twój ci daje, obejmiesz ją w
posiadanie, osiądziesz w niej i powiesz sobie: Ustanowię nad sobą
króla, jak wszystkie narody wokół mnie, to możesz ustanowić nad
sobą króla, którego Pan, twój Bóg wybierze. Ustanowisz nad sobą
króla spośród twoich braci. Nie możesz ustanowić nad sobą męża
obcego, który nie jest twoim bratem. Tylko niech nie trzyma sobie
wiele koni i niech nie prowadzi ludu z powrotem do Egiptu, aby mnożyć
sobie konie, gdyż Pan powiedział do was: Nie wracajcie już nigdy
na tę drogę. Niech też nie bierze sobie wiele żon, aby nie
odstąpiło jego serce. Także srebra i złota niech wiele nie
gromadzi.
A
gdy zasiądzie na swoim królewskim tronie, niech sporządzi sobie na
zwoju odpis tego Prawa od kapłanów, Lewitów. I będzie go miał u
siebie i będzie go czytał przez wszystkie dni swego życia, aby
nauczyć się bojaźni Pańskiej, przestrzegania wszystkich słów
tego Prawa i spełniania tych wszystkich przepisów, aby serce jego
nie wyniosło się ponad jego braci i aby nie odstąpił od
przykazania ani w prawo, ani w lewo, aby był długo królem w
Izraelu, on i jego synowie.”
Posłuchajcie,
to się może tak fajnie czytać; Bóg pozwala, to obierzemy sobie
króla. A jak sobie obierzesz, to tego tylko możesz sobie wybrać,
dobrze. Bóg chce. Tak?
Otwórzmy
1Księgę Samula, 8, 1-6. To jest Boży prorok rozumiecie? On zna
Boga. Żadne słowo, które przyszło przez tego proroka, nie upadło.
I co tu czytamy?
„A
gdy się Samuel zestarzał, ustanowił swoich synów sędziami nad
Izraelem. Starszemu jego synowi było na imię Joel, młodszemu zaś
Abiasz. Byli oni sędziami w Beer-Szebie. Lecz jego synowie nie
chodzili jego drogami, gonili raczej za zyskiem, brali datki i
naginali prawo.
Zebrali
się tedy wszyscy starsi izraelscy, przyszli do Samuela, do Ramy i
rzekli do niego: Oto zestarzałeś się, a twoi synowie nie chodzą
twoimi drogami, ustanów więc nad nami króla, aby nas sądził, jak
to jest u wszystkich ludów.
Ale
Samuelowi nie podobało się to, że mówili: daj nam króla, aby nas
sądził. I modlił się Samuel do Pana.”
No
przecież Samuel znał Mojżesza, tak? Znał. Dlaczego nie podobało
mu się to, co było napisane u Mojżesza? -Jak tylko postanowisz
sobie, to tylko wybierz tego i tego. Dlaczego coś takiego nie
podobało się Samuelowi? Bo on znał Boga, tak? I zawsze to, co było
dane pod jakąś presją dla tych ludzi nie będzie podobało się
dziecku Bożemu, bo ono zna Boga.
Dalej,
1Sam.8,7:
„A
Pan rzekł do Samula: Wysłuchaj głosu ludu we wszystkim, co mówią
do ciebie, gdyż nie tobą wzgardzili, lecz mną wzgardzili, bym nie
był królem nad nimi.”
Widzicie?
To prawo było dane z powodu ich zatwardziałego serca. Oni
wzgardzili Bogiem. Mając tak potężnego Władcę, oni zapragnęli
mieć ludzkiego, rozumiecie? Widzicie teraz to serce Boga? Jak On
dawał to prawo, to nie było ze szczęśliwego Bożego serca, tylko
było to prawo dla zatwardziałego człowieka, który już oddalił
się od Boga i jego oczy straciły wejrzenie u góry, a zaczęły
widzieć coraz więcej na ziemi. Ani prorokowi nie podobało się to,
ani Bogu. Ale gdy czytasz tą Biblię, mówisz: przecież tu jest
napisane „mogli”. No skoro mogli, to dlaczego teraz prorok jest
niechętny i Bóg mówi o tym, że oni wzgardzili Nim? Bo zostało to
dane z powodu zatwardziałego serca.
Dalej
1Sam.8,8.9:
„Zgodnie
ze swoimi postępkami, jak postępowali ze mną od dnia, gdy
wyprowadziłem ich z Egiptu, aż do dnia dzisiejszego, porzucając
mnie, aby służyć innym bogom, tak postępują oni również z
tobą. Otóż teraz usłuchaj ich głosu. Ostrzeż ich jednak
uroczyście i podaj im do wiadomości uprawnienia króla, który
będzie nad nimi królował. „
I
wtedy Samuel podał im te uprawnienia króla, ale Bogu wcale to nie
było miłe, wcale.
A
więc czytamy coś w Księdze Mojżesza, w Prawie Mojżeszowym i
dowiadujemy się: Bóg dał to prawo Izraelowi z powodu
zatwardziałości serca. Rozumiecie teraz? Bóg jest Królem i jeśli
ty pragniesz mieć ludzkiego króla, dlatego, że inni mają to samo
również, to możesz wyczytać gdzieś: to sobie pójdź i weź. Ale
ty musisz wiedzieć, czy to się Bogu podoba, czy też nie.
Będziemy
czytać o pewnym człowieku, który otrzymał takie polecenie: „idź”,
ale tam gdzie poszedł czekała na niego śmierć, dlatego że był
on zatwardziałego serca i był niechętny do tego, by w pełni
posłuchać swego Boga. Czy będziecie teraz uważniej czytać
Biblię, przez to, co dzisiaj mówimy? Mam nadzieję, że będziecie
uważniej czytać, zwracając uwagę na Boga podczas czytania. Już
kiedyś powiedzieliśmy, że kiedy czytasz Słowo Boże, nie miej
nosa tylko w Biblii, zajrzyj do góry, popatrz na Boga i czytaj
Biblię. Korzystaj z tego, że Słowo Boże o Nim mówi. Nie próbuj
rozmyślać tylko literalnie i nawpakowywać tu swoje własne
pomysły. Patrz na Boga i czytaj Biblię. A więc widzimy to. W
pierwszej Księdze Samuela, w dwunastym rozdziale, od dwunastego
wiersza do dziewiętnastego:
„A
potem widząc, że Nachasz, król Amonitów wyruszył przeciwko wam,
rzekliście do mnie: Nie tak, ale król niech panuje nad nami, a
przecież Pan, Bóg wasz jest waszym królem. Więc oto macie króla,
którego sobie obraliście, jakiego pragnęliście. Oto Pan dał wam
króla nad wami. Jeżeli Pana bać się będziecie i jemu służyć i
jego głosu słuchać, a nie będziecie sprzeciwiać się słowu
Pana, i zarówno wy, jak i wasz król, który nad wami panuje, za nim
pójdziecie, to dobrze!
Ale
jeżeli nie będziecie słuchać głosu Pana i będziecie sprzeciwiać
się słowu Pana, ręka Pana będzie przeciwko wam i przeciwko
królowi waszemu, aby was zgubić.
Teraz
zaś przystąpcie i zobaczcie te wielką rzecz, którą Pan na
waszych oczach uczyni. Czy nie mamy obecnie żniwa pszenicznego? Lecz
ja wzywać będę Pana i spuści grzmoty i deszcz. Wtedy poznacie i
zobaczycie, jak wielkie zło popełniliście w oczach Pana, domagając
się króla.
I
wołał Samuel do Pana, a Pan spuścił w tym dniu grzmoty i deszcz;
i cały lud bał się bardzo Pana i Samuela.
Rzekł
więc cały lud do Samuela: Módl się za swymi sługami do Pana,
Boga swego, abyśmy nie pomarli, gdyż do wszystkich naszych grzechów
dodaliśmy jeszcze to zło, że chcieliśmy mieć
króla.”(1Sam.12,12-19).
Ale
zobaczcie jakie jest serce Boga, nadal jest szansa, mimo takiego
obrzydliwego postępowania, 1Samul.12,20-25
„I
odpowiedział Samuel ludowi: Nie bójcie się. Wprawdzie
popełniliście wszystko to zło, lecz przynajmniej nie odstępujcie
od Pana, a służcie Panu z całego swego serca. Nie odstępujcie od
niego do nicości, które nie mogą pomóc, ani wyratować, gdyż są
nicościami. Nie porzuci bowiem Pan swego ludu przez wzgląd na
wielkie imię swoje, gdyż raczył uczynić was swoim ludem. Również
i ja daleki jestem od tego, aby zgrzeszyć przeciwko Panu, przez
zaniechanie modlitwy za wami. Owszem uczyć was będę drogi dobrej i
prawej. Tylko bójcie się Pana i służcie mu wiernie z całego
swego serca, widząc, jak wielkich rzeczy dokonał z wami. Jeżeli
atoli będziecie źle postępować, to zginiecie zarówno wy , jak i
wasz król.”(1Sam.12,20-25).
Wiecie,
zaufać człowiekowi jest bardzo niebezpiecznie, a zaufać królowi,
jeszcze niebezpieczniej. Przecież czytamy dzieje królów Izraela,
jak ci królowie cały naród odprowadzali od Boga. Ile zła było
tam czynione przez tych królów, ile bałwanów było sprowadzonych,
a ile jeszcze łaski Bóg dawał ku upamiętaniu i porzuceniu tych
rzeczy, prawda? To co Bóg pokazał, swoje serce, chociaż pozwolił
na to i to szło ku ich zgubie bardziej niż ku ich ratowaniu. Bóg
jednak w sercu swoim chciał ich odzyskać z powrotem. Jak cudowny
jest Bóg. Ale w tym nie było wcale, tak jak człowiek myśli sobie:
a fajnie, to w razie czego Bóg mnie uratuje, ale to właśnie było
Boże serce, które się okazało. Wiecie, że według Bożego
postanowienia, kto miał być królem? Tylko trzeba było do Niego
poczekać, Tak? Chrystus Jezus. To był Król według Bożego serca
całkowicie i dlatego tylko On zasiadł po prawicy Bożej na Jego
Tronie. I do Niego trzeba było poczekać, bo od Boga przychodzi Ten,
który przyszedł uratować nas i uczynić nas rodem królewskim,
kapłaństwem świętym, ludem nabytym, abyśmy rozgłaszali Jego
cudowne cnoty i mogli mówić o tym Królu: On jest doskonały, On
nigdy nie odprowadzi od Boga, nigdy. Nawet Dawid odprowadził, ale
Jezus nigdy. To jest cudowny Król, Ten, który jest prawdziwym
Królem, całkowitym.
A
więc widzimy, że w Księgach Mojżesza było zapisane coś, ale
później okazało się, że było to Bogu bardzo niemiłe. Będziemy
już powoli kończyć to zwiastowanie. Wiele jest takich miejsc w
Biblii, których już teraz nie będziemy przytaczać, które w
dziwny sposób stawiają człowieka: no jak to, co to znaczy, nie
rozumiem, o co tu chodzi.
Otwórzmy
4Księgę Mojżeszową, 22,8-20 Zobaczcie, że do Bileama
zostało posłane poselstwo, żeby przyszedł i przeklął Izraela.
Kiedy przychodzi to poselstwo, Bileam mówi:
„Spędźcie
tu tę noc, a ja przekażę wam wyrocznię, zgodnie z tym, co powie
do mnie Pan. I zatrzymali się książęta moabscy u Bileama. I
przyszedł Bóg do Bileama i rzekł: Cóż to za ludzie są u ciebie?
Bilem odpowiedział Bogu: Balak, syn Syppora, król moabski,
przysłał mi wiadomość, że oto lud wyszedł z Egiptu i przykrył
całą ziemię, więc przyjdź i przeklnij mi go, może wtedy zdołam
go zwalczyć i wypędzić.
I
rzekł Pan do Bileama: Nie idź z nimi i nie przeklinaj tego ludu,
gdyż jest on błogosławiony.
Bilem
wstał rano i rzekł do książąt Balaka: Idźcie do ziemi swojej,
gdyż Pan nie pozwolił mi iść z wami.
Wstali
tedy książęta moabscy, poszli do Balaka i rzekli: Bileam nie
chciał pójść z nami. Wówczas Balak ponownie posłał książąt
w większej jeszcze liczbie i znakomitsi niż tamci. Przybyli oni do
Bileama i rzekli do niego: Tak mówi Balak, syn Syppora: Nie
wzbraniaj się przyjść do mnie, gdyż uczczę cię bardzo i uczynię
wszystko, co mi powiesz. Przyjdź tylko, proszę, i przeklnij mi ten
lud.
Bilem
odpowiedział sługom Balaka tymi słowy: Nawet, gdyby Balak dawał
mi swój dom, pełen srebra i złota, to nie mógłbym przestąpić
zakazu Pana, mojego Boga, ani w małym, ani w wielkim.
Lecz
zatrzymajcie się tutaj także wy przez tę noc, a ja dowiem się,
co Pan znowu do mnie powie.
I
przyszedł Bóg do Bileama w nocy i rzekł do niego: Jeżeli mężowie
ci przyszli, aby cię zaprosić, wstań i idź z nimi, lecz czyń
tylko to, co Ja ci powiem.” (4Moj.22,8-20).
Widzicie,
hasło było dobre, ale w sercu było już co innego, tak? Już Bóg
powiedział. To tak jak dziecko, które jest uparte i przychodzi;
tata powiedział: „nie”, a dziecko za chwilę przychodzi i mówi:
„tata, a może byś mi pozwolił na to jednak”. To znaczy, że
dziecko nie przyjęło odpowiedzi, tak? Nie uznało, że ta odpowiedź
jest tą, którą ma zastosować i próbuje dalej osiągnąć coś,
co myśli, że powinno „tak” się wydarzyć.
Serce jego nie było już szczere. I co usłyszał? Co usłyszał?
„Idź z nimi”, Bóg powiedział teraz: „idź”. Czy Bóg
zmienił zdanie? Nie, Bóg nie zmienił zdania, nadal było: „nie
idź”, ale jeśli jesteś tak zatwardziały i masz tą ochotę, to
idź. I co stało się później, kiedy anioł stanął na drodze
tego proroka, kiedy on już poszedł za tym słowem: „idź”?
Myślę, że każdy z nas był zdziwiony, kiedy czytaliśmy to.
„I
rzekł do niego anioł Pański: Dlaczego zbiłeś już trzy razy
swoją oślicę? Przecież to ja wyszedłem jako twój przeciwnik,
gdyż droga twoja jest zgubna i wbrew mojej woli.” 4Moj.22,32.
Rozumiecie?
„idź”- padło już wbrew pierwszej woli Bożej i ta droga była
już jaka? – zgubna. Czy stało się tak? Później ten prorok
został zabity przez Izraela, ponieważ wcześniej jeszcze powiedział
jak można ten naród zwieść i odciągnąć ich od Boga. „Idź”
– to już było na śmierć.
Nie
dyskutujmy z Bogiem. Jeśli usłyszeliśmy Boże prawo, to bądźmy
pewni, że to prawo jest na zawsze. Kiedy nasze serce próbuje z
Bogiem wchodzić w dyskusje i wyciągnąć coś innego, uważajmy, bo
kiedy usłyszymy: „to zrób to”, to wtedy zastanów się. Bóg
powiedział też, że będzie prorok prorokował prawdę, ale później
powie: „odwróćmy się od Boga”, wtedy Bóg próbuje twoje
serce, czy pójdziesz za tym. Prorok powiedział, stało się, ale
musimy znać Boga, by wiedzieć, czy teraz Bóg mówi nam ku życiu,
czy nie. Czy te przykazania, które docierają, to są dla mnie
błogosławieństwem, czy jeśli za nimi pójdę, to wejdę pod
przekleństwo. Muszę zbadać swoje serce, jakie jest ono wobec Boga,
muszę wiedzieć jakie są moje relacje z Bogiem. To jest bardzo
ważna sprawa. Szczere serce, szczere działanie Boga, ze szczerym
postępuje szczerze, a z nieszczerym, nieszczerze, tak, jaki on jest.
Co siejesz, to i zbierzesz. A więc zobaczmy, że my nie możemy tak
podchodzić: „O jak się „tego”, to Bóg jest „taki”. Nie
Bóg jest Kimś prawdziwym, trzeba szanować Boga, uznać Boga i
przestać wchodzić w spory z Bogiem i próbować Boga przekonać:
„no, pozwól nam żyć trochę na tym świecie, no trochę tylko,
no nie dużo, no pozwól mi trochę żyć jak ten świat, przecież
nie będę gorszy, kiedy trochę pożyję jak świat”. Bóg może
powiedzieć: „idź, zajmij się tym, zajmij się tamtym, to są
ważne rzeczy, bardzo ważne, idź”. I patrzysz chrześcijanin jest
tylko na zgromadzeniach, a tak to nie ma go w ogóle z Bogiem. Co za
prawo go teraz prowadzi, rozumiecie? Strach pomyśleć, ale to prawo,
które teraz prowadzi tego człowieka, prowadzi go na zatracenie.
Zwróćcie uwagę, że człowiek jest spokojny, wcale nie jest
zaniepokojony. Jest przekonany, że jest dobrze. Spotkałem na swojej
drodze cudzołożnika, który mówił: „teraz to ja jestem starszym
zboru, teraz zbór kwitnie, całe serce wkładam, Bóg błogosławi”,
bo teraz okazało się, że to wcale nie jest cudzołóstwo. Strach
pomyśleć jak wygląda to błogosławieństwo dla ludzi, którym ten
człowiek tak usługuje.
A
więc widzimy, że droga proroka była zgubna. I jeszcze może takie
dwa miejsca z Biblii, jedno z Księgi Izajasza, 28,5-6
„W
owym dniu będzie Pan Zastępów ozdobną koroną i wspaniałym
diademem dla resztki swojego ludu i natchnieniem dla siedzących na
stolicy sędziowskiej i mocą bohaterską dla tych, którzy odpierają
atak pod bramą”.
Dla
tych ludzi. Czytajmy dalej, wiersze7-16:
„Ale
i ci chwieją się od wina i zataczają się od mocnego napoju;
kapłan i prorok chwieją się od mocnego napoju, są zmożeni winem,
zataczają się od mocnego napoju, chwieją się podczas
prorokowania, zataczają się podczas wyrokowania. Bo wszystkie
stoły, aż do ostatniego miejsca pełne są plugawych wymiocin.
Kogóż
to chce uczyć poznania i komu tłumaczyć objawienie? Czy odwykłym
od mleka, odstawionym od piersi? Bo paple przepis za przepisem,
przepis za przepisem, nakaz za nakazem, nakaz za nakazem, trochę tu,
trochę tam. Zaiste, przez jąkających się i mówiących obcym
językiem przemówi do tego ludu ten, który im rzekł: To jest
odpoczynek, dajcie odpoczynek zmęczonemu, i to jest wytchnienie!
Lecz nie chcieli słuchać. Dlatego dojdzie ich słowo Pana: przepis
za przepisem, przepis za przepisem, nakaz za nakazem, nakaz za
nakazem, trochę tu, trochę tam – aby idąc padli na wznak i
potłukli się, uwikłali się i zostali złapani.
Dlatego
słuchajcie słowa Pana, wy szydercy, panujący nad tym ludem, który
jest w Jeruzalemie! Ponieważ mówicie: Zawarliśmy przymierze ze
śmiercią i z krainą umarłych mamy umowę, więc gdy nadejdzie
klęska potopu, nie dosięgnie nas, gdyż kłamstwo uczyniliśmy
naszym schronieniem i ukryliśmy się pod fałszem, dlatego tak mówi
Wszechmocny, Pan:
Oto
Ja kładę na Syjonie kamień, kamień wypróbowany, kosztowny kamień
węgielny, mocno ugruntowany: Kto wierzy, ten się nie zachwieje.”
Tak
wygląda, rozumiecie? Zaczynają docierać dziwne prawa; prawa do
samowoli, prawa do lekkomyślności, do egoizmu. Słyszycie te prawa,
jak one rozbrzmiewają w kościele? Możesz żyć dla samego siebie,
jesteś zbawiony, możesz zajmować się sobą, jesteś uratowany,
masz zawarte przymierze ze śmiercią, idziesz na wieczność do
Boga. Nie musisz już tego, czy tamtego robić. I to od Boga
przychodzi. Jakie nieszczęście. Ale Bóg nie daje tego ludziom,
którzy chcą walczyć, prawda? Jest napisane wcześniej: ”W
owym dniu będzie Pan Zastępów ozdobną koroną i wspaniałym
diademem dla resztki swojego ludu i natchnieniem dla siedzącego na
stolicy sędziowskiej”. On będzie wyrokował od Boga,
sprawiedliwie. „I mocą bohaterską dla tych, którzy odpierają
atak pod bramą.” I nie puszczają diabła, żeby nauczał lud
jak żyć. Cudownie, odwagą dla tych ludzi, żeby mogli mówić
prawdę i nie bali się mówić prawdy tym, których serce otępiało
i odwróciło się od Boga, żeby zachęcić ich do powrotu do Boga,
żeby uniżył się człowiek i powiedział: „Boże odszedłem, ale
pomóż mi wrócić, daj mi siłę Panie wrócić, daj mi znowu
pokochać Twoje piękne prawo czystości, świętości,
nieskalaności. Pokochać Twoje prawo, by nie było mi obciążeniem,
ale radością mego serca, Boże, gdyż dzisiaj żyję pod dziwnymi
prawami”.
Jeszcze
takie ostatnie miejsce z drugiego Tesaloniczan, 2,7-12:
„Albowiem
tajemna moc nieprawości już działa, tajemna dopóty, dopóki ten,
który teraz powstrzymuje, nie zejdzie z pola. A wtedy objawi się ów
niegodziwiec, którego Pan Jezus zabije tchnieniem ust swoich i
zniweczy blaskiem przyjścia swego. A ów niegodziwiec przyjdzie za
sprawą szatana z wszelką mocą wśród znaków i rzekomych cudów,
i wśród wszelkich podstępnych oszustw wobec tych, którzy mają
zginąć, ponieważ nie przyjęli miłości prawdy, która mogła ich
zbawić. I dlatego zsyła Bóg na nich ostry obłęd, tak iż wierzą
kłamstwu, aby zostali osądzeni wszyscy, którzy nie uwierzyli
prawdzie, lecz znaleźli upodobanie w nieprawości.”
Widzicie,
czytamy dalej wiersze 13-17:
„My
jednak powinniśmy dziękować Bogu zawsze za was, bracia, umiłowani
przez Pana, że Bóg wybrał was od początku ku zbawieniu przez
Ducha, który uświęca, i przez wiarę w prawdę. Do tego też
powołał was przez ewangelię, którą głosimy, abyście dostąpili
chwały Pana naszego Jezusa Chrystusa. Przeto, bracia trwajcie
niewzruszenie i trzymajcie się przekazanej nauki, której
nauczyliście się czy to przez mowę, czy przez list nasz. A sam
pan nasz Jezus
Chrystus i Bóg,
Ojciec nas, który nas umiłował i dał pocieszenie wieczne, i dobrą
nadzieję z łaski, niech pocieszy serca wasze i utwierdzi we
wszelkim dobrym uczynku i w dobrym słowie.”
Amen. Chwała Bogu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz