poniedziałek, 10 listopada 2014

Okno wiary
(The Window of Faith)
Seria "Śmierć obietnicy", część 2 z 3
Moje dokumenty + Indeks polskich kazań + Kaplica + Subscribe + Copyright
David Wilkerson
1995
__________
We wtorek wieczorem głosiłem przesłanie zatytułowane:
"Śmierć obietnicy". Kiedy Bóg daje ci obietnicę, wydaje na nią
wyrok śmierci oraz na wszelkie środki, przez które może się ona
spełnić, aż wreszcie myślisz, że nie ma nadziei, że nie ma już
żadnej innej możliwości, aby się ona spełniła. On sprowadza na
nią śmierć.
Powiemy wam dlaczego. Będziemy mówili o drugiej części tej
serii zatytułowanej: "Okno wiary".
Okno wiary. Na wieczornym nabożeństwie będę głosił trzecią
część tej serii. Po raz pierwszy w swoim życiu głoszę
trzyczęściowe przesłanie. Wiecie, że byłem ewangelistą - jedno
przesłanie za jednym razem. Ale kiedy otrzymałem to słowo,
myślałem że jest ono tylko dla mnie. Miałem zamiar zachować to
dla siebie samego, ponieważ to mnie ubłogosławiło. Nie ma w
tym nic wyniosłego. To po prostu pomogło mojej wierze.
Pomogło mi zrozumieć niektóre z Bożych dróg. Pomyślałem
sobie, że pójdę tą drogą. Ale Pan powiedział: "Nie, podziel się
tym z ciałem wierzących." Tak więc podzieliłem się już jedną
częścią. Na dzisiejszym wieczornym nabożeństwie będzie
przesłanie stanowiące trzecią część tej serii, zatytułowane:
"Świadectwo wiary" - skąd możesz wiedzieć, że masz wiarę. Jak
możesz udowodnić to samemu sobie i tym, którzy są wokół
ciebie - ponieważ Pan powiedział, że mamy być świadectwem
wiary dla całego świata przed synami ludzkimi, że mamy
wierzyć przed synami ludzkimi (zob. Dzieje Apostolskie
1,8; Psalm 31,20 BG) - i jak okazujesz Bogu, że masz wiarę?
Świadectwo wiary - skąd to wiesz. Będziemy o tym mówić na
nabożeństwie o godz. 18. Zwróćmy się teraz do Słowa Bożego.
Okno wiary
Czy nie radujecie się z powodu Słowa? Przyjaciele, coś wam
powiem. Możecie zabrać cały ten świat, tylko dajcie mi Słowo,
dajcie mi objawienie. Kiedy odbieram coś od Boga, to jakże się
ekscytuję tym słowem! Żyję tym i wiem, że wy także. Po prostu
kochacie Słowo. To jest zbór, który kocha Słowo Boże. Amen!
Obróć się do dwojga ludzi i powiedz: "Kocham Słowo. Kocham
Słowo." Amen. Z przodu, z tyłu, za tobą. Wokół ciebie. "Kocham
Słowo Boże." Amen. Mam nadzieję, że tak naprawdę myślisz.
Pomódlmy się. Panie, dziękujemy Ci za tych gości na wózkach
inwalidzkich, którzy są tu przed nami. Dziękujemy Ci za twoją
wierność względem nich i za to, jak bardzo ich kochasz; za to
zgromadzenie i to jak nas kochasz. Modlimy się, abyś przyniósł
nam objawione Słowo Boże. Jakże wspaniałą rzeczą jest to, że
możesz się z nami dzisiaj komunikować, że możemy znać Twoje
drogi. Nie jesteśmy pozostawieni w ciemności. Jeśli tylko nasze
oczy i uszy są otwarte, Ty Panie przemówisz do nas. Przemówisz
do naszych serc. Panie, daj nam dzisiejszego popołudnia uszy,
które słyszą. Daj nam oczy, które widzą. Daj otwarte serca,
inaczej Słowo nie zostanie przyjęte, bądź też zostanie
zapomniane. Panie, nigdy nie chcę zapomnieć tego, o czym do
mnie mówisz dzisiejszego popołudnia. Nie chcę tego zapomnieć,
dopóki żyję. Tak więc, Duchu Święty, przyjdź i urzeczywistnij to
w moim sercu. Kiedy będę głosił, uczyń to coraz bardziej
wplecionym w samą naturę mojego jestestwa. Pozwól każdemu z
nas - na balkonie, na dole, w chórze i na podium, usłyszeć Twoje
Słowo. Panie, nie jest to nic wyniosłego. To bardzo proste. Ale
spraw, aby w tej prostocie było to dla nas niezwykle realne w
naszych sercach. Panie, dziękuję Ci teraz za to Słowo. Namaść
je, niech chwała Pańska będzie przez to wywyższona. Modlę się
w imieniu Jezusa. Amen.
Słyszeliście o "oknie sposobności".
Okno sposobności jest szczególnym, ustalonym czasem, który
jest najbardziej dogodny, bądź sprzyjający do działania. Jest to
najbardziej dogodny okres, jest to okazja. Moment najlepiej
nadający się do zrealizowania określonego celu. Okno się
otwiera, pojawia się możliwość, a potem nagle się ono zamyka.
Przykładowo "okno sposobności" jest otwarte teraz w Rosji.
Otwarło się nagle, pewnego dnia. Było ono zamknięte. Była tam
żelazna kurtyna. Nagle kurtyna opadła i "okno sposobności"
zostało otwarte. Mówią nam, że już wkrótce to "okno
sposobności" zostanie zamknięte. Do Rosji wyjedzie następnego
lata 250 - 300 ludzi z naszego zboru. Być może będzie to ostatni
raz. Nie wiemy. Ale ci w Rosji - mamy ludzi z tego zboru, którzy
pracują jako misjonarze na Syberii, mamy misjonarzy na
Ukrainie, których wspieramy - i stale słyszymy od pastorów,
którzy tam są, że odczuwają iż już wkrótce - jeśli obecny
prezydent Jelcyn zejdzie ze sceny - to okno może się nagle
zamknąć. Jest to "okno sposobności" do głoszenia Ewangelii.
Otwarte jest teraz "okno sposobności" na Bałkanach - tam, gdzie
leżała była Jugosławia - w Słowenii, w Bośni, w Hercegowinie.
Mamy teraz brata Kuźmeka, modliliśmy się o niego, głosił on
zza tej kazalnicy. Właśnie w tym tygodniu jest on w Bośni i tam,
w tych różnych krajach. Prowadzi teraz konsultacje z
prezydentami i przywódcami tych narodów - oni tworzą nowe
konstytucje, a on prowadzi konsultacje i doradza, właśnie w tej
chwili.
Może nadejść czas, że kiedy ta taśma będzie odtwarzana za 10
lat, jeśli Pan nie powróci do tej pory, ktoś usłyszy to i być może
będzie zaszokowany, że okno sposobności było otwarte. Ono
może zostać ponownie zamknięte. To okno jest teraz otwarte i
faktycznie mamy teraz misjonarzy z tego zboru w Bośni.
Wspieramy tam służbę, która pracuje z uciekinierami. Mamy
misjonarzy, którzy pracują po całym świecie, ponieważ "okna
sposobności" są otwarte.
Jest też inne "okno sposobności", nazywa się ono "oknem
zbawienia". Wiecie, jak ono się otwiera. Dla niektórych z was
"okno sposobności" zostało już zamknięte. Ale nadchodzi czas -
jest to okno, jest to okazja - kiedy to Duch Święty przekonuje cię
o grzechu. Kiedy słyszysz Słowo Boże masz poczucie zatracenia.
Odczuwasz potrzebę i Duch Święty przychodzi, przyciągając cię
i przekonując o grzechu. On przyciąga cię do Siebie. To jest
praca Ducha Świętego, to "okno sposobności" otwiera się.
Niektórzy z was mieli swoje "okno sposobności" i nawiasem
mówiąc jest ono zamknięte. Dla wielu ludzi na całym świecie
jest ono zamknięte. To okno jest zamknięte. To nie tak, że Bóg je
zamyka. Ono nie jest zamykane przez Boga. Jest to kwestią
zatwardzonego serca, zamkniętych uszu i oczu, kwestią
odwracania się od tego. Bóg zawsze przyciąga, zawsze nawołuje.
Ale przychodzi czas, że już nigdy nie będzie takiej możliwości.
Zanim przyszedłem do tego zboru byłem ewangelistą. Jeździłem
po całym świecie, głosiłem do tłumów. I na każdym spotkaniu
przychodził taki czas - potrafię to wyczuć, potrafię to rozpoznać
niezależnie od tego, czy jestem za oceanem, czy też
gdziekolwiek indziej na masowej ewangelizacji. Nadchodzi taki
czas i moment, kiedy to "okno sposobności", to okno wiary
zostaje otwarte. Możesz to wyczuć pośród całego zgromadzenia.
Duch Święty unosi się, On oddycha. Słowo trafiło w cel. Nagle
to okno zostaje otwarte i Pan mówi: "Czy uwierzysz? Czy
zawierzysz Mi teraz?"
Wielu korzysta z tego okna sposobności, tego okna wiary.
Przychodzą i oddają swoje życie Panu. Oni mogą siedzieć na
swoich miejscach - i to okno się otwiera. Ale wielu odtrąca
przekonanie o grzechu. Odchodzą stamtąd i to okno już więcej
się nie otwiera. Ja nie mówię, że nie będzie już innej okazji, ale
nie będzie już tak, jak w tym momencie. Niektórzy z was mogą
to otrzymać na tym nabożeństwie. Twoje okno wiary może się
otworzyć na tym spotkaniu. Modlę się, aby Bóg pomógł ci to
wykorzystać.
Tak właśnie jest z wiarą.
Istnieje okno wiary i ja nazywam to wyznaczonym,
odpowiednim czasem, za pomocą którego mamy największą
szansę, aby użyć wiary. Nadchodzi taki czas. Mam zamiar za
chwilę to zilustrować. Udowodnię wam, że naprawdę wiara nie
jest dla Boga do zaakceptowania, dopóki nie jest użyta i okazana
Mu podczas, gdy okno wiary jest otwarte. Kiedy okno jest
zamknięte, nie jest to wiara. Dla Boga nie jest to do
zaakceptowania. Udowodnię wam to, nawet w tej chwili.
On otwiera okno i oczekuje, że wykorzystamy to otwarcie i
okażemy Mu zupełną wiarę. Pozwólcie mi zilustrować moją tezę.
Przyjaciele, skupcie uwagę i nadążajcie za mną, ponieważ jeśli to
przyjmiecie w waszym duchu, jeśli naprawdę się tego
uchwycicie, to zrozumiecie niektóre z problemów przez które
przechodzicie. Zrozumiecie niektóre z prób, tą ciemność, która
jest w waszym życiu, niektóre z kryzysów przez jakie
przechodzicie. Zrozumiecie dlaczego Bóg nie tylko na to
pozwolił, dopuścił do tego, ale czasami ściągał to na nas.
Przenieśmy się przykładowo do Izraela,
aby udowodnić tezę, jaką właśnie postawiłem.
Izraelici znajdują się nad brzegiem Jordanu, gotowi by wejść do
Kanaanu. Oczywiście Mojżesz nie miał tam wejść. Ale zachęcał
lud, aby szli naprzód. Powiedział: "Patrz! Pan, twój Bóg, wydał
tobie tę ziemię. Wejdź, weź ją w posiadanie, jak ci obiecał Pan,
Bóg twoich ojców. Nie lękaj się, nie trać ducha!" (5 Mojżeszowa
1,21 BT).
Ale zamiast tego ludzie zażądali wysłania 12 zwiadowców, aby
poszli i przeszpiegowali tę ziemię. Pozwólcie, że wam to
przeczytam: "...Wyślijmy mężów przed sobą, aby przynieśli nam
wiadomość o drodze, jaką mamy iść, i o miastach, do których
mamy wejść" (5 Mojżeszowa 1,22).
To samo w sobie jest początkiem niewiary, ponieważ aż do tego
czasu byli oni prowadzeni za dnia obłokiem, a w nocy słupem
ognia. Byli prowadzeni przez Boga w każdym kroku na tej
drodze. A teraz, na granicy ziemi obiecanej mówią: "Niech
wyruszą szpiedzy. Oni wskażą nam drogę. Zdobądźmy od nich
mapę. Oni powiedzą nam "jak", podadzą nam strategię." Tak
więc Mojżesz powiedział: "Wydało mi się, że to dobry pomysł".
Przyjaciele, nigdy nie wierzyłem, że szpiedzy byli częścią
Bożego planu. Wierzę, iż to zasmuciło Boga. Bóg jedynie na to
pozwolił, tak jak pozwolił, aby mieli króla Saula. Bóg to
pobłogosławił, zaakceptował i tak samo zrobił ze szpiegami.
Zaakceptował ich strategię, wiedząc, że byli niewierzącymi
ludźmi o twardych karkach. Oni wysłali szpiegów do ziemi
obiecanej.
Pamiętacie, dziesięciu z tych szpiegów powróciło ze złym
doniesieniem. Powiedzieli: "W tej ziemi są olbrzymy, miasta
mają mury wysokie aż pod niebiosa. Nie mamy szans.
Zostaniemy zdruzgotani. Zostaniemy pokonani. Będziemy jak
koniki polne dla tych ludzi. Tak, to jest dobra ziemia. Wszystko o
czym mówił Bóg było tam, ale nie jesteśmy w stanie tego
dokonać. To jest beznadziejna sprawa, całkowicie beznadziejna."
Oni przynieśli złe doniesienie. Niewiara rozprzestrzeniła się po
całym obozie. Ludzie zaczęli płakać. Zwrócili się przeciwko
Mojżeszowi mówiąc: "Co z ciebie za przywódca, że
doprowadziłeś nas tutaj, aby nas pozabijać, przez taki rodzaj
wroga, potężnego wroga?!"
Pamiętacie, Jozue i Kaleb - dwóch spośród tych szpiegów -
powstało i powiedziało: "Oni są naszym pokarmem. Bóg daje
nam tę ziemię. Oni się nas boją, drżą przed nami. Możemy
wyruszyć i wziąć tę ziemię" (zob. 4 Mojżeszowa 14,8-9).
Powstał Mojżesz i Bóg przez jego usta otworzył okno wiary dla
tych ludzi. Posłuchajcie tego: "...Nie bójcie się ich, ani się nie
lękajcie; Pan, wasz Bóg, który idzie przed wami, będzie walczyć
za was tak samo, jak to na waszych oczach uczynił w Egipcie, a
także na pustyni, gdzie, jak widziałeś, Pan, twój Bóg, nosił cię,
tak jak ojciec nosi swoje dziecię, przez całą drogę, którą szliście,
aż doszliście do tego miejsca" (5 Mojżeszowa 1,29-31). "On was
prowadził tak, jak ojciec prowadzi dziecko. On nosił was na
orlich skrzydłach. Nie bójcie się teraz. Idźcie, a Bóg będzie z
wami."
Przyjaciele, to było okno wiary. Widzicie, Bóg doprowadza nas
do miejsca całkowitej beznadziejności. On doprowadza nas do
miejsca, gdzie z ludzkiego punktu widzenia nie ma wyjścia z tej
sytuacji. To jest zupełnie niemożliwe. Ale dlaczego Bóg
doprowadza nas do takiego miejsca? Dlaczego pozwala na takie
rzeczy w naszym życiu? Ponieważ to właśnie w tym miejscu
najszerzej otwarte zostaje okno wiary. Im jest ciemniej, tym
bardziej otwarte jest to okno, tym większa jest okazja oddania
Mu chwały, oddania Mu czci poprzez zawierzenie Mu w
najbardziej czarnej godzinie. Właśnie wtedy, gdy żadna ludzka
ręka, żadna moc na niebie i na ziemi nie może wziąć na siebie
twojego problemu, okno jest szeroko otwarte.
Przyjaciele, to okno jest otwarte przez całą noc, podczas gdy
dzieci Izraela szemrają i narzekają. Tak naprawdę, to
zorganizowali sobie wybory i głosowali na innego przywódcę,
który mógłby ich zabrać z powrotem do Egiptu. Faktycznie
nazywali oni teraz Egipt krajem mlekiem i miodem płynącym.
Przez całą tę noc oni zamierzają wracać. Bóg słuchał tego,
podczas gdy okno sposobności było otwarte. On słuchał i
zasmucało to Jego serce.
Lud wstał następnego dnia pełen złości. Byli gotowi wyruszyć,
pakowali się, aby powrócić do Egiptu. Mojżesz w tym momencie
stracił panowanie - niesamowita rzecz. On powiedział: "Lecz
mimo to nie uwierzyliście Panu, waszemu Bogu [w tej sprawie -
KJV]" - 5 Mojżeszowa 1,32.
Oni odmówili, oskarżyli Boga o to, że ich opuścił i zostawił
zdanych na samych siebie. I nagle Bóg w gniewie zamknął okno.
Okazja na uwierzenie zniknęła. Okazja posiadania wiary odeszła.
Była to wspaniała okazja. W rzeczywistości miała to być ostatnia
spośród dziesięciu. Było to dziesiąte i ostatnie okno wiary, jakie
miało zostać otwarte dla tego ludu. Słuchajcie, co mówi Pismo:
Teraz - innymi słowy po tym jak okno zostało zamknięte -
"zawróćcie i wyruszcie na pustynię..." (5 Mojżeszowa 1,40). Bóg
powiedział: "Nie! Nie mogę już więcej nad wami pracować.
Odmawiacie zaufania Mi, zawierzenia Mi. Zesłałem wam
posłańców, dałem wam Moje słowo, dałem wam Moją obietnicę.
Już Mi nie uwierzycie. Wracajcie z powrotem na pustynię. Teraz
zostaniecie pozostawieni samym sobie. Będę się o was troszczył.
Zaspokoję wasze potrzeby. Macie na stołach jedzenie, macie
wystarczającą ilość wody do picia. Macie na sobie ubrania, które
się nie zniszczą, ale nie będziecie częścią Mojego wiecznego
planu. Nie macie nic wspólnego z Moimi planami dotyczącymi
przyszłości. Wyjdźcie na pustynię i tam umierajcie."
Kiedy usłyszeli oni ten wyrok zaczęli to ponownie przemyśliwać.
Zorganizowali małe zgromadzenia. Tłum zebrał się razem z
książętami, a Mojżesz był w tym czasie zupełnie sceptyczny
względem postawy tego ludu.
Teraz oni się gromadzą. Nie wiem czy ma to miejsce następnego
dnia, ale gdzieś w ciągu tych 24 godzin powracają i wszyscy są
uzbrojeni. Mają swoją broń. Teraz są pełni wiary. Powiedzieli:
"Mojżeszu, jesteśmy gotowi. Już idziemy." Wszyscy są gotowi,
ale okno jest zamknięte. To okno sposobności, to okno wiary
zamknęło się.
Posłuchajcie tego: "Wtedy" - to znaczy po tym, jak okno zostało
zamknięte - "odpowiedzieliście mi tymi słowy: Zgrzeszyliśmy
przeciwko Panu" - ale to wcale nie była prawdziwa pokuta, było
to powodowane jedynie tym, że próbowali oni odzyskać
obietnicę wejścia do ziemi Kanaan - "...zgrzeszyliśmy przeciwko
Panu, wyruszymy i będziemy walczyć, jak rozkazał nam Pan,
nasz Bóg..." (5 Mojżeszowa 1,41). "A gdy każdy z was przypasał
swój oręż, przyszliście i powiedzieliście: Jesteśmy gotowi, by
wyruszyć i walczyć" (zob. 5 Mojżeszowa 1,41).
Spójrzcie na nich. Przez całą noc szemrali i narzekali, nie mając
wiary. A teraz tu stoją, zaledwie 24, może 30, najwyżej 48 godzin
później. Stoją tutaj przed mężem Bożym i mówią: "Teraz mamy
wiarę, aby wyruszyć". Ale Bóg powiedział: "Nie akceptuję tej
wiary, którą teraz macie. Wiara, którą macie teraz jest po fakcie,
jest po tym, jak okno zostało zamknięte. Wierzycie Mi teraz
jedynie z powodu tego, że odczuwacie, iż jesteście bliscy
przegranej. To nie z powodu tego, że Mi ufacie. Boicie się sądu."
Przyjaciele, Mojżesz ostrzegał ich. Powiedział: "Nie wyruszajcie
i nie wszczynajcie walki, gdyż nie ma teraz Boga pośród was,
abyście nie zostali pobici przez waszych nieprzyjaciół. Ale nie
usłuchaliście. Sprzeciwiliście się. Ośmieliliście się wyruszyć na
górę. Wtedy Amorejczycy wyszli naprzeciw was i ścigali was,
jak to robią pszczoły" - tak jakby był nad nimi rój pszczół - "i
porazili was. Wróciwszy płakaliście przed Panem, lecz Pan nie
wysłuchał waszego biadania i nie zwrócił na was uwagi" (zob. 5
Mojżeszowa 1,42-45).
Przyjaciele, czas na użycie wiary następuje wtedy, gdy Bóg daje
wam najbardziej beznadziejny moment w waszym życiu.
Najbardziej beznadziejną sytuację. Wtedy masz otwarte okno.
Wtedy masz okazję, aby pokazać sobie, światu i Bogu, że Mu
wierzysz, bez względu na to jak jest czarno, jak beznadziejnie,
bez względu na sytuację. To właśnie w tym momencie Bóg
mówi: "Próbuję doprowadzić cię do wiary."
Powiedziałem wam, że to było dziesiąte, ostatnie okno wiary
otwarte dla tego ludu. Bóg powiedział: "Wszyscy ci ludzie kusili
Mnie już dziesięć razy i nie usłuchali Mojego głosu." Zostały
otwarte dla nich okna wiary - było dziewięć innych okien.
Pamiętacie Morze Czerwone. Bóg doprowadził ich do
beznadziejnej sytuacji. Mają za sobą faraona, z boku góry, a na
ich drodze jest Morze Czerwone. Nawiasem mówiąc Bóg
doprowadził ich tam poprzez obłok i słup ognia. Doprowadził ich
właśnie tam. Bóg wprowadził ich w beznadziejną sytuację. Okno
wiary było otwarte i wtedy Bóg musiał je zamknąć, ponieważ oni
nie uwierzyli. Oni krzyczeli, płakali i mówili: "Mojżeszu,
doprowadziłeś nas tutaj, aby nas pozabijać! Czyż nie było
grobowców w Egipcie?" Bóg zamknął okno wiary.
Przyjaciele, gdyby nauczyli się oni swojej lekcji, gdyby to
przyjęli, gdyby weszli w to okno wiary i uchwycili się Boga,
mówiąc: "Bóg może dokonać wszystkiego!" - gdyby uchwycili
się tego, to nie przechodziliby wtedy przez te kolejne dziewięć
prób. Nie musieliby iść do wód w Mara.
Ale Bóg mówi: "Nie mogę pozwolić wam wejść do ziemi
obiecanej, dopóki nie będziecie zupełnie zależni ode Mnie,
dopóki Mi nie uwierzycie co do wszystkich spraw w waszym
życiu. Muszę być dla was wszystkim. Musicie polegać
całkowicie na Mnie. Nie możecie tam wejść, tocząc własną
bitwę. Nie możecie ufać cielesnemu ramieniu, musicie ufać
Mnie."
Ponieważ oni zawiedli, kilka dni później znajdują się u wód w
Mara - gorzkich wód. Bóg wrzucił tę gorzką pigułkę do wody,
ponieważ znowu chce otworzyć okno wiary. Oni są tutaj i Pan
mówi: "Macie tu kolejną szansę. Jest to trudny czas. Wydaje się,
że nie będziecie mieli wody i po prostu umrzecie z pragnienia."
Wszyscy są spragnieni, a tu pojawia się szansa, aby powiedzieć:
"Żywi czy umarli - należymy do Pana! Bóg może. On
powiedział, że będzie naszą tarczą i naszym przewodnikiem.
Będziemy Mu ufać."
Oni stracili tę szansę tam, stracili ją w Refidim, utracili ją w
Tabera, utracili ją na pustyni Syn - wszystkie te okazje. I oto są
teraz tutaj. Ostatni raz zanim wyruszą - dziesiąty raz. Jest to
ostatnie okno. Bóg nie otworzyłby innego okna, ponieważ
wiedział, że gdyby to zrobił byłoby to nadaremne. Po co miałby
otwierać kolejne okno wiary i dawać im okazję uwierzenia?
Ponieważ On wiedział, co było teraz w ich sercach - oni nigdy by
nie uwierzyli. Nigdy! Alleluja.
Abraham postawiony jest przed nami
jako przykład wiary,
ponieważ skorzystał z okna wiary.
Pismo mówi: "I nie zachwiał się w wierze" - Abraham - "choć
stwierdził, że ciało jego jest już obumarłe - miał już prawie sto
lat - i że obumarłe jest łono Sary" (Rzymian 4,19 BT). W Liście
do Rzymian 4,20 BT czytamy, że Abraham, nie zawahał się co do
obietnicy Boga przez niewiarę, ale wzmocnił się w wierze
oddając chwałę Bogu i będąc zupełnie przekonanym, że był On
w stanie dokonać tego, co obiecał. Zostało mu to zatem
poczytane za sprawiedliwość.
Przyjaciele, chcę abyście teraz uważnie słuchali. Jest
powiedziane, że Abraham uwierzył Bogu, nie zawahał się co do
Jego obietnicy, uwierzył, że jest On w stanie zrobić wszystko, co
obiecuje. Jest w stanie tego dokonać.
Przyjaciele, wierzę, że Abraham doszedł do tego rodzaju wiary
dopiero wtedy, gdy miał 99 lat. On nie doszedł do tego rodzaju
wiary, kiedy zostały dla niego otwarte pierwsze okna wiary.
Kiedy miał 75 lat otwarte zostało dla niego okno wiary. Pan
powiedział: "...Staniesz się ojcem wielu narodów" (1
Mojżeszowa 17,4). I nie wiem czy on naprawdę uwierzył w to
wtedy, ponieważ istnieje dowód niewiary Abrahama, aż do tego
czasu. Czyż nie było to niewiarą, kiedy konsultując to wcześniej
ze swoją żoną, w politowania godny sposób mówił ludziom, że
jest ona jego siostrą, a nie żoną. Ona jest połowicznie jego
siostrą, ale to jest połowiczne kłamstwo. Oni to skonsultowali
między sobą i Abraham mówi: "Uczyniłem to, ponieważ bałem
się o swoje życie."
Widzicie, Bóg dał mu już okno wiary i powiedział: "Będę twoim
przewodnikiem, będę twoją siłą i dożyjesz późnego wieku." To
było okno wiary. Wszystko czego potrzebował, to uchwycić się
tego. Ale widzicie jak dwukrotnie zachwiał się w swojej wierze.
Czy była to wiara, kiedy ponownie skonsultował się ze swoją
żoną i zaplanowali intrygę, ponieważ Bóg nie działał
wystarczająco szybko? Tak więc Sara mówi: "Weź moją
służebnicę Hagar, idź do niej i pocznij. Mam nadzieję, że to
będzie syn. To właśnie on może być tą obietnicą." I tak powstał z
tego Ismael. Jest on niczym innym, jak tylko aktem niewiary. Tak
więc aż do tego czasu Abraham nie nauczył się jeszcze, jak
skorzystać z okna wiary.
Przyjaciele, Bóg przychodzi do niego, kiedy ma on 99 lat. Pan
pojawia się wraz z trzema mężami, trzema aniołami. Objawia mu
się w Mamre. I Pan mówi do niego tak: "Za rok od teraz... ".
Przeczytam to wam: "Potem ukazał mu się Pan w dąbrowie
Mamre... Ujrzał trzech mężów, którzy stanęli przed nim... Tedy
rzekł [Pan]: Na pewno wrócę do ciebie za rok o tym samym
czasie, a wtedy żona twoja Sara będzie miała syna..." (1
Mojżeszowa 18,1.2.10). On mówi: "W przyszłym roku, o tej
samej porze będę na tym samym miejscu. Będę tu i to będzie
moment, kiedy twoja żona pocznie i będziesz miał syna."
Przyjaciele, on ma teraz 99 lat. Okno wiary jest przed nim
otwarte przez cały rok. A tak przy okazji, to on nie otrzymał
swojego imienia Abraham, dopóki nie doszedł do wieku 99 lat.
Minęły już 24 lata po tym, jak Bóg go powołał, a on nadal jest
Abramem. Bóg nie nazwał go ojcem narodów. Bóg nazywa go
tak dopiero teraz, ponieważ wie, że trwa on w wierze. On wie, że
teraz ten człowiek uwierzy bez względu na wszystko, ponieważ
tym razem prawdziwie uchwycił się czegoś. Tym razem on się
tego uchwycił i powiedział: "Wiem, że Bóg może. Jestem
obumarły, łono mojej żony jest obumarłe. Wszystko wygląda
zupełnie beznadziejnie. Potrzebny będzie cud, ale wierzę, że Bóg
jest w stanie to zrobić."
Przyjaciele, to nie nadeszło w pierwszej części tego ostatniego
roku, ponieważ wtedy to idzie on do Geraru, aby tam się
zatrzymać i Abimelek znowu spogląda na jego żonę, a on mówi:
"Zaiste, nie ma bojaźni Bożej na tym miejscu, tak więc powiedz
im, że jesteś moją siostrą, aby ocalić moją skórę" (zob. 1
Mojżeszowa 20,11).
On dalej nieco się chwieje, ale gdzieś przed tym, jak Pan objawił
się mu ponownie, był w już pełni przekonany, nie chwiał się. Nie
wierzę, że był mężem wiary, kiedy Bóg przyszedł i przemówił do
niego.
Przyjaciele, wiara przychodzi przez doświadczenie. Ona
przychodzi przez próbę. Abraham został poddany próbie w
swojej wierze. Ale tym razem, on uchwycił się czegoś. Było to
ponownie otwarte okno. Abraham mówi: "Tym razem uwierzę
Bogu niezależnie od tego, co się będzie działo." Uchwycił się
wiary, która przeprowadziła go przez resztę życia. Dożył 137 lat,
ale ten człowiek wierzył już Bogu. Dlatego Bóg mógł mu ufać,
że przyprowadzi do ołtarza swojego syna Izaaka, kiedy ten miał
30 lat. I mówi: "Przyłóż do niego nóż".
Pamiętacie, Bóg zaopatrzył go w barana. Ale on potrafił ufać
Bogu przez resztę swego życia. Ten człowiek ufał Bogu. On
uchwycił się wiary. Skorzystał z okna sposobności. To okno
wiary zostało otwarte dla niego tamtego roku. Pismo mówi -
pozwólcie że to przeczytam: "I nawiedził Pan Sarę, jak obiecał:
uczynił Pan Sarze, jak zapowiedział. I poczęła Sara, i urodziła
Abrahamowi syna w starości jego, w tym czasie, jak Bóg mu
zapowiedział" (1Mojżeszowa 21,1-2). Alleluja. Chwała Bogu.
To właśnie dlatego Bóg nazwał go swoim przyjacielem. Powiem
wam coś drodzy. To właśnie mężczyzna czy kobieta, którzy w
końcu skorzystali z tego okna wiary i w pełni zaufali Bogu, stają
się Jego przyjaciółmi. Czyż nie jest to niesamowite zostać
nazwanym przyjacielem Boga? Czy wiecie co to oznacza? To
oznacza, że nie tylko ja zdradzam swoje sekrety Bogu, nie tylko
ja zrzucam ciężar z mojego serca przed Nim, ale również On
zrzuca ciężar ze Swojego serca przede mną i zdradza mi Swoje
sekrety. On jest moim przyjacielem. On jest przyjacielem, który
"jest bliższy od brata" (Przypowieści Salomona 18,24 BR). On
jest moim przyjacielem. Abraham był przyjacielem Boga,
ponieważ uwierzył, jak to mówi Pismo! To właśnie dzięki swojej
wierze stał się przyjacielem Boga.
Drodzy, dzisiaj przyjacielem Boga jest mężczyzna czy kobieta,
którzy chodzą w wierze, którzy w pełni ufają Panu. Oni poznają
zamysły Boga, otrzymują jasne wskazówki, słyszą bicie Jego
serca. Drodzy, znam ludzi którzy chodzą z Bogiem w ten sposób!
Oni faktycznie słyszą bicie Bożego serca. Alleluja.
Pamiętacie, w zeszły wtorek głosiłem przesłanie "Śmierć
obietnicy" - jak Bóg daje ci obietnicę i sprowadza śmierć na nią
oraz na wszelkie sposoby i środki, dzięki którym może się ona
spełnić. Pamiętacie, łono reprezentuje środki i sposoby, przez
które może się spełnić obietnica. Ono było obumarłe. Wszelkie
możliwości spełnienia się obietnicy są martwe, wszystkie one
zniknęły. Bóg to uczynił po to, aby postawić przed Abrahamem
okno wiary. To jest właśnie to.
Niektórzy z was, na balkonie i na dole, przechodzicie teraz
najtrudniejszy okres w całym waszym życiu - waszym
chrześcijańskim życiu. Nie wiem, czy są to finanse. Stawiasz
czoła kryzysowi, z którego jedynie Bóg może cię wyciągnąć. Nie
wiem, czy ma to coś wspólnego z twoim małżeństwem. Mówisz:
"Bracie Dawidzie, moje małżeństwo wygląda zupełnie
beznadziejnie. Próbowałem i próbowałem i nie mogę odzyskać
zachęty. Wkładam w moje małżeństwo wszelki możliwy wysiłek
i to nie skutkuje. Bez cudu nie uda się nam."
Niektórzy z was mają problemy innego rodzaju. Modlicie się o
niezbawionych bliskich przez tak długi okres czasu. Jesteście
tym zniechęceni. Niektórzy z was mają w tej chwili problemy
zdrowotne. Naprawdę poważne problemy zdrowotne.
Straszny ból. I czy wiecie, o co w tym wszystkim chodzi? Bóg
pozwala nam dojść do takiego miejsca, gdzie jedynie On może
nas wybawić. Gdzie jedynie Bóg może tego dokonać. Do takiego
momentu, kiedy jesteś najbardziej przygnębiony, kiedy jesteś w
miejscu, gdzie nie możesz zwrócić się ani na lewo, ani na prawo.
Nie znasz nikogo, do kogo mógłbyś zadzwonić. Nikogo, na kim
mógłbyś polegać.
Przyjacielu, jeśli jesteś w kłopotach finansowych, to wcale nie
przyjdzie żaden anioł i nie załatwi tego! To nie będzie jakiś
bogaty mężczyzna lub kobieta. Nie napotkasz nikogo w swoim
domu, kto zapuka do twoich drzwi trzymając dziesięć tysięcy
dolarów, które zaspokoją twoje potrzeby.
Jesteś w zupełnym zagmatwaniu! Masz kłopoty! To jest twoje
okno! Jest to najlepsza okazja, jaką będziesz miał w swoim
życiu, aby postawić krok w wierze, oddać Bogu chwałę i
zobaczyć jak dokonuje się cud!
Mówisz: "Bracie Dawidzie, jeśli nie skorzystam z tego okna
wiary i pogmatwam to wszystko, to czy zostanie otwarte jeszcze
inne okno?" Z pewnością, ale będziesz musiał wrócić do swojego
dołka, będziesz musiał zejść tam na dół, ponieważ okno otwiera
się jedynie wtedy, gdy jesteś w stanie największego
przygnębienia. Ono otwiera się jedynie wtedy, gdy wszystko jest
niemożliwe.
Każdy wierzy Bogu, kiedy wszystko idzie gładko. Ale to nie jest
wiara. To jest domniemanie. Wiara wychodzi jedynie z ognia!
Ona wychodzi jedynie z powodzi!
Z pewnością będziesz miał inne okno, ale dlaczego nie uwierzyć
Mu teraz, abyś nie musiał znowu przez to przechodzić?
Niektórzy ludzie żyją w zupełnym zamieszaniu i pogmatwaniu.
Oni nigdy nie dochodzą do punktu wiary. Okno stale się zamyka
i otwiera, ale oni z tego nie korzystają. Myślę, że nie bierzemy na
serio tej kwestii wierzenia Bogu, kiedy stajemy przed takim
oknem wiary.
Mówisz: "Znajdź potwierdzenie dla tego stwierdzenia. Daj mi
coś z Nowego Testamentu."
Dam wam coś z Nowego Testamentu.
Nie szukajcie tego. Jest to 1 rozdział Ew. Łukasza. Czy
pamiętacie tego świętego kapłana o imieniu Zachariasz? On
przez całe życie modlił się o syna. Jest to święty, prawy mąż. Jest
to modlący się mąż Boży, który płacze przed Panem i chodzi
przed Nim w sprawiedliwości i wierności. Faktycznie, znajduje
się w miejscu świętym.
I pojawia się anioł imieniem Gabriel: "...ukazał się mu anioł...
stojący po prawej stronie ołtarza... i rzekł do niego: Nie bój się,
Zachariaszu, bo wysłuchana została modlitwa twoja, i żona
twoja, Elżbieta, urodzi ci syna i nadasz mu imię Jan" (Łukasza
1,11.13).
Przyjaciele, czasami okno wiary otwiera się na dłuższy okres,
innym razem otwiera się na kilka sekund. Ono przychodzi i Bóg
oczekuje, że się go uchwycisz. Mamy tu anioła, który się pojawia
i Zachariasz ma tylko krótką chwilę na odpowiedź wiarą. To
powinien być moment radości.
Przyjaciele, wyobraźcie sobie tę scenę, proszę. Mamy tutaj
anioła, potężnego anioła Pańskiego. On musi po prostu
promienieć światłem. Czy widzieliście kiedyś anioła? Ja nie, ale
mogę sobie to wyobrazić. Ten anioł pojawia się tam w chwale,
jest otoczony blaskiem i pełen jest mocy. Ten anioł mówi do
niego, jak człowiek: "Zachariaszu, Pan wysłuchał twojej
modlitwy, będziesz miał syna. Twoja żona Elżbieta będzie miała
syna." Podał mu nawet jego imię. "Będziesz miał syna i nadasz
mu imię Jan".
Okno jest otwarte. Nagle zamyka się. Czy wiecie, co mówi
Zachariasz, ten święty mąż Boży? "Daj mi znak! Daj mi znak!".
Jakiż to lepszy znak mógłby dostać od anioła Gabriela, stojącego
przed nim?
Przyjaciele, niektórzy z nas są tak pełni niewiary, że gdyby taki
anioł jak Gabriel stanął przed tobą, to powiedziałbyś: "Skąd mam
to wiedzieć? Jak mogę w to uwierzyć?"
"...Po czym to poznam? Jestem bowiem stary i żona moja w
podeszłym wieku" (Łukasza 1,18).
Powiesz: "No cóż, Bóg z pewnością mógł na to przymknąć oko.
Zachariasz jest starym człowiekiem. Jego żona jest w podeszłym
wieku. Był on wiernym, rozmodlonym mężem. Z pewnością Bóg
w ogóle o tym nie wspomni. On po prostu pominie to, w jakiś
sposób zapomni o tym i tak czy owak dochowa obietnicy."
Nie, nie, nie. Bóg nie puścił płazem temu człowiekowi tego, iż
nie skorzystał z okna wiary. On zatrzasnął drzwi wiary, okno
wiary. On je zamknął, zatrzasnął. Nie oznaczało to, że nie spełni
obietnicy, ale ten człowiek nie będzie się z tego cieszyć. Przez
rok nie otworzy swoich ust.
Tak naprawdę Bóg oczekiwał, że on powie: "Och, dziękuje Ci
Panie, wierzę Ci." To powinien być najszczęśliwszy moment w
jego życiu. On powinien wyjść do tłumu i powiedzieć: "Będę
ojcem!"
Mówicie o poruszeniu całego tłumu? Ten stary człowiek stoi tam
za wami. Jest obumarły, jego żona jest obumarła. Jakimże
świadectwem wiary mogło to być dla wszystkich! On mógł mieć
cały rok chwalenia Pana i krzyczenia w całym Izraelu: "Będę
ojcem! On będzie miał na imię Jan. Będę miał syna, Jana!"
Ten człowiek czytał o Abrahamie i Sarze. Wiedział wszystko na
ten temat. Nauczał tego. Wiedział, że Bóg jest wierny Swoim
obietnicom, ale nie uwierzył Bogu. On mówi: "Daj mi znak."
Innymi słowy nie uwierzył w to. A co powiedział anioł? Anioł
odpowiedział, mówiąc: "Jestem Gabriel!". Wiecie, co on
powiedział? "Popatrz na mnie! Chcesz znaku? Jestem Gabriel!
To ja jestem twoim znakiem." "...Jam jest Gabriel, stojący przed
Bogiem, i zostałem wysłany, by do ciebie przemówić i
zwiastować ci tę dobrą nowinę." - to powinien być czas
radowania się - "Otóż zaniemówisz i nie będziesz mógł mówić aż
do dnia, kiedy się to stanie, bo nie uwierzyłeś słowom moim,
które się wypełnią w swoim czasie" (Łukasza 1,19-20). Bóg
powiedział: "Zamknę twoje usta. Ani słowa od ciebie. Masz
zamiar mówić powodowany niewiarą? To nie mów do Mnie
wcale."
Powiem wam coś. Gdyby Bóg odebrał mi głos i nie mógłbym
przyjść tutaj do zboru Times Square Church, chwalić Pana i
wołać, jeśli nie mógłbym wchodzić do mojej komory
modlitewnej, jak to robię, i wykrzykiwać Bogu pochwały i
uwielbiać Go... Wiem, że Bóg słyszy modlitwy wypowiedziane
w myślach, ale aby wydawać głos z obfitości serca, muszą to
wypowiadać usta.
Cóż za wyrok na tym człowieku. Cóż za wyrok za jego niewiarę
- ponieważ nie skorzystał on z tego okna wiary, które do niego
przyszło. W każdym kryzysie, każdej trudności, każdym okresie
kłopotów odnajdziecie to okno wiary.
Na przykład w 9 rozdziale Ew. Marka mamy ojca, który przynosi
uczniom swojego syna opętanego przez demona. Pamiętacie tę
historię. Te demony w chłopcu rzucały go w ogień, później do
wody, próbując najpierw go spalić, a potem utopić. On pienił się
na ustach. Demony nie mogły tego dokonać. Jezus schodzi z
Góry Przemienienia i podchodzi do tego ojca. Pierwsza rzecz,
jaką mówi to: "Od jak dawna to się z nim dzieje?" (Marka 9,21).
Przyjaciele, to jest pierwsze pytanie, jakie zadaje nam Pan, kiedy
przychodzi, aby otworzyć okno wiary. "Jak długo to znosisz? Od
jak dawna to wytrzymujesz?"
Przyjaciele, kiedy pewnego dnia zobaczyłem, jak On do nas
przychodzi, moje serce było po prostu skruszone przed Panem z
powodu Jego zupełnej, absolutnej wierności. On przyszedł do
tego ojca i powiedział: "Jak długo trwa ten stan?" Tamten mówi:
"Od dzieciństwa". Pan mówi tutaj: "Chcesz powiedzieć, że to
trwa odkąd jest on dzieckiem, małym dzieckiem?" Ten ojciec
mówi: "Tak". I Pan zwraca się do niego i otwiera okno wiary:
"Jeśli możesz uwierzyć, to wszystko możliwe jest dla tego, kto
wierzy" (Marka 9,23 KJV).
To jest okno. Pan mówi: "Jeśli wierzysz, to wszystko będzie w
porządku." Lubię to, co napisane jest po tym. Od razu,
natychmiast, tamten powiedział: "Wierzę, pomóż niedowiarstwu
memu" (Marka 9,24). Natychmiast. Okno zostało otwarte i on
natychmiast odpowiedział mówiąc: "Tak. Boże, wierzę".
Przyjaciele, kiedy przychodzi do ciebie słowo, tak jak teraz... Za
każdym razem, kiedy przychodzi ono zza tej kazalnicy, Pan
stawia wyzwanie twojej wierze, a ty znajdujesz się w trudnym
miejscu. Przychodzi słowo, które mówi: "Bóg może" i Bóg mówi
do ciebie na temat wiary - to jest ten czas na odpowiedź. Od razu,
natychmiast, powiedz: "Tak Panie, wierzę, a jeśli jest we mnie
jakaś niewiara, to ją zabierz. Usuń ją. Wierzę Panie." Alleluja.
Ten ojciec od razu wołał ze łzami: "Panie, wierzę".
Pozwólcie, że podam wam
jeszcze jeden przykład zanim zakończę.
Przyjaciele, dokładnie w tym Pan ma upodobanie. Za każdym
razem kiedy tu przychodzisz i stajesz przed którymś ze starszych
w niedzielę po południu na naszych nabożeństwach
uzdrowieniowych, za każdym razem, kiedy stoisz przed
starszym, otwarte jest dla ciebie okno wiary. Czy uwierzysz w to,
co mówi Bóg? Pismo mówi: "Choruje kto między wami? Niech
przywoła starszych zboru i niech się modlą nad nim,
namaściwszy go oliwą w imieniu Pańskim. A modlitwa płynąca z
wiary uzdrowi chorego..." (Jakuba 5,14-15). To jest okno
sposobności.
Za każdym razem, kiedy stoisz przed jednym z naszych
starszych, jest to otwarte okno. Ono jest otwarte także dla
każdego starszego. Dla każdego starszego, który się modli,
każdego, za którego się modlicie. To jest okno sposobności, okno
wiary. Ono jest teraz dla ciebie otwarte. "Czy uwierzysz w to?
Czy uwierzysz w to i w tamto?" Ten przypadek wygląda na
trudniejszy niż pozostałe. To wygląda na niemożliwe. To właśnie
jest największe okno. Najlepsze okno wiary, jakie kiedykolwiek
zostało ci przedstawione. Alleluja.
Im czarniej, trudniej, gorzej jest wokół ciebie, im bardziej
wygląda to na niemożliwe, tym większa jest sposobność, tym
lepsze jest okno wiary. Alleluja.
Jeszcze jedna, ostatnia ilustracja.
Czy pamiętacie Jaira, przełożonego synagogi? On przychodzi do
Jezusa i błaga Go, aby przyszedł do jego domu i uzdrowił jego
dwunastoletnią córkę, która umiera. Ten przełożony synagogi
podchodzi do Niego i mówi: "Mam dwunastoletnią córkę i ona
umiera." A Jezus opóźnia się. Częścią tego opóźnienia była jak
pamiętacie kobieta, która dotknęła Jego szat. On musiał się na
moment zatrzymać i usłużyć jej. Ludzie dotykali Go i klękali
wokół Niego - cały ten tłum. I w tym opóźnieniu przyjaciel, czy
też ktoś z rodziny, przychodzi i mówi: "Nie trudź już
nauczyciela. Córka twoja umarła. Twoja córka nie żyje" (zob.
Łukasza 8,49).
Jezus zwraca się do Jaira i otwiera okno wiary. Mówi właśnie te
słowa: "Czy słyszałeś co powiedziano?" To wygląda zupełnie
beznadziejnie. Ale posłuchajcie, co powiedział Jezus: "Nie bój
się, tylko wierz, a będzie uzdrowiona" (Łukasza 8,50). To jest
właśnie okno wiary. To jest właśnie Słowo Boże, które
przychodzi do ciebie. Proste słowo. Jezus zwraca się do tego
człowieka. On go zna.
Przyjaciele, cóż jest bardziej beznadziejnego niż śmierć? Ona nie
żyje! Tak, jak łono Sary. Przyjaciele, cud wychodzi ze śmierci.
Cud wychodzi z beznadziejności. O to właśnie chodzi w wierze!
To jest okno. Och, Alleluja! Chwała Bogu!
Jair skorzystał z tego okna wiary i mówi: "Chodźmy!" Oni idą do
domu. Ma on wiarę, nie ma w nim wątpliwości. W umyśle tego
człowieka nie ma ani odrobiny zwątpienia. Pan nakłada ręce na
jego córkę, przywraca ją do życia i ona zostaje uzdrowiona.
Alleluja! Czy wiecie, co Pan powiedział?
Pozwólcie, że przekażę
wam to w dwóch słowach.
Czy chcesz wydostać się ze swojego zamieszania? Czy chcesz
wydostać się ze swojej próby?
Jedynie uwierz. To wszystko.
On nie powiedział ci, abyś na czworaka wspiął się po 3 tysiącach
schodów do jakiegoś bałwana w Montrealu. On nie powiedział,
abyś wsiadł na statek do Chin i modlił się przez całą drogę. On
nie powiedział, abyś zmówił tysiąc różańców, czy coś takiego.
On powiedział: "Wierz Mi. Tylko uwierz. Po prostu zaufaj Mi
teraz. Złóż to w Moje ręce."
Nie masz jedzenia na przyszły tydzień? On dobrze o tym wie. On
też dokładnie wie, gdzie jest sklep spożywczy. On wie, kto ma
pieniądze na to, aby tam pójść i dostarczyć ci jedzenia. On ma
milion sposobów, w jakie można to zrobić. Jeśli zaprzestaniesz
rozpracowywania tego i mówienia Mu, jak to zrobić. Jeśli
powiesz: "Jezu, ufam Tobie. Będę Ci ufał."
Dziś wieczorem przedstawię wam kolejną część tego:
"Świadectwo wiary" - co Bóg dla nas zrobi, jeśli po prostu Mu
uwierzymy. Alleluja.
Bóg chce cię wyzwolić. On nie chce być zmuszonym zabrać cię -
zawsze będzie trudny czas, zawsze będzie czas próby. Ale
przyjaciele, ten czas próby trwa do chwili, gdy Bóg wie, widzi to
w twoim sercu, że jesteś oddany ufaniu Jemu, niezależnie od
czegokolwiek.
Właśnie do tego doszedł w końcu Job. "Choćby mnie zabił..."
(Joba 13,15 BT). "Nawet jeśli nie zobaczę obietnicy, jeśli nawet
nie otrzymam odpowiedzi - będę Ci ufał Panie. Umrę ufając
Tobie. Panie, będę Ci ufał." Tego właśnie chce od nas Bóg.
Powstańcie proszę. Przyjaciele, mam słowo dla kogoś. Nie wiem,
kto jest. Może to być jedna osoba, dwie, może pięćdziesiąt. To
jest coś, przez co przechodzisz w swojej rodzinie, w swoim
życiu. Doprowadziło cię to do przygnębienia. Sprawiło, że jesteś
w depresji. Sprawiło, że nawet zastanawiasz się, czy Bóg cię w
ogóle słyszy. Sprawiło, że czujesz się pozostawiony samemu
sobie. Jesteś naprawdę w dołku. To przyniosło depresję i obawę.
Sprawiło, że nawet czujesz się winny i potępiony. Myślisz, że
może to wszystko jest twoją winą. Zastanawiasz się, gdzie
popełniłeś błąd. Bądź też coś, co zrobiłeś w przeszłości powraca,
aby cię dopaść.
Mówię teraz proroczo, tak jak mnie prowadzi Duch Święty. Ale
Bóg chce, abyś wiedział teraz, że to nie podchodzenie do tej
księgi i czytanie - mówisz: "Może jeśli przeczytam całą Biblię, to
Bóg podejmie się tego dla mnie." To również nie to: "Może jeśli
nauczę się modlić codziennie przez godzinę, będę po prostu
wołał i płakał, to Bóg mnie wysłucha. Może jeśli obiecam Mu, że
będę lepiej postępować, to mnie wysłucha." Nie. On pyta: "Czy
Mi zaufasz. Czy Mi zaufasz?"
Powiem wam dziś wieczorem w przesłaniu "Świadectwo wiary",
skąd możecie wiedzieć, że Mu zaufaliście. Ponieważ, jeśli
naprawdę ufasz, to coś się dzieje w twoim życiu. Coś się dzieje.
Wszyscy to wiedzą - ty to wiesz, Bóg to wie. Coś się dzieje,
kiedy wierzysz. Istnieje pewien test, sposób, aby to wiedzieć. Nie
namawiam was na to wieczorne nabożeństwo. Te kasety są
dostępne. Jeśli nie będziesz mógł tego usłyszeć, będzie można
dostać kasetę.
Naprawdę wiem, że mówię do wielu ludzi. To jest pierwsze
zaproszenie. Może nigdy nie wychodziłeś do przodu tym
przejściem, może byłeś tu tylko raz, aby oddać życie Jezusowi.
Ale mówisz: "Muszę wyjść do przodu tym przejściem i wyznać
moją niewiarę i strach. Chcę, aby Bóg ochrzcił mnie wiarą. Chcę
uwierzyć Bogu, zanim wyjdę z tego zboru. Nie chcę już dłużej
trwać w tym stanie." Wstań ze swego miejsca i przyjdź tutaj.
Będziemy się modlić i wierzyć Jezusowi odnośnie ciebie,
właśnie teraz. Będziemy teraz wierzyć Panu.
Przyjaciele, zatrzymajcie się w przejściu. Zatrzymajcie się tam.
Porządkowi, zatrzymajcie ludzi na chwilę w przejściu.
Pozwolimy naszym przyjaciołom na wózkach wyjechać,
ponieważ jeśli ludzie tu przyjdą, to ich zgniotą. Oni nie będą
nawet w stanie oddychać. Wy którzy prowadzicie wózki, czy
zechcielibyście teraz podejść i usłużyć im, aby się mogli tędy
wycofać? Amen. Drodzy, niech każdy z was stanie za wózkiem, a
będziecie mogli im pomóc.
Przyjaciele, kiedy usiądziecie na wózkach pozwólcie im proszę
się zawieść. Tędy proszę. Idźcie tędy, proszę. Przyjaciele, w
porządku. Bardzo delikatnie i z dużą miłością.
Pomódlmy się za tych na wózkach inwalidzkich, aby to
przesłanie było dla nich. Aby oni uwierzyli i zaufali Tobie, że
jesteś Pocieszycielem. Panie ześlij Pocieszyciela, usłuż im. Daj
im siłę, jakiej nie mieli i nie znali dotychczas. Panie, bądź dla
nich drogocenny. Dotknij każdego z nich. Dziękujemy Ci za ich
życie i modlimy się, abyś im usłużył.
Przyjaciele, możecie wyjść tędy. Musicie iść tym ostatnim
przejściem, tędy proszę. Tamtędy. Niech Bóg was błogosławi. Do
hollu. Upewnijcie się, czy każdy jest tam przygotowany.
Może popadłeś w odstępstwo i potrzebujesz powrócić do swojej
pierwszej miłości. Podejdź teraz i przyłącz się do tych, którzy
stoją w przejściach. Pan chce doprowadzić cię z powrotem do
Swego serca. On chce doprowadzić cię z powrotem do Swojej
miłości.
Zaśpiewajmy jeszcze raz dla tych, którzy nie są zbawieni. Ilu z
was, którzy jesteście teraz tu w przejściach mówi: "Bracie
Wilkerson, wracam dzisiaj do Jezusa. Powracam do miłowania
Go"? Podnieście ręce. "Wracam do Pana." Podnieś rękę. Amen.
Tak. Wielu, wielu jest tam. Niech was Bóg błogosławi. Dzisiaj
jest wasz dzień. To popołudnie jest właściwym czasem.
Zaśpiewamy jeszcze raz dla nich. Także z balkonu.
Tędy proszę. Chcę, abyście teraz popatrzyli na wasz trudny okres
w innym świetle. Chcę, abyście o tym pomyśleli. Kiedy rzeczy są
najtrudniejsze i najbardziej czarne. Chcę, abyście teraz pomyśleli
o tym w całkowicie odmienny sposób. To jest okazja, aby zaufać
Bogu. "To jest okno wiary, jakie daje mi Bóg. On doprowadził
mnie do tego miejsca."
Jak myślisz? Jak się dostałeś do miejsca, w którym jesteś? Czy
Bóg cię opuścił i pozwolił diabłu doprowadzić cię do miejsca, w
którym jesteś? Nie. Bóg jest z tobą. On pozwolił ci dojść do tego
trudnego miejsca. Stoisz przed Morzem Czerwonym. Bóg
doprowadził cię tutaj. On cię nie opuścił. On cię nie zawiódł. Ale
On chce wiedzieć, chce wiedzieć, czy będziesz Mu ufał, czy
będziesz Mu wierzył i powiesz Mu o tym. Czy dasz Mu znać.
Dasz Mu znać. Alleluja.
Ja nie potrafię wpompować w was wiary. Ale jeśli się zatrzymasz
i powiesz: "To jest prawdopodobnie najlepsza okazja w moim
życiu jaką będę kiedykolwiek miał, aby zobaczyć, jak Bóg
dokonuje cudu. Aby wyciągnąć mnie z tego..."
Przyjaciele, czy potrafi On otworzyć Morze Czerwone? Czy
potrafi dać wody ze skały? Powiem wam dziś wieczorem,
dlaczego Bóg... Niektórzy z nas nawet nie wiedzą dlaczego Jezus
powiedział: "Jeślibyście mieli wiarę moglibyście wziąć tego
figowca i wrzucić w morze" (zob. Łukasza 17,6). Dlaczego
miałby wam to mówić? Przecież to głupota. Drzewo nie może
rosnąć w morzu. Jest pewien powód. Jeśli zrozumiecie kwestię
przenoszenia gór jeślibyście mieli wiarę... Jezus wskazywał na
coś bardzo, bardzo wyniosłego, jeśli chodzi o naszą wiarę.
Będziemy się tym dzielić dziś wieczorem, ale mówię wam to tu i
teraz.
To jest takie proste. Czy nie rozumiecie? Pan mówi: "Zaprzestań
prób rozpracowywania tego. Przestań być tak niespokojny. Odłóż
swoją obawę. Odłóż swoje poczucie winy. Odłóż to wszystko. Po
prostu odłóż to i powiedz: "Panie, jestem Twoim dzieckiem.
Jestem Twoim sługą. Musisz się o mnie zatroszczyć. Zamierzam
teraz zrzucić swoje troski na Ciebie."
Chcę, abyście podnieśli swoje ręce - to oznacza: "Panie, poddaje
się." Powiedzcie to: "Panie, poddaje się." "Poddaje całe to
rozpracowywanie, oddaję Ci moje najlepsze rozwiązania,
wszelkie moje koncepcje, wszelkie moje sposoby, i zwracam się
do Ciebie, ponieważ Twoje drogi, to nie moje drogi, Twoje
myśli, to nie myśli moje. Twoje drogi są ponad moimi drogami i
pójdę Twoją drogą Jezu. Przebacz mi moje wątpliwości, przebacz
moją niewiarę. Panie, wierzę. Ty mnie wyciągniesz. Odpowiesz
na modlitwę. Ty mnie nie opuściłeś. Oddaję Ci wszystko."
Trzymajcie ręce w górze i uwielbiajcie Go. Dziękujcie Mu za
Jego dobroć dla was. "Panie, Ty nas nie opuścisz, nie zapomnisz
o nas. Ty jesteś z nami. Panie, wierzę. Wierzę Ci, ufam Ci."
Chwała Bogu.

Brak komentarzy: