DROGA KRZYŻOWA
I powiedział do
wszystkich: Jeśli kto chce pójść za mną, niechaj się zaprze
samego siebie i bierze krzyż swój na siebie codziennie, i naśladuje
mnie. Kto bowiem chce zachować duszę swoją, straci ją, kto zaś
straci duszę swoją dla mnie, ten ją zachowa. Bo cóż pomoże
człowiekowi, choćby cały świat pozyskał, jeśli siebie samego
zatraci lub szkodę poniesie? Ew. Łuk. 9,23-25.
Wtedy Jezus rzekł do
uczniów swoich: Jeśli kto chce pójść za mną, niech się zaprze
samego siebie i weźmie krzyż swój, i niech idzie za mną. Bo kto
by chciał życie swoje zachować, utraci je, a kto by utracił życie
swoje dla mnie, odnajdzie je. Ew.Mat.16,24.25.
I kto nie bierze krzyża
swego, a idzie za mną, nie jest mnie godzien. Ew. Mat.10,38.
DROGI CZYTELNIKU. Prawie
wszyscy wiemy o sobie, że wiele dziedzin naszego codziennego życia
nie jest poddana głębokiemu badaniu, poznawaniu przyczyn i skutków
wydarzeń. Jedną z najbardziej zaniedbanych dziedzin jest poznawanie
znaczenia krzyża Pana Jezusa, Jego męczeńskiej śmierci w naszym
codziennym życiu. Wielu współrodaków chętnie uczestniczy w
drodze krzyżowej przed Wielkanocą, lecz nie ma to zupełnie żadnego
przeniesienia do głębokiej zmiany relacji z Bogiem i ludźmi.
Czy zastanawiałeś się nad
słowami Pana Jezusa o niesieniu krzyża, zapisanymi powyżej w
odniesieniu do twojego codziennego życia?
Czy zdajesz sobie sprawę, że
krzyż Chrystusowy jest najbardziej rewolucyjną
rzeczą, jaka kiedykolwiek pojawiła się wśród ludzi?
Krzyż z czasów rzymskich nie
znał kompromisu, nie robił żadnych ustępstw. Zwyciężał we
wszystkich sporach, zabijając przeciwnika i zmuszając go do
milczenia na zawsze. Nie oszczędził nawet Chrystusa, lecz uśmiercił
Go tak samo, jak innych. Zawieszono Go na krzyżu żywego, a sześć
godzin później, gdy Go zdjęto, był martwy. Taki był krzyż,
kiedy pierwszy raz pojawił się w historii chrześcijaństwa.
Czy wiesz, że krzyż nie
tylko spowodował kres życia Chrystusa – on jest też kresem
starego życia prawdziwego Jego naśladowcy. Niszczy stary wzorzec
naturalnego życia cielesnego człowieka w życiu wierzącego i
powoduje jego koniec. Potem Bóg, który wzbudził Chrystusa z
martwych, wzbudza wierzącego i rozpoczyna się jego nowe życie.
Tylko to jest prawdziwym chrześcijaństwem, nic mniej!
Krzyż stoi wysoko ponad
wszelkimi ludzkimi zdaniami i do tego krzyża wszystkie zdania muszą
w końcu przyjść po wyrok sądowy. Musimy
ustosunkować się do krzyża, robiąc jedną z dwóch tylko
możliwych rzeczy: albo uciec przed nim (wyrok sądowy: wieczne
zatracenie), albo umrzeć na nim (wyrok sądowy: uratowany na
wieczność z Bogiem).
Jeżeli okażemy mądrość,
to zrobimy tak, jak Jezus: wycierpimy krzyż nie bacząc na jego
hańbę, zdążając do radości, jaka widnieje przed nami. Czynić
to – znaczy oddać wszelkie wzorce naszego życia na zniszczenie i
ponowne odbudowanie mocą nowego, nieskończonego życia w Chrystusie
Jezusie. Jest to dzieło Boga w człowieku, z Jego łaski, ale
człowiek musi gorąco tego pragnąć.
I wtedy stwierdzimy, że
chodzi o coś więcej niż poezję, słodkie pienia i wzniosłe
uczucia. Krzyż przeszyje nasze życie w miejscu, gdzie boli to
najbardziej, nie oszczędzając ani nas, ani starannie pielęgnowanej
opinii o nas samych. Pokona nas i doprowadzi do kresu nasze samolubne
życie. Tylko wtedy będziemy mogli powstać z martwych do pełności
nowego życia.
Bez wszelkich zapowiedzi i
przeważnie niepostrzeżenie, do popularnych kręgów ewangelicznych
wszedł w naszych czasach „nowy” krzyż. Jest podobny do starego
krzyża, lecz całkowicie różni się od niego. Podobieństwo
powierzchowne, różnice fundamentalne.
Stary krzyż nie ma nic
wspólnego ze światem, jego wartościami, sposobami rozwiązywania
konfliktów. Dla butnego Adama oznacza on koniec drogi. „Nowy”
krzyż nie przeciwstawia się rodzajowi ludzkiemu. Jest to raczej
przyjaźnie nastawiony kumpel i jest źródłem całych oceanów
dobrej, czystej uciechy i niewinnych przyjemności. Pozwala on
grzeszącemu człowiekowi żyć bez przeszkód i mieć nadzieję na
wieczność z Bogiem. Żyje on w dalszym ciągu dla swoich
przyjemności, z tym tylko, że zamiast śpiewać sprośne piosenki i
pić wysokoprocentowy alkohol, ma teraz upodobanie w śpiewaniu
refrenów i oglądaniu chrześcijańskich filmów. „Nowy” krzyż
nie zabija grzesznika, tylko zmienia jego orientację. Naprowadza go
na czystszy i weselszy sposób życia, zachowując jego miłość do
samego siebie (swojego ego). Jest to fałszywa filozofia i gubi całe
znaczenie krzyża.
Ponadto znaczenie krzyża
zostało zupełnie zatracone w tych kręgach, gdzie zamieniono go na
przedmiot dekoracyjny. Kiedy ludzie zrobili z niego symbol, zaczęli
wieszać na swoich szyjach jako ozdobę i kreślić przed sobą jego
znak jako magiczną ochronę przed złem, stał się w najlepszym
wypadku bezsilnym godłem, w najgorszym – prawdziwym fetyszem. Jako
taki jest dzisiaj czczony przez miliony tych, którzy nie mają
żadnego pojęcia o
jego mocy.
Panuje również dość
powszechne przekonanie, że dotkliwe cierpienia w życiu, takie jak
choroba, utrata bliskich, majątku, brak środków do życia, itp.
znaczą, że człowiek niesie swój krzyż. Nie jest to w żadnym
razie prawdą. Te cierpienia są udziałem ludzi na całej ziemi i są
skutkiem upadku pierwszych ludzi, a w konsekwencji całej ludzkości
w buncie wobec Boga.
Stary krzyż jest narzędziem
śmierci. Jego zadaniem jest spowodować gwałtowny koniec istoty
ludzkiej. Ród ludzki z dziedzicznym grzechem Adama znajduje się pod
wyrokiem śmierci. Nie ma żadnych ulg, ani żadnego wyjścia. Bóg
nie może akceptować żadnego z owoców grzechu, bez względu na to,
jak niewinnie i jak pięknie wyglądałyby one w oczach ludzi. Bóg
ratuje człowieka likwidując go, a następnie wskrzeszając go do
nowego życia w Chrystusie Jezusie.
Przychodząc do
Chrystusa nie podnosimy swojego starego życia na wyższy poziom,
lecz pozbywamy się go na krzyżu. Ziarno pszenicy musi wpaść w
glebę i umrzeć.
Bóg oferuje życie, ale
nie poprawione stare życie, lecz życie powstające ze śmierci.
Ktokolwiek chce je posiąść musi poddać się egzekucji. Musi
zaprzeć się samego siebie i przyjąć sprawiedliwy Boży wyrok
przeciwko sobie.
Drogi Czytelniku, jakie
refleksje nasuwają ci się? Czy wiesz, co napisał apostoł Paweł o
stosunku ludzi do krzyża Chrystusa i śmierci w nim?
Albowiem mowa o krzyżu
jest głupstwem dla tych, którzy giną, natomiast dla nas, którzy
dostępujemy zbawienia jest mocą Bożą. 1Kor1,18.
Czy poznawałeś już jak
wyraża się działanie krzyża w życiu człowieka, który nie
lekceważy słów Zbawiciela o zapieraniu się siebie, lecz chce się
ratować z tego przewrotnego świata?
Z Chrystusem jestem
ukrzyżowany; żyję już więc nie ja, lecz żyje we mnie Chrystus.
Gal.2,20.
Co zaś do mnie, niech
mnie Bóg uchowa, abym miał się chlubić z czego innego, jak tylko
z krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa, przez którego świat jest
dla mnie ukrzyżowany, a ja dla świata.
Gal. 6,14.
A, ci, którzy należą
do Chrystusa Jezusa, ukrzyżowali ciało swoje wraz z namiętnościami
i żądzami. Gal.5,24.
Bo miłość Chrystusowa
ogarnia nas, którzy doszliśmy do tego przekonania, że jeden za
wszystkich umarł, a zatem wszyscy umarli. Tak więc, jeśli ktoś
jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem; stare przeminęło, oto
wszystko stało się nowe. 2Kor.5,14.17.
Czy wiesz kogo apostoł Paweł
określa jako wroga krzyża Chrystusa?
Wielu bowiem z tych, o
których często wam mówiłem, a teraz także z płaczem mówię,
postępuje jak wrogowie krzyża Chrystusowego; końcem ich jest
zatracenie, bogiem ich jest brzuch, a chwałą to, co jest ich hańbą,
myślą bowiem o rzeczach ziemskich. Nasza zaś ojczyzna jest w
niebie, skąd też Zbawiciela oczekujemy, Pana Jezusa Chrystusa.
Filip. 3,18.19.
DROGI CZYTELNIKU. Męczeńska
śmierć Syna Bożego zamiast ciebie i mnie, za twoje i moje grzechy,
całą zepsutą grzechem naturę, jest niezwykłym DAREM BOŻYM. Czy
potraktujesz to tak poważnie, jak potraktował Ciebie Bóg, Twój
Stwórca, posyłając swego umiłowanego Syna na tak okrutne męki,
by ratować cię z nędzy grzechu i całkowicie zepsutej,
egoistycznej natury? Czy przyjmiesz Jego warunki o egzekucji swego
„ja” na krzyżu, niezależnie od tego, jak wysoce moralnym, czy
religijnym jesteś człowiekiem?
Prosimy Ciebie, zatrzymaj się
w tym dzikim pędzie, który ogarnia wszystkich ludzi i proś Boga,
by wprowadził Cię w rzeczywistość poznawania znaczenia krzyża
Chrystusa dla twojego życia, gdyż od tego zależy gdzie spędzisz
wieczność: w niebie, czy w piekle.
Bóg chce, by wszyscy ludzie
przyszli do upamiętania i poznawali wszystko co Bóg dał w
Chrystusie, i przyjęli to z wiarą. Wszelka zdolność do zapierania
się siebie, brania swego krzyża codziennie, by wieść święte
życie i naśladować Pana Jezusa, pochodzi od Boga, gdyż żaden
człowiek na świecie nie uczyni się sam naśladowcą Chrystusa.
Jest to dar łaski, lecz człowiek musi być nawet bardziej
zdeterminowany do głębokich jego poszukiwań, aniżeli ratowania
się z choroby raka. Choroby powodują śmierć tego ciała, lecz
brak działania krzyża Chrystusa w codziennym życiu, by naśladować
Go, nieuchronnie prowadzi do piekła. Jest to Boża prawda, na którą
tak wielu ludzi zatyka uszy.
Prosimy Cię drogi
Czytelniku, nie bądź tylko „obserwatorem” męki Chrystusa, lecz
zacznij gorliwie szukać prawdziwego jej znaczenia dla twojego
codziennego życia z Bogiem, gdyż tylko rzeczywiste korzystanie ze
śmierci Chrystusa każdego dnia, usuwające człowieka z jego
zasługami moralnymi czy religijnymi, całą grzeszną naturą,
stwarza szansę uratowania się przed wiecznym zatraceniem.
Wzywaj szczerze Pana Jezusa z
całym swoim bagażem, niewiedzą. Usilnie proś Go o dar pokuty, a
On wprowadzi cię we wszelką prawdę. Oczyści cię Swoją krwią z
twoich grzechów, uzdolni cię do naśladowania Go, uczyni cię
nowym, miłującym Boga i ludzi człowiekiem, przygotuje cię do
spotkania z Ojcem na wieczność. Czytaj
Nowy Testament, gdyż
tylko Słowo Pana
jest prawdą.
Wchodźcie
przez ciasną bramę; albowiem szeroka jest brama i przestronna
droga, która wiedzie na zatracenie, a wielu jest takich, którzy
przez nią wchodzą.
A ciasna jest brama i
wąska droga, która prowadzi do żywota; i niewielu
jest tych, którzy ją znajdują.
– mówi
Jezus. Ew.Mat.7,13.14
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz