sobota, 8 listopada 2014

Doglądanie owiec: strzeżcie się wilków w kościele
(Guarding the Sheep: Beware of Wolves in the Church)
David Wilkerson
15 listopada 2004
__________
W 20 rozdziale Dziejów Apostolskich Paweł zatrzymał się w
Efezie, będąc w drodze do Jerozolimy. Zwołał tam specjalne
spotkanie wszystkich liderów kościoła. Z powagą oznajmił
wierzącym z Efezu: “Widzicie mnie już po raz ostatni. Będzie to
moje ostateczne przesłanie do was. Już nigdy więcej nie
będziecie oglądali mojego oblicza” (zob. Dzieje Apostolskie
20:25).
Następnie Paweł przekazał swe ostatnie poselstwo do Efezjan.
Podsumowując, powiedział im: “Przebywałem z wami już
wcześniej i wiecie za czym się opowiadam. Usługiwałem wam w
uniżeniu i ze łzami. Głosiłem zarówno w waszym kościele jak i
po domach. Czyniłem to wszystko, jednocześnie przechodząc
wielkie próby i prześladowania. Niczego przed wami nie
ukrywałem”.
Po tym wszystkim, ze łzami w oczach skierował do nich to
poważne ostrzeżenie: “Przez trzy lata ze łzami ostrzegałem was
we dnie i w nocy przed tym, co jak widzę, wejdzie do kościoła
po moim odejściu. Chcę, abyście jeszcze raz wysłuchali teraz
tego ostrzeżenia” (zob. Dzieje Apostolskie 20:31).
Co takiego widział Paweł? Cóż zasmuciło go do tego stopnia, że
przez trzy lata płakał nad tamtym kościołem? Przed jaką to
nadchodzącą tragedią przestrzegał ich tak wiele razy, zarówno na
forum publicznym jak i na osobności, w ich kościele jak i w
domach? Jakaż to kwestia tak dogłębnie wstrząsnęła tym
modlącym się, świętym mężem?
Pawłową troską nie było nagłe rozpowszechnienie się
pożądliwości, cudzołóstwa, rozwodów, czy pijaństwa. Jego
ostrzeżenia nie dotyczyły nadchodzącego prześladowania ze
strony społeczeństwa, bądź też rządowych restrykcji względem
wierzących. Nie ostrzegał o nagłym rozpowszechnieniu się za
kazalnicą deprawacji czy homoseksualizmu, ani o oznakach
moralnego rozkładu, ani o bezrobociu i biedzie, terroryzmie czy
wojnach.
Krótko mówiąc, Pawłowe ostrzeżenia nie były związane z
chaosem, jaki panuje za drzwiami kościoła. Nie, Paweł bolał nad
tym, co jak widział, wdzierało się do wnętrza domu Bożego.
Proroczo ostrzegał Efezjan przed tym, co miało dotknąć
posługujących, a w szczególności pasterzy. Ostrzeżenia te
tyczyły się zniszczenia mającego nadjeść za sprawą zwodzicieli,
którzy masowo napłyną do kościoła.
Myśli zawarte w ostatecznym przesłaniu Pawła nie oscylowały
wokół wzrostu kościoła ani osobistych zmagań pastorów czy też
prób i pokuszeń dotykających wierzących. Nie, głębokim
wołaniem w sercu Pawła były słowa: “Pastorzy i pasterze!
Bacznie się przysłuchujcie. Czuwajcie nad waszym ludem i nad
samymi sobą”.
“Miejcie pieczę o samych siebie i o całą trzodę, wśród której was
Duch Święty ustanowił biskupami, abyście paśli zbór Pański
nabyty własną jego krwią” (Dzieje Apostolskie 20:28). Innymi
słowy: “Wy, którzy jesteście przełożonymi, biskupami, liderami
– paście wasze trzody, aby je przygotować. Napełnijcie je
czystym Słowem Bożym. Nadchodzą bowiem drapieżne wilki
oraz zwodziciele, a za cel obiorą sobie słabe owce”.
“Ja wiem, że po odejściu moim wejdą między was wilki
drapieżne, nie oszczędzając trzody. Nawet spomiędzy was
samych powstaną mężowie, mówiący rzeczy przewrotne, aby
uczniów pociągnąć za sobą. Przeto czuwajcie...” (Dzieje
Apostolskie 20:29-31).
W tym momencie Paweł zwrócił ich uwagę na pewną kwestię:
“W obecnej chwili jesteście błogosławionym kościołem.
Jesteście wiernym ludem, silnym ciałem wierzących. Macie
mocny fundament”. Również i sam Chrystus powiedział później
to samo odnośnie Efezjan w Objawieniu. Powiedział im:
“Jesteście cierpliwi, a wasza praca przynosi dobre owoce. Nie
możecie ścierpieć zła i demaskujecie wszystkich fałszywych
kaznodziei”.
Jednak według Pawła: “Bez względu na to jak bardzo jesteście
błogosławieni, wasz kościół nie zostanie oszczędzony, jeśli nie
będziecie zważać na moje ostrzeżenia. Zobaczycie jak powstaną
bezbożni, przewrotni posługujący, którzy będą wyzyskiwać tę
trzodę”. Chrystus udzielił Efezjanom tego samego ostrzeżenia w
2 rozdziale Objawienia: “Porzuciłeś swoją pierwszą miłość.
Upamiętaj się, bo jeżeli nie, to zabiorę twój świecznik, twoje
jaśniejące świadectwo dla tego świata”.
Jak doszło do tego, że wierzący z Efezu utracili swą pierwszą
miłość? W jaki sposób kościół staje się martwy? Jest
oczywistym, że przyczyną jest tu brak doglądania owiec przez
pasterzy i liderów. Nie zachowali oni ostrożności i pozwoli, że
wilki uzyskały dostęp do trzody. Kiedy pojawiły się te wilki,
pożerały owce, wcale ich nie szczędząc.
Krótko mówiąc, do kościoła przeniknęła spaczona ewangelia,
skutkiem czego nauczano tam błędnych rzeczy. W niedługim
czasie wierzący o czystych sercach zostali sprowadzeni na
manowce za sprawą strasznego zwiedzenia. Przez lata ten wierny
kościół zachowywał ostrożność, rozsądzając co pochodziło z
ewangelii, a co z ciała. Jednak teraz ci sami wierzący
wprowadzani byli w łatwą ewangelię, która była kojąca dla ciała.
Skutkiem tego odciągano ich od Chrystusa.
Dzisiaj nie ma już Pawła –
pojawiły się też wilki oraz przewrotni.
Owe wilki oraz ci przewrotni wtargnęli do domu Bożego i
zwodzą pastorów jak i całe zgromadzenia na całym świecie.
Wszędzie, gdzie podróżuję napotykam na przewrotnych
kaznodziei, powodujących podział pośród trzody i
rozpraszających owce.
Jezus także ostrzegał o ich nadejściu: “Strzeżcie się fałszywych
proroków, którzy przychodzą do was w odzieniu owczym,
wewnątrz zaś są wilkami drapieżnymi!” (Mateusza 7:15).
Według słów Chrystusa nadejdą chciwi kaznodzieje i nauczyciele
przyodziani jak Boże owce. Będą wyglądać na aniołów
światłości, ale nadejdą, aby zwodzić nawet wybranych, o ile
będzie to możliwe. Dziewięćdziesiąt procent z tego, co mówią
brzmi jak prawdziwa ewangelia, ale oni wykorzystują Słowo
Boże jako płaszczyk dla swego zwiedzenia.
Prorok Ezechiel tak mówi o tych wilkach: “Sprzysiężenie
proroków jej jest w pośrodku jej; podobni są lwowi ryczącemu,
obłów chwytającemu; dusze pożerają, bogactwa i drogie rzeczy
zbierają... są jako wilki chwytające łup, wylewający krew,
tracący dusze, udawający się za zyskiem... ubogiemu i nędznemu
krzywdę czynią...” (Ezechiela 22:25,27,29 BG).
Pokażcie mi kaznodzieję, który nigdy nie demaskuje grzechu –
który nie ukazuje ludowi różnicy pomiędzy tym co święte, a tym
co pospolite, który nie wspomina o upamiętaniu, pokucie czy
sądzie, a zamiast tego mówi, że Bóg chce sprawić, abyś był
bogaty i dobrze ci się powodziło – a ja nazwę takiego człowieka
po imieniu. On jest wilkiem, który krzyż zastąpił pieniędzmi.
Pozwólcie, że opiszę takiego współczesnego wilka. Człowiek, o
którym teraz myślę jest jednym z dobrze znanych kaznodziei
ewangelii sukcesu w Ameryce. Kilka tygodni temu jego
przesłanie brzmiało tak: “Słyszeliście o powtórnym przyjściu
Jezusa. Słyszeliście, że to może się zdarzyć w każdej chwili.
Powiadam wam, że to niemożliwe. On nie może przyjść, dopóki
nie będzie ci się dobrze powodziło – dopóki nie kupisz sobie
swojego ekstra samochodu, dopóki nie będziesz miał swego
wymarzonego domu. On po prostu nie może przyjść, dopóki to
się nie stanie”.
Niedawno oglądałem przysłane mi nagranie wideo z konferencji
poświęconej ewangelii sukcesu. Oto jaką teologię tam głoszono:
“Odnajdź kaznodzieję, o którym wiesz, że najlepiej mu się
powodzi i daj mu pieniądze. Błogosławieństwo, jakie jest nad
nim spłynie na ciebie”.
Pewien dobrze prosperujący pastor stanął na podeście i opisywał
swoje samochody, swój samolot, dom, diamenty, a nawet psa,
którego kupił za 15 tys. dolarów. Stwierdził: “Zbuduję dom, z
którego dumny byłby nawet Salomon, a wtedy ludzie z mojego
miasta, patrząc na moją posiadłość i mojego Rolls Royce’a, będą
wiedzieli, że w niebie jest Bóg”.
Podczas gdy przemawiał podchodzili do niego ludzie i do
kieszeni wpychali mu pieniądze. Inni rzędami wychodzili do
przodu i kładli pieniądze na podeście. Jeszcze inni rzucali
pieniędzmi w jego kierunku. Następnie zaczęto śpiewać pieśń
zatytułowaną: “Biegnij za pieniędzmi”. Niektórzy padali na
twarz, podczas gdy inni biegali naokoło audytorium śpiewając:
“Biegnij za pieniędzmi”.
Umiłowani, szokuje mnie i zadziwia, że biblijnie wierzący
pastorzy i chrześcijanie mogą być do tego stopnia zwiedzieni.
Nawet w naszym zborze niektórzy członkowie rozpowszechniają
nagrania z kazaniami wilka, który naucza: “Jezus nie może
powrócić, dopóki nie będzie ci się dobrze powodziło”. Cóż za
okropne bluźnierstwo! Sam Jezus powiedział, że mamy
wyglądać Jego powrotu, że przyjdzie w mgnieniu oka, kiedy
najmniej się tego będziemy spodziewać.
Och, jakże ślepy stał się kościół i jakże wielu pasterzy jest teraz
ślepych. Kościoły, które niegdyś wierzyły w poświęcenie,
zaparcie się samego siebie i niesienie krzyża uległy zepsuciu z
powodu cielesności. Skupiają się teraz całkowicie na samych
sobie, na rzeczach materialnych, na życiu dobrym, a nie świętym.
Prorok Jeremiasz opisał wilki, które przychodzą przynosząc ze
sobą zwiedzenie: “... ich domy pełne są zrabowanego mienia;
dlatego stali się możni i bogaci. Są otyli i opaśli... nie dbają o
prawo, o sprawę sieroty, aby się jej dobrze wiodło, nie bronią
prawa ubogich.
Czy za to nie mam ich karać? - mówi Pan. Czy na takim narodzie
nie mam się mścić? Rzeczy okropne i ohydne dzieją się w tym
kraju. Prorocy prorokują fałszywie... mój zaś lud kocha się w
tym. Lecz co poczniecie, gdy to się skończy?” (Jeremiasza 5:27-
31).
Według słów Jeremiasza te wilki budują swoje fortuny kosztem
ubogich i potrzebujących. Jeden z wiodących ewangelistów
sprzedaje “uzdrowienie z raka” za tysiąc dolarów. Za pół tysiąca
dolarów można wyjść do przodu i otrzymać w zamian modlitwę
za każdy inny rodzaj choroby. Ale modlitwa za raka kosztuje cały
tysiąc.
To wszystko jest odorem w Bożych nozdrzach. Pozwólcie, że
wam powiem, czym to się zakończy: Służymy cierpliwemu
Bogu, który nie zniszczy ani nie osądzi nikogo, kto nieświadomie
został wciągnięty w sidła. Pan ostrzeże i naprowadzi Swoją owcę
na właściwą drogę. Ale nadchodzi dzień, kiedy do tych wilków
powie: “Dosyć! Nie będziecie już więcej rabować wdów. Nie
będziecie już zamieniać krwi Mojego Syna na kartę kredytową
dla zaspokojenia swoich żądzy. Nie będziecie już mogli
wychodzić na cały świat i zwiastować materialistycznego
Chrystusa. Doprowadzę do bankructwa i zdemaskuję każdego
wilka w odzieniu owczym. Pieniądze, które do ciebie napływają
już wkrótce całkowicie się skończą”.
Każdy pasterz Pański
został obarczony odpowiedzialnością
za chronienie swej trzody przed wilkami.
Kogo tropią wilki? Za ofiary obierają sobie słabe, niedożywione
owce. Wyszukują tych, którzy nie znają dobrze swej Biblii i
zostali pochwyceni w sidła ewangelii skupionej na ludzkim ego.
Dlatego właśnie ostrzeżenie Pawła jest krystalicznie jasne:
“Pastorzy i liderzy, strzeżcie samych siebie oraz trzody, do
doglądania której zostaliście powołani. Paście kościół Boży”.
Nam pasterzom nakazano nasycić trzodę czystym Słowem
Bożym. Tylko wtedy ludzie będą w stanie rozróżnić co pochodzi
od Ducha Świętego, a co od wilka.
Pytam was: o co powinien się troszczyć każdy prawdziwy
pasterz w tym narodzie? Nie powinien to być żaden nowy sposób
zwabiania ludzi do kościoła. Nie! Pastorzy powinni być ogarnięci
troską, która złamała serce apostoła Pawła. Pan złożył tę samą
troskę na sercu proroka Amosa: niebezpieczeństwo głodu Słowa
Bożego.
W czasach Amosa obsesją Izraela stał się sykl, czyli pieniądze
oraz materializm. Jednocześnie pogardzano ubogimi. Każdy, kto
nie odnosił sukcesu był wyszydzany. Tak więc Amos wołał: “...
depczecie ubogiego... [powiększając] odważniki [sykl – BT],
[przechylając] oszukańczo wagę... [Nabywacie] nędzarzy za
pieniądze, a ubogich za parę sandałów... Przysiągł Pan... Nie
zapomnę nigdy wszystkich ich uczynków” (Amosa 8:4-7).
Amos widział, jak wilki żerowały na wdowach i ubogich,
zabierając ich srebro, czyli środki do życia, i wołał: “Zdzieracie
wdowom z nóg obuwie. Rabujecie ubogich”.
Widzę, jak to samo dzieje się dzisiaj. Jeden taki wilk – doradca
do spraw prowadzenia służby – powiedział naszemu
kierownikowi finansowemu: “Jeśli ktoś przyśle ofiarę na rzecz
waszej służby, to wyślijcie mu od razu apel z prośbą o następny
datek”. Innymi słowy: “Nie ma znaczenia, kto nadsyła pieniądze.
Niech wdowy oraz osoby starsze, które wspierają was finansowo
dają jeszcze więcej, jeśli taka ich wola. Po prostu zbierzcie
możliwie największe ofiary”. Nie, tak nigdy nie będzie! Dzisiaj
służba wspomnianego doradcy chyli się ku upadkowi.
W jaki sposób Pan zareagował na tak ogromną chciwość w
Izraelu? Powiedział Amosowi: “Oto idą dni – mówi
Wszechmogący Pan – że ześlę głód na ziemię, nie głód chleba
ani pragnienie wody, lecz słuchania słów Pana. I wlec się będą od
morza do morza, i tułać się... szukając słowa Pana, lecz nie
znajdą. W owym dniu mdleć będą z pragnienia piękne panny i
młodzieńcy” (Amosa 8:11-13).
W sumie Bóg mówił: “No śmiało, uganiajcie się za syklami.
Pogardzajcie sobie ubogimi, będącymi w potrzebie, wdowami,
pobożnymi. Lecz Ja ześlę na was oraz na wasze trzody głód i
będziecie łaknąć słowa z nieba. Będziecie biegać od wschodu do
zachodu, próbując znaleźć słowo pochodzące ode Mnie, ale nie
przyjdzie żadne słowo”.
Na podobnej zasadzie i dzisiaj Pan zamknie niebiosa przed
każdym pasterzem sykla. Wszelkie błogosławieństwo, jakie
napływa, wkrótce wyczerpie się, a w ciężkich czasach
spragnione trzody, które idą za tymi wilkami rozproszą się, kiedy
będą biegać w poszukiwaniu słowa od Boga.
Umiłowani, tą jedną i wielką troską naszego Ojca Niebiańskiego
jest, aby żadna “inna ewangelia” nie odwiodła nas od Krzyża.
Znam wielu chrześcijan, którzy stali się rozbitkami w wierze,
ponieważ otrzymali ładnych parę lat wcześniej schlebiające
słowo: “Będziesz prowadził wspaniałą służbę. Zdobędziesz dla
Pana tysiące dusz.” Ani jedno słowo z tego nie ziściło się i teraz
te owce są całkowicie zniechęcone, a ich wiara legła w
popiołach.
Jeśli zamierzasz otrzymać słowo od Pana, to niech pochodzi ono
z Pisma. Niech będzie ono owocem spędzania z Jezusem w
komorze modlitewnej twojego cennego czasu. Pozwól, aby twoi
najbliżsi pobożni przyjaciele sprawdzili to słowo razem z tobą,
aby je potwierdzić. W przeciwnym przypadku, jeśli pozwolisz,
aby cokolwiek stanęło na drodze prawdziwej ewangelii
skończysz głodując.
Paweł ostrzega o jeszcze bardziej niebezpiecznej
inwazji na kościół Chrystusowy.
Paweł powiedział Efezjanom: “Nawet spomiędzy was samych
powstaną mężowie, mówiący rzeczy przewrotne, aby uczniów
pociągnąć za sobą” (Dzieje Apostolskie 20:30). Grecki
odpowiednik słowa ”przewrotne” oznacz tutaj zawziętą
uporczywość w krzewieniu błędu.
Paweł ostrzegał: “Niektórzy z was liderów powstaną i
wprowadzą spaczoną ewangelię. Za waszą sprawą pojawi się
zepsucie czystej ewangelii”. O czym mógł tutaj mówić Paweł?
Jakże mogłoby się to wydarzyć pośród liderów tego kościoła?
Zwróćmy uwagę, że Paweł nie mówił teraz o wilkach i tych,
którzy okradają wdowy. Nie skupiał się na tych, którzy gardzą
ubogimi. Nie, Paweł odnosił się do posługujących, którzy tchórzą
i wzbraniają się od głoszenia pełnego poselstwa Bożego. Mówił
o tych, którzy przedstawiają rozwodnioną, połowiczną
ewangelię, która jest tylko częścią Słowa Bożego.
Apostoł oznajmił tym mężom: “Nie uchylałem się bowiem od
zwiastowania wam całej woli Bożej [wszelkiej rady Bożej -
BG]” (Dzieje Apostolskie 20:27). Dlatego powiedział im: “...
oświadczam przed wami w dniu dzisiejszym, że nie jestem
winien niczyjej krwi” (Dzieje Apostolskie 20:26). Innymi słowy:
“Jestem niewinny przed Panem, ponieważ niczego nie
ukrywałem, głosząc wam pełną Bożą prawdę”.
A co to jest owa “wszelka rada Boża”, do której odwołuje się tu
Paweł? Krótko mówiąc, pełne poselstwo Boże obejmuje trudne
zagadnienia podjęte w Piśmie, a nie tylko błogosławieństwa.
Obejmuje głoszenie o “ogromie grzeszności” grzechu. Oznacza
to głoszenie na temat piekła, przyjścia Chrystusa oraz
nadchodzącego sądu, a także zawarcie przesłania o bogobojnym
zasmuceniu z powodu grzechu, o pokucie i upamiętaniu oraz
porzuceniu grzechu. Jest to zwiastowanie ofensywnej ewangelii
o krwi Chrystusa. Jest to przesłanie o braniu własnego krzyża,
zapieraniu się samego siebie, poświęceniu się, umieraniu wraz z
Chrystusem. Jest to ewangelia świętości i oddzielania od świata.
Pewni dzisiejsi posługujący oddani są promowaniu czegoś, co
sami nazywają “przyjazną” ewangelią, to znaczy taką, która nie
powoduje zgorszenia. Słownik definiuje sformułowanie
“przyjazny” jako ciepły, pocieszający, nie wprawiający w
zaniepokojenie. Ja oczywiście wierzę, że ewangelia Jezusa
Chrystusa przynosi pocieszenie i uzdrowienie. Jest ona dobrą
nowiną – doprawdy, najwspanialszą nowiną, jaką może usłyszeć
człowiek. Jako zwiastujący ewangelię mamy głosić zachętę,
nadzieję i wiarę.
Jeśli jednak weźmiemy sobie do serca Pawłowe ostrzeżenie, to
jesteśmy powołani do głoszenia pełnej ewangelii, a “pełna
ewangelia” obejmuje gorszące przesłanie, słowo które prowokuje
i przekonuje o grzechu każde grzeszne serce, zarówno u
wierzących jak i u niewierzących. Według Piotra ewangelia
Jezusa Chrystusa jest “kamieniem, o który się potkną, i skałą
zgorszenia; ci, którzy nie wierzą [są nieposłuszni – BT] Słowu,
potykają się oń” (1 Piotra 2:8).
Ale “przyjazna” ewangelia, która jest dzisiaj serwowana
zdecydowanie odmawia takiego działania. Tacy kaznodzieje
rzadko doprowadzają swoich ludzi do miejsca, gdzie Duch
Święty przekonuje o grzechu. Czy jesteś w stanie wyobrazić
sobie Pawła głoszącego przesłanie, z którego wykluczone zostało
wezwanie do zaparcia się samego siebie? Nigdy!
Ta “przyjazna” ewangelia to nic innego jak rozwodnione,
rozmyte, entuzjastyczne przesłanie, które ma przyciągnąć
możliwie największe tłumy. Tragiczne jest jednak to, że nigdy
nie stawia ono człowieka przed kwestią, która doprowadza
wszystkich ludzi do Krzyża: przed grzechem. Zamiast tego
ukrywa prawdę – właśnie tę prawdę, która ma wyzwalać ludzi.
Kiedy czytam Pawłowe ostrzeżenie
drżę na widok tego, co jak widzę,
wypełni się wkrótce w naszych czasach.
Podjąłem stanowcze postanowienie, że będę głosił pełne
poselstwo Boże aż do dnia, gdy odejdę do domu i będę już z
Panem. A będę tak czynił ze względu na Boże ostrzeżenie
skierowane do wszystkich kaznodziei w 33 rozdziale Księgi
Ezechiela.
“Gdy... [stróż], widząc, że miecz spada na kraj, zatrąbi na rogu i
ostrzeże lud i ktoś usłyszy wyraźnie głos trąby, lecz nie przyjmie
przestrogi, i miecz spada i porywa go, to krew spada na jego
własną głowę. Głos trąby usłyszał, ale nie przyjął przestrogi,
dlatego jego krew spadnie na niego samego, lecz ten, który
przestrzega, uratuje swoją duszę.
Jeżeli natomiast stróż widzi, że miecz spada, a nie zatrąbi na rogu
i lud nie zostaje ostrzeżony, to gdy miecz spada i porywa kogoś z
nich, ten ginie z powodu swojej winy, lecz jego krwi zażądam od
stróża.
Ciebie więc, synu człowieczy, ustanowiłem stróżem domu
izraelskiego; gdy usłyszysz słowo z moich ust, przestrzeżesz ich
w moim imieniu. Gdy mówię do bezbożnego: Bezbożniku, na
pewno umrzesz – a ty nic nie powiesz, aby odwieść bezbożnego
od jego postępowania, wtedy ten bezbożny umrze z powodu
swojej winy, lecz jego krwi zażądam od ciebie.
Lecz gdy ostrzeżesz bezbożnego, aby się odwrócił od swojego
postępowania, a on się nie odwróci od swojego postępowania, to
umrze z powodu swojej winy, lecz ty uratujesz swoją duszę”
(Ezechiela 33:2-9).
Jako kaznodzieja głoszący Słowo Boże jestem zobligowany
ostrzegać nikczemnych, a jeśli nie to Pan uczyni mnie
odpowiedzialnym za ich krew. Nie ma się co dziwić, że Paweł
powiedział Efezjanom: “Nie jestem winien niczyjej krwi”
(Dzieje Apostolskie 20:26). Dobrze wiedział o Bożym
ostrzeżeniu skierowanym do kaznodziei w 33 rozdziale Księgi
Ezechiela.
Głoszę słowo w kościele, do którego przychodzą ludzie wszelkiej
maści: transwestyci żyjący w osobistym piekle, aktorzy i aktorki
zatapiający swoje przygnębienie w alkoholu i narkotykach,
doprowadzeni do rozpaczy biznesmeni, którzy są o krok od
popełnienia samobójstwa. Kiedy spoglądam na twarze tych
cierpiących grzeszników, to jakże mógłbym jeszcze się bać
przekazywania im prawdy? Jakże mógłbym ukryć przed nimi
jakikolwiek ustęp ze Słowa Bożego, wiedząc, że jedyna prawda,
jaka do nich przemówi to krew Jezusowa oraz krzyż Chrystusa?
Być może moje przesłanie gorszy czasami grzeszników oraz
tych, którzy idą na kompromis. Ale za to w Dniu Sądu nie będę
miał ani kropli krwi na swych rękach. Być może myślisz sobie:
“Wszystkie twoje stwierdzenia pochodzą ze Starego Testamentu.
Nie mają one zastosowania w obecnym czasie łaski”. Jeśli to
prawda, to Jezus był w błędzie, kiedy cytował Izajasza oraz
innych proroków. To samo można powiedzieć odnośnie Jana
Chrzciciela oraz apostoła Pawła. Piotr pisze: “O nim [o Jezusie]
to świadczą wszyscy prorocy...” (Dzieje Apostolskie 10:43).
Oto słowa samego Jezusa tyczące się rozważanej kwestii: “Ja
jestem dobry pasterz. Dobry pasterz życie swoje kładzie za owce.
Najemnik, który nie jest pasterzem, do którego owce nie należą,
widząc wilka nadchodzącego, porzuca owce i ucieka, a wilk
porywa je i rozprasza” (Jana 10:11-12).
Jezus powiedział, że dobry pasterz kładzie za owce swe życie.
Co to dokładnie oznacza w przypadku Bożego posługującego w
dzisiejszych czasach? Obejmuje to odrzucenie wszelkiej pychy,
wszelkiego strachu przed człowiekiem oraz wszelkiego
tchórzostwa przed głoszeniem pełnego poselstwa Bożego. Jest to
wymaganie stawiane każdemu pasterzowi, który został powołany
do pasienia trzody.
Pozwólcie, że podzielę się teraz z wami dobrymi wieściami.
Widzę, jak Bóg wzbudza
świętą resztkę dobrych pasterzy.
Ci pasterze szukają Boga z odnowioną gorliwością. Są to oddani
posługujący, zarówno młodzi jak i starsi, którzy nie pozwolą
żadnemu wilkowi dotknąć ich trzody. Kiedy owi pasterze
przyglądają się dzisiejszemu kościołowi, mają serdecznie dość
wszelkiej ekstrawagancji i nagabywania, jakie dostrzegają.
Płaczą, kiedy widzą, jak owce są rozpraszane na prawo i na lewo,
ponieważ nie mają prawdziwego pasterza.
Ci pobożni pasterze zabiegają tylko o jedno: są zdeterminowani,
by karmić swe trzody czystym Słowem Bożym. Wyrzekają się
realizacji własnych marzeń kosztem biednych i słabych owiec.
Zamiast tego podchodzą do kazalnicy ze świeżym słowem
pełnym ognia od Ducha Świętego. Wiedzą, że jedynie to
zachowa ich owce w nadchodzących trudnych dniach.
Przy okazji prowadzenia spotkań dla posługujących, razem z
moim synem Garym spotykamy tych oddanych pasterzy po
całym świecie. Znużyły już ich różne koncepcje i sztuczki
ludzkiego pochodzenia wykorzystywane przy posługiwaniu.
Wszystko, czego pragną to usłyszeć słowo od Boga. Zdają sobie
sprawę, że ten świat spieszy na sąd, więc głoszą pełni ognia od
Ducha Świętego. Nie rywalizują pomiędzy sobą, próbując stać
się religijnymi gwiazdami. Nie chcą, by zastano ich na gonitwie
za głupimi marzeniami, kiedy Bóg wstrząsa wszystkim, co może
zostać wstrząśnięte.
Wierzę, że już wkrótce, w ciągu zaledwie jednego dnia – dnia
terroru i paniki – Bóg doprowadzi do upadku wszelkie fałszywe,
spaczone ewangelie. Pan doprowadzi do zamknięcia wszystkich
kościołów, które pośredniczą w zaspakajaniu pragnień ciała. W
Księdze Objawienia jest powiedziane, że Babilon upadnie w
ciągu jednej godziny. To właśnie w tym czasie dopatruje się
momentu, kiedy Bóg doprowadzi do bankructwa wszelką
“wilczą posługę”.
Kiedy to się stanie, powstanie grono zwycięzców i zajmie jej
miejsce. Ci słudzy Pańscy niczego się nie będą obawiać, będą
święci i w pełni przygotowani, ponieważ zostali dobitnie
ostrzeżeni. To właśnie wtedy zobaczymy, jak Boża chwała
powraca do Jego Kościoła. Alleluja!

Brak komentarzy: