poniedziałek, 10 listopada 2014

Samogałt
David Wilkerson
Samogwałt jest samozaspokojeniem, kończącym się orgazmem, spowodowanym ręcznie lub
poprzez kontakt narządów płciowych z jakimś przedmiotem, bez stosunku seksualnego. Samogwałt
jest zwykle pierwszym krokiem seksualnym istoty ludzkiej, zarówno płci męskiej jak i żeńskiej.
Nie oznacza on zaburzeń psychicznych. Samogwałt jest nieprzyjemnie brzmiącym słowem,
wzbudzającym uczucia winy, niepokoju i lęku. Faktem jest jednakże, że jest on jednym z
największych problemów młodych ludzi. Książki poruszające ten temat są pełne sprzeczności.
Nowa psychologia sugeruje, że samogwałt jest naturalny i powinien być wybaczany, a nawet
zalecany. Ale jest to sprzeczne z Bożymi prawami.
Samogwałt nie jest Bożym darem w celu rozładowania popędów seksualnych. Samogwałt nie jest
normalnym zachowaniem, ani nie jest wybaczony w Biblii. Natomiast w edukacji seksualnej
traktowany jest jako zupełnie nieszkodliwy aspekt zachowania seksualnego. Studentom mówi się,
że nie jest szkodliwy dla zdrowia i niepotrzebnie towarzyszy mu poczucie winy i wstydu.
W Nowym Testamencie nie ma żadnej bezpośredniej wzmianki o samogwałcie oprócz tej
odnoszącej się do ludzi, którzy "bezcześcili ciała swoje między sobą". (Rz. 1:24). Oczywiście,
Biblia objawia wielkie miłosierdzie Boże dla tych, którzy są nękani przez grzech, łącznie z
samogwałtem
Problem samogwałtu jest tak stary, jak ludzkość. Historyczne zapiski dezaprobujące ten czyn
sięgają wstecz do Księgi Śmierci napisanej w starożytnym Egipcie 1550 lat przed Chrystusem. W
starodawnym ortodoksyjnym żydowskim kodeksie moralnym samogwałt był uważany za główny
grzech powodujący obłąkanie. Jako lekarstwo, w tym czasie, stosowano odpowiednią dietę i zimne
kąpiele. W latach pięćdziesiątych XIX wieku stosowano okrutne i sadystyczne środki w celu
zlikwidowania samogwałtu. Niektórzy lekarze, zwracając szczególną uwagę na dziewczyny i
kobiety, nakazywali chirurgicznie usuwanie różnych narządów. Używano także mechanicznych
przyrządów uniemożliwiających praktykę samogwałtu.
W naszym wieku, w latach czterdziestych, wiele gazet podejmowało temat sugerując, że samogwałt
nie wyrządza innej szkody prócz psychicznej. A za to obwiniano surowe religijne zakazy
praktykowania samogwałtu. Oskarżenie religijnych zakazów jest jeszcze jedną próbą
"rozgrzeszenia" nastolatków. Usprawiedliwianie tych, którzy to czynią jest nieszczere i zwodnicze.
Bez względu na to, co mówią tak zwani "eksperci", ci, którzy zaspokajają się w akcie samogwałtu,
wiedzą, że to nie jest normalne i nikt nie może usunąć poczucia winy, które temu towarzyszy.
Samogwałt nie jest nieszkodliwą zabawą. Pomimo wszystkich wysiłków pediatrów, psychiatrów,
psychologów i autorytetów medycznych zmierzających do potraktowania samogwałtu, jako
uzasadnionej, nieszkodliwej praktyki, wiemy, że wyrządza on szkody fizyczne i psychiczne.
Niekontrolowany samogwałt wyciska piętno na całej osobowości. Powoduje uczucie winy i
niższości. Tak jak nałóg, popycha niektórych w świat iluzji.
Wysiłki ekspertów, by usunąć poczucie winy i lęku, zawiodły. Na argumentacją, że samogwałt jest
normalny, zabawny, uzasadniony a nawet jest darem od Boga, nastolatek odpowie: "Więc dlaczego
ciągle czuję się winny z tego powodu?"
Bezskuteczna walka z samogwałtem może wielu napawać obawą, że nigdy nie przerwą go. Nie
każdy chłopiec, lub dziewczyna ma ten problem. Myślę, że powinno uważać się samogwałt jako
niechciany, niepotrzebny i niezdrowy nałóg, który trzeba pokonać.
Dla tych, którzy praktykują a chcą przestać, jest droga wyjścia. Musisz poświęcić więcej uwagi
dobremu sumieniu, które dał ci Bóg. Zacznij od zapomnienia wszystkiego z przeszłości, przestań
robić obietnice sobie, Bogu lub rodzicom, jeśli zostałeś przyłapany. Nie jesteś przez to maniakiem
seksualnym, nie jesteś plugawy, nie jesteś potencjalną prostytutką, nie jesteś zboczeńcem.
Pozbądź się fałszywych podniet. Wyrzuć zdjęcia pornograficzne i książki erotyczne. Unikaj
oglądania zdjęć pornograficznych. Unikaj przyjaciół, z którymi praktykowałeś obopólne akty
samogwałtu. Nuda zawsze prowadzi do problemów.
Więcej czasu spędzaj na czytaniu Biblii i dobrych książek. Właściwie wykorzystuj swój wolny
czas. Kiedy jesteś kuszony, powtarzaj sobie te słowa: Wyrośnij z tego!
Jeśli upadłeś, wyznaj to Bogu i sobie; zapomnij i idź dalej! Bóg nie chce, abyś obiecywał, że
przestaniesz i także nie chce, abyś był samotny w tej walce. Szczere, ustawiczne, gorliwe wołanie
do Boga pomogło tysiącom wzmocnić się w chwili słabości. Zamiast czuć się winnym i
zawstydzonym, podnieś głowę i powiedz sobie: "No tak, wpadłem, ale wyjdę z tego! Poradzę sobie
z tym! Nie jestem nałogowcem! Będę pracował nad sobą, aż będę zupełnie wolny!" Dzięki
modlitwie i przy odrobinie wysiłku samogwałt straci swój wpływ na ciebie. Bóg rozumie twój
problem i wie dlaczego to robisz. Nie potępiaj siebie więcej. Podnieś wzrok i wierz Bogu!

Brak komentarzy: