sobota, 8 listopada 2014

Co czyni człowieka mężem Bożym
(The Making of a Man of God)
By David Wilkerson
27 maja 1991
__________
Chcę wam opowiedzieć o trzech mężach, których Bóg używał w
potężny sposób i o tym jak Bóg wykorzystał niepowodzenie, aby
wytworzyć w każdym z nich pobożność.
Obecnie słyszymy dużo o tym, jak możemy odnosić sukcesy we
wszystkim. Chyba już czas, żeby ciało Chrystusowe nauczyło się
rozpoznawać biblijny wzór, jakim posługuje się Bóg, aby
kształtować Swych wybranych sług. A prawda jest taka: ból,
udręka, smutek i niepowodzenie stworzyły mężów i niewiasty
Boże, którzy wywarli głęboki wpływ na swoje pokolenia.
Zwróćmy uwagę na Joba, który zawiódł w swoich motywacjach.
Job powiedział: "Nigdy nikogo nie skrzywdziłem - wiem, że
jestem sprawiedliwy". Chociaż Job był bogobojnym
człowiekiem, który brzydził się złem, to wydaje się oczywiste, że
był przekonany o swojej sprawiedliwości. Po przeczytaniu
Księgi Joba zastanawiamy się jak Bóg mógł mieć tak wysoką
opinię o człowieku, który był dumny ze swojej własnej dobroci.
Bóg jednak wiedział co robi, kiedy pozwolił szatanowi, aby
doświadczył i wypróbował Joba przez jakiś czas.
Przypomnijmy sobie również Dawida, który zawiódł w
moralności. Czy możecie sobie wyobrazić takiego utwierdzonego
człowieka, który wpadł w taki rażący grzech? Jak Dawid mógł
upaść tak nisko i pogrążyć się w cudzołóstwo - a potem popełnić
morderstwo, aby to zakryć? Czy możecie to zrozumieć, że nawet
po tym Dawid był nadal nazwany "mężem według serca
Bożego"?
Przyjrzyjmy się Piotrowi, który zawiódł w swojej misji. Miał
bliską społeczność z Jezusem Chrystusem i osobiste powołanie w
swoim życiu od Pana. Powierzono mu klucze królestwa. A
jednak ten uczeń i przyjaciel Jezusa później stanął na wzgórzu i
płakał, bo odrzucił i zaparł się tego Chrystusa, którego tak
kochał. Ale pomimo tego upadku Piotr stał się człowiekiem,
który został w cudowny sposób przemieniony - i występował
jako Boży rzecznik w dniu Pięćdziesiątnicy.
Wreszcie popatrzmy na Jezusa - Syna Bożego, który zakosztował
wszystkich dolegliwości i doświadczeń człowieka i w tym
również naszych. Jakie procesy są zaangażowane w tworzenie
męża lub niewiasty Bożej? Jakich sił i nacisków używa Bóg dla
wytworzenia sprawiedliwości w tych, którzy Go miłują? Jakie
głębokie, trudne i zimne walki musi stoczyć człowiek, który chce
mieć to Boże dotknięcie? Jeżeli naprawdę chcesz znać
odpowiedź, to najpierw posłuchaj ostrzeżenia: Nie módl się tak
"Jezu, połóż na mnie Swoją rękę i użyj mnie", jeżeli nie jesteś
przygotowany na stawienie czoła doświadczeniom, które muszą
przyjąć.
Na przykład, kiedy czytasz biografię misjonarza, którego Bóg
potężnie używał, nie spodziewaj się, że będzie to historia
ustawicznego romansu, przygody, piękna, miłości, uczciwości,
szczęścia i zwycięstwa - na pewno nie!
Czasami zobaczysz podstępny charakter Jakuba, który będzie
wybijał się ze stronic. Innym razem dowiesz się o złamanym
sercu i zniechęceniu ludzi, którzy często wołają: "Jestem tak
niestały i tak skłonny do grzechu. Jak Bóg może mnie użyć?"
Znajdziesz tam nie historie przygód, ale łez i smutku ludzi,
którzy zasypiają z poduszką mokrą od łez. Stronice takich
książek są zapełnione łzami, obawami, cierpieniem i
niepowodzeniami.
Jeżeli pragniesz stać się mężem lub niewiastą Bożą, to muszę ci
zadać pytanie: czy spędzałeś czas na kolanach prosząc Boga, aby
Chrystus był wykształtowany w tobie? Czy w swojej duszy
pragnąłeś zostać prawdziwym naśladowcą Boga, który chodzi w
Duchu? Jeżeli nie byłeś pochłonięty całkowicie pragnieniem, aby
stać się mężem Bożym, to nie całkowicie zrozumiałeś o co tu
chodzi, ponieważ twoje serce i usta powinny wołać: "Jezu,
przekształć mnie na Twój obraz! Pozwól mi stać się Twoim
niewolnikiem."
Ja nie uważam, że już to osiągnąłem. Ale nadal jednej rzeczy
pragnę bardziej niż czegokolwiek innego w tym świecie; aby stać
się prawdziwym mężem Bożym. Chcę, aby moje życie i moja
śmierć przyniosły chwałę dla Jezusa.
Jeżeli naprawdę chcesz się dowiedzieć jakie procesy tworzą
pobożność, to przestudiuj to, co się stało w Ogrodzie Getsemane.
Popatrz na Jezusa, Syna Bożego, ponieważ On jest naszym
przykładem. Wszystkie siły, jakie ustawiły się przeciw Jobowi
były obecne również tam w Ogrodzie Getsemane przeciwko
Chrystusowi. Kusiciel, który wystąpił przeciw Dawidowi na
dachu domu, próbował również kusić Jezusa na pustyni. Te
wszystkie dręczące siły, które męczyły duszę Piotra walczyły
również z naszym Zbawicielem w Ogrodzie. Nie ma takiego
doświadczenia, które nas spotyka, którego nie przeżył sam Jezus.
On został dotknięty przez nasze słabości i uciski - wszystkie.
Żeby być podobnymi do Chrystusa, musimy być gotowi na
spotkanie z tym, co On przeżywał.
Są trzy doświadczenia, które każdy mąż czy niewiasta Boża
kiedyś spotka:
1. Kielich bólu
Aby być mężem lub niewiastą Bożą musisz kiedyś otrzymać
kielich bólu. Posłuchaj słów Jezusa w Ogrodzie: "Ojcze, jeżeli
można, niech mnie ten kielich minie, jednak nie moja, lecz Twoja
wola niech się stanie" (Mat. 26:39).
Jezus w całej swojej służbie wykonywał wolę Ojca. Przez trzy
lata Jego życie i misja zmierzały prosto do Jego kielicha bólu -
Krzyża Golgoty. Jednak możemy usłyszeć smutek w Jego
słowach, kiedy zwraca się do swoich uczniów i mówi: "Czy nie
mogliście czuwać ze mną jednej godziny?" (wiersz 40). Ból,
który był w tym kielichu spowodował to, że pot Jezusa był
zmieszany z krwią i wtedy zawołał: "Boże, jeżeli to możliwe,
wybaw Mnie. Wolałbym raczej, żeby ten kielich Mnie minął -
jest to zbyt wielki ciężar dla Mnie!"
Kiedy Job otrzymał swój kielich bólu, wołał: "Rzucił mnie w
błoto...Ku Bogu spogląda we łzach moje oko" (Job 30:19;
16:20). Inaczej mówiąc "Jestem cały zbolały i nie widzę drogi
przed sobą!" Dawid powiedział, że kiedy otrzymał swój kielich
bólu, to jego pościel była we łzach: "Łzami oblewam moje łoże.
Zamroczyło się zgryzotą moje oko" (Psalm 6:7,8).
Drogi przyjacielu, nie wiem co może być w twoim kielichu bólu.
Ale wiele umiłowanych dzieci Bożych modliło się przez wiele lat
o wybawienie - i nadal na to czekają. Ja wierzę w uzdrowienie;
wierzę też, że będziemy mieć uciski. Ale wierzę również w
lecznicze uciski. Dawid powiedział: "Zanim zostałem
upokorzony, błądziłem, ale teraz strzegę twego słowa" (Psalm
119:67).
Nie myśl, że ponieważ przeżywasz ból, to diabeł ciebie atakuje
dlatego, że nie żyjesz według Słowa Bożego, że w twoim życiu
jest grzech i dlatego Bóg ciebie sądzi. Dawid powiedział bardzo
prostą prawdę o sobie (i o nas), kiedy powiedział, że gdyby nie
został upokorzony, nie szukałby Pana. Mówienie, że to diabeł
powodował ból Dawida byłoby sugestią, że diabeł prowadził go
do Ojca.
Ja sam musiałem znosić fizyczny ból przez wiele lat. Za każdym
razem modliłem się, aby Bóg mnie uzdrowił. Jednak poprzez ten
ból odczuwałem, że Bóg działa w moim życiu, przybliża mnie do
Krzyża i trzyma mnie na kolanach. Kiedy minął każdy bolesny
epizod, mogłem stwierdzić, że było to dla mnie dobre.
Czy chcesz być mężem czy niewiastą Bożą? Czy chcesz, aby
ręka Boża była nad twoim życiem? W takim razie będziesz pił
kielich bólu i kropił pościel łzami. Będziesz płakał nie tak bardzo
z powodu fizycznego bólu, lecz z powodu bólu, który jest gorszy.
Jest to ból zranienia i odrzucenia przez przyjaciół - ból, który
odczuwają rodzice, kiedy nastoletnie dzieci podepczą ich miłość
i staną się dla nich obcymi. Jest to ból, który wypełnia serca
mężów i żon, kiedy wznoszą się mury milczenia, a pierwsza
miłość zanika.
Ach jak tragiczne to się wydaje: zamęt wewnątrz, trudności w
domu, niespokojne, bezsenne noce - wiedząc, że Bóg jest
prawdziwy, że chodzisz w Duchu, że kochasz Jezusa z całych
swoich sił, a pomimo tego musisz pić kielich bólu. Biblia mówi:
"Wiele nieszczęść spotyka sprawiedliwego" (Psalm 34:19).
Chociaż Bóg obiecał wybawić nas z nich wszystkich, to jednak
boli, kiedy przez nie przechodzimy.
Kiedy Jezus przeżywał Swoją godzinę bólu, Piotr podszedł do
Niego z mieczem w ręku. W rzeczywistości Piotr powiedział
Jezusowi: "Mistrzu, nie musisz przez to przechodzić! Ja ich
rozgromię. Ty uciekaj - wydostań się stąd póki jeszcze możesz!"
Wielu szczerych wierzących jest podobnych do Piotra. Biegają z
mieczami, gotowi do obcięcia ucha diabłu. Mówią do tych,
którzy przeżywają ból: "Uciekaj póki możesz! Nie musisz się z
tym godzić. Bóg jest dobrym Bogiem - nie musisz wcale pić tego
kielicha! Wyznaj swoje wybawienie i skończ z tym!"
Umiłowani, nie próbujcie uciekać od tego kielicha bólu, który On
wam posyła. Jezus powiedział do Piotra: "Schowaj miecz do
pochwy: czy nie mam pić kielicha, który mi dał Ojciec?" (Jana
18:11). Jezus mógł go wypić teraz, ponieważ widział kto podaje
ten kielich: to był Jego Niebiański Ojciec.
Nawet kiedy nie widzisz celu dla twojego cierpienia, możesz pić
ten kielich bólu, kiedy widzisz, że podaje go ręka Ojca. Może to
palić, piec i ranić; może to tobą wstrząsać. Ale nie musisz się
bać, ponieważ Mistrz trzyma ten kielich. Nie pijesz śmierci, lecz
życie!
2. Noc zamętu
Żeby być mężem lub niewiastą Bożą musisz również przeżyć noc
zamętu. Jezus powiedział: "Smętna jest dusza moja aż do
śmierci" (Mateusz 26:38). Czy możecie sobie wyobrazić, że to
mówi Syn Boży? Czyż On nie wiedział, że miał niebawem
odnieść całkowite zwycięstwo nad piekłem, śmiercią i grobem?
Czy nie miał wewnętrznego odczucia prowadzenia i
przeznaczenia, wiedząc, że Ojciec jest z Nim? Przecież to On
powiedział uczniom: "Jeszcze tylko krótki czas, a nie ujrzycie
mnie... ponieważ odchodzę do Ojca" (Jan 16:16). Wiedział w
Swojej proroczej wizji, że będzie przeżywał tę godzinę.
Jednak najtrudniejszą częścią wiary jest ostatnie pół godziny.
Noc zamętu przychodzi zawsze przed samym zwycięstwem,
przed samym świtem. Drogi przyjacielu, możesz być spokojny o
to, bo zanim moc szatana zostanie złamana, przeżyjesz swoją noc
zamętu.
Będzie ci się wydawało, że zagubiłeś poczucie celu i
prowadzenia. Kiedy Dawid przeżywał swoją noc zamętu,
powiedział: "Omdlewa we mnie duch mój, trwoży się we mnie
serce moje" (Psalm 143:4). Kiedy Piotr przeżywał swoją ciemną
noc zamętu, przestraszył się i zaparł swojego Mistrza.
Kiedy Job przeżywał swoją ciemną noc, powiedział tak: "Oto
przechodzi koło mnie, a ja nie widzę go; mija, a ja nie zauważam
go" (Job 9:11). W niebie nastąpiło poruszenie - pionek przesunął
się na szachownicy życia Joba - a wtedy on odpowiedział:
"Panie, ja nie pokładałem ufności w swoich bogactwach. Nie
ukrywałem moich grzechów. Byłem szczery; moja uczciwość
nigdy mnie nie opuściła. Dlaczego muszę cierpieć? Dlaczego
muszę przeżywać ten zamęt, coś, czego nawet nie rozumiem?"
Tak jak Job, wielu chrześcijan nie może zrozumieć dlaczego
muszą cierpieć. Zastanawiają się i mówią: "Panie, nigdy nikogo
nie oszukałem, nie spotykam się z czyjąś żoną. Nie ma we mnie
nieuczciwości. Dlaczego więc miałbym przeżywać noc zamętu?
Dlaczego nie otrzymuję wyraźnego prowadzenia?"
Wyobraź sobie przerażenie Dawida, tego nieustraszonego
wojownika - króla panującego nad potężnym narodem, kiedy
przyszedł do niego prorok Natan i wyjawił jego grzech. Dawid
napisał trzy piękne psalmy o swojej nocy zamętu, kiedy nie mógł
zrozumieć dlaczego zgrzeszył. Napisał tak: "Jest to dla mnie zbyt
trudne. Moje grzechy ogarnęły mnie i moja głupota zwiodła moje
serce." Po tylu latach służenia Bogu całym sercem Dawid nie
mógł zrozumieć jak mógł być tak głupi. Musiał zadawać sobie
takie pytanie: "Dlaczego?"
Tak jak Dawid, wielu bogobojnych ludzi dzisiaj ma problem z
moralnością w swoim życiu - i w swojej nocy zamętu mówią:
"Boże, dlaczego ja? Moje serce szukało Ciebie, a tu nagle grzech
mnie pokonał. To zaatakowało moją duszę."
Nie myśl, że człowiek, którego Bóg używał ma odpowiedzi na te
pytania. Nawet najbardziej pokorny sługa Boży czasami nie
słyszy wyraźnie głosu Bożego. Ja wiem co to znaczy cisza ze
strony Boga, kiedy przez jakiś czas nie słyszysz głosu Bożego.
Przeżywałem okresy całkowitego zamętu, bez żadnego
wyraźnego prowadzenia, a ten cichy, delikatny głos za mną
całkowicie milczał. Przeżywałem chwile, kiedy nie było w
pobliżu przyjaciela, który mógłby uspokoić moje serce słowem
porady. Wszystkie moje wzorce prowadzenia Bożego z
przeszłości zawodziły, a ja zostałem w całkowitej ciemności. Nie
widziałem drogi i popełniałem jeden błąd za drugim. Chciałem
powiedzieć: "Boże, co się stało? Nie wiem którą drogą iść!"
Może powiesz: ale to pozytywne wyznanie! Ale ty również
będziesz przeżywał tego rodzaju zamęt, kiedy Bóg zacznie
doświadczać twoje oddanie się Jemu! Dzięki Bogu, że jest to
tylko ciemna noc i że ona przeminie - ponieważ Pan pragnie, aby
nasza droga była jasna.
3. Godzina izolacji
Na koniec, jako mąż Boży czy niewiasta Boża musisz przeżyć
godzinę izolacji. Te słowa pochodziły z ust Jezusa, Syna Bożego:
"Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?" (Mat. 27:46). Job
powiedział o Bogu: "On stał się dla mnie okrutny. Wołam w
dzień i wstaję w nocy, ale On mnie nie słyszy." Dawid
powiedział: "Wymazany jestem z pamięci jak umarły" (Psalm
31:13). Wołał również tak: "Boże mój, Boże mój, czemuś mnie
opuścił. Czemuś tak daleki od wybawienia mego, od słów krzyku
mojego?" (Psalm 22:2).
Godzina izolacji przychodzi wtedy, kiedy wydaje się, że Bóg
skrył swoje oblicze i żaden z twoich przyjaciół tak naprawdę nie
rozumie tego, co ty przeżywasz. Pytasz wtedy czy Bóg
rzeczywiście skrywa Swoją twarz przed tymi, których kocha?
Czy jest to możliwe, że On podnosi Swoją rękę na krótki czas,
żeby nas nauczyć ufności i polegania na Nim? Biblia odpowiada
wyraźnie: "Bóg zdał go na jego własne siły, wystawiając go na
próbę, aby poznać wszystkie jego zamysły" (2 Kronik 32:31).
Mogę szczerze powiedzieć, że Jezus nigdy nie był bardziej
realny dla mnie niż jest obecnie. Ale mogę również powiedzieć,
że nie da się nic zrobić, kiedy jesteś na kolanach i stwierdzasz, że
niebo jest jak z brązu. Nie potrafisz się tak modlić, aby to
przełamać. Czujesz tylko pustkę i porażkę, a twoje serce woła:
"Gdzie jesteś Boże?"
Czy brzmi to dla Ciebie dziwnie? Czy nigdy czegoś takiego nie
przeżywałeś? W takim razie nigdy nie byłeś naprawdę pod
Krzyżem ani w Getsemane. Bóg mówi: "W przystępie gniewu
skryłem na chwilę Swoją twarz przed tobą" (Izajasz 54:8). Ale
mówi również: "On ratuje od zguby życie twoje; on wieńczy cię
łaską i litością" (Psalm 103:4). On obiecuje, że roztoczy nad
nami Swoją łaskę i miłość w czasie izolacji. Job w swojej
godzinie powiedział tak: "Zna bowiem drogę, którą postępuję;
gdyby mnie wypróbował wyszedłbym czysty jak złoto" (Job
23:10). Dawid w pośród swojej godziny powiedział: "Będę
opiewał zawsze dzieła łaski Pana" (Psalm 89:2). Jego wiara
pozostała nieporuszona; nic nie mogło jej dotknąć. Piotr w Dzień
Zielonych Świąt podniósł się ponad swój nędzny upadek i z
ufnością zwiastował: "Ale tutaj jest to, co było zapowiedziane
przez proroka Joela" (Dz. Ap. 2:16).
Wiemy, że oni wszyscy byli mężami Bożymi. Biblia mówi, że
Bóg uznał sprawiedliwość Joba. On sam również wybrał
Dawida, mówiąc do proroka Samuela: "To jest ten - jego
namaść!" Wiemy, że ręka Boża była również na Piotrze. A jednak
każdy z tych mężów przechodził wielkie doświadczenia.
Ale co to wszystko ma wspólnego z Tobą i mną? Oto jedno
praktyczne zastosowanie:
Po jednym z moich nabożeństw ewangelizacyjnych w San
Francisco pewien młody człowiek wszedł do pokoju modlitwy.
Spotkałem go wiele lat temu na jednej z naszych kampanii
ewangelizacyjnych, kiedy płakał i modlił się i wyszedł stamtąd z
prawdziwą radością w sercu. Ale teraz wyglądał zupełnie
beznadziejnie; w całym swoim życiu nie widziałem tak smutnej
młodej twarzy.
Ten młody człowiek powiedział: "Panie Wilkerson, nie wiem w
którą stronę pójść. Nie mam radości i wydaje mi się, że Bóg jest
tak daleko. Jestem kuszony i boję się, że upadnę i utracę kontakt
z Bogiem. Chodzę ulicami drżąc w strachu!"
Położyłem swoją rękę na ramieniu tego młodzieńca i
powiedziałem: "Synu, to jest twoja godzina doświadczenia. Bóg
ciebie doświadcza, aby zobaczyć co jest w twoim sercu. Czy
chcesz pokutować, przyjąć Jego przebaczenie i powrócić do
Światła? Bóg o tobie nie zapomniał."
Nagle po jego policzkach zaczęły spływać łzy i powiedział:
"Chcesz powiedzieć, że Bóg nie jest na mnie zły?" Oczywiście,
że nie, odpowiedziałem. Wtedy on zapytał: "Czy mój niepokój i
rozpacz jest wynikiem jakiegoś strasznego nałogu w moim
życiu?" Odpowiedziałem: "To ty sam sobie musisz na to pytanie
odpowiedzieć." Odpowiedział: "Nie, chyba nie."
Potem nagle zaczął dostrzegać światło. To nie była Boża wina,
ale zaniedbanie przez niego modlitwy i pragnienia Słowa
Bożego! W tym momencie Duch Boży zaczął wlewać w niego
nadzieję i wtedy podniósł ręce i zaczął uwielbiać Boga: "Panie,
przeprowadź mnie przez to. Przywróć mi wiarę!" Kiedy go
opuszczałem dziękował Bogu za to, że przywrócił mu na nowo
radość zbawienia. Duch Święty zaczął znowu w nim działać.
Jest taka pieśń która mówi: "Stojąc gdzieś w cieniu znajdziesz
Jezusa..." Ta pieśń musiała być napisana przez człowieka
doświadczonego przez Boga. Walka, którą staczam w mojej
służbie nie rozgrywa się w moim domu. Mam kochającą żonę i
wspaniałe dzieci. Mam tysiące przyjaciół w tym kraju, którzy
doceniają moją służbę, więc moja walka nie toczy się w tym
miejscu. Nigdy nie kochałem Pana więcej niż obecnie i nigdy nie
pragnąłem Boga bardziej w całym moim życiu.
Ale czym więcej się modlę: "Boże, użyj mnie - otwórz moje
oczy, abym oglądał Twoją chwałę", tym więcej odczuwam, jak
siły nieprzyjaciela zwracają się przeciwko mnie. Czuję się
zdruzgotany tak, jak Jezus i wołam: "Ach Boże, nie zniosę tego.
Zabierz ode mnie ten kielich bólu!" Tak jak Dawid chcę
powiedzieć: "Ach gdybym miał skrzydła gołębicy! Odleciałbym
wtedy i odpoczął" (Psalm 55:7).
Wiem komu uwierzyłem
Wiem co to znaczy modlić się - i potem otrzymać tysiące
dolarów potrzebnych do prowadzenia tej służby. Wiem, co to
znaczy chodzić z Jezusem przez cały rok, kiedy On kierował
moim każdym krokiem na tej drodze. Jego głos za mną mówił:
"Dawidzie, to jest ta droga." Wiem, co to oznacza wziąć papier i
długopis i zadawać Bogu pytania i otrzymywać od Niego
odpowiedź.
Stawałem przed wysoko postawionymi urzędnikami
państwowymi i miejskimi i przekazywałem prorocze słowa,
które Bóg mi dał. Potem nagle przeżywałem ciemną noc
głębokiego zamętu tak, że nie wiedziałem w którą stronę się
udać. Popełniłem mnóstwo błędów, które przygniotły mnie w
rozpaczy tak, że wołałem: "Boże, gdzie jesteś?"
Spędzałem w swojej komorze modlitwy po trzy lub cztery
tygodnie za jednym razem i mówiłem: "Boże, muszę Ciebie
dotknąć. Muszę się złamać." Jednak nie słyszałem niczego,
oprócz mojego żalu, zimnego serca i przygniatającego milczenia
nieba. Ale przez to wszystko odczuwałem, że Bóg działa.
Słyszałem, jak Duch mówił do mnie: "Uspokój się, przeczekaj
burzę! Kiedy nieprzyjaciel nadciągnie jak powódź, wtedy Duch
Pański postawi przed nim zaporę" (Izajasz 59:19).
Niektórzy z was przeżywają taką powódź teraz. Wiecie co mam
na myśli, kiedy mówię, że niebo jest jak z brązu. Wiecie co to
znaczy zalewać łoże łzami. Otrzymaliście swój kielich bólu i
przeżywacie noc zamętu i godzinę izolacji - odcięci od
wszystkich, których znacie i kochacie. Nikt nie jest w stanie
zaspokoić tej potrzeby w waszym sercu!
Kiedyś po mojej posłudze na ten temat podeszła do mnie pewna
kobieta i powiedziała: "Panie Wilkerson, kiedy dzisiaj rano
wchodziłam do kościoła, to udawałam szczęśliwą i beztroską.
Ale kiedy mówiłeś o kielichu bólu i godzinie osamotnienia,
zaczęłam płakać. Uświadomiłam sobie, że ja tylko przybieram
maskę. Mąż mnie zostawił i mój dom jest w chaosie. Musiałam
to wszystko zakrywać. Używałam tego jako wymówki, aby się
ukrywać. Ale teraz wiem, że jestem zalewana przez tę powódź!"
Ta niewiasta była złamana przed Panem. Modliłem się z nią, aby
Bóg wzmocnił jej wiarę, i wyszła z prawdziwą radością Pana w
swoim sercu.
Drogi wierzący przyjacielu, wierzę, że kiedy mąż czy niewiasta
Boża jest przygotowywana przez Boga, to siły wroga wystąpią
przeciwko niemu z wielką zaciętością. Ale taki człowiek może
stanąć i powiedzieć: "Chociaż jestem doświadczany i próbowany,
chociaż te wszystkie siły są skierowane przeciwko mnie - ja
jednak wiem, komu uwierzyłem i pewien jestem tego, że On jest
mocen zachować to, co mi powierzono, do owego dnia" (2 Tym.
1:12).
To jest czas, aby stanąć mocno na nogi! Nie musisz się śmiać czy
radować, bo możesz w tej chwili nie mieć radości. Możesz mieć
tylko utrapienie w swojej duszy. Kilka lat temu, kiedy miałem
wolną niedzielę, siedziałem sobie za domem, czytałem Biblię i
odbierałem poselstwo od Pana. Odczuwałem jak Jego Duch
potężnie działa i uwielbiałem Go. W tej chwili spojrzałem na
drugą stronę ulicy i zobaczyłem, jak moja żona Gwen rozmawia
z sąsiadką, której od jakiegoś czasu świadczyła o Panu.
Były też tam jakieś inne kobiety i poprosiły Gwen, żeby ich
zawiozła na drugą ulicę i zobaczyła dom, który akurat
pomalowali. Zobaczyłem jak Gwen wsiada do samochodu z tymi
nienawróconymi kobietami i nagle, w jednym momencie ogarnął
mnie duch - ale nie był to Boży Duch!
"Ona tego nie powinna robić!" - pomyślałem. "Biblia mówi,
żebyśmy wyszli spośród tych zgubionych i oddzielili się od nich.
Dlaczego więc ona z nimi jedzie?" Wbiegłem do domu,
kopnąłem krzesło, mówiąc do siebie: "Ona powinna być
mądrzejsza!"
Gwen nie było przez pół godziny i czym dłużej jej nie było, tym
bardziej we mnie kipiało. Kiedy wreszcie weszła do domu,
byłem gotowy. "Gwendolyn Wilkerson, ja jestem mężem Bożym
i nie pozwolę, żebyś włóczyła się z bezbożnymi przyjaciółkami
w sąsiedztwie."
Gwen oniemiała. Ja coraz bardziej podnosiłem głos. Ona zaczęła
płakać i nagle ja usłyszałem to, co wychodziło z moich ust.
Przerwałem i powiedziałem: "Kochanie wiesz, że to nie
pochodziło ode mnie. Nadciągnęła powódź - diabeł próbuje mnie
pogrążyć! Proszę, daj mi pół godziny, bo muszę to załatwić z
Panem!"
Poszedłem do swojego gabinetu i uklęknąłem. Zacząłem wołać w
skrusze: "Ach Panie, kilka chwil temu uwielbiałem Ciebie i nie
wiem co się stało, ale zostałem zalany. Przebacz mi!" Ja nie
żyłem w grzechu. Właściwie, radowałem się w Bożym
namaszczeniu i uwielbiałem Pana. Nie mogłem tego zrozumieć!
Kiedy tak się modliłem, odczułem znowu powódź nieprzyjaciela,
który chciał zdruzgotać mojego ducha. Dlatego zawołałem:
"Przyjmuję oczyszczenie przez krew Jezusa" i zacząłem
uwielbiać Pana:
"Alleluja, Pan Wszechmogący króluje. Alleluja, zły mnie nie
dotknie... Gdyż Bóg nie dał nam ducha bojaźni, ale mocy,
miłości i trzeźwego umysłu" (2 Tym. 1:7). Czym więcej
uwielbiałem, tym bardziej diabeł był wściekły.
Czy diabeł wtedy uciekł? Nie! Nie odczuwałem żadnego
cudownego zwycięstwa. Nadal odczuwałem obecność
przygnębiającego ducha - ale wiedziałem, że Bóg jest nadal ze
mną, ponieważ Słowo Boże mówi: "Pan zasiadł na tronie nad
wodami potopu" (Psalm 29:10). Wydawało mi się, że Pan mówił
do mnie: "Nie denerwuj się, nie panikuj. Nie musisz nic robić. Po
prostu przeczekaj burzę. Powierz wszystko Mnie."
Poszedłem do Gwen i powiedziałem: "Kochanie, mój duch nadal
się nie uciszył i prawdopodobnie to jeszcze przez chwilę potrwa.
Ale proszę, przebacz mi, przepraszam!" Wyszedłem na zewnątrz
aby się troszkę przejść. Diabeł wiedział, że nie uda mu się
wytracić mnie z równowagi, więc odszedł! Powódź opadła i ja
zacząłem śpiewać chwałę dla Boga.
Drogi wierzący przyjacielu,
czy wiesz jaki jest cel tej powodzi?
Może ktoś czytający to w tej chwili przeżywa taką powódź. Nie
będę się modlił, żeby Bóg wybawił ciebie od tego kielicha bólu -
ale będę się modlił, aby twoja wiara nie zawiodła, bo Jezus
modlił się tak o Piotra (patrz Łukasz 22:32). On wiedział, że
doświadczenie Piotra jest Bożym sposobem wzmocnienia jego
wiary!
Czy przechodzisz przez wielkie doświadczenie w twoim życiu?
Jeżeli tak, to stój na Bożym Słowie. Uciekaj do Pana i spędzaj
czas sam na sam z Nim. Przestań próbować wymyślać drogę
wyjścia z tego i odpocznij w Nim. Ci, którzy idą na krzyż muszą
przejść przez Getsemane. Ale po płaczu i smutku rano
przychodzi radość.
Umiłowani chrześcijanie opowiadają mi swoje historie utraconej
miłości, długiego smutku i choroby. Często wydaje się, że ich
doświadczenie nigdy się nie skończy. Wygląda to tak, jak gdyby
byli zamknięci w beznadziejnej sytuacji. Przeżywają ból,
odrzucenie i bardzo mało szczęścia. Albo tych szczęśliwych
chwil jest tak mało i pojawiają się tak rzadko, że ludzie ci
zaczynają zadawać Panu pytania: "Czy ta ciemna noc się kiedyś
skończy? Czy ja jestem przeznaczony do kłopotów przez całe
życie?"
Ach, drogi, umęczony wierzący - Bóg o tobie nie zapomniał. On
zebrał wszystkie łzy, jakie ty wylałeś. Musisz Jego uczynić
radością i nadzieją swojego życia. Musisz pozwolić, aby Jego
Duch ciebie zmieniał tak, aby żadne okoliczności nie zawróciły
ciebie z jego drogi.
Bóg czyni to, co jest dla nas najlepsze, kiedy nas zmienia. W ten
sposób, bez względu na to co się stanie, ty nauczysz się wznosić
ponad to - posadzony z Nim w okręgach niebiańskich. Pamiętaj,
jesteś przedmiotem Jego niezmierzonej miłości!

Brak komentarzy: