sobota, 11 października 2014


DROGA KRZYŻOWA

I powiedział do wszystkich: Jeśli kto chce pójść za mną, niechaj się zaprze samego siebie i bierze krzyż swój na siebie codziennie, i naśladuje mnie. Kto bowiem chce zachować duszę swoją, straci ją, kto zaś straci duszę swoją dla mnie, ten ją zachowa. Bo cóż pomoże człowiekowi, choćby cały świat pozyskał, jeśli siebie samego zatraci lub szkodę poniesie? Ew. Łuk. 9,23-25.

Wtedy Jezus rzekł do uczniów swoich: Jeśli kto chce pójść za mną, niech się zaprze samego siebie i weźmie krzyż swój, i niech idzie za mną. Bo kto by chciał życie swoje zachować, utraci je, a kto by utracił życie swoje dla mnie, odnajdzie je. Ew.Mat.16,24.25.

I kto nie bierze krzyża swego, a idzie za mną, nie jest mnie godzien. Ew. Mat.10,38.

DROGI CZYTELNIKU. Prawie wszyscy wiemy o sobie, że wiele dziedzin naszego codziennego życia nie jest poddana głębokiemu badaniu, poznawaniu przyczyn i skutków wydarzeń. Jedną z najbardziej zaniedbanych dziedzin jest poznawanie znaczenia krzyża Pana Jezusa, Jego męczeńskiej śmierci w naszym codziennym życiu. Wielu współrodaków chętnie uczestniczy w drodze krzyżowej przed Wielkanocą, lecz nie ma to zupełnie żadnego przeniesienia do głębokiej zmiany relacji z Bogiem i ludźmi.
Czy zastanawiałeś się nad słowami Pana Jezusa o niesieniu krzyża, zapisanymi powyżej w odniesieniu do twojego codziennego życia?
Czy zdajesz sobie sprawę, że krzyż Chrystusowy jest najbardziej rewolucyjną rzeczą, jaka kiedykolwiek pojawiła się wśród ludzi?
Krzyż z czasów rzymskich nie znał kompromisu, nie robił żadnych ustępstw. Zwyciężał we wszystkich sporach, zabijając przeciwnika i zmuszając go do milczenia na zawsze. Nie oszczędził nawet Chrystusa, lecz uśmiercił Go tak samo, jak innych. Zawieszono Go na krzyżu żywego, a sześć godzin później, gdy Go zdjęto, był martwy. Taki był krzyż, kiedy pierwszy raz pojawił się w historii chrześcijaństwa.
Czy wiesz, że krzyż nie tylko spowodował kres życia Chrystusa – on jest też kresem starego życia prawdziwego Jego naśladowcy. Niszczy stary wzorzec naturalnego życia cielesnego człowieka w życiu wierzącego i powoduje jego koniec. Potem Bóg, który wzbudził Chrystusa z martwych, wzbudza wierzącego i rozpoczyna się jego nowe życie. Tylko to jest prawdziwym chrześcijaństwem, nic mniej!
Krzyż stoi wysoko ponad wszelkimi ludzkimi zdaniami i do tego krzyża wszystkie zdania muszą w końcu przyjść po wyrok sądowy. Musimy ustosunkować się do krzyża, robiąc jedną z dwóch tylko możliwych rzeczy: albo uciec przed nim (wyrok sądowy: wieczne zatracenie), albo umrzeć na nim (wyrok sądowy: uratowany na wieczność z Bogiem).
Jeżeli okażemy mądrość, to zrobimy tak, jak Jezus: wycierpimy krzyż nie bacząc na jego hańbę, zdążając do radości, jaka widnieje przed nami. Czynić to – znaczy oddać wszelkie wzorce naszego życia na zniszczenie i ponowne odbudowanie mocą nowego, nieskończonego życia w Chrystusie Jezusie. Jest to dzieło Boga w człowieku, z Jego łaski, ale człowiek musi gorąco tego pragnąć.
I wtedy stwierdzimy, że chodzi o coś więcej niż poezję, słodkie pienia i wzniosłe uczucia. Krzyż przeszyje nasze życie w miejscu, gdzie boli to najbardziej, nie oszczędzając ani nas, ani starannie pielęgnowanej opinii o nas samych. Pokona nas i doprowadzi do kresu nasze samolubne życie. Tylko wtedy będziemy mogli powstać z martwych do pełności nowego życia.
Bez wszelkich zapowiedzi i przeważnie niepostrzeżenie, do popularnych kręgów ewangelicznych wszedł w naszych czasach „nowy” krzyż. Jest podobny do starego krzyża, lecz całkowicie różni się od niego. Podobieństwo powierzchowne, różnice fundamentalne.
Stary krzyż nie ma nic wspólnego ze światem, jego wartościami, sposobami rozwiązywania konfliktów. Dla butnego Adama oznacza on koniec drogi. „Nowy” krzyż nie przeciwstawia się rodzajowi ludzkiemu. Jest to raczej przyjaźnie nastawiony kumpel i jest źródłem całych oceanów dobrej, czystej uciechy i niewinnych przyjemności. Pozwala on grzeszącemu człowiekowi żyć bez przeszkód i mieć nadzieję na wieczność z Bogiem. Żyje on w dalszym ciągu dla swoich przyjemności, z tym tylko, że zamiast śpiewać sprośne piosenki i pić wysokoprocentowy alkohol, ma teraz upodobanie w śpiewaniu refrenów i oglądaniu chrześcijańskich filmów. „Nowy” krzyż nie zabija grzesznika, tylko zmienia jego orientację. Naprowadza go na czystszy i weselszy sposób życia, zachowując jego miłość do samego siebie (swojego ego). Jest to fałszywa filozofia i gubi całe znaczenie krzyża.
Ponadto znaczenie krzyża zostało zupełnie zatracone w tych kręgach, gdzie zamieniono go na przedmiot dekoracyjny. Kiedy ludzie zrobili z niego symbol, zaczęli wieszać na swoich szyjach jako ozdobę i kreślić przed sobą jego znak jako magiczną ochronę przed złem, stał się w najlepszym wypadku bezsilnym godłem, w najgorszym – prawdziwym fetyszem. Jako taki jest dzisiaj czczony przez miliony tych, którzy nie mają żadnego pojęcia o jego mocy.
Panuje również dość powszechne przekonanie, że dotkliwe cierpienia w życiu, takie jak choroba, utrata bliskich, majątku, brak środków do życia, itp. znaczą, że człowiek niesie swój krzyż. Nie jest to w żadnym razie prawdą. Te cierpienia są udziałem ludzi na całej ziemi i są skutkiem upadku pierwszych ludzi, a w konsekwencji całej ludzkości w buncie wobec Boga.
Stary krzyż jest narzędziem śmierci. Jego zadaniem jest spowodować gwałtowny koniec istoty ludzkiej. Ród ludzki z dziedzicznym grzechem Adama znajduje się pod wyrokiem śmierci. Nie ma żadnych ulg, ani żadnego wyjścia. Bóg nie może akceptować żadnego z owoców grzechu, bez względu na to, jak niewinnie i jak pięknie wyglądałyby one w oczach ludzi. Bóg ratuje człowieka likwidując go, a następnie wskrzeszając go do nowego życia w Chrystusie Jezusie. Przychodząc do Chrystusa nie podnosimy swojego starego życia na wyższy poziom, lecz pozbywamy się go na krzyżu. Ziarno pszenicy musi wpaść w glebę i umrzeć.
Bóg oferuje życie, ale nie poprawione stare życie, lecz życie powstające ze śmierci. Ktokolwiek chce je posiąść musi poddać się egzekucji. Musi zaprzeć się samego siebie i przyjąć sprawiedliwy Boży wyrok przeciwko sobie.

Drogi Czytelniku, jakie refleksje nasuwają ci się? Czy wiesz, co napisał apostoł Paweł o stosunku ludzi do krzyża Chrystusa i śmierci w nim?
Albowiem mowa o krzyżu jest głupstwem dla tych, którzy giną, natomiast dla nas, którzy dostępujemy zbawienia jest mocą Bożą. 1Kor1,18.

Czy poznawałeś już jak wyraża się działanie krzyża w życiu człowieka, który nie lekceważy słów Zbawiciela o zapieraniu się siebie, lecz chce się ratować z tego przewrotnego świata?
Z Chrystusem jestem ukrzyżowany; żyję już więc nie ja, lecz żyje we mnie Chrystus. Gal.2,20.
Co zaś do mnie, niech mnie Bóg uchowa, abym miał się chlubić z czego innego, jak tylko z krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa, przez którego świat jest dla mnie ukrzyżowany, a ja dla świata. Gal. 6,14.
A, ci, którzy należą do Chrystusa Jezusa, ukrzyżowali ciało swoje wraz z namiętnościami i żądzami. Gal.5,24.
Bo miłość Chrystusowa ogarnia nas, którzy doszliśmy do tego przekonania, że jeden za wszystkich umarł, a zatem wszyscy umarli. Tak więc, jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem; stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe. 2Kor.5,14.17.

Czy wiesz kogo apostoł Paweł określa jako wroga krzyża Chrystusa?
Wielu bowiem z tych, o których często wam mówiłem, a teraz także z płaczem mówię, postępuje jak wrogowie krzyża Chrystusowego; końcem ich jest zatracenie, bogiem ich jest brzuch, a chwałą to, co jest ich hańbą, myślą bowiem o rzeczach ziemskich. Nasza zaś ojczyzna jest w niebie, skąd też Zbawiciela oczekujemy, Pana Jezusa Chrystusa. Filip. 3,18.19.

DROGI CZYTELNIKU. Męczeńska śmierć Syna Bożego zamiast ciebie i mnie, za twoje i moje grzechy, całą zepsutą grzechem naturę, jest niezwykłym DAREM BOŻYM. Czy potraktujesz to tak poważnie, jak potraktował Ciebie Bóg, Twój Stwórca, posyłając swego umiłowanego Syna na tak okrutne męki, by ratować cię z nędzy grzechu i całkowicie zepsutej, egoistycznej natury? Czy przyjmiesz Jego warunki o egzekucji swego „ja” na krzyżu, niezależnie od tego, jak wysoce moralnym, czy religijnym jesteś człowiekiem?
Prosimy Ciebie, zatrzymaj się w tym dzikim pędzie, który ogarnia wszystkich ludzi i proś Boga, by wprowadził Cię w rzeczywistość poznawania znaczenia krzyża Chrystusa dla twojego życia, gdyż od tego zależy gdzie spędzisz wieczność: w niebie, czy w piekle.
Bóg chce, by wszyscy ludzie przyszli do upamiętania i poznawali wszystko co Bóg dał w Chrystusie, i przyjęli to z wiarą. Wszelka zdolność do zapierania się siebie, brania swego krzyża codziennie, by wieść święte życie i naśladować Pana Jezusa, pochodzi od Boga, gdyż żaden człowiek na świecie nie uczyni się sam naśladowcą Chrystusa. Jest to dar łaski, lecz człowiek musi być nawet bardziej zdeterminowany do głębokich jego poszukiwań, aniżeli ratowania się z choroby raka. Choroby powodują śmierć tego ciała, lecz brak działania krzyża Chrystusa w codziennym życiu, by naśladować Go, nieuchronnie prowadzi do piekła. Jest to Boża prawda, na którą tak wielu ludzi zatyka uszy.
Prosimy Cię drogi Czytelniku, nie bądź tylko „obserwatorem” męki Chrystusa, lecz zacznij gorliwie szukać prawdziwego jej znaczenia dla twojego codziennego życia z Bogiem, gdyż tylko rzeczywiste korzystanie ze śmierci Chrystusa każdego dnia, usuwające człowieka z jego zasługami moralnymi czy religijnymi, całą grzeszną naturą, stwarza szansę uratowania się przed wiecznym zatraceniem.
Wzywaj szczerze Pana Jezusa z całym swoim bagażem, niewiedzą. Usilnie proś Go o dar pokuty, a On wprowadzi cię we wszelką prawdę. Oczyści cię Swoją krwią z twoich grzechów, uzdolni cię do naśladowania Go, uczyni cię nowym, miłującym Boga i ludzi człowiekiem, przygotuje cię do spotkania z Ojcem na wieczność. Czytaj Nowy Testament, gdyż tylko Słowo Pana jest prawdą.

Wchodźcie przez ciasną bramę; albowiem szeroka jest brama i przestronna droga, która wiedzie na zatracenie, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą.
A ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota; i niewielu jest tych, którzy ją znajdują. – mówi Jezus. Ew.Mat.7,13.14

Brak komentarzy: